2012-01-03, 22:05 | #1622 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 106
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Zostało mi 5 szlugów w paczce kryzys. Na początku chciałam dopalić ją i potem rzucać, ale stwierdziłam, że zostawię je na kryzys. Od 1 narazie nie pale, niby dwa dni, no i w sumie to jestem chora, więc nie mam za bardzo jak, bo gardło zdarte i tylko bym podrażniła, ale cholera, chcę rzucić.
Problem jedynie taki, że mam problem z autoagresją i papierosy pomagały mi odciągnąć się od tego, no ale jakoś trzeba dać radę, papierosy też nie wyjście. Także dołączam do rzucania!
__________________
Wszystko w porządku.
Przyłóż mi spluwę do głowy i rozchlap mój mózg na ścianie. Naprawdę, mówię. Nie ma sprawy. |
2012-01-04, 09:05 | #1623 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Miasto Gołębi
Wiadomości: 2 753
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
dzisiaj 6 dzień
|
2012-01-04, 11:04 | #1624 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 16
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Witam wszystkich
Dzisiaj 80 dzień bez papierosa i czuje sie wyśmienicie |
2012-01-04, 11:55 | #1625 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: na drugim brzegu morza :)
Wiadomości: 489
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
U mnie 96 dzień
|
2012-01-06, 10:00 | #1626 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 36
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
6 dzien !!!!!!!!!!!
Narazie super !!!
__________________
Nie pale od 01.01.2012
|
2012-01-06, 13:01 | #1627 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: R.
Wiadomości: 5 182
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Trzymajcie się dziewczyny !
Zycze wam powodzenia i wytrwałości, a uwierzcie nie palenie jest warte tego, same zobaczycie jak super jest żyć bez papierosa mi już tyle czasu zleciało, że myślę mam z głowy... ok. 8 miesięcy Tżtowi za to mija właśnie rok od kąd rzucił także musicie mieć dużo siły i chęci przede wszystkim!
__________________
31.08.2006 Góra 23.04.2012 Dół 16.07.2012 24.03.2014 koniec odwyk |
||
2012-01-06, 21:20 | #1628 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 101
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Tak jestem DUPA moja wina,moja wina,moja bardzo wielka wina... Dziewczyny jeśli kiedykolwiek zachce Wam się palić albo przyjdzie jakiś kryzys to pamiętajcie NIE PALIĆ.Miałam stresa i myślałam że jak puszcze tylko jednego bucha to mi przejdzie ochota, g...no prawda.Nic mi nie przeszło,a wręcz przyszło ... nałóg i to z podwójną mocą. Ło matko i córko ...musze się znowu ogarnąć. Życze Wam powodzenia
__________________
,,Lepiej nie zaczynać, niż zacząwszy nie dokończyć. '' Konfucjusz |
2012-01-06, 22:18 | #1629 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 106
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
No to co ja mam zrobić z 5 papierosami, które mi zostały, a miały być na kryzys:C wywalić rytualnie? Trochę lipa. Ale w sumie racja, jak bede miala stres, to jeden pewnie mi nie starczy
__________________
Wszystko w porządku.
Przyłóż mi spluwę do głowy i rozchlap mój mózg na ścianie. Naprawdę, mówię. Nie ma sprawy. |
2012-01-06, 22:20 | #1630 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 86
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Witam serdecznie wszystkie dzielnie walczące z nałogiem. Chciałabym dołączyć się do wątku, bo gdize indziej znajdę takie wsparcie i takie dobre rady na chwile kryzysu? Nigdzie indziej!
Nie palę (już) 3 dzień i dla mnie to osobisty sukces, choć wiem, że w porównaniu do niektórych z Was jestem tycia i taka malutka. Paliłam jakieś 14 lat i według klasycznego schematu - najpierw było okazjonalne popalanie, a potem się rozhulałam i ciągnęłam jak smok - nawet paczkę dziennie. W swoim dorobku mam też kilka nieudanych prób rzucania - najdłużej wytrwałam... 2 dni . Polegając na swojej silnej (słabej) woli. Za ostatnim razem postanowiłam juz nie ryzykować i nie obdarzać się nadmiernym zaufaniem, wiec zafundowalam sobie wspomaganie tabexem. Fajki calkowicie odstawiłam wraz z pierwszą tabletką nie czekając na magiczny dzień 5 (jak jest dozwolone), bo wiem, ze moja motywacja znacznie by wowczas osłabła. Na razie idzie mi nieźle - nie mysle o fajkach, nie mam napadów glodu, depresji, ani agresji. Ponadto, ciągle jestem narażona na pokusy i powiewy nikotyny. Moja mama pali (w domu przeważnie), a przez najblizszy rok bede z nią mieszkac, bo nie mam wyboru. Jak dotąd, dym mnie odrzuca i nie powoduje ślinotoki i żadnych nikotynowych chuci. Ale powąchanie świeżo otwartej paczuszki to całkiem inna sprawa. Będę walczyć, przede mną daleka droga i mam nadzieję, że mnie do siebie przyjmiecie i jakoś to przejdę. i co najważniejsze, z sukcesem
__________________
od 29.12.2012 r. nie palę |
2012-01-06, 22:33 | #1631 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: R.
Wiadomości: 5 182
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Cytat:
nellyis no to super, ja życzę wytrwałości i nie poddania się, ja i Tż, teraz brat przestaliśmy palić dzięki własnie tym tabletkom ale jednak czekaliśmy do końca możliwych dni hehe mam nadzieję, że Ci się uda i trzymam kciuki
__________________
31.08.2006 Góra 23.04.2012 Dół 16.07.2012 24.03.2014 koniec odwyk Edytowane przez Asiaa90 Czas edycji: 2012-01-06 o 22:36 |
|||
2012-01-06, 22:52 | #1632 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 106
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Wow, nie krzycz na mnie, poczułam się przytłoczona, ot co.
O, tak dodam jeszcze, że mówiąc sytuacja kryzys miałam na myśli na prawdę sytuację kryzys, co jakby nie patrzeć podkreśliłam w pierwszym poście w tym wątku. Od lat mam problem z autoagresją i osobiście chyba wolę już zapalić jednego papierosa i potem wrocić do trybu nie palenia, niż żeby mnie trafiło i poszłabym się pociąć. Tyle co do kryzys papierosow. Pozdrawiam.
__________________
Wszystko w porządku.
Przyłóż mi spluwę do głowy i rozchlap mój mózg na ścianie. Naprawdę, mówię. Nie ma sprawy. Edytowane przez Hikaru Czas edycji: 2012-01-06 o 22:59 |
2012-01-06, 23:01 | #1633 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: R.
Wiadomości: 5 182
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Może dzięki temu uda się coś zdziałać hehe
po prostu trzeba powiedzieć sobie jasno albo rzucam albo nie.. wszelka "asekuracja" w formie zostawiania papierosów dla mnie jest jednoznaczna z tym, że pewnie nie rzucę bo ochota nie raz będzie na tyle silna, że będzie Cię aż nosić żeby zapalić.. a wtedy mając papierosy pod ręka można się poddać, nie wytrzymać.. dlatego zawsze jak ktoś rzuca obowiązkowo pozbywa się wszelkich papierosów żeby nie kusiło jeżeli chcesz rzucić to po co je trzymać ? po co Ci one ? żeby sobie leżały i tak pójdą do kosza więc na co czekać ? jeżeli je masz, coś Cię powstrzymuje od ich wyrzucenia oznacza, że widocznie nie jesteś jeszcze gotowa aby rzucić i nie chcesz tak naprawdę tego bo coś Cię powstrzymuje.. to coś to nałóg nie chciałam żebyś odebrała źle to co napisałam po prostu sama to przechodziłam i moi bliscy i wiem jak jest.. a jedną z zasad jest nie mieć przy sobie niczego
__________________
31.08.2006 Góra 23.04.2012 Dół 16.07.2012 24.03.2014 koniec odwyk |
||
2012-01-06, 23:07 | #1634 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 106
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Wiem, wiem, rozumiem, ale wytłumaczenie tego czemu je trzymam dodałam w poprzednim poście. Chcę rzucić, owszem, ale w dwóch wyjść jeśli wydarzy się coś mega kryzysowego, wolę już zapalić tego jednego papierosa niż odwalić coś innego. Oczywiście, lepiej by było nie zrobić nic, ale to trochę nie na moją psychikę aktualnie.; )
__________________
Wszystko w porządku.
Przyłóż mi spluwę do głowy i rozchlap mój mózg na ścianie. Naprawdę, mówię. Nie ma sprawy. |
2012-01-06, 23:41 | #1635 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 86
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Na początku myślałam, żeby zazywać tabex i przez te pierwsze dni jeszcze popalać, ale juz kiedyś (bezskutecznie) próbowałam ograniczać stopniowo i poległam. Tak wiec mam złe skojarzenia z taką procedurą W moim przypadku skuteczny jest tylko radykalizm i tak mam ze wszystkim, wychodząc z założenia, ze jesli czegos nie zrobie perfekcyjnie lub przynajmniej do konca, to po co w ogóle się za to zabierac
A byłam ciezkim przypadkiem. Podam przykład: u mnie w domu jest zasada, że mamuśka wieczorne fajki pali w ogrodzie, bo tato narzeka i ją goni za smród "jak się już człowiek położy w nocy" A ze tato kładzie się późno, potrafilam ociągac sie nawet ponad godzine z zasnieciem (przy zgaszonym juz swietle i wizja pobudki o barbarzyńsko wczesnej porze), zeby - jak juz pojdzie spać - zakraść się do kuchni i zapalic "ostatniego" w ciągu dnia, a raczej pierwszego w dniu kolejnym, bo zwykle w takich sytuacjach bylo grubo po pólnocy Wiem, ze musze wytrwać i wiem, ze moze być ciężko, a to, ze na razie idzie mi lekko, nie moze uspic mojej czujnosci.
__________________
od 29.12.2012 r. nie palę |
2012-01-07, 14:26 | #1636 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 101
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Cytat:
Już lepiej ,,odwal cos innego'' Jeśli pozwolicie przyłącze się do Was jutro...ponownie.Zaczynam od początku moją walke z nałogiem.Jutro podejde z opuszczaną głową i wstydem po mojej nieudanej kolejnej już próbie wywalenia z życia tego wstrętnego nałogu.
__________________
,,Lepiej nie zaczynać, niż zacząwszy nie dokończyć. '' Konfucjusz Edytowane przez inny nick Czas edycji: 2012-01-07 o 14:27 |
|
2012-01-07, 17:54 | #1637 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 86
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Cytat:
A propos - u mnie dzisiaj dzień 4. I bardzo nie chcę tego spie....ć, bo tak "długo" jeszcze nigdy nie wytrzymałam. Hikaru, A może powinnaś skorzystać z porady specjalisty i wspólnie ułożyć indywidualny plan rzucania palenia? Może jakieś środki uspakajające byłyby tu wskazane na rozluźnienie? Bo... zgadzam się z Asią i Inny Nick, że zostawianie sobie fajkowych zaskórniaków do niczego pozytywnego nie prowadzi z kilku powodów: 1) sama świadomość, że gdzieś sobie w pobliżu leżą mocno obniża morale, 2) jak leżą, to wiadomo że po to, aby móc zrobić z nich kiedyś użytek, 3) z punktu 2) zaś wynika, że zamiar zrobienia z nich użytku jest realny i ... skoro WIESZ, że ciężki kryzys nastąpi, to... na pewno zrobisz z nich użytek. Lepiej pozbyć się tych zapasów - rytualnie i z wielką pompą, czy też szybko i po cichutku, ale pozbyć się. Zawsze przecież można pójść do sklepu po nowe - gdy uznasz, że to jeszcze nie ten czas, aby powiedzieć nałogowi "nie" - a w drodze do sklepu dużo się może zdarzyć, np. chwila refleksji i opamiętania, że jednak nie warto niweczyć wysiłku, który został już w całą akcję rzucania włożony. Trzymaj się cieplutko i wiem, że dasz radę. Gdy będzie ciężko, pisz, pisz i jeszcze raz pisz. Tu wsparcie masz gwarantowane:glasiu :
__________________
od 29.12.2012 r. nie palę |
|
2012-01-09, 19:09 | #1638 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Witam drogie Panie (i Panów również),
Przyłączam się do wspólnych zmagań ze śmierdzielami, gdyż wiem, że wspólnie (mimo że to tak naprawdę prywatna wojna) pokonać nałóg jest łatwiej. Moja silna wola nie jest godna zaufania i do pomocy mam tabex. Dziś mój 6 dzień całkowitej abstynencji. Najgorszy był 2... Czekam na wieści, które mnie pokrzepią i życzę wszystkim towarzyszom niedoli mnóstwa wytrwałości
__________________
Szczęście to po prostu dobre zdrowie i zła pamięć. - Ernest Hemingway |
2012-01-09, 19:19 | #1639 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 86
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Dzień 6.
Jest ciężko, ale nie poddaję się! Tabexy są świetne pod tym względem, że naprawdę nieźle radzą sobie z eliminacją głodu na fajkę. Tyle, że cierpię na bezsenność Nie mogę zasnąć do 4, a potem jestem dętka rano - dzisiaj zaspałam do pracy. Poza tym zauważyłam u siebie objaw podobny do już opisywanego tutaj - mało wizyt w kibelku...
__________________
od 29.12.2012 r. nie palę |
2012-01-09, 22:20 | #1640 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 4 404
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Nadal się trzymam 9 dzień. Jest dobrze. Wizyty w kibelku 1 raz dziennie, wspomagane suszonymi śliwkami i morelami.
__________________
Emilka 3.10.2013 Kamil 9.03.2000 |
2012-01-09, 22:21 | #1641 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Witam Was serdecznie,
gratuluję wszystkim z Was, którym udało się rzucić, wszystkim, które próbują i dobrze im to wychodzi. Tylko tak trzymać bo to paskudny nałóg! Trzymam kciuki!!!! Wszyscy o tym wiemy, że palenie szkodzi... ja mimo to palę. Nie jestem z tego powodu zadowolona Jest mi wręcz bardzo źle z tym od pewnego czasu. Palę od ok 11/12 lat, początkowo chyba jak u każdego okazyjnie, później coraz częściej, następnie nałogowo. W sytuacjach stresowych, do alkoholu, dla takiego pseudo odprężenia. Baaa nawet teraz palę papierosa, mając gdzieś daleko w głowie ogromną chęć pozbycia się nałogu. Ja i TŻ dużo palimy, na nasz nałóg wydajemy ok. 1200zł miesięcznie (prawie najniższa krajowa). Palę przede wszystkim bardzo dużo w sytuacjach stresowych - praca- w biurze mało palę z braku czasu, nadrabiam za to w domu (nie z powodów domowych, odreagowuję sytuacje stresowe z pracy, które również nękają mnie w domu - specyficzna branża, ciągle dzwoniący telefon służbowy) kolejny aspekt piwko czy lampka wina dla odprężenia, wtedy również włącza się ogromny pociąg do papierosa i pali się jak smok. Jak zbieracie w sobie siły, co tak bardzo motywuje, co pomaga? Stosujecie jakieś zamienniki, tabletki, plastry, macie z tym doświadczenie? Sam aspekt finansowy do mnie nie do końca przemawia, bo zawsze znajdzie się wymówka. Wiem, że śmierdzę, wiem, że cierpią oskrzela, płuca i każdy inny narząd ... ale ja się po prostu boję jak to będzie !!! Jak zachowa się moje ciało, ciśnienie, mózg, żołądek? Nie obawiam się przybrania na wadze, co wielu rzucających u siebie zauważa, bo mi nawet się to przyda. Silna wola wystarczy? Powinnam mieć jej chyba wystarczająco zważywszy, że zdrowie nawala. Może potrzebuję Waszego wsparcia, kopa w dupę? Nigdy o to nie prosiłam, nigdy nie potrzebowałam porad osób trzecich w życiowych decyzjach, ale teraz czuję się słaba. Boję się czy dam radę i każdego dnia przekładam tę decyzję "na jutro".
__________________
"Szukaj małej różnicy, która uczyni wielką różnicę w Twoim życiu" Edytowane przez Sanderek Czas edycji: 2012-01-09 o 22:28 |
2012-01-09, 23:03 | #1642 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 86
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Cytat:
Opisana sytuacja przypomina mi moją własną. Dzisiaj właśnie z powodu pray miałam dziką ochotę zapalić. Dziesięć rzeczy pilnych na raz, urywające się telefony - naliczyłam ich w ciągu 5 godzin 18, bo potem to już przestałam nawet liczyć... Po godzinach pracy też nie ma spokoju, bo zdarza się, że komuś się coś przypomni. Celowo mówię "po godzinach pracy", bo dla mnie wieczór to często nadal czas pracy. Włóaśnie to ciągłe napięcie domagało się pożywki w postaci fajeczki. Przyznam, paliłam, bo lubiłam... Dlaczego rzucam? Bo chyba już mnie zmęczyła ta papierosowa rutyna i zaniepokoiło, że odpalał jednego od drugiego. Względy finansowe i zdrowotne (no, może wyłączając strach przed zmarszczkami) nie były decydujące. Może po prostu chciałam rzucić sobie wyzwanie, czego nie wykluczam (ale to chyba naciągana teoria, która nijak się ma do okoliczności, że wspomagam się tabexem, pomińmy ten niewygodny szczegół). Po tych kilku dniach cieszę się, że nie śmierdzę dymem i facjata nieco mi się rojaśniła i zregenerowała (albo to tylko moje pobożne życzenia). Chcę wytrać, ale widzę, że muszę jeszcze ostro popracować nad motywacją, bo jak teraz czytam przed edycją mój post, to słabe to jakieś.. Może poniższy rysunek to po części oddaje:
__________________
od 29.12.2012 r. nie palę |
|
2012-01-10, 10:33 | #1643 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: R.
Wiadomości: 5 182
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Sanderek przeczytaj temat a znajdziesz tam wiele porad, sposobów jak rzucić i jak sobie z tym radzić, jak odreagować, podane jest pełno przykładów co pomogło dziewczynom rzucić, czym się "wspomagały" wystarczy wrócić do wiadomości wcześniej i sobie poczytać
__________________
31.08.2006 Góra 23.04.2012 Dół 16.07.2012 24.03.2014 koniec odwyk |
||
2012-01-10, 15:52 | #1644 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 106
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
9 dzień bez.
Jakoś się trzymam, kwestia korzystania z łazienki narazie ok, ale bezsenność masakraa... Leżę po pare godzin (ostatnia noc- 5 godzin) zanim zasnę. Nie przeszkadza mi to w kwestii niewyspania, gdyż mój organizm naprawdę mało godzin potrzebuje, żeby się wyspać, ale irytuje mnie ten czas, który marnuję przekręcając się z boku na bok! Ale jestem z siebie dumna, pokłóciłam się wczoraj z przyjaciółką i mimo szlugów leżących w torbie(jutro zmieniają właściciela, ciągle zapominam ich wziąć, a w sumie co będę wywalać, jak znajoma i tak by kupiła kolejną paczkę, a tu ma 5 papierosów do przodu) wyszłam z psem i nie zapaliłam. W sumie najbardziej irytuje mnie to, że zanim zaczęłam palić pod wpływem stresu to lubiłam zapalić. I, cholera, zdaje mi się, że dalej lubie. I już pomijając to, że w spadku formy psychicznej musiałam zapalić/pójść w autoagresję, to lubiłam wyjść wieczorem z psem i zapalić sobie. Kasy mi nie szkoda, kwestia raka czy coś też mnie nie przeraża. Włosów i cery mi szkoda i śmierdzieć nie chcę. A, przez ostatnie dni strasznie drażliwa się zrobiłam, nie wiem czy to przez brak papierosów, czy po prostu, ale wytrzymać ze mną nie idzie, tylko się wkurzam i irytuje, gadać mi się nie chce z ludźmi. Słowem- jestem bardziej aspołeczna niż zwykle. Chociaż w sumie to czuję, że to będzie tak jak z wegetarianizmem. Postanowiłam nie jeść mięsa i jakoś potem już sama przed sobą głupio bym się czuła gdybym miała zjeść. No i właściwie to mam nadzieje, że tak tu będzie, bo po części już zaczynam tak rozumować. Że co ja myśle, rzucam rzucam, a tu zapalić? Nie ma opcji;x Trzymam za nas wszystkie kciuki, damy radę!
__________________
Wszystko w porządku.
Przyłóż mi spluwę do głowy i rozchlap mój mózg na ścianie. Naprawdę, mówię. Nie ma sprawy. |
2012-01-10, 20:06 | #1645 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 86
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Cytat:
Dzisiaj miałam ochotę zapalić (i okazję), ale... tak jakoś głupio było mi przed samą sobą. Powstrzymałam się. Upływa dzień 7.
__________________
od 29.12.2012 r. nie palę |
|
2012-01-10, 22:47 | #1646 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 106
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Tylko co po takim czasie, skoro i tak się go spędza na wiercenie się w łóżku. W sumie można by porobić coś wtedy, ale jaką mam gwarancję, że jak posiedze do 3 czy coś to od razu usnę;/
No, ale cóż poradzić, musimy to przecierpieć, żeby potem mieć spokój z nałogiem. Gratuluję kolejnego dnia mówienia nie papierosom!;D
__________________
Wszystko w porządku.
Przyłóż mi spluwę do głowy i rozchlap mój mózg na ścianie. Naprawdę, mówię. Nie ma sprawy. |
2012-01-10, 23:06 | #1647 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 86
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Dziękuję
Właśnie minęła północ, a ja czuję się, jakbym dopiero co wstała - rześka jak skowronek Pies już śpi, ale jak zmęczy mnie to "nocne markowanie" to może uda mi się go zachęcić na wietrzenie futerka.
__________________
od 29.12.2012 r. nie palę |
2012-01-11, 08:17 | #1648 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Witajcie kobitki!
Przeglądam sobie forum od jakiegoś czasu, bo zakwitła mi w główce myśl, że czas rzucić te wspaniałe, tj. wstrętne papierosy. To śmieszne jak historie palaczek i palaczy są do siebie podobne. Pierwszy raz zapalilam na jakiejś studenckiej imprezie, straszliwie się krztusiłam i było mi niedobrze. Później miałam długi okres tzw. popalania - czasem, na imprezie. Palić zaczęłam później, gdy już poznałam mojego obecnego męża - chodziłam za nim, gdy szedł zapalić i sama zaczęłam palić regularnie. Zorientowałam się, że to nałóg, gdy inni pytali mnie czy idę zapalić czy poczęstuję papierosem... No i tak już palę z 10 lat. Udało mi się rzucić na rok, gdy zaszłam w pierwszą ciążę, ale zdarzały mi się wpadki, bo mąż palił. W drugiej ciąży było trudniej, wpadek miałam więcej, ale większość czasu wytrwałam. Pierwsze dziecko ma 7 lat, drugie 3. Chciałabym znów urodzić, ale wcześniej muszę się pozbyć nałogu. A po ostatnim powrocie do palenia palę sporo, bo prawie paczkę dziennie. Unikamy palenia w domu, ale w pracy nie mam z tym problemu - przerwa na papierosa jest bardzo wazna. W zasadzie zastanawiam się, czy mnie za to z pracy nie wyrzucą. No ale nic postanowilam, że od dziś nie palę. I póki co jakoś się trzymam. |
2012-01-11, 09:20 | #1649 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
Melduje sie jak co roku trzeci raz.
Rzucalam juz na silna wole, na Carra, na tabex i w ogole na wszystko. Pale od liceum, a mam juz 34 latka. Czuje sie jak jedna wielka substancja smolista . Wczoraj kupilismy sobie z mezem e-papieroski i po raz pierwszy jestem szczesliwa nie kupujac i nie palac smierdziuchow. Doopa to a nie zerwanie z nalogiem, ale dla mnie - objawienie. Mam co "palic", nie smierdze, nie wciagam tych najgorszych toksyn, nie mam ochoty gryzc, drapac i plakac od rana do nocy. Coz, jesli inni zuja nicorette lub oklejaja sie plastrami, to ja chyba moge uznac, ze moj e-cygus jest jakas szansa na rzucenie na zawsze?...
__________________
Iza Diablicja Lilo Kubulek |
2012-01-11, 14:35 | #1650 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 16 103
|
Dot.: Rzucić palenie, część II
A ja paliłam nałogowo od 3 lat, ale gdy już wypalałam ponad paczkę na dzień, to powiedziałam kooniec i do nowego roku, od 1 stycznia nie palę dzisiaj 11 dzień i jak na razie idzie mi bardzo dobrze
__________________
Jesteś moim wszystkim.
P 05.09.15 |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:57.