22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, życie:( - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-08-06, 15:00   #121
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez tyene Pokaż wiadomość
Mnie niepokoi to co piszesz o swojej relacji, wynika z tego, ze partner nie jest zachwycony wizja bycia jedynym (glownym) zywicielem rodziny i nie jest zachwycony byciem nim przez kilka nastepnych lat. Wydaje mi sie, ze istnieje w Tobie jakies napiecie w zwiazku z tym brakiem pewnosci, ze nie chodzi tylko o to, ze sie "wstydzisz" poprosic o kurtke czy buty, ale ze Wy nie tworzycie pelnej wspolnoty rodzinnej pod wzgledem majatkowym. Gdyby partner stal za Toba murem, mowil "tworzymy rodzine, skarbie, idz za marzeniami, ja bede odpowiedzialny finansowo na nasze wydatki przez najblizsze lata, ty dorabiaj sobie okazjonalnie, ja bede staral sie nas wszystkich zabezpieczyc finansowo" to bylaby inna rozmowa, ale coz, Ty w kwestii studiow i inwestycji w edukacje jestes zdana calkowicie na siebie i wydaje mi sie, ze partner nie ulatwia ci "bycia na utrzymaniu".
Przecież napisała że facet nie stosuje jakiejś przemocy ekonomicznej, że nie rozlicza jej z wydatków. Że używa jego karty jak robi zakupy a nie że np. wydziela jej stówkę czy coś w tym stylu.

Natomiast możesz mieć rację że on nie widzi się w takiej sytuacji za x lat tylko że mam wrażenie że piszesz o tym jak o czymś negatywnym. Jeżeli nie to zwracam honor. Bo ja go dobrze rozumiem, rozumiem że jemu się nie widzi nie wiadomo ile czasu być jedynym faktycznym, realnym żywicielem rodziny, że nie widzi mu się nie wiadomo ile czasu(a zważywszy jej plany i ma być jak ja chcę bo tak i to moje marzenie to może jeszcze potrwać bardzo wiele lat nie mówiąc juz jak ryzykowne są te plany) mieć na barkach dość ciężki ciężar, że wolałby żeby jakby co ona też miała jakiś finansowy wkład w tą rodzinę. To jest jak najbardziej zrozumiałe i facet ma prawo do takiego myślenia. Oczywiście mówię o dłuższej perspektywie czasu, ale studia które ona sobie wybrała i to jaką mają do tego sytuację właśnie taką dłuższą perspektywą są.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 15:04   #122
bedofroses1811
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 72
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
Więc jeśli tak upierasz się przy prawie to musisz wiedzieć, że taka sytuacja, która jak sama piszesz drażni Cię, będzie się jeszcze ciągnąć i ciągnąć bo nie pogodzisz miliona rzeczy w tym dobrze płatnej pracy, super rozwoju poza studiami, nauki języka, dziecka i tak wymagających studiów nie tylko względem programu ale i dodatkowych rzeczy z nimi związanych jak np. praktyka. Nie ma i nie będzie takiej rady która by Ci w tym pomogła z tego prostego względu, że doba składa się tylko z 24 godzin i nie przeskoczysz tego faktu. I rozumiem, że Cię drażni nawet jeśli facet nie stosuje żadnej ekonomicznej przemocy, mnie też by drażniło no ale w takim razie bądź konsekwentna i rób coś w kierunku zmiany sytuacji.
Z czegoś musisz zrezygnować i nauczyć się patrzeć na świat realnie. Fajnie, że masz marzenie,że masz ideały i napisałabym Ci od razu: leć za nimi bez namysłu. Gdybyś nie miała dziecka. Teraz już niestety ale nie żyjesz jedynie dla siebie. I albo plany należy częściowo zmodyfikować albo odłożyć je na wiele lat.

Bo w reszcie to już taka rozmowa prawników, ja nie wiem jak dokładnie wyglądają wymagania, wiedziałam jedynie że są duże i że teraz absolwentom prawa bez pleców w postaci 'znajomego wujka mecenasa', lub kasy, czasu+ogromnej determinacji jest ciężko.
Nie wiem, po prostu lepiej żebyś się nie obudziła z ręką w nocniku a znam niestety min. 2 takie osoby które są po tych studiach i co z tego? Nie mają nic. A ja nawet się w takim środowisku nie obracam.

Przerażające jest też to, że Ty tylko tą ścieżkę widzisz i nie masz żadnego planu b choć plan a jest mocno wątpliwy. I nie mów że Ciebie to też przeraża, tylko zacznij działać i myśleć nad planem b. A nie prawo albo koniec świata i spadnie na Ciebie meteoryt. Bo przypominam że nie jesteś już sama.
Właśnie chodzi o to, że doba nie ma 24 godzin. Nie mogę odłożyć planów na wiele lat, bo wtedy dopiero będzie mi ciężko - bez studiów, bez doświadczenia. Muszę je jakoś zmodyfikować i chodzi mi o dobranie możliwie najbardziej odpowiedniej opcji. Tak, trzeba mieć jakiś plan B ale jak to zrobić w mojej sytuacji? Studia jakieś muszę skończyć i tak - marzę o zawodzie prawniczym więc poszłam na prawo, a teoretycznie żaden kierunek studiów nie daje pewności ani gwarancji zatrudnienia - takie czasy. Dwóch kierunków nie skończę bo ani nie mam na to czasu, ani możliwości, ani pieniędzy. Bardziej powinnam się skupić na doświadczeniu zawodowym i konkretnych umiejętnościach do CV ale jak zacząć, jak to zrobić? Mój TŻ pracuje na 3 zmiany 6-14, 14-22, 22-6. Pójście do stałej pracy łączyłoby się z koniecznością opiekunki żłobka a to jest koszt przynajmniej 1000 -1200 zł albo i dużo więcej. A na jakie zarobki mogę teraz liczyć? No i skoro zależy mi na studiach to też ciężko byłoby mi połączyć solidną naukę z pracą. No i w ogóle to najlepsza opcja że od razu dostałabym jakąś stałą pracę biurową czy bardziej ambitną niż call center/sklep/bar.

[QUOTE=Kocurrka;42132681]Moim zdaniem, jeśli myślisz o karierze prawniczej poważnie musisz szukać pracy/praktyk/staży w branży prawniczej - hostessowanie etc. tylko na zasadzie dodatkowego zarobku.
Sama studiuję prawo zaocznie, z racji mojej pracy codziennie stykam się z prawem ubezpieczeniowym. Mam w rodzinie adwokatów i sędziego, z pracy znam kilku prawników z własną praktyką.
Na moim roku jest ponad 200 osób - wszyscy Ci, którzy wiążą swoją przyszłość z prawem pracują w miejscach gdzie mają z nim styczność.

WIem, że na studiach mam suchą teorię. Chcę to zmienic, zdobyć doświadczenie praktyczne

Cytat:
Napisane przez tyene Pokaż wiadomość
Mnie niepokoi to co piszesz o swojej relacji, wynika z tego, ze partner nie jest zachwycony wizja bycia jedynym (glownym) zywicielem rodziny i nie jest zachwycony byciem nim przez kilka nastepnych lat. Wydaje mi sie, ze istnieje w Tobie jakies napiecie w zwiazku z tym brakiem pewnosci, ze nie chodzi tylko o to, ze sie "wstydzisz" poprosic o kurtke czy buty, ale ze Wy nie tworzycie pelnej wspolnoty rodzinnej pod wzgledem majatkowym. Gdyby partner stal za Toba murem, mowil "tworzymy rodzine, skarbie, idz za marzeniami, ja bede odpowiedzialny finansowo na nasze wydatki przez najblizsze lata, ty dorabiaj sobie okazjonalnie, ja bede staral sie nas wszystkich zabezpieczyc finansowo" to bylaby inna rozmowa, ale coz, Ty w kwestii studiow i inwestycji w edukacje jestes zdana calkowicie na siebie i wydaje mi sie, ze partner nie ulatwia ci "bycia na utrzymaniu".
To nie do końca tak. Mój partner jest taki, że jak ma to da. Gdyby tych pieniędzy było więcej nie byłoby pomiędzy nami napięć. Problem w tym, że pomimo teoretycznie wysokich zarobków jak na polskie realia i tego, że głodu nie cierpimy to jednak nie specjalnie mamy oszczędności...czasem żyjemy od pierwszego do pierwszego. Musimy się chyba nauczyć lepiej zarządzać kasą, przymierzamy się do tego. No ale póki co to są takie miesiące że wychodzimy na zero. A to trzeba kupić ubranka dla dziecka, a to na jedzenie, chemie duzo pojdzie, a to cos innego. Od maja do pazdziernika mieszkałam jeszcze u mamy, a on zaczynał pracowac w Wawie, rozgladac sie za mieszkanie. Wtedy za pokoj placil 700 zł a mi wysyłał tysiaka, chociaz ja i tak mialam alimenty, stypendium, nie placilam za mieszkanie u mamy, bo pomagali jej dziadkowie. Teraz przy tak wysokich kosztach za mieszkanie ( a kredyt wychodzi porownywalnie) jest juz inaczej... To jeszcze nie jest ten poziom, że moge sobie wziac od niego kilka stow na rate za czesne. Wtedy nie moglibysmy nic oszczedzic, on musialby sobie tez odmawiac. WIem, ze gdybysmy mieli wieksze oszczednosci, mniejsze koszty zycia ( moze mnie jakos zminimalizujemy) to byloby troszke inaczej. On stoi finansowo za rodziną, problem w tym ze pieniedzy czesto brakuje no i ja tez mam taki charakter ze lubie choc troche byc niezalezna. Nie mamy na tyle kasy zebym mogła sobie wziac jego karte i pojsc na zakupy, podobnie jak nie mamy na tyle kasy zeby mogl mi finansowac dojazdy, czesne. Ani zeby zaplacic przynajmniej 1200 zł na opiekunkę / zlobek zebym mogła isc do pracy ktora przynosi mi na czysto 400 zł, lub praktyki/ staze itp itd.
No i chcialabym miec satysfakcje ze nikt nigdy niczego mi nie wypomni...ze wyksztalcilam sie za czyjes pieniadze, ze to co mam zawdzieczam komus. Moze jestem spaczona, bo moja mama została sama i nie ma teraz srodkow do zycia? Tylko ze ona studia ma...ale to juz inna historia, jak tez i inne, malutkie miasto.
A i moj TŻ nawet chcialby zebym ja zajmowala sie domem, sprzatala, gotowala, bedzie mi dawal wiecej pieniedzy, moze dostanie niedlugo podwyzke, jakos inaczej bedziemy zarzadzac budzetem , bedziemy miec wiecej pieniedzy...On mial taki model w domu, problem w tym ze ja tego modelu chce rozpaczliwie uniknac. No i poki co tych pieniedzy jednak za duzo nie ma.
bedofroses1811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 15:28   #123
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Autorko, mam wrazenie, ze urwalas sie z choinki, a prawo jest Ci znane jedynie z serialu Ally McBeal.
Po pierwsze, jojczysz, ze chcesz byc niezalezna. Narzekasz na finanse swojego chlopa. Biorac pod uwage jednak Twe bujne doswiadczenie zawodowe i styl zycia dlugie lata tak zarabiac nie bedziesz. Brak Ci poczucia rzeczywistosci. Twoja ksiezniczkowatosc az razi.
Po drugie, jako osoba z marnym doswiadczeniem zawodowym i kiepska sytuacja zyciowa do roboty sie nie garniesz. Homemakingiem sie za to zajelas. Fatalny wybor. Doswiadczenie zawodowe masz zadne, a na karku masz dzieciaka. Zyjesz bez slubu. Nie ogarniam jak w ogole moglas do tego dopuscic. Zamiast zaczac szukac praktyk bezplatnych choc na 10 godzin w tygodniu (na prace w kancelarii nie masz szans, nie ma co sie oszukiwac) Ty sobie posiadujesz w domu. Z czego sie utrzymasz jak zostawi Cie chlop? Dziecko utrzymasz z marnych alimentow? Jaka wtedy znajdziesz prace? Masakra, mam wrazenie, ze w ogole nie myslisz o przyszlosci.
Po trzecie, malo realnie podchodzisz do przyszlosci. Niby tu sie kodeksy pochlonely i ustawy, a ja odnosze wrazenie, ze rzeczywistosc jest inna i Twoja ambicja jest tylko w planach. Stwierdzilas, ze sesja byla dla Ciebie mordownia. Skoro sesja na pierwszym roku jest dla Ciebie problemem to ja sie zastanawiam co bedzie dalej. Dodatkowo piszesz, ze przydalyby Ci sie kursy angielskiego albo samodzielna nauka w domu. Przeciez Ty jestes w domu! Czemu sie nie uczysz?
Po czwarte, widac, ze nie masz pojecia o prawie. Zyjesz w swiecie uludy i Magdy M. Smieszy mnie to z jaka pewnoscia wypowiadasz sie o byciu sedzia. Widzialas choc na oczy jakiegos sedziego? Widac, ze nie masz pojecia o czym mowisz. Nie wiesz jak praca sedziego wyglada. Inteligentna osoba staralaby sie choc troche zorientowac, jak poszczegolne zawody wygladaja. Ty jednak juz wiesz, ze chcesz byc sedzia i to po pierwszym roku prawa.

Moja rada? Dorosnij i wez sie do roboty, bo inaczej kiepsko skonczysz.

Edytowane przez 4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Czas edycji: 2013-08-06 o 15:33
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 15:33   #124
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Czyli jak jesteś nastawiona na prawo i koniec pieśni to musisz się orientować i orientujesz z tego co widzę, że praktyka jest najważniejsza.

Póki co będziesz na drugim roku. Większość ofert i tak jest dla osób lat wyższych(przynajmniej 3), wymagana jest dyspozycyjność(takie minimum to pewnie 20 h w tyg i to pewnie byłabyś w stanie przełknąć zakładając, że załatwilibyście żłobek), no i podkreślenie że to nie da pieniędzy a jedynie doświadczenie. Czy też aż doświadczenie.

Z tego wnioskuję, że i tak na następnym roku byś pewnie miała problemy ze znalezieniem praktyki, a jeśli nawet byś ją znalazła to nie dałabyś rady już zarabiać bo niby kiedy, po praktyce, jak dziecko odbierasz ze żłobka? W każdy weekend mamie chcesz dziecko podrzucać? Więc Twojego wkładu finansowego nie byłoby lub byłby bardzo znikomy.
Co wciąz oznacza kontynuację sytuacji, która Ciebie drażni.

W takim razie musisz pogadać z facetem bo wszystko zależy od niego. Jeśli Tobie by taka sytuacja odpowiadała a niejako chyba nie masz innego wyjścia jeśli prawo i prawo i prawo i koniec to on się musi zgodzić. I zastanowić czy mu to odpowiada, że jeszcze ładnych parę lat będzie jedynym żywicielem rodziny a wiesz, praca to nigdy nie jest coś stałego i na zawsze, że nie można jej stracić więc taka sytuacja to jednak stres. Inny model mu odpowiada ale taki w którym Ty zostajesz w domu(polecam wątek homemaking) a to zupełnie co innego niż sytuacja, w której go postawisz.

Już nie mówiąc o tych wszystkich aplikacjach itepe itede bo się na tym nie znam,a z tego co dziewczyny piszą kompletnie nie wygląda to różowo.

edit: czekałam na Ciebie jamestown
edit 2: no i właśnie jamestown ma rację że w ogóle nie myślisz o innych sytuacjach. nie masz instynktu samozachowawczego. nawet jeśli facet jest super cud miód i orzeszki musisz mieć w głowie co by było gdyby i w razie czego mieć coś swojego, na razie nie masz nic. niedobrze jest się tak zaprzeć na coś jednego, widzieć w swojej głowie tylko to bo się ma jakieś bajeczne wyobrażenia i nie dopuszczać żadnych innych opcji.

Edytowane przez maryanna3
Czas edycji: 2013-08-06 o 15:40
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 15:35   #125
teQiba
Moderator
 
Avatar teQiba
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 900
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez bedofroses1811 Pokaż wiadomość
Bardziej powinnam się skupić na doświadczeniu zawodowym i konkretnych umiejętnościach do CV ale jak zacząć, jak to zrobić? Mój TŻ pracuje na 3 zmiany 6-14, 14-22, 22-6. Pójście do stałej pracy łączyłoby się z koniecznością opiekunki żłobka a to jest koszt przynajmniej 1000 -1200 zł albo i dużo więcej. A na jakie zarobki mogę teraz liczyć? No i skoro zależy mi na studiach to też ciężko byłoby mi połączyć solidną naukę z pracą. No i w ogóle to najlepsza opcja że od razu dostałabym jakąś stałą pracę biurową czy bardziej ambitną niż call center/sklep/bar. doświadczenie praktyczne
Z powyższego tylko jedna rada się nasuwa - to siedź dalej i się użalaj na Wizażu, być może jakiś dżin spełni Twoje marzenie.
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
teQiba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 15:37   #126
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
edit: czekałam na Ciebie jamestown
Czemu?

Nadrabiam Wizaz wlasnie teraz, bo od paru dni wizazuje jedynie z telefonu stojac gdzies w kolejkach i nowych watkow nie przegladalam .
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 15:43   #127
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42134871]Czemu?

Nadrabiam Wizaz wlasnie teraz, bo od paru dni wizazuje jedynie z telefonu stojac gdzies w kolejkach i nowych watkow nie przegladalam .[/QUOTE]

Żebyś jej powiedziała dobitnie z punktu widzenia osoby związanej jakkolwiek z prawem, że się zachowuje łagodnie mówiąc mało odpowiedzialne
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-08-06, 15:47   #128
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
Żebyś jej powiedziała dobitnie z punktu widzenia osoby związanej jakkolwiek z prawem, że się zachowuje łagodnie mówiąc mało odpowiedzialne
E tam, znajac zycie i Wizaz zaraz sie pewnie dowiem, ze sie nie znam albo, ze moja porada jest jak zwykle pesymistyczna i depresyjna.

btw: ciiiii.... Slyszysz ten szmer? To pewnie Maciej Zien maszyne wlaczyl i autorce juz toge szyje .

Edytowane przez 4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Czas edycji: 2013-08-06 o 15:50
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 15:56   #129
bedofroses1811
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 72
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42134703]Autorko, mam wrazenie, ze urwalas sie z choinki, a prawo jest Ci znane jedynie z serialu Ally McBeal.
Po pierwsze, jojczysz, ze chcesz byc niezalezna. Narzekasz na finanse swojego chlopa. Biorac pod uwage jednak Twe bujne doswiadczenie zawodowe i styl zycia dlugie lata tak zarabiac nie bedziesz. Brak Ci poczucia rzeczywistosci. Twoja ksiezniczkowatosc az razi.
Po drugie, jako osoba z marnym doswiadczeniem zawodowym i kiepska sytuacja zyciowa do roboty sie nie garniesz. Homemakingiem sie za to zajelas. Fatalny wybor. Doswiadczenie zawodowe masz zadne, a na karku masz dzieciaka. Zyjesz bez slubu. Nie ogarniam jak w ogole moglas do tego dopuscic. Zamiast zaczac szukac praktyk bezplatnych choc na 10 godzin w tygodniu (na prace w kancelarii nie masz szans, nie ma co sie oszukiwac) Ty sobie posiadujesz w domu. Z czego sie utrzymasz jak zostawi Cie chlop? Dziecko utrzymasz z marnych alimentow? Jaka wtedy znajdziesz prace znajdziesz, mam wrazenie, ze w ogole nie myslisz o przyszlosci.
Po trzecie, malo realnie podchodzisz do przyszlosci. Niby tu sie kodeksy pochlonely i ustawy, a ja odnosze wrazenie, ze rzeczywistosc jest inna i Twoja ambicja jest tylko w planach. Stwierdzilas, ze sesja byla dla Ciebie mordownia. Skoro sesja na pierwszym roku jest dla Ciebie problemem to ja sie zastanawiam co bedzie dalej. Dodatkowo piszesz, ze przydalyby Ci sie kursy angielskiego albo samodzielna nauka w domu. Przeciez Ty jestes w domu! Czemu sie nie uczysz?
Po czwarte, widac, ze nie masz pojecia o prawie. Zyjesz w swiecie uludy i Magdy M. Smieszy mnie to z jaka pewnoscia wypowiadasz sie o byciu sedzia. Widzialas choc na oczy jakiegos sedziego? Widac, ze nie masz pojecia o czym mowisz. Nie wiesz jak praca sedziego wyglada. Inteligentna osoba staralaby sie choc troche zorientowac, jak poszczegolne zawody wygladaja. Ty jednak juz wiesz, ze chcesz byc sedzia i to po pierwszym roku prawa.

Moja rada? Dorosnij i wez sie do roboty, bo inaczej kiepsko skonczysz.[/QUOTE]

Nie garnę się do roboty? Nie wiem skąd to wywnioskowałaś...Rozumiem , że ten wątek jest dość długi i być może nie do końca go doczytałaś, albo moje późniejsze odpowiedzi precyzujące różne kwestie. Bardzo garnę się do pracy. Starałam się łączyć jakoś dopasowywać grafik pracy mojego faceta żeby zarobić te 1000-1200 zł jako hostessa czy w barze. Już mając dziecko i studiując równocześnie zaocznie. Tylko że łączyło się to z nerwami i stresem, bo TŻ pracuje na 3 zmiany, w tym na nocki itp itd. do ogarnięcia jest dom, dziecko... Miałam świadomość, że to co robię to praca mało rozwojowa i związana z prawem ale cieszyło mnie dorabianie - miałam na swoje przyjemności ale i nie tylko. Do budżetu też się dokladałam, pomagałam finansowo mamie.
Ja nie myślę o przyszłości? Ty w ogole czytałaś ten wątek i moje wypowiedzi? Mam wrażenie, że nie. Tak, żyję bez ślubu. Żyję bez ślubu dlatego, że chcę brać alimenty na siebie od mojego ojca i stypendium socjalne z uczelni. Daje mi to ok 1000 zł. To są pieniądze, które dają mi namiastkę niezależności. Lepsze takie niż żadne. Opłacam z nich uczelnię.
Mam dzieciaka - tak, wpadłam, tak - mam dziecko za wcześnie, tak - to było nieodpowiedzialne, tak - powinnam wcześniej skończyć studia, zdobyć doświadczenie zawodowe itp itd - myślisz że ja tego nie wiem? Myślisz, że nie jest mi z tym źle? Przecież o tym jest ten wątek ! Zaszłam w ciąże młodo ale staram się nie zalamywać, proszę o rady i pomoc a nie - jak mogłam do tego dopuścić...Zdaję sobie świetnie sprawę z tego. Nie chcę siedzieć w domu na czterech literach tylko że przejściowo jestem w takiej sytuacji że muszę ! I właśnie z tym mi źle. I proszę o konkretne rady w tej kwestii. Ciągle myślę o tym, że powinnam mieć zabezpieczenie finansowe 'na wypadek jakby zostawił mnie chłop' jak to ujęłaś - bo w życiu bywa różnie i w związkach też. Właśnie dlatego zdecydowałam się nie brac ślubu - żeby mieć jakąkolwiek własną kasę. I spadł na mnie grom, że ciągne socjal od państwa a facet zarabia. Tak źle i tak niedobrze, czyż nie? Lepiej zebym wzieła ślub bo tak wypada skoro juz wpadlam?
Wypowiadasz się z pozycji bardzo z góry. Po czym wnioskujesz, że nie wiem jak wygląda praca sędziego? Po czym wnioskujesz, że nie rozumiem specyfiki zawodów prawniczych? Czemu mnie tak negatywnie oceniasz? Bo popełniłam błąd i wcześnie urodziłam dziecko, a teraz staram się ogarnąć?
Sesja była dla mnie mordownią, nie pod względem nauki - jej ilości czy poziomu,bo ta nie sprawia mi trudności, ale pogodzenia tego z obowiązkami domowymi, opieką nad małym dzieckiem. Masz rację z tymi praktykami 10 godzin w tygodniu - ale nie można było tego wszystkiego napisać z innej pozycji, w innym tonie? Byłoby o wiele milej... No ale cóż. Niech będzie, że jestem księżniczką.
Uczę się w domu, ale ciągle mam poczucie, że robię za mało - o tym też pisałam. Chce pojsc do pracy i zdobywać doświadczenie - ale opiekunki i żłobki kosztuja duzo .

Edytowane przez bedofroses1811
Czas edycji: 2013-08-06 o 16:11
bedofroses1811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:04   #130
Hetane
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 91
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

A zaczęłaś chociaż szukać pracy? Bo racja opiekunki i żłobki kosztują ale przecież w pracy możesz zdobyć fundusze na opłacenie żłobka.
Co prawda nie wiem jak wyglądają realia po prawie ale sporo moich znajomych z administracji dorabiała w m.in. poradniach prawnych, ubezpieczeniach mieli elastyczny grafik plus regularną wypłatę. Co prawda nie były to kokosy ale zawsze coś Większość z nich zaczęła pracować właśnie na drugim roku wiec są pracodawcy którzy zatrudniają "żółtodziobów"
Hetane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:08   #131
bedofroses1811
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 72
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42135045]E tam, znajac zycie i Wizaz zaraz sie pewnie dowiem, ze sie nie znam albo, ze moja porada jest jak zwykle pesymistyczna i depresyjna.

btw: ciiiii.... Slyszysz ten szmer? To pewnie Maciej Zien maszyne wlaczyl i autorce juz toge szyje .[/QUOTE]

Uważasz, że to, że w tym momencie nabijasz się po całości z kogoś kto odważył się napisać o marzeniach i planach jest w porządku? Gardzisz pewnie kobietami, które siedzą w domu i są klasycznymi przykładami utrzymanek a wyśmiewasz mnie, bo mierzę wyżej chociaż mam to bardzo utrudnione? Twój ton w tym momencie sprawił mi dużą przykrość. Odnosiłam się z kulturą do całej krytyki która na mnie spadła ale teraz przesadziłaś. Nie uwazam się za księżniczkę. Nie uważam się za dziewczynę, która zna prawo z Magdy M. Wiem jak jest ciężko. Widzę złe aspekty mojej sytuacji. Chciałam poradzić się kogoś na forum. PORADZIĆ a nie zostać wyśmianą i zjechaną. Mam teraz pójśc pracować do call center, i rzucić studia? Mam pójśc na stosunki międzynarodowe czy politologię? A może ktoś poleci inny kierunek po którym jest pewna i dobrze płatna praca? A może zreygnować z wykształcenia i planów, 5 lat siedzieć z dzieckiem - też mnie wyśmiejesz...cieszę się, że ułożyło Ci się życie, cieszę i zazdroszczę , jesteś po drugiej, lepszej stronie - byłas na tyle odpowiedzialna że nie wpadłaś za młodu. Ja nie. WIecej empatii...albo kultury
bedofroses1811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-08-06, 16:08   #132
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez bedofroses1811 Pokaż wiadomość
Nie garnę się do roboty? Nie wiem skąd to wywnioskowałaś...Rozumiem , że ten wątek jest dość długi i być może nie do końca go doczytałaś, albo moje późniejsze odpowiedzi precyzujące różne kwestie. Bardzo garnę się do pracy. Starałam się łączyć jakoś dopasowywać grafik pracy mojego faceta żeby zarobić te 1000-1200 zł jako hostessa czy w barze. Już mając dziecko i studiując równocześnie zaocznie. Tylko że łączyło się to z nerwami i stresem, bo TŻ pracuje na 3 zmiany, w tym na nocki itp itd. do ogarnięcia jest dom, dziecko... Miałam świadomość, że to co robię to praca mało rozwojowa i związana z prawem ale cieszyło mnie dorabianie - miałam na swoje przyjemności ale i nie tylko. Do budżetu też się dokladałam, pomagałam finansowo mamie.
Ja nie myślę o przyszłości? Ty w ogole czytałaś ten wątek i moje wypowiedzi?
Czytalam Twoje wypowiedzi. Moje wnioski byly proste: do roboty sie nie garniesz, na praktyki sie nie garniesz. Mam wrazenie, ze sama przed soba sie tu usprawiedliwiasz. Wybacz, ale kreujesz sie na ambitna nimfe, a w domu nawet angielskiego sie nie uczysz.
Wymowki, wymowki, wymowki. A to dziecko, a to chlop, a to zlobek. Gdybys chciala to dawno wpadlabys na to, co zrobic z dzieciakiem, gdy te pare godzin w tygodniu spedzalabys na praktykach. No, ale po co?

Cytat:
Napisane przez bedofroses1811 Pokaż wiadomość
Po czym wnioskujesz, że nie wiem jak wygląda praca sędziego? Po czym wnioskujesz, że nie rozumiem specyfiki zawodów prawniczych? Czemu mnie tak negatywnie oceniasz? Bo popełniłam błąd i wcześnie urodziłam dziecko, a teraz staram się ogarnąć?
Sesja była dla mnie mordownią, nie pod względem nauki - jej ilości czy poziomu,bo ta nie sprawia mi trudności, ale pogodzenia tego z obowiązkami domowymi, opieką nad małym dzieckiem. Masz rację z tymi praktykami 10 godzin w tygodniu - ale nie można było tego wszystkiego napisać z innej pozycji, w innym tonie? Byłoby o wiele milej... No ale cóż. Niech będzie, że jestem księżniczką.
Uczę się w domu, ale ciągle mam poczucie, że robię za mało - o tym też pisałam. Chce pojsc do pracy i zdobywać doświadczenie - ale opiekunki i żłobki kosztuja duzo .
Robisz za malo, to prawda. Mam pisac milej? Usmieszki dodac i kwiatuszkowe gify? Po glowce poklepac? Zejdz na ziemie. Tak, uwazam, ze nie masz pojecia jak wyglada praca sedziego. Uparlas sie na bycie sedzia, a nawet nie masz pojecia na co sie upierasz. Masz klasyczny syndrom studenta pierwszego roku prawa. Plany sa, wiedzy nie ma.
Gdybys podchodzila do zycia powaznie to dawno juz bys poszla na te praktyki. Gdybys myslala o przyszlosci i inteligentnie podchodzila do zawodu prawnika chcialabys sie orientowac jak wyglada poszczegolny zawod. Ale nie, chcesz byc sedzia. Smiesznie to brzmi, uwierz mi.

Edytowane przez 4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Czas edycji: 2013-08-06 o 16:15
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:12   #133
pitu pitu
Rozeznanie
 
Avatar pitu pitu
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 843
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Czemu studiujesz w innym mieście skoro masz tyle uczelni na miejscu?
pitu pitu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:14   #134
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez bedofroses1811 Pokaż wiadomość
Uważasz, że to, że w tym momencie nabijasz się po całości z kogoś kto odważył się napisać o marzeniach i planach jest w porządku? Gardzisz pewnie kobietami, które siedzą w domu i są klasycznymi przykładami utrzymanek a wyśmiewasz mnie, bo mierzę wyżej chociaż mam to bardzo utrudnione? Twój ton w tym momencie sprawił mi dużą przykrość. Odnosiłam się z kulturą do całej krytyki która na mnie spadła ale teraz przesadziłaś. Nie uwazam się za księżniczkę. Nie uważam się za dziewczynę, która zna prawo z Magdy M. Wiem jak jest ciężko. Widzę złe aspekty mojej sytuacji. Chciałam poradzić się kogoś na forum. PORADZIĆ a nie zostać wyśmianą i zjechaną. Mam teraz pójśc pracować do call center, i rzucić studia? Mam pójśc na stosunki międzynarodowe czy politologię? A może ktoś poleci inny kierunek po którym jest pewna i dobrze płatna praca? A może zreygnować z wykształcenia i planów, 5 lat siedzieć z dzieckiem - też mnie wyśmiejesz...cieszę się, że ułożyło Ci się życie, cieszę i zazdroszczę , jesteś po drugiej, lepszej stronie - byłas na tyle odpowiedzialna że nie wpadłaś za młodu. Ja nie. WIecej empatii...albo kultury
Brzmisz smiesznie i dziecinne. To ja na to poradze?

Nie smieje sie, ze masz plany i marzenia. Smieje sie z tego, ze jesli sie nie zmienisz to nigdy sie one nie ziszcza. Ja to wiem, wszyscy, ktorzy przeczytali watek to wiedza. Tylko Ty zdajesz sie tego nie wiedziec.

Nie wiem, co chcesz pokazac w tym poscie, ale na pewno nie siebie w dobrym swietle. Dalej robisz z siebie ksiezniczkie, rozdzierasz szaty, zaczynac pisac o call center i stosunkach miedzynarodowych. O co Ci w ogole chodzi? Wiesz?
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:17   #135
Hetane
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 91
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez pitu pitu Pokaż wiadomość
Czemu studiujesz w innym mieście skoro masz tyle uczelni na miejscu?
Autorka pisała, że jest taniej.


Autorko i nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie dlaczego gdy zaczynałaś studia bądź studiowałaś dziennikarstwo nie zdecydowałaś się na dzienne studia? Przecież gdybyś była na dziennych śmiało mogłabyś sobie układać plan.
Hetane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:20   #136
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Odp: Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnic

Cytat:
Napisane przez pitu pitu Pokaż wiadomość
Czemu studiujesz w innym mieście skoro masz tyle uczelni na miejscu?
Radze przeczytac watek.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:23   #137
bedofroses1811
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 72
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Co by człowiek nie zrobił i tak będzie skrytykowany. Jak kobieta wpadła, siedzi w domu, nie pracuje - źle. Jak młode dziewczyny biorą ślub ze względu na wpadkę - krytyka. Jak nie wzięłam ślubu - krytyka, bo przecież nawet ślubu nie mam, tylko mieszkam z facetem i 'nie myślę o przyszłości'. Poszłabym na jakiś mało perspektywiczny kierunek studiów (swoją drogą pokażcie mi perspektywiczny w 100 %) - krytyka, poszłam na prawo, mam jakieś konkretne cele - opłacam sama czesne, uczę się, chociaż walczę o stypendium naukowe - to przecież jestem księżniczką, prawo znam z Magdy M. , kodeksów i ustaw nie zrozumiem na tym etapie jak mi to ktoś napisał, sędziego na oczy nie widziałam itp itd. Ciągnęłabym kasę na studia od faceta - źle, utrzymanka. Mam alimenty i stypendium - okradam studentów i w ogóle złodziejka socjalu. Do pracy się nie garnę - co tam, że cały wątek jest o tym jak mam wszystko poukladać, ułożyć...jak zdobyć w miarę stabilizacje finansową, poradzić sobie na uczelni, z organizacją czasu, co wysunąc na pierwszy plan - czy studia czy pracę, od czego zacząć żeby zdobywać doświadczenie, czy zająć się głównie studiami, czy pracować żeby zarabiać, czy może postawić jednak na doświadczenie w kancelariach bo sama intensywna nauka na studiach mi nie wystarczy, a chcę mieć coś w CV....Nie, tego się nie widzi. Księżniczka, pasożyt, nieodpowiedzialna, śmieszna, zień mi uszyje togę.. Dobra, starczy wylewu pogardy.

Edytowane przez bedofroses1811
Czas edycji: 2013-08-06 o 16:24
bedofroses1811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:30   #138
apows
Zadomowienie
 
Avatar apows
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 168
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez bedofroses1811 Pokaż wiadomość
Witajcie
Chciałam opisać Wam moją sytuację...Nie wiem do końca czego oczekuję pisząc ten post - może po prostu chce się wygadać, bo niezbyt mam komu? Może któraś z Wizażanek udzieli mi jakiejś dobrej rady...choć pewnie pojawi się też jakieś moralizowanie - że sama jestem sobie winna, powinnam ponieść konsekwencje, nie mam najgorzej itp itd., ale napiszę z góry - zdaję sobie z tego sprawę.
Mam niecałe 22 lata ( rocznik 1991, grudzień). Urodziłam w maju córeczkę. Oczywiście wpadka. Porównując moją sytuację do wielu przypadków moich koleżanek/znajomych/ osób z otoczenia, o których życiu słyszałam - zdecydowanie nie mam najgorzej. Mogłam schrzanić sobie życie po całej linii, ale jakoś mnie ta myśl nie pociesza.
Mój TŻ pracuje i zarabia ok 4400 na rękę. Nie mieszkamy u rodziców. Wynajmujemy dwupokojowe mieszkanie w Warszawie - z opłatami wynosi nas to ok 2 tysiące miesięcznie. Nie jest to standard studencki, ale też oczywiście żaden luksus. Chociaż może jak na polskie warunki i młodych ludzi - jest? Nie wiem - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia .
Nie jesteśmy po ślubie. Studiuję zaocznie na uniwersytecie.Mam 500 zł alimentów jako osoba pełnoletnia kontynuująca naukę i stypendium socjalne z uczelni - ono akurat przysługuje od października do czerwca i kwoty są różne. W semestrze zimowym i na początku letniego było to 370 zł, na 2 miesiące podwyższyli do 480. Potem wnioski na nowy rok akademicki, być może nowe progi - ciężko przewidzieć. Składam wniosek o stypendium rektora - dawne naukowe( średnia 4,4) jednak czy je dostanę i w jakiej kwocie - tego też nie wiem ( nowe przepisy mało precyzują - 10 % najlepszych studentów na danym kierunku).
Coś więc tam wpływa na moje konto - ale biorąc pod uwagę, że opłacam 4000 tys czesnego rocznie, dojazdy na zjazdy co 2 tygodnie ( i tak wychodzi mi to taniej niż studiowanie w Warszawie ) , podręczniki, telefon - absolutnie nie można tu mówić o minimalnej choćby niezależności finansowej. Zresztą nawet jakbym nie miała takich kosztów związanych ze studiami - też nie byłoby o tym mowy.
W czym tkwi mój problem/moje problemy?
Martwię się o moją przyszłość, mam silną potrzebę rozwoju, niezależności finansowej, zdobywania doświadczenia zawodowego, czasu na naukę. Chciałabym mieć poczucie, że mam jakieś kompetencje, które pozwalają mi zarabiać pieniądze oscylujące w granicach przynajmniej średniej krajowej? Dużo? Być może tak...dla młodej osoby... - ale to jest do osiągnięcia nawet dość wcześnie - przy sprzyjających warunkach, w dużym mieście. Tylko że trzeba dawać z siebie dużo...dostosowywać się do rynku pracy, ciężko pracować, podnosić kwalifikacje, znać języki obce, odbywać staże, praktyki, zaczynać od mniejszych sum - i ja mam tego świadomość. Tyle, że mam jeszcze bardziej bolesną świadomość że ja już jestem ograniczona - mam dziecko. W tej chwili z moimi "umiejętnościami", "doświadczeniem", " znajomością języków", "wykształceniem" - jestem nikim na rynku pracy. I będę nikim jeśli tego nie zmienię. Ciągle tak się czuję. Nie mogę pozbyć się tej świadomości, wyrzucić jej z głowy. Jak TŻ rozmawia z kolegami którzy do nas przychodzą o swojej pracy jeszcze bardziej czuję się taką 'żoną przy mężu' , siedzącą w domu, (użyłam tego określenia, choć tak jak pisałam, nie jesteśmy małżeństwem) , czuję się ... zazdrosna? Może to złe określenie, bo przecież wiadomo, że cieszę się że ma dobrą pracę, w swojej branży, że jest zaradny i kompetentny ( będzie w przyszłości zarabiał dużo więcej, to kwestia czasu) no i w końcu z tego żyjemy... Ale właśnie problem w tym, że ja też bym chciała tyle zarabiać, albo chociaż wiedzieć że robię coś w kierunku, żeby tak było, że mam na to jakieś widoki...
Studiuję prawo. Jestem dopiero po I roku. Wcześniej studiowałam dziennikarstwo i komunikację społeczną. Mam zaliczone 2 lata studiów, jestem na urlopie dziekańskim i jeszcze mogę wrócić, być na tym 3 roku - ale raczej tego nie zrobię. Pomyliłam się z kierunkiem, nie widzę siebie w tym w ogóle - pasjonuje mnie prawo. Dosłownie - pasjonuje. Nie wybrałam tego kierunku ze względu na to, że jest 'elitarny', bo od dawna nie jest, ani ze względu na wizję zarabiania kokosów. Doskonale wiem jak to wszystko wygląda..
Lubię czytać np. kodeks cywilny dla przyjemności. Im więcej wiem, tym bardziej jestem zadowolona, zwłaszcza jeśli było to dla mnie trudne do zrozumienia. Chciałabym mieć czas, żeby czytać komentarze, orzecznictwo, śledzić nowelizacje itp Chciałabym powtarzać to czego nauczyłam się do ważniejszych egzaminów tak by nie wyleciało mi to z głowy itp. Nie chcę tylko zaliczać egzaminów, poważnie myślę o dostaniu się na aplikację, zależy mi na solidnej wiedzy - a na to trzeba mieć czas...
TŻ pracuje na trzy zmiany ( 6-14, 14-22, 22-6). Pomaga mi w obowiązkach domowych ale często jest tak, że np odsypia nocki, musi wyjechać ( ma jeszcze dodatkowe zlecenia) itp. Nawet jak dzielimy się obowiązkami to i tak ten dzień mi jakoś zlatuje - karmienie, spacerki, robienie zakupów, gotowanie obiadu, zmywanie naczyń, sprzątanie zabawek które i tak są wiecznie porozwalane, zabawy z dzieckiem, pilnowanie żeby nic sie nie stało - przy rocznym dziecku trzeba mieć oczy dookoła głowy...
Pamiętam jaką mordownią była dla mnie sesja. Uparłam się na stypendium naukowe , na dobre oceny i uczyłam duuużo - nawet raz na tydzień zawiozłam dziecko do mamy, za co oberwało mi się po jakimś czasie od przyjaciółki - że to trochę bez serca zostawiać takie małe dziecko ( wtedy 8 miesięcy) i mogłam uczyć się przy dziecku. Nie wiem czy miała rację, nie potrafię już siebie obiektywnie ocenić
Wracając do nauki - sesja zaowocowała piątką z prawa rzymskiego - jedyną na roku, co było dość trudnym wyczynem, bo ok 25 osób miało warunki...Tylko, że jak tak sobie teraz pomyślę ile teraz z tego pamiętam...30 % ? Mniej? Więcej?
Bardzo szybko przyswajam wiedzę, nie uczę się na pamięć, nie wkuwam, zawsze staram się wszystko rozumieć, kojarzyć ze sobą i zapamiętywać - tylko, że na dłuższą metę jednak wiele wylatuje mi z głowy...Czasem myślę że jestem po prostu beznadziejna, czasem że za mało utrwalam, czasem - ale najczęściej - że teoria to teoria , liczy się praktyka, styczność z 'żywym prawem', doświadczenie.
I tu znowu patrzę na realia - jestem dopiero po I roku, mniej więcej po II czy III mogę zacząć szukać czegoś w kancelariach - BEZPŁATNYCH praktyk, czy staży... I gdybym była studentką dzienną bez zobowiązań, na utrzymaniu rodziców sytuacja byłaby znacznie prostsza...Choć i tak wcale nie łatwa, bo studentów prawa w stolicy namnożyło się jak mrówek, wielu z nich ma całkiem ciekawe CV itp.
Chcę zostać sędzią - to moje marzenie. Nie widzę siebie w niczym innym niż w branży prawniczej. Gdyby nie udało mi się dostać na aplikację ( w tej chwili jeszcze wygląda to - ścieżka aplikacja ogólna, kssip - niektórzy będą wiedzieć) to muszę mieć coś w CV żeby zaczepić się gdzieś indziej niż na kasie w Tesco, żeby robić coś związanego z prawem - 25-26 latka po zaocznych studiach, bez żadnego doświadczenia - brzydko mówiąc d* nie urywa...
I kolejne kwestie - pieniądze, praca... Do tego czasu aż zaczepię się gydzieś np. w kancelarii, aż skończę II - III rok studiów etc chciałabym robić coś innego - żyć jak inne dziewczyny w moim wieku , pracować w studenckich pracach, zarabiać, wydawać kasę na swoje przyjemności i zachcianki, choć oczywiście też i na utrzymanie. Po prostu żyć inaczej niż siedzenie w domu ;mieć satysfakcje że na moje konto wpływają pieniądze. Pracowałam (nie wiem czy można powiedzieć, że dalej pracuję ) jako hostessa przy różnych akcjach promocyjnych - głównie marek kosmetycznych. Miałam stawkę 10-11 zł/h .Byłam bardzo zadowolona, że coś robię, że może do czegoś się nadaję, coś zarabiam. Tylko, że wyciągnięcie tego ok 1000-1200 łączyło się z ciągłą koniecznością dopasowywania się pod grafik mojego TŻ, on musiał być z małą , nie mogłam przyjąć każdego zlecenia, bo nie pasowały mi godziny itp.
Żeby zarabiać wyższe stawki ( a da się nawet 25-40 zł/h) musiałabym bardziej zainwestować w wygląd ( chociaż jestem raczej ładna i zadbana) , a przede wszystkim w portfolio, profesjonalne zdjęcia (nawet nie wiem czy jest sens), znajomość języków obcych - mój angielski kuleje - bunt w liceum i głupie uciekanie z lekcji -bo nie lubię nauczyciela ,teraz wyłażą mi bokiem....Coś napisać napiszę, coś zrozumieć - zrozumiem, ale mam blokadę przed mówieniem - którą muszę przełamać. Przydałyby mi się kursy, bo języki to podstawa...( i znowu - czas i pieniądze) albo chociaż samodzielna nauka w domu. No ale hostessowanie to już chyba raczej nie zajęcie dla mnie, nie w mojej sytuacji życiowej. Chociaż sprawia mi to przyjemność. A jeszcze większą sprawiłoby mi otrzymywanie atrakcyjnych zleceń za dobre stawki. No ale żeby dobrze zarabiać trzeba być sporo wartym jako pracownik. A ja nie jestem.
Do stałej pracy nie mogę pójść - i to mnie najbardziej martwi. Ceny żłobków i opiekunek w Warszawie są zaporowe. Opiekunki mogą pilnować dzieci u osób średnio zamożnych, którzy płacą przynajmniej 1500 zł , dlaczego miałyby więc pracować za 1000-1200 zł? W stolicy? A ile ja mogę dostać na początek w pracy - 1600-1800 netto? To lepsza opcja - a i tak zostawałoby mi na rękę 400-600 zł. Żłobki tez kosztują ok 1000-1200. Raczej nie mniej niż 1k. To już chyba lepiej czekać czy dostanę jakieś zlecenie/zlecenia na akcje promocyjną które będę mogła pogodzić z grafikiem TŻ . Zwłaszcza, że mam jeszcze studia, do których powinnam się solidnie przykładać jeśli chcę osiągnąć to co sobie założylam...Ale luka w CV, bycie na utrzymaniu cały czas, brak jakiegokolwiek prawdziwego doświadczenia zawodowego - też mnie przeraża. Bez pracy czuję się beznadziejna, niepotrzebna, czuję że do niczego się nie nadaję.
Chciałabym choćby przejściowo być np. kelnerką. Kelnerki w stolicy mogą liczyć na naprawdę dobre napiwki - da się wyciągnąć duuużo kasy, wiem po koleżankach.Pracowałam przez jakiś czas w tej branży, jeszcze jak nie miałam dziecka. Tyle, że w innym mieście. Bardzo lubiłam tą pracę, obsługiwałam klientów z uśmiechem, sprawiało mi to radość. W Wawie są lepsze zarobki ale i wyższe wymagania. Znowu kłania się przede wszystkim angielski, który powinnam podszkolić - to stolica. Przydałby się też jakiś kurs kelnerski i DOŚWIADCZENIE - a ja pracowałam na czarno. I bum na ziemię. Poza tym kelnerka często pracuje po nocach - więc nawet gdybym zarabiała lepszą kasę, nawet 3-4 tysiące , bo da się- raczej nie wchodzi w grę całodobowa opiekunka ( mój facet pracuje też i na nocki, albo do 22). No i napiwki są niepewne. Poza tym najpierw trzeba trochę czasu poświęcić pracy w gastronomii , żeby dostać się do lepszych miejsc i mieć szansę na takie pieniądze.
Właśnie - pieniądze...Lubię je mieć - jak każdy. Tylko, że ja jeszcze bardziej lubię je zarabiać. Są kobiety, które byłyby usatysfakcjonowane gdyby facet zarabiał dużo a one mogłyby siedzieć w domu. Ja nie...Nawet gdyby TŻ zarabiał 15 tysięcy... Wtedy może nie czułabym wyrzutów sumienia biorąc od niego dajmy na to 5 stów na perfumy - ale czułabym się źle z tym, że ja nie jestem na tyle kompetentna żeby samej sobie zapewnić taki poziom, że jestem kobietą przy facecie itp itd...nawet gdyby moje bycie w domu było usprawiedliwione opieką nad dzieckiem.
A teraz - finansowo - bywa różnie. Czasem zostaje nam kilka stów pod koniec miesiąca, czasem więcej, czasem prawie nic. Nie żyjemy z reguły od pierwszego do pierwszego, mamy co do gara włożyć, biorę kartę, wypłacam pieniądze, robię zakupy itp. Ale dobrze wiem ile życie kosztuje jestem kobieta, jak każda kobieta jestem trochę próżna i lubię być zadbana - głupie wyjście do Rossmana i podstawowe tanie kosmetyki kosztują kilkadziesiąt złotych, porządniejsze skórzane buty na zimę 300-400, używam podkładu ze średniej półki - kasa naprawdę leci. Nie chcę kłótni o pieniądze, a zdarzały się już...choć mój facet nie należy do skąpców, nie stosuje przemocy ekonomicznej itp. Nie lubię o nic prosić. Nie lubię być zależna. Wiem, że nie żyjemy źle, ale to jeszcze nie jest ten standard żeby mogło nam się żyć dobrze z jednej pensji...może będzie lepiej, są na to perspektywy - niestety nie po mojej stronie... ale i tak jakby nie było - źle mi z tym wszystkim.
Ciężko jest połączyć pracę ze studiami. Ciężko połączyć studia z byciem matką. Pracę z byciem matką. A wszystko jednocześnie? Nierealne...
Jestem pogubiona, mam wrażenie że nic nie sprawia mi radości.
Nie mam jak wyjśc gdzieś z facetem, bo przecież ktoś musi być z dzieckiem. Czasem jak nasza córeczka była u mojej mamy to byliśmy sami i wtedy korzystaliśmy z życia wspólnie - kluby, bary, nocne życie Warszawy itp - brakuje mi tego. Czasami przyjeżdżają moi znajomi - wtedy gdzieś wychodzimy, bawimy się - ale na ogół jestem tu sama. Bez przyjaciół, bez koleżanek. W bloku z domofonem na kod, gdzie na piętrze jest kilkanaście mieszkań , nikogo nie znam, najbliższy plac zabaw wprawdzie niedaleko, ale też nie blisko...i jeszcze nie miałam okazji poznać żadnych mam. Zresztą to nie zastąpi życia towarzyskiego dziewczyny w moim wieku, przyjaciół i znajomych, którzy gdzieś się porozjeżdżali.
Na studiach jest fajnie - chodzi mi teraz o aspekty towarzyskie, zawsze to jakaś odskocznia, można z kimś porozmawiać, czasem gdzieś wyjść. Ale to jednak studia zaoczne . Zjazdy mamy co dwa tygodnie, czasem rzadziej, zajęcia 10-12 h. Większość dojeżdża, jest z innych miast. Mam kilka osób z którymi bardziej się lubię i trzymamy się razem, ale to już nie będą raczej jakieś głębsze więzi...Po zajęciach często muszę iść na pociąg, bo albo wracam do Warszawy, albo nocuję w domu rodzinnym ( godzinę drogi od miasta w którym studiuję) .
Nie potrafię odnaleźć się w mojej roli, cieszyć się życiem, znaleźć swojego miejsca. Staram się być dobrą mamą, wiem że nie jestem złą matką - ale wiem że mogłabym być dużo lepsza, dawać z siebie więcej. Tylko ze jestem skoncentrowana na wielu innych rzezach. To nie mój czas... CHętniej zajęłabym się domem, dzieckiem, sprzątaniem itp gdybym była już po studiach, na urlopie wychowawczym, macierzyńskim lub gdybym była na takiej pozycji, że mogę nie pracować, a później bez problemu wrócić na rynek pracy - bo swoje już się nauczyłam i gdzieś przepracowałam. Nie uważam że czynności domowe są gorsze - jedne kobiety się w nich odnajdują, inne nie. Ja nawet lubię sprzątać, kocham moje dziecko - myślę że wiele Wizażanek zrozumie o co mi właściwie chodzi...
Mam wrażenie, że zniszczyłam sobie życie, choć wiem że są kobiety/dziewczyny, które mają dużo gorzej.
Mam jeszcze o wiele więcej problemów, życie wali mi się na głowę ale wątek byłby chyba już za długi...
Chciałam opisać swoją historię, chyba się wygadać, może dowiedzieć się jak patrzą na to inni.
Wiem, że nie mam najgorzej.
Oj dziewczyno troszkę przesadzasz, zacznij racjonalnie myśleć bo troszkę przeginasz. Wielu chciałoby być na twoim miejscu.
__________________
Zapraszam na mój blog http://podwierzba.blogspot.com/
apows jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:31   #139
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez bedofroses1811 Pokaż wiadomość
Co by człowiek nie zrobił i tak będzie skrytykowany. Jak kobieta wpadła, siedzi w domu, nie pracuje - źle. Jak młode dziewczyny biorą ślub ze względu na wpadkę - krytyka. Jak nie wzięłam ślubu - krytyka, bo przecież nawet ślubu nie mam, tylko mieszkam z facetem i 'nie myślę o przyszłości'. Poszłabym na jakiś mało perspektywiczny kierunek studiów (swoją drogą pokażcie mi perspektywiczny w 100 %) - krytyka, poszłam na prawo, mam jakieś konkretne cele - opłacam sama czesne, uczę się, chociaż walczę o stypendium naukowe - to przecież jestem księżniczką, prawo znam z Magdy M. , kodeksów i ustaw nie zrozumiem na tym etapie jak mi to ktoś napisał, sędziego na oczy nie widziałam itp itd. Ciągnęłabym kasę na studia od faceta - źle, utrzymanka. Mam alimenty i stypendium - okradam studentów i w ogóle złodziejka socjalu. Do pracy się nie garnę - co tam, że cały wątek jest o tym jak mam wszystko poukladać, ułożyć...jak zdobyć w miarę stabilizacje finansową, poradzić sobie na uczelni, z organizacją czasu, co wysunąc na pierwszy plan - czy studia czy pracę, od czego zacząć żeby zdobywać doświadczenie, czy zająć się głównie studiami, czy pracować żeby zarabiać, czy może postawić jednak na doświadczenie w kancelariach bo sama intensywna nauka na studiach mi nie wystarczy, a chcę mieć coś w CV....Nie, tego się nie widzi. Księżniczka, pasożyt, nieodpowiedzialna, śmieszna, zień mi uszyje togę.. Dobra, starczy wylewu pogardy.
Autorko, czy Ty zyjesz w jakies alternatywnej rzeczywistosci? Moje posty do Matrixa nie docieraja?

Piszesz jakies bzdury, odchodzisz od tematu, offtopujesz, marudzisz i nie odnosisz sie do niczego merytorycznie. Wszystko zle, wszyscy zli, a Ty biedna, pokrzywdzona z marzeniami o todze.

Pytalam dwa razy, ale widac Twoj wzrok dziala wybiorczo. Czemu nie uczysz sie tego nieszczesnego angielskiego w domu? Siedzisz przeciez w domu.

Dlaczego nie pojdziesz na te praktyki? Piszesz znow jakies bzdury o zlobku i serwujesz tu tysiace wymowek. Zadna ze mnie matka, ale wydaje mi sie, ze zlobek to nie jedyna alternatywa dla dzieciaka. Czemu nie zamiescisz gdzies ogloszenia i nie dogadasz sie z jakas mloda studentka z dzieckiem, ze dwa dni Ty jej popilnujesz dzieciaka, a ona dwa dni Tobie? Mialabys czas na praktyki, nauczylabys sie czegos, zdobylabys jakies doswiadczenie. Wpadniecie na ten pomysl zajelo mi 5 sekund. Twoje dziecko ma rok, a Ty nadal piszesz o zlobku. Widzisz roznice?

I wlasnie dlatego twierdze, ze marna pryszlosc Cie czeka i do roboty sie nie garniesz. Masz dzieciaka, malo dyspozycyjnego chlopa, ale powinnas robic wszystko, aby starac sie swoje marzenia spelnic. Ty za to siedzisz na Wizazu i jeczysz.

Edytowane przez 4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Czas edycji: 2013-08-06 o 16:36
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-08-06, 16:33   #140
Hetane
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 91
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Autorko -tylko, że twoja sytuacja nie jest bez wyjścia. Pytałam się Ciebie czy zaczełaś chociaż szukać pracy bo z tego co wiem to w pracy dostaje się pieniądze za które można opłacić żłobek, opiekunkę itd. Ty nie siedziałabyś w domu a twoje dziecko miałoby opiekę.
Hetane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:38   #141
bedofroses1811
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 72
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42135406]Czytalam Twoje wypowiedzi. Moje wnioski byly proste: do roboty sie nie garniesz, na praktyki sie nie garniesz. Mam wrazenie, ze sama przed soba sie tu usprawiedliwiasz. Wybacz, ale kreujesz sie na ambitna nimfe, a w domu nawet angielskiego sie nie uczysz.
Wymowki, wymowki, wymowki. A to dziecko, a to chlop, a to zlobek. Gdybys chciala to dawno wpadlabys na to, co zrobic z dzieciakiem, gdy te pare godzin w tygodniu spedzalabys na praktykach. No, ale po co?



Robisz za malo, to prawda. Mam pisac milej? Usmieszki dodac i kwiatuszkowe gify? Po glowce poklepac? Zejdz na ziemie. Tak, uwazam, ze nie masz pojecia jak wyglada praca sedziego. Uparlas sie na bycie sedzia, a nawet nie masz pojecia na co sie upierasz. Masz klasyczny syndrom studenta pierwszego roku prawa. Plany sa, wiedzy nie ma.
Gdybys podchodzila do zycia powaznie to dawno juz bys poszla na te praktyki. Gdybys myslala o przyszlosci i inteligentnie podchodzila do zawodu prawnika chcialabys sie orientowac jak wyglada poszczegolny zawod. Ale nie, chcesz byc sedzia. Smiesznie to brzmi, uwierz mi.[/QUOTE]


Pokaż mi jakąś matkę, która mając 5 miesięczne dziecko i w miarę dobrze zarabiającego partnera zdecydowała się rozpocząć dość ciężkie studia. Pokaż mi matkę w moim wieku, która wpadła i studiuję. Szczerze? Ja znam takie co powpadały, siedza na studium, nie mają pieniędzy na studia zaoczne i nie robią nic w kierunku żeby je mieć ( pieniądze,skończone studia) Cieszą się, że facet/ mąż zarabia. Ja staram się być dobrą mamą, dobrą studentką, jednocześnie martwi mnie brak doświadczenia zawodowego. Kurcze, ja dopiero zaczynam. Skończyłam pierwszy rok !Myślisz, że jakaś kancelaria przyjełaby mnie na praktyki w trakcie pierwszego roku studiów?
Garnę się na praktyki i garnę się do roboty. Od kwietnia tego roku pracuję mniej lub więcej - w kwietniu zapieprzałam jako hostessa w dzień, w barze w nocy ( oczywiscie nie codziennie), zajmowałam się dzieckiem, dokladalam do budzetu domowego, uczyłam do sesji, skonczylam I rok ze srednia 4,4. Uwazasz ze to jest mało? Wyniszczylo mnie to psychicznie...
Z jednej strony chce zarabiac zeby dokladac sie do zycia, z drugiej strony mam swiadomość że na tym etapie raczej nie zarobie na niczym zwiazanym z prawem. A wiem że powinnam miec doswiadczenie zawodowe. Brakuje mi czasu...wiesz jak ciezko jest w pierwszym roku zycia dziecka? Nie chce sie nad soba uzalac, ale spojrz na mnie z ludzkiej perspektywy. Mi naprawdę daleko do nieroba. Jestem w złym punkcie życia, prosiłam o konkretne rady a nie jechanie po mnie po całości. Chce sobie zorganizowac czas. Chce robic wiecej niz robie. Chce ustalic priorytety.
bedofroses1811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:43   #142
201801022117
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 755
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Skoro żłobek kosztuje 1200, to chyba warto się zatrudnić i choćby całą wypłatę przeznaczyć na ten żłobek, zamiast narzekać że nie ma się doświadczenia...
Ogólnie, wątek jak dla mnie trochę kosmiczny. Pisze Autorka coś o perfumach za 500 złotych, o braku czasu na naukę, wybrzydza na pracę... Tak naprawdę, to jest jeden wielki żal o to, że ma się dziecko. Smutne.

Autorko, Ty to serio uważasz, że studium jest jakieś łatwiejsze niż studia? Wiesz, ja jestem po studium, i mam pracę dość mocno związaną z prawem. Udało mi się po prostu. Znam matki, które mają 2, 3 dzieci i uczą się, czy pracują.

Edytowane przez 201801022117
Czas edycji: 2013-08-06 o 16:46
201801022117 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:44   #143
Hetane
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 91
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Cytat:
Napisane przez bedofroses1811 Pokaż wiadomość
Pokaż mi jakąś matkę, która mając 5 miesięczne dziecko i w miarę dobrze zarabiającego partnera zdecydowała się rozpocząć dość ciężkie studia. Pokaż mi matkę w moim wieku, która wpadła i studiuję. Szczerze? Ja znam takie co powpadały, siedza na studium, nie mają pieniędzy na studia zaoczne i nie robią nic w kierunku żeby je mieć ( pieniądze,skończone studia) Cieszą się, że facet/ mąż zarabia. Ja staram się być dobrą mamą, dobrą studentką, jednocześnie martwi mnie brak doświadczenia zawodowego. Kurcze, ja dopiero zaczynam. Skończyłam pierwszy rok !Myślisz, że jakaś kancelaria przyjełaby mnie na praktyki w trakcie pierwszego roku studiów?
Garnę się na praktyki i garnę się do roboty. Od kwietnia tego roku pracuję mniej lub więcej - w kwietniu zapieprzałam jako hostessa w dzień, w barze w nocy ( oczywiscie nie codziennie), zajmowałam się dzieckiem, dokladalam do budzetu domowego, uczyłam do sesji, skonczylam I rok ze srednia 4,4. Uwazasz ze to jest mało? Wyniszczylo mnie to psychicznie...
Z jednej strony chce zarabiac zeby dokladac sie do zycia, z drugiej strony mam swiadomość że na tym etapie raczej nie zarobie na niczym zwiazanym z prawem. A wiem że powinnam miec doswiadczenie zawodowe. Brakuje mi czasu...wiesz jak ciezko jest w pierwszym roku zycia dziecka? Nie chce sie nad soba uzalac, ale spojrz na mnie z ludzkiej perspektywy. Mi naprawdę daleko do nieroba. Jestem w złym punkcie życia, prosiłam o konkretne rady a nie jechanie po mnie po całości. Chce sobie zorganizowac czas. Chce robic wiecej niz robie. Chce ustalic priorytety.
Ja znam, ja znam! Jeszcze aby zweryfikować czy kierunki są odpowiednio trudne to podam: informatyka, stomatologia, administracja oraz weterynaria. I z nich tylko dziewczyna ze stomatologii nie pracuje w zawodzie Więc można tylko trzeba chcieć.
A poza tym rad w tym wątku dostałaś całkiem sporo i to od samej jamestown kilka bardzo cennych. Ale łatwiej jest olać je i użalać się nad sobą i brakiem możliwości na rozwój.
Hetane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 16:58   #144
bedofroses1811
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 72
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42135779]Autorko, czy Ty zyjesz w jakies alternatywnej rzeczywistosci? Moje posty do Matrixa nie docieraja?

Piszesz jakies bzdury, odchodzisz od tematu, offtopujesz, marudzisz i nie odnosisz sie do niczego merytorycznie. Wszystko zle, wszyscy zli, a Ty biedna, pokrzywdzona z marzeniami o todze.

Pytalam dwa razy, ale widac Twoj wzrok dziala wybiorczo. Czemu nie uczysz sie tego nieszczesnego angielskiego w domu? Siedzisz przeciez w domu.

Dlaczego nie pojdziesz na te praktyki? Piszesz znow jakies bzdury o zlobku i serwujesz tu tysiace wymowek. Zadna ze mnie matka, ale wydaje mi sie, ze zlobek to nie jedyna alternatywa dla dzieciaka. Czemu nie zamiescisz gdzies ogloszenia i nie dogadasz sie z jakas mloda studentka z dzieckiem, ze dwa dni Ty jej popilnujesz dzieciaka, a ona dwa dni Tobie? Mialabys czas na praktyki, nauczylabys sie czegos, zdobylabys jakies doswiadczenie. Wpadniecie na ten pomysl zajelo mi 5 sekund. Twoje dziecko ma rok, a Ty nadal piszesz o zlobku. Widzisz roznice?

I wlasnie dlatego twierdze, ze marna pryszlosc Cie czeka i do roboty sie nie garniesz. Masz dzieciaka, malo dyspozycyjnego chlopa, ale powinnas robic wszystko, aby starac sie swoje marzenia spelnic. Ty za to siedzisz na Wizazu i jeczysz.[/QUOTE]

Już zaczęłam się uczyć angielskiego. Do tej pory nie miałam czasu , albo źle go organizowałam. Dorabiałam jako hostessa i barmanka.Uczyłam się do sesji. Zajmowałam dzieckiem. Sprzątaniem, gotowaniem, domem itp Dziękuję za rady odnośnie nauki angielskiego w domu i żebym położyła na to nacisk - sama o tym wiem i Wasze porady tez mnie motywują.
Dzięki też za konkretne rady odnośnie praktyk - i że właśnie na to powinnam położyć nacisk. Przeglądałam wielokrotnie ogłoszenia. Szukają studentów 2-3 roku...Ja dopiero zacznę drugi. Ale będę działać. CHodzi mi po prostu o to czy mam jednak skupić się na praktykach w kancelariach czy brać za inną ( lepszą czy gorszą pracę).
Cytat:
Napisane przez Hetane Pokaż wiadomość
Autorko -tylko, że twoja sytuacja nie jest bez wyjścia. Pytałam się Ciebie czy zaczełaś chociaż szukać pracy bo z tego co wiem to w pracy dostaje się pieniądze za które można opłacić żłobek, opiekunkę itd. Ty nie siedziałabyś w domu a twoje dziecko miałoby opiekę.
Hetane - żłobek kosztuje minimum 1000-1200, opiekunka więcej. Szukałam pracy ale najwięcej mogę dosta 1600-1800. I 1800 to już jest świetna opcja. Raczej pensje oscyluja w granicy 1500 netto na poczatku. Od czegos trzeba zaczac. Wiec zastanawialam sie co robic...Iść do pracy zeby zostawaly mi 3 stowy na czysto, nie miec czasu na nauke czy dziecko? Czy moze skupić się na solidnej nauce i opiece nad dzieckiem - ale wtedy - pustka w CV...Miałam też dylemat - jakas lepiej platna praca, wiecej kasy ale nie zwiazana z prawem, przejsciowo, czy juz od poczatku skupiac sie na zdobywaniu doswiadczenia w kancelariach - nie zarabiajac nic, siedzac ciagle na utrzymaniu.

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

Cytat:
Napisane przez FreakChic Pokaż wiadomość
Skoro żłobek kosztuje 1200, to chyba warto się zatrudnić i choćby całą wypłatę przeznaczyć na ten żłobek, zamiast narzekać że nie ma się doświadczenia...
Ogólnie, wątek jak dla mnie trochę kosmiczny. Pisze Autorka coś o perfumach za 500 złotych, o braku czasu na naukę, wybrzydza na pracę... Tak naprawdę, to jest jeden wielki żal o to, że ma się dziecko. Smutne.

Autorko, Ty to serio uważasz, że studium jest jakieś łatwiejsze niż studia? Wiesz, ja jestem po studium, i mam pracę dość mocno związaną z prawem. Udało mi się po prostu. Znam matki, które mają 2, 3 dzieci i uczą się, czy pracują.
Z tymi perfumami to było w kontekście, że nawet gdyby mój partner zarabiał 15 tysięcy i dawal mi lekką ręką na perfumy za 5 stów to wtedy i tak chciałabym dążyć do niezależności finansowej. To był przykład - nie mający nic wspolnego z rzeczywistością. Że nie patrze na czyjeś dochody a tylko na swoje możliwości.
Absolutnie nie uważam studium za czegoś gorszego ! Wszystko jest tylko kwestią podejścia danej osoby. Studium daje świetną możliwość nauczenia się praktycznych rzeczy, daje też wiedzę - ale obserwacje pokazuja mi że młode dziewczyny/matki często idą sobie ot tak na jakieś studium, byle cos robic, coś tam się uczyć. Nie wybrzydzam na pracę. Ale nie oszukujmy się - idąc do pracy niezwiązanej z prawem po to żeby zarabiać pieniadze oddalam się od studiów, od nauki- no doba nie ma 24 h, nie dam rady pracować i normalnie zarabiać, opiekowac się dzieckiem, jeszcze uczyć dobrze na studiach i dodatkowo chodzić na darmowe praktyki czy staże.

---------- Dopisano o 17:58 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ----------

Cytat:
Napisane przez Hetane Pokaż wiadomość
Ja znam, ja znam! Jeszcze aby zweryfikować czy kierunki są odpowiednio trudne to podam: informatyka, stomatologia, administracja oraz weterynaria. I z nich tylko dziewczyna ze stomatologii nie pracuje w zawodzie Więc można tylko trzeba chcieć.
A poza tym rad w tym wątku dostałaś całkiem sporo i to od samej jamestown kilka bardzo cennych. Ale łatwiej jest olać je i użalać się nad sobą i brakiem możliwości na rozwój.
Dostałam wiele cennych rad i wypiszę je sobie, wezmę do serca, wezmę pod uwagę Dziękuję za nie. Cenię doświadczenie innych, dobre rady, nie zamykam się na sugestię - ale razi mnie wyzywanie od księżniczek, pasożytów, wmawianie mi że prawo znam z Magdy M, że jestem nierobem itp itd.
Informatyka jest perspektywicznym kierunkiem. Mój facet zarabia w branży IT. W sumie to nawet nie skończył studiów. Może w końcu obroni inżyniera ale coś mu to nie idzie Tylko że ja do informatyki kompletnie nie mam predyspozycji.
Weterynaria? - oj nie do końca...Mam koleżankę po weterynarii. Zarabiała 1600 zł pracując dla kogoś - bo kasy na swoją klinikę nie ma. Po roku chyba miała dostać 500 zł podwyżki. Jej pomocnica bez wykształcenia medycznego zarabiała więcej od niej, bo była dłuższa stażem. TO jest całkowicie prywatny zawód...masz olbrzymie pieniądze na swoją klinikę - zarabiasz. Nie masz - zarabiasz na kogoś. Stomatologia już bardziej.
Ale to wszystko są kierunki do studiowania dziennego. Nie wiem czy zaoczne są w ogóle możliwe a jeśli są to za kwoty rzędu 10-20 000 rocznie.
Administracja? Ciężko jest dostać prace w budżetówce...znajomości, znajomości. Mam troche znajomych z administracji. Maja sporo w CV a i tak pod gorkę...czasy są ciężkie, mam tego świadomość. Wiem, że po prawie też nie jest kolorowo.
bedofroses1811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 17:01   #145
oliwia18
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 005
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Autorko, co ile masz zjazdy?
oliwia18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 17:13   #146
bedofroses1811
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 72
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

2 razy w miesiącu z reguły. Chociaż np w semestrze zimowym w listopadzie miałam tylko jeden zjazd. W semestrze letnim częściej zdarzało się tak że był jeden zjazd w miesiącu.
bedofroses1811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 17:16   #147
oliwia18
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 005
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Nie rozumiem zatem, dlaczego tyle czasu poświęcasz na naukę i to na I roku. Co będzie potem, na późniejszych latach? Spokojnie mogłabyś skupić się jeden-dwa dni w tygodniu na nauce na uczelnię a potem do pracy.
oliwia18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 17:23   #148
bedofroses1811
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 72
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42135406]Czytalam Twoje wypowiedzi. Moje wnioski byly proste: do roboty sie nie garniesz, na praktyki sie nie garniesz. Mam wrazenie, ze sama przed soba sie tu usprawiedliwiasz. Wybacz, ale kreujesz sie na ambitna nimfe, a w domu nawet angielskiego sie nie uczysz.
Wymowki, wymowki, wymowki. A to dziecko, a to chlop, a to zlobek. Gdybys chciala to dawno wpadlabys na to, co zrobic z dzieciakiem, gdy te pare godzin w tygodniu spedzalabys na praktykach. No, ale po co?



Robisz za malo, to prawda. Mam pisac milej? Usmieszki dodac i kwiatuszkowe gify? Po glowce poklepac? Zejdz na ziemie. Tak, uwazam, ze nie masz pojecia jak wyglada praca sedziego. Uparlas sie na bycie sedzia, a nawet nie masz pojecia na co sie upierasz. Masz klasyczny syndrom studenta pierwszego roku prawa. Plany sa, wiedzy nie ma.
Gdybys podchodzila do zycia powaznie to dawno juz bys poszla na te praktyki. Gdybys myslala o przyszlosci i inteligentnie podchodzila do zawodu prawnika chcialabys sie orientowac jak wyglada poszczegolny zawod. Ale nie, chcesz byc sedzia. Smiesznie to brzmi, uwierz mi.[/QUOTE]

oo zapomniałam 'gdybyś myślała o przyszłości i inteligentnie podchodziła do zawodu prawnika chciałabyś się orientować jak wygląda poszczególny zawód'. A skąd wniosek, że się nie orientuję? Wiem jak wyglądają zawody prawnicze, jak wygląda ścieżka dochodzenia do nich, jaka jest zdawalność na aplikacje, poziom trudności żeby na aplikację się dostać. Czy to że nie poszłam na praktyki już na I roku studiów od razu mnie dyskwalifikuje? Możesz to tak ocenić. Ale nie możesz ocenić jaka mam wiedzę.

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Cytat:
Napisane przez oliwia18 Pokaż wiadomość
Nie rozumiem zatem, dlaczego tyle czasu poświęcasz na naukę i to na I roku. Co będzie potem, na późniejszych latach? Spokojnie mogłabyś skupić się jeden-dwa dni w tygodniu na nauce na uczelnię a potem do pracy.
Tak - tylko teraz pojawia sie kwestia - do JAKIEJ pracy? Pracowałam jako hostessa. Wyciagałam na tym ok 1000-1200 , zdarzalo się że 1600. Ale łączyło się to ze stresem i nerwami, bo musiałam dopasowywać się pod grafik TŻ. Żebym poszła do stalej pracy muszę mieć opieke nad dzieckiem, a ta kosztuje sporo. I teraz pojawiają się pytania - warto iść do pracy niezwiązanej z prawem, żeby mieć 3-4 stówy na plusie , mniej czasu do dziecka, i mniej czasu na naukę? Na drugim roku w sesji letniej jest prawo cywilne, karne, administracyjne, konstytucyjne...na to trzeba poświęcić czas, jeśli poważnie myślę o dostaniu się na aplikację - a myślę powaażnieie - wbrew temu co sądzą niektórzy. Chcę zarabiać i dokladać się do życia, mieć jakieś doświadczenie zawodowe, plan B. Tylko ile w pracy mogę na początku dostać? Muszę też mieć czas na praktyki, na robienie czegoś związanego z prawem...powinnam...a praca+ studia+ dom+ dziecko+ praktyki - nigdy tego nie połącze. Żeby na tym etapie ( skonczony I rok studiow) robic cos zwiazanego z prawem i na tym zarabiać musiałabym chyba pracowac dla ojca/wujka. Musze pracowac bezplatnie. I wtedy juz zamykam sobie droge na jakis plan B. Skupiam sie tylko na praktykach, nie zarabiam, jestem na utrzymaniu, studiuje, zajmuje sie dzieckiem.
Mam troche utrudniona sytuacje. Szukam dobrego wyjscia. Moze sa inne rozwiazania? Prosiłam o porady i to nie jest tak ze je ignoruje. Wszystkie sobie wypiszę :P Ale przykro mi sie czasem robi. Czuje sie bardzo surowo oceniana i niesprawiedliwie. Ale moze jestem ksiezniczka.

Edytowane przez bedofroses1811
Czas edycji: 2013-08-06 o 17:25
bedofroses1811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 17:27   #149
oliwia18
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 005
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

Skoro na I roku i tak nie pracowałabyś w żadnej instytucji związanej z prawem, to dlaczego nie pracowałaś gdziekolwiek, byle mieć odłożoną kasę? Na II roku to samo.

Jak myślisz o praktykach/pracy związanej z prawem, to co masz na myśli, jakie instytucje?
oliwia18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-06, 17:28   #150
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
Dot.: 22 lata, roczne dziecko - zbyt młoda na bycie mamą - praca, studia prawnicze, ż

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42135045]E tam, znajac zycie i Wizaz zaraz sie pewnie dowiem, ze sie nie znam albo, ze moja porada jest jak zwykle pesymistyczna i depresyjna.

btw: ciiiii.... Slyszysz ten szmer? To pewnie Maciej Zien maszyne wlaczyl i autorce juz toge szyje .[/QUOTE]
Przegięłaś i to bardzo. Nie wiesz, że najważniejsze są marzenia a ich realizacja to kwestia tylko i wyłącznie wiary i pozytywnego myślenia? Seriali nie oglądasz?

bedofroses1811, co zrobiłaś dziś, żeby przybliżyć się do celu? Szukałaś praktyk? Wysłałaś gdzieś cv? Musisz od czegoś zacząć. Załóż sobie, że codziennie zrobisz coś co Cię przybliży do zawodu. Ale nie zamykaj się na inne drogi.
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-09-22 06:27:01


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:07.