Przytłoczenie szukaniem pracy

**476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31** · 2017-09-13, 20:13

Od dłuższego czasu szukam pracy i los tak chciał, że po szeregu odmów od razu po aplikacji oraz w niektórych przypadkach po rozmowie, mam aktualnie zaproszenia do kilku firm:

1. Jedno zaproszenie na za 2 tygodnie na drugą i ostateczną rozmowę. Nie jestem przekonana do tej firmy - ciekawa branża, ale firma jest zupełnie nieznana, poza tym tryb pracy jest ok, ale nie w stu procentach to, czego szukam (wolę więcej podróży i większe teamy). Poza tym, to dosyć daleko od centrum w miasteczku pod dużym miastem, chociaż dojazd jest bardzo dobry komunikacją miejską - to nie najważniejsze, ale odgrywa rolę. Rozmowa za 2 tygodnie i od razu daliby mi odpowiedź i przy pozytywnej mogłabym wypowiedzieć pracę. To bardzo ważne, bo w obecnej nie wytrzymuję. Co ważne, dojazd na tą rozmowę jest trudny, musiałabym zainwestować kilkaset zł w dojazd i hotel, no i byłabym bardzo zmęczona.

2. Natomiast w przyszłym tygodniu mam pierwszą rozmowę w bardzo ciekawej firmie. Stanowisko super. Rozmowa w pobliżu. Byłyby dwie rozmowy. Czyli nawet gdyby coś z tego wyszło - konkurencja jest ogromna - to pewnie wypowiedzieć pracę mogłabym dopiero w październiku.

3. I jeszcze w poniedziałek mam rozmowę, również drugą i chyba ostatnią, też w pobliżu. Z tym, że stanowisko nie jest bardzo obiecujące. Za to firma super, więc gdybym mogła potem zmienić stanowisko w firmie to byłaby to jakaś opcja.

4. I jeszcze dwie firmy zaprosiły mnie na pierwsza rozmowę telefoniczną. Obie firmy super i stanowiska też bardzo ok. Ale szczerze, trudno mi znaleźć czas na te rozmowy, bo pracuję obecnie. Zwłaszcza, jeśli wybiorę się na 1) 5) i 6).

5. I w październiku mam rozmowy (jeden cały dzień rozmów) w bardzo znanej i szanowanej firmie - najbardziej znanej ze wszystkich tu wymienionych. Od razu otrzymałabym odpowiedź czy mnie chcą. Ale znowu, to by było dopiero w październiku, pod koniec.

6. I jeszcze za tydzień mam zaproszenie na pierwszą rozmowę 2 h stąd. Nie wiem ile by było rozmów. Stanowisko naprawdę ok, firma też, ale organizacja tej rozmowy to był koszmar, bo mieli bardzo ograniczony grafik. Poza tym miejsce pracy byłoby godzinę drogi od większego miasta, 1.5 h-2 h od dużego miasta. Musiałabym dojeżdżać pociągiem albo kupić samochód.

Pensja w 5) byłaby najlepsza, w pozostałych firmach będzie pewnie podobna - wszystkim podałam podobne oczekiwania.

Niby nie powinnam narzekać, zwłaszcza po okresie suszy, ale czuję się tym wszystkim przytłoczona, bo jest tego sporo. Nie dam rady przygotować się do wszystkiego. Zastanawiam się więc, czy nie zrezygnować z 1) i 6).

Z drugiej strony: 1) to taki "wróbel w garści" - sądzę, że mam bardzo dobre szanse a szukam już naprawdę długo i niczego nie znajduję i moje samopoczucie jest na dnie. W 6) przeraża mnie dojazd na rozmowę i potem do pracy. Jak pojadę na rozmowę to stracę szanse na dobre przygotowanie do 2).

Jeśli ktokolwiek zdołał to przeczytać: macie dla mnie rady?

drazetkaa · 2017-09-14, 09:31

Nie masz żadnej oferty w ręku, a już rezygnujesz z rozmów? Bo "nie zdążysz się przygotować" do rozmów, które są za miesiąc?
To wygląda po prostu na to, że nie chce Ci się iść na część rozmów i na to nikt Ci nic nie poradzi.

**476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31** · 2017-09-14, 10:49

No niestety, jestem ograniczona zarówno możliwością wzięcia urlopu - na wszystkie rozmowy oprócz telefonicznych musiałabym wziąć albo dzień, co będzie trudne, albo kombinować z wcześniejszymi wyjściem, jak i możliwością przygotowania i zmęczeniem po podróżach. To są zawsze dlugie, porzadne rozmowy z testami, bez przygotowania nie mam szans.

2017-09-13, 20:13	#1
476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31 Konto usunięte Zarejestrowany: 2017-09 Wiadomości: 313	Przytłoczenie szukaniem pracy Od dłuższego czasu szukam pracy i los tak chciał, że po szeregu odmów od razu po aplikacji oraz w niektórych przypadkach po rozmowie, mam aktualnie zaproszenia do kilku firm: 1. Jedno zaproszenie na za 2 tygodnie na drugą i ostateczną rozmowę. Nie jestem przekonana do tej firmy - ciekawa branża, ale firma jest zupełnie nieznana, poza tym tryb pracy jest ok, ale nie w stu procentach to, czego szukam (wolę więcej podróży i większe teamy). Poza tym, to dosyć daleko od centrum w miasteczku pod dużym miastem, chociaż dojazd jest bardzo dobry komunikacją miejską - to nie najważniejsze, ale odgrywa rolę. Rozmowa za 2 tygodnie i od razu daliby mi odpowiedź i przy pozytywnej mogłabym wypowiedzieć pracę. To bardzo ważne, bo w obecnej nie wytrzymuję. Co ważne, dojazd na tą rozmowę jest trudny, musiałabym zainwestować kilkaset zł w dojazd i hotel, no i byłabym bardzo zmęczona. 2. Natomiast w przyszłym tygodniu mam pierwszą rozmowę w bardzo ciekawej firmie. Stanowisko super. Rozmowa w pobliżu. Byłyby dwie rozmowy. Czyli nawet gdyby coś z tego wyszło - konkurencja jest ogromna - to pewnie wypowiedzieć pracę mogłabym dopiero w październiku. 3. I jeszcze w poniedziałek mam rozmowę, również drugą i chyba ostatnią, też w pobliżu. Z tym, że stanowisko nie jest bardzo obiecujące. Za to firma super, więc gdybym mogła potem zmienić stanowisko w firmie to byłaby to jakaś opcja. 4. I jeszcze dwie firmy zaprosiły mnie na pierwsza rozmowę telefoniczną. Obie firmy super i stanowiska też bardzo ok. Ale szczerze, trudno mi znaleźć czas na te rozmowy, bo pracuję obecnie. Zwłaszcza, jeśli wybiorę się na 1) 5) i 6). 5. I w październiku mam rozmowy (jeden cały dzień rozmów) w bardzo znanej i szanowanej firmie - najbardziej znanej ze wszystkich tu wymienionych. Od razu otrzymałabym odpowiedź czy mnie chcą. Ale znowu, to by było dopiero w październiku, pod koniec. 6. I jeszcze za tydzień mam zaproszenie na pierwszą rozmowę 2 h stąd. Nie wiem ile by było rozmów. Stanowisko naprawdę ok, firma też, ale organizacja tej rozmowy to był koszmar, bo mieli bardzo ograniczony grafik. Poza tym miejsce pracy byłoby godzinę drogi od większego miasta, 1.5 h-2 h od dużego miasta. Musiałabym dojeżdżać pociągiem albo kupić samochód. Pensja w 5) byłaby najlepsza, w pozostałych firmach będzie pewnie podobna - wszystkim podałam podobne oczekiwania. Niby nie powinnam narzekać, zwłaszcza po okresie suszy, ale czuję się tym wszystkim przytłoczona, bo jest tego sporo. Nie dam rady przygotować się do wszystkiego. Zastanawiam się więc, czy nie zrezygnować z 1) i 6). Z drugiej strony: 1) to taki "wróbel w garści" - sądzę, że mam bardzo dobre szanse a szukam już naprawdę długo i niczego nie znajduję i moje samopoczucie jest na dnie. W 6) przeraża mnie dojazd na rozmowę i potem do pracy. Jak pojadę na rozmowę to stracę szanse na dobre przygotowanie do 2). Jeśli ktokolwiek zdołał to przeczytać: macie dla mnie rady?

2017-09-14, 09:31	#2
drazetkaa Czerwcowa PM Zarejestrowany: 2014-06 Wiadomości: 2 609	Dot.: Przytłoczenie szukaniem pracy Nie masz żadnej oferty w ręku, a już rezygnujesz z rozmów? Bo "nie zdążysz się przygotować" do rozmów, które są za miesiąc? To wygląda po prostu na to, że nie chce Ci się iść na część rozmów i na to nikt Ci nic nie poradzi. __________________ Pomóż Sandrze, proszę - wpłać chociaż 1 zł.

2017-09-14, 10:49	#3
476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31 Konto usunięte Zarejestrowany: 2017-09 Wiadomości: 313	Dot.: Przytłoczenie szukaniem pracy No niestety, jestem ograniczona zarówno możliwością wzięcia urlopu - na wszystkie rozmowy oprócz telefonicznych musiałabym wziąć albo dzień, co będzie trudne, albo kombinować z wcześniejszymi wyjściem, jak i możliwością przygotowania i zmęczeniem po podróżach. To są zawsze dlugie, porzadne rozmowy z testami, bez przygotowania nie mam szans.

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)