Zwiazek sie wypala?

[yteey]

Cześć, chciałbym poznać wasz punkt widzenia na moj związek.
Jesteśmy razem 1,5 miesiąca, pisaliśmy i spotykaliśmy się ze sobą okolo 3,5-4 mieś.
Aby lepszy mieć obraz na nią i na mnie, muszę powiedzieć, że ona ma problemy z tarczycą (taką znaną chorobe) zespół policystycznych jajników i jedna z takich fobii to m.in. przed dużym tlumem -ale mimo to gdzieś sobie czasami chodzimy, ma też stany depresyjne, ma taki od ok. 2 tyg miala taki sam w tamtym roku a przynajmniej tak mowila.

Ogólnie sytuacja wyglada tak, że od 2 tyg czuje sie jakos gorzej, na urodzinach płakała nawet, że ona ma urodziny i jest starsza, ma tez jakies problemy rodzinne i dziś nawet nei chciala wracać do domu, od jakiegoś czasu zauważyłem, że ma lekki dystans do mnie, może to być tylko moja zła interpretacja, bo ostatnio mam troche stresu w zyciu i moge źle ją interpretować. Ona jest wybuchową osobą, według nas dokadujemy się i pasujemy do siebie świetnie, sama to mowi a 1,5 tyg temu byliśmy gdzieś z jej znajomymi i sama powiedziała to koleżance.Wiem, że nie ma duzego doswiadczenia w seksie, ale niektorych rzeczy nigdy nie robila, a pisze to tylko po to aby rozwiać sprawe z "dotykiem" gdzie nie dotyka mnie tam tak bardzo i ochoczo, kiedys mi powiedziala, ze nie wie do konca jak, wiec to zostawiam.Seks jest dobry, dochodzi ze mną zawsze podczas seksu, często sam wychodzę z inicjatywa i robię jej sam coś, ona mi mowila juz dawno (podtekstem) ze nie lubi tego robic i nigdy nie robila,ale po jakims czasie sama sie na to zdecydowala i powiedziala ze to z milosci do mnie, potem zobaczylem pelno zakaldek z filmami XXX z robienia tego... Ogolnie to zauwazylem ostatnio ze jest na mnie bardziej opryskliwa, łatwo jest nam się ostatnio pokłócić i widzę, że jak piszemy to ona tak niechętnie zaczyna dłuższą rozmowę, tylko krótkie zdania, warto dodać, że widzimy się PRAWIE co dziennie a ona ma jakieś problemy o których mi nie mowi, nawet sie upila kiedyś i powiedziala, że zanim do niej przyjade to musi mi o czyms powiedzieć.
Nie wiem czy to wypalenie z jej strony, czy po prostu za dużo mnie (bo jestem prawie co dziennie) oraz te problemy i choroba, ktora na nią wplywa, a raczej dwie choroby.
Z kilku takich rzeczy jakie zauwazylem ktore zrobila dla mnie, to 1,5 tyg temu zorganizowala mi piknik niespodzianke, wywoalala ze mna wczoraj zdjęcia, coś "szydełkuje" dla mnie oraz robi ciasto na poznanie mojej mamy za 5 dni a przed wczoraj sama zaproponowala aby przyjechać do niej za jakiś czas do domu rodzinnego, mowila coś o polowie sierpnia.
Probujemy teraz ogarnąć apartament nad morzem, ale coś nam to nie idzie, nie możemy się z tym zgrać.
Ona jest typem osoby, ktora wolniej sie otwiera, mniej mowi o tym co robi w ciagu dnia, nie dzieli się ze mną tak tym co robi, jakimiś innymi zainteresowaniami czy tego typu rzeczami, w sensie, robi to ale powoli. Jest jeszcze jedna sytuacja, ale napiszę ją w komentarzu, bo za dlugi tekst by wyszedl, nie jest jakaś dziwna, normalna ale mnie zastanawia.

Jeżeli chodzi o energie na spotkaniach, to ciągle była uśmiechnięta a ja robilem zdjęcie np. mostu nad rzeką to sama wskakiwała w kadr uśmiechnięta, od jakiegoś czasu ( no tak 2 tyg mniej wiecej) to czuje jak jest mniej tej energii, glownie przez ten jej depresyjny nastrój - ona płakała w urodziny, że ma X lat..
Staram się dla niej robić wiele rzeczy, gdzieś ja zabierać, ostatnio zabralem ja nad wode zrobilem piknik nad jeziorem, daje jej kwiaty a nawet liścik miłosny oraz co chwile w sumie gdzieś wychodzimy, wiadomo kilka razy ją wkurzyłem i popełniłem takie glupie 2 blędy, ale to było z 3 tyg temu i ostatnio, ale to co bylo ostatnio jest zwiazane z ta sytuacja ktora chce napisac w komentarzu.
Inna z takich sytuacji to taka, gdzie byliśmy na zakupach, a ona mowila ze nie moze mnie wykorzystywac abym jej cos poniósł i zauwazylem, ze ma często takie teksty, jakby jeszcze była taka wycofana - wiadomo jestesmy 1,5 mies razem.

Wiem, ze ma zle doswiadczenia z chlopakami, jej znajomi ciesza sie ze z nia jestem, ostatnio jak u niej bylem i byli wszyscy to wieczorem rozbawialem ją do lez, bylo to lada kilka dni temu i widzialem usmiech na twarzy jej kolazanki dnia nastepnego, a wczoraj to zachowywala sie tak jakby wrocila z kopani po 10 h i widzę ze po prostu kobieta nie ma humoru.
Dodam, że nawet myślimy aby ze sobą zamieszkać w jak będziemy 6-8 mieś razem, bo mimo wszystko lubimy podobne rzeczy, wypełniamy się a nasza komunikacja jest jak na 1,5 mieś w miare okey.

Wiem, że napisałem to w dziwny sposób, ale starałem sobie przypomnieć "na już" niektore rzeczy, czy czytając to widzicie z swojego punktu widzenia, że coś sie jej wypala? czy może przyda nam sie te kilka dni (jak teraz) przerwy od siebie oraz jej zachowanie przez ktore mam wrazenie ze sie oddala jest podyktowane sytuacja w domu oraz tymi chorobami? Zależy mi na niej, wiem, że jesteśmy krótko, ale gdyby nie te jej zmartwienia (ktorych "ponoc nie ma " ) i choroby, to można by o nas film nagrać, totalna bajka.

Ja się dla niej staram jak mogę, wczoraj do niej mama zadzwoniła o 12 w nocy i powiedziała aby nie wracala do domu bo jest COS ZLE - nie mma pojecia co bo mi powie jak bedziemy dluzej razem, ale dzis zadzwonila, ze juz moze przyjechac.. Dziwnie to wyglada, przez telefon o 1 w nocy mowila mi jak bardzo mnie kocha i cieszy sie ze mnie ma.
Myślicie, że jej lekkie wycofanie i taka "opryskliwość" podykotwane są problemami rodzinnymi i choroba?
Wybaczcie, że w taki sposob to wszystko napisałem, po prostu chcialem napisać to od razu bez pisania na brudno i chciałem wyciagnać jakies "konkretniejsze" fakty z naszego zycia aby je przedstawić, licze na ocene z waszego punktu widzenia.
milego dnia

[Mad_Max]

Napisane przez yteey

Jesteśmy razem 1,5 miesiąca, pisaliśmy i spotykaliśmy się ze sobą okolo 3,5-4 mieś.

Nic się wam nie wypala, bo nawet nie miało co zapłonąć. W 4 miesiące przecież nawet się nie poznaliście.

Problemy z tarczycą mogą w 100% rzutować na jej zachowanie, dlatego odpuściłbym póki czas.

[yteey]

Masz na myśli odpuścić związek czy zastanawianie się i rozmyślanie czy się wypala?
Ogólnie to widzę jej zainteresowanie i starania, ale ma dwie choroby które wpływają na jej ochote na seks którego nie uprawialiśmy lekko ponad tydzień i jej nastroje. Ma dwie choroby, jedną związaną z jajnikami drugą tą z tarczycą i jeszcze problemy w domu, ma te wszystkie choroby stwierdzone i bierze co dziennie rano leki i do jedzenia. Tak myślałem czasami, że te choroby mogą na nią wpływać, ale po prostu widzę jej zaangażowanie które mimo wszystko jest.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Jeżeli bierze leki na niedoczynność tarczycy to powinna mieć unormowane hormony, a tym samym jej nerwowość czy niskie libido nie powinny występować z tego powodu. A jeśli wynikają z problemów psychicznych no to cóż... sytuacja jest bardziej skomplikowana, ale powinna być pod co najmniej pod opieką psychiatry. Jakich by chorób i doświadczeń traumatycznych nie miała to ty nie musisz się godzić na zachowanie nie w porządku wobec ciebie typu opryskliwość albo kłótnie. Sam fakt, że przestajesz się czuć dobrze w relacji jest wystarczający, żeby się ewakuować. To krótki związek, a im dalej będziesz brnąć tym będzie ci trudniej się wycofać. Myśl w pierwszej kolejności o sobie. Zakładam, że jesteś młody, nie musisz się wiązać na dobre i na złe, jeśli tyle problemów pojawia się już na początku.

[Mad_Max]

Napisane przez yteey

Tak myślałem czasami, że te choroby mogą na nią wpływać, ale po prostu widzę jej zaangażowanie które mimo wszystko jest.

To przestań myśleć tylko poczytaj o chorobach tarczycy i o tym jak rzutują na zachowanie. Skoro jesteście parą, to chyba powinieneś wiedzieć co jej dolega? Chyba że to jakaś idiotyczna tajemnica? Myślisz, że na czymś takim da się zbudować trwały związek?

Co Ci po zaangażowaniu, skoro dziewczyna może być kompletnie rozchwiana emocjonalnie?

Miałem na myśli odpuścić związek. Trudno budować relację z kimś niestabilnym.

[yteey]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88829744]Jeżeli bierze leki na niedoczynność tarczycy to powinna mieć unormowane hormony, a tym samym jej nerwowość czy niskie libido nie powinny występować z tego powodu. A jeśli wynikają z problemów psychicznych no to cóż... sytuacja jest bardziej skomplikowana, ale powinna być pod co najmniej pod opieką psychiatry. Jakich by chorób i doświadczeń traumatycznych nie miała to ty nie musisz się godzić na zachowanie nie w porządku wobec ciebie typu opryskliwość albo kłótnie. Sam fakt, że przestajesz się czuć dobrze w relacji jest wystarczający, żeby się ewakuować. To krótki związek, a im dalej będziesz brnąć tym będzie ci trudniej się wycofać. Myśl w pierwszej kolejności o sobie. Zakładam, że jesteś młody, nie musisz się wiązać na dobre i na złe, jeśli tyle problemów pojawia się już na początku.[/QUOTE]

Ma też PCOS i czytałem, że może to doprowadzać do braku ochoty na seks i m.in. rosnące włosy na twarzy (chodzi na laserowe) i do tego tarczyca i ta jej choroba tarczycy też na to wpływa.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez yteey

Ma też PCOS i czytałem, że może to doprowadzać do braku ochoty na seks i m.in. rosnące włosy na twarzy (chodzi na laserowe) i do tego tarczyca i ta jej choroba tarczycy też na to wpływa.

Tak, ale obie te choroby da się ustabilizować lekami. Poza tym przeczytaj co napisałam. Choroby nie mogą być wiecznym usprawiedliwieniem, żeby się pastwić nad partnerem czy wymagać od niego życia w celibacie.

[yteey]

Czytałem, ma też PCOS, wszystko sie zgadza.

Mamy po 22/23 lata, wszystko wiem, już wcześniej wiedziałem, ale teraz to jakoś się mocniej uwidacznia.

Wiem, że powinienem myśleć w pierwszej kolejności o sobie, ale może jeszcze bym spróbował.... nie chce tak o jej zostawiać, szkoda mi jej bo znajdzie sie kolejny i co? i zrobi to samo? wolałbym jej pomóc i dać chęci do życia. Sama kilka razy powiedziała, że ja jej daje chęć i motywacje, no to może powinienem coś podziałać w tym kierunku aby jej było lepiej i pomóc niż tak rzucać, troche zabrzmiało jak biało rycerstwo, no ale w takiej sytuacji gdzie oboje sie angazujemy byłoby to br?
ciężki temat

p.s. dodam jeszcze, ze uprawialismy wczoraj seks, nawet w sumie chyba dobrze mi poszło bo "nie czułą jeszcze nigdy czegoś takiego" staram się w seksie, bo jestem bardziej doświadczony niż ona, może to przez moje dwa dłuższe związki 3 letni i roczny, ale wiem , że jeśli jest stabilnie w łóżku to potem w życiu też będzie.
Bierze leki, ale na "przejściowe stany depresyjne' już nie.
Chciałbym jej dać szanse, nawet jak sie teraz dziwnie czuje i to ja mam wrażenie ze sie ona ode mnie odsuwa, ciezki temat.. Ostatnio sie mnie pytala do czego ona jest mi potrzebna i czy chce z nai być na pewno, potem sie rozpłakała na myśl, że mógłbym z nią nie byc... Wiem, że z chłopakami 2 coś tam przeszła i jednego to sie panicznie boi.

---------- Dopisano o 19:27 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Sam nie wiem co teraz zrobić. Powiem wam, że czasami wydwało mi się że ma chad...ah, ciezki temat, szkoda ze sam nei mam doświadczonego przyjaciela z ktorym moglbym pogadać i wymienić sie doświadczeniami bo tak pisząc czuje, że nie mogę się otworzyć. Chyba nie mam daru pisania chyba, że komuś się chce poczytać 15linijek no to mogę, bo jest taka jedna rzecz, która jest ARCY ciekawa i wprawiła mnie w dość mocną kontemplacje...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez yteey

Czytałem, ma też PCOS, wszystko sie zgadza.

Mamy po 22/23 lata, wszystko wiem, już wcześniej wiedziałem, ale teraz to jakoś się mocniej uwidacznia.

Wiem, że powinienem myśleć w pierwszej kolejności o sobie, ale może jeszcze bym spróbował.... nie chce tak o jej zostawiać, szkoda mi jej bo znajdzie sie kolejny i co? i zrobi to samo? wolałbym jej pomóc i dać chęci do życia. Sama kilka razy powiedziała, że ja jej daje chęć i motywacje, no to może powinienem coś podziałać w tym kierunku aby jej było lepiej i pomóc niż tak rzucać, troche zabrzmiało jak biało rycerstwo, no ale w takiej sytuacji gdzie oboje sie angazujemy byłoby to br? ciężki temat

Uważaj, żeby przy tym rycerzowaniu nie spaść z konia i sobie nosa nie złamać.

W sensie rozumiem twoje pobudki, jesteś młody, zakochany... ale uwierz mi, że to tak nie działa. Miłość nie ma mocy uzdrawiających. Partner nie powinien robić za terapeutę, a już żeby był sensem życia osoby z problemami psychicznymi to zupełnie chora sytuacja dla obojga. Ona powinna znaleźć motywację w sobie. Przepracować swoje problemy sama lub ze specjalistą. Z dobrych chęci możesz ugrzęznąć w takim związku na lata, a potem sam skończyć z depresją i wypaleniem. Niestety znam takie przypadki. Także jeśli chcesz próbować to twój wybór, ale musisz pamietać, że kiedy sytuacja cię przerośnie, będziesz czuł, że więcej dajesz niż otrzymujesz to masz pełne prawo się ewakuować.

[yteey]

Rozumiem, czasami tak się nad tym zastanawiam czy ona sama nad tym pracuje, czasami mi się wydaje, że robi coś w tym kierunku ale potem dochodzę do wniosku, że nie robi kompletnie nic. Powiedziałem jej aby poszła do psychologia/psychiatry w związku z chorobami i aby może w taki sposób popracowała, aby była bardziej świadoma swojej choroby i objawów psychicznych i wszelkich innych rzeczy z tym zwiazązanych ale powiedziała mi, że sie boi bo ją wyśmieje albo powie, że wymyśla - od razu mi się lampka zapaliła, że może kiedyś ktoś ją tak potraktował, że się teraz boi pójść właśnie z tych powodów.

Ja spróbuje, bo uważam, że każdy zasługuje na szansę, ale musi nad sobą pracować i muszę ją jakoś podbudować aby poszła tam gdzie pisałem.Czytałem o tych twóch chorobach, z tego co wiem, ma najgorsze "kombo" bo jej choroba plus przewlekła mogą dawać problemy z tymi stanami psychicznymi,nastrojami i drażliwością na które nawet tabletki na te tarczycę nie pomogą.

Zobaczymy co będzie..

Jakbym za jakiś czas np. tydzień, chciał usunąć temat, to muszę pisać do moderatora? boje się, że może mieć tu konto lub jakaś z jej najbliższych koleżanek...

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88829788]Uważaj, żeby przy tym rycerzowaniu nie spaść z konia i sobie nosa nie złamać.

W sensie rozumiem twoje pobudki, jesteś młody, zakochany... ale uwierz mi, że to tak nie działa. Miłość nie ma mocy uzdrawiających. Partner nie powinien robić za terapeutę, a już żeby był sensem życia osoby z problemami psychicznymi to zupełnie chora sytuacja dla obojga. Ona powinna znaleźć motywację w sobie. Przepracować swoje problemy sama lub ze specjalistą. Z dobrych chęci możesz ugrzęznąć w takim związku na lata, a potem sam skończyć z depresją i wypaleniem. Niestety znam takie przypadki. Także jeśli chcesz próbować to twój wybór, ale musisz pamietać, że kiedy sytuacja cię przerośnie, będziesz czuł, że więcej dajesz niż otrzymujesz to masz pełne prawo się ewakuować.[/QUOTE]

Święte słowa.

Musisz zrozumieć jedno: za Twoje staranie się, wspieranie jej itd. niekoniecznie "dostaniesz nagrodę" w postaci udanego związku i kochającej partnerki. Obstawiam, że niestety prędzej ją wkurzysz, niż zmotywujesz. Także, grasz na własne ryzyko i nie miej potem pretensji do nikogo.

[yteey]

Temperament ma po mamie, a to, że jest coś nie tak (chociaż troche) zauważyłem po tym, jak narzekałem na fryzjerkę a ona się wkurzyła od tak, a potem zobaczyłem, że było jej glupio i pół dnia była smutna (widziałem to po jej zaochwaniu) ze od tak wybuchła z tego powodu - ALE ONA NIC prawie z tym nie robi... i to jest najgorsze.. oh, sam nie wiem co mam robić, może pogadać z nia za jakis czas tak poważniej..?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez yteey

Rozumiem, czasami tak się nad tym zastanawiam czy ona sama nad tym pracuje, czasami mi się wydaje, że robi coś w tym kierunku ale potem dochodzę do wniosku, że nie robi kompletnie nic. Powiedziałem jej aby poszła do psychologia/psychiatry w związku z chorobami i aby może w taki sposób popracowała, aby była bardziej świadoma swojej choroby i objawów psychicznych i wszelkich innych rzeczy z tym zwiazązanych ale powiedziała mi, że sie boi bo ją wyśmieje albo powie, że wymyśla - od razu mi się lampka zapaliła, że może kiedyś ktoś ją tak potraktował, że się teraz boi pójść właśnie z tych powodów.

Za dużo analizujesz i za bardzo ją usprawiedliwiasz. To są normalne lęki u wielu osób, ale ona nie jest dzieckiem, więc powinna je przezwyciężyć i iść do psychiatry na konsultację. Zwłaszcza jak podejrzewacie chorobę psychiczną. Psychiatra to normalny lekarz i jest od leczenia, a nie wyśmiewania albo oceniania. Jakich by traum nie przeżywała i obciążeń chorobowych nie miała to teraz jest osobą dorosłą, więc to ona jest odpowiedzialna za jakość nie tylko swojego życia, ale też swoich bliskich (partnera, potencjalnych dzieci itd.)

[yteey]

Rozumiem wszystko.
Interesujące jest jeszcze w sumie jedno. Jej znajomi z którymi widzę się bardzo często organizują wypad na mazury pod koniec wakacji, oczywiście mnie się nie zapytali mimo, że jadą tam 2 pary w tym jedna z par bierze dodatkowego kolege chłopaka, moja dziewczyna zapytała sie mnie tylko "czy bym jej pozwolił tak jechać" nie zapytała się mnie czy bym chciał tylko czy pozwolił, zastanawia mnie to bo oni jadą tam na organizowane urodziny dziewczyny którą oni wszyscy widzieli tylko raz, a mnie często widza. Moja dziewczyna dopiero po dwóch rozmowach ze mną na temat tego czy może im się nie spodobałem z zachowania po ostatnim wyjściu gdzie w sumie tańczyłem i się świetnie bawiłem z moją, gdzie oni robili sobie fochy na siebie, pomyśleli coś złego, powiedziała ZE JA TO ZLE ROZUMIEM I ZE MNEI WEZMIE, tylko ze nie pomyslala nawet w pierwszej kolejnosci O NAS tylko O SOBIE i sie jeszcze wkurzyła jak zapytalem jej w domu o to.Ogólnie temat jest "drażliwy" a ona dopiero po kilku dniach dodała, że MOŻE SIE ICH ZAPYTAĆ CZY JA MOGE, czyli jak, ona zachowuje się w stosunku do mnie w taki sposób, oni o mnie nic nie mówią a jakaś dziewczyna kolege sobie może wziąć? coś tu jest nie halo. Potem dodała, że możliwe, że nawet to się nie odbędzie więc "NIE POJDZIE" w liczbie pojedynczej. Dla mnie to jest dziwne zachowanie, raz, że nie lojalne, dwa że sytuacja jest dziwna bo jadą na urodziny kogoś kogo raz widzieli a ten ktoś sobie jeszcze KOLEGE może wziąć a ona o mnie nie pomyśli i jeszcze nawet nie pytała ich a mnie zapytała czy bym ją puścił? no chore troche, zwłąszcza ze mielismy do Warszawy jechać wszyscy ale ona i ja zrezygnowaliśmy bo za noc wychodziło za drogo plus jeszcze jakieś inne rzeczy, więc z 300 zł trzeba było mieć na 24h więc zrezygnowaliśmy.
Jak o tym myśle, czuje się dziwnie, bo to nie wygląda za dobrze - z jej strony no i dziwnie, zwłąszcza, że nie da się z nią już na ten temat pogadać bo to dla niej drażliwy, a wszelkie moje argumenty i pytania do niej nie trafiają, zauważylem, że często myśli tak wiecie, swoimi pobudkami.

Co według Was powinienem w takiej sytuacji zrobić? przecież to samo w sobie dziwnie wygląda. Zobaczyć jak sytuacja się rozwinie i najwyżej się odsunąć?
Wydaje mi się że coś ukrywa, bo ostatnio jak z nią rozmawialem przez tel i byla w kuchni to chlopak wspolokatorki (sa 4 lata razem) powiedzial ze chce z nia pogadac, a to on zaczal z nia temat wyjazdu, niestety nie wiem o czym gadali, sama nic nie powie a ja nie bede pytał bo po co, jeśli sama nie czuje takiej potrzeby.

Dodam, że te dwie pary to chłopak + dziewczyna oraz dziewczyna plus dziewczyna i jeden kolega, do tego byłaby moja dziewczyna, beze mnie, mimo ze wiedza ze ona ma chlopaka.
Dodam, ze ta jedna dziewczyna co jest lesbijką, miala kiedys relacje emocjonalną z moja dziewczyna, nie jest BI z tego co mi mowila, ale jak bylismy ostatnio na imprezie to tak do niej lekko sie przytulila i pomiziala po brodzie i powiedziala aby czesciej sie widzieli, ta sama dziewczyna zasmiala sie i powiedziala ze ona szybciej ja poznala niz ja i ona bedzie ja przytulac i tak jakby dla zartow odepchnela moja glowe a ja odepchnalem jej noge smiejac sie cos tam i zabralem moją.

Czasami się zastanawiam, czy albo ona coś przede mną ukrywa, albo jej znajomi nie biorą mnie na poważnie (jeszcze) i o mnie nie wspomnieli bo myślą, że coś się stanie, bo moja dziewczyna jest "po przejściach".

Co myślicie o tej sytuacji? Jak do tego podejść? co o tym myśleć? pogadać nie pogadać? dać czas i czekać na rozwój wydarzeń? Zastanawialem się aby za jakiś czas zaproponować jej wypad na jedna/dwie noce w tym samym czasie co "ponoc" jest ten wypad, aby zacząc z nią temat, ktory jest dla mnie dziwny. Czuje sie dziwnie, bo temat nie wyjaśniony a kazda wzmianka o nim to zniszczony dzień.

[Wicked_Girl]

Nie sądziłam, że kiedyś to napiszę na tym forum - jesteś dla niej za dobry. Wiem, że znamy relację tylko z jednej, bo z Twojej strony, ale poza różnymi chorobami i dodatkowo chyba problemami psychicznymi, jest bardzo oschła, obrażalska, nie uwzględnia Cię w ważnych kwestiach, jak ten wyjazd właśnie. Wiem, ze związki przechodzą mega trudne chwilę, ale tu nie ma chęci z obu stron, ty robisz dodatkowo za terapeutę. Jesteś bardzo młody, radziłabym wycofać się, im pózniej tym trudniej Ci będzie, bo widać jak bardzo jesteś już zaangażowany, a ona dno.

[yteey]

Zanim więcej osób odpowie dodam jeszcze tylko z jej strony jak to wygląda.
Ogólnie to zaprosiła mnie już do siebie do domu, bo nie jest z tego miasta w którym studiuje i rozmawia o mnie z własna matką, więc zaproszenie juz mam, sama wyparła nawet z terminem.
Jeżeli chodzi o inne rzeczy, to sama kilka razy coś zaproponowała i zorganizowała, czy to piknik niespodzianke, czy to pójście na rowery albo zrobiła mi kiedyś fajne jedzenie jak przyszedlem pierwszy raz w sumie często mi coś robi... Ostatnio sama poruszła temat sylwestra a jakiś czas temu sama poruszła temat abyśmy jechali we 2 nad morze i właśnie mamy zarezerowany apartament.Sama zaproponowała i wywołała moje oraz wspólne zdjęcia, sama dała mnie na "publike" na mediach społecznościowych i często sama proponuje spotkania, nawet randki proponuje sama proponowała kino czy zoo ale troche to moja wina bo nie miałem wtedy kasy aby pójść, jestem przedsiębiorcą i studentem i nie miałem jak pójść bo opłaty mi się nie zgraly. Teraz wiem, że coś haftuje dla mnie, no i ma do mnie do domu rodzinnego przyjechać i sama wyszła z inicjatywą, że coś ugotuje. Jeszcze bym dodał, że 2 tyg temu sama wyszła z inicjatywą abyśmy razem poszli gdzieś z jej znajomymi no i poszlismy, może jeszcze by się coś znalazło ale na już nie mogę nic sobie przypomnieć.
Jeżeli chodzi o seks, to mega się jej podoba, trzęsie się po przez kilka chwil i czuje sie błogo, jeśli chodzi o czulości, to czesto są, co chwile mnie zaczepia i tuli i w sumie całuje.
Nadal nie wiem co zrobić z tym wyjazdem, nie wiem jak mam postępować mimo, że jestem w 3 związku ale relacji miałem troche więcej. Nie spotkałem się jeszcze z czymś takim i czuje się dziwnie, jakbym to ja potrzebował psychologa, bo czuje wewnętrzny niepokój - może uzasadniony?


p.s. jej relacje z chlopakami wygladaly tak, że kiedys sie rozplakala jak nie wiedziala czy ja chcę z nią być czy nie i powiedziala " czemu nie chcesz mnie poznac ? czemu kazdy ode mnie ucieka" a potem mowila , ze jestem dla niej za ładny i sie boi, bo wszyscy fajni faceci od niej uciekali... jednego to się nawet panicznie boi...

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

strasznie rozbijasz gowno na atomy ,analizujesz kazdy usmiech,gest nie meczy cie to?
ja bym sobie odpuscila zwiazek z ta dziewczyna ,za duzo problemow zdrowotnych(szczegolnie ta fobia spoleczna i tarczyca) szkoda zycia
ps.relacja jest bardzo swierza a juz takie problemy ,rozkminy z twojej strony to nie rokuje dobrze naprawde odpusc sobie

[yteey]

To na potrzeby tego forum aby ktoś miał pełny obraz sytuacji, z mojej strony nie ma problemów i to żadnych oprócz właśnie zastanawiania się, czy to co czasami od niej dostaje jest przez chorobę, czy po prostu przez nią, że tak ujmę. Jestem zdania, że aby poznać sytuacje trzeba wchodzic w szczegóły, więc je podaje.

[Wicked_Girl]

Autorze, każdy z nas ma jakieś problemy, większe czy mniejsze. Teraz chyba próbujesz ją usprawiedliwiać i racjonalizować jej zachowanie. Na początku związku ludzie chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Ja miałam podobny problem, co Twoja partnerka miałam depresję i jeszcze straciłam pracę, wahania nastroju itp. Straszne. A weszłam wtedy w związek, partner pomagał mi tak jak Ty jej i do dziś jesteśmy razem, każdego dnia jest coraz lepiej 🥰jednak jest to bardzo ciężkie, zeby być takim obciążonym od początku. Po tym co dopisales, rzeczywiście jest szansa, że z Twoim podejściem będzie lepiej, byle tylko Twoja dziewczyna potrafiła z Tobą rozmawiać, bo i tak chyba wygląda, że jest to jej największa wada (choroba nie wybiera przecież, ważne zeby działać i mieć wsparcie).

[kennedy]

Ona chce zrobic out ze zwiazku.

Ty jestes za dobry i widac ze tobie zalezy bardziej.

[yteey]

No wlasnie nie wiem czy chce zrobić out ze związku, dziś rano zamowiliśmy apartament na polowe sierpnia a w przyszlym tyogdniu zaprasza mnie do seibie na wieś, sam nie wiem co o tym myśleć, ale takie wpisy nakręcaja mnie jeszcze bardziej.

A po czym stwierdzasz, że chce zrobić out ze związku? myślicie aby z nia dziś o tym porozmawiać?

[Wicked_Girl]

Porozmawiaj, chociaż Ty masz chęci rozmowy, a ona daje dużo sprzecznych sygnałów. Jakieś niejasności maskują jej pozytywne reakcje, trochę takie ciągłe podsumowanie robisz zysków i strat. Jak rozmowa nic

nic nie wniesie - o ile do niej dojdzie i będzie chciała rozmawiać, to dałabym sobie spokój z jeżdżeniem do niej, a już o wakacjach w sierpniu nie wspominając.

[yteey]

Zapytałem się jej to dostalem odpowiedź, ze jeśli jeszcze raz się zapytam to sie wkuwi bo przyjezdza do mnie poznac moja mame, jedziemy na wakacje i pcha mnie do siebie do domu na wieś a ja sie pytam jak dureń.
Jeżeli chodzi o nią to te sprzeczne sygnaly moga wynikac z tego, ze ona naturalnie jest taka smutna w sensie ma smutny wyraz twarzy i ma taki styl bycia.

[Wicked_Girl]

Ty jesteś o wiele bardziej dojrzały w tym związku. Normalnie ludzie się nie denerwują tylko chociaż podejmują próbę rozmowy z partnerem.

[yteey]

Zapomniałem powiedzieć, że się o to pytałem 2 razy już i to był 3 w ciagu 2 tygodni. Rozmawialiśmy nawet w łóżku, na zasadzie, po co ja jej potrzebny jestem, po co ona mi itp. Ale pytałem wtedy bo dopiero potem mi sie przyznała ze w tamtym roku tez miala takie stany depresyjne, ktore jej juz minely w zasadzie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kennedy

Ona chce zrobic out ze zwiazku.

Ty jestes za dobry i widac ze tobie zalezy bardziej.

I myślę, że panna nie kopie go w d... tylko dlatego, że pewnie czuje, iż nie znajdzie się wielu chętnych do związku z kimś tak problematycznym, jak ona. Ale jak się trafi jakiś, to Autor może mieć zdziwko życia jak szybko usłyszy "nara".

[yteey]

Tylko, że sęk w tym, że ma powodzenie u chłopaków, jak my się poznaliśmy to ona byłą 2 mieś po rozstaniu tak jak ja. Ona od samego początku mowila, że ma jakies problemy i ze ma styl bycia bardziej smutnawy, nawet przyznała mi z 2-3 mieś temu, że często do niej jacyś piszą ale olewa, ja też myślę, ze nie jestem jakiś brzydki aby sądzić, że jest ze mna bo sie trafiłem, ja zawsze miałem branie więc mój poziom samooceny jest odpowiedni.

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

Tak jakby nie rozumiem dlaczego mialbym zostac kopniety w tyłek. Ja wiem jakich miała chłopaków bo widziałem dwóch, ja wiem z kim byłem i się spotykałem sądzę, że z naszej dwójki to ona powinna się o to martwić. Jestem ciekaw czemu temat zszedł na rozstanie.. zwłaszcza że się do niej w przyszłym tyg wybieram na wieś i ogólnie to mówię że ma taki temperament... Ja jestem dobry ale też nie aż tak zdążyły się potknięcia i przecież czasami też czymś zawinilem

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

i co z tego ze ma powodzenie
pewnie po blizszym poznaniu kazdy by uciekl
panna jest naprawde nie zaciekawa ty jawisz sie jako desperat

[yteey]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88831522]i co z tego ze ma powodzenie
pewnie po blizszym poznaniu kazdy by uciekl
panna jest naprawde nie zaciekawa ty jawisz sie jako desperat[/QUOTE]

Bo poza jej problemami wszystko mi pasuje, ma problemy z zdrowiem ktore czasami wplywaja na jej zachowanie ale sie leczy w sumie i sie angazuje, nikt mi nie powie ze tam tego zaangazowania z jej strony nie ma czy też ochoty na seks i pchania mnie do lozka i wychodzenia gdzies. Po prostu panna pod względem całoksztaltu oprócz tej choroby i jej wplywu na niektore zachowania jest najbardziej dopasowaną panną jaką spotkałem do tej pory

[I am Rock]

Napisane przez yteey

Bo poza jej problemami wszystko mi pasuje, ma problemy z zdrowiem ktore czasami wplywaja na jej zachowanie ale sie leczy w sumie i sie angazuje, nikt mi nie powie ze tam tego zaangazowania z jej strony nie ma czy też ochoty na seks i pchania mnie do lozka i wychodzenia gdzies. Po prostu panna pod względem całoksztaltu oprócz tej choroby i jej wplywu na niektore zachowania jest najbardziej dopasowaną panną jaką spotkałem do tej pory

Zaklinasz rzeczywistość.

Zadajesz pytanie, czy związek się wypala i gdy wszyscy dają ci do zrozumienia, że jest słaby, nagle przestajesz mieć wątpliwości.
Jej problemy magicznie nie znikną.

Twój wybór.