Mieszkanie po 40stce z rodzicami

[Daisy0514]

Niestety nie dorobiłam się własnego mieszkania i nadal mieszkam z rodzicami.

Od jakiegoś czasu spotykam się z facetem. On wie, że mieszkam z rodzicami i chyba mu to nie przeszkadza (nie komentował tego, nie dał mi odczuć ze to mu przeszkadza,ale co myśli naprawdę tego nie wiem).

Wypadało by go już zaprosił do domu. I tu mam trochę obaw. Mieszkanie jest czyste bo o to dbam,ale jego wygląd nie do końca mi odpowiada .nie na wszystkich mam wpływ, nie mogę zrobić bez zgody rodziców remontu takiego jakbym chciała, bo rodzice starsi nie chcą hałasu, balaganu itp.itd . Czyli krotko mówiąc mieszkanie trochę odbiega od większością mieszkań jakie mają moi znajomi , trochę trąci PRL głównie przedpokój, dużo jest takich niedorobek np przy futrynach itp, itd.

W związki z tym trochę się wstydzę zaprosić go do siebie. Ale boję się że jak będę odwlekac to on straci cierpliwości bo wydaje mi się ze chciałby juz mnie odwiedzić.

Jestem w dużej rozterce....

I taki apel do młodych nie bójcie się kredytu w pojedynkę, bo biorąc go w wieku 20 kilku czy 30 kilku lat dacie go radę spłacić i nie będziecie tkwić w tak beznadziejnej sytuacji jak moja.

[Magmag0194]

Napisane przez Daisy0514

Niestety nie dorobiłam się własnego mieszkania i nadal mieszkam z rodzicami.

Od jakiegoś czasu spotykam się z facetem. On wie, że mieszkam z rodzicami i chyba mu to nie przeszkadza (nie komentował tego, nie dał mi odczuć ze to mu przeszkadza,ale co myśli naprawdę tego nie wiem).

Wypadało by go już zaprosił do domu. I tu mam trochę obaw. Mieszkanie jest czyste bo o to dbam,ale jego wygląd nie do końca mi odpowiada .nie na wszystkich mam wpływ, nie mogę zrobić bez zgody rodziców remontu takiego jakbym chciała, bo rodzice starsi nie chcą hałasu, balaganu itp.itd . Czyli krotko mówiąc mieszkanie trochę odbiega od większością mieszkań jakie mają moi znajomi , trochę trąci PRL głównie przedpokój, dużo jest takich niedorobek np przy futrynach itp, itd.

W związki z tym trochę się wstydzę zaprosić go do siebie. Ale boję się że jak będę odwlekac to on straci cierpliwości bo wydaje mi się ze chciałby juz mnie odwiedzić.

Jestem w dużej rozterce....

I taki apel do młodych nie bójcie się kredytu w pojedynkę, bo biorąc go w wieku 20 kilku czy 30 kilku lat dacie go radę spłacić i nie będziecie tkwić w tak beznadziejnej sytuacji jak moja.

Moim zdaniem dramatyzujesz. Jeśli facet jest rozsądny to będzie wiedział, że skoro mieszkasz z rodzicami, to to jest ich mieszkanie i oni je urządzili pod siebie. I tyle. Zaproś go jeśli widzisz, że on ma chęci żeby wpaść

Co do rady - to nie jest tak, że tylko na kredyt można mieszkanie kupić. Część ludzi w Twoim wieku męczy się z rodzicami po to, żeby kupić mieszkanie za gotówkę. I wtedy to jest zupełnie inna sytuacja.
Z resztą, przez tyle lat masz pewnie jakieś oszczędności, więc mogłabyś się zastanowić, czy tego kredytu nie wziąć teraz.

[Daisy0514]

Tak mam oszczędności, ale ceny mieszkań są tak wysokie, że i tak musiałabym sporo kredytu wziąść . Żałuję trochę ze nie wzięłam jak byłam młodsza. Teraz trochę się boję i wiadomo im człowiek starszy tym zdolność kredytowa raczej mniejsza.

[stussy]

Ale wiesz, z drugiej strony ceny mieszkań cały czas będą rosły nam się udało okazyjnie kupić fajne mieszkanie po 8.500 za metr. Wahaliśmy się mocno bo drogo, a bo może będzie taniej.. ale nigdy nie będzie taniej niestety wiec na twoim miejscu zastanowiłabym się nad własnym gniazdkiem jezeli o tym myślisz

[Magmag0194]

Napisane przez Daisy0514

Tak mam oszczędności, ale ceny mieszkań są tak wysokie, że i tak musiałabym sporo kredytu wziąść . Żałuję trochę ze nie wzięłam jak byłam młodsza. Teraz trochę się boję i wiadomo im człowiek starszy tym zdolność kredytowa raczej mniejsza.

Ceny będą rosły aż nie dorównamy rynkowi europejskiemu. W Berlinie cena kawalerki to 900 tys. zł. , a wynajem kawalerki to 5 tys. zł i więcej.
I dojdziemy do tego momentu, że przestanie się opłacać kupowanie, a ludzie będą po prostu wynajmować.
Tak więc ja bym na Twoim miejscu jednak się tematem zainteresowała

[kalinamalina89]

Nie będą rosły. Np w 2013 spadały. To naturalne ze sa cykle konìunktury, teraz wystarczy to przeczekać.

Czy cos stoi na przeszkodzie, zeby wynajac mieszkanie?

No bo na miejscu tego faceta faktycznie zachwycona nie bylabym. Taka sytuacja wskazuje, ze nie jestes w zyciu dosc zaradna...

[Magmag0194]

Napisane przez kalinamalina89

Nie będą rosły. Np w 2013 spadały. To naturalne ze sa cykle konìunktury, teraz wystarczy to przeczekać.

Czy cos stoi na przeszkodzie, zeby wynajac mieszkanie?

No bo na miejscu tego faceta faktycznie zachwycona nie bylabym. Taka sytuacja wskazuje, ze nie jestes w zyciu dosc zaradna...

I od 8 lat wszyscy czekają, aż spadną, a nawet koronawirus nie zaszkodził
Możliwe, że będzie jakiś krach w nieruchomościach, ale wyczekiwanie na to kolejne x lat w wieku 40-stu lat ma średni sens. Finalnie po każdym spadku (2008, 2013) i tak wszystko wracało do normy.
Warto też nadmienić, że Polska jest w specyficznym momencie jeśli chodzi o deweloperkę, bo mieszkań po prostu brakuje i brakowało będzie, więc nie liczyłabym na spadek o 50%.

[Daisy0514]

Co innego brać kredyt jak są 2 pensje a co innego w pojedynkę. Szczerze to nawet nie wiem czy dostanę kredyt.

Hmm co do zaradności to faceci aż tak na to nie patrzą jak kobiety. Takie jest moje doświadczenie. Na ogół facetom to nie przeszkadzalo.

[niki1122]

Szczerze mówiąc nawet jakby nie stać mnie było na własne mieszkanie to już wolałabym wynająć sobie chociaż niedużą kawalerkę byle nie kisić☠się☠w tym wieku z rodzicami, nie wyobrażam sobie tego nawet, kiedyś z gniazdka trzeba wylecieć, pomijam sytuacje gdy rodzice są np. mocno schorowani itd.

[Magmag0194]

Napisane przez niki1122

Szczerze mówiąc nawet jakby nie stać mnie było na własne mieszkanie to już wolałabym wynająć sobie chociaż niedużą kawalerkę byle nie kisić☠się☠w tym wieku z rodzicami, nie wyobrażam sobie tego nawet, kiedyś z gniazdka trzeba wylecieć, pomijam sytuacje gdy rodzice są np. mocno schorowani itd.

A to już swoją drogą. Jeśli autorka i tak nie ma perspektywy na kredyt i zakup to w sumie nie wiem po co takie odkładanie po skarpetach pieniędzy.

[Daisy0514]

Ale wynajem to często splacanie czyjegoś kredytu. U mnie nie ma kawalerek na wynajem.

Kredyt czy wynajem oznacza jedno -życie za minimum, zero rozrywki, czegokolwiek. Przy kredycie duży stres, a przy wynajmie poczucie ze to i tak nie moje więc remont czy jakieś większe zmiany nie mają sensu.

[tinkerver2]

Napisane przez Daisy0514

Ale wynajem to często splacanie czyjegoś kredytu. U mnie nie ma kawalerek na wynajem.

Kredyt czy wynajem oznacza jedno -życie za minimum, zero rozrywki, czegokolwiek. Przy kredycie duży stres, a przy wynajmie poczucie ze to i tak nie moje więc remont czy jakieś większe zmiany nie mają sensu.

A życie w jednym pokoiku u mamusi oznacza 0 jakiekolwiek decyzyjności, 0 prywatności i 0 własnego życia, za to ocenianie, pytania i ciągle pilnowanie się.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Magmag0194]

Napisane przez Daisy0514

Ale wynajem to często splacanie czyjegoś kredytu. U mnie nie ma kawalerek na wynajem.

Kredyt czy wynajem oznacza jedno -życie za minimum, zero rozrywki, czegokolwiek. Przy kredycie duży stres, a przy wynajmie poczucie ze to i tak nie moje więc remont czy jakieś większe zmiany nie mają sensu.

Nie, wynajem to szansa na założenie własnego gospodarstwa domowego i życia według własnych zasad. Dorosłego życia. Jest tutaj wątek, gdzie autorka jest po 30-stce i zastanawia się nad zakredytowaniem się po uszy, ale nie ma zielonego pojęcia jak wygląda dorosłe życie. No nie jest to fajna sytuacja
Ja wynajmowałam ponad rok czasu i nie miałam żadnych problemów z wprowadzaniem zmian w mieszkaniu - umawiałam się z właścicielką, że to i to będzie zmienione, a ona odliczy mi z opłat. I wszyscy byli zadowoleni.
Kredyt, w zależności od zarobków, wieku i preferencji może być różny. Moim znajomi mają ratę 2 tys. przy budżecie miesięcznym ponad 8 tys. Sami mówią, że specjalnie tego nie odczuwają i robią nadpłaty, ale wybrali bezpieczny wariant w razie choroby itd.

[Katerina_00]

Napisane przez Daisy0514

Tak mam oszczędności, ale ceny mieszkań są tak wysokie, że i tak musiałabym sporo kredytu wziąść . Żałuję trochę ze nie wzięłam jak byłam młodsza. Teraz trochę się boję i wiadomo im człowiek starszy tym zdolność kredytowa raczej mniejsza.

masz przed soba jakies 20-25 lat pracy wiec kredyt na kawalerke pewnie bys dostala ?

[Daisy0514]

Wiem co to mieszkać samemu, wyżywić się, robić opłaty bo tak mieszkałam kiedyś na wynajmie.

Nie kisze pieniędzy, korzystam z życia. .mając kredyt czy wynajmując wątpię żeby mnie było stać np na wakacje.

Nie mam nawet połowy z tych 8 000. ....

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Raczej 15 lat więc jeśli chodzi o kredyt przy moich dochodach to raczej kiepsko to wygląda.

[Magmag0194]

Napisane przez Daisy0514

Wiem co to mieszkać samemu, wyżywić się, robić opłaty bo tak mieszkałam kiedyś na wynajmie.

Nie kisze pieniędzy, korzystam z życia. .mając kredyt czy wynajmując wątpię żeby mnie było stać np na wakacje.

Nie mam nawet połowy z tych 8 000. ....

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Raczej 15 lat więc jeśli chodzi o kredyt przy moich dochodach to raczej kiepsko to wygląda.

Ale nie pisz, że wynajem to marnowanie kasy i spłacanie komuś kredytu, a kredyt oznacza funkcjonowanie na granicy ubóstwa, bo tak zazwyczaj nie jest
Z ciekawostek - mój TŻ mieszkał przez naście lat poza granicami kraju. Tam normalnym jest, że ludzie w ogóle nie mają nieruchomości, tylko całe życie wynajmują. Nie wiem skąd w Polsce takie przekonanie, że to spłacanie komuś kredytu - ot normalna sprawa, płacę za wypożyczenie czegoś i używanie tego, bo jest mi to potrzebne. Po prostu.

Z ciekawości - potencjalny partner mieszka sam?

[Daisy0514]

Tak, mieszka sam.

Może stąd takie przekonanie bo w Polsce zazwyczaj samotnym zyje się ciezko i z jednej pensji np ok. 3000 na rękę ciężko opłacić wynajem, czynsz i cała resztę. Przy 2 pensjach wygląda to trochę lepiej.

[Magmag0194]

Napisane przez Daisy0514

Tak, mieszka sam.

Może stąd takie przekonanie bo w Polsce zazwyczaj samotnym zyje się ciezko i z jednej pensji np ok. 3000 na rękę ciężko opłacić wynajem, czynsz i cała resztę. Przy 2 pensjach wygląda to trochę lepiej.

To akurat fakt, single lekko nie mają. Aczkolwiek dzisiaj da sie zarabiać więcej, tylko to najczęściej wymaga sporo pracy - kursy, dokształcanie się itd.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Magmag0194

Ale nie pisz, że wynajem to marnowanie kasy i spłacanie komuś kredytu, a kredyt oznacza funkcjonowanie na granicy ubóstwa, bo tak zazwyczaj nie jest
Z ciekawostek - mój TŻ mieszkał przez naście lat poza granicami kraju. Tam normalnym jest, że ludzie w ogóle nie mają nieruchomości, tylko całe życie wynajmują. Nie wiem skąd w Polsce takie przekonanie, że to spłacanie komuś kredytu - ot normalna sprawa, płacę za wypożyczenie czegoś i używanie tego, bo jest mi to potrzebne. Po prostu.

Z ciekawości - potencjalny partner mieszka sam?

W Polsce jest takie przekonanie, bo emerytura jest tak śmiesznie niska, że na wynajęcie mieszkania by nie starczyło, dlatego lepiej mieć swoje i płacić jedynie czynsz i opłaty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stussy]

Mówisz ze kredyt czy tam wynajem to okropne pieniądze i na nic nie będziesz mogła sobie pozwolić, a życie z rodzicami jest super? Masz 40 lat, ani krzty swobody i decyzyjności. Mając 19 lat wyprowadziłam się z domu rodzinnego, za wynajem płaciłam 2000, miałam samochód i wypłatę 3200. Wesoło nie było na początku ale wszystko to była kwestia organizacji. Jak masz duże oszczędności to kredyt tez możesz mieć mniejszy, my mamy 1100zl raty, bo mieliśmy ogromny wkład własny. A kiszenie hajsu do skarpety bez planu na wyprowadzkę jest bez sensu bo nie będzie nie wiadomo jakiego krachu w nieruchomościach. Wszyscy tak czekają na ten krach, obsrają się jak będzie w standardzie 10tyś/m2 i dalej będą czekać a ceny będą rosnąć

[olszae]

Ale są przecież kawalerki za mniejszą cenę, tylko trzeba spędzić trochę czasu na szukanie. Ewentualnie wziąć kredyt na mniejszą cenę. Są też wynajmy kawalerek czy pokoi. Wydaje mi się, że masz opcję by dobrze to rozplanować. Zwłaszcza, że mając 40 lat można odłożyć od początku pracy do teraz już konkretny wkład w mieszkanie.

[Daisy0514]

Zależy w jak dużym mieście się mieszka. U mnie praktycznie nie istnieje rynek wynajmu.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Daisy0514

Zależy w jak dużym mieście się mieszka. U mnie praktycznie nie istnieje rynek wynajmu.

A nie myślałaś o poszukaniu pracy w innym mieście? Skoro i tak dużo nie zarabiasz, to może jest jakiś sens, bo nie będzie szkoda zostawić tej pracy na rzecz innej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Daisy0514]

Próbowałam ale nie jest łatwo. Poza tym generalnie pracę lubię i nie bardzo widzę się gdzieś indziej.

[patusiaa23]

Przecież autorka NIE CHCE wynajmowac, ani nawet myslec o kupnie czegos malego, na co moglaby dostac kredyt, bo liczy, ze predzej czy pozniej, w koncu sie do tego faceta przeprowadzi i nie bedzie musiala, pewnie w jej ocenie - frajersko, wydawac pieniedzy.

[Daisy0514]

Bez przesady, nie mam zamiaru na kimś zerowac. A skąd wiesz że on ma swoje mieszkanie, albo nie płaci kredytu albo nie wynajmuje?

Bardzo chciał bym coś kupić ale na kredyt w pojedynkę szansę marne przy moich zarobkach.

I nie uważam że płacenie raty to wyrzucanie pieniędzy. Tylko po opłaceniu raty chcę godnie żyć a nie wegetować na zasadzie na wyjazd wakacyjny mnie mieć stać, na dentystę nie stać, na jakąś drobną rozrywkę nie stać itp. Tym bardziej ze na emeryturze takie życie mi grozi nawet bez kredytu.

[patusiaa23]

Dobra, dobra ;>

To siedz z rodzicami, jesli po jego wizycie, twoj zwiazek okaze sie mniej trwaly niz boazeria w korytarzu, to chyba dobrze, ze sie rozpadnie wczesniej niz pozniej.

[Magmag0194]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88849309]W Polsce jest takie przekonanie, bo emerytura jest tak śmiesznie niska, że na wynajęcie mieszkania by nie starczyło, dlatego lepiej mieć swoje i płacić jedynie czynsz i opłaty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Na szczęście i to się zmienia, bo moje pokolenie już wie, że guzik od państwa dostanie i zabezpiecza się we własnym zakresie - kupują obligacje skarbowe, nieruchomości, inwestują na giełdzie.
Pracowałam w firmie, gdzie mieliśmy do wyboru albo dwie umowy i wyższe zarobki (minimalna + zlecenie) albo jedną na gorszych warunkach i zgadnijcie co ludzie wybierali I to nie dlatego, że wypłaty były małe, tylko dlatego, że każdy wolał te "nadwyżkę" wrzucić w oszczędności i zainwestować w coś właśnie na starość. I nie mówię tutaj o młodych, dorabiających się, decyzje tych już coś posiadających były podobne.

[Wicked_Girl]

Wiesz, szukałabym mieszkania na razie na wynajem z 1 współlokatorką. Nie wiem czy mieszkałaś z partnerem, bo jeżeli nie to szukanie własnego m albo na wynajem, to tylko jedno z wyzwań. Trudno po długim czasie mieszkania z rodzinami nie zabrać ze sobą swoich nawyków, a nawet dziwactw.

[Lapis_Lazuli]

Napisane przez Daisy0514

W związki z tym trochę się wstydzę zaprosić go do siebie. Ale boję się że jak będę odwlekac to on straci cierpliwości bo wydaje mi się ze chciałby juz mnie odwiedzić.

Czemu nie wybierzecie się do jakiegoś hotelu? Czy w mieszkaniu w tym czasie będą rodzice?

Nie wyobrażam sobie mieszkać z rodzicami w tym wieku, ale mnie szlag trafiał już jak zjeżdżałam na wakacje ze studiów. Poziom kłótni i "traktujesz dom jak hotel" był po prostu nie do zniesienia.