studenckie odchudzanie

[woman_in_violet]

Zapraszam wszystkie odchudzające się studentki do zjednoczenia sił
Wiadomo, że między wykładami, ćwiczeniami etc. dieta wygląda inaczej niż w trybie 'niestudenckim'.

Ja oficjalnie się przyznaję, że przytyłam 3kg i tyle właśnie mam do zrzucenia.
Mam fatalny nałóg opychania się w godzinach popołudniowych- jak zacznę, to nie mogę przestać. Ale w ogólnym rozrachunku mój dzienny jadłospis nie wygląda porażająco, mam spowolnioną przemianę materii i dlatego ciężko mi zrzucić te parę kg.

Reasumująć- dieta MŻ, WR.
Fajnym rozwiązaniem (motywującym) byłoby pisanie tutaj dziennego jadłospisu, aktywności fizycznej, suplementów itd.

Więc... kto się przyłącza?

Od dzisiaj!

[paulinka_vel_paulinka]

oooo widzę wątek idealny dla mnie właśnie w tym roku rozpoczełam studia na wydziale Europeistyki w trybie dziennym ;/ i mam drobne problemy z ułożeniem jadłospisu
Na uczelnie muszę wstawać bardzo rano, a wracam generalnie tak w okolicach 16-17 więc jak narazie, żyję na serkach wiejskich, jogurtach jogobelli i owocach (głównie jabłkach). Coprawda mam świetnie wyposarzone knajpki w szkole ale jakoś nie jestem przekonana, czy jedzenie naleśników i schabowych będzie sprzyjało mojej diecie, zresztą ja lubię dokładnie wiedzieć ile jem.
W tym tygodniu zaczełam uprawiać jogging, będe starała się co drugi dzień biegać ok.40min co myślę nie będzie problemem- bo akurat bieganie bardzo lubię do tego w ramach zajęć WF, zamierzam zapisać się na zajęcia z samoobrony.
Napewno będe tu często zaglądała.Piszcie dziewczyny jak sobie dajecie radę w tym trudnym okresie

[woman_in_violet]

ja właśnie planuję rozpocząć od wtorku bieganie, do tego zapisuję się na kurs tańca. plus codzienne wieczorne ćwiczenia (właśnie jestem w trakcie ściągania filmików z ćwiczeniami).

p.s.
widzę, że też słuchasz marii peszek

[eddit]

ja też się przyłączam
odkąd zaczęłam studia mam drobne problemy z odżywianiem
wstaję o 6 rano , wracam ok. 18/19
a w ciagu dnia nie zawsze mam czas żeby coś przekąsić
za to potem jak wracam do domu to objadam się przed snem...

[paulinka_vel_paulinka]

dla mnie to jest bardzo uciążliwe... wstaje właśnie ok.6 rano, jem pełnowartościowe śniadanko tzn. płatki owsiane na mleku, i na uczelnie zabieram średnio: 1 duże jabłko, serek wiejski light, i jogurt jogobelli light. W domu jestem powiedzmy wpółdo 5, staram się nie rzucić na jedzenie i robię jakiś lekkostrawny posiłek...taką objado-kolacje. A potem już nic nie jem.
Jak to u was wygląda moje studentki ???

[woman_in_violet]

z 'prawidłowych' posiłków jem tylko śniadania- tak ja Ty Paulinko, owsiankę na mleku z różnymi dodatkami. potem różnie bywa... bardzo nie lubię jeść na uczelni, zwykle ograniczam się do jabłek. szczęśliwie plan mam ułożony tak, że albo kończę zajęcia szybko (tj. ok 14) albo mam po południu parogodzinne okienko, kiedy mogę skoczyć do mieszkania. wtedy jem, ale nie powiem, żeby to były zalecane posiłki... chrupkie pieczywo, owoce, gorące kubki warzywne, czasem jakiś batonik zbożowy. i z niewiadomowych powodów zawsze po południu mam ochotę na musli z mlekiem ;]

[sylwia18]

u mnie to różnie jest z zajeciami: raz kończę o 13 a raz o 19 na śniadanie jem często serek wiejski z miodem i wkrojonym jabłkiem, na uczelnie zabieram grahamke z serkiem light a jak mam do późna to jeszcze jogurt i jabłko jeśli kończe wcześnie to jem w domku zupke amino (tego trzeba zaniechać ) a na kolacyjkę czasami jakis jogurt, bułkę albo groszek konserwowy od dzisiaj jestem na diecie bo sie troszke poszalało z piwami i takimi tak więc staram się doprowadzic do ładu na pewno będę często nawiedzała ten wątek

[sylwia18]

zapomniałam jeszcze dodać, ze codziennie chodzę na pieszo na wydział (godzina szybkiego marszu w dwie strony) i raz w tygodniu będę chodziła na aerobik (w ramach włefu )

[paulinka_vel_paulinka]

Napisane przez sylwia18

u mnie to różnie jest z zajeciami: raz kończę o 13 a raz o 19 na śniadanie jem często serek wiejski z miodem i wkrojonym jabłkiem, na uczelnie zabieram grahamke z serkiem light a jak mam do późna to jeszcze jogurt i jabłko jeśli kończe wcześnie to jem w domku zupke amino (tego trzeba zaniechać ) a na kolacyjkę czasami jakis jogurt, bułkę albo groszek konserwowy od dzisiaj jestem na diecie bo sie troszke poszalało z piwami i takimi tak więc staram się doprowadzic do ładu na pewno będę często nawiedzała ten wątek

oyeyq...mi to się wydaje strasznie malutko. A ile mniej więcej kcal dziennie spożywasz ??

[sylwia18]

Paulinko to nie jest malutko bo sama rozumiesz, wkradnie sie tam jeden gorący kubek, drugi gorący kubek... w każdym razie na pewno nie schudłam bo z pewnością bym to zauważyła a co do kalorii to nie wiem bo nie liczę

[sss87]

Dziewczęta ja też sie chyba do Was przyłączę Jestem na I roku i generalnie mam niezły plan - mało godzin, ale za to sporo okienek i wtedy wracam do domu i coś pałaszuje Przez pewnien nawet dość długi jak na mnie czas ćwiczyłam regularnie callanetics i chciałabym do tego powrócić Poza tym raz w tygodniu będę miała basen (boję się bo nie umiem pływać i w dodatku wstydzę się pokazać w stroju ) Marzy mi się rowerek treningowy ale narazie funduszy brak Mam dużo do schudnięcia i chodzi mi głównie o ograniczenie jedzenia. Mam nadzieje, że razem studentkom będzie łatwiej Postaram się zacząć od jutra! Pozdrawiam

[bassienkaw]

a ja jestem studentką zaoczną, pracuję jednak w tygodniu, i co mi szkodzi i tutaj zaglądać do tego wątku, choć dobry wątek też jest dieta MŻ - WR

[Justyna.kociaczek]

Napisane przez sylwia18

Paulinko to nie jest malutko bo sama rozumiesz, wkradnie sie tam jeden gorący kubek, drugi gorący kubek... w każdym razie na pewno nie schudłam bo z pewnością bym to zauważyła a co do kalorii to nie wiem bo nie liczę

Nie chudniesz bo masz tak spowolnioną przemiane materii że organizm walczy o każdą kalorie( domyślasz się gdzie je magazynuje ).
A gorący kubek to żaden posiłek! Nie wspominając już o tym że to sama chemia. Wolałabym zjeść kawałek czekolady gorzkiej niż truć się tą prymitywną przekaską.

[bassienkaw]

najwazniejsze by jesc regualnie i normalnie posilki a nie takie gotowe świnstewka... raz na jakiś czas może i można,ale organizm domaga się wszystkich wartości, a nie samych E!

[madzia_g]

Napisane przez woman_in_violet

Zapraszam wszystkie odchudzające się studentki do zjednoczenia sił
Wiadomo, że między wykładami, ćwiczeniami etc. dieta wygląda inaczej niż w trybie 'niestudenckim'.

Ja oficjalnie się przyznaję, że przytyłam 3kg i tyle właśnie mam do zrzucenia.
Mam fatalny nałóg opychania się w godzinach popołudniowych- jak zacznę, to nie mogę przestać. Ale w ogólnym rozrachunku mój dzienny jadłospis nie wygląda porażająco, mam spowolnioną przemianę materii i dlatego ciężko mi zrzucić te parę kg.

Reasumująć- dieta MŻ, WR.
Fajnym rozwiązaniem (motywującym) byłoby pisanie tutaj dziennego jadłospisu, aktywności fizycznej, suplementów itd.

Więc... kto się przyłącza?

Od dzisiaj!

ja tez jestem studentka i sie odchudzam, przytylam 6 kg i musze je zrzucic, to moj cel tylko ciezko ustawic sobie jedzenie posilkow ze wzgledu na nieregularne zajecia. najgorsze jest dla mnie to ze podczas zajec i okienek jej malo a jak wracam na wieczor to sie opycham, w ten sposob przytylam bo najbardziej glodna robie sie na wieczor ale mam 5 dzien dietki jem ok 1000 kcal dziennie

[sylwia18]

Napisane przez Justyna.kociaczek

Nie chudniesz bo masz tak spowolnioną przemiane materii że organizm walczy o każdą kalorie( domyślasz się gdzie je magazynuje ).
A gorący kubek to żaden posiłek! Nie wspominając już o tym że to sama chemia. Wolałabym zjeść kawałek czekolady gorzkiej niż truć się tą prymitywną przekaską.

Droga Justynko nie traktuje goracego kubka jako posiłku ale jako przekąski i nie sądzę abym miała spowolnioną przemianę materii przez głodzenie się bo dziennie jem wystarczającą ilość kalorii a przemiane materii mam spowolnioną od zawsze przez chorobę więc niestety nie mogę sobie pozwolić na tak obfite posiłki jak niektóre dziewczyny.

A co do odchudzania to dzisiaj jest 2 dzień i idzie mi świetnie nie chodze głodna ale się nie objadam i myslę, że za jakis czas efekty będą. czekam cierpliwie

[woman_in_violet]

sss87- pływanie jestsuper, nie ma się coś bać czy wstydzić!

ja dzisiaj dzielnie trwam bez słodyczy i innych wysokokalorycznych świństewek.
teraz biegnę na angielski, a wieczorem dłuuugi marszo-spacer i ćwiczenia na brzuszek

[bassienkaw]

no u mnie 11 dzień bez słodyczy...

[pingwin2]

Napisane przez sylwia18

Droga Justynko nie traktuje goracego kubka jako posiłku ale jako przekąski i nie sądzę abym miała spowolnioną przemianę materii przez głodzenie się bo dziennie jem wystarczającą ilość kalorii a przemiane materii mam spowolnioną od zawsze przez chorobę więc niestety nie mogę sobie pozwolić na tak obfite posiłki jak niektóre dziewczyny.

A co do odchudzania to dzisiaj jest 2 dzień i idzie mi świetnie nie chodze głodna ale się nie objadam i myslę, że za jakis czas efekty będą. czekam cierpliwie

Zadałam sobie trochę trudu i prześledziłam Twoje posty. Wniosek jest jeden głodzisz się i to bardzo, więc nie zwalaj winy na chorobę, bo ilość kalorii jaką pochłaniasz oscyluje w granicy 1000 kcal.
Mam nadzieję, ze wiesz co robisz, bo wyrządzasz sobie sama wielką krzywdę, a efekty takiego trybu życia niestety pojawią sie za jakiś czas.

[pingwin2]

-serek jabłkowy z cynamonem
-serek wiejski
-duży jogurt owocowy 0%
-puszka groszku
-sałatka z fasolki szparagowej, pomidora, oliwek i cebulki
-duuuża garść orzechów ziemnych

-duży kubek jogurtu owocowego 0%
-serek wiejski
-duży talerz salatki z sałaty,oliwek, brokułów, papryki i ogórka
-serek jagodowy
-puszka groszku
-jogurt owocowy
-miseczka orzeszków ziemnych

-jogurt z ziarnami zbórz
-grachamka z trójkącikiem serka topionego light, sałatą, pomidorkiem i szczypiorkiem ( było )
-dwie słabe kawki z mlekiem
-jablko
-opakowanie mrożonej fasolki...

Sylwia to Twoje wpisy, proszę napisz mi gdzie tu jest jakiś normalny posiłek bo ja widzxe tylko przekąski i nie pisz, że jesz normalnie i się nie głodzisz.

[bassienkaw]

to jest jedzenie przez cały dzień? jezus maria tak mało jeść i w dodatku tak mało konkretnie. Przynajmniej jakieś porządne śniadanie, i obiad,a po południu rozumie, że już można bardziej na lajcie... ale tutaj nic konkretnego nie ma,same przekąski, pingwin dobrze zauważył

[sylwia18]

Nie chcę sie kłócić ale co do zdania, że sie głodzę po prostu nie mogę się zgodzić bo tak nadzwyczajniej nie jest a nie lubie kiedy ktoś mi coś wmawia...Jem małe posiłki często bo co 3 godziny, do tego dużo piję i nie odczuwam głodu. Każdy organizm jest inny więc nie ma co uogólniać. Moja siostra potrafi przeżyc dzień na pączku, odrobinie obiadu i 2 kanapkach na kolacje. Dodam, że nigdy w zyciu się nie odchudzała, jej organizm jest do tego przyzwyczajony, nie chudnie i jest zdrowa. Ja natomiast od dawna nie jem dużych posiłków, takich, żeby mnie zapychały. Wole małe porcje ale często. I nie uważam aby bułka z serkiem na sniadanie i kolacje była czymś strasznym a raczej uważam to za norme a tak właśnie jem. Co prawda nie jem normalnego dużego obiadu ale jak wspomniałam po prostu nie jestem do tego przyzwyczajona. Jem w ten sposób od dawna i jestem zdrowa a to najważniejsze i najlepszy dowód. Jeśli kogoś drażnią moje jadlospisy to po prostu nie będę wiecej podawała i tyle. Przypomnę jeszcze na koniec, że jestem wege i stąd u mnie duża ilosć jogurtów itp.
Pozdrawiam

[sss87]

Napisane przez woman_in_violet

sss87- pływanie jestsuper, nie ma się coś bać czy wstydzić!

Mam nadzieje, że mi się spodoba i że polubie chodzenie na basen W końcu to świetny sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów a tych niestety pod dostatkiem.. Eh ciężko mi ograniczyć jedzenie ale za to dzisiaj się nachodziłam i zaraz ide zrobić serie callaneticsu Trzymajcie się dzielnie studentki

[sylwia18]

a u mnie jest opcja basenu w ramach wf-u ale trzeba płacic za niego prawie 100zł za miesiąc na szczęście udalo mi się załapać na aerobik uff...już nigdy wiecej kosza

[sss87]

Napisane przez sylwia18

a u mnie jest opcja basenu w ramach wf-u ale trzeba płacic za niego prawie 100zł za miesiąc na szczęście udalo mi się załapać na aerobik uff...już nigdy wiecej kosza

Sylwio (moja imienniczko) teoretycznie do wyboru był basen, siłownia i sala. Nie chciałam na basen ale jak 80 bab rzuciło się do list na siłownie i sale to nie miałam z nimi szans... I tak oto pozostał mi ten nieszczęsny basen.. Chyba będę musiała się przemęczyć ten 1 semestr :/ Traktuje to jak próbe charakteru - jeśli to wytrzymam to już chyba wszystko

[sylwia18]

u mnie do wyboru był basen, siatkówka, tenis stołowy, aerobik, siłownia i kosz wszystkie dziewuszyska rzuciły się na aerobik a ja sprytna i przebiegła należałam do tych pierwszych Sylwuś dasz rade z basenem, można się w to wciągnąć a i sylwetke bedziesz miala piękną buziaki

[sss87]

Napisane przez sylwia18

u mnie do wyboru był basen, siatkówka, tenis stołowy, aerobik, siłownia i kosz wszystkie dziewuszyska rzuciły się na aerobik a ja sprytna i przebiegła należałam do tych pierwszych Sylwuś dasz rade z basenem, można się w to wciągnąć a i sylwetke bedziesz miala piękną buziaki

Dzięki Sylwuś Mam nadzieje, że jakoś się ułoży Będę się tutaj wyżalać najwyżej

[aniser]

Puk,pukm mozna sie dolaczyc? ja tez jestem studentka <dzienna> i tez na diecie <od kiedy pamietam>. Niestety moj plan na uczelni nie sprzyja specjalnie zdrowemu odzywianiu-jakos nie lubie jadac o 6rano a tak wstaje,gdy mam na 8,wiec biore ze soba jogurt,czasem jablko na uczelnie. Tyle,ze jak mam tam wysiedziec do 16-18 to troche malo,szczegolnie jak okienka spedza sie w uczelnianym barze i zapachy kusza:/ dziewczyny moze macie jakies pomysly na sprawdzone przekaski,ktore mozna wziasc ze soba na uczelnie?cos co bedzie malo kaloryczne,lekkostrawne i w dodatku przygotowanie nie bedzie wymagalo wczesniejszego wstawania

p.s. chetnie sie przylacze do pisania dizennego jadlospisu-bedzie glupio podjadac jakies swinstewka jak sie pozniej do tego trzeba jawnie przyznacno i moze uda mi sie zwalczyc wieczorny wilczy apetyt,ktrozy ostatnio bierze nade mna gore...

[sylwia18]

ja jak mam zajęcia do późna to biorę ze sobą grahamkę z serkiem, jabłko i jogurt można to przecież przygotować w domku ino myk a jak dopada mnie jeszcze głód to lecę do piekarni po bułeczkę sojową

[aniser]

buleczki sojowe powiadasz...nie widzialam u mnie w piekarniach takiego cuda,ale napewno poszukam,bo brzmi smakowicie...
a w miedzy czasie postaram sie wymyslic jeszcze jakas przekaske bezmaczna
narazie uciekam spac,bo nogi po spinningu mi dzis po prostu odpadaja-ale przynajmniej sumienie spokojne,ze kazdy wysilek fizyczny to o krok blizej do ladnej sylwetki