Jestem ograniczana - nie mogę robić tego, co chcę

[PoziomkaZLasu]

Tytuł może brzmieć infantylnie, przepraszam.
Chodzi mi o to, że rodzice zabraniają mi rzeczy, których moim zdaniem ich nie dotyczą.
Ogólnie, czuję się stłamszona w domu, rodzice są zbytnio troskliwi moim zdaniem. Na dyskotekę nie pójdę, bo od razu mi ktoś wytnie nerkę / zgwałci / wyprowadzi z klubu za żyłkę na szyi i wywiezie. Rozumiem ich obawy, że boją się o córkę, ale to chyba przesada.

Na przykład - chcę spotkać się z moim byłym, pojechać razem na wakacje, spać u niego. Jestem zabezpieczona, mama wie o tym, ale boi się, że znowu się w nim zakocham (a on nie jest odpowiedni dla ambitnej córeczki, bo się nie uczy i nie pasuje do niej). Co jej do tego? Chcę po prostu miło spędzić czas, były to mój jedyny prawdziwy przyjaciel, czuję się dobrze w jego towarzystwie, wiem, że mnie nie skrzywdzi. Czy to taka zbrodnia spotykać się z byłym chłopakiem? Ludzie robią gorsze rzeczy.
Rodzice znają byłego, wiedzą, że można mu ufać, ale po prostu "nie siadł im" i od razu myślą, że jeśli zacznę się z nim spotykać, to się zakocham, a oni takiego zięcia by pewnie nie chcieli.
Proponował mi, żebym poszła z nim na półmetek, napomknęłam o tym mamie, to skwitowała "śmieszne ma pomysły".

Źle mi z tym, przez to chodzę sfrustrowana i zła, wkurzam się o byle co i kłócę się z rodzicami. Kiedy pytają o co mi chodzi, odpowiadam "o nic", bo boję się ich reakcji, kiedy powiedziałabym im o co naprawdę chodzi. Zawsze byłam grzeczną córeczką, dobrze się uczyłam, pytałam o pozwolenie na wszystko i to jest chyba mój błąd.

Marzę o wyprowadzce, ale studia dopiero za rok i jakoś muszę przetrwać ten czas. Boję się, ich reakcji, jeśli im powiem prawdę.

[Clemence]

A ja im sie nie dziwie.

Niezrozumienie wynika z tego,ze i Ty sie nie stawiasz w ich sytuacji
To jak mozesz ich zrozumiec ?
Oni sie MARTWIA.

Ok sa rodzice ktorzy ostro przeginaja,ale czasem nie warto ustapic i tez jakby dac im szansę?

Tak na upór to malo zdziałasz.U mnie tez sie upieraja czesto na swoim,ja czasem tez odpuszczam,bo wiem ,ze to nic nie da.
I z ich perspektywy - boja sie,no co ,to takie dziwne?

a Ty bys puszczala wszedzie swoje dziecko,na kazda imprezke i powrot do domu?

Watpię.
I oni robia tak samo.
Maja Cie na oku to wiedza,ze nic Ci nie bedzie.

Mozna w domu nawet podczas ich obecnosci zrobic mala "nocke" ,u mniwe by to przeszlo i nie wtracaliby sie w ogole i nie wchodzili do pokoju

[kalincia]

Ile masz lat? Wybacz, ale to kluczowa kwestia?
I, skoro były to twój jedyny przyjaciel, co wpłynęło na zmianę relacji?

[PoziomkaZLasu]

On ma 18, ja 17.
Zerwałam bo mnie zdradził. Ale wybaczyłam mu i naprawdę mamy dobry kontakt ze sobą.

[Nastazjaa]

Napisane przez PoziomkaZLasu

Tytuł może brzmieć infantylnie, przepraszam.
Chodzi mi o to, że rodzice zabraniają mi rzeczy, których moim zdaniem ich nie dotyczą.
Ogólnie, czuję się stłamszona w domu, rodzice są zbytnio troskliwi moim zdaniem. Na dyskotekę nie pójdę, bo od razu mi ktoś wytnie nerkę / zgwałci / wyprowadzi z klubu za żyłkę na szyi i wywiezie. Rozumiem ich obawy, że boją się o córkę, ale to chyba przesada.

Na przykład - chcę spotkać się z moim byłym, pojechać razem na wakacje, spać u niego. Jestem zabezpieczona, mama wie o tym, ale boi się, że znowu się w nim zakocham (a on nie jest odpowiedni dla ambitnej córeczki, bo się nie uczy i nie pasuje do niej). Co jej do tego? Chcę po prostu miło spędzić czas, były to mój jedyny prawdziwy przyjaciel, czuję się dobrze w jego towarzystwie, wiem, że mnie nie skrzywdzi. Czy to taka zbrodnia spotykać się z byłym chłopakiem? Ludzie robią gorsze rzeczy.
Rodzice znają byłego, wiedzą, że można mu ufać, ale po prostu "nie siadł im" i od razu myślą, że jeśli zacznę się z nim spotykać, to się zakocham, a oni takiego zięcia by pewnie nie chcieli.
Proponował mi, żebym poszła z nim na półmetek, napomknęłam o tym mamie, to skwitowała "śmieszne ma pomysły".

Źle mi z tym, przez to chodzę sfrustrowana i zła, wkurzam się o byle co i kłócę się z rodzicami. Kiedy pytają o co mi chodzi, odpowiadam "o nic", bo boję się ich reakcji, kiedy powiedziałabym im o co naprawdę chodzi. Zawsze byłam grzeczną córeczką, dobrze się uczyłam, pytałam o pozwolenie na wszystko i to jest chyba mój błąd.

Marzę o wyprowadzce, ale studia dopiero za rok i jakoś muszę przetrwać ten czas. Boję się, ich reakcji, jeśli im powiem prawdę.

Teraz twierdzisz, że chcesz jechać z byłym na wakacje i z nim sypiać, nie martwisz się bo jesteś zabezpieczona, ale nie myślisz długoterminowo.
Twoi Rodzice słusznie się martwią, chcą dla Ciebie jak najlepiej. Ja miałam bardzo podobnie jak Ty i też się zawsze im podporządkowywałam,ale wiesz co? Teraz jestem im za to wdzięczna.
Zastanów się, czy warto być w takich relacjach ze swoim byłym. Zabawicie się, dla niego to nic nie będzie znaczyło, ale po fakcie Ciebie może zaboleć, że "poćwiczył" sobie na Tobie, a związał się z inną. Naprawdę lepiej sobie odpuścić chwilowe szczęście i poczekać na kogoś kto będzie zasługiwał na to co masz do zaoferowania.
Pozdrawiam!

[201605161006]

Ja tez bym nie puściła córki na wakacje z bylym, gdyby byla niepelnoletnia, zwlaszcza jakby miala zamiar uprawiac z nim seks. I od razu uprzedzę jakieś gówniarskie docinki - nie jestem moherem, wręcz przeciwnie - agnostyczką, po prostu to nieodpowiedzialne i niedojrzałe co robisz i chcesz robic, Twoj post czytalo sie jak post typowej zbuntowanej nastolatki, która ma pusto w głowie, do tego koles Cie zdradzil, a Ty chcesz sie z nim spotykac, przyjaznic, uprawiac seks? Rodzice mają racje, ze moze sie w nim znowu zakochasz i bedziesz cierpiała, do tego zachowujesz sie jakbys nie miala do siebie szacunku. Typowe zachowanie typowej, zbuntowanej nastolatki. Posłuchaj rodziców, dopoki nie dojrzejesz i nie zmądrzejesz.

[kalincia]

Też myślę, że przejedziesz się emocjonalnie na takiej grze. No chyba, że:
a) - planujecie powrót do siebie, co się przecież zdarza
b) - już w tak młodym wieku potrafisz oddzielić uczucia od zabawy i przyjemności.

Poza tym. Wybacz, ale nie jesteś pełnoletnia i , czy chcesz, czy nie, rodzice mają nad tobą realną władzę. I zniej korzystają zgodnie z tym, co uważają dla ciebie za najlepsze. Dorośnij sama, to ich zrozumiesz.

[PoziomkaZLasu]

Napisane przez Nastazjaa

Teraz twierdzisz, że chcesz jechać z byłym na wakacje i z nim sypiać, nie martwisz się bo jesteś zabezpieczona, ale nie myślisz długoterminowo.
Twoi Rodzice słusznie się martwią, chcą dla Ciebie jak najlepiej. Ja miałam bardzo podobnie jak Ty i też się zawsze im podporządkowywałam,ale wiesz co? Teraz jestem im za to wdzięczna.
Zastanów się, czy warto być w takich relacjach ze swoim byłym. Zabawicie się, dla niego to nic nie będzie znaczyło, ale po fakcie Ciebie może zaboleć, że "poćwiczył" sobie na Tobie, a związał się z inną. Naprawdę lepiej sobie odpuścić chwilowe szczęście i poczekać na kogoś kto będzie zasługiwał na to co masz do zaoferowania.
Pozdrawiam!

Rozumiem. Ta sytuacja ze zdradą zdarzyła się rok temu, po zerwaniu utrzymywaliśmy kontakt, spotykaliśmy się "po kryjomu" u mnie w domu... Więc wiem, że nie zaboli, nawet wolałabym żeby sobie kogoś znalazł, bo mówił mi, że nadal cos do mnie czuje, a ja już nic.
Co do wieku, w tym roku kończę 18 lat, na wakacjach byłabym już pełnoletnia.

[kalincia]

[QUOTE=PoziomkaZLasu;40556 515]Rozumiem. Ta sytuacja ze zdradą zdarzyła się rok temu, po zerwaniu utrzymywaliśmy kontakt, spotykaliśmy się "po kryjomu" u mnie w domu... Więc wiem, że nie zaboli, nawet wolałabym żeby sobie kogoś znalazł, bo mówił mi, że nadal cos do mnie czuje, a ja już nic.
Co do wieku, w tym roku kończę 18 lat, na wakacjach byłabym już pełnoletnia.[/QUOTE]
I od tego od razu wydoroślejesz, jak diabli.

[PoziomkaZLasu]

No wiem, że cyferki nic nie znaczą, ale nigdy nie dałam im powodu do marwienia sie, jestem osobą odpowiedzialną i rozważną.

[madana]

Jak czytam to, co czytam: rodzicom nie dziwię się wcale już.
No tak: na tych wakacjach w dzień 18 spłynie na ciebie dojrzałość wszelaka.
Mowa tu o chłopaczku, który ciebie zdradził, nie uczy się nigdzie (a pracuje chociaż, czy to taki niebieski ptak?)- no już widzę tę radość rodziców: a jedź dziecko z nim na wakacje

[PoziomkaZLasu]

Napisane przez madana

Jak czytam to, co czytam: rodzicom nie dziwię się wcale już.
No tak: na tych wakacjach w dzień 18 spłynie na ciebie dojrzałość wszelaka.
Mowa tu o chłopaczku, który ciebie zdradził, nie uczy się nigdzie (a pracuje chociaż, czy to taki niebieski ptak?)- no już widzę tę radość rodziców: a jedź dziecko z nim na wakacje

Uczy się w technikum, chodziło o to, że niewiele pracuje w firmie budowlanej, bo ma tam praktyki.
Ale co im szkodzi pozwolić? Przecież i tak z nim nie będę, bo go nie kocham. Chcę po prostu miło spędzić czas.

[kalincia]

Napisane przez PoziomkaZLasu

Uczy się w technikum, chodziło o to, że niewiele pracuje w firmie budowlanej, bo ma tam praktyki.
Ale co im szkodzi pozwolić? Przecież i tak z nim nie będę, bo go nie kocham. Chcę po prostu miło spędzić czas.

Może mają takie staroświeckie spojrzenie na sprawę, że ich niespełna osiemnastoletnia córeczka nie powinna się bawić w sex friends z byłym, bo to nie jest zabawa na ten wiek? Może im się nie podoba, że masz takie podejście do spraw seksu i związków? Może mają do tego prawo?

[PoziomkaZLasu]

Napisane przez kalincia

Może mają takie staroświeckie spojrzenie na sprawę, że ich niespełna osiemnastoletnia córeczka nie powinna się bawić w sex friends z byłym, bo to nie jest zabawa na ten wiek? Może im się nie podoba, że masz takie podejście do spraw seksu i związków? Może mają do tego prawo?

No racja... Ale myślę, że na półmetek i spotkania od czasu do czasu na ciastko w kawiarni mogliby przymknąć oko. A tu są obrażeni i źli, jak o tym wspominam.

[JustShe]

Napisane przez PoziomkaZLasu

Tytuł może brzmieć infantylnie, przepraszam.
Chodzi mi o to, że rodzice zabraniają mi rzeczy, których moim zdaniem ich nie dotyczą.
Ogólnie, czuję się stłamszona w domu, rodzice są zbytnio troskliwi moim zdaniem. Na dyskotekę nie pójdę, bo od razu mi ktoś wytnie nerkę / zgwałci / wyprowadzi z klubu za żyłkę na szyi i wywiezie. Rozumiem ich obawy, że boją się o córkę, ale to chyba przesada.

Na przykład - chcę spotkać się z moim byłym, pojechać razem na wakacje, spać u niego. Jestem zabezpieczona, mama wie o tym, ale boi się, że znowu się w nim zakocham (a on nie jest odpowiedni dla ambitnej córeczki, bo się nie uczy i nie pasuje do niej). Co jej do tego? Chcę po prostu miło spędzić czas, były to mój jedyny prawdziwy przyjaciel, czuję się dobrze w jego towarzystwie, wiem, że mnie nie skrzywdzi. Czy to taka zbrodnia spotykać się z byłym chłopakiem? Ludzie robią gorsze rzeczy.
Rodzice znają byłego, wiedzą, że można mu ufać, ale po prostu "nie siadł im" i od razu myślą, że jeśli zacznę się z nim spotykać, to się zakocham, a oni takiego zięcia by pewnie nie chcieli.
Proponował mi, żebym poszła z nim na półmetek, napomknęłam o tym mamie, to skwitowała "śmieszne ma pomysły".

Źle mi z tym, przez to chodzę sfrustrowana i zła, wkurzam się o byle co i kłócę się z rodzicami. Kiedy pytają o co mi chodzi, odpowiadam "o nic", bo boję się ich reakcji, kiedy powiedziałabym im o co naprawdę chodzi. Zawsze byłam grzeczną córeczką, dobrze się uczyłam, pytałam o pozwolenie na wszystko i to jest chyba mój błąd.

Marzę o wyprowadzce, ale studia dopiero za rok i jakoś muszę przetrwać ten czas. Boję się, ich reakcji, jeśli im powiem prawdę.

kurde ty to i tak masz raj ja poki nie zdalam matury nie moglam miec ani myslec o chlopakach, dyskotekach, a co dopiero miec bylego i spac z nim teraz im za to dziekuje i ty tez bedziesz. Przestan sie buntowac, bo rodzice maja rajce. Masz 17 lat, jeszcze przyjdzie na to wszytsko czas

[natash88]

a powinni Ci jeszcze prezerwatyw do plecaka załadować, z wisienką na szczycie i życzyć wielokrotnych orgazmów, co nie?

o losie

[kalincia]

Dziewczyno, mam ponad 40 lat. A dla moich rodziców jestem nadal ich córeczką i nie zaakceptują nigdy kogoś, kto mnie skrzywdził. Nawet jak ja wybaczyłam. A zdrada jest krzywdą. A to twoi rodzice. Mają trzecie oko i wiele rzeczy widzą, których ty, w ferworze młodzieńczych zawirowań nie zauważasz. Ja to odkryłam po latach, że widzieli.

[madana]

Napisane przez kalincia

Dziewczyno, mam ponad 40 lat. A dla moich rodziców jestem nadal ich córeczką i nie zaakceptują nigdy kogoś, kto mnie skrzywdził. Nawet jak ja wybaczyłam. A zdrada jest krzywdą. A to twoi rodzice. Mają trzecie oko i wiele rzeczy widzą, których ty, w ferworze młodzieńczych zawirowań nie zauważasz. Ja to odkryłam po latach, że widzieli.

- się podpiszę

[PoziomkaZLasu]

Odważyłam się i pogadałam z mamą.
Powiedziała że nie broni mi spotkań, na półmetek mogę iść, ale nie podoba sie jej, że mialabym spać z byłym chłopakiem, szczególnie że nie zamierzamy wracać do siebie.

[201605091007]

Napisane przez PoziomkaZLasu

Odważyłam się i pogadałam z mamą.
Powiedziała że nie broni mi spotkań, na półmetek mogę iść, ale nie podoba sie jej, że mialabym spać z byłym chłopakiem, szczególnie że nie zamierzamy wracać do siebie.

Doceniam szczerość na lini rodzic- dziecko, jednak myślę, że jeśli już masz takie parcie na spanie z byłym, to na miłość boską, oszczędź nerwów matce i jej o tym nie mów.

[PoziomkaZLasu]

Napisane przez M917

Doceniam szczerość na lini rodzic- dziecko, jednak myślę, że jeśli już masz takie parcie na spanie z byłym, to na miłość boską, oszczędź nerwów matce i jej o tym nie mów.

Zawsze mi powtarzała, że mam jej wszystko mówić. Nie lubię kłamać i wolę tego nie robić, kiedy nie muszę. A po półmetku tata ma po mnie przyjechać. Będzie się tłuc po nocy 40 km, żeby mnie zawieść do domu.
Na wakacje chyba nie mam co liczyć, z tego co widzę, chodzi jej tylko o konwenanse - gdybym była jego dziewczyną, to z jednej strony by mnie puściła, bo się kochamy i uprawiamy miłość a z drugiej szkoda, bo nie chce takiego chłopaka dla córki.

[201605091007]

Napisane przez PoziomkaZLasu

Zawsze mi powtarzała, że mam jej wszystko mówić. Nie lubię kłamać i wolę tego nie robić, kiedy nie muszę. A po półmetku tata ma po mnie przyjechać. Będzie się tłuc po nocy 40 km, żeby mnie zawieść do domu.
Na wakacje chyba nie mam co liczyć, z tego co widzę, chodzi jej tylko o konwenanse - gdybym była jego dziewczyną, to z jednej strony by mnie puściła, bo się kochamy i uprawiamy miłość a z drugiej szkoda, bo nie chce takiego chłopaka dla córki.

no dla mnie to jest brak instynktu samozachowawczego. Jak cie spyta jaki twoj partner jest w lozku, to tez jej wszystko wyspiewasz? Nie sadze, zeby to bylo do konca zdrowe.

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez PoziomkaZLasu

Rozumiem. Ta sytuacja ze zdradą zdarzyła się rok temu, po zerwaniu utrzymywaliśmy kontakt, spotykaliśmy się "po kryjomu" u mnie w domu... Więc wiem, że nie zaboli, nawet wolałabym żeby sobie kogoś znalazł, bo mówił mi, że nadal cos do mnie czuje, a ja już nic.
Co do wieku, w tym roku kończę 18 lat, na wakacjach byłabym już pełnoletnia.

No ja jestem rok starsza i w życiu by mi nie wyszło nawet proponowanie rodzicom, że pojadę z moim byłym chłopakiem na wakacje. A mieć pretensje i mówić, że jestem ograniczana? Zwłaszcza, że wyraźnie Ci powiedziała, że boi się o to, że będziesz cierpieć?!
Tak samo dyskoteki, czy imprezy. To chyba normalne, że tak się martwią? Gdy mój chłopak wychodzi do jakiegoś klubu też się martwię. I to chyba nic dziwnego, bo już nie raz, nie dwa, była sytuacja, że kogoś pod wieczór na ruchliwej ulicy zaatakowano, a co dopiero na jakiejś imprezie.

No ja nie wiem, nie potrafię się nijak wczuć w Twój problem. Masz kochających rodziców. Martwią się o Ciebie. Możesz być z nimi szczera, a Ty uważasz, ze jesteś ograniczana? czym? Że nie możesz robić czego dusza zapragnie? Taka chyba rola rodziców, żeby na pewne rzeczy nie wyrażać zgody?

[Paszczurek666]

Mas 17 lat i chcesz pakować się w układ FF z byłym, który Cię zdradził. Och, jesteś taka dorosła.

Dziewczyno, zwolnij trochę. Ja się wcale nie dziwię rodzicom.

[PoziomkaZLasu]

Po prostu nie chcę u siebie takich myśli, np: "oby do studiów, potem będę robić co chcę i nikt nie będzie mi zabraniał", bo kocham swoją rodzinę i naprawdę wyprowadzka będzie dla mnie ciężkim przeżyciem.
I bardzo często żałuję, że nie okłamywałam rodziny, że nadal z nim jestem. Nie byłoby problemów typu - nie mogę jechać na noc, bo jak to spać z byłym chłopakiem, czemu się tak często spotykasz, skoro nic do niego nie czujesz.

[madana]

Napisane przez PoziomkaZLasu

Po prostu nie chcę u siebie takich myśli, np: "oby do studiów, potem będę robić co chcę i nikt nie będzie mi zabraniał", bo kocham swoją rodzinę i naprawdę wyprowadzka będzie dla mnie ciężkim przeżyciem.
I bardzo często żałuję, że nie okłamywałam rodziny, że nadal z nim jestem. Nie byłoby problemów typu - nie mogę jechać na noc, bo jak to spać z byłym chłopakiem, czemu się tak często spotykasz, skoro nic do niego nie czujesz.

- wybacz, ale ty SERIO tak definiujesz dorosłość??? Przecież to prosta droga do wpakowania się w kłopoty, gdy będziesz wszystkim wokół udowadniać, ześ taaaaaka dorosła.
Pomijam , że chłopaka byle jakiego opisujesz, bo wbrew pozorom to, z kim byliśmy, do kogo nas ciągnie- sporo o nas mówi- to że w wieku 17 lat marzy ci się wpakowanie w układ FF z byle jakim dupkiem, który zdradza jako nastolatek już i "ci straszni rodzice cię ograniczają" , świadczy, ze gdzieś zanikł twój instynkt samozachowawczy.

[Paszczurek666]

Napisane przez PoziomkaZLasu

Po prostu nie chcę u siebie takich myśli, np: "oby do studiów, potem będę robić co chcę i nikt nie będzie mi zabraniał", bo kocham swoją rodzinę i naprawdę wyprowadzka będzie dla mnie ciężkim przeżyciem.
I bardzo często żałuję, że nie okłamywałam rodziny, że nadal z nim jestem. Nie byłoby problemów typu - nie mogę jechać na noc, bo jak to spać z byłym chłopakiem, czemu się tak często spotykasz, skoro nic do niego nie czujesz.

Kłamstwa zawsze spoko. Szkoda, że do głowy Ci nie przyjdzie, że rodzice się o Ciebie martwią. Całkiem słusznie zresztą. Tylko sieczkę sobie z mózgu robisz.

[PoziomkaZLasu]

Napisane przez madana

- wybacz, ale ty SERIO tak definiujesz dorosłość??? Przecież to prosta droga do wpakowania się w kłopoty, gdy będziesz wszystkim wokół udowadniać, ześ taaaaaka dorosła.
Pomijam , że chłopaka byle jakiego opisujesz, bo wbrew pozorom to, z kim byliśmy, do kogo nas ciągnie- sporo o nas mówi- to że w wieku 17 lat marzy ci się wpakowanie w układ FF i "ci straszni rodzice cię ograniczają" , świadczy, ze gdzieś zanikł twój instynkt samozachowawczy.

Nie definiuję tak dorosłości, a raczej wolność.

Nie marzy mi się układ FF, wolałabym mieć kochającego chłopaka, ale póki co na razie brak takie osoby (chodzę na randki, to nie jest tak że skupiam się na byłym i nie pozwalam sobie na znalezienie odpowiedniej osoby). Ale jeśli jest taka możliwość, to dlaczego nie?

[marles86]

no ja nie wiem, moze stara juz jestem i nie ogarniam wszystkiego, bo z tego co piszesz to masz naprawde fajnych rodzicow, bardzo wyrozumialych, z ktorymi mozesz szczerze o wszystkim porozmawiac, no marzenie po prostu, ale masz problem bo nie chca Cie puscic na wakacje z bylym, z ktorym na pewno nie chcesz byc i do ktorego nic nie czujesz, ale chcesz z nim sypiac, i nie widzisz zadnych problemow w tym no bo przeciez jestes zabezpieczona

ogarnij sie dziewczyno

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez PoziomkaZLasu

Po prostu nie chcę u siebie takich myśli, np: "oby do studiów, potem będę robić co chcę i nikt nie będzie mi zabraniał", bo kocham swoją rodzinę i naprawdę wyprowadzka będzie dla mnie ciężkim przeżyciem.
I bardzo często żałuję, że nie okłamywałam rodziny, że nadal z nim jestem. Nie byłoby problemów typu - nie mogę jechać na noc, bo jak to spać z byłym chłopakiem, czemu się tak często spotykasz, skoro nic do niego nie czujesz.

To skoro już popełniłaś ten straszny błąd, jakim jest nie okłamywanie rodziców w tej sprawie to po prostu im powiedz, że masz ochotę się z nim przespać i już

Zastanów się, czy Ty byś własnej córce pozwoliła na taki wyjazd i jeszcze dała błogosławieństwo. Bo ja bym chyba sprawdziła, czy nie ma gorączki.