2009-08-04, 15:42 | #31 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: We wlasnym niebie ... :)
Wiadomości: 2 912
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Cytat:
Ale Cie dziewczyna nabrala ... Po pierwsze gdy wykrywa sie ciaze pozamaciczna- nikt nie wola pieniedzy i nie jest to tak naprawde aborcja, a ratowanie zycia kobiety. Nie mozna w ciagu tygodnia od zabiegu zajsc w ciaze- caly organizm musi dojsc najpierw do siebie, nie sadze by miala ochote uprawiac sex po takim zdarzeniu, poza tym w tydzien nikt ani nic raczej nie wykryloby ciazy. Kolejne co mnie rozbawilo to te przenoszenie zarodka. .... Bosh trzeba miec leb zby takie cos wymyslec... Powiem tylko tyle ze gdyby bylo to mozliwe i nie nioslo zagrozenia- napewno tak wiele kobiet nie cierpialoby z powodu ciaz pozamacicznych i mysle ze wtedy lekarze wykrywajac taka ciaze nie kierowaliby swoich pacjentek na stol w celu ratowania ich zycia ... Nie jestem lekarzem, ale z tego co ja wiem to w jednotygodniowej ciazy nikt nie okresli liczby zarodkow, poniewaz ciezko jest je dostrzec ... Co dopiero ta historia z wchlonieciem sie jednego i blizniakach .... Ja bym tej kolezance niezle dala popalic na Twoim miejscu ... A Tobie radzilabym doinformowac w kwestii zycia sexualnego- dokladnie sprawami zwiazanymi z ciaza itd- napewno kiedys Ci sie przyda. Powodzenia i pozdrawiam |
|
2009-08-04, 18:43 | #32 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Cytat:
|
|
2009-08-04, 19:06 | #33 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: We wlasnym niebie ... :)
Wiadomości: 2 912
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
|
2009-09-30, 08:27 | #34 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
witam....
...moje problemy zaczęły się 21.09.2009 r. ...ale od początku.... ...ostatnia miesiączka zaczęła mi się 07.09.2009 r. i trwała około 5 dni... krwawienie było jakby mniejsze, co u mnie jest rzeczą na prawdę dziwną, bo zwykle to mam potoki.... okres się skończył około 12.09.2009 r...więc wszystko normalnie niby...otóż nie... ...parę dni później tj. właśnie 21.09.2009 r. zaczęłam dziwnie plamić...zapaćkało mi całe spodnie ale kto mógł przewidzieć coś co nigdy wcześniej nie miało miejsca...dzień później był spokój..a później znowu...zaczęłam krwawić delikatnie ale bez żadnych bóli brzucha a jedynie piersi..pomyśleliśmy, że mogę być w ciąży i właśnie zaczynają się jakieś z nią problemy...hmmm... ...zrobiliśmy test ciążowy 27.09.2009 r. tzn. 6 dni przed spodziewanym terminem następnej miesiączki......wyszedł ujemny...ale pojawiło się pobolewanie brzucha i pleców w odcinku krzyżowym....takie raczej delikatne..ale może to tylko zbieg okoliczności... w sumie może należałoby powtórzyć test bo może było za wcześnie... ...dalej krwawię...to już 24 dzień cyklu a ja nie krwawiłam w nim tylko 9 dni...no a za 3 - 4 dni powinnam dostać planowo następną miesiączkę... ...czytałam wasze wypowiedzi...więc może i ja jestem w ciąży pozamacicznej...w jakimś bardzo wczesnym stadium... ..pozdrowienia dla wszystkich Edytowane przez DraQla Czas edycji: 2009-09-30 o 08:45 Powód: cd |
2009-10-29, 19:31 | #35 |
Przyczajenie
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Cześć dziewczyny! Muszę podzielić się z wami moją historią. Być może dzięki niej któraś z Was uniknie tego co mnie spotało.
Jestem mężatką, mam 31 lat, 3 letniego syna. W marcu br., postanowiliśmy z mężem, że postaramy się o drugie dziecko. Zanim zaczęliśmy starania wykonałam wszyskie niezbędne badania, byłam u mojego gina. Wszystkie badania były ok i lekarz powiedział, ze nic tylko się starać. Starania jednak nie przynosiły efektów. Wrzesień br. A więc zaczęło się od tego, że moje krwawienie miesiączkowe się przedłużało. Zazwyczaj trwało 4-5dni a tym razem bardzo długo .... W 10tym dniu krwawienia poszłam do swojego zaufanego lekarza, który prowadził moją pierwszą ciążę 4 lata temu i nic złego do tej pory nie mogłam o nim powiedzieć, gdyż to był jeden z najlepszych lekarzy w okolicy który pracuje także w szpitalu. Bo zbadaniu mnie i wykonaniu usg lekarz stwierdził, że nic nie widać żebym miała jakieś problemy i jakies stany zapalne czy coś takiego. Powiedział mi tylko że to może być wina śluzu. Przepisał mi recepte na leki Cyclonamine, Cyclo 3 Fort i Vitacon. Powiedział ze do 5ciu dni brania krwawienie powinno mi minąć. Krwawienie jednak nie mijało i kolejny raz zgłosiłam się do mojego lekarza. Był zdziwony, ze leki nie pomogły i dostałam skierowanie do szpitala na zabieg dot. czyszczenia i łyżeczkowania ścian macicy. Więc następnego dnia rano zgłosiłam się do szpitala. Przyjęto mnie po 3 godzinach czekania w poczekalni. Połowę pacjętek oczywiście odesłano z kwitkiem z uwagi na brak łózek. Ja podejrzewam zostałam przyjęta bo mój lekarz pracuje w tym szpitalu. Gdy dostostałam się na oddział pobrano mi krew, przeprowadzono wywiad,usg dopochwowe (które trwało 20 minut)i po którym jakiś lekarz który robił usg (pierwszy raz go wiedziałam) powiedział, że się dziwi że tak długo mam krwawienie - to juz było 3 tygodnie krwawienia - bo on nic nie widzi złego i wszystk ze mną ok. Po 3 kolejnych godzinach kazano czekac na zabieg. Gdy byłam już na sali zabiegowej kazano mi się położyć na fotelu ginekologicznym, podano do weflonu znieczulenie dożylne (do 30 minut) i robiono zabieg. Na wypisie mam napisane po łacinie Abrasio canalis et cavi uteri, Menometrorrhagia. Zabieg trwał do 15 minut chyba. przywieziono mnie na salę i kazano samemu przejsc na łóżko. Trochę kręciło się w głowie i język miękł przy gadaniu. Po 3 godzinach od zabiegu przywieziono "szpitalny" obiad i wieczorem zostałam wypisana do domu. Mąż przyjechał po mnie bo nie można było samemu prowadzić samochodu. Na następny dzień musiała się zgłosić po wypis więc znowu się udałam do tego szpitala. Na korytarzu spotkałam lekarza do którego chodzę i który robił mi zabieg. Widział, ze trzymam się za lewą stronę brzucha i pytał się co boli cię? a ja że tak. I otrzymałam odpowiedź, że to musi boleć bo jesteś po zabiegu i jeszcze z tydzień będziesz krwawić i wszystko będzie ok. Odebrałam wypis i udałam się do domu (była to środa). Dostałam do piątku l4 więc byłam w domu i dochodziłam do siebie. W sobotę zaczął boleć mnie brzuch i wziełam tylko tabletki przeciwbólwe i przeszło. W niedzielę rano ból z lewej strony podbrzusz znów powrócił ale tabletki przeciwbólwe nie pomagały a ból z minuty na minutę sie nasilał. Gdy próbowałam wstać z łózka i przejść do łazienki zesłabłam, zrobiło mi się strasznie gorąco i nogi mi sie uginały. Zadzwoniłam do mojego lekrza i powiedział żeby zadzwonić na pogotowie, bo nie byłam nawet w stanie przejsc kilka kroków. Mąż o godz. 10tej zadzwonił na pogotowie i opisał sytuację, że straszny ból mam brzucha, słabnę, rece mi drętwiały, paraliżowało mi całe ciało i cały czas się pociłam. Po 10 minutach całe ciało miałam twarde jak skała, wykrzywiło mi ręce i nogi, serce waliło jak oszalałe, ból nie do wytrzymania. Mąż masował mi rece i ćwiczyć żeby mi mięśnie puściły ale nic nie pomagało tylko z minuty na minutę było coraz gorzej. czułam ze zaczynam puchną i brzuch mi w szybkim tępie rośnie. Co 10 minut mąż dzwonił na pogotowie i ponaglał przyjazd karetki. Karetka przyjechała po półtoragodzinie od zgłoszenia, a chciałam zaznaczyć że szpital mam 10 km od miejsca zamieszkania. Gdy przyjechali to jedyną rzeczą którą zrobili to wbili gdyż jestem alergikiem i mam uczulenia na parę leków, jak mnie zobaczyli lekarze to sie przerazili. Przenieśli mnie do karetki. Gdy mąż zapytał czy może za nimi jechać to mu odpowiedzieli, niech pan w domu siedzi ona na izbe przyjec dopiero jedzie, może za chwile wyjdzie. Maskra po porostu Gdy wjechałam na izbę przyjęć poproszono mnie żebym zeszła z wózka i przeszła a mi się tak nogi i ręce trzęsły i byłam słaba że nie potrafiłam wykonać żadnego ruchu. Gdy przyjmująca mnie lekarka to zobaczyła od razu mnie przyjeła i zawiozła na oddział - ten sam na którym byłam kilka dni wcześniej na zabiegu. Przewieziono mnie do sali zabiegowej i tam próbowali doprowadzić mnie trochę do funkcjonowania bo sami nie wiedzieli co mi jest. Ból był tak silny że zaczęłam wymiotowywać, wbijano mi weflony, podawano leki, wszczykiwano jakies różne rzeczy, pobierano krew. I ratowano mi życie ...... 3 razy mnie reanimowano ..... gdy mierzono ciśnienie kilka razy pielęgniarka mówiła do swoich koleżanek dziewczyny szybko bo ją tracimy i tak przez parę razy słyszałam te słowa po godzinie reanimacji((((( przyszedł wspaniały lekarz który był w tym dniu na dyżurze i pocieszał mnie, głaskał - lekarz z powołania. gdy odzyskałam przytomność przebrano mnie w strój do operacji, założono cewnik, pobrano krew do badań, włożono kilka weflonów i wywiezono na salę operacyjną. Mężowi tylko przekazano że ma czekać i wierzyć w to że operacja się uda i że muszą szybko operować bo zostało mi 2 godziny życia!!!!! Po 3 godzinach przywieziono mnie do sali operacyjnej i usłyszałam przy wybudzaniu, że wydarzył sie CUD!!!!! Okazało się,że to była ciąża pozamaciczna (8tygodni) jajnikowa lewostronna!!!! Zrobiono mi laparotomię, wycięli jajowód i lewy jajnik, WYkonano drenaż brzucha, gdyż dostałam krwotok wewnętrzny i straciłam litr krwi (dlatego też brzuch mi w strasznym tępie pęczniał). Po operacji przetaczano mi krew. Mam 15cm ranę pooperacyjną oraz ranę po drenie który miałam przez 4 dni w brzuchu gdyż krew się sączyła. Na drugą dobę kazano mi wstać z łóżka i przejść do sali obok . Nogi miałam jak z waty, strasznie mi słabo było ale doszłam. Na dzień po operacji pielęgniarka przyszła zdjąć opatrunek. Plastry były tak przyschnięte i tak sklejone a ona mi jednym ruchem szarpła calym brzuchem. myślałam że umieram drugi raz. do dziś mam cały brzuch siny po tym i krwiaki mam w brzuchu a minął już miesiąc. I jeszcze do mnie tekstem niech się pani cieszy, że żyje. Koleżanka ze sali która leżała obok mojego łóżka jak to zobaczyła zaraz wstała i poszła do łazienki namoczyć sobie ten opatrunek i odleiła sobie sama. Jeżeli chodzi o mojego lekarza do którego chodzę od kilku lat, to oczywiście się pojawiał u mnie zapytac jak się czuję ale nic poza tym. Mojemu mężowie powiedział że to nic takiego i że za kilka dni po operacji będę skakać. Natomiast lekarz który mnie operował dokładnie i rzeczowo wszystko mężowi wytłumaczył. I powiem wam jeszcze jedno, przed operacją gdy robili mi usg lekrze między sobą szeptali - mysleli ze nie slysze - a co on tego wczesniej nie widział .... a ja nie wiedziałam o co chodzi(( Przez cały okres pobytu w szpitalu dostawałam leki w kroplówkach (ogólnie miałam chyba z 8 weflonów), żelazo domięśniowo do pośladka (tyłek fioletowy do dziś), zastrzyki przeciwzakrzepowe do brzucha i czopki jakies. Dzień przed wyjściem ze szpitala musieli mi wymienic weflon bo moje żyły nie przyjmowały już chyba niczego i mnie strasznie strzypało podawanie leków. 5 razy pielęgniarka próbowała sie wbic w żyly, przy każdym wbijaniu żyły pękały i ręka puchła.Ale za tym razem udało się. Ręce miła zbandażowane jak mumia i altacentem oblewane. Jestem miesiąc po operacji i jestem wsciekła na mojego lekarza i na lekarza który we wtorek robił mi usg przed zabiegiem na czyszczenie i łyżeczkowanie który jeszcze szyderczo mi odpowiedział że on sie dziwi że krwawie i że panikuje bo on nic nie widzi. A po 4 dniach trafiłam na stół operacyjny (((( Jak tylko dojdę całkiem do siebie to zrobię wszystko żeby się dowiedzieć co to był za "SUPER LEKARZ" i mu podziekuje osobiście. Gdyby we wtorek nalezycie zdiagnozował co mi jest nie musiało by do tego wszystkiego dojść, do pękniecia jajowodu, wstrząsu, krwotoku itd. W poniedziałek jadę do lekarza który mnie operował, podziękować mu za wszystko i popytać się co dalej? Uważajcie na siebie i pamiętajcie że nie zawsze polecany, renomowany lekarz z okolicy którego wszyscy chwalą jest zawsze dobry. bo po jakimś czasie wpada w rutynę, ma masę pacjętek i nie przywiązuje się za bardzo do wykonywania swojego zawodu. Obecnie jestem miesiąc po operacji, schylam sie powoli, unikam podnoszenia, gdy czuję że mnie pobolewa brzuch to się kładę do łóżka. Najgorsze jest spanie na wznak, bo gdy się kładę na lewy bok to mi brzuch ciągnie i mnie boli a na prawy bok też nie potrafię sie położyć gdyż tyłek boli i jest sino fioletowy i twardy z zastrzyków domięśniowych. wiec musze spac na wznak. mam nadzięję, że ten czas szybko minie i będziemy się starać o kolejne dziecko. pozdrawiam was gorąco Viola |
2009-11-19, 09:52 | #36 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Matko, violast11 to co opisujesz to jakiś horror!!!!
W moim przypadku ciąże pozamaciczną wykryto po okrutnym bólu w lewej pachwinie, lewym jajniku, promieniującym aż do lewego uda. Ból był tak straszny, że ledwo dotrwałam do rana (o zgrozo lekarz dyzurujący nie odbierał telefonu przez 3 godziny!!!!!). Zostałam skierowana do przychodni, poradni K, a następnie po badaniu krwi z podejrzeniem zapalenia jajników i ciąży ektopowej na oddział. Przeleżałam tam 6 dni... i we wtorek dowiedziałam się, że doszło do samoistnego poronienia w 6 tc.... Jestem właśnie w domu i dochodzę do siebie. Nie powiem, że jest mi lekko, ale nie umiem się pożegnać z tą maleńką istotką i jestem jakby w zawieszeniu... ani nie jest mi tragicznie, ani lekko.... Może mi powiecie: Czy powinnam stosowac jakąś specjalną dietę?Zrobic jakieś specjalne badania?
__________________
Optymista to uosobienie wiosny........... |
2009-11-27, 08:15 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 5 339
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
dziewczyny wczoraj dostałam okresu. dziś w nocy przez półtorej godziny nie spałam przez okropny ból z lewej strony brzucha/podbrzusza. wzięłam apap, ale nie pomagało. mąż nawet zrobił mi melisę na uspokojenie i rozluźnienie. teraz przeczytałam o Waszych objawach. jak myślicie, czy jeśli zrobię teraz test (już siusiałam), to będzie on wiarygodny, czy lepiej poczekać do jutra rana...?
|
2009-12-10, 13:37 | #38 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Martynka89 ! Mam dokładnie te same objawy co Ty! Najpierw myślałam, że to wyrostek, ale okazało się, że nie. Potem poszłam na USG dróg moczowych ale wszystko okazało się poprawne. Ale bolało coraz mocniej i też tak fazami. Doszedł do tego ból po lewej stronie a na całości podbrzusza za każdym razem kiedy mam pełen pęcherz.
Co do mnie to jestem pewna, że to nie jest ciąża pozamaciczna a boli mnie tak samo jak Ciebie więc możliwe, że u Ciebie to też nie jest ciąża pozamaciczna. Byłam na USG takim wewnętrznym(jajniki, macica itd) i też wyszło wszystko w normie. Ale mnie ciągle boli.. Teraz zrobiłam sobie badanie krwi na OB i jak będą wyniki to sprawdzę czy mam stan zapalny jakiś, jeśli jest powyżej 40 to mam wziąć antybiotyk. Jeśli nie to mam siedzieć i czekać aż mi przejdzie albo zrobi się gorzej ;-D Jeśli doszłabyś do tego co Ci jest to napisz proszę Może wspólnymi siłami dojdziemy do tego, cóż to za dziwna przypadłość ps. Czy masz gorączkę? Bo jeśli tak, to sprawa byłaby trochę prostsza, bo to by mogło oznaczać ewidentnie stan zapalny. Ja nie mam i daltego sprawa jest trudna ---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ---------- Martynka89 ! Mam dokładnie te same objawy co Ty! Najpierw myślałam, że to wyrostek, ale okazało się, że nie. Potem poszłam na USG dróg moczowych ale wszystko okazało się poprawne. Ale bolało coraz mocniej i też tak fazami. Doszedł do tego ból po lewej stronie a na całości podbrzusza za każdym razem kiedy mam pełen pęcherz. Co do mnie to jestem pewna, że to nie jest ciąża pozamaciczna a boli mnie tak samo jak Ciebie więc możliwe, że u Ciebie to też nie jest ciąża pozamaciczna. Byłam na USG takim wewnętrznym(jajniki, macica itd) i też wyszło wszystko w normie. Ale mnie ciągle boli.. Teraz zrobiłam sobie badanie krwi na OB i jak będą wyniki to sprawdzę czy mam stan zapalny jakiś, jeśli jest powyżej 40 to mam wziąć antybiotyk. Jeśli nie to mam siedzieć i czekać aż mi przejdzie albo zrobi się gorzej ;-D Jeśli doszłabyś do tego co Ci jest to napisz proszę Może wspólnymi siłami dojdziemy do tego, cóż to za dziwna przypadłość ps. Czy masz gorączkę? Bo jeśli tak, to sprawa byłaby trochę prostsza, bo to by mogło oznaczać ewidentnie stan zapalny. Ja nie mam i daltego sprawa jest trudna do zdiagnozowania |
2009-12-30, 18:02 | #39 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Witam jestem na tym forum poraz pierwszy.
9 grudnia trafiłam w oststniej chwili do szpitala bo miałam ciąże pozamaciczną i w nocy odarazu miałam robiona laparoskopie w szpitalu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi i mam teraz taki mały prolem bo za wiele nie moge zjeść bo odarzu jest mi nie dobrze i starsznie mie martwi mój stolec bo jest czarny jak węgiel nie wiem czy wszystko jest ok ze mna prosz o pomoc. |
2010-04-14, 20:07 | #40 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Cytat:
Dokladnie dwa tygodnie temu przezylam to samo.Szok!Bylam w 2 miesiacu ciazy,bolalo mnie podbrzysze i plamilam .Poszlam do lekarza,pogotowie(mieszka m w Anglii ,mysle ze tu troche inaczej to wyglada)na drugi dzien mialam usg i jyz wiedzialam ze jest cos nie tak...nastepnie usg pochwy i wszystko bylo jasne.Ciaza pozamaciczna w prawym jajowodzie.Coz szok ,placz....Learz powiedzial mi ze trzeba jak najszybciej operowa,poniewaz zagraza to mojemu zyciu.Operacja...laporosk opowo ununeli mi rowniez jajowod...Lekarz powiedzial ze mam poczekac na miesiaczke i po moge sie starac ponownie o baby.Nastepna ciaza bedzie zagrozona,dlatego doktor powiedzial mi ze jesli bede wiedziec ze jestem w ciazy natychmiast mam sie skontaktowac z lekarzem na USG.Boje sie choc z drogiej strony nie moge sie doczekac kiedy bede mogla sie starac ponownie...pozdrawiam Kinga |
|
2010-08-12, 23:51 | #41 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
witam
mam poważny problem jak ktoś mi nie pomoże to chyba zwariuje od 1,5 roku staraliśmy się z mężem o dzidziusia ja leczyłam jajnik (miałam małe torbieliki na nim) lekarz mówił że to nie ma związku , mąż robił badania plemników mieliśmy tego już dosyć ile można się starać !!!!!! po ostatniej wizycie u lekarza powiedziałam sobie że może nie powinniśmy się tak bardzo napalać bo słyszałam że psychika też ma wpływ powiedziałam co będzie to będzie i stało się po 3 miesiącach 2 kreski na teście jedna trochę bledsza ale nie przejęłam się tym bo słyszałam że jeżeli jest się w ciąży to bez znaczenia jaki jest kolor kreski może to tylko wskazywać że jest to wczesna ciąża radość moja i męża nie trwała długo pojechałam do lekarza na usg dopochwowym lekarz powiedział że jest pęcherzyk w macicy ale w jajniku też coś jest i że może być to ciałko żółte i może to wskazywać na ciąże pozamaciczną ale jest to ciąża wczesna 3-4 tydzień więc mam się zgłosić do niego za 2 tygodnie bo teraz na sto procent mi nic nie powie załamałam się, czytałam że przy ciąży pozamacicznej nie ma pęcherzyka więc już nie wiem o co chodzi błagam pomóżcie bo zwariuje pozdrawiam |
2010-10-12, 13:00 | #42 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
W listopadzie 2009 zaszłam w ciążę pozamaciczną. Test wyszedł mi dwukrotnie ujemny, a ponieważ okres nigdy mi się spóźniał zrobiłam badanie beta hcg. Wyszło 41. Potem miałam silne krwawienie, ale lekarze zdiagnozowali poronienie. Po tygodniu przeszłam łyżeczkowanie, beta nadal wzrastała, ale minimalnie. Po łyżeczkowaniu przyszła gorączka i leczono mnie na zapalenie błony śluzowej macicy. Niestety nie powtórzono badania beta hcg. Po 2 tyg. dostałam potwornego ataku bólu i wylądowałam na sali operacyjnej. Wynik bety 700, tuż przed operacją. Jajowody zachowano. 3 miesiące po operacji zaczęliśmy się ponownie starać w obawie przed zrostami. Zaszłam w ciążę 8 miesięcy po operacji.Jestem w 4 miesiącu cudownej ciąży.
|
2010-10-26, 15:53 | #43 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 871
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Przez 4 miesiące moje cykle były 16 dniowe w 5 miesiącu 20 dniowy, i delikatne krwawienie miesiączkowe. Okres (delikatne krwawienie) miałam 5 października, dziś jest 26.10 i nie mam okresu + objawy wskazujące na ciąże od 4 dni mierzę temp. w pochwie mam 36,9-37'C (normalna tempka zawsze była 36,4-36,6), od 2 tygodni bolą mnie sutki, od kilku dni całe piersi, poza tym są większe, z rana mam mdłości, pochwe mam rozpulchnioną i mam skurcze w brzuchu. Muszę dodać że nigdy przed okresem nie miałam zadnych dolegliwości, czasem lekkie bóle brzucha ale to innego rodzaju niż te teraz. Dzisiaj czyli 22 dnia cyklu zrobiłam test i wyszedł negatywny, rano piwerszy mocz, ale jednak wydaje mi się że to może być jeszcze za wcześnie, czy badanie laboratoryjne HCG określi już czy jestem w ciąży? Czy ciąża pozamaciczna daje podobne objawy? Albo torbiel jajnika? Kidyś miałam torbiel, jednak tylko i wyłącznie bolał mnie jajnik poza tym miałam plamienie. EHHH martwie się...
Pozdrawiam i czekam na odp |
2011-07-18, 18:02 | #44 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 1
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Cytat:
|
|
2011-11-19, 09:40 | #45 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 1
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
znajoma jest w 6 tyg ciązy pozamacicznej. Bierze jakies zastrzyki, czy da sie przez to zapobiec tej ciązy? ona nie chce urodzic tego dziecka ma 17 lat. Podejrzewam ze cos jej sie przez to moze stać.
|
2011-11-19, 19:03 | #46 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Ale ci kit wciska.
Jeśli ciąża jest pozamaciczna to albo czeka się (obserwując np. w szpitalu) na obumarcie, albo jeśli jest już duża - usuwa laparoskopowo. Ciąża pozamaciczna NIE ZAKONCZY się żadnym urodzeniem dziecka, a może zakończyć się śmiercią kobiety. |
2016-01-20, 09:03 | #47 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 2 082
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Temat stary, ale postanowiłam go odgrzebac. Czy są na wizażu kobiety, które mają za sobą ciążę pozamaciczna i udało im się zajść w prawidłową ciążę? Jak to u Was wyglądało? Wystarczyły leki czy musialyscie przejść operacje, aby usunąć ciążę? Może któraś z Was otrzymała methotrexat i pomógł?
__________________
10.02.2017 - dobry początek <3 |
2016-01-21, 17:19 | #48 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 6
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Ja przeszłam dwie ciąże pozamaciczne, jedna po drugiej. Przy drugiej straciłam jajowód. Dzisiaj mam dwójkę dzieci. Pierwsze urodziłam po prawie półtora roku po drugiej ciąży pozamacicznej. Nie brałam żadnych leków, zastrzyków. W obie ciąże zaszłam naturalnie i obie ciąże przebiegały prawidłowo.
|
2016-01-22, 17:01 | #49 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 2
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Kiko1980 super to słyszeć! Ja też jestem po ciąży pozamacicznej, straciłam jajowód i zastanawiałam się czy teraz powinnam jakoś sprawdzić czy ten drugi jajnik owuluje prawidłowo i czy powinnam jakoś sobie teraz pomóc w zajściu w ciążę ale lekarz powiedział mi, że strzępki jajowodu mają tak duże powinowactwo do komórki jajowej, że nawet jak owuluje ten drugi to są szanse, że jajowód z przeciwległej strony wychwyci komórkę jajową bo odbywa się to nie na zasadzie mechanicznego wyrzucenia komórki do jajowodu tylko bardziej na zasadzie biochemicznego przyciągania. Inny lekarz powiedział, że jak po trzech miesiącach współżycia nastawionego na ciążę się nie uda to powinno się udać do kliniki leczenia niepłodności ale jak tak czytam niektóre Wasze historie to coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że najlepiej nic nie robić i wyluzować w temacie Ale z ogromną przyjemnością czytam każdą historię o udanej ciąży po ciąży pozamacicznej i rośnie we mnie nadzieja z każdą taką historią
|
2016-01-23, 10:06 | #50 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 2 082
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Ja dostałam zastrzyki z metroteksatem, beta zaczęła po woli spadać, wczoraj dostałam tabletke dopochwo Artrotek, bóle po niej były spore, ale krwawienie minimalne. Pewnie znowu to dostane i prędko stąd nie wyjde... Boje się tylko, że po tych wszystkich chemiach będę miała problem z płodnościa :/
__________________
10.02.2017 - dobry początek <3 |
2016-01-23, 15:19 | #51 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 6
|
Dot.: ciąża pozamaciczna!!!
Małgosia8888, ja po stracie jajowodu załamałam się. I chociaż lekarz tłumaczył mi, że drugi jajowód często pracuje podwójnie w takich przypadkach to byłam załamana i zaczęłam godzić się z myślą, że nie będę miała dzieci. I po ok pół roku później test pokazał mi, że jestem w ciąży a jak urodziłam jedno dziecko chciałam szybko drugie.....gdy moja córka miała 7 miesięcy zaszłam w drugą ciążę. Wiem, wiem szybko. Tylko po takich przeżyciach nie sądziłam, że tak szybko zajdę w drugą ciążę. Wtedy lekarz powiedział mi, że odpuściłam psychicznie, że przestałam myśleć w kółko o ciąży. Wręcz przeciwnie zaczęłam godzić się z myślą o braku dzieci. Psychika puściła, organizm się rozluźnił i....pak, pak. Jedno po drugim dziś mają 7 i 6 lat, są zdrowe, kochane. Więc jeśli mogę doradzać to warto popuścić, nie przeć na siłę. Organizm napięty walczy! Ja wiem, że łatwo mi się teraz to pisze ale tak jest. Jestem na to przykładem. Znajdźcie sobie zajęcie, hobby, spróbuj nie myśleć a wszystko się ułoży. Trochę długi post mi wyszedł
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:18.