2012-11-09, 10:15 | #1 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
|
największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Wpisujemy największe faux pas w salonie sukien ślubnych popełniane przez obsługę - jak i przez klientki. Ja oczywiście zacznę od klientek oraz od ich "satelitek" ponieważ są rzeczy których ścierpieć nie mogę.
1) Oczywiście niepunktualność. Niepunktualność - to zarówno spóźnianie się, jak i przychodzenie za wcześnie. Nie jestem nienormalna- wiem co się dzieje w Warszawie i innych większych miastach - korki, wypadki, objazdy, remonty. Ludzka rzecz. Ale wypada zadzwonić i poinformować, że się będzie wcześniej lub później. 2) Szeptanie w towarzystwie. Taki obrazek - P.M. w przymierzalni, a koleżanki szepczą jak w kościele. Szczyt wszystkiego. Jeśli musisz poruszać prywatne sprawy,albo obgadywać obsługę to zrób to po wyjściu. Jeszcze gorsze- zdarza się, że takie osoby szepczą PRZY MŁODEJ! I ona się bidula zastanawia, co jest nie tak, czy ma w tej sukni wielki tyłek, czy co innego się towarzystwu nie podoba. 3) Komentowanie kreacji obcych Panien Młodych. NIE WYPADA! OKROPNOŚĆ! Czy komentujesz pozytywnie czy negatywnie to jest wścibstwo i nie Twoja sprawa. 4) Wpierniczanie się obsłudze w jej kompetencje. Nie, nie pozwolimy nikomu obcemu ubierać Panny Młodej, bo jest za duże ryzyko, że uszkodzi sukienkę. Przed ślubem uczymy świadkową czy mamę jak to zrobić, żeby nie było problemu. Szarpanie sukien na wieszakach też jest niefajne - stąd się wziął w wielu salonach zakaz dotykania sukienek. Tak wiem, że wątek jest"niepoprawnie politycznie" - ale jestem już wkurzona. Wiem też, że obsługa w niektórych salonach też popełnia gafy np. nie chcą obsługiwać, bo mówią"że to za wcześnie", albo "walą" jakieś głupie teksty. I to wszystko też tu możecie wpisywać.
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew. |
2012-11-09, 10:50 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 18 846
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
To co napisałaś na końcu. Pani mnie nie obsłużyła, bo powiedziała, że to za wcześnie i że będzie nowa kolekcja to wtedy mam przyjść. Oczywiście do tego salonu już więcej na pewno nie wrócę.
---------- Dopisano o 11:50 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ---------- W jednym z krakowskich salonów Pani zachowywała się jakby robiła mi wielką łaskę podając mi suknię i pomagając mi się w nią ubrać. Po czym na moje pytania o cenę i ewentualną wyprzedaż odpowiadała wręcz z nerwami sugerując mi, że ja chyba jakaś nienormalna jestem, bo ona w ogóle nie wie o czym ja mówię i w ogóle jak śmiem zadawać takie pytania. W kolejnym salonie pani zostawiła mnie z suknią na pastwę losu. Miałam sama sobie na siebie włożyć suknię liczącą ze 100 warstw tiulu, a ona ewentualnie tylko zasznuruje. Trochę zeszło zanim się w tym wszystkim odplątałam. W każdym innym salonie pani wkładała suknię od góry.
__________________
"Z miłością lepiej nie żartować, bo tylko ona uzasadnia świat..." |
2012-11-09, 10:57 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 621
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Ja chciałam przymierzyć sukienkę 3/4. Nie byłam zdecydowana na samym początku, czy chcę długą czy właśnie 3/4, 7/8. W jednym z salonów na stronie internetowej było kilka takich modeli.
No to idziemy z mamą do salonu i mówię babce, że chcę przymierzyć sukienkę firmy A model A. Ona powiedziała, że nie ma. No to mówię, że firmy A model B (była na wieszaku), bo też jest krotka a zastanawiam się nad takim fasonem i chcę przymierzyć, jak wygląda. I wtedy babka powiedziała mi, że jak nie jestem przekonana, którą sukienkę chcę kupić, to nie będziemy mierzyć, bo szkoda męczyć sukienkę. Zapytałam grzecznie, że jak mam wiedzieć, czy chcę tą sukienkę czy nie, skoro nie wiem, jak w niej wyglądam. A ona dalej swoje: jak pani nie chce kupić tej sukienki to ja jej nie pozwolę pani zmierzyć, bo sukienka się zmęczy, pani się zmęczy, bez sensu. No i koniec rozmowy. Nie pozwoliła mi A w drugim salonie jedna ze sprzedawczyń poprosiła druga, by przy drugim stanowisku poszła ze mną mierzyć sukienki, bo ona ma dwie Panie już umówione, a tamta (chyba właścicielka) powiedziała przy mnie takim opryskliwym tonem: Nie będę teraz nic mierzyć. Mogą przyjść później. Czy coś w ten deseń. Nawet na mnie nie spojrzała. No to stamtąd też wyszłyśmy |
2012-11-09, 11:00 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 699
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Ja już zamówiła swoja sukienke w trzecim z kolei salonie - chwała Bogu, bo w jednym wyprowadzili mnie z rownowagi.
Kiedys bylam w nim "przelotem" razem z Narzeczonym, poniewaz chcialam "rozeznac teren" aby wiedziec gdzie isc z Mama... Panie trzy na sklepie, nikogo z klientow, nawet nie zapytaly czy w czyms pomoc... wyszlismy... Ostatnio bylam tam z Mama, przeceny ogromne, mozna kupic suknie typu princesska juz za 700 zł... oczywiscie z wieszaka... Chodzimy, ogladamy, laskawie poobracaly manekiny w nasza strone, no i mowie, ze ladna itd. czekam az Pani zaproponuje przymarke... Gdzie tam! Sama musialam zapytac. Zza lady wyskoczyla najstarsza... zaprasza mnie na podest wysicielony wykladzina dywanowa, zreszta piekna ta przymierzalnia była robie krok - BEZ BUTÓW WCHODZIMY!!! Mozna grzeczniej? Pewnie tak, skad moglam wiedziec, nie codzien kupuje suknie slubna, nie znam zasad panujacych w kazdym salonie... Wciska mnie w ta kiecke, ktora, no coz byla ciasnawa - ALE ONA JEST ZA MALA NA PANIA!! drze sie na caly salon, w srodku klientki - wychodze zza zaslony - patrza na mnie jak na jakies sloniatko (rozmiar 38/40) Mama mowi, o tu jest ladna... ALE MOWILAM PANI ZE SAME MALE ZOSTALY, NIE WCISNIEMY PANIA W ZADNA!! Pieprznelam drzwiami i tyle mnie widzialy. Salon Margaret (chyba) Katowice, róg Andrzeja... |
2012-11-09, 11:09 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 4 032
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
3) Komentowanie kreacji obcych Panien Młodych. NIE WYPADA!
OKROPNOŚĆ! Czy komentujesz pozytywnie czy negatywnie to jest wścibstwo i nie Twoja sprawa. Moje zdanie: Ja bym tam chciała żeby ktoś OBCY mnie ocenił. Nawet jakby powiedział mi ,że nie ładnie wyglądam, to bym wiedziała że coś jest nie tak i poważnie zastanowiła nad wyborem. A przecież usłyszeć od obcej osoby komplement to sama przyjemność!
__________________
1 IV 2010 Mój primaaprilisowy chłopak 29 IV 2012 Zaręczona 4 V 2013 Żona 31.III.2016 Córeczka ! |
2012-11-09, 11:19 | #6 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
Poza tym nie zna Ciebie, nie wie co lubisz, czego nie lubisz i jaka jesteś? Więc czemu to ma służyć? Od tego, żeby obca osoba Cię oceniała - obca ale mająca pojęcie - to właśnie obsługa jest
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew. |
|
2012-11-09, 11:34 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 4 032
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
Co do obsługi, to właśnie tu jest feler. Jak przymierzałam suknie to żadna nie umiała mi powiedzieć czy jest dobrze czy jest źle. Nie wsadzam wszystkich sprzedających do jednego wora, ale zawsze było tak że dały przymierzyć i na tym rola się kończyła. A fajnie by było jakby powiedziały że w tej gorset fajnie na pani wygląda, albo że źle, albo że tu można dodać, tam odjąć. No a jak wygląda to w rzeczywistości? Da przymierzyć, (albo i nie da) i na tym rola sprzedającej się niestety często kończy...
__________________
1 IV 2010 Mój primaaprilisowy chłopak 29 IV 2012 Zaręczona 4 V 2013 Żona 31.III.2016 Córeczka ! |
|
2012-11-09, 11:56 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 555
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
1.
Cytat:
2. Poruszane bylo juz to kilka razy: cos co zniecheca do kupienia sukienki w danym salonie to pytanie przez sprzedajace: kiedy slub i jesli czas jest dluzszy niz 6 miesiecy - kompletny brak zainteresowania, czytaj: "i tak dzisiaj nic nie kupi" 3. Cos co tez odstrasza to, jesli na samym poczatku sprzedajaca oferuje przegladanie katalogow. Katalog mozna obejrzec w internecie do salonu przychodzi sie po rade, przymierzenie i ogladanie na zywo. Jesli widac ze PM sama nie wie czego chce - albo faktycznie nic nie ogladala wczesniej to mozna sie tego dowiedziec z krotkiej rozmowy i wtedy zaproponowac ogladanie katalogow - ale nie na dzien dobry. 4. Jakiekolwiek komentarze typu: "wie pani ja juz sie tyle sukni w zyciu pomierzylam na PM, ze juz mi sie nie chce" - echh nikt nie chce uslyszec ze jest produktem seryjnym Cos czego mi najbardziej brakuje w salonach, ale to chyba rzecz nie do przeskoczenia - to wiecej sukien na manekinach, albo powieszonych w ochronnych foliach - tak zeby mozna je bylo samej obejrzec - lub zeby cos przy okazji wpadlo w oko - trudne do wykonania mam swiadomosc - chocby z powodu powierzchni. Cos co uwielbiam u sprzedajacych suknie slubne: 1. komplementy, komplementy, komplementy - nie takie, ktore maja na celu cos wcisnac oczywiscie. Ale niektore z pan sprzedajacych potrafia tak wspaniale dostrzec zalety sylwetki, dopasowanie materialu do odcienia skory, fryzure, efekt koncowy - wyglada sie piekniej od samego sluchania i to jest super. Kazda PM potrzebuje lub przynajmniej milo jej uslyszec 2. Rady, rady, rady - wynikjace z doswiadczenia: dobrze wiedziec wiecej i jak uniknac bledow lub po to zeby dyskretnie cos wybic z glowy, dopowiedziec cos do ogolnej stylizacji 3. Sugerowanie prynajmniej jednej sukienki, ktorej PM nie rozwazala - bardzo czesto sie z tym spotykam i to jest wazne, zeby przymierzyc rozne opcje, a noz moze sie okazac ze w czyms innym wygladamy o niebo lepiej 4. Zrozumienie, ze dla PM to ma byc najpiekniejszy dzien w zyciu. 5. Cierpliwosc - czy PM pozada 10 czy 5 sukienek w przymierzalni. Cos o czym PM powinny pamietac: 1. umawianie sie na konkretna godzine -obie strony sa bardziej zrelaksowane, bo maja na wszystko czas.
__________________
2004 - Boisz się, że ludzie z internetu odnajdą cię w prawdziwym życiu. 2014 - Boisz się, że ludzie z prawdziwego życia odnajdą cię w internecie. Edytowane przez dezire Czas edycji: 2012-11-09 o 14:57 |
|
2012-11-09, 11:56 | #9 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 18 846
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
Cytat:
Przykład? Mierzyłam w Madonnie dwie suknie. Allure Bridal 8862 - błyszcząca, falbaniasta - chciałam ją zmierzyć, o nią mi chodziło, więc poszła na pierwszy ogień. Byłam z rodzicami, napomknęłam coś, że tata sponsoruje. Założyłam suknię, mnie się podobało, więc i pani zaczęła przytakiwać, rodzicom jakoś niespecjalnie. Poprosiłam potem o klasyczną księżniczkę z koronki. Założyłam suknię, rodzice byli zachwyceni, to i pani też.
__________________
"Z miłością lepiej nie żartować, bo tylko ona uzasadnia świat..." |
||
2012-11-09, 12:07 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 727
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Mnie wkurza jak nie widzę nic dla siebie, a mimo wszystko pani z obsługi nachalnie namawia mnie na przymiarkę sukni, która wogóle mi nie pasi...
__________________
http://suwaczki.slub-wesele.pl/20130608560214.html |
2012-11-09, 12:09 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 4 032
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
__________________
1 IV 2010 Mój primaaprilisowy chłopak 29 IV 2012 Zaręczona 4 V 2013 Żona 31.III.2016 Córeczka ! |
|
2012-11-09, 12:53 | #12 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
Bardzo często zdarzają się Panny Młode zakochujące się w sukience, która ani w katalogu, ani na wieszaku w ogóle się im nie podoba ---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ---------- Cytat:
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew. |
|||
2012-11-09, 13:47 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 18 846
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
Różni są ludzie
__________________
"Z miłością lepiej nie żartować, bo tylko ona uzasadnia świat..." |
|
2012-11-09, 15:01 | #14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 30
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Z punktu widzenia sprzedawcy i właściciela:
Pierwsza podstawowa zasada, dotycząca każdej profesji - nie podoba Ci się Twoja praca, to ją zmień! Jak słyszę historie o pracownicach salonu, którym nie chce się przysłowiowego tyłka ruszyć, to krew mnie zalewa! Nie uznaję haseł pt: "jestem już w tym zawodzie tak długo, że wiem, komu warto poświęcić czas". Niestety dociera do mnie wiele sygnałów, że tak właśnie jest. Klientki opowiadają nam również podobne historie, jak te opisywane przez Was na forum np. trzeba wpłacić zaliczkę, żeby przymierzyć sukienkę albo "ile ma Pani pieniążków do dyspozycji?", kolejne: spojrzenie na sukienkę i "obadanie" Klientki wzrokiem z góry na dół, po czym pada "nie ma sensu nic mierzyć, bo i tak Pani się nie zmieści" To że takie salony w ogóle jeszcze istnieją, jest co najmniej fascynujące.... Warto jednakże pamiętać o zasadzie WZAJEMNEGO szacunku. Trudno dziwić się wielu salonom, że trzymają suknie w szklanych gablotach lub w workach. Niestety nagminną rzeczą jest, że Klientki lub co gorsza osoby towarzyszące klientkom (często każda z osobna), traktują suknie ślubne jak - niestety - ciuchy w "szmateksie". Szarpanie sukniami w te i z powrotem oraz trzaskanie wieszakami to dramat. Trzeba sobie uświadomić, że im więcej osób "wypalcuje" te suknie, tym w gorszym stanie zastaną je kolejne klientki. Poza tym, jak same tu piszecie, ciężko ocenić suknię, która wisi na wieszaku, a nie na manekinie, nie ma więc najmniejszego sensu przeglądanie sukien w regale. Najlepiej określić jaki fason nas interesuje lub co nam się w sukniach podoba, a sprzedawczynie na pewno ( w każdym szanującym się salonie) pokażą odpowiednie sukienki. Co więcej, a propos doradzania, po przymierzeniu kilku modeli, konsultantka z doświadczeniem na pewno "wychwyci", co Klientce się podoba i co pasuje i zaproponuje odpowiednie modele. I tu kłania się pokazywanie modeli, na które Klientka sama nie zwróciłaby uwagi Często jest tak, że na podstawie rozmowy i oczywiście oceny sylwetki sprzedawczyni proponuje coś odmiennego, a jak się później okazuje, trafionego! Dlatego nie bójcie się takich propozycji, przecież zawsze ostatecznie możecie powiedzieć NIE Co do doradców, z którymi odwiedzacie salony, to warto zabrać JEDNĄ max dwie osoby, którym ufacie w kwestii gustu i które skupią się na Was a nie na "ja bym takiej nie kupiła, ale to Twoja sukienka" Ponadto gdy w "loży szyderców" zasiada 5 koleżanek, to najczęściej każda ma inne zdanie, a tak w ogóle bardziej zajęte są plotkowaniem niż doradzaniem PM Po takich wizytach w salonie zazwyczaj PM wychodzi totalnie skołowana i po jakimś czasie robi rundkę po salonach raz jeszcze w samotności lub tylko z jedną towarzyszką Cytat:
A tak w ogóle drogie Panie, pamiętajcie, że to WASZA WYMARZONA SUKNIA i Wasze święto, więc kierujcie się przy wyborze zarówno sukni jak i salonu tylko swoją opinią. W jednym i drugim macie się czuć komfortowo! Pozdrowienia i powodzenia! |
|
2012-11-09, 15:23 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: tam gdzie wrony zawracaja :)
Wiadomości: 185
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
NO mówicie o salonach a ja teraz powiem swoje faux pas bo chyba tak to trzeba nazwac.
Ja uradowana PM wchodze do salonu,zapomnialam aparatu wiec prosze TŻ o to zeby poszedl do samochodu a Pani na mnie oczy :"a jak sobie Pani wyobraza ze co ze zdjecia w salonie?! tu nie mozna nikt Pani w zadnym salonie nie pozwolizdjec robic"....ja delikatanie mowiac no bo widzialm mnóstwo zdjec z salonów np tu na forum zdziwko było ale maja takie zasady to szanuje ich tylko bylam zdziwiona i bylo mi glupio....
__________________
22.11.2011 -pierwsze "kocham Cie TŻ " 18.10.2012 -oficjalne :"TAK" 23.08.2013 - ŚLUB |
2012-11-09, 15:56 | #16 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 30
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
Myślę jednak, że w tym przypadku większe faux pas popełniła obsługa, bo wystarczyło grzecznie przeprosić i wytłumaczyć, że w tym salonie nie wyrażają zgody na fotografowanie sukien. |
|
2012-11-09, 18:49 | #17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 975
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
najlepiej jakby przyszła PM weszła do salonu i od razu kupiła sukienkę ;P
ja bym do takiego już nie wróciła - bo po przymierzeniu sukni to człowiek chce się w zaciszu domowym, z kawą w łapce, zastanowić, popatrzeć na foto właśnie, bo można dostrzec wiele, czego się nie widziało podczas mierzenia byłam co prawda dopiero w 2 salonach, ale w pierwszym babka mnie zniechęciła swoim napieraniem "im szybciej pani kupi tym lepiej, najlepiej jutro już" - i nie to, że jeden raz tak powiedziała, tylko gadała jak nakręcona jedno i to samo nie zamierzam tam wracać :P
__________________
żonka 27.07.2013 II kreski 30.07.2013 Synek 1.4.2014 II kreski 1.12.2015 |
2012-11-09, 20:10 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 57
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Dla mnie największym faux pas prawie wszystkich salonów z sukniami to brak sukienek w dużych rozmiarach do mierzenia. Noszę 48 i tylko w 2 salonach coś na mnie weszło. Moja siostra, która nosi rozmiar 42 też miała rok temu ten sam problem. Czy wszystkie suknie muszą by w rozmiarach 38 i 40? Przecież nie każda panna mloda ma figurę modelki a każda chce przymierzyc chociaż kilka sukien żeby miec rozeznanie w czym dobrze wygląda.
Mi udało się kupic suknię, która zakryła mankamenty tylko dzięki wspaniałym paniom z salonu Kiara. Nie mierzyłam jej oczywiście ale panie naprawdę chciały mi pomóc podczas gdy w innych salonach czułam się jak niechciany gośc. |
2012-11-09, 20:45 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 787
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
A ja miałam niemiłą sytuację przy odbiorze.
Sukienka została u góry tak zmniejszona, że biust wyglądał strasznie Wychodziły takie bułki, a Panie chciały mi wcisnąć kit, że to dobrze wygląda. Na początku mierzyłam w staniku (bo mi wcześniej poradziła Pani z salonu, żeby kupić ), ale okazał się zbyt wybierający i nie wchodził w grę. Bez stanika suknia też była za mała u góry. No i znów w biodrach była za mało zmniejszona. Ostatecznie po dość dużych nerwach naniesiono poprawki, ale co się zestresowałam to moje. ---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ---------- A jeszcze jedna sytuacja! Tylko to już w innym salonie Znalazłam fajną sukienkę, jednakże nie pozwolono mi zrobić zdjęcia w sukience, ale Pan powiedział, że mogę spokojnie przychodzić i mierzyć ile tylko razy chcę. Raz mierzyłam sama, potem byłam ze świadkową a potem przyszłam z jeszcze innymi koleżankami (dwiema). Wtedy zrobiono mi awanturę, że co ja sobie w ogóle wyobrażam Wiele sukni dobrze wygląda na zdjęciu katalogowym a na danej osobie już nie
__________________
Zwies bloguje: http://kociejezyczki.blogspot.com Ćwiczę z Ewą od 3.07.2012 - już 7 razy Edytowane przez Zwies Czas edycji: 2012-11-09 o 20:48 |
2012-11-09, 22:57 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 554
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Mnie denerwują sprzedawcy, którzy tak naprawdę nie chca nic sprzedać i to niezależnie w jakim to jest sklepie.
W jednym z salonów pani już w drzwiach powiedziała mi, zebym przyszła za 2 miesiące, a w ogóle to ona małych rozmiarów nie ma i w najlepszym razie mogę sobie pooglądać katalogi. Ale że ja uparta bestia jestem to wymusiłam na niej przymiarkę dwóch sukien, niech sobie popracuje choć trochę W drugim bardzo dobrym salonie miałam przyjemność być po raz kolejny. Trafiłam na młodziutką sprzedawczynię która o niczym nie miała pojęcia a na dodatek tak bardzo się spieszyła do następnych klientek, ze wrzucała suknie na mnie jak worek kartofli do piwnicy Dodam, że ja byłam umówiona na konkretną godzinę, a tamte dziewczyny nie były umówione wcale. (Miała szczęście, że jej koleżanka zrobiła wcześniej dobre wrażenie i przyniosła mi MOJĄ suknię a po raz kolejny przyszłam juz tylko, żeby się upewnić. Pewnie dostanie jeszcze za to jakąś premię) |
2012-11-09, 23:05 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 413
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Ja jakies 4 lata temu w Madonnie w Krakowie miałam nie miłą sytuację. Suknię widziałam w necie i znałam model oraz salon gdzie moge ją obejrzeć. Poszłam i zaczynam sie rozglądać- nagle kobieta z obsługi wrzeszczy że sukien nie dotykamy (nawet nie zdążyłam żadnej dotknąc bo dopiero podchodziłam do wieszaków) potem tekst "czy byłam umówiona bo jak nie to zebym im nieprzeszkadzała" więc odpowiadam że szukam takiej i takiej kiecki i chcę ja na żywo obejrzeć. Kobieta wertuje katalog po czym stwierdza, że tego modelu nie maja i jak zapłacę ok 4 tys to mi ja sprowadzą bym mogła przymierzyć! Mówię jej że nie chce kupic tylko obejrzec i że na ich stronie jest info iz mają ją na stanie a ta dalej swoje- zapłace to mi sprowadzą.
Nigdy więcej nie poszłam do madonny a swoja suknię choć inną kupiłam w salonie gdzie obsługa była miła i kulturalna. |
2012-11-10, 06:30 | #22 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
---------- Dopisano o 07:30 ---------- Poprzedni post napisano o 07:24 ---------- Cytat:
Najlepsze są szybkie decyzje. I nie dotyczy to tylko sukienek, ale wszystkiego w życiu. Po prostu szybkie decyzje podejmujemy intuicyjnie, a w takich przypadkach (wyborów emocjonalnych) bardziej liczy się intuicja niż kombinejszyn. Na późniejszym etapie (już po wyborze sukienki) klientki często wykombinują jakieś dziwne rzeczy, żeby to doszyć, tamto odpruć a w ogóle to zrobić z niej 7/8 po czym na sam koniec dochodzą do wniosku, że pierwsza koncepcja jest najsłuszniejsza. Nie powinno się traktować jako faux pas tego, że ktoś jest szczery - o ile nic złego nie mówi...
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew. |
||
2012-11-10, 07:53 | #23 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 241
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
Jedne wybory powinno się podejmować intuicyjnie, inne wymagają użycia rozumu.... Poza tym ludzie różnie funkcjonują- znoszą ryzyko, szybko lub wolno myślą, potrzebują rad... wynika to i z osobowości i samego mózgu. Nie upraszczajmy Mnie denerwuje w salonach dawanie cen "na ile wyglądam, lub czy mnie polubiły", albo "rabacik tylko dzisiaj". Ceny pt "ile z niej wyciągniemy" nie świadczą dobrze o salonie i jego jakości. |
|
2012-11-10, 08:07 | #24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 554
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Ale skąd one mają to skojarzyć skoro umowę podpisywała ta okropna? Bo moje wizyty dzieliła kilkutygodniowa przerwa a ich w tym salonie jest chyba z 10 Tamta wczesniejsza pani była naprawdę profesjonalna, miła i baaaaardzo cierpliwa.
|
2012-11-10, 09:37 | #25 |
Zakorzenienie
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Najgorsza rzecz, jaka spotkała mnie w salonie sukien ślubnych - pytanie obsługującej: "a będzie panią na nią stać?" ...
__________________
|
2012-11-10, 10:17 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 4 032
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
CIUKUNIA No jak dla mnie takie pytanie jest niedopuszczalne i chamskie... Widzę że jesteś z Kielc, więc zapewne to w jednym z tamtych salonów? Też miałam okazję odwiedzić kilka salonów, ale nie spotkałam się z takim zachowaniem... na szczęscie
__________________
1 IV 2010 Mój primaaprilisowy chłopak 29 IV 2012 Zaręczona 4 V 2013 Żona 31.III.2016 Córeczka ! Edytowane przez MiniMonix Czas edycji: 2012-11-10 o 10:27 |
|
2012-11-10, 11:58 | #27 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Bdg
Wiadomości: 2 254
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
Miałam podobna sytuację, tyle że zanim się zgodziła, żebym przymierzyła powiedziała "Ale ona kosztuje 5 tys"
__________________
A czas mija...
|
|
2012-11-10, 12:06 | #28 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ---------- Cytat:
To idiotyczne podejście ))
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew. |
||
2012-11-10, 12:58 | #29 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 975
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
Cytat:
__________________
żonka 27.07.2013 II kreski 30.07.2013 Synek 1.4.2014 II kreski 1.12.2015 |
|
2012-11-10, 19:38 | #30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: z Krainy Królika
Wiadomości: 1 215
|
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych
tyle dziewczyn skarży się, że panie w salonach pytaja o date ślubu i każą przyjść za X miesięcy. Skąd to sie bierze? W końcu czy to ważne kiedy się sprzeda suknię?
Cieszę się, że tam gdzie poszłam nie zadawali takich pytań. Kupiłam suknie 11 miesięcy przez ślubem...i nic się nie stało. Pytam serio. Bo co? Nowe kolekcje? PMka sie rozmyśli?
__________________
|
Nowe wątki na forum Ślubny wizerunek |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:57.