Walka z łysieniem androgenowym i innymi typami przewlekłego łysienia.cz III

[Anna07_07]

Napisane przez Antuanetta

Anna melatonina się skończyła i nie kupiłam kolejnej, brałam 4 miesiące z przerwami. Na ostatniej wizycie nic nie mówiła, żeby brać to nie biorę.
Jakie mam przerzedzenia widzę dopiero jak sobie piankę nałożę na włosy, wówczas cała bezlitosna prawda się ujawnia, że jest co naprawiać. Normalnie w niektórych miejscach brzozowy las.

Ja po tym, jak dowiedziałam się od Ciebie o melatoninie, znalazłam jeszcze info na biochemii urody, że melatonina ma przedłużać fazę anagenową włosa . Kończę opakowanie melatoniny -120tab, mam kolejne 180tabl., potem zobaczę.

Wydaje mi się, że włosy są mocniejsze - w sensie bardziej trzymają się głowy. Widzę to chociażby przy nakładaniu masek albo olejowaniu - nie wychodzi mi tak dużo włosów jak wcześniej przy tych czynnościach.

Antuanetta, u mnie też mimo poprawy, stan włosów daleki od ideału - szczególnie na szczycie głowy . Kupiłam ten Zoxiderm, o którym pisałaś. Ja co prawda nie mam łupieżu, ale mam łojotok. Stosuję zoxiderm raz w tygodniu, skóra głowy o nim bardzo fajna

[konspiracja]

Napisane przez Gaya_oo

Palma działa najlepiej wtedy jak dorzuci się te dodatkowe suple. Nie będę dokładnie tłumaczyć, wszystko jest napisane w II części wątku. Zapraszam do czytania
Palma była od dawna używana przez kobiety np. na rozwój piersi Nie zaleca się kobietom, ale z tego co dotychczas czytałam nie ma jakichś uzasadnionych przeciwwskazań.

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ----------

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=470275&page=146

na następnych stronach wyjaśnione jest co i dlaczego brać z palmą

Dzięki, czytam

Napisane przez Gaya_oo

Samej palmy nie bierz. Dołącz betasitosterole i inne rzeczy polecane przez maszkową w II części wątku. Ja palmy się bałam, przez długi czas. Teraz zdecydowałam się na Foligain (z palmą też tyle że wszystko mam w 1 tabletce). Skutki uboczne może powodować, pisały też o tym niektóre dziewczyny.

A, no ja biorę z innymi supelkami, myślałam że chodzi Ci o to, ze ma być z czymś tak jak te wszystkie prostenale itp.,a ja mam ekstarkt sam. Ale do tego biorę cynk i biotynę teraz. Chyba jeszce dokupie zieloną herbatę...

Napisane przez Gaya_oo

Wyczytałam, że "Przeciwwskazania:
Działania niepożądane są zwykle łagodne, u niektórych osób mogą wystąpić zawroty i bóle głowy, nudności, wymioty, zaparcia lub biegunki. Może spowodować zmniejszenie krzepnięcia krwi, zwiększyć skłonność do powstawania siniaków i krwawień, dlatego należy przerwać stosowanie wyciągów z Serenoa co najmniej 2 tygodnie przed planowanym zabiegiem. Nie stosować preparatów w okresie ciąży i karmienia piersią oraz podczas stosowania preparatów antykoncepcyjnych."

Martwię sie tyM ; "Może spowodować zmniejszenie krzepnięcia krwi, zwiększyć skłonność do powstawania siniaków i krwawień,' - czyli co układ żylny zagrożony?
No i jak to sie ma do tabletek anty?

musze powiedziec że ostatnio dostalam @ wczesniej z 3 dni - a jestem na tabletkach...
Jesli ktos coś wie na ten temat to z góry dziekuje, wracam do lektury.

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez kolamara

sayeeda to fakt, na problemy z nadnerczami wynik 17-ohp w normie raczej nie wskazuje - musiałby być sporo podwyższony jak pisze Sailor.

No ale zastanawiające jest to, że masz tak wysokie DHEAS no więc nie wiem czy nie warto byłoby jednak naciskać na lekarza żeby podążył ten temat. Chodzisz do endo czy do ginekologa-endokrynologa? Najlepszy byłby ten 2.

Ja również nie bagatelizowałabym tego, chodziło mi raczej o uspokojenie koleżanki, że takie sytuacje się zdarzają i często nie mają związku ze złą pracą nadnerczy. Sayeeda, powtórzy badanie siarczanu i innych androgenów, to okaże się na czym stoi, bo wyniki z przed półtora roku, są delikatnie mówiąc nieaktualne.
Spotkałam się z tym, że na obniżenie siarczanu podawany jest spironol - spotkałaś się z tym? niby ma blokować nadnercza, ale tak serio czy to działa i kiedy się go podaje, to nie wiem, no i kwestia samych diuretyków, jak i tego blokowania nadnerczy ... osobiście to bym się nie chciała tym bawić, chociaż pewnie są przypadki, w których wyjścia nie ma.

kolamara, co do Ciebie, to bardzo gratuluje, pewnie spokój ducha też powrócił oby teraz już wszystko się unormowało. Ale tak serio, to nie znam tych tabletek, które bierzesz, one dwuskładnikowe są? zresztą, zaraz sobie popatrzę w necie za nimi.


wiecie co, czytam czasami wypowiedzi, głównie osób które tutaj wchodzą i pytają o konkretne witaminy, szukają cud szamponu, wcierki, leku. Są to pojedyncze posty najczęściej, ale ostatnio ich trochę przybyło ...

Ani razu nie rzuciło mi się w oczy, aby ktoś przyszedł i zapytał co jeść, a to przecież najważniejsze dla naszego mało stabilnego układu hormonalnego. Czy się to komuś podoba, czy nie, zmiany żywieniowe są koniecznością przy rozwalonych hormonach i większości innych problemów z włosami i trądzikiem. Szukanie przyczyn głębiej, niż tylko w widełkach z laboratorium. Dobrze działające jelita, wątroba, żołądek - nie wiem czemu te kluczowe kwestie wspominane są tak rzadko, albo wręcz pomijane. Stres, brak snu, dużo przetworzonego żarcia, antybiotyki, nietolerancje pokarmowe ... już serio nikt nie wierzy, że zmiana powyższych + dołożenie odpowiedniej suplementacji może pomóc i uchronić nas przed lekami, których skutki uboczne ciągną się w nieskończoność?
kurczę, dlaczego tak mało osób się tym interesuje? Mam wrażenie, że większość chce tabletkę, najlepiej jedną, najlepiej tanią i żeby działała szybko i na wszystko.

[dzamatasi]

Napisane przez Sailor Star Fighter

Ani razu nie rzuciło mi się w oczy, aby ktoś przyszedł i zapytał co jeść, a to przecież najważniejsze dla naszego mało stabilnego układu hormonalnego. Czy się to komuś podoba, czy nie, zmiany żywieniowe są koniecznością przy rozwalonych hormonach i większości innych problemów z włosami i trądzikiem. Szukanie przyczyn głębiej, niż tylko w widełkach z laboratorium. Dobrze działające jelita, wątroba, żołądek - nie wiem czemu te kluczowe kwestie wspominane są tak rzadko, albo wręcz pomijane. Stres, brak snu, dużo przetworzonego żarcia, antybiotyki, nietolerancje pokarmowe ... już serio nikt nie wierzy, że zmiana powyższych + dołożenie odpowiedniej suplementacji może pomóc i uchronić nas przed lekami, których skutki uboczne ciągną się w nieskończoność?
kurczę, dlaczego tak mało osób się tym interesuje? Mam wrażenie, że większość chce tabletkę, najlepiej jedną, najlepiej tanią i żeby działała szybko i na wszystko.

Otóż to ! Również zastanawiałam się nad tym ,że tak mało łysiejących osób przykłada wagę do jedzenia Przecież to co jemy ma OGROMNY wpływ na cały organizm
Jako ,że już zaczęłaś temat o jedzeniu to nieśmiało zapytam. Wiadomo ,że cukier odgrywa dużą rolę w łysieniu andro,dlatego powinno się jego wyeliminować , ale jak ma się to do owoców? Może to głupie pytanie, ale jako ,że ja w tym temacie jestem kompletnie zielona , więc postanowiłam zapytać... A nie ukrywam,że odkąd nie jem już słodyczy przerzuciłam się na owoce-banany,mandarynki,winogro na,jabłka,gruszki i nie wiem czy ich też nie powinno się unikać?

[sayeeeda]

Napisane przez Sailor Star Fighter

Nikt Ci nie powiedział jakie masz, bo nie ma czegoś takiego jak 'nadnerczowe pcos', za to jest pcos z androgenizacją nadnerczową, która i tak niczego nie przesądza i tak naprawdę na tej podstawie nie można jeszcze stwierdzić czy nadnercza pracują źle same z siebie, bo te hormony podwyższone z reguły są przez złą prace jajników i często gęsto obniżają się po wprowadzeniu tabletek anty. Sterydy wprowadzane są chyba tylko przy bardzo wysokim 17ohp (który to bada się w pierwszych dniach cyklu, kiedy jego pochodzenie jest tylko nadnerczowe) lub po teście pobudzania Synactenem.

Kortyzol blisko dolnej granicy badany rano, czy wieczorem?

17ohp miałam badane ok 7 dnia cyklu może, nie wiem czy nie za późno ale miałam wówczas 0,87 (0,2-1,3) więc bliżej mu do górnej granicy.

Kortyzol natomiast blisko dolnej miałam wieczorem. Rano raczej w środku normy - 12,6 (4,2-38,4). Chociaż i tak nie wiem o czym to świadczy

Napisane przez Sailor Star Fighter

Gratuluje
do sierpnia sporo można jeszcze zmienić

Dziekuje chociaż na samą myśl się stresuję heh

Napisane przez kolamara

No ale zastanawiające jest to, że masz tak wysokie DHEAS no więc nie wiem czy nie warto byłoby jednak naciskać na lekarza żeby podążył ten temat. Chodzisz do endo czy do ginekologa-endokrynologa? Najlepszy byłby ten 2.

W sumie to przewinęło się paru ginów i paru endo a obecnie to chodzę tylko do gina po same tabsy bo uznałam, że lekarze nic więcej mi nie powiedzą W każdym razie 1,5 roku temu właśnie trafiłam do szpitala w Katowicach w celu diagnozy PCO i tam leżałam parę dni gdzie mnie niby na wskroś przebadali i uznali, że jest PCO ale tak jak mówiłam - żadnych szczegółów tylko proszę brać tabletki. No i se tak biorę do dziś

Napisane przez kolamara

Ja sobie badałam androgeny na tabsach Harmonet w marcu zeszłego roku i muszę Cię rozczarować - miałam testo i andro w środku normy a włosy leciały. Może nie jakoś strasznie, ale jednak sporo (dziś po myciu 15 szt, wtedy - 70).

Ano domyślam się, że ta wiedza nic mi nie da ale dziś odebrałam wynik DHEAS i Androstendionu (na wolny testo muszę czekać 2 tygodnie):
- DHEAS -251 (35-430)
- Androstendion - 1,74 (0,4-4,1)

Czyli nic mi to nie daje, poza oczywistą wiedzą, że Yasminelle mi zbiły trochę androgeny.

Ale DHEAS mocno spadło, wcześniej w tych samych normach miałam 635!

Napisane przez kolamara

no i piszesz, że ci się tak przetłuszczają włosy - na to też zwróć uwagę, bo ja widzę ogromne przełożenie stanu skóry głowy na wypadanie - obecnie nic mnie nie swędzi, nie mam już łupieżu, skóra prawie całkiem czysta a miałam z tym duży problem jak mi leciały.
Mi ostatecznie pomógł na tłusty łupież i swędzenie Pirolam, Paraderm i Node DS zwieńczył dzieło.

Oh, przetłuszczanie to moja zmora ;/ Próbowałam wielu szamponów ale póki co nic na przetłuszczanie nie pomagało. Co więcej jak jednego dnia nie umyję to na drugi dzień przy myciu wypadnie mi ich ze 3 razy więcej. W końcu zaczęłam myć łagodnym dla dzieci bez SLS na zmiany z Dermeną.
Ale z łupieżem czy swędzeniem to nigdy problemów nie miałam.

W każdym razie jutro lecę po prostenal (chyba, że mnie ktoś przed nim powstrzyma ), beta sitosterol i może czerwoną koniczynę(a zaszaleję ). Do tego dalej wierzbownica, biotyna, loxon no i Yasminellki ale mam zamiar je wymienić na lepszy model.
Jeśli to mi nie pomoże to już chyba nic

[konspiracja]

Napisane przez dzamatasi

Wiadomo ,że cukier odgrywa dużą rolę w łysieniu andro,dlatego powinno się jego wyeliminować , ale jak ma się to do owoców? Może to głupie pytanie, ale jako ,że ja w tym temacie jestem kompletnie zielona , więc postanowiłam zapytać... A nie ukrywam,że odkąd nie jem już słodyczy przerzuciłam się na owoce-banany,mandarynki,winogro na,jabłka,gruszki i nie wiem czy ich też nie powinno się unikać?

To może ja spróbuję.... Słodyczy nie jem od blisko roku. Jak sie tak naprawdę zaczęlam interesować tematyką zdrowego żywienia to ze zdziwieniem odkrylam, że owoce nie są tak zdrowe, jak się zwyklo powszechnie uważać...
wcale tak dużo witamin nie mają
jedna sztuka dziennie i to najlepiej przed południem a i bez nich można sie świetnie obejść a dokaldniej - zamienić je na warzywa

Sailor, mam nadzieję że to nie o mnie

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez dzamatasi

Otóż to ! Również zastanawiałam się nad tym ,że tak mało łysiejących osób przykłada wagę do jedzenia Przecież to co jemy ma OGROMNY wpływ na cały organizm
Jako ,że już zaczęłaś temat o jedzeniu to nieśmiało zapytam. Wiadomo ,że cukier odgrywa dużą rolę w łysieniu andro,dlatego powinno się jego wyeliminować , ale jak ma się to do owoców? Może to głupie pytanie, ale jako ,że ja w tym temacie jestem kompletnie zielona , więc postanowiłam zapytać... A nie ukrywam,że odkąd nie jem już słodyczy przerzuciłam się na owoce-banany,mandarynki,winogro na,jabłka,gruszki i nie wiem czy ich też nie powinno się unikać?

konspiracja, już odpowiedziała, ja jeszcze dodam, że o ile limit owocowy jest wskazany, to są owoce które można szamać: jagody, borówki, cytrusy, awokado, maliny, resztę przy dużych problemach z gospodarką cukrową i insuliną trzeba eliminować.
Co do malin, to z uwagi na porę roku polecam na razie mrożonki z lidla - taka spora paczka kosztuje około 5-6zł jakoś. Maliny są bardzo smaczne, całkiem ładne i duże. Super smakują wymieszane z mango. Borówki też ostatnio tam widuje, ale takie malusie opakowanie kosztuje chyba w granicach 6zł.
Z tego co zauważyłam po sobie po odstawieniu większości owoców ładnie wyrównał mi się kortyzol w pierwszej kolejności. Chociaż i tak nad tym ubolewam, bo banany uwielbiam, a one najbardziej glukozowe są.

Czytałam również, że kwaśny odczyn zmniejsza indeks glikemiczny posiłków, dlatego dla odpornych na smak polecane jest pół szklanki wody z łyżeczką octu jabłkowego przed każdym posiłkiem - ten rossmannowy się nada.

Dzama, a jak tam u Ciebie zdrówko tak w ogóle? porobiłaś już wszystkie badania?

Napisane przez sayeeeda

Kortyzol natomiast blisko dolnej miałam wieczorem. Rano raczej w środku normy - 12,6 (4,2-38,4). Chociaż i tak nie wiem o czym to świadczy

Dziekuje chociaż na samą myśl się stresuję heh

świadczyć może o tym, że rytm dobowy Twojego koryzolu jest raczej poprawny
wieczorem koryzol powinien spadać, aby nas do snu ukołysać - chociaż chyba to zbytnio uprościłam teraz

tabsy, moim zdaniem zbiły Ci naprawdę bardzo ładnie te androgeny.

Rozumiem, mnie to czeka za rok, a czasami jak za dużo myślę, też zaczynam się stresować, a gdzie tam do końca

Napisane przez konspiracja

Sailor, mam nadzieję że to nie o mnie

a nie chyba że masz coś na sumieniu
ale tak mi się przypomniało, bo Ty bierzesz już tą palmę, albo wierzbownicę?
Mnie któreś z nich (już nie pamiętam dokładnie które) też skróciły cykl o jakieś 2-3dni. Wtedy brałam Syndi, krwawienie z odstawienia pojawiało mi się bardzo późno, bo praktycznie 4-5 dnia, a po blokerach przychodziło wcześniej - mnie akurat to pasowało.
Później odstawiłam tabsy i wierzbownice, brałam samą palmę i cykl miałam 28 dniowy i praktycznie bezbolesny - w zasadzie to nawet pms'u nie miałam, ehh piękne to były czasy

[kolamara]

Sailor tylko wiesz jak jest - zawsze gdzieś krąży mi myśl, że dobrze już bywało i się potem je...ło. No ale nic cieszę się tym co jest . Liczę, ze jednak na jakiś czas mam spokój i odrobię trochę ubytków. No i ten spokój ducha na pewno dodatkowo wpływa na lepszy stan włosów.

Co do Bonadei, to tez nigdy wcześniej o nich nie słyszałam - to są tabsy lekko antyandrogenie chyba już IV generacji o ile pamiętam. No i gin twierdził, ze nadal nie mają jakoś dużej dawki hormonów, a zastosowanie mają głównie przy problemach z trądzikiem.

Póki co wracam do swojej wagi, bo dobijałam już do 56 kg a teraz pomalutku wraca moje 54 kg. - co kilka dni się ważę i ubywa mi systematycznie 10-20 dag. Dla mnie 56 kg to nie tragedia, ale bałam się, że to przybieranie się nie zatrzyma a w końcu mam już prawie 30 lat i to dodatkowo może mi zepsuć figurę

Jeden minus na tych tabsach to to, ze nie mam prawie krwawienia z odstawienia. Planuję po tym opakowaniu wybrać się do gina co sądzi o tym. Poza tym czuję się bardzo dobrze na nich.

sayeeeda no własnie, wyniki masz ok, czyli anty spełniają swoją rolę. Ale tez bym się upierała nad zmianą tabletek - przy dobrze dobranych (jeżeli twój problem niie jest bardziej złożony) już po 2 miesiącach myślę mogłabyś różnice na wypadaniu zauważyć - tak miałam z harmonetem - niemal natychmiast mi pomógł i jak odstawiałam, żeby żołądek odpoczął, to jak tylko znowu zaczynały wypadać (po ok 4 miesiącach) to po 2 msc. brania problem znowu był opanowany.

Co do jedzenia to wam powiem, że obecnie diety nie trzymam w ogóle. Co prawda staram się słodycze ograniczać, pije sporo wody, jem swój pieczony chleb pełnoziarnisty, ale na pewno daleko mi do przestrzegania zasad, które pewnie jeszcze bardziej by pomogły

Co do przetłuszczania to ono tez nie jest dobre, no ale na pewno nie tak degradujące jak łupież tłusty czy wręcz ŁZS. Wierzbon może tu coś zdziałać

[piekło]

Witajcie,Ja właśnie doświadczam na sobie jak bardzo dieta wpływa na włosy i cały nasz organizm.

Mam pytanie do Illegale .Pisałaś o pasożytach,czy wdrożyłaś już leczenie?Jak efekty?Czy oprócz leków stosujesz coś jeszcze?
Pisałam już że mam problemy z jelitem,żołądkiem i tym że nie wchłaniam żelaza.Dowiedziałam się że na bank mam pasożyty.Zresztą moje dzieci też. Czy ten para farm jest skuteczny?A co z olejem z dyni?Ponoć ma właściwości przeciw-pasożytnicze?

Generalnie zauważam,że często pasożyty bardzo wpływają na zdrowie.Syn mojej koleżanki wylądował w szpitalu.Dziecko 4 letnie.Na początku diagnoza rotawirusy.Minął tydz,później 2.Lekarze nie wiedzieli co się dzieje.Stan dziecka się pogarszał.Masa bolesnych badań.Okazało się że to pasożyty.Dziecko wykończone,odwodnione.Dra mat.
Z kolei koleżanka ,lata chorowała na łuszczycę skóry.Drapała się do krwi.Sterydy,leki,maści. Doszło u niej do uszkodzenia serca. Po latach (wcześniej też robiła badania na pasożyty ale wychodziły prawidłowe) okazało się że to robale.
Problem w tym i to powiedziała mi lekarka ze specjalistycznego ośrodka gdzie byłam z moim astmatycznym dzieckiem,że mało które laboratorium wykonuje prawidłowe badania w kierunku pasożytów w kale.Robiliśmy kilka razy badania córce w "naszym" laboratorium i zawsze było czysto,jedno badanie w tym ośrodku- diagnoza glista ludzka.

Rozpisałam się . Ja walczę i na pewno dam znać jeśli po odrobaczeniu będę bardzo owłosiona

I tu jeszcze coś co znalazłam na temat robali:
Pasożyty mogą powodować wiele negatywnych symptomów, które rzadko kojarzone są z ich obecnością w organizmie: trądzik, łojotok, przedwczesne oznaki starzenia się skóry, zbyt wczesne łysienie, pękanie skóry na piętach, rozdwajanie paznokci. Pasożyt może być odpowiedzialny za częste infekcje dróg oddechowych, czy nawet chrapanie podczas snu. U kobiet powoduje bolesne, obfite miesiączki, upławy, zapalenie jajników, spadek sił. Z kolei u panów często wywołuje zapalenie prostaty, zapalenie pęcherza moczowego oraz kamienie w nerkach. Częste objawy to także: zaparcia, biegunka, gazy i wzdęcia, syndrom żołądkowo-jelitowy, bóle stawów i mięśni.

[konspiracja]

Napisane przez Sailor Star Fighter

a nie chyba że masz coś na sumieniu

Napisane przez Sailor Star Fighter

ale tak mi się przypomniało, bo Ty bierzesz już tą palmę, albo wierzbownicę?
Mnie któreś z nich (już nie pamiętam dokładnie które) też skróciły cykl o jakieś 2-3dni. Wtedy brałam Syndi, krwawienie z odstawienia pojawiało mi się bardzo późno, bo praktycznie 4-5 dnia, a po blokerach przychodziło wcześniej - mnie akurat to pasowało.
Później odstawiłam tabsy i wierzbownice, brałam samą palmę i cykl miałam 28 dniowy i praktycznie bezbolesny - w zasadzie to nawet pms'u nie miałam, ehh piękne to były czasy

Biorę anty - w celach anty i dołaczylam palmę i olej z dyni niedawno.
Inna sprawa, że maiłam w tym m-cu duzy stres, wiec moze to przyspieszylo. Zobaczymy co sie bedzie dzialo dalej.

Pierwsze efekty palmy sa takie ze serio włoski pod pachami, oraz na nogach wymagają rzadszej depilacji.

---------- Dopisano o 10:01 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Napisane przez piekło

.Zresztą moje dzieci też. Czy ten para farm jest skuteczny?A co z olejem z dyni?Ponoć ma właściwości przeciw-pasożytnicze?

Ma

Napisane przez piekło

Problem w tym i to powiedziała mi lekarka ze specjalistycznego ośrodka gdzie byłam z moim astmatycznym dzieckiem,że mało które laboratorium wykonuje prawidłowe badania w kierunku pasożytów w kale.Robiliśmy kilka razy badania córce w "naszym" laboratorium i zawsze było czysto,jedno badanie w tym ośrodku- diagnoza glista ludzka.

Tez sie tego bardzo boję. U mojego synka tez nic nie wyszlo, a byłam pewna ze ma. To gdzie trzeba zrobic badania?

[dzamatasi]

Dzięki kobitki za odp
Trochę się załamałam,że bananów nie można jeść, bo też UWIELBIAM je

Jak zdrówko? Biorąc pod uwagę mój młody wiek to raczej marnie.
Zaczęłam się leczyć na nerwicę lękową , co prawda nie chciałam zażywać na nią leków,ale odkąd je biorę nie miewam już ataków paniki i jestem spokojniejsza. Najgorsze,że leki podnoszą prolaktynę,ale miałam o tyle szczęścia ,że trafiłam na dobrą psychiatrę i dobiera leki,które najmniej ją podnoszą. Dodatkowo muszę zacząć się leczyć na hipoprolaktynemię,ale dopiero jak zrobię wyniki inuliny i glukozy po obciążeniu,a jakoś ciężko mi się zebrać na nie-chyba przeraża mnie picie glukozy na czczo
Poza tym zastanawia mnie czy będąc chudą-z niedowagą można mieć insuliooporność
Ogólnie nie narzekałoby się, gdyby nie wypadające kłaki..Jestem już zmęczona 2 letnią walką o każdy włos

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez dzamatasi

Dzięki kobitki za odp
Trochę się załamałam,że bananów nie można jeść, bo też UWIELBIAM je

Jak zdrówko? Biorąc pod uwagę mój młody wiek to raczej marnie.
Zaczęłam się leczyć na nerwicę lękową , co prawda nie chciałam zażywać na nią leków,ale odkąd je biorę nie miewam już ataków paniki i jestem spokojniejsza. Najgorsze,że leki podnoszą prolaktynę,ale miałam o tyle szczęścia ,że trafiłam na dobrą psychiatrę i dobiera leki,które najmniej ją podnoszą. Dodatkowo muszę zacząć się leczyć na hipoprolaktynemię,ale dopiero jak zrobię wyniki inuliny i glukozy po obciążeniu,a jakoś ciężko mi się zebrać na nie-chyba przeraża mnie picie glukozy na czczo
Poza tym zastanawia mnie czy będąc chudą-z niedowagą można mieć insuliooporność
Ogólnie nie narzekałoby się, gdyby nie wypadające kłaki..Jestem już zmęczona 2 letnią walką o każdy włos

Na badanie z glukozą, weź ze sobą cytrynę i do kubeczka z roztworem wyciśnij trochę - poprawia smak i spokojnie można ją wypić.
Jak widać po mnie, można być szczupłym i mieć insulinooporność. Metforminę biorę już miesiąc i chociaż jem całkiem sporo i staram się, żeby nie zabrakło w posiłkach tłuszczy to jeszcze bardziej schudłam. Ostatnio mam wrażenie, że straciłam większość tkanki tłuszczowej jaką miałam. A że ze mnie wysokie dziewczę, to wyglądam jak wysuszony patyk. Ale są też plusy, włosy całkiem zatrzymały się i aktualnie wypadają max 2 sztuki w ciągu całego dnia.
Zrób badanie szybko i będziesz miała z głowy. Może okaże się że wcale się tego nie dorobiłaś, czego Ci życzę.

[dzamatasi]

Napisane przez Sailor Star Fighter

Na badanie z glukozą, weź ze sobą cytrynę i do kubeczka z roztworem wyciśnij trochę - poprawia smak i spokojnie można ją wypić.
Jak widać po mnie, można być szczupłym i mieć insulinooporność. Metforminę biorę już miesiąc i chociaż jem całkiem sporo i staram się, żeby nie zabrakło w posiłkach tłuszczy to jeszcze bardziej schudłam. Ostatnio mam wrażenie, że straciłam większość tkanki tłuszczowej jaką miałam. A że ze mnie wysokie dziewczę, to wyglądam jak wysuszony patyk. Ale są też plusy, włosy całkiem zatrzymały się i aktualnie wypadają max 2 sztuki w ciągu całego dnia.
Zrób badanie szybko i będziesz miała z głowy. Może okaże się że wcale się tego nie dorobiłaś, czego Ci życzę.

Czyli jednak można być chudym a mieć insu
Ale włosy przestały Ci wypadać po Metfirinie?
Myślałam,że na to nie ma leku tylko trzeba mieć dietę

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez dzamatasi

Czyli jednak można być chudym a mieć insu
Ale włosy przestały Ci wypadać po Metfirinie?
Myślałam,że na to nie ma leku tylko trzeba mieć dietę

no nie do końca można powiedzieć, że przestały, bo ja już od ponad roku nie mam masakry, tzn w granicach 10sztuk dziennie było - więc nic tylko się cieszyć. Problemem był natomiast wypadający odrost, nie potrafiłam go utrzymać na głowie dłuższego niż jakieś 3cm.

Pojawiło mi się natomiast kilka syfków na ramionach i na dekoldzie. Na szczęście do wiosny daleko i mam nadzieje, że to jakieś chwilowe zawirowanie było, po wprowadzeniu leku.

Co do samego leczenia, bez diety i mało intensywnej aktywności fizycznej się obejść nie może. Metformina nie obniża poziomu insuliny, tylko poprawia wrażliwość tkanek na jej działanie.
Natomiast jak wiadomo, insulina pobudza produkcję androgenów, wydzielanie kortyzolu oraz zmniejsza wytwarzanie białka SHBG. Dlatego między innymi podawana jest kobietą z pcos. W niektórych przypadkach indukuję owulację, zmniejsza androgeny i poprawia istniejące zaburzenia metaboliczne.
Zdecydowałam się sprawdzić jak działa, bo wydaje mi się, że aktualny stan nie wymaga tabletek antykoncepcyjnych. Androgeny w ostatnim badaniu miałam nie najgorsze, cykle jak w zegarku, na głowie i paszczy względny spokój. Nie neguje antyków i liczę się z tym, że kiedyś może się całkiem popierdzielić wszystko i będę zmuszona, aby je brać. Ale teraz jestem zmotywowana do walki. Suple które teraz biorę są wybrane właśnie pod to, a że przy okazji dostają coś włosy i skóra to inna sprawa.

[illegale]

Co do pasożytów - jestem po parafarmie, przedłużyłam sobie kuracje do 10 dni, nie jem żadnego cukru i nic surowego - zero owoców, tylko duszone/gotowane warzywa, pieczony indyk i jaja, do tego masło klarowane i olej kokosowy. Tak jem od 2 tygodni + dużo chilli i pieprzu, cebuli, czosnku, kurkumy efekt? nie mam już "przelewania" w żołądku, gazów... jest dużo lepiej, ale czy się wyleczyłam, nie wiem : ( jeszcze będę na tej diecie jakiś czas na wszelki wypadek, tzw "dieta przeciwpasożytnicza" + jem pestki dyni bo właśnie podobno pomagają : )


swoją drogą znalazłam świetnego lekarza (śląsk, piszcie, jeśli któraś z was jest zainteresowana) który wykrył u mnie niedoczynność nadnerczy muszę jeszcze potwierdzić to badaniami... kortyzol rano powinien być powyżej normy najlepiej, jeśli jest w połowie normy lub niżej można podejrzewać niedoczynność nadnerczy, polecam poczytać o "wyczerpaniu nadnerczy" w internecie, bardzo popularne wśród ludzi i często niezdiagnozowane....
niestety kolejna wizyta w czerwcu
no i lekarz zalecił mi duużo wody bo jestem odwodniona i staram się pić dużo, 2-3l i czuję się o wiele lepiej!

[mastiff]

Laleczko, Tobie ostatecznie pomogła najbardziej dieta i palma?
Ja teraz robię powtórkę z badań horomonów i na razie mam połowę i wyszły całkiem inaczej niż rok temu. Są w normie i to takiej bardzo dobrej normie. I tak się zastanawiam czy to, że brałam Yaz przez pół roku mogło mi je tak unormować? Brałam pół roku i odstawiłam we wrześniu . oczywiście włosy lecą nadal, więc jeśli hormony wyjdą ok, to już nie mam do czego się tutaj przyczepić.
Też dali mi Metforminę, ale ja po niej się bardzo źle czułam. Ale rozmawiałam z cukrzykiem i powiedział mi, że lepiej spróbować np. z białą morwą. Natomiast u mnie ta insulinooporoność była taka wątpliwa, więc ja się raczej skupiłam żeby ograniczyć cukier.

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez illegale

+ jem pestki dyni bo właśnie podobno pomagają : )

Gdzieś mi się obiło że to ta srebrna błona, która jest na pestkach jest najbardziej antypasożytnicza.

Napisane przez illegale

swoją drogą znalazłam świetnego lekarza (śląsk, piszcie, jeśli któraś z was jest zainteresowana) który wykrył u mnie niedoczynność nadnerczy muszę jeszcze potwierdzić to badaniami... kortyzol rano powinien być powyżej normy najlepiej, jeśli jest w połowie normy lub niżej można podejrzewać niedoczynność nadnerczy, polecam poczytać o "wyczerpaniu nadnerczy" w internecie, bardzo popularne wśród ludzi i często niezdiagnozowane....
niestety kolejna wizyta w czerwcu
no i lekarz zalecił mi duużo wody bo jestem odwodniona i staram się pić dużo, 2-3l i czuję się o wiele lepiej!

nie jest diagnozowane, bo wśród lekarzy takie pojęcie nie jest chyba do końca znane. Albo jest, ale o tym nie mówią, bo jedynym lekarstwem jest chyba zmiana trybu życia, więc i trzeba więcej pracować z pacjentem, a i oczekiwania drugiej strony są z reguły trochę inne.

ale ten kortyzol ... serio? przecież wysoki kortyzol to stan permanentnego stresu dla organizmu i właśnie tak zaczyna się problem z wypaleniem nadnerczy. Wysoki poziom powoduje podniesiony poziom glukozy we krwi, który wpływa na hormony tarczycy - zmniejsza produkcję i konwersję jej hormonów, co daje objawy jak w niedoczynności. W konsekwencji można w ten sposób doprowadzić do zachwianej równowagi w jelitach, czy nieszczelnej śluzówki i nietolerancji pokarmowych oraz odpowiedzi ze strony układu immunologicznego. Po jakimś czasie nadnercza nie mają sił aby produkować dużą ilość kortyzolu i właśnie zaczynają się wypalać.
Zaburzyłaś mi teraz koncepcje

Możesz podać mi namiary na tego endo?

Napisane przez mastiff

Laleczko, Tobie ostatecznie pomogła najbardziej dieta i palma?
Ja teraz robię powtórkę z badań horomonów i na razie mam połowę i wyszły całkiem inaczej niż rok temu. Są w normie i to takiej bardzo dobrej normie. I tak się zastanawiam czy to, że brałam Yaz przez pół roku mogło mi je tak unormować? Brałam pół roku i odstawiłam we wrześniu . oczywiście włosy lecą nadal, więc jeśli hormony wyjdą ok, to już nie mam do czego się tutaj przyczepić.
Też dali mi Metforminę, ale ja po niej się bardzo źle czułam. Ale rozmawiałam z cukrzykiem i powiedział mi, że lepiej spróbować np. z białą morwą. Natomiast u mnie ta insulinooporoność była taka wątpliwa, więc ja się raczej skupiłam żeby ograniczyć cukier.

Z całej tej mojej historii, to tak Palma, dieta i jeszcze witamina D (czytałaś te badania któe tutaj kiedyś wstawiłam do pobrania w pliku pdf?) brana razem z kompleks B 50mg - żadne inne witaminy, nawet formuła z solgara, która i tak uwielbiam, nie zrobiły takiego 'wow' co te.
Co do tego Yaz'u - cholera wie, może dla organizmu, to była tak wielka rewolucja, że androgeny się unormowały, a może zrobiłaś coś jeszcze, czego nie podejrzewasz teraz?
Ja też nie wiem, jak to do końca jest z tą insulinoopornością, bo mimo wszystko po posiłku mam niski cukier, co by znaczyło, że oporna na nią nie jestem? ale niech i tak będzie. A dlaczego u Ciebie była wątpliwa? powtarzałaś badania? Ja na metforminie umierałam ponad tydzień. Wymioty i nudności - przeszły jak już byłam zdecydowana to wywalić. Kiedyś zdecyduje się żeby to odstawić i ciągnąć samą dietę + właśnie jakaś morwa do tego, czy coś innego. Ale teraz wydawało mi się, że potrzebuje większego kopa na starcie.

[mastiff]

Napisane przez Sailor Star Fighter

Z całej tej mojej historii, to tak Palma, dieta i jeszcze witamina D (czytałaś te badania któe tutaj kiedyś wstawiłam do pobrania w pliku pdf?) brana razem z kompleks B 50mg - żadne inne witaminy, nawet formuła z solgara, która i tak uwielbiam, nie zrobiły takiego 'wow' co te.
Co do tego Yaz'u - cholera wie, może dla organizmu, to była tak wielka rewolucja, że androgeny się unormowały, a może zrobiłaś coś jeszcze, czego nie podejrzewasz teraz?
Ja też nie wiem, jak to do końca jest z tą insulinoopornością, bo mimo wszystko po posiłku mam niski cukier, co by znaczyło, że oporna na nią nie jestem? ale niech i tak będzie. A dlaczego u Ciebie była wątpliwa? powtarzałaś badania? Ja na metforminie umierałam ponad tydzień. Wymioty i nudności - przeszły jak już byłam zdecydowana to wywalić. Kiedyś zdecyduje się żeby to odstawić i ciągnąć samą dietę + właśnie jakaś morwa do tego, czy coś innego. Ale teraz wydawało mi się, że potrzebuje większego kopa na starcie.

Właśnie nie kojarzę tego PDF, pewnie dlatego, że od dłuższego czasu bywam tutaj okazjonalnie. Jeśli to nie byłby dla Ciebie problem, żeby wrzucić jeszcze raz, to byłabym Ci bardzo wdzięczna, a jak nie, to poszperam
Tabletki odstawiłam końcem września i tak od połowy października do końca grudnia piłam wierzbownicę. Nie widziałam dużej poprawy w ilości wypadających kłaków więc pić przestałam. No i po miesięcznej przerwie zaczęły lecieć mocniej, duuuużo mocniej. I tak już jest od miesiąca. Więc całkiem możliwe, że jednak coś ta wierzbownica jednak robiła.
Powiem Ci , że ja też zmieniłam dietę, a przynajmniej wyrzuciłam sporo rzeczy. Nie mogę powiedzieć, że jest ona idealna, absolutnie. Ale nie ma już nabiału (prawie rok), mało glutenu, mało cukru (tu akurat dopiero miesiąc). Na buzi jest różnica. W łojotoku, niestety nie.
Co do insulinooporności to wyszło mi, że 1 i 2h ok, ale na czczo mam lekko powyżej normy. Natomiast 2 lekarzy nie uznało to jako coś nadające się do leczenia (norma 0-10, a mi wyszło 13), tylko jeden. Moim zdaniem, też nie jest to wynik kwalifikujący do tabletek.

Możesz mi napisać proszę jeszcze jaką bierzesz wit D ( no i ten pdf jak to nie problem). Będę wdzięczna, bo znowu zaczęłam swoją przygodę z badaniami, poszukiwaniami. Ech, szkoda gadać. Poszłam w tym tygodniu się kłuć i prawie 2 stówy poszły. Tragedia.

P>S> czy kortyzol można samemu badać? Tak z ciekawości, bo zawsze jak badali to w szpitalu. Zastanawiałam się już kiedyś, czy robienie takiego badania samemu jest miarodajne?

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez mastiff

Właśnie nie kojarzę tego PDF, pewnie dlatego, że od dłuższego czasu bywam tutaj okazjonalnie. Jeśli to nie byłby dla Ciebie problem, żeby wrzucić jeszcze raz, to byłabym Ci bardzo wdzięczna, a jak nie, to poszperam
Tabletki odstawiłam końcem września i tak od połowy października do końca grudnia piłam wierzbownicę. Nie widziałam dużej poprawy w ilości wypadających kłaków więc pić przestałam. No i po miesięcznej przerwie zaczęły lecieć mocniej, duuuużo mocniej. I tak już jest od miesiąca. Więc całkiem możliwe, że jednak coś ta wierzbownica jednak robiła.
Powiem Ci , że ja też zmieniłam dietę, a przynajmniej wyrzuciłam sporo rzeczy. Nie mogę powiedzieć, że jest ona idealna, absolutnie. Ale nie ma już nabiału (prawie rok), mało glutenu, mało cukru (tu akurat dopiero miesiąc). Na buzi jest różnica. W łojotoku, niestety nie.
Co do insulinooporności to wyszło mi, że 1 i 2h ok, ale na czczo mam lekko powyżej normy. Natomiast 2 lekarzy nie uznało to jako coś nadające się do leczenia (norma 0-10, a mi wyszło 13), tylko jeden. Moim zdaniem, też nie jest to wynik kwalifikujący do tabletek.

Możesz mi napisać proszę jeszcze jaką bierzesz wit D ( no i ten pdf jak to nie problem). Będę wdzięczna, bo znowu zaczęłam swoją przygodę z badaniami, poszukiwaniami. Ech, szkoda gadać. Poszłam w tym tygodniu się kłuć i prawie 2 stówy poszły. Tragedia.

P>S> czy kortyzol można samemu badać? Tak z ciekawości, bo zawsze jak badali to w szpitalu. Zastanawiałam się już kiedyś, czy robienie takiego badania samemu jest miarodajne?

https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j...59568121,d.bGQ - jest tutaj, lepszego opracowania nie znalazłam

biorę Solgar 1000IU w składzie ma również olej z krokosza barwierskiego + Vitrum Calcium 600 (w składzie ma jeszcze dodatkowo wit. D ) taki zestaw zalecił mi endo. W badaniu miałam witaminę D3 poniżej normy.

Pamiętasz Janie? była na forum rok temu jakoś. Jej wierzbo zbijała androgeny z tego co pamiętam. Utrzymywała je bardzo ładnie, ale nie pamiętam jak to się miało do wypadania. Musiałabyś forum przeszukać. Pamiętam też jak jedna z dziewczyn pisała, że dzięki wierzbo w ciąże zaszła, chociaż wcześniej długo się starała, z uwagi właśnie na ogólny burdel hormonalny.

Wg. mojego gina, kortyzol wychodzi miarodajny tylko w warunkach szpitalnych. Wtedy jesteśmy po przespanej nocy, nie biegniemy na badanie, nie stresujemy się pracą, czy innymi rzeczami które zaraz mamy robić. Po części pewnie tak jest, ale jeśli są duże zaburzenia to pewnie i tak wyjdą w badaniach na własną rękę. Moje nie były dużo różne od tych szpitalnych. Fakt - lepsze, bo już nie poza widełkami, ale ta różnica była mała.
Pozostaje kwestia dobowego rytmu. O ile w większości laboratoriów rano i po 16 można go zbadać, tak tego wieczornego już raczej nie.

Co do cen badań - można oszaleć. Hormony i witaminy są tak drogie ... na wakacje można by jechać, za tą kasę którą wydajemy.
W marcu mnie czeka powtórka z rozrywki, androgeny + elektrolity, lipidogram, krzywe i parę innych. Doczekać się nie mogę ...


aa, co do tej witaminy D, to jak mi się skończy to opakowanie to mam zamiar zamienić i spróbować tych swannsona. Dawka podobna, a w opakowaniu 250 kapsułek (solgar ma 100), no i cena niższa znacznie.

[mastiff]

Super Laleczko. Dziekuję za text Lekturka na wieczór jest. No to jest też coś czego jeszcze nie sprawdzałam, witamina D. Założyłam radośnie, że nasłonecznianie się latem wystarczy. Latem też mi leciały. Kiedyś pisałyśmy, że badanie wit D jest różne. mniej luba bardziej dokładne, i co za tym idzie cena. Ale domyślam się, ze wydawałaś 250zł (bo coś koło tego, kosztowało to dokładne).
Kortyzolu właśnie nigdy nie badałam. Zobaczę co mi wyjdzie w androgenach i będę myślała. Na razie jeszcze chcę pod kątem nużeńca się przebadać.
Faktycznie, ostatnio któraś z nas pisała o babo po wierzbownicy To by mogło być to, bo mi się wyrównało Lh do FSH, jest równo 1:1, a wcześniej miałam 2:1, a samo Fsh 13 z hakiem, czyli już poza swoją normą.

[emidriv]

Cześć dziewczyny!
Założyłam dziś konto na wizażu, bo już nie wiem co robić z moimi włosami i skóra buzi... nie mam czasu żeby iść do dermatologa, bo całe dnie pracuję w rozjazdach. A niestety dzieje się coraz gorzej
Nigdy nie miałam bardzo gęstych włosów, ale były przyzwoite i długie do pasa, a to co jest w tej chwili to woła o pomstę do nieba
Włosy zrobiły się bardzo, bardzo rzadkie!
Jeszcze troszkę i boję się, że w ogóle ich nie będzie Jestem zrozpaczona.
Dodatkowo od około trzech lat nie rosną w ogóle.. stoją w miejscu, ukruszaja się, mam po rozdwajane końcówki. Dodam, że od 8 lat jestem wegetarianką.
Czy któraś z Was miała podobnie?
Jak z tym sobie poradzić?
Jak przywrócić gęstość włosom?

[illegale]

Napisane przez Sailor Star Fighter

ale ten kortyzol ... serio? przecież wysoki kortyzol to stan permanentnego stresu dla organizmu i właśnie tak zaczyna się problem z wypaleniem nadnerczy. Wysoki poziom powoduje podniesiony poziom glukozy we krwi, który wpływa na hormony tarczycy - zmniejsza produkcję i konwersję jej hormonów, co daje objawy jak w niedoczynności. W konsekwencji można w ten sposób doprowadzić do zachwianej równowagi w jelitach, czy nieszczelnej śluzówki i nietolerancji pokarmowych oraz odpowiedzi ze strony układu immunologicznego. Po jakimś czasie nadnercza nie mają sił aby produkować dużą ilość kortyzolu i właśnie zaczynają się wypalać.
Zaburzyłaś mi teraz koncepcje

Możesz podać mi namiary na tego endo?

Tak właśnie jest, jak opisałaś, tylko, że kiedy te nadnercza nie mają sił aby produkować dużą ilość kortyzolu, to wtedy jest go mało - stąd niższy poziom. Rozmawiałam na ten temat z pewną znajomą przez internet, u której lekarz na podstawie wielu objawów i niskiego kortyzolu rano (a powinien być rano wysoki) i wyższego wieczorem zdiagnozował tą niedoczynność - leczy się ją albo naturalnie (brak stresu, adaptogeny, witamina c, witaminy z grupy b, joga, medytacja) albo w poważniejszych sytuacjach - hydrokortyzonem czyli syntetycznym kortyzolem branym jakiś czas.
Ja mam straszne objawy i jeśli się potwierdzi to liczę na ten hydrokortyzon.

A badania, które mam zrobić to:
-kortyzol w dobowej zbiórce moczu
-kortyzol raz na czczo i na drugi dzień po tabletce od lekarza
-ACTH - bardzo ważne! - czyli jak działa nasza przysadak
-aldosteron
-DHEAS
-sód, potas - niski sód to objaw

więc jeśli coś podejrzewacie to poleca te badania, tylko ta tabletka (deksametazon) jest na receptę : (


a endorkynolog, którego polecam do dr. Klajnowicz w Mysłowicach - wie o glutenie, nabiale, wit B12, D3 i wielu innych sprawach ważnych przy tarczycy/nadnerczach. Niestety długo się czeka na wizytę (4 miesiące)

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez mastiff

Super Laleczko. Dziekuję za text Lekturka na wieczór jest. No to jest też coś czego jeszcze nie sprawdzałam, witamina D. Założyłam radośnie, że nasłonecznianie się latem wystarczy. Latem też mi leciały. Kiedyś pisałyśmy, że badanie wit D jest różne. mniej luba bardziej dokładne, i co za tym idzie cena. Ale domyślam się, ze wydawałaś 250zł (bo coś koło tego, kosztowało to dokładne).
Kortyzolu właśnie nigdy nie badałam. Zobaczę co mi wyjdzie w androgenach i będę myślała. Na razie jeszcze chcę pod kątem nużeńca się przebadać.
Faktycznie, ostatnio któraś z nas pisała o babo po wierzbownicy To by mogło być to, bo mi się wyrównało Lh do FSH, jest równo 1:1, a wcześniej miałam 2:1, a samo Fsh 13 z hakiem, czyli już poza swoją normą.

Mam nadzieje że się przyda na coś
Pytałam o to lekarza, bo zarówno badania drogie jak i sama witamina, do tanich nie należy, a skoro niby taka łatwa do pozyskania? no i wg. niego wcale nie taka łatwa i nawet ludzie mieszający w sprzyjających klimatach mają z nią problem. Szczególnie gdy dochodzą kwestie hormonalne.

Ooo to mamy dwie takie, bo ja pamiętam dziewczynę z przed roku jakoś. Wyrównanie lh i fsh to sukces! a samo fsh już spadło? bo rzeczywiście duże było.

Napisane przez illegale

Tak właśnie jest, jak opisałaś, tylko, że kiedy te nadnercza nie mają sił aby produkować dużą ilość kortyzolu, to wtedy jest go mało - stąd niższy poziom. Rozmawiałam na ten temat z pewną znajomą przez internet, u której lekarz na podstawie wielu objawów i niskiego kortyzolu rano (a powinien być rano wysoki) i wyższego wieczorem zdiagnozował tą niedoczynność - leczy się ją albo naturalnie (brak stresu, adaptogeny, witamina c, witaminy z grupy b, joga, medytacja) albo w poważniejszych sytuacjach - hydrokortyzonem czyli syntetycznym kortyzolem branym jakiś czas.
Ja mam straszne objawy i jeśli się potwierdzi to liczę na ten hydrokortyzon.

A badania, które mam zrobić to:
-kortyzol w dobowej zbiórce moczu
-kortyzol raz na czczo i na drugi dzień po tabletce od lekarza
-ACTH - bardzo ważne! - czyli jak działa nasza przysadak
-aldosteron
-DHEAS
-sód, potas - niski sód to objaw

więc jeśli coś podejrzewacie to poleca te badania, tylko ta tabletka (deksametazon) jest na receptę : (


a endorkynolog, którego polecam do dr. Klajnowicz w Mysłowicach - wie o glutenie, nabiale, wit B12, D3 i wielu innych sprawach ważnych przy tarczycy/nadnerczach. Niestety długo się czeka na wizytę (4 miesiące)

hamowanie deksem robią w szpitalu, a ja się na nie nie załapałam miałam test pobudzania syntetycznym acth, który wyszedł naprawdę dobrze, czy w związku z tym mogę sądzić, że przysadka pracuje dobrze i uwalnia acth prawidłowo?

Ja właśnie też mam zrobić elektrolity, z tym że oprócz sodu i potasu, jeszcze magnez i wapń, witaminę B12 i jeszcze parę innych, więc może nasi lekarze drążą w tych samych kierunkach. Dheas miała badany 3krotnie, więc chyba już nie ma sensu badać po raz kolejny. A aldosteron jaki ma w tym udział?
Jakie dokładnie miałaś objawy?

O jaa, 4 miesiące? na prywatną wizytę się tyle czeka?

[illegale]

Napisane przez Sailor Star Fighter

Mam nadzieje że się przyda na coś
Pytałam o to lekarza, bo zarówno badania drogie jak i sama witamina, do tanich nie należy, a skoro niby taka łatwa do pozyskania? no i wg. niego wcale nie taka łatwa i nawet ludzie mieszający w sprzyjających klimatach mają z nią problem. Szczególnie gdy dochodzą kwestie hormonalne.

Ooo to mamy dwie takie, bo ja pamiętam dziewczynę z przed roku jakoś. Wyrównanie lh i fsh to sukces! a samo fsh już spadło? bo rzeczywiście duże było.



hamowanie deksem robią w szpitalu, a ja się na nie nie załapałam miałam test pobudzania syntetycznym acth, który wyszedł naprawdę dobrze, czy w związku z tym mogę sądzić, że przysadka pracuje dobrze i uwalnia acth prawidłowo?

Ja właśnie też mam zrobić elektrolity, z tym że oprócz sodu i potasu, jeszcze magnez i wapń, witaminę B12 i jeszcze parę innych, więc może nasi lekarze drążą w tych samych kierunkach. Dheas miała badany 3krotnie, więc chyba już nie ma sensu badać po raz kolejny. A aldosteron jaki ma w tym udział?
Jakie dokładnie miałaś objawy?

O jaa, 4 miesiące? na prywatną wizytę się tyle czeka?

ja już przyszłam do tego lekarza z kompletem: krzywa insulinowa i cukrowa (trochę płaska, niby w normach, ale to też oznaka nadnerczy), b12, żelazo, ferrytyna, tsh, t3, t4, próby wątrobowe, witamina d3, mocz, morfologia, ob i coś jeszcze chyba ale nie pamiętam....

niestety na nadnerczach kompletnie się nie znam : ( nigdy nie zwracałam na to uwagi, chociaż podejrzewałam, że coś może być z nimi nie tak (przez stres głównie) ale skupiałam się na tarczycy i Hashimoto, żeby to jakoś unormować...
dopiero zaczynam czytać i wgłębiać się w nadnercza i okazuje się, że to też dosyć głęboki i szeroki temat niczym tarczyca....
więc niestety nic nie pomogę na razie nie wiem po co ten aldosteron...
a co do ACTH - jak w normie to ok, na pewno nie masz nadczynności ani niedoczynności wtórnej, ewentualnie możesz mieć lekką niedoczynność wtórną lub wyczerpane nadnercza, tzn. produkują b. dużo kortyzolu albo już są tak wyczerpane, że za mało - a Ty masz jakieś objawy?


moje objawy: suche oko, sucha skóra, twarde pięty, częstomocz, wieczne pragnienie, mdłości, powolne schodzenie lub niegojenie się ran, ciemne kręgi, przebarwienia pod pachami...


ta, na prywatną 4 miesiace ;/
i to mnie martwi, tyle czasu muszę się męczyć : ( wątpie, żeby inny endo mnie zdiagnozował ; /

[wiewioreczka]

Hej dziewczyny!
Czy mogę do Was dołączyć?
Przeczytałam jak na razie tą część wątku, jutro poczytam poprzednią, bo już dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy.
W skrócie opowiem moją włosową historię, bo nie jest na szczęście zbyt długa ani zawiła.
Włosy wypadają mi w dużej ilości już conajmniej 3-4 lata, ale dopiero teraz postanowiłam się za nie zabrać. Do tej pory myślałam, że jakoś odrosną, ale niestety tak się nie dzieje.
Jakieś pół roku temu miałam badaną tarczycę, TSH wyszło 1,33 ft3 i ft4 też w normach, ale niskich więc udałam się do endokrynologa (a nawet dwóch) i oboje stwierdzili, że wszytsko w porządku (oprócz wypadających włosów, suchej skóry i trądziku nie miałam żadnych innych objawów). Porzuciłam więc temat mojej tarczycy.
trochę poszperałam w internecie i wybrałam się na badania hormonów płciowych - już nie pamiętam wartości, ale też wszystkie powychodziły w normie (badałam je w odpowiednich dniach cyklu itp). Miałam też w między czasie usg ginekologiczne i tam też nie wyszło nic niepokojącego.

Włosy jednak jak wypadały tak wypadają, zatem szperałam dalej i skontrolowałam sobie gospodarkę żelazową - żelazo i B12 wyszły w normie, ale ferrytyna trochę niska - zbadałam ją ponownie po 3 miesiącach stosowania diety bogatej w żelazo i trochę się podwyższyła, ale wciąż jest niska (nie tka niska jednak żeby któryś lekarz zalecił mi suplementację żelazem, po prostu kontynuuję moją bogatożelazową dietę ).

Obecnie wybieram się do dermatologa - zapewne od tego powinnam zacząć moje poszukiwania przyczyny wypadających włosów.

Jak narazie moja włosowa "kuracja" przedstawia się następująco:
- od miesiąca piję siemię lniane - zaparzam sobie len mielony a nie te takie całe ziarenka, jak myślicie czy jest jakaś różnica między spożywaniem całych ziarenek a zmielonych?
- od miesiąca zajadam Merz special i popijam olej lniany
- od miesiąca stosuję szampon Dermena i odżywkę Pilomax Wax
- od kilku miesięcy stosuję na włosy olej arganowy (bo taki akurat mam w domu choć wyczttałam dziś że to nei za dobry olej na włosy)
po miesiącu stosowania wyżej wymienionych specyfików zauważyłam, że włosów wypada mi trochę mniej (wcześniej przy porannym czesaniu wypadało ok. 30-35 włosów, teraz wypada ich 20-25) ale niestety nie zauważyłam żadnego odrostu

- od 5 miesięcy stosuję tabletki anty (daylette, w celach anty) niby miały poprawić też stan cery i włosów ale absolutnie nie zauważam takich działań związanych ze stosowaniem tych tabletek.

do pielęgnacji zamierzam dołączyć też wcierkę Jantar którą planuję stosować regularnie codziennie oraz olejek Khadi zamiast oleju arganowego.
Jako że kończy mi się już Dermena,szukałam czegoś w zastępstwie i pani w aptece doradziła mi zakup Novoxydil, ale nie mam z nim jeszcze żadnych doświadczeń.

Obok wypdających włosów, jak już wspomniałam cierpię na trądzik - nie jest jakiś bardzo zaawansowany, aczkolwiek borykam się z dużą ilością potrądzikowych blizn, a także na wysuszoną skórę - zwłaszcza okolic brzucha i łydki. Paznokcie, brwi i rzęsy na szczęście są w porządku!

To jak dziewczyny, przyjmiecie mnie do siebie?
Co sądzicie o moim planie ograniczenia wypadania włosów i ich zagęszczenia? Coś jeszcze powinnam dołączyć do pielęgnacji?
Pozdrawiam!

[Maria221]

wiewioreczka --> najpierw zrób badania, potem wcierki, jak są probelmy wew. wcierki/suplementy to za mało. Przeczytaj dokładnie I i II cz. wątku. Dla pewności zaopatrz się w zeszyt i notuj.

od miesiąca piję siemię lniane - zaparzam sobie len mielony a nie te takie całe ziarenka, jak myślicie czy jest jakaś różnica między spożywaniem całych ziarenek a zmielonych?

Len trzeba mielić codziennie, bo tylko świeży zachowuje wszystkie dobroczynne substancje. Gotuje się ziarenka, trzeba gotować długo, muszą puścić ten klej. Jak chcesz jeść, to tylko mielone i to codziennie, jedzone całe ziarenka przelatują przez jelita, nie jesteśmy w stanie ich otworzyć.

illegale --> ja mam niedoczynnośc kory nadnerczy, za mało kortizolu, DHEAS i androstendionu. Jestem wykończona i wiecznie zmęczona. Mnie sterydy nie podnoszą androgenów, zatem szykuję się na to DHEA doustnie. Musisz uważać na infekcje, bo one lubią przy tej dolegliwości nachodzić chorych, do tego są niebezpieczne, bo braki kortyzolu b. osłabiają i czynią niezdolnym do obrony, gorączka bywa niebezpieczna.

Są też pewne wskazówki mówiące, że przy tej dolegliwości mogą włosy lecieć. Mało jest jednak informacji na ten temat w necie, trzeba długo szukać, ale i tak niewiele można znaleźć

Ubiegnę Twoje pytanie, nie utyłam na sterydach, mam rozmiar 34/36, biorę metypred (nie powoduje okrągej twarzy, tak brzmi teoria, ja mam okragłą twarz) i cortineff, to jest hydrocortizon. Na sterydach trzeba się ruszać! i to tak przynajmniej 3xtyg., joga jest ok.

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez illegale

ja już przyszłam do tego lekarza z kompletem: krzywa insulinowa i cukrowa (trochę płaska, niby w normach, ale to też oznaka nadnerczy), b12, żelazo, ferrytyna, tsh, t3, t4, próby wątrobowe, witamina d3, mocz, morfologia, ob i coś jeszcze chyba ale nie pamiętam....

niestety na nadnerczach kompletnie się nie znam : ( nigdy nie zwracałam na to uwagi, chociaż podejrzewałam, że coś może być z nimi nie tak (przez stres głównie) ale skupiałam się na tarczycy i Hashimoto, żeby to jakoś unormować...
dopiero zaczynam czytać i wgłębiać się w nadnercza i okazuje się, że to też dosyć głęboki i szeroki temat niczym tarczyca....
więc niestety nic nie pomogę na razie nie wiem po co ten aldosteron...
a co do ACTH - jak w normie to ok, na pewno nie masz nadczynności ani niedoczynności wtórnej, ewentualnie możesz mieć lekką niedoczynność wtórną lub wyczerpane nadnercza, tzn. produkują b. dużo kortyzolu albo już są tak wyczerpane, że za mało - a Ty masz jakieś objawy?


moje objawy: suche oko, sucha skóra, twarde pięty, częstomocz, wieczne pragnienie, mdłości, powolne schodzenie lub niegojenie się ran, ciemne kręgi, przebarwienia pod pachami...


ta, na prywatną 4 miesiace ;/
i to mnie martwi, tyle czasu muszę się męczyć : ( wątpie, żeby inny endo mnie zdiagnozował ; /

Głównie chroniczne zmęczenie. Czasami czuje się jak na kacu, senność, zmęczenie, bóle mięśni czasami stawy. Bardzo szybko się męczę, miewałam zawroty głowy i mdłości, spadki energii, ciężko mi się zebrać w sobie żeby coś robić i miałam problemy ze wstawaniem rano. No i najbardziej zauważalna - do 22 jestem wykończona, a później przypływ energii i czuje się jak nowo narodzona.
Infekcji nie miewam w ogóle, nie miałam nigdy suchej skóry, ranki goją się szybko same. Ogólnie ze strony pracy mózgu, ciała czy układu trawiennego jest wszystko ok, tylko ten cholerny brak energii ...

Odczuwam różnicę, jest lepiej niż było, ale nadal nie tak, żeby powiedzieć, że tryskam życiem.

Tak mi się wydaje, że na 4 fazy wypalenia, oscyluje gdzieś pomiędzy 1 a 2. Stresory te najważniejsze wyeliminowałam (stres związany z emocjami, dieta, toksyny, wyleczyłam zęby, wyeliminowałam cukier i sztuczne żarcie, nie skacze już z Chodakowską od kilku miesięcy)
Nie potrafię tylko chodzić wcześniej spać, co pewnie bardzo by mi pomogło i też ma duży wpływ na nadnercza.

Profil dobowy miałam ok, rano kortyzol był powyżej normy, ale łączyłam go również z insuliną, która go podnosi, wieczorem spadał. W ciągu dnia niestety nie robili ...
Wiem o tym, że nie można doprowadzić do jego niskiego wydzielania - myślałam że ideałem jest taka górna granica, a już na pewno dobry rytm w ciągu doby, dlatego byłam w szoku, gdy napisałaś co Ci lekarz powiedział, bo myślałam, że utrzymując go takim wysokim dorobię się właśnie wyczerpania w pewnym momencie. Chętnie się do niego zapiszę na konsultacje, ile bierze za wizytę? i zrobię sobie to acth dla świętego spokoju.


Wie ktoś co to jest dokładnie wskaźnik: QUICKI, G/l i FAI ?? o czym one mówią?

[illegale]

Napisane przez Maria221

wiewioreczka --> najpierw zrób badania, potem wcierki, jak są probelmy wew. wcierki/suplementy to za mało. Przeczytaj dokładnie I i II cz. wątku. Dla pewności zaopatrz się w zeszyt i notuj.



Len trzeba mielić codziennie, bo tylko świeży zachowuje wszystkie dobroczynne substancje. Gotuje się ziarenka, trzeba gotować długo, muszą puścić ten klej. Jak chcesz jeść, to tylko mielone i to codziennie, jedzone całe ziarenka przelatują przez jelita, nie jesteśmy w stanie ich otworzyć.

illegale --> ja mam niedoczynnośc kory nadnerczy, za mało kortizolu, DHEAS i androstendionu. Jestem wykończona i wiecznie zmęczona. Mnie sterydy nie podnoszą androgenów, zatem szykuję się na to DHEA doustnie. Musisz uważać na infekcje, bo one lubią przy tej dolegliwości nachodzić chorych, do tego są niebezpieczne, bo braki kortyzolu b. osłabiają i czynią niezdolnym do obrony, gorączka bywa niebezpieczna.

Są też pewne wskazówki mówiące, że przy tej dolegliwości mogą włosy lecieć. Mało jest jednak informacji na ten temat w necie, trzeba długo szukać, ale i tak niewiele można znaleźć

Ubiegnę Twoje pytanie, nie utyłam na sterydach, mam rozmiar 34/36, biorę metypred (nie powoduje okrągej twarzy, tak brzmi teoria, ja mam okragłą twarz) i cortineff, to jest hydrocortizon. Na sterydach trzeba się ruszać! i to tak przynajmniej 3xtyg., joga jest ok.

A masz niedoczynność pierwotną i wtórną? : )
Czy to prawda, że po wzięciu cortineffu człowiek czuję duża ulgę i praktycznie wszystkie objawy mijają?

Napisane przez Sailor Star Fighter

Głównie chroniczne zmęczenie. Czasami czuje się jak na kacu, senność, zmęczenie, bóle mięśni czasami stawy. Bardzo szybko się męczę, miewałam zawroty głowy i mdłości, spadki energii, ciężko mi się zebrać w sobie żeby coś robić i miałam problemy ze wstawaniem rano. No i najbardziej zauważalna - do 22 jestem wykończona, a później przypływ energii i czuje się jak nowo narodzona.
Infekcji nie miewam w ogóle, nie miałam nigdy suchej skóry, ranki goją się szybko same. Ogólnie ze strony pracy mózgu, ciała czy układu trawiennego jest wszystko ok, tylko ten cholerny brak energii ...

Odczuwam różnicę, jest lepiej niż było, ale nadal nie tak, żeby powiedzieć, że tryskam życiem.

Tak mi się wydaje, że na 4 fazy wypalenia, oscyluje gdzieś pomiędzy 1 a 2. Stresory te najważniejsze wyeliminowałam (stres związany z emocjami, dieta, toksyny, wyleczyłam zęby, wyeliminowałam cukier i sztuczne żarcie, nie skacze już z Chodakowską od kilku miesięcy)
Nie potrafię tylko chodzić wcześniej spać, co pewnie bardzo by mi pomogło i też ma duży wpływ na nadnercza.

Profil dobowy miałam ok, rano kortyzol był powyżej normy, ale łączyłam go również z insuliną, która go podnosi, wieczorem spadał. W ciągu dnia niestety nie robili ...
Wiem o tym, że nie można doprowadzić do jego niskiego wydzielania - myślałam że ideałem jest taka górna granica, a już na pewno dobry rytm w ciągu doby, dlatego byłam w szoku, gdy napisałaś co Ci lekarz powiedział, bo myślałam, że utrzymując go takim wysokim dorobię się właśnie wyczerpania w pewnym momencie. Chętnie się do niego zapiszę na konsultacje, ile bierze za wizytę? i zrobię sobie to acth dla świętego spokoju.


Wie ktoś co to jest dokładnie wskaźnik: QUICKI, G/l i FAI ?? o czym one mówią?

No ja mam identycznie z tym zmęczeniem... i ciężko mi się skupić dlatego wiedza o nadnerczach też mi jakoś ciężko wchodzi : P w ogóle postanowiłam się na razie tym nie przejmować i nie czytać pół dnia o różnych objawach, chorobach i odpowienich dietach bo się tylko stresuje... koniec z tym, czekam na badania i wtedy zdecyduje...

lekarz bierze 200 zł za wizytę warto chociaż właśnie na konsultacje iść raz, bo o nadnerczach raczej ma wiedzę : )

[Maria221]

A masz niedoczynność pierwotną i wtórną? : )
Czy to prawda, że po wzięciu cortineffu człowiek czuję duża ulgę i praktycznie wszystkie objawy mijają

Wtórną, nieprawda biorę 2 rodzaje sterydów, owszem kortyzol podnoszą, ale androgenów nie. Mój endokrynolog powiedział mi, że widac, że sterydy nie do końca działają. Ja też mam problemy ze skupieniem, koncentracją. Mam b. niskie ciśnienie, czasami kawa mnie ratuje, do tego zawroty głowy, zmęczenie, głównie z rana, im póżniej, tym lepiej, ale i tak o 11 jestem już b. zmęczona. Jak się uczę, to muszę wczesniej siadac od materiału, nauka/pisanie prac zajmują mi więcej czasu, no ale ja mam też inne choroby.

Poprosze mojego endo. o to DHEA, bo podejrzewam, że jego braki moga wpływać na mój włosostan.

Dziewczyny na forum Addiosona traciły włosy garciami (mają addisona, ale i niedoczynność kory nadnerczy), jak dostały sterydy i/lub DHEA, to włosy przestały leciec i odrosły, tak, całkowicie. Na to liczę.

[Gosiakol]

Ja tylko wtrace, ze kortyzol i ACTH jest trzeba badac w moczu, a nie w krwi, wtedy wynik jest bardziej wiarygodny. Kortyzol najlepiej z dobowej zlewki moczu, zeby bylo wiadomo czy w ciagu dnia spada, bo jak sie rano leci na zbita jape do labo na badanie, to moze faktycznie wyjsc nieco ponad norme i nic zlego to nie oznacza.

Sailor, wracajac do roli diety..pamietasz, co sie tu dzialo za czasow Maszkowej..dieta byla bardzo brana pod uwage, ale pojawial sie tez bunt bo, do cholery, codziennie widze bezdomnych czy Romow z wlosami jak dzwon i nienagannymi cerami i chyba niektore z nas przyznaly, ze akurat niekoniecznie okresy dbalosci o diete zbiegaly sie z okresami poprawy z wlosami czy cera..u mnie np nigdy tak nie bylo..mam wrazenie, ze jak ''cos'' jest nie tak, to bez wzgledu na to co jem, co robie, ile spie wlosy leca a jak ostatnio cos pomoglo to dziala tez bez wzlgleu na powyzsze..oczywiscie staram sie jesc jak najlepiej, ale wiadomo jak jest w zyciu, czasami brakuje czasu a na miescie ze swieca szukac czegos idealnie zdrowego. Od wielu lat nie slodze kawy ani herbaty, nie pije slodkich napojow, wiec myslalam, ze juz robie ogromny uklon w strone organizmu.
Tylko ta insulina caly czas mnie frapuje, bo tego jednego nigdy nie zbadalam i mam jakies przeswiadczenie, ze tez mam insulinoodpornosc i za kazdym razem jak waga mi nieco skacze mysle, ze to pewnie od tego :/
Ilekroc nie pytalam lekarza, dla nich cukier na czczo w normie jest dowodem na to, ze wszystko ok a insulinoodpornosc maja TYLKO otyli. Jak zwykle, dopoki sie nie jest w oplakanym stanie nikt palcem nie kiwnie.
Za 3 tyg wizyta u endo, przycisne i wymusze, bo szlag mnie trafi od tej niewiedzy. Ostatnio ewidentnie odklada mi sie tluszcz na tylku i pomimo, ze waga jest wyzsza tylko o niecaly kilogram niz to co uwazam za normalne to czuje ogromna roznice :/ Oczywiscie jak powiem lekarzowi, ze chce porobic badania na insu , bo przytylam 0,8 kg to mnie wysmieje a prywatnie nie zrobie, bo pojde z torbami. Niesamowite jest to , ze nie moge zrzucic nawet 200 gram, co bym nie robila, i tak jest odkad biore oenobiol. Wcale bym sie nie zdziwila, gdyby to bylo od niego. Zdalam sobie sprawe, ze ja wczesniej wlasciwie nigdy nie jadlam olejow pod zadna postacia, raz na 2 miesiace smaze jakiegos schaboszczaka na oleju i oleje w jedzeniu jakims przetworzonym pewnie sie przewijamy. Moze juz taka ilosc wystarczyla, zeby cos namieszac .

Tu zapodaje link do bloga, gdzie facet bardzo lopatologicznie, ale rzeczowo wyjasnia procesy metaboliczne, role insuline itd. Jest tez zwolennikiem tlustej diety bez wegli, wiec Sailor, pewnie Ci przypadnie do gustu jesli jeszcze sie na niego nie nadzialas w necie.

http://www.ziolaiprzyprawy.info/2012...dlaczego-tyje/

A tu link do strony o nadnerczach , kortyzolu i innych zaleznosciach hormonalnych.

https://hipokrates2012.wordpress.com...es-i-kortyzol/
P.S. AMELKA, co z Toba ?
KONSPIRACJA , tak, chodzilo mi o Madinette wtedy w poscie do Sayedy.
SAYEDA, oczywiscie, na tabsach androgeny sa pod och wplywem, ale wiedziec, ze dzieki nim spadaja to juz tez duzo. Mi na Yasminelle testo skoczyl jeszcze bardziej niz przed tabsami, wiec szybciutko odstawilam i pokornie wrocilam do mocniejszych.