Walka z łysieniem androgenowym i innymi typami przewlekłego łysienia.cz III

[kolamara]

smerfetka współczuję sytuacji. Endometrum generalnie wyścieła macicę, ale chyba chodziło lekarzowi o przerost? Endometrium powiększa się (grubnie ) od momentu owulacji przygotowując do ewentualnego zagnieżdżenia zarodka. Po okresie znowu jest cieniutkie, wiec może to, że zatrzymał Ci się okres jest powodem tego, że nie wróciło ono do swojego stanu wyjściowego. Pewnie lekarz chce poczekać z ingerencją lekami, bo może torbiele nie są duże.

Da Ci coś na wywołanie @ jak nie dostaniesz a potem pewnie anty, bo po nich torbiele zazwyczaj się wchłaniają i endometrium też "chudnie" co własnie ma uniemożliwić implantację zarodka nawet gdyby jakimś cudem doszło do zapłodnienia.

U mnie niestety przy myciu szamponem Node DS włosy muszę myć 3 razy w tygodniu - nie jest aż takim zdzierakiem jak Paraderm czy Pirolam. No ale przy częstszym myciu wypad jest mniejszy ok. 30 szt. na mycie, więc bilans tygodniowy jest bardzo podobny.
Skończyłam inneov i dziś pójdę po kolejną kurację na 3 miesiące - potem zrobię rzetelne podsumowanie, ale widzę już lekką poprawę kondycji włosów i trochę antenek, więc póki co nie mieszam w kuracji tylko kontynuuję, bo jest nieźle.

[Anna07_07]

Napisane przez kolamara

smerfetka współczuję sytuacji. Endometrum generalnie wyścieła macicę, ale chyba chodziło lekarzowi o przerost? Endometrium powiększa się (grubnie ) od momentu owulacji przygotowując do ewentualnego zagnieżdżenia zarodka. Po okresie znowu jest cieniutkie, wiec może to, że zatrzymał Ci się okres jest powodem tego, że nie wróciło ono do swojego stanu wyjściowego. Pewnie lekarz chce poczekać z ingerencją lekami, bo może torbiele nie są duże.

Da Ci coś na wywołanie @ jak nie dostaniesz a potem pewnie anty, bo po nich torbiele zazwyczaj się wchłaniają i endometrium też "chudnie" co własnie ma uniemożliwić implantację zarodka nawet gdyby jakimś cudem doszło do zapłodnienia.

U mnie niestety przy myciu szamponem Node DS włosy muszę myć 3 razy w tygodniu - nie jest aż takim zdzierakiem jak Paraderm czy Pirolam. No ale przy częstszym myciu wypad jest mniejszy ok. 30 szt. na mycie, więc bilans tygodniowy jest bardzo podobny.
Skończyłam inneov i dziś pójdę po kolejną kurację na 3 miesiące - potem zrobię rzetelne podsumowanie, ale widzę już lekką poprawę kondycji włosów i trochę antenek, więc póki co nie mieszam w kuracji tylko kontynuuję, bo jest nieźle.

Kolamara, gratuluję! Jest nieźle, to na naszym wątku taki nieśmiały optymizm, a tego wszystkie/wszyscy potrzebujemy .

A propos kuracji - ile powinna trwać. Piszesz, że jesteś po 3 miesiącach i robisz teraz powtórkę zestawu. Ja właśnie kończę drugi Vitapil (czyli 120 dni kuracji i myślę nad zmianą, bo gdzieś czytałam, że organizm się szybko przyzwyczaja i po 3 miesiącach trzeba zrobić miesięczną przerwę. To fakt czy mit Ja przymierzam się do powrotu do Antycholu i wit. A, E i D.

Kilka dni temu pisałaś o ilości szapmonów Cieszę się, że nie jestem sama. Też mam osiem, nie licząc mydła Babuszki Agafii oraz myjadeł typu Facelle czy Babydream fur Mama Staram się wcale nie podchodzić do półek z szamponami Poszukiwanie szamponu idealnego to jedno moje zboczenie a drugie - nadal maniacko wpatruję się ludziom w czupryny. Mam nadzieję, że to jest uleczalne

[Aziddee]

To i ja się przywitam. Moja determinacja w walce o bujną czuprynę skłoniła mnie do przeczytania kilkudziesięciu stron pierwszego wątku, pobieżne przejrzenie dwóch, przeczytanie wszystkich postów maszkowej (wielki ukłon, będę mogła na tej podstawie zarzucić też kurację z czerwoną koniczyną rodzicielce), powrzucanie w zakładki co ważniejszych rzeczy (w tym bardzo przydatne zestawienie dawek palmy w różnych specyfikach, sporządzone przez neo), zanotowanie niektórych konkretów i teraz będę się brać za podsumowanie i robienie dla siebie kuracji wew. i zew.

Podejrzewam u siebie androgenowe (oczywiście niestwierdzone przez lekarzy, bo na nich nigdy nie mogłam liczyć) przez typowe przerzedzenia, podwyższony androstendion i problemy z hormonami męskimi widoczne na ciele prawie od zawsze, częściowo rozwiązane przez Yasminelle. Niedługo mam zamiar zrobić sobie DHT, powtórzyć androstendion i co tam jeszcze będę mogła opłacić (czyt. na co będzie mnie stać ).

Od października jestem na diecie bezglutenowej, dzięki której zaczęły mi wychodzić bejbiki na zakolach, ale w przedziałku i na tyle głowy jak było cicho tak jest. Przez to jak odstawienie glutenu wpłynęło na moje włosy i cerę i przez pare innych czynników - zamierzam również truć grzyby Więc narzucam sobie jeszcze bardziej restrykcyjną dietę po tygodniowym wyjeździe (i ostatnich podrygach typu kurczak i ziemniaki ).

Chyba będę tu teraz częściej bywać

[kolamara]

Anna dzięki . Nie chcę zapeszać, ale dziś po myciu 18 szt.
Coś działa i mam nadzieję, że na dłużnej, bo rok temu też miałam poprawę o tej porze, a potem się wszystko znowu posypało.

Co do supli, to może być tak, ze organizm się przyzwyczaja, ale znowu na opakowaniu inneov pisze, że minimum 3 miesiące zażywać. Poza tym, jak kiedyś miałam ekstra efekt zagęszczczenia po inneov gęstość włosów, to jadłam je nieprzerwanie kilka miesięcy z 7- 8 nie pamiętam. Myślę jeszcze jedna kurację 3-miesięczną zrobić i potem zmienić na chwilę na coś innego.

Co do szamponów, to już kończę pomału - zostały mi jeszcze 4
Też szukam jakiegoś idealnego, bo w sumie to wolałabym myć włosy 2 razy w tygodniu, no ale jak przy częstszym myciu ten wypad tak zmniejszy się wyraźnie, to chyba jednak nie ma sensu ich przetrzymywać.

Ja też się w głowy wpatruję nadal (to nam chyba nigdy nie minie) i powiem Ci, że dużo kobiet ma ten problem - coraz częściej widzę przerzedzone przedziałki. No ela dużo ma też piękne włosy i wolałabym być w tej grupie..

A Ciebie jak sytuacja?

Aziddee czytaj, czytaj - przeczytaj wszystko a na pewno wiele rzeczy Ci sie rozjaśni. Moja rada tylko taka, żebyś nie rzucała się na kilka rzeczy od razu, tylko stopniowo pewne rzeczy próbowała, bo potem nie wiadomo będzie co ci pomogło.
No i nie wszystko może Ci pomóc, a pewne rzeczy wręcz zaszkodzić jak mnie płukanka z kawy, więc obserwuj się mocno i reakcje skalpu. Powodzenia!

[konspiracja]

Napisane przez illegale

u mnie wyszły dzisiaj w badaniu pasożyty : ( mam kolejny powód wypadania moich włosów : (

Napisane przez illegale

nie, przed zabiegiem hydrokolonoterapii miałam taki test robiony : P

Możesz napisać co to za test?

Napisane przez Aziddee

To i ja się przywitam. Moja determinacja w walce o bujną czuprynę skłoniła mnie do przeczytania kilkudziesięciu stron pierwszego wątku, pobieżne przejrzenie dwóch, przeczytanie wszystkich postów maszkowej (wielki ukłon, będę mogła na tej podstawie zarzucić też kurację z czerwoną koniczyną rodzicielce), powrzucanie w zakładki co ważniejszych rzeczy (w tym bardzo przydatne zestawienie dawek palmy w różnych specyfikach, sporządzone przez neo), zanotowanie niektórych konkretów i teraz będę się brać za podsumowanie i robienie dla siebie kuracji wew. i zew.

[Maria221]

kolamara --> cieszę się razem z Tobą! 18 sztuk, ekstra! U mnie dzisiaj 3. No może jakieś pomyślne wiatry będą teraz wiać nad naszymi czuprynami. NIE WOLNO SIĘ PODDAWAĆ, NIGDY! pamietajcie o tym.

[Aziddee]

Napisane przez kolamara

Aziddee czytaj, czytaj - przeczytaj wszystko a na pewno wiele rzeczy Ci sie rozjaśni. Moja rada tylko taka, żebyś nie rzucała się na kilka rzeczy od razu, tylko stopniowo pewne rzeczy próbowała, bo potem nie wiadomo będzie co ci pomogło.
No i nie wszystko może Ci pomóc, a pewne rzeczy wręcz zaszkodzić jak mnie płukanka z kawy, więc obserwuj się mocno i reakcje skalpu. Powodzenia!

No czekają mnie badania przed zakupem wszystkiego co potrzebne, ale jeśli mi nie wykryje wysokiego DHT (w co wątpię) to wciąż mogę mieć tę nadwrażliwość, a kuracja z tego co kojarzę ta sama Przymierzam się póki co do palmy z betasitosterolem, ale jeszcze trochę do opracowywania mi zostało

Napisane przez Maria221

NIE WOLNO SIĘ PODDAWAĆ, NIGDY! pamietajcie o tym.

Będę to sobie powtarzać

Napisane przez konspiracja

Walczmy o kudelki

[kolamara]

Maria takie ilości jak u Ciebie, czyli prawie nic, to ode mnie Obym się doczekała i ja, ale w sumie niech bedzie te 18 szt. Byłabym szczęśliwa gdyby się to utrzymało już. Ale wiesz jak jest, boję się każdego mycia nadal. Tyle tylko, że już nie myślę na co dzień tak obsesyjnie o tych włosach - życie jest dużo prostsze. Gdyby tylko było więcej tych bejbików i odrosło mi choć cześć włosów.... No ale nic, bardzo cieszę się tym, co jest teraz i oby jak najdłużej.

zgadzam się, nie wolno się poddawać i jeszcze jedno - spokój dziewczyny. Przeszłam przez etap, gdzie z powodu wypadających włosów dostawałam trzęsawki, nie spałam po nocach i rzucałam się co raz na nowy szampon i wcierki i było coraz gorzej. Uspokoiłam się trochę, obrałam konsekwentnie jedna kurację, to też na pewno pomogło.

Niech włos będzie z nami !!!

[Maria221]

Moim włosom wystarczy pierdnięcie, aby poleciały, na razie jest dobrze, ale na pewno nie będzie tak cały czas.

Swoją drogą kocham Justynę Kowalczyk, utarła nosa malkontentom!

[Gaya_oo]

Jestem po 1 mezoterapii osoczem i kolejnej diagnozie, że to typowe łysienie androgenowe... Na nic moje nadzieje, że zakwaszenie, że zagrzybienie... No nic. Czas ostro zacząć działać i ratować ile tylko się da to, co jeszcze zostało.

[Anna07_07]

Napisane przez kolamara

Anna dzięki . Nie chcę zapeszać, ale dziś po myciu 18 szt.
Coś działa i mam nadzieję, że na dłużnej, bo rok temu też miałam poprawę o tej porze, a potem się wszystko znowu posypało.

Co do supli, to może być tak, ze organizm się przyzwyczaja, ale znowu na opakowaniu inneov pisze, że minimum 3 miesiące zażywać. Poza tym, jak kiedyś miałam ekstra efekt zagęszczczenia po inneov gęstość włosów, to jadłam je nieprzerwanie kilka miesięcy z 7- 8 nie pamiętam. Myślę jeszcze jedna kurację 3-miesięczną zrobić i potem zmienić na chwilę na coś innego.

Co do szamponów, to już kończę pomału - zostały mi jeszcze 4
Też szukam jakiegoś idealnego, bo w sumie to wolałabym myć włosy 2 razy w tygodniu, no ale jak przy częstszym myciu ten wypad tak zmniejszy się wyraźnie, to chyba jednak nie ma sensu ich przetrzymywać.

Ja też się w głowy wpatruję nadal (to nam chyba nigdy nie minie) i powiem Ci, że dużo kobiet ma ten problem - coraz częściej widzę przerzedzone przedziałki. No ela dużo ma też piękne włosy i wolałabym być w tej grupie..

A Ciebie jak sytuacja?

Aziddee czytaj, czytaj - przeczytaj wszystko a na pewno wiele rzeczy Ci sie rozjaśni. Moja rada tylko taka, żebyś nie rzucała się na kilka rzeczy od razu, tylko stopniowo pewne rzeczy próbowała, bo potem nie wiadomo będzie co ci pomogło.
No i nie wszystko może Ci pomóc, a pewne rzeczy wręcz zaszkodzić jak mnie płukanka z kawy, więc obserwuj się mocno i reakcje skalpu. Powodzenia!

Kolamara, udało mi się wykończyć paraderm. Czyli mam jeszcze 7 w obróbce I będę twarda, nie kupię żadnego nowego szamponu!

U mnie na pewno jest lepiej. Włosy wypadają w normie, mam lekki odrost. Niestety, ja startowałam z bardzo kiepskiego stanu, więc u mnie to potrwa lata, zanim odrośnie. Mam nadal silne prześwity, ale nie tak makabrycznie jak wtedy, kiedy do Was trafiłam.
Dzięki różnym cudom, o których tu przeczytałam, mój ogólny stan włosów się poprawił. Przez dwa lata nie robiłam z włosami nic chemicznego, przedtem dwa razy w roku jasne pasemka. Korci mnie, żeby coś z nimi zrobić. Na początek delikatnie, coś w kierunku henny, takie chciałabym a boję się
Ja nadal myję codziennie, niestety łojotok. Jak przetrzymuję, to więcej wypada, a przy codziennym myciu ok. 10.

Gaya, trzymaj się i nie poddawaj Jesteś pewna tej diagnozy. Daj znać takie wrażenia i efekty o osoczu.

MM, Ty stosowałaś hennę, prawda. Ile henny potrzebuję na włosy do linii żuchwy i nie najgęściejsze . Wystarczy mi opakowanie 100g. czy kupić więcej.

[Gaya_oo]

Anna, diagnozy jestem pewna. Każdy kolejny dermatolog, endokrynolog, trycholog potwierdzał. A ten ostatni lekarz jest dla mnie autorytetem więc tym bardziej wierzę. Odkwaszać się będę, jak najbardziej. Nie sądzę jednak, aby samo zakwaszenie doprowadziło do takich prześwitów.
Co do osocza to będę informować jak tylko zauważę jakieś zmiany


Tak na marginesie - jak zażywasz żelazo w trakcie okresu dołącz jednocześnie jedną tabletkę witaminy C. Dużo lepiej się przyswoi

[Anna07_07]

Napisane przez Gaya_oo

Anna, diagnozy jestem pewna. Każdy kolejny dermatolog, endokrynolog, trycholog potwierdzał. A ten ostatni lekarz jest dla mnie autorytetem więc tym bardziej wierzę. Odkwaszać się będę, jak najbardziej. Nie sądzę jednak, aby samo zakwaszenie doprowadziło do takich prześwitów.
Co do osocza to będę informować jak tylko zauważę jakieś zmiany


Tak na marginesie - jak zażywasz żelazo w trakcie okresu dołącz jednocześnie jedną tabletkę witaminy C. Dużo lepiej się przyswoi

Dzięki, tak zrobię. Mimo suplementacji żelazem, niewiele go podniosłam. Mam bardzo dobrą morfologię, ale żelazo badane wykazuje poziom dolnej normy. Różne suplementy żelaza i "dieta na żelazo" (typu wątróbka, brokuły) niewiele mi pomogły. Ostatnio lekarz mi powiedział, że niektórzy tak mają .

A co Ci zaproponowali w związku z diagnozą?

[Gaya_oo]

Napisane przez Anna07_07

Dzięki, tak zrobię. Mimo suplementacji żelazem, niewiele go podniosłam. Mam bardzo dobrą morfologię, ale żelazo badane wykazuje poziom dolnej normy. Różne suplementy żelaza i "dieta na żelazo" (typu wątróbka, brokuły) niewiele mi pomogły. Ostatnio lekarz mi powiedział, że niektórzy tak mają .

A co Ci zaproponowali w związku z diagnozą?

Mi właśnie przepisano łączenie żelaza z witaminą C.
Co mi zaproponowali? No cóż, według lekarzy to jedynym środkiem na AGA jest loxon, nie zdecyduję się jednak z kilku powodów. Po 1. mam ciemne włosy i nie chcę wąsika czy dodatkowego jakiegoś owłosienia na twarzy a znam przypadki że loxon tak zadziałał. Po 2. loxon działa do czasu, potem trzeba albo sięgnąć po minoxidil np. 15% albo pogodzić się, że mieszki uodporniły się, przyzwyczaiły do jego działania. Po 3. jesli loxon to do końca życia. Każde przerwanie to utrata odrośniętych włosów. Po 4. loxon przy stosowaniu nanogenu sprawia że musiałabym codziennie myć głowę, najlepiej dwa razy dziennie. Psikając loxon na nanogem zmyję wszystko i trzeba zasypywać od nowa. Tym sposobem traciłabym dwa albo trzy razy więcej pieniędzy na nanogen.
Jeśli loxon odpada to pozostaje mezoterapia osoczem, którą to właśnie rozpoczęłam. Do tego szampon, odżywka z palmą albo innymi blokerami dht, najlepiej też jakaś wcierka ale to ostatnie jak już wspomniałam ze względu na nanogen nie wchodzi w grę.
Zalecają działania mające na celu stymulowanie mieszków - masaż (mam specjalną szczotkę), grzebień laserowy (trochę droga i jakoś boję się działania lasera na - bądź co bądź - głowę), ewentualnie suplementacja blokerami.
Ostatecznością jest przeszczep włosów. Jeśli nic nie zmusi moich mieszków do pracy i włosy nie zaczną ani trochę odrastać rozważę nawet ten przeszczep.

[sayeeeda]

Witam Was serdecznie,
na moje nieszczęście (mimo, że grono urocze ) muszę zostać jedną ze stałych bywalczyń wątku, gdyż łysienie to moja zmora od 7 czy 8 już lat.

W zasadzie to nie wiem co napisać, bo po przeczytaniu wątku (na tyle na ile pozwoliły mi oczy siedzieć przed kompem) coś co udało mi się ułożyć w logiczną całość za chwilę sama sobie zamieszałam i chyba nie wiem już nic . Ale, że stoję aktualnie w martwym punkcie i nie mam do kogo się zwrócić to wyżalę się tu jeśli można

W każdym razie łojotok towarzyszył mi praktycznie od urodzenia, potem jakoś przeszło ale włosy zawsze były cieniutkie - ale były. Już od 9 roku życia pojawiły się problemy trądzikowe, które towarzyszą mi do dziś (27 lat). I to była wówczas tak duża zmora, że nie zorientowałam się kiedy włosy zaczęły wypadać do tego stopnia, że bez zasypki typu nanogen nie wyjdę dziś z domu. Z tego co widzę na zamieszczanych zdjęciach to mam chyba największą łysinę ;/

Ale do rzeczy - mam zdiagnozowane PCO, biorę od 1,5 roku Yasminelle i szczerze powiedziawszy to włosy nie wypadają AŻ tak bardzo jak ze 4 lata temu ale nie rosną zupełnie i z czasem po prostu zostanę całkiem łysa ;/.
Trądzik nadal jest, może minimalnie mniej uporczywy niż był ale jest - toteż zaczęłam się zastanawiać czy Yasminelle nie są dla mnie za słabe i czy może nie wspomóc się dodatkowo jakimś specyfikiem. Po przeczytaniu o palmie nabrałam takiego entuzjazmu, że oczami wyobraźni widziałam swój odrost Ale im bardziej się w to zagłębiałam to już nie wiem czy wierzbownica, palma, dynia mogą mi coś zdziałać czy wręcz przeciwnie. Już wiem, że w przyszłym tygodniu idę ponowić badania hormonalne (stare mają 1,5 roku) i zrobię testosteron (nie wiem czy wolny też?) androstendion, DHEAS - to napewno ale czy coś jeszcze? Bo przyznam, że z kasą trochę krucho na ten moment

Ogólnie, żeby nie namieszać to przeanalizowałam wszystkie stare wyniki i wyszło mniej więcej, że:
- mam stosunkowo niski estradiol,
- w normie, ale w górnej granicy testosteron,
- znacznie przekroczona norma wolnego testosteronu,
- znacznie przekroczona norma DHEAS,
- w normie, ale w górnej granicy androstendion.

Tak jak mówię, to wyniki badań zanim zaczęłam brać Yasminelle więc myśle, że teraz dużo się zmieniło. Niemniej jednak włosy wypadają i nie rosną więc jestem w martwym punkcie.
Dodam, że w wieku 16 i 22 lat brałam po pół roku również Diane 35 ale efekt zerowy. I na trądzik i na włosy.
Sama już nie wiem co mogę na to zaradzić skoro anty nie pomagają. Macie jakieś pomysły jak się za to zabrać?
Będę bardzo wdzięczna za zainteresowanie

Podrawiam serdecznie,
Łysa Marta

[Anna07_07]

Napisane przez Gaya_oo

Mi właśnie przepisano łączenie żelaza z witaminą C.
Co mi zaproponowali? No cóż, według lekarzy to jedynym środkiem na AGA jest loxon, nie zdecyduję się jednak z kilku powodów. Po 1. mam ciemne włosy i nie chcę wąsika czy dodatkowego jakiegoś owłosienia na twarzy a znam przypadki że loxon tak zadziałał. Po 2. loxon działa do czasu, potem trzeba albo sięgnąć po minoxidil np. 15% albo pogodzić się, że mieszki uodporniły się, przyzwyczaiły do jego działania. Po 3. jesli loxon to do końca życia. Każde przerwanie to utrata odrośniętych włosów. Po 4. loxon przy stosowaniu nanogenu sprawia że musiałabym codziennie myć głowę, najlepiej dwa razy dziennie. Psikając loxon na nanogem zmyję wszystko i trzeba zasypywać od nowa. Tym sposobem traciłabym dwa albo trzy razy więcej pieniędzy na nanogen.
Jeśli loxon odpada to pozostaje mezoterapia osoczem, którą to właśnie rozpoczęłam. Do tego szampon, odżywka z palmą albo innymi blokerami dht, najlepiej też jakaś wcierka ale to ostatnie jak już wspomniałam ze względu na nanogen nie wchodzi w grę.
Zalecają działania mające na celu stymulowanie mieszków - masaż (mam specjalną szczotkę), grzebień laserowy (trochę droga i jakoś boję się działania lasera na - bądź co bądź - głowę), ewentualnie suplementacja blokerami.
Ostatecznością jest przeszczep włosów. Jeśli nic nie zmusi moich mieszków do pracy i włosy nie zaczną ani trochę odrastać rozważę nawet ten przeszczep.

Ja dałam szansę loxonowi , po obejrzeniu filmików Megi. Kiedyś sama o niej wspominałaś na forum.

A włosy dalej Ci wypadają, czy nie masz odrostu?

[MM-1968]

Napisane przez Anna07_07

MM, Ty stosowałaś hennę, prawda. Ile henny potrzebuję na włosy do linii żuchwy i nie najgęściejsze . Wystarczy mi opakowanie 100g. czy kupić więcej.

Starczy w zupełności, jak zostanie to resztę zamrozisz. Ja jeszcze nigdy nie zużyłam 100g, a teraz farbuję tylko odrosty, to w ogóle niewiele zwłaszcza, że dodaję indygo

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------

Napisane przez Gaya_oo

Jeśli nic nie zmusi moich mieszków do pracy i włosy nie zaczną ani trochę odrastać rozważę nawet ten przeszczep.

Nie chcę Cię martwić, tez rozważałam przeszczep, z tego co czytałam, to w przypadku nadwrażliwości przeszczep nie zda egzaminu, nastąpi odrzut tak samo jak własnych włosów

Jeśli chodzi o loxon, też miałam receptę, poszła do kosza. Też w wielu powodów nie zaryzykuję.

A nie rosną Tobie w ogóle nowe włoski? Ja tak miałam jak trafiłam na to forum, teraz rosną mi nowe, nawet bardzo dużo, ale baaaaardzo cienkie

Maria221 -25 jadę na Dębinki na badania

[Gaya_oo]

Napisane przez Anna07_07

Ja dałam szansę loxonowi , po obejrzeniu filmików Megi. Kiedyś sama o niej wspominałaś na forum.

A włosy dalej Ci wypadają, czy nie masz odrostu?

Tak, wspominałam Ale nie zaryzykowałam.
Włosy właściwie mi nie wypadają. Jest tak, że raz do roku (zwykle jesienią) nagle zaczynają lecieć. Zauważam to przy myciu. Wychodzi ich bardzo dużo w ciągu ok. 3-4 tygodni. Część odrasta ale częśc chyba nie jeśli prześwity z roku na rok się powiększają

[Anna07_07]

Napisane przez MM-1968

Starczy w zupełności, jak zostanie to resztę zamrozisz. Ja jeszcze nigdy nie zużyłam 100g, a teraz farbuję tylko odrosty, to w ogóle niewiele zwłaszcza, że dodaję indygo

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------



Nie chcę Cię martwić, tez rozważałam przeszczep, z tego co czytałam, to w przypadku nadwrażliwości przeszczep nie zda egzaminu, nastąpi odrzut tak samo jak własnych włosów

A nie rosną Tobie w ogóle nowe włoski? Ja tak miałam jak trafiłam na to forum, teraz rosną mi nowe, nawet bardzo dużo, ale baaaaardzo cienkie

MM, a jak "hennujesz"? Mieszankę robisz z wodą, czy z cytryną. Dajesz samą mieszankę czy mieszasz z jakąś maską. Na jak długo nakładasz? Dzisiaj dużo czytałam nt. i mam mętlik w głowie totalny!

Co u Ciebie? Dawno Cię nie było.

[Gaya_oo]

Napisane przez MM-1968

Nie chcę Cię martwić, tez rozważałam przeszczep, z tego co czytałam, to w przypadku nadwrażliwości przeszczep nie zda egzaminu, nastąpi odrzut tak samo jak własnych włosów

MM, pytałam lekarza. Przeszczep w przypadku nadwrażliwości jest praktycznie najskuteczniejszą metodą. Włosy do przeszczepu pobierane są z tyłu głowy - tam są najmocniejsze, najgęściejsze ponieważ tamte mieszki nie odznaczają się nadwrażliwością na DHT. W momencie ich przeszczepienia na szczyt głowy nadal nie są nadwrażliwe i te włosy nie wypadną. Oczywiście jeśli są bardzo rzadkie to nie zrobi się nagle gąszczu, po przeszczepie polecają również do stosowania nanogen albo inne środki, ale komfort jest zdecydowanie większy. Z tym, że mieszki pozostałe na szczycie głowy nadal będą nadrważliwe, tak więc walka z łysieniem trwa dożywotnio.... ;/


U tych włosów z tyłu jest brak receptora przyciągającego hormon i stąd ich odporność. Ale jest minus... Przez tydzień boli głowa, podobno bardzo. Przez około pół roku po przeszczepie też nie jest za wesoło. Wypadną wszystkie przeszczepione plus jeszcze trochę swoich. Peruka albo czapa na ten czas ;/ Dlatego trzeba walczyć dokąd się da.

[Anna07_07]

Napisane przez Gaya_oo

Tak, wspominałam Ale nie zaryzykowałam.
Włosy właściwie mi nie wypadają. Jest tak, że raz do roku (zwykle jesienią) nagle zaczynają lecieć. Zauważam to przy myciu. Wychodzi ich bardzo dużo w ciągu ok. 3-4 tygodni. Część odrasta ale częśc chyba nie jeśli prześwity z roku na rok się powiększają

Jak mnie zdarzy się takie wypadanie (ostatnio we wrześniu) to stosuję Alpicort E. Jak następuje poprawa, to wolno "schodzę" z nakładania. Ważne jest, żeby nie robić tego gwałtownie.

Mnie prześwity leeeeciutko się zapełniły, ale nie we wszystkich miejscach jednakowo. Przedziałek z przodu, lewe zakole jest prawie ok. Natomiast "szczyt" głowy potrzebuje jeszcze duuuuuuuuużo i prawe zakole również

[Gaya_oo]

Napisane przez Anna07_07

Jak mnie zdarzy się takie wypadanie (ostatnio we wrześniu) to stosuję Alpicort E. Jak następuje poprawa, to wolno "schodzę" z nakładania. Ważne jest, żeby nie robić tego gwałtownie.

Mnie prześwity leeeeciutko się zapełniły, ale nie we wszystkich miejscach jednakowo. Przedziałek z przodu, lewe zakole jest prawie ok. Natomiast "szczyt" głowy potrzebuje jeszcze duuuuuuuuużo i prawe zakole również

Loxon swoje więc robi
Alpicort E przepisała mi kiedyś dermatolog, po czym po ok 6 tygodniach stwierdziła, że mam odrzucić bo nie działa. Nie wiem czy w tak krótkim czasie można obserwować efekty, jeśli przy loxonie występują one po kilku miesiącach....

[Maria221]

A nie rosną Tobie w ogóle nowe włoski? Ja tak miałam jak trafiłam na to forum, teraz rosną mi nowe, nawet bardzo dużo, ale baaaaardzo cienkie

Maria221 -25 jadę na Dębinki na badania

Alllelluja!, po tak długim czasie, no ale lepiej późno, niż wcale. Cieszę się, że masz sporo nowych włosków, nie poddawaj się!A w ogóle, to widać różnicę między tym, co było np. rok temu, a tym, co jest? Bo u mnie poprawa znaczna, ale prześwity są nadal. Przeanalizuj cennik z AMG, tam są dużo tańsze badania, zrób wszystko, co masz zrobić, aby potem nie badać się drugi raz.

Napisz, co u Ciebie słychać.

Żelazo + wit. C + lizyna --> łyski z zagranicznych for biorą ją, bo podobno robi coś dobrego, przy niedoborach żelaza, poprawia wchłanianie, czy coś. Zatem warto się zainteresować. Żelazo popijają sokiem pomarańczowym, tylko nie wiem, czy nie jest im niedobrze. Wiem na pewno jedno: dobra hemoglobina, żelazo i ferrtyna baaardzo porawiają włosy. Piszę to z doświadczenia, zrówno mojego, jak i mojej mamy, która przez 2-3 lata straciła sporo włosów. Dzięki dermenie men (szampon i lotion) oraz dobrym wynikom krwi zatrzymała wypadanie i sporo jej odrasta, chociaż trochę to potrwa.

[Anna07_07]

A moja dermatolog, odwrotnie. Jak patrzyła na niewielkie efekty loxonu (stosowałam raz dziennie), to kazała mi stosować częściej. Ale z kolei ja nie chciałam stosować dwa razy dziennie ...

[MM-1968]

Napisane przez Anna07_07

MM, a jak "hennujesz"? Mieszankę robisz z wodą, czy z cytryną. Dajesz samą mieszankę czy mieszasz z jakąś maską. Na jak długo nakładasz? Dzisiaj dużo czytałam nt. i mam mętlik w głowie totalny!

Co u Ciebie? Dawno Cię nie było.

Z kawą rozpuszczalną odstawiam na 24 godziny i mieszam z indygo, trzymam około 3 godziny

[Anna07_07]

Napisane przez Maria221

Alllelluja!, po tak długim czasie, no ale lepiej późno, niż wcale. Cieszę się, że masz sporo nowych włosków, nie poddawaj się!A w ogóle, to widać różnicę między tym, co było np. rok temu, a tym, co jest? Bo u mnie poprawa znaczna, ale prześwity są nadal. Przeanalizuj cennik z AMG, tam są dużo tańsze badania, zrób wszystko, co masz zrobić, aby potem nie badać się drugi raz.

Napisz, co u Ciebie słychać.

Żelazo + wit. C + lizyna --> łyski z zagranicznych for biorą ją, bo podobno robi coś dobrego, przy niedoborach żelaza, poprawia wchłanianie, czy coś. Zatem warto się zainteresować. Żelazo popijają sokiem pomarańczowym, tylko nie wiem, czy nie jest im niedobrze. Wiem na pewno jedno: dobra hemoglobina, żelazo i ferrtyna baaardzo porawiają włosy. Piszę to z doświadczenia, zrówno mojego, jak i mojej mamy, która przez 2-3 lata straciła sporo włosów. Dzięki dermenie men (szampon i lotion) oraz dobrym wynikom krwi zatrzymała wypadanie i sporo jej odrasta, chociaż trochę to potrwa.

Widać różnicę, na pewno jest więcej włosów i są w lepszej formie, ale prześwity nadal duże

To jest wrażenie subiektywne, ale ostatnio byłam u swojej fryzjerki, która to potwierdziła . Po wielkich wysiłkach znalazłam w końcu fryzjerkę, która jest świetna. Po pierwsze sama walczy z wypadaniem, więc nie wzdycha, nie jest przerażona jak widzi prześwity i dzielimy się informacjami na temat włosowej walki . Poza tym jest super delikatna i rozczesując nie wyrywa mi włosów, nie pali skóry suszarką (nagminnie mi się to zdarzało, przy mojej ilości włosów). A dodatkowo wie, jaka fryzura jest dla mnie, a jaka absolutnie nie - ostatnio ładnie mi wycieniowała włosy, na tyle że ładnie mi się włosy układają, a nie mam żałosnych strączków.

[MM-1968]

Napisane przez Maria221

. Przeanalizuj cennik z AMG, tam są dużo tańsze badania, zrób wszystko, co masz zrobić, aby potem nie badać się drugi raz.

Napisz, co u Ciebie słychać.

Przejrzałam, zrobię jeszcze parę innych badań, jak będą wyniki dam znać. U mnie w miarę oki, dlatego nie piszę, ale czytam Was codziennie.

Pisałam kiedyś, że chodzę na terapię biorezonansem i mam wrażenie, że jest lepiej zwłaszcza jeśli chodzi o wypadanie, którego nijak nie mogłam powstrzymać.

Poza tym odstawiłam wierzbownicę...bo zaczęłam usychać niestety, nie biorę liovenu, bo go chyba już nie ma, przynajmniej ja nie mogę nigdzie znaleźć a reszta bez zmian a właściwe nawet lepiej, jakoś mam taki lepszy komfort włosowy.

A...i CP też już nie biorę od dawna...ile można tego łykać .... niezmiennie oenobiol, acai i ostatnio na promocji zakupiłam revalid....a nóż widelec pogrubi włosy :-D

Solgar też ma przerwę, choć całe opakowanie czeka na potrzebę brania

[Gosiakol]

Czolem dziewczeta nie pisze, bo padl mi po raz siedemdziesiaty akumulator do laptopa a zanim kupie nowy za kazdym razem troche wody w rzece uplywa i moge liczyc jedynie na dobrodziejstwo TZ a poza tym..boje sie to napisac, ale nadal jest dobrze..dzisiaj sie juz nawet mamie pochwalilam przez telefon, ze wreszcie cos mi naprawde pomoglo, po czym wyciagnelam ze 20 sztuk, ale to pewnie z przechodzenia ( 2,5 dnia bez mycia to jak na mnie bardzo dlugo i zdycydowanie nie sluzy). 20 jak na ostatnie czasy to ogrmna ilosc, bo sa dni, ze nic nie znajduje ani na podlodze, ani na ciuchach, ani po myciu, ani w reku po kontolnym przejechaniu, czesto jest to kilka wlosow dziennie i od wielkiego dzwonu 20 , w porywach do 30 tu. Moge juz nawet jak czlowiek napic sie alkoholu na imprezie i na drugi dzien nie wypada mi od razu garsc wlosow, a wczesniej widzialam taka zaleznosc. Jak dla mnie : God bless oenobiol ..jedyne co mnie martwi to to, ze ewidentnie trudniej mi utrzymac '' moja '' wage odkad go biore. nie jest to duzo, ekstra 1 kg, ale jednak za cholere nie moge go zrzucic i czuje roznice. W przerwie z odtsawienia pigulek zawsze samoistnie spadal mi kilogram, 1,5 kg a teraz nic :/ albo 0,2 kg. Mam wrazenie, ze on nieco miesza w hormonach jednak. Tarczyca to nie jest, bo tsh nadal 1,2, wiec mniej wazylam kiedys przy wyzszym tsh wolnej tyroksyny az ponad norme, wiec powinno byc ok. Co w tym ft 3 ? Mi czasem je badaja, ale zazwyczaj jednak nie. Glownie TSH i ft4 , co mi sie wydaje logiczne, bo w koncu chodzi o to ile tej tyroksyny mamy.
sayeda
witaj w klubie. niestety branie yasminelle na pcos i wolnego tescia duzo ponad norme to jak leczyc raka witamina C..wybacz drastyczne porownanie. Nie dziwne wiec, ze problem nie zniknal. Tesciem zwyklym sie nie interesuj. Androstendion badalas? zreszta, to wlasciwie nic nie zmienia, bo wysoki tesc wystarczy, zeby bylo zle. Wezze jakis bloker chociaz, bo zaraz bedzie za pozno, zeby uratowac mieszki.
illegale jak tam po odstawieniu andro ? obawiam sie, ze odstawilas spora dawke z dnia na dzien, a nie stopniowo ? bralas 50 m przez 50 dni bez przewy, czy dobrze pamietam ?

[Nieszka__]

Dziewczyny, wiecie może jak wzmocnić cebulki włosów?

[konspiracja]

Napisane przez Anna07_07

Po wielkich wysiłkach znalazłam w końcu fryzjerkę, która jest świetna. Po pierwsze sama walczy z wypadaniem, więc nie wzdycha, nie jest przerażona jak widzi prześwity i dzielimy się informacjami na temat włosowej walki .

Zazdroszczę, to wielki skarb

Napisane przez Gosiakol

Czolem dziewczeta nie pisze, bo padl mi po raz siedemdziesiaty akumulator do laptopa a zanim kupie nowy za kazdym razem troche wody w rzece uplywa i moge liczyc jedynie na dobrodziejstwo TZ a poza tym..boje sie to napisac, ale nadal jest dobrze..dzisiaj sie juz nawet mamie pochwalilam przez telefon, ze wreszcie cos mi naprawde pomoglo,

Super, bardzo sie cieszę

Napisane przez Gosiakol

Tarczyca to nie jest, bo tsh nadal 1,2, wiec mniej wazylam kiedys przy wyzszym tsh wolnej tyroksyny az ponad norme, wiec powinno byc ok. Co w tym ft 3 ? Mi czasem je badaja, ale zazwyczaj jednak nie. Glownie TSH i ft4 , co mi sie wydaje logiczne, bo w koncu chodzi o to ile tej tyroksyny mamy.

Dziewczyny zaniepokoiłyście mnie ostatnio tym wpisem o tsh, że moza mieć w normie i mimo to...

Chce zrobić badania. Czy można je zrobic będąc na tabletkach anty? Czy to zaburza wynik,i trzeba to zrobić na "czystym" organizmie??
Miąłam rok temu tylko tsh i f4 robione. Poniewaz wyszło w normie zostawiłam to.
Ale chyba chciąlbym powtórzyć. Tylko to, czy warto cos jeszcze dolożyc? Androstendion?

Napisane przez Gosiakol

zreszta, to wlasciwie nic nie zmienia, bo wysoki tesc wystarczy, zeby bylo zle. Wezze jakis bloker chociaz, bo zaraz bedzie za pozno, zeby uratowac mieszki.

Blokert DHT, tak? Czyli palma, olej z dyni, wierzbownica? Co jeszcze jest blokerem?

Kiedy jest za późno żeby ratowac mieszki?

Napisane przez Nieszka__

Dziewczyny, wiecie może jak wzmocnić cebulki włosów?

Dziewczyny polecały Asystora hair chyba