praca po pedagogice. POMOCY!

[Heledore]

Napisane przez nelciak

Z tą chemią przemysłową to bym uważała...

Hmm nie moja branża mogłam się źle wyrazić. Chodziło mi o wykształcenie potrzebne do pracy w laboratoriach/działach jakości w firmach produkcyjnych. Nie ważne czy to browar, wytwórnia pasztetów, opon, paneli podłogowych czy innych cudów, wszyscy mają taki dział i nie najgorzej się tam zarabia.

[MsLizard]

Napisane przez Heledore

Hmm nie moja branża mogłam się źle wyrazić. Chodziło mi o wykształcenie potrzebne do pracy w laboratoriach/działach jakości w firmach produkcyjnych. Nie ważne czy to browar, wytwórnia pasztetów, opon, paneli podłogowych czy innych cudów, wszyscy mają taki dział i nie najgorzej się tam zarabia.

Nie powiedziałabym, że dostanie się do laboratorium jest prostsze niż do szkoły.

[Heledore]

Dlaczego? Na stanowisku technologa potrzeba wiedzy. Nie przyjmą wnuczka pani Jadzi który skończył jakąś -logię

[nelciak]

Wakatów w takich miejscach jest stosunkowo mało. Znajoma przykladowo od kilku lat probowala sie dostac do labu okolobiologicznego w pewnym koncernie produkujacym chemia higeniczna - bezskutecznie. Pracuje wiec w dalej w labie szpitalnym za smieszne grosze. A takich przypadkow jest mnostwo. Patrzac po ofertach publikowanych na stronie centrum kariery mojej uczelni, tych z zawodow okolochemicznych jest maaało. Za to z resztą kierunkow wymienionych przez Heledore sie zgadzam (pomijam, ze wyrazenie "pojsc na programowanie" uwaam za rażące ).

Ja na miejscu autorki poszłabym na farmację

[Heledore]

Przyznaje się że mam akurat "dolinę lotniczą" w pobliżu więc moja ocena zawodów chemicznych może mieć się nijak do innych regionów.

"pójść na programowanie" miało być żartobliwo prześmiewcze w stosunku do osób ktore udzielają bezrobotnym złotych rad w stylu "weź idź na policealne, na jakiąś informatykę albo grafikę będziesz czesć kasiorę" Tak jakby każdy się nadawał a na policelanych mozna było zastąpić lata studiów i poszerzania zainteresowań na własną rękę.
No cóż żarcik mi nie wyszedł

ogólnie odniosłam wrażenie że autorka chciałaby skończyc jakies nie bardzo wymagające studia - byle były, zarabiać sporo kasy, mieć mało odpowiedzialną, lekką pracę i najlepiej taką nie bardzo absorbującą żeby dzieckiem miała czas się zajmować niemal tak jak teraz. Niestety nie ma dużej kasy na nic. A konkretne studia i konkretna praca i płaca są często kosztem braku czasu dla dziecka za względu na ogrom nauki, pracy, kursów dodatkowych itd.

Ja już dawno zeszłam na ziemię po swojej -logii, zrobiłam plan i staram się go realizować. Właśnie zrealizowałam najtrudniejszy krok mojego planu - ale nie chce zapeszyć więc jeszcze przez jakiś tydzień się za bardzo nie chwalę
Stomatologiem już nie będę (znowu ta -logia ) ale jeszcze mam kilka zdolności i zainteresowań które moge wykorzystac na swoją korzyść i zamierzam to zrobić

[nelciak]

Napisane przez Heledore

Przyznaje się że mam akurat "dolinę lotniczą" w pobliżu więc moja ocena zawodów chemicznych może mieć się nijak do innych regionów.

Problem z przemysłem jest taki, ze w Polsce malo sie odkrywa, tylko raczej sluzymy za tasme produkcyjna dla zagranicznych koncernow. One przysylaja swoich inzynierow, technologow, itd, i polskich juz za wielu nie potrzebuja. Nawet jesli sa jakies prezne laboratoria/dzialy rozwojowe w polskich firmach, to stosunek osob zatrudnionych na tych dochodowych stanowiskach do osob pracujacych za najnizsza krajowa jest dobijajacy...

Napisane przez Heledore

"pójść na programowanie" miało być żartobliwo prześmiewcze w stosunku do osób ktore udzielają bezrobotnym złotych rad w stylu "weź idź na policealne, na jakiąś informatykę albo grafikę będziesz czesć kasiorę" Tak jakby każdy się nadawał a na policelanych mozna było zastąpić lata studiów i poszerzania zainteresowań na własną rękę.
No cóż żarcik mi nie wyszedł

Nie sczaiłam... kajam się

[MsLizard]

Biorąc pod uwagę perspektywy po danym kierunku trzeba wziąć pod uwagę miejsce w którym się żyje albo planuje żyć. Ja ogólnie studiuje w mieście bez perspektyw zawodowych, tutaj kwitnie edukacja, uczelnie i urzędy - przemysłu brak, co najwyżej trochę w okolicznych mniejszych miastach. Mimo, że pracę jako nauczyciel trudno znaleźć to i tak łatwiej niż np. po politechnice (to się może wydawać śmieszne, ale jak ktoś kończy techniczne studia to niestety musi wyjechać).

[shani20]

Napisane przez Heledore

Przyznaje się że mam akurat "dolinę lotniczą" w pobliżu więc moja ocena zawodów chemicznych może mieć się nijak do innych regionów.

"pójść na programowanie" miało być żartobliwo prześmiewcze w stosunku do osób ktore udzielają bezrobotnym złotych rad w stylu "weź idź na policealne, na jakiąś informatykę albo grafikę będziesz czesć kasiorę" Tak jakby każdy się nadawał a na policelanych mozna było zastąpić lata studiów i poszerzania zainteresowań na własną rękę.
No cóż żarcik mi nie wyszedł

ogólnie odniosłam wrażenie że autorka chciałaby skończyc jakies nie bardzo wymagające studia - byle były, zarabiać sporo kasy, mieć mało odpowiedzialną, lekką pracę i najlepiej taką nie bardzo absorbującą żeby dzieckiem miała czas się zajmować niemal tak jak teraz. Niestety nie ma dużej kasy na nic. A konkretne studia i konkretna praca i płaca są często kosztem braku czasu dla dziecka za względu na ogrom nauki, pracy, kursów dodatkowych itd.

Ja już dawno zeszłam na ziemię po swojej -logii, zrobiłam plan i staram się go realizować. Właśnie zrealizowałam najtrudniejszy krok mojego planu - ale nie chce zapeszyć więc jeszcze przez jakiś tydzień się za bardzo nie chwalę
Stomatologiem już nie będę (znowu ta -logia ) ale jeszcze mam kilka zdolności i zainteresowań które moge wykorzystac na swoją korzyść i zamierzam to zrobić

Czytam tak Pani wypowiedzi i nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Insynuuje Pani wiele zdarzeń, tylko na jakiej postawie. "ogólnie odniosłam wrażenie że autorka chciałaby skończyc jakies nie bardzo wymagające studia - byle były, zarabiać sporo kasy, mieć mało odpowiedzialną, lekką pracę i najlepiej taką nie bardzo absorbującą żeby dzieckiem miała czas się zajmować niemal tak jak teraz." Och droga Pani jakże mylne odniosła Pani wrażenie PO pierwsze uważa Pani pedagogikę za łatwy kierunek? Nie wydaję mi się, mam wiele znajomych którzy studiują pedagogikę no ale cóz... Jak juz wczesniej napisalam jestem typową humanistką więc chyba nie ma sensu zachęcać mnie do kierunków studiów, w którym liczą się również przedmioty ścisłe nieprawdaż? Uważa Pani, że pedagogika jest nieodpowiedzialną pracą? Nie wiem na jakim świecie Pani żyje, gdyż ja uważam iż jest to jedna z bardziej odpowiedzianych prac Mam znajomości w szkołach nie ukrywam, że głównie za sprawą moich rodziców, więc zapewne dużych problemów ze znalezieniem pracy bym nie miała.

[MsLizard]

Napisane przez shani20

PO pierwsze uważa Pani pedagogikę za łatwy kierunek? Nie wydaję mi się, mam wiele znajomych którzy studiują pedagogikę no ale cóz

Podług większości innych kierunków pedagogika jest łatwa, tutaj nie ma żadnych wątpliwości.

[shani20]

Napisane przez MsLizard

Podług większości innych kierunków pedagogika jest łatwa, tutaj nie ma żadnych wątpliwości.

Czyżby ? Studiowałaś? Wątpie. Ja opieram się na opiniach znajomych, którzy zgodnie twierdzili, że nie jest zbyt prosta.

[zakonna]

A co jest trudnego w pedagogice? Możesz podać jakiś przykład.

[MsLizard]

Napisane przez shani20

Czyżby ? Studiowałaś? Wątpie. Ja opieram się na opiniach znajomych, którzy zgodnie twierdzili, że nie jest zbyt prosta.

Nie studiowałam, ale taki wniosek bardzo łatwo wyciągnąć. Znam bardzo wiele osób po pedagogice lub w jej trakcie i mogę powiedzieć parę rzeczy
1. Na tych studiach wszystkim stawia się piątki, panuje zasada głaskania siebie po główce, moja znajoma miała średnią 4,8 i nie dostała stypendium bo wiele osób miało jeszcze wyższą (nie znam innego kierunku na którym takie coś było by możliwe)
2. Mam na studiach blog pedagogiczny i te przedmioty to trochę takie lanie wody, nic trudnego w nauce. Z psychologii po zaliczeniach oceny były zróżnicowane a z pedagogiki oczywiście wszyscy 4,5 i 5. Nie rozumiem za bardzo tego podejścia pedagogicznego ale cóż...

Nie dyskredytuje pedagogiki, na pewno na studiach są osoby zdolne, może nawet bardzo zdolne ale duża część dziewczyn idzie tam bo na innych studiach by sobie nie poradziła (z resztą znam wiele dziewczyn, które były na studiach językowych i się przeniosły na pedagogikę).

[shani20]

Napisane przez zakonna

A co jest trudnego w pedagogice? Możesz podać jakiś przykład.

historia wychowania, psychologia rozwojowa

[zakonna]

Ale ty tak serio? To nie są trudne rzeczy jedynie może obszerne. Dla osoby która potrafi czytać ze zrozumieniem to nie powinny być przedmioty trudne do ogarnięcia.

[invisible_01]

Napisane przez shani20

historia wychowania, psychologia rozwojowa

Ale wiesz, że takie przedmioty (i kilka innych) masz również w kolegium czy też na wielu innych kierunkach ze specjalnością nauczycielską typu polonistyka, czy nawet geografia? Ja również je miałam, a nie studiuję pedagogiki. I mimo że miałam te przedmioty w języku obcym, to nic trudnego w tym nie było, chyba że dla kogoś wkucie kilku teorii to nie lada wyczyn.

[zakonna]

Ja tez tego nie rozumiem. Cudownie trudne i fascynujące było dla mnie językoznawstwo. Ależ wspaniały przedmiot to był, mózg mi się gotowal. Natomiast wszelkie metodyki i inne psychologie są banalne

[neia]

Napisane przez shani20

Ja opieram się na opiniach znajomych, którzy zgodnie twierdzili, że nie jest zbyt prosta.

To ja mogę sie opierać na opiniach moich znajomych, którzy zgodnie twierdzą, że na tym kierunku się NIC nie robi? Jeśli usłyszałabym od kogoś, że pedagogika jest dla niego trudnym kierunkiem, to tylko źle by świadczyło o jego poziomie przyswajania informacji, nic więcej.
A historia wychowania i psychologia rozwojowa to bardzo proste przedmioty, nie ma w nich nic skomplikowanego. Nauczysz się w kilka godzin paru dat, paru teorii i zaliczone.

[Karlie69]

Mam siostrę, która studiowała przez I. rok pedagogikę ogólną, teraz jest na III. roku na specjalizacji gerontogogika. Zakres materiału może faktycznie jest duży, ale te studia są lajtowe. W tym roku miała pewne problemy, nie mogła wyrobić się z czasem i poprosiła mnie o napisanie 5 esejów. To były moje pierwsze w życiu eseje, więc nie napisałam ich zbyt dobrze, ale i tak dostała 4 i 5. Ja będąc w LO zarywałam noce, a ona tym czasie narzekała jak to jej się nudzi na tej stancji.

[shani20]

Dziękuje za wszystkie udzielone mi opinie. Może i znalezienie pracy po pedagogice nie jest łatwe, ale ja akurat mam szczęscie, gdyż mam spore "plecy". Moja mama była kiedyś naczelną pielęgniarką, jej dawna pielęgniarka jest teraz dyr. szkoły specjalnej więc choćby tam mogłabym dostać pracę, mój ojciec był nauczycielem historii z 30-letnim stażem w szkole podstawowej, jako jedyny miał tam tytuł doktora, również w innej szkole podstawowej dyr. jest stara znajoma rodziny. Tak więc o pracę nie musze się martwić, co do zarobków praca w szkole specjalnej daje możliwość zarobienia o wiele więcej niż w normalnej szkole podstawowej, znam osoby tam pracujące z wieloletnim stażem, niektóre z nich zarabiają całkiem sporo Pozdrawiam.

[Anastazja_91]

Napisane przez shani20

ja akurat mam szczęscie, gdyż mam spore "plecy". Moja mama była kiedyś naczelną pielęgniarką, jej dawna pielęgniarka jest teraz dyr. szkoły specjalnej więc choćby tam mogłabym dostać pracę, mój ojciec był nauczycielem historii z 30-letnim stażem w szkole podstawowej, jako jedyny miał tam tytuł doktora, również w innej szkole podstawowej dyr. jest stara znajoma rodziny.

A kogo to tutaj obchodzi? W Polsce jest wiele "plecaków" i sądzę, że nie ma się czym chwalić. Oczywiście, mając znajomości można dziecku pomóc, polecić na jakieś stanowisko, ale szczycenie się tym, że nic nie trzeba robić, bo i tak mamusia załatwi pracę, jest żenujące.

A pedagogika jest bardzo łatwym kierunkiem. Na studiach filologicznych z przygotowaniem do nauczania miałam wiele przedmiotów pedagogicznych i nikt na roku nie miał większych problemów z zaliczeniem.

W dodatku, po ostatniej wypowiedzi zupełnie nie rozumiem, po co ten cały wątek, skoro Ty wszystko już wiesz, pracę masz załatwioną i macie TAAAKIE obszerne znajomości

[brokulova8]

Haha No fakt Ale w sumie po co szukać pracy po pedagogice - teraz jak grzyby po deszczu wyrastają (i cieszą się ogromną popularnością) wszelkiego rodzaju żłobki, kluby maluszka itd, może warto wbić się w ten trend? Rozmawiałam ostatnio z kobitką, która założyła taką placówkę (jej historię można przeczytać na http://zostantutaj.eu/sylwetki-kobie...ena-falta.html) i mimo że na początku nie było za łatwo, teraz odnoszą sukcesy Sama zastanawiam się czy nie isć na podyplomówkę, by móc potem profesjonalnie zająć się maluchami z okolicy.