Prawo + filologia iberyjska/stosunki międzynarodowe?

[Blue101]

Hej Studiuję prawo dziennie w jednym z większych polskich miast. Jestem na II roku. Byłam naiwna idąc na te studia, miałam o nich zdecydowanie inne wyobrażenie. Inne marzenia, inne sentymenty i w ogóle wszystko inne. Z uporem jednak postanowiłam zostać na tych studiach, nie widząc innej alternatywy dla siebie.
Teraz jednak rozpaczliwe pragnę zmian i dlatego chcę podjąć drugie studia. Chcę się uczyć o czymś, co interesuje mnie bardziej niż na tyle, aby odbębnić i dostać z tego 3.
Rozważam trzy rozwiązania.
- filologie iberyjską
w tamte wakacje miałam okazję pobyć, pozwiedzac i ogólnie poczuć klimat Hiszpanii Zachwyciła mnie tamtejsza kultura język.... Sama z siebie zaczęłam wgłębiać się w historię i wypożyczyć książki o tym kraju. Mam wrażenie, że studia byłyby czystą przyjemnością.
- stosunki międzynarodowe, ew. europeistyka/bezpieczeństwo- przejrzałam plan tych studiów i przedmioty mi się zdecydowanie spodobały. Wydaje mi sie, że takie studia mogłyby mi pomóc w przyszłości, gdybym chciała pracować np. w dyplomacji. Tu pewnie łatwiej by było kombinować z przenosinami do grup itp.
- opcja trzecia to siąść na czterech literach i przestać kombinować, uczyć się języków w domu i dać sobie spokój ze wszystkim.

Co myslicie? Baardzo dziękuję wszystkim za opinie i ewentualne rady

[Urodziny]

Napisane przez Blue101

Hej Studiuję prawo dziennie w jednym z większych polskich miast. Jestem na II roku. Byłam naiwna idąc na te studia, miałam o nich zdecydowanie inne wyobrażenie. Inne marzenia, inne sentymenty i w ogóle wszystko inne. Z uporem jednak postanowiłam zostać na tych studiach, nie widząc innej alternatywy dla siebie.
Teraz jednak rozpaczliwe pragnę zmian i dlatego chcę podjąć drugie studia. Chcę się uczyć o czymś, co interesuje mnie bardziej niż na tyle, aby odbębnić i dostać z tego 3.
Rozważam trzy rozwiązania.
- filologie iberyjską
w tamte wakacje miałam okazję pobyć, pozwiedzac i ogólnie poczuć klimat Hiszpanii Zachwyciła mnie tamtejsza kultura język.... Sama z siebie zaczęłam wgłębiać się w historię i wypożyczyć książki o tym kraju. Mam wrażenie, że studia byłyby czystą przyjemnością.
- stosunki międzynarodowe, ew. europeistyka/bezpieczeństwo- przejrzałam plan tych studiów i przedmioty mi się zdecydowanie spodobały. Wydaje mi sie, że takie studia mogłyby mi pomóc w przyszłości, gdybym chciała pracować np. w dyplomacji. Tu pewnie łatwiej by było kombinować z przenosinami do grup itp.
- opcja trzecia to siąść na czterech literach i przestać kombinować, uczyć się języków w domu i dać sobie spokój ze wszystkim.

Co myslicie? Baardzo dziękuję wszystkim za opinie i ewentualne rady

Idę w tym roku na filologię i na pewno nie wybrałabym hiszpańskiej, jeśli chcę pracować jako tłumacz. Możesz sobie porównać stawki za tłumaczenie hiszpańskiego a innych mniej popularnych. Różnica bardzo duża, nieopłacalny wydaje mi się wybór hiszpańskiego.

[Blue101]

Napisane przez Urodziny

Idę w tym roku na filologię i na pewno nie wybrałabym hiszpańskiej, jeśli chcę pracować jako tłumacz. Możesz sobie porównać stawki za tłumaczenie hiszpańskiego a innych mniej popularnych. Różnica bardzo duża, nieopłacalny wydaje mi się wybór hiszpańskiego.

Bardzo dziękuję za opinię Problem w tym, że ja nie wiem, czy chcę pracować jako tłumacz - na pewno nie rzucę tego prawa, skoro prawie połowa za mną, a hiszpański to chyba jedyny język, który mi się podoba i który chodzi mi po głowie

[20160901857]

Do dyplomacji musisz świetnie znać co najmniej 2 języki, zdać bardzo trudne egzaminy aplikacyjne i... znać prawo. Studiowanie SM nie spowoduje, że drzwi urzędów w Brukseli staną przed tobą otworem - zbyt wielu naiwnych ludzi już się na to nabrało.

[skazana_na_bluesa]

zastanów się, czego faktycznie chcesz. jeśli jednak chciałabyś pracować jako prawnik, zrobić aplikację - szukaj jakiś praktyk/stażu na rok akademicki. a do tego ucz się języka na kursie językowym/w domu dla własnej przyjemności.

[Takion94]

Napisane przez Urodziny

Idę w tym roku na filologię i na pewno nie wybrałabym hiszpańskiej, jeśli chcę pracować jako tłumacz. Możesz sobie porównać stawki za tłumaczenie hiszpańskiego a innych mniej popularnych. Różnica bardzo duża, nieopłacalny wydaje mi się wybór hiszpańskiego.

Akurat kończąc filologię hiszpańską wcale nie musi być tłumaczem może pracować w różnych międzynarodowych korporacjach gdzie mogłaby mieć styczność np. z takim językiem hiszpańskim.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

Co do tematu autorko to na twoim miejscu jednak wybrałbym 3 opcję czyli ukończenie prawa i w między czasie uczenie się języka na własną rękę, bo studia filologiczne do łatwych nie należą, nauki również jest tam sporo a co dopiero łączenie ich z prawem.

[maacieek]

Osobiście na twoim miejscu nie pchałbym się na filologię, skupiłbym się raczej na zdobywaniu doświadczenia w jakiejś kancelarii, języka możesz nauczyć się na kursie.
Filologia to nie tylko język i historia, która cię zaciekawiła, a także gramatyka opisowa, zapewne łacina na hiszpańskiej się znajdzie.

[201605301111]

Też bym chyba uderzyła w kursy językowe na twoim miejscu.
Nie wiem tez czy europeistyka/bezpieczeństwo czy nawet to SM ma jakikolwiek sens

[Blue101]

Napisane przez nouvelle90

Do dyplomacji musisz świetnie znać co najmniej 2 języki, zdać bardzo trudne egzaminy aplikacyjne i... znać prawo. Studiowanie SM nie spowoduje, że drzwi urzędów w Brukseli staną przed tobą otworem - zbyt wielu naiwnych ludzi już się na to nabrało.

Ale ja będę znała prawo Napisałam przecież, że studiuję prawo i nie zamierzam tego rzucać.
Chciałabym jednak rozbić coś poza samymi studiami i stąd moje pytanie, czy sm mogłyby być pomocne w razie chęci pracowania w dyplomacji (przy ukończeniu prawa oczywiście).

Napisane przez Takion94

Akurat kończąc filologię hiszpańską wcale nie musi być tłumaczem może pracować w różnych międzynarodowych korporacjach gdzie mogłaby mieć styczność np. z takim językiem hiszpańskim.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

Co do tematu autorko to na twoim miejscu jednak wybrałbym 3 opcję czyli ukończenie prawa i w między czasie uczenie się języka na własną rękę, bo studia filologiczne do łatwych nie należą, nauki również jest tam sporo a co dopiero łączenie ich z prawem.

Dziękuję za odpowiedź
Szczerze mówiąc mysleć o połączeniu iber z prawem zaczęłam myśleć pod wpływem wizażu Widziałam ostatnio sporo opinii, że kierunków politechnicznych rad nie da się połączyć z filo, ale że prawo to spokojnie

Napisane przez maacieek

Osobiście na twoim miejscu nie pchałbym się na filologię, skupiłbym się raczej na zdobywaniu doświadczenia w jakiejś kancelarii, języka możesz nauczyć się na kursie.
Filologia to nie tylko język i historia, która cię zaciekawiła, a także gramatyka opisowa, zapewne łacina na hiszpańskiej się znajdzie.

Wątpię, czy ktoś mnie przyjmie teraz do kancelarii... Zwykle wymagają ukończenia chociaż 3 roku
No ale zdaję sobie sprawę, że filo to nie kurs językowy. Mam koleżanki na filo i wiem, że jest tam sporo przedmiotów związanych nie stricte z samym językiem

[Maguda_]

Napisane przez Blue101

Ale ja będę znała prawo Napisałam przecież, że studiuję prawo i nie zamierzam tego rzucać.
Chciałabym jednak rozbić coś poza samymi studiami i stąd moje pytanie, czy sm mogłyby być pomocne w razie chęci pracowania w dyplomacji (przy ukończeniu prawa oczywiście).

Tak, SM może być pomocne, ale nie musi, znam ludzi po politologii, ekonomii, historii, prawie czy różnych filologiach. Po bezpieczeństwie chyba nikogo, bo to jednak w miarę nowy twór. Jeśli na serio chcesz pracować w dyplomacji - stawiaj przede wszystkim na języki, bo potrzebna jest udokumentowana znajomość m.in. 2 na m.in. C1, więc trochę pracy trzeba w nie włożyć.

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------

Napisane przez nouvelle90

Do dyplomacji musisz świetnie znać co najmniej 2 języki, zdać bardzo trudne egzaminy aplikacyjne i... znać prawo. Studiowanie SM nie spowoduje, że drzwi urzędów w Brukseli staną przed tobą otworem - zbyt wielu naiwnych ludzi już się na to nabrało.

Wybrane gałęzie prawa, z tym akurat mogę się zgodzić
Nad Brukselą długo by można debatować, ale jeśli chce się pracować w ESDZ, to i tak trzeba mieć doświadczenie z krajowej dyplomacji, więc błędne koło się zamyka Pomijam już nabory na specjalistyczne stanowiska z wielu różnych dziedzin.

[201805170915]

Napisane przez Blue101

Hej Studiuję prawo dziennie w jednym z większych polskich miast. Jestem na II roku. Byłam naiwna idąc na te studia, miałam o nich zdecydowanie inne wyobrażenie. Inne marzenia, inne sentymenty i w ogóle wszystko inne. Z uporem jednak postanowiłam zostać na tych studiach, nie widząc innej alternatywy dla siebie.
Teraz jednak rozpaczliwe pragnę zmian i dlatego chcę podjąć drugie studia. Chcę się uczyć o czymś, co interesuje mnie bardziej niż na tyle, aby odbębnić i dostać z tego 3.
Rozważam trzy rozwiązania.
- filologie iberyjską
w tamte wakacje miałam okazję pobyć, pozwiedzac i ogólnie poczuć klimat Hiszpanii Zachwyciła mnie tamtejsza kultura język.... Sama z siebie zaczęłam wgłębiać się w historię i wypożyczyć książki o tym kraju. Mam wrażenie, że studia byłyby czystą przyjemnością.
- stosunki międzynarodowe, ew. europeistyka/bezpieczeństwo- przejrzałam plan tych studiów i przedmioty mi się zdecydowanie spodobały. Wydaje mi sie, że takie studia mogłyby mi pomóc w przyszłości, gdybym chciała pracować np. w dyplomacji. Tu pewnie łatwiej by było kombinować z przenosinami do grup itp.
- opcja trzecia to siąść na czterech literach i przestać kombinować, uczyć się języków w domu i dać sobie spokój ze wszystkim.

Co myslicie? Baardzo dziękuję wszystkim za opinie i ewentualne rady

hm, no nie zawsze tak jest
myślę, że filologia w Twoim przypadku, to tak średnio, lepiej by było wybrać kurs...

Urodziny, myślisz trochę od strony co z tego, że za hiszpański są niższe stawki niż inny język? ze względu na kasę byłabyś w stanie męczyć się z językiem, którego nie lubisz, bo jest lepiej opłacalny?

[gallina1]

Czy wszystkim się wydaje, że po filologii musi się być albo tłumaczem, albo nauczycielem i koniec? :P iberystyka nie koniecznie musi być przyjemnością, trafisz na kiepskich wykładowców i się zrazisz, ALE: czemu by nie spróbować? Nie dowiesz się jak nie spróbujesz, potem mozesz zrobić np. prawniczy czy biznesowy hiszpański, kto wie, czy się nie przyda kiedyś

[Urodziny]

Napisane przez skeleton_

Urodziny, myślisz trochę od strony co z tego, że za hiszpański są niższe stawki niż inny język? ze względu na kasę byłabyś w stanie męczyć się z językiem, którego nie lubisz, bo jest lepiej opłacalny?

Nie męczyłabym się z językiem, bo stawki byłyby wyższe, ale przecież na podobnej zasadzie odradza się inne kierunki --> słabe zarobki itp.

Nie napisałam nigdzie, że po filologii można pracować tylko jako tłumacz. Napisałam, że ja chcąc nim zostać, nie wybrałabym hiszpańskiego. Wiem, że można wykonywać inne prace.

[megamag]

Jeśli chcesz pracować w dyplomacji, to dobrze opanowany język obcy przyda się na pewno bardziej niż magister ze stosunków, skoro będziesz miała już z prawa. A jednak kursy nie dają takiej wiedzy o języku jak filologia. SM niestety nie otwierają zbyt wielu drzwi. Już prędzej im się w tej dyplomacji przydasz jako prawnik.

No i jest jeszcze kwestia przyjemności studiowania. Akurat znam całkiem sporą grupkę studentów iberystyki i oni akurat swoim kierunkiem są zachwyceni. Choć trochę roboty jest, zarzucają ich tam tonami tekstów, ale jednak jak się lubi Hiszpanów, Hiszpanię i język hiszpański, przebywanie w takim środowisku po prostu sprawia przyjemność. Znam też kilku studentów i absolwentów SM i tu niestety reakcje nie są tak entuzjastyczne. Niektórzy twierdzą, że były interesujące, inni, że to tylko fajnie brzmiało z nazwy. Ale w dyplomacji nikt nie pracuje... głównie marketing, bo tam ich chcieli.

[DziadkaKalesony]

Co do aplikacji dyplomatyczno- kons., język hiszpański jest jednym z najczęściej wybieranych obok angielskiego, co niestety zmniejsza szanse na przyjęcie.
Do aplikacji nie potrzebujesz studiów z SM/dyplomacji, choć to dużo daje, ponieważ wtedy test zdajesz bez problemu i zostaje rozmowa i test psychologiczny (najtrudniejsza część).
Na teście jest dużo pytań z wiedzy jaką zdobędziesz na prawie + wiedza ogólna z dziedziny historii i polityki. Nie ma sensu, abyś szła na SM. Lepiej postaw na filologie. Połączenie prawa i języków zawsze będzie w cenie.

Aha, i do dyplomacji dwa języki na poziomie biegłym to minimum.

[Maguda_]

Napisane przez DziadkaKalesony

Co do aplikacji dyplomatyczno- kons., język hiszpański jest jednym z najczęściej wybieranych obok angielskiego, co niestety zmniejsza szanse na przyjęcie.
(...)

Aha, i do dyplomacji dwa języki na poziomie biegłym to minimum.

Obecnie nie ma już profilowania na aplikacji, więc nie rozumiem czemu osoba z j. hiszpańskim ma mieć niby mniejsze szanse, moim zdaniem wnioski wysnute z palca, szczególnie jeśli pomyślnie przejdzie testy Angielski jest językiem obowiązkowym, bez jego znajomości nie ma nawet co się fatygować i składać dokumentów.

Poziom biegły = c2, wymagane są języki na min. c1.

[megamag]

No to akurat, angielskiego i tak się pewnie uczy jak wszyscy, to się będzie uczyć dalej, a do tego dojdzie biegły hiszpański. Tak swoją drogą hiszpański to moim zdaniem dobry język, właśnie dlatego, że popularny. Weźcie pod uwagę, że nie przydaje się tylko w Hiszpanii, ale i choćby w całej Ameryce Łacińskiej.

[Maguda_]

Napisane przez megamag

No to akurat, angielskiego i tak się pewnie uczy jak wszyscy, to się będzie uczyć dalej, a do tego dojdzie biegły hiszpański. Tak swoją drogą hiszpański to moim zdaniem dobry język, właśnie dlatego, że popularny. Weźcie pod uwagę, że nie przydaje się tylko w Hiszpanii, ale i choćby w całej Ameryce Łacińskiej.

Niekoniecznie, mój kolega biegle mówił po niemiecku i o wiele lepiej po francusku niż angielsku, więc to nie jest żadna norma i tylko dlatego przypominam, że angielski jest obowiązkowy Patrząc pod kątem tylko naborów na dane stanowiska, widzę jeszcze inny plus hiszpańskiego niż geografię: jest zarówno językiem unijnym jak i ONZ, co ma jednak duuży plus Niemniej, jeśli autorka faktycznie myśli w dalszej perspektywie o dyplomacji, postawiłabym na francuski: język unijny, ONZ a do tego wymagany jest przy dużej liczbie naborów do organizacji narodowych.

[DziadkaKalesony]

Napisane przez Maguda_

Obecnie nie ma już profilowania na aplikacji, więc nie rozumiem czemu osoba z j. hiszpańskim ma mieć niby mniejsze szanse, moim zdaniem wnioski wysnute z palca, szczególnie jeśli pomyślnie przejdzie testy Angielski jest językiem obowiązkowym, bez jego znajomości nie ma nawet co się fatygować i składać dokumentów.

Poziom biegły = c2, wymagane są języki na min. c1.

Ponieważ bardziej liczy się na osoby z "niszowym" językiem. Na 20 osób jakie przyjmą nie potrzebują 15 z hiszpańskim, 3 z niemieckim i 2 z francuskim. Po testach pisemnych jest też rozmowa i nawet jeśli przejdzie testy pisemne pomyślnie to mogą stwierdzić, że nie spełnia oczekiwań (co miało miejsce np. podczas ostatniego naboru).
PS. Spoko. Wiem, że C1. Znam zasady W tym wypadku nie chodziło mi już o aplikację, a ogólnie pracę w dyplomacji, że dwa języki to minimum.

I zgadzam się co do francuskiego. Jeśli myślałabyś o pracy w instytucjach europejskich to francuski jest baaardzo dużym atutem.

[Maguda_]

Napisane przez DziadkaKalesony

Ponieważ bardziej liczy się na osoby z "niszowym" językiem. Na 20 osób jakie przyjmą nie potrzebują 15 z hiszpańskim, 3 z niemieckim i 2 z francuskim. Po testach pisemnych jest też rozmowa i nawet jeśli przejdzie testy pisemne pomyślnie to mogą stwierdzić, że nie spełnia oczekiwań (co miało miejsce np. podczas ostatniego naboru).
PS. Spoko. Wiem, że C1. Znam zasady W tym wypadku nie chodziło mi już o aplikację, a ogólnie pracę w dyplomacji, że dwa języki to minimum.

I zgadzam się co do francuskiego. Jeśli myślałabyś o pracy w instytucjach europejskich to francuski jest baaardzo dużym atutem.

Mówiąc o testach miałam na myśli całość egzaminu, sorki. Wiedziałam, że rodzaj języka jest ważny, ale nie sądziłam, że może mieć aż tak decydujący wpływ i że może się zdarzyć taka sytuacja, że osoby mają tyle samo pkt z całości i decyduje rzadkość języka. Ostatni nabór i tak jakoś długo trwał, więc myślę, że to może być tylko jakiś rodzaj usprawiedliwienia Poza tym jednak przed komisją staje każdy, kto zdobędzie min. 60%, więc może jednak nie do końca język był decydującym czynnikiem?
Rozumiem, że szuka się wyspecjalizowanych osób, z drugiej strony terytorialne departamenty pozaeuropejskie są mało liczebne i nie ma wprost zależności, że znając np. chiński będzie się pracowało na chińskim desku. A uzupełnienie o poziomie języka wynikała po części z sytuacji na forum, gdzie już nie raz się spotkałam z sytuacją, że ktoś z b2 uważa swoją znajomość danego języka za biegły, tak więc przepraszam, trochę się rozpędziłam

Tak więc autorko - języki, języki i jeszcze raz języki

[Blue101]

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi Bardzo mi pomogliście, zwłaszcza że macie bardziej praktyczne podejście doświadczenie z dyplomacją niż ja ze swoją wiedzę z Internetów
Złoże papiery na tę filologię jednak, spróbuję chociaż, ewentualnie - tfu tfu oby nie - rzucę to, zostanę przy prawie i będę samodzielnie prawo nad hiszpańskim.

Napisane przez DziadkaKalesony

Co do aplikacji dyplomatyczno- kons., język hiszpański jest jednym z najczęściej wybieranych obok angielskiego, co niestety zmniejsza szanse na przyjęcie.
Do aplikacji nie potrzebujesz studiów z SM/dyplomacji, choć to dużo daje, ponieważ wtedy test zdajesz bez problemu i zostaje rozmowa i test psychologiczny (najtrudniejsza część).
Na teście jest dużo pytań z wiedzy jaką zdobędziesz na prawie + wiedza ogólna z dziedziny historii i polityki. Nie ma sensu, abyś szła na SM. Lepiej postaw na filologie. Połączenie prawa i języków zawsze będzie w cenie.

Aha, i do dyplomacji dwa języki na poziomie biegłym to minimum.

Czyli SM teoretycznie daje coś w próbie dostania się na aplikacje?W sensie, że materiał na teście pokrywa się z materiałem omawianych na tych studiach? Bo już się nieco pogubiłam

[Maguda_]

Napisane przez Blue101

Czyli SM teoretycznie daje coś w próbie dostania się na aplikacje?W sensie, że materiał na teście pokrywa się z materiałem omawianych na tych studiach? Bo już się nieco pogubiłam

Tak, przedmioty na sm pokrywają się w większości z zakresem tematycznym zagadnień na aplikację np., historia sm, prawo dyplomatyczne czy organizacje. Niemniej ostatnio zamiast teorii ze studiów, pojawiają się pytania o bieżącą sytuację polityczno-gospodarczą na świecie, a takie rzeczy trzeba uzupełniać samemu, wiadomo Niedawno akurat rozpoczął się nabór na aplikację, na stronie msz możesz sobie poczytać