Wycinanie migdałków

[trihomonas]

Tu gdzie mieszkam paracetamol jest lekiem na wszystko ale daje jakos rade Przerazaja mnie te dziury po wycietych migdalach-czy nie beda sie tam zbierac resztki jedzenia

[_Angelina_]

mi lekarz dzien po zabiegu mowił żebym płukała gardło wodą z wodą utlenioną. na poczatku jedzenie się zbiera ale łatwo to wypłukac. teraz już nie mam dziur, jakos yo sie tak zagoiło i inaczej ułozyło

[trihomonas]

Dzieki bardzo za odpowiedzi Mam nadzieje,ze to sie dobrze zagoi i zapomne o tym wszystkim.Teraz tylko czekam az w koncu bol minie i bede mogla normalnie wszystko jesc i pic-choc gazowane pozostawie sobie na nastepny rok

[ewasoc]

Problem . W niedaleki czasie córka 5 lat bedzie miala wyciane migdałki ma bardzo duze przyrosty . zabieg załatwiłam dosc szybko hmmm po znajmomosc w klinice na nfz.... Moje obawy dotycza tego iz zabieg jest pod narkoza i dziecko zostaje tylko na 3 godz. ! Kucze am straszne obawy ze to za szybko jestto jej pierwsza operacja ( bo tak to nazywam ) Czy jest ktoś kto korzystał z takich usług. tzw chirurgii jednego dnia . ozawiałam juz z pielegniarka operacyjna i nie troszke uspokoiła ale jednak jesli kogos sie zna z takim doswiadczenie albo chociaz o tym poczyta od razu rozjasnia sie w glowie . Mysli mam straszne i sto pytan . Jestem swiadoma ze po opercji córeczka bedzie opropnie obolała ale nie wie czego dokladnie sie spodziewac . wymiotyok ... obolale gardelko , ale ogolnie na co zwracac uwage po tej narkozie jak juz bedzie w domku w razie ."w" Prosze o pilna odp. zabieg jestza tydzien . Badania dzis robione czekam na wyniki potem tylko pediarta stwiwerdza czymoze mien operacje i nie ma przeciwskazan ehhh .

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

ahh i z gory przepraszam za moje literówki ... cos klawiatura mi zawodzi

[_Angelina_]

Witam
mam troszkę więcej lat jak Twoja córeczka ale przeszłam wycinanie , naczytałam sie o tym i nasłuchałam. Dzieci przechodza to od doroslych o niebo lepiej, prawie w ogóle nie zdarzaja się jakiekolwiek powikłania jak w przypadku dorosłych. Dzieci po takim zabiegu wieczorem bawia sie jakby nic sie nie wydarzło. Przy wycieciu migdałków narkoza jest niepotrzebna, dla dzieci podaje sie ją tylko i wyłacznie dlatego , żeby dziecko sie nie poruszyło. U mnie zabieg trwał 16 minut, przy czym same wycinanie może z 3 minuty tak samo bedzie u twojej córeczki. Też miałam z jednej strony zrytego migdała bo ja akurat przeszłam ropnia.
Wymioty moga sie pojawic ale tylko po przebudzeniu , taki skutek uboczny podania narkozy i tego ze podczas wycinania może cos popłynąć do przełyku.
Pielegniarki podawały mi leki przeciwbólowe i wszystko było ok.
U mnie w miescie tez jest szpital dziennego pobytu, i tam własnie operuja dzieci. Nie martw się, nie jest to takie straszne jak sie wydaje. Anginy są bardziej bolące jak takie wyciecie.
Daj znać jak już będziecie po
powodzenia

[Zinger]

Pobijam temat

Po jakim czasie od wycięcia migdałków podniebiennych mogliście noramlnie mówic? Ja jestem tydzień po wycięciu i mimo że barwa głosu wróciła do normy to mam problem bo bardzo niewyraźnie mówię, momentami nie można mnie praktycznie zrozumieć. Do tego języczek podniebienny jest dziwnie wygięty w lewą stronę( zawsze na prosto był).

[beznadziejny123]

Mamy XXI i są jeszcze ludzie którzy wycinają migdałki ?!

Przecież to skrajna głupota i nieodpowiedzialność ze strony pacjenta a szarlataneria i chęć zysku kosztem życia pacjenta od strony chirurga. To jest potrzebny do życia organ, bariera chroniąca przed infekcjami.. Skończy się to dla was chorobami płuc i innymi powikłaniami w imię niczego a może raczej naiwności..

[Leszy]

Napisane przez beznadziejny123

Mamy XXI i są jeszcze ludzie którzy wycinają migdałki ?!

Przecież to skrajna głupota i nieodpowiedzialność ze strony pacjenta a szarlataneria i chęć zysku kosztem życia pacjenta od strony chirurga. To jest potrzebny do życia organ, bariera chroniąca przed infekcjami.. Skończy się to dla was chorobami płuc i innymi powikłaniami w imię niczego a może raczej naiwności..

Od blisko 17 lat żyję sobie bez migdałków. I jedyne co mi dolegało przez ten czas, to jedno/dwudniowe przeziębienie raz na dwa lata. Muszę mieć niezwykłą odporność, skoro żadna infekcja płuc mnie nie dopadła przez tak długi czas! Rozumiem również, że gdy migdałki są zniszczone, zainfekowane, zaraczone to też nie należy ich usuwać, bo "To jest potrzebny do życia organ" niczym serce albo mózg?

[Zinger]

Napisane przez beznadziejny123

Mamy XXI i są jeszcze ludzie którzy wycinają migdałki ?!

Przecież to skrajna głupota i nieodpowiedzialność ze strony pacjenta a szarlataneria i chęć zysku kosztem życia pacjenta od strony chirurga. To jest potrzebny do życia organ, bariera chroniąca przed infekcjami.. Skończy się to dla was chorobami płuc i innymi powikłaniami w imię niczego a może raczej naiwności..

Głupotą jest to że niektórzy chcą zachować migdałki mimo że są tak do du..py za przeproszeniem że nie pełnią już żadnej funkcji oprócz rozsiewania po całym organiźmie infekcji i chorowania na angine co 1,5 miesiąca. Myślisz ze to jest zdrowe dla orgaznizmu? Szczególnie dla serca?

[chwast]

No ja nie wycinam. Choc o dziwo w tym roku nie mialam jeszcze anginy, a normalnie juuz bym miala ze dwa razy.

Wyslane przez tapatalk 2

[beznadziejny123]

Napisane przez Leszy

Od blisko 17 lat żyję sobie bez migdałków. I jedyne co mi dolegało przez ten czas, to jedno/dwudniowe przeziębienie raz na dwa lata. Muszę mieć niezwykłą odporność, skoro żadna infekcja płuc mnie nie dopadła przez tak długi czas! Rozumiem również, że gdy migdałki są zniszczone, zainfekowane, zaraczone to też nie należy ich usuwać, bo "To jest potrzebny do życia organ" niczym serce albo mózg?

Albo piszesz tak bo lubisz się ze mną nie zgadzać nawet kosztem pisania bredni albo jesteś wyjątkiem. Zgoogluj sobie co piszą ludzie, jak choroby zaczęły ich nękać po wycięciu i jak tego żałują.

Napisane przez Zinger

Głupotą jest to że niektórzy chcą zachować migdałki mimo że są tak do du..py za przeproszeniem że nie pełnią już żadnej funkcji oprócz rozsiewania po całym organiźmie infekcji i chorowania na angine co 1,5 miesiąca. Myślisz ze to jest zdrowe dla orgaznizmu? Szczególnie dla serca?

Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak mi się nie chce na to odpisywać. ehh ale się zmuszę jakoś.

Jeśli masz w domu bałagan to przyjeżdżasz buldożerem i burzysz dom? Czy może jednak lepiej będzie posprzątać?

Słyszałaś o czymś takim jak choroby cywilizacyjne? Zdajesz sobie sprawę do jakiej patologii doszło współczesne społeczeństwo, gdzie 70% chorób jest wywołanych złym odżywianiem?

Bakterie i wirusy pełnią między innymi rolę usuwania zwyrodniałych i niedorozwiniętych komórek. Żywią się nimi a organizm sam celowo na to pozwala by się ich pozbyć. To nie jest tak, że każda infekcja jest czymś złym. (choć zazwyczaj jest). Organizm sam używa bakterii i wirusów do oczyszczenia się. Osoba która prowadzi nienaganny tryb życia nie choruje bo nie ma potrzeby. Jak to jest, że niektórzy zdychają na różne choroby kiedy inni bez żadnych zabezpieczeń przebywają z nimi i nic im się nie dzieje? Dlaczego epidemie zabierały biedotę a nie bogatych?

Jeśli chorujesz każdego miesiąca to najwidoczniej organizm nie ma z czego zdrowych komórek budować. Rzuca je na żer dla drobnoustrojów. Gorzej jak proces wymyka się spod kontroli bo organizm jest za słaby a uszkodzonych komórek za dużo. Wtedy kończy się "oczyszczanie" a zaczyna proces który może prowadzić nawet do śmierci. Natomiast w odpowiednich warunkach te migdałki się odbudują.

[Zinger]

Napisane przez beznadziejny123

Albo piszesz tak bo lubisz się ze mną nie zgadzać nawet kosztem pisania bredni albo jesteś wyjątkiem. Zgoogluj sobie co piszą ludzie, jak choroby zaczęły ich nękać po wycięciu i jak tego żałują.



Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak mi się nie chce na to odpisywać. ehh ale się zmuszę jakoś.

Jeśli masz w domu bałagan to przyjeżdżasz buldożerem i burzysz dom? Czy może jednak lepiej będzie posprzątać?

Słyszałaś o czymś takim jak choroby cywilizacyjne? Zdajesz sobie sprawę do jakiej patologii doszło współczesne społeczeństwo, gdzie 70% chorób jest wywołanych złym odżywianiem?

Bakterie i wirusy pełnią między innymi rolę usuwania zwyrodniałych i niedorozwiniętych komórek. Żywią się nimi a organizm sam celowo na to pozwala by się ich pozbyć. To nie jest tak, że każda infekcja jest czymś złym. (choć zazwyczaj jest). Organizm sam używa bakterii i wirusów do oczyszczenia się. Osoba która prowadzi nienaganny tryb życia nie choruje bo nie ma potrzeby. Jak to jest, że niektórzy zdychają na różne choroby kiedy inni bez żadnych zabezpieczeń przebywają z nimi i nic im się nie dzieje? Dlaczego epidemie zabierały biedotę a nie bogatych?

Jeśli chorujesz każdego miesiąca to najwidoczniej organizm nie ma z czego zdrowych komórek budować. Rzuca je na żer dla drobnoustrojów. Gorzej jak proces wymyka się spod kontroli bo organizm jest za słaby a uszkodzonych komórek za dużo. Wtedy kończy się "oczyszczanie" a zaczyna proces który może prowadzić nawet do śmierci. Natomiast w odpowiednich warunkach te migdałki się odbudują.

Ale po co ty się wypowiadasz w ogóle skoro nie znasz nawet mojej sytuacji? A ja ci się nie mam zamiaru tłumaczyć dlaczego miałam wycięte migdały, jezzu. Zadałam zupełnie inne pytanie a twoja opinia na ten temat mnie nie intersuje, nie masz nawet własnych doświadczen z tym związanych a jedyne na czym się opierasz to opinie ludzi z internetu, równie dobrze ja mogę się opierać na opiniach ludzi którzy mają się dobrze po wycięciu, a znam takie osobiście nawet.

[beznadziejny123]

Napisane przez Zinger

Ale po co ty się wypowiadasz w ogóle skoro nie znasz nawet mojej sytuacji? A ja ci się nie mam zamiaru tłumaczyć dlaczego miałam wycięte migdały, jezzu. Zadałam zupełnie inne pytanie a twoja opinia na ten temat mnie nie intersuje, nie masz nawet własnych doświadczen z tym związanych a jedyne na czym się opierasz to opinie ludzi z internetu, równie dobrze ja mogę się opierać na opiniach ludzi którzy mają się dobrze po wycięciu, a znam takie osobiście nawet.

Nie obchodzi mnie twoja sytuacja a odpowiadałem do całego wątku bo akurat go zauważyłem a nie do ciebie.

Jak dla mnie to możesz sobie nawet palić papierosy albo łykać tabletki od lekarza

[Nigella damascena]

ja od 20 lat żyję bez migdałków i mam naprawdę dobrą odporność

Natomiast sam zabieg pamiętam do dzisiaj.

[Zinger]

Napisane przez beznadziejny123

Nie obchodzi mnie twoja sytuacja a odpowiadałem do całego wątku bo akurat go zauważyłem a nie do ciebie.

Jak dla mnie to możesz sobie nawet palić papierosy albo łykać tabletki od lekarza

Ale twoja opinia nikogo nie obchodzi, bo każdy kto podejmuje się tego zabiegu, wie jakie są skutki

[beznadziejny123]

Napisane przez Zinger

Ale twoja opinia nikogo nie obchodzi, bo każdy kto podejmuje się tego zabiegu, wie jakie są skutki

1. To nie moja opinia.
2. Gdyby wiedzieli to by tego nie robili.

Znikam, nie odpisuj już do mnie.

[Zinger]

Napisane przez beznadziejny123

1. To nie moja opinia.
2. Gdyby wiedzieli to by tego nie robili.

Znikam, nie odpisuj już do mnie.

Bardzo dobrze, bo ręce opadają

[Keket]

Napisane przez beznadziejny123

Albo piszesz tak bo lubisz się ze mną nie zgadzać nawet kosztem pisania bredni albo jesteś wyjątkiem. Zgoogluj sobie co piszą ludzie, jak choroby zaczęły ich nękać po wycięciu i jak tego żałują.



Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak mi się nie chce na to odpisywać. ehh ale się zmuszę jakoś.

Jeśli masz w domu bałagan to przyjeżdżasz buldożerem i burzysz dom? Czy może jednak lepiej będzie posprzątać?

Słyszałaś o czymś takim jak choroby cywilizacyjne? Zdajesz sobie sprawę do jakiej patologii doszło współczesne społeczeństwo, gdzie 70% chorób jest wywołanych złym odżywianiem?

Bakterie i wirusy pełnią między innymi rolę usuwania zwyrodniałych i niedorozwiniętych komórek. Żywią się nimi a organizm sam celowo na to pozwala by się ich pozbyć. To nie jest tak, że każda infekcja jest czymś złym. (choć zazwyczaj jest). Organizm sam używa bakterii i wirusów do oczyszczenia się. Osoba która prowadzi nienaganny tryb życia nie choruje bo nie ma potrzeby. Jak to jest, że niektórzy zdychają na różne choroby kiedy inni bez żadnych zabezpieczeń przebywają z nimi i nic im się nie dzieje? Dlaczego epidemie zabierały biedotę a nie bogatych?

Jeśli chorujesz każdego miesiąca to najwidoczniej organizm nie ma z czego zdrowych komórek budować. Rzuca je na żer dla drobnoustrojów. Gorzej jak proces wymyka się spod kontroli bo organizm jest za słaby a uszkodzonych komórek za dużo. Wtedy kończy się "oczyszczanie" a zaczyna proces który może prowadzić nawet do śmierci. Natomiast w odpowiednich warunkach te migdałki się odbudują.

A znasz takie powiedzenie: "Angina liże stawy, kąsa serce"? Nieleczona angina może prowadzić do nabytych wad serca, ale co tam

[Leszy]

Napisane przez beznadziejny123

Albo piszesz tak bo lubisz się ze mną nie zgadzać nawet kosztem pisania bredni albo jesteś wyjątkiem. Zgoogluj sobie co piszą ludzie, jak choroby zaczęły ich nękać po wycięciu i jak tego żałują.

Możesz traktować jako wyjątek. Pamiętaj tylko, że w internetach może napisać Ci 10.000 osób, że miało powikłania (które mogą wystąpić po KAŻDYM zabiegu), podczas gdy reszta nie będzie mieć. Ot błąd statystyczny.

[_Angelina_]

ja nie chorowałam ani razu od czasu wyciecia
super
nawet przeziębiona nie byłam. A te katusze, które przechodziłam przed wycieciem - masakra.

---------- Dopisano o 09:11 ---------- Poprzedni post napisano o 09:10 ----------

Napisane przez Leszy

Możesz traktować jako wyjątek. Pamiętaj tylko, że w internetach może napisać Ci 10.000 osób, że miało powikłania (które mogą wystąpić po KAŻDYM zabiegu), podczas gdy reszta nie będzie mieć. Ot błąd statystyczny.

true
dla mnie nie chciało się nawet tego komentowac

[Gatita]

U mnie też podobnie

Od 4 lat przeziębienia nawet nie miałam - cieszę się bardzo, że się tych moich paskudek pozbyłam

[rastafari_girl]

Moje wycięcie migdałów WOW Właśnie jutro mam wizyte kontrolną po 10 dniach od zabiegu. Mój zabieg trwał prawie 1,5h na miejscowym znieczuleniu, nic nie bolała sam zabieg oprócz koagulanta na koniec - bo nie dało się zatrzymać krwotoku więc koagulant zaczął być pod koniec odczuwalny. W końcu podszyto mi naczynko. Nie wiem czy to coś z krzepliwością krwii nie jest. Ból był dopiero po - tak ze 2-3 h po zbiegu - od uszu po szczękę i nieistniejące migdały GRRR. Dano mi ketonal i jakoś zasnęłam. Budziłam się jedynie by odpluwać ślinę z krwią. Jakieś 4h po zebiegu krew puściła mi się strumykiem z gardła ale na szczęscie po chwili ustała. Potem już ślina zaczęła być w miarę czysta. Byłam blada i nie miałam siły na nic ( pewnie przez krwotok) plus zbierało mi się na wymioty bo sporo do żołądka poleciało. Ale jakoś przeszło. Na drugi dzień dostałam znowu ketonal w kroplówce. O mówieniu nie było mowy szczególnie w pierwszym dniu zabraniają mówić i nawte wstawać mi zabronili. Miałam leżeć na boku i odpoczywać. Na drugi dzień wyjście ze szpitala, zero lodów zero nabiału, zero kwaśnych słonych słodkich rzeczy i owoców. Same papki - dieta migdałkowa. Dostałam Duomox i Aulin, plus Tantum Verde w psikaczu i płukanie wodą utlenioną z wodą. Aulin musiałam zażywać 3 razy dziennie jeszcze teraz go zażywam bo jedna storna jest niedogojona non stop ( białą od włóknika tam gdzie podwiązano mi naczynko) mam też guzek na szyji - może to ślinianka albo węzeł chłonny. Nie wiem jutro się dowiem reszty. Marzę już o normalnym funkcjonowaniu bo po takim czasie siedzenia w domu to mi się mięśnie odzwyczaiły od chodzenia i na spacerze czułam się jak pijana. No to właściwie tyle. Jak pisałam sam zabieg nie ma co się bać miałam miejscowe i dają na uspokojenie jest ok. Ale potem ..... Ojjjjjjjjjj. Jedyne o cyzm się marzy to łyk wody a każdy łyk to wspaniałe uczucie połączone z okropnym bólem. Pozdro dla bezmigdałkowców !

[201607040946]

Same here. Ani razu nie żałowałam. Nawet jeśli się przeziębiam, to nic takiego, boli mnie gardło, ale nie ma żadnych powikłań. Gorączki nawet nie mam nigdy. Nie choruję po prostu. Minęło już 17 lat.

[Lukrecjas]

Napisane przez rastafari_girl

Moje wycięcie migdałów WOW Właśnie jutro mam wizyte kontrolną po 10 dniach od zabiegu. Mój zabieg trwał prawie 1,5h na miejscowym znieczuleniu, nic nie bolała sam zabieg oprócz koagulanta na koniec - bo nie dało się zatrzymać krwotoku więc koagulant zaczął być pod koniec odczuwalny. W końcu podszyto mi naczynko. Nie wiem czy to coś z krzepliwością krwii nie jest. Ból był dopiero po - tak ze 2-3 h po zbiegu - od uszu po szczękę i nieistniejące migdały GRRR. Dano mi ketonal i jakoś zasnęłam. Budziłam się jedynie by odpluwać ślinę z krwią. Jakieś 4h po zebiegu krew puściła mi się strumykiem z gardła ale na szczęscie po chwili ustała. Potem już ślina zaczęła być w miarę czysta. Byłam blada i nie miałam siły na nic ( pewnie przez krwotok) plus zbierało mi się na wymioty bo sporo do żołądka poleciało. Ale jakoś przeszło. Na drugi dzień dostałam znowu ketonal w kroplówce. O mówieniu nie było mowy szczególnie w pierwszym dniu zabraniają mówić i nawte wstawać mi zabronili. Miałam leżeć na boku i odpoczywać. Na drugi dzień wyjście ze szpitala, zero lodów zero nabiału, zero kwaśnych słonych słodkich rzeczy i owoców. Same papki - dieta migdałkowa. Dostałam Duomox i Aulin, plus Tantum Verde w psikaczu i płukanie wodą utlenioną z wodą. Aulin musiałam zażywać 3 razy dziennie jeszcze teraz go zażywam bo jedna storna jest niedogojona non stop ( białą od włóknika tam gdzie podwiązano mi naczynko) mam też guzek na szyji - może to ślinianka albo węzeł chłonny. Nie wiem jutro się dowiem reszty. Marzę już o normalnym funkcjonowaniu bo po takim czasie siedzenia w domu to mi się mięśnie odzwyczaiły od chodzenia i na spacerze czułam się jak pijana. No to właściwie tyle. Jak pisałam sam zabieg nie ma co się bać miałam miejscowe i dają na uspokojenie jest ok. Ale potem ..... Ojjjjjjjjjj. Jedyne o cyzm się marzy to łyk wody a każdy łyk to wspaniałe uczucie połączone z okropnym bólem. Pozdro dla bezmigdałkowców !

I jak po wizycie? widzę że jesteś z Katowic więc powiedz gdzie miałaś zabieg? pozdrawiam