Kobiety kochają mocniej

[ance]

czy Waszym zdaniem my kochamy mocniej? czy to kobiety są bardziej przychylne poświęcać się dla związku i więcej wybaczyć? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

[new woman in town]

Chcę uniknąć generalizowania i odpowiem jak to wygląda w moim przypadku. Nie, nie kocham mocniej. Kocham tak samo mojego faceta, jak on mnie,na równi daję i biorę. Nie jestem skłonna poświęcić się dla związku, przy czym najpierw trzeba zdefiniować samo poświęcenie. Ustępstwa i kompromisy są i zawsze będą towarzyszyć ludziom, którym zależy na wspólnym życiu, ale wszystko w granicach normy i równowagi. A czy wybaczam...nie, nie wybaczam. Ani więcej ani mniej. Nie daję drugiej szansy, szczególnie ludziom, którym ufam.

[madana]

Napisane przez new woman in town

Chcę uniknąć generalizowania i odpowiem jak to wygląda w moim przypadku. Nie, nie kocham mocniej. Kocham tak samo mojego faceta, jak on mnie,na równi daję i biorę. Nie jestem skłonna poświęcić się dla związku, przy czym najpierw trzeba zdefiniować samo poświęcenie. Ustępstwa i kompromisy są i zawsze będą towarzyszyć ludziom, którym zależy na wspólnym życiu, ale wszystko w granicach normy i równowagi. A czy wybaczam...nie, nie wybaczam. Ani więcej ani mniej. Nie daję drugiej szansy, szczególnie ludziom, którym ufam.

- się tylko podpiszę

I pytanie do założycielki wątku: co rozumiesz przez "poświęcenie dla związku" i co rozumiesz przez "więcej wybaczyć"- wybaczyć czego/co?

[bandra]

Napisane przez new woman in town

Chcę uniknąć generalizowania i odpowiem jak to wygląda w moim przypadku. Nie, nie kocham mocniej. Kocham tak samo mojego faceta, jak on mnie,na równi daję i biorę. Nie jestem skłonna poświęcić się dla związku, przy czym najpierw trzeba zdefiniować samo poświęcenie. Ustępstwa i kompromisy są i zawsze będą towarzyszyć ludziom, którym zależy na wspólnym życiu, ale wszystko w granicach normy i równowagi. A czy wybaczam...nie, nie wybaczam. Ani więcej ani mniej. Nie daję drugiej szansy, szczególnie ludziom, którym ufam.

otóż to!


Autrko, kto Ci naopowiadał takich bredni?! Jakie komedie romantyczne tak wyprały Ci mózg? Skąd ten pomysł?

[201607110949]

Napisane przez ance

czy Waszym zdaniem my kochamy mocniej? czy to kobiety są bardziej przychylne poświęcać się dla związku i więcej wybaczyć? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

moje zdanie jest takie, że teza, jakoby kobiety kochały mocniej i wybaczały więcej, jest bzdurna. Chyba każdy ogarnięty człowiek widzi i wie, że tego typu zachowania nie zależą od płci. Kiedyś, owszem, kobiety ze względów choćby ekonomicznych, były zmuszone wybaczać więcej, bo by z głodu umarły opuszczając pana męża co zdradził, ale teraz?

[Chatul]

Napisane przez ance

czy Waszym zdaniem my kochamy mocniej? czy to kobiety są bardziej przychylne poświęcać się dla związku i więcej wybaczyć? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Nie, to nie zależy od płci, ale od charakteru i osobowości danej osoby.

[raita]

Nie wszystkie kobiety tak mają.
Daję tylko samo ile dostaje.

[MissChievousTess]

Coś w tym jest. Są statystyki pokazujące ile kobiet i ile mężczyzn zostaje w związku z osobą,która ulegnie wypadkowi powodującemu trwałe kalectwo albo zachoruje na raka i jednak częściej w takich związkach zostają jednak panie, a nie panowie.
Panowie w takich okolicznościach raczej rozstają się z partnerką. Niestety.
O ile mnie pamięć nie myli to statystyki międzynarodowe, więc ogólniejsza tendencja. Czyli w pewnym sensie kobiety kochają mocniej i są bardziej skłonne do poświęceń dla partnera.

[Martecza]

Napisane przez ance

czy Waszym zdaniem my kochamy mocniej? czy to kobiety są bardziej przychylne poświęcać się dla związku i więcej wybaczyć? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

To zależy co rozumiesz przez miłość. Przede wszystkim trzeba kochać siebie, poświęcanie się jest bardzo często przeciwieństwem miłości.

A, że kobiety robią coś bardziej, jest nieuzasadnione.

[Niawka]

Nie wszystkie kobiety kochają "mocniej", w zdrowym związku się po prostu kocha. Oboje tak samo bo dla mnie sie albo kocha albo nie, nie wiem jak się kocha tylko troszkę albo strasznie mocno. Ale zdecydowania więcej kobiet wg mnie niż mężczyzn kocha "za mocno". Łatwiej się uzależnia i tkwi z palantami w toksycznych związkach, facetów z toksycznymi zdzirami znam jakoś o wiele mniej..

[nieogarniamjuz]

Napisane przez new woman in town

Chcę uniknąć generalizowania i odpowiem jak to wygląda w moim przypadku. Nie, nie kocham mocniej. Kocham tak samo mojego faceta, jak on mnie,na równi daję i biorę. Nie jestem skłonna poświęcić się dla związku, przy czym najpierw trzeba zdefiniować samo poświęcenie. Ustępstwa i kompromisy są i zawsze będą towarzyszyć ludziom, którym zależy na wspólnym życiu, ale wszystko w granicach normy i równowagi. A czy wybaczam...nie, nie wybaczam. Ani więcej ani mniej. Nie daję drugiej szansy, szczególnie ludziom, którym ufam.

również się podpisuję pod tym

[8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9]

Napisane przez Chatul

Nie, to nie zależy od płci, ale od charakteru i osobowości danej osoby.

[Chatul]

Napisane przez MissChievousTess

Coś w tym jest. Są statystyki pokazujące ile kobiet i ile mężczyzn zostaje w związku z osobą,która ulegnie wypadkowi powodującemu trwałe kalectwo albo zachoruje na raka i jednak częściej w takich związkach zostają jednak panie, a nie panowie.
Panowie w takich okolicznościach raczej rozstają się z partnerką. Niestety.
O ile mnie pamięć nie myli to statystyki międzynarodowe, więc ogólniejsza tendencja. Czyli w pewnym sensie kobiety kochają mocniej i są bardziej skłonne do poświęceń dla partnera.

Pytanie tylko, na ile to kwestia faktycznej większej zdolności do poświęceń, a na ile np. efekt presji otoczenia, braku możliwości samodzielnego utrzymania się itp.

[aveeline]

ta teoria jest bzdurna i ma tyle wspólnego z prawdą, co biały kolor z czarnym . od kiedy zdolność do uczuć jest warunkowana przez płeć? moim zdaniem to kwestia indywidualna, kto jest w stanie jak bardzo dla innej osoby się poświęcić i jak mocnym uczuciem ją obdarzyć. może faceci po prostu mniej to okazują, ale oni nie są szczegółowi, tak sądzę. nie muszą dostawać miliona smsów "Kocham Cię ", aby Ci uwierzyć i tak samo nie muszą co chwilę tego powtarzać nam.

[Francesc_a]

A ja powiem tak:
Kobiety nie tyle co kochają mocniej ( choć na pewno takie są), co walczą częściej o związek niż facet.
-Dlaczego jest tyle związków w których przerabiano "zdrady"? załóżmy że facet zdradzi, kobieta się załamuje, płacze itd itd ale jeżeli kocha - a kocha, to bardzo często wybacza. A facet? Nie. Dla nich zdrada to koniec.
-Żona alkoholika? Jest z facetem nie dlatego że się go boi a dlatego że wierzy w niego albo próbuje coś zmienić (nie realne).
- Jest duzy kryzys w związku, są dzieci i niestety to kobieta częściej walczy bo dla niej ma większe znaczenie to że ma obrączke a no i dzieci- bo facet raczej dobro dzieci ma na drugim planie.
-I niestety w bardzo często kobiety żyją w przekonaniu że jeżeli rozstaną się z facetem to innego już nie znajdą.

[201605300922]

Moim zdaniem kobiety nie kochają mocniej, ale duża część z nas jest za mało egoistyczna albo za głupia. Więcej kobiet tkwi w niesatysfakcjonujących związkach, z rozmaitymi patologiami, niż facetów - oni też kochają, ale jednak większa część z nich myśli o sobie i włącza im się jakaś męska duma, honor, jak zwał tak zwał. Dlatego wśród znajomych mam niewielu kolegów, którzy po zdradzie dziewczyny przeszli nad tym do porządku dziennego, a wcale nie tak mało koleżanek, które wybaczyły i się męczą dalej.

[Elfir]

A facet? Nie. Dla nich zdrada to koniec.

Bzdura. Sa faceci który wiedząc, że mają rogi, kochają nadal i wybaczają. Czasem nawet po kilka razy.

-Żona alkoholika? Jest z facetem nie dlatego że się go boi a dlatego że wierzy w niego albo próbuje coś zmienić (nie realne).

Alkoholizm częsciejj dotyczy mężczyzn po prostu. Ale są mężowie walczący o pijące żony.

- Jest duzy kryzys w związku, są dzieci i niestety to kobieta częściej walczy bo dla niej ma większe znaczenie to że ma obrączke a no i dzieci- bo facet raczej dobro dzieci ma na drugim planie.

Powiedz to ojcom walczącym przed sądami o prawa do widzenia dzieci. Poczytaj o tragediach osobistych jakie przezywają.

-I niestety w bardzo często kobiety żyją w przekonaniu że jeżeli rozstaną się z facetem to innego już nie znajdą.

I to jest jedyny sensowny tekst w całej twojej wypowiedzi.

[kalincia]

To mój facet kocha mocniej. Ja nie przekreśliłabym całego dotychczasowego życia dla nikogo, a on to zrobił.
Nie sądzę, że kobiety kochają mocniej i więcej wybaczają.

[new woman in town]

Napisane przez Francesc_a

A ja powiem tak:
Kobiety nie tyle co kochają mocniej ( choć na pewno takie są), co walczą częściej o związek niż facet.
-Dlaczego jest tyle związków w których przerabiano "zdrady"? załóżmy że facet zdradzi, kobieta się załamuje, płacze itd itd ale jeżeli kocha - a kocha, to bardzo często wybacza. A facet? Nie. Dla nich zdrada to koniec.

Niekoniecznie. To zależy od charakteru konkretnej osoby i uwierz mi, znam kilku facetów, którzy wybaczyli zdradę. Więcej, tak bardzo kochali swoje kobiety (lub bali się/nie chcieli zostać sami), że pomimo wiedzy o zdradzie i deklaracji dziewczyny, że to już koniec, walczyli o nie.

Napisane przez Francesc_a

-Żona alkoholika? Jest z facetem nie dlatego że się go boi a dlatego że wierzy w niego albo próbuje coś zmienić (nie realne).

Nie zgodzę się również z tym. Jeśli facet kocha swoją kobietę, to zanim rozłoży ręce z bezsilności, zawalczy o nią.

Napisane przez Francesc_a

- Jest duzy kryzys w związku, są dzieci i niestety to kobieta częściej walczy bo dla niej ma większe znaczenie to że ma obrączke a no i dzieci- bo facet raczej dobro dzieci ma na drugim planie.
-I niestety w bardzo często kobiety żyją w przekonaniu że jeżeli rozstaną się z facetem to innego już nie znajdą.

Nie jestem pewna, czy też by tak walczyły, gdyby ich sytuacja materialna nie uległa zmianie po rozstaniu, gdyby były na tyle samodzielne finansowo, żeby puścić faceta wolno. Nie, nie sądzę, że kobiety walczą o związek z miłości. Często większe znaczenie niż miłość ma status społeczny i kasa. I nie raz słyszałam takie argumenty od kobiet, które zdecydowały się pozostać w kiepskim związku. Obrączka nic nie znaczyła, natomiast pieniądze faceta były silnym motywatorem i wizja ciężkiego, samotnego wychowania dzieci.

[Antilia]

Kochać mocniej wg mnie nie, jak już to częściej są na tyle zdesperowane żeby być z byle kim.

[Niebieskooka arystokratka]

Napisane przez Antilia

Kochać mocniej wg mnie nie, jak już to częściej są na tyle zdesperowane żeby być z byle kim.

Dokładnie Dlatego może rzeczywiście częściej wybaczają zdrady czy tkwią w toksycznych związkach. Poza tym wiele kobiet może chciałoby odejść, ale chcą, aby rodzina była razem, mniej zarabiają i boją się o swoją przyszłość materialną. itp.
W każdym razie ja nie wybaczyłabym zdrady i innych rzeczy, które skazywałyby mnie na cierpienie. I nie, raczej nie kocham mocniej.

[migotka_m]

Jeśli czułabym w związku stale, że kocham mocniej, więcej się staram, więcej ustępstw z mojej strony itd, to byłby to dla mnie sygnał, że z tym związkiem jest coś nie w porządku.

Ludzie (jak dla mnie) i to niezależnie od płci, nie dzielą się na kochających bardziej i mniej, tylko na tych, którzy się szanują i nie szanują. Bo w pewnych kwestiach w związku nie chodzi już o miłość, i głupotą jest to definiować "levelem" zaangażowania, tylko o instynkt samozachowawczy, własną godność, szacunek do siebie i miłość własną.

Ludzie pozbawieni tych cech i żyjący w związkach, które dawno powinny się zakończyć, czasami się pocieszają właśnie słowami, że oni po prostu "kochają bardziej".

[Tici]

A mi się wydaje, że kobiety jednak kochają mocniej, ale czasem chłodniej, bo nie naiwnie. Chyba jednak faceci szybciej wychodzą z deklaracjami i starają się na początku jakoś "przyczaić" prawie, że ofiarę, bo nie są pewni na czym stoją.
Ale tak: to są trochę generalizacje, ale moim zdaniem kobiety kochają mocniej i dłużej, a faceci mają "zrywy".

[ance]

hmmm... każdy ma swoje podejście do tematu, a zadałam je po tym jak zobaczyłam takie pytanie na plakacie w intenecie. tez mi sie wydaje, ze nie kocham mocniej, ale jak patrzę na swoją np. siostrę, która jest z mezem w bardzo skompilkowanej relacji, ale jednak chce zeby dzieci miały ojca, to jej bardziej zalezy na budowaniu tej rodziny.

miłość może mieć różne oblicza, mam też koleżankę, która ma super męża, a ciągle szuka wrażeń na boku, bo szuka uniesień, przez co rodzi się trochę ptaologicznych sytuacji, bo ona nie potrafi odzielić erotyki od emocji, nie potrafi "zaliczyć" faceta i wrócic do meza, tylko wszytsko miesza.

myśląc, ze kobiety kochają mocniej, mam na mysli obserwacje. nie oszukujmy sie w dlugodystansowych zwiazkach rzadko kiedy jest tak (chociażby ze względu na to gdzie pracujesz, jakie masz zainteresowania), że każdy daje po 50%. Czasem te proporcje się zmieniają i grunt to znaleźć odpowiedni balans.

[201803290936]

Napisane przez new woman in town

Chcę uniknąć generalizowania i odpowiem jak to wygląda w moim przypadku. Nie, nie kocham mocniej. Kocham tak samo mojego faceta, jak on mnie,na równi daję i biorę. Nie jestem skłonna poświęcić się dla związku, przy czym najpierw trzeba zdefiniować samo poświęcenie. Ustępstwa i kompromisy są i zawsze będą towarzyszyć ludziom, którym zależy na wspólnym życiu, ale wszystko w granicach normy i równowagi. A czy wybaczam...nie, nie wybaczam. Ani więcej ani mniej. Nie daję drugiej szansy, szczególnie ludziom, którym ufam.

Mądra miłość.

[Enigmatyczna_Maestria]

Napisane przez ance

czy Waszym zdaniem my kochamy mocniej? czy to kobiety są bardziej przychylne poświęcać się dla związku i więcej wybaczyć? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

To zależy. To nie jest tak że kobiety. Ja to odbieram tak, że jak ludzie się nie dobiorą właściwie, nie maja podobnych priorytetów w życiu, to zawsze jedno z partnerów będzie kochać mocniej -To które się bardziej zaangażuje. Niestety nie wszyscy są ze sobą z prawdziwej miłości, okłamuja sami siebie, nie wiem, ale ja nie mogłabym być z kimś z rozsądku, czy z innych powodów, dla kasy np.

[kalincia]

Mogłabym przyjąć założenie, że "niektóre kobiety kochają głupiej".

[Bananalama]

Ja kocham szalenie, mogę dbać o kogoś, wymyślać cuda na kiju, być zawsze obok jak potrzebuje, starać się itp. Ale tylko w jednym przypadku. Jak dostaję odpowiedź. Jak nie, to po jakimś czasie nie chce mi się "bardzo starać" i tracę zainteresowanie relacją. U mnie musi być akcja-reakcja. I boli mnie, jak widzę ile kobiet jest w innej sytuacji. Starają się i nic. A facet jeszcze nimi pomiata i je zdradza. Koszmar.
Ja nie oczekuję od drugiej osoby niczego, czego sama bym dać nie mogła. Chcę być dla niego najważniejsza, ale on jest najważniejszy dla mnie. Trwam przy nim, gdy jest gorzej, ale on robi to samo. Potrafię iść na kompromis, ale druga osoba też. Czułabym się poniżona, gdybym tylko ja miała w związku o wszystko zabiegać. Nie do tego jestem stworzona. Nie daję z siebie pełni dobrych uczuć, gdy wszystko trafia w próżnię.
Zgadzam się z kalincią. Nie kochają mocniej, tylko często głupiej.

[Lilia909]

Napisane przez kalincia

Mogłabym przyjąć założenie, że "niektóre kobiety kochają głupiej".

Nie wydaje mi się, nie ma głupiej miłości. Po prostu niewłaściwie lokuje się uczucia. Wiele kobiet jest potem po przejściach, racja.
Czy kochamy mocniej? Wydaje mi się, że po prostu nie tyle mocniej, co inaczej podchodzimy do tej naszej miłości, która czasem zamienia się w świętość. Bo na związek czasem warto spojrzeć z "kobiecej" strony

[201607110949]

Napisane przez Lilia909

Nie wydaje mi się, nie ma głupiej miłości. Po prostu niewłaściwie lokuje się uczucia. Wiele kobiet jest potem po przejściach, racja.
Czy kochamy mocniej? Wydaje mi się, że po prostu nie tyle mocniej, co inaczej podchodzimy do tej naszej miłości, która czasem zamienia się w świętość. Bo na związek czasem warto spojrzeć z "kobiecej" strony

możesz rozwinąć?