Nie zachował się jak mężczyzna powinien?

[men33]

Napisane przez kahoko hino

w związku się ustala zasady. w moim związku żadne z nas nie ingeruje w sprawy drugiej osoby, o ile ta osoba ma możliwość powiedzenia 'pomóż mi' i tego nie robi.

do tego pijany gościu złapał ją za rękę, a ona się temu nie sprzeciwiła. co, miał niby 'ryj obić' gościowi a ją obsikać, że jego?


a gdzie są zapisane te zasady?

jak żyję się nigdy z takim kodeksem nie spotkałam. podasz źródło?

czyli jednak agresja i przemoc

heh, zabawa za lapanie za słówka, to doczytaj słowo przed tym zwrotem. Na wszelki wypadek sam je napisze: "przysłowiowym"

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez men33

Ona nie oczekiwała na księcia z bajki po tym jak została obmacana, tylko oczekiwała na reakcję SWOJEGO faceta, który w tym przypadku okazał się zwykłym piz deuszem. A to, że facet nie wiedział jak się zachować w sytuacji obrażania swojej Kobiety, świadczy tylko o nim. Autorka nie powinna dawać lekcji swojemu partnerowi jak ma się zachować w tego typu okolicznościach. Każdy partner powinien to wiedzieć. Na serio jestem zatrwożony ta lwią obroną zachowania tego faceta. Nie życzę Wam abyście się znalazły w takiej sytuacji mając u boku takiego własnie partnera (chociaż może co nie poniektórym wizażankom taka lekcja by się przydała- jestem pewien że komentarze byłby zupełnie odwrotne).

Żyjemy w innych światach w takim razie. U mnie faceci nie muszą zgadywać czego chce partnerka. I nie rozumiem co takiego miałyby wynieść wizażanki ze znalezienia się w takiej sytuacji. Coś czuję, że mało która stałaby sztywno przy obmacującym ją menelu i czekała na rozwój sytuacji. Podkreślam, że ona nie była bezbronna i według jej opisu (nawet tego w najdramatyczniejszej wersji) miała jeszcze kilka prostych możliwości, z których nie skorzystała.

[men33]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;64648406]Żyjemy w innych światach w takim razie. U mnie faceci nie muszą zgadywać czego chce partnerka. I nie rozumiem co takiego miałyby wynieść wizażanki ze znalezienia się w takiej sytuacji. Coś czuję, że mało która stałaby sztywno przy obmacującym ją menelu i czekała na rozwój sytuacji. Podkreślam, że ona nie była bezbronna i według jej opisu (nawet tego w najdramatyczniejszej wersji) miała jeszcze kilka prostych możliwości, z których nie skorzystała.[/QUOTE]


Jak widać są Kobiety, które znajdują się w takiej sytuacji i jeżeli już się w niej znajdą to oczekują reakcji swojego partnera. Jak widać nieraz można się nieźle zawieść.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez men33

Jak widać są Kobiety, które znajdują się w takiej sytuacji i jeżeli już się w niej znajdą to oczekują reakcji swojego partnera. Jak widać nieraz można się nieźle zawieść.

No to niech sobie oczekują reakcji, tylko fajnie jak mają jakieś podstawy do tego oczekiwania inne niż "może się domyśli o co mi chodzi". Też bym nie zgadła gdybym zobaczyła laskę która stoi koło obmacującego ją po tyłku faceta, pozwala mu na oglądanie tatuażu, a co najważniejsze nie odwraca się i nie idzie w drugą stronę, żeby znaleźć się jak najdalej od natręta.

[men33]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;64648676]No to niech sobie oczekują reakcji, tylko fajnie jak mają jakieś podstawy do tego oczekiwania inne niż "może się domyśli o co mi chodzi". Też bym nie zgadła gdybym zobaczyła laskę która stoi koło obmacującego ją po tyłku faceta, pozwala mu na oglądanie tatuażu, a co najważniejsze nie odwraca się i nie idzie w drugą stronę, żeby znaleźć się jak najdalej od natręta.[/QUOTE]

Ok, to napisze scenariusz który by odpowiadał zapewne twoim oczekiwaniom. Po tym jak Autorka została obmacana, chwile później rzuca się z "pazurkami" na menela nie szczędząc mu wulgaryzmów. Patrzący na to dumny (jaką to mam odważną Kobitę) partner Autorki, ostro jej kibicuje: Kochanie jeszcze kop odemnie; dasz rade; wstawaj; nie daj się. Na koniec zaoferuje, że kupi dla niej opatrunek po tej walce o honor.. Tak- tego na pewno oczekiwałaby każda z was w takiej sytuacji. Oszukujecie same siebie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Tak, że pewnością wiesz lepiej czego oczekuje każda z nas

[thirky]

Napisane przez men33

Ok, to napisze scenariusz który by odpowiadał zapewne twoim oczekiwaniom. Po tym jak Autorka została obmacana, chwile później rzuca się z "pazurkami" na menela nie szczędząc mu wulgaryzmów. Patrzący na to dumny (jaką to mam odważną Kobitę) partner Autorki, ostro jej kibicuje: Kochanie jeszcze kop odemnie; dasz rade; wstawaj; nie daj się. Na koniec zaoferuje, że kupi dla niej opatrunek po tej walce o honor.. Tak- tego na pewno oczekiwałaby każda z was w takiej sytuacji. Oszukujecie same siebie.

nie rzucam się na nikogo "z pazurkami" i nie wyklinam, bo to nie jest żadne rozwiązanie w takiej sytuacji. mój chłopak nie nawołuje do przemocy.
Chłopak NIE WIEDZIAŁ że on ją maca. o co miał się rzucać?

[kahoko hino]

Napisane przez men33

Jak widać są Kobiety, które znajdują się w takiej sytuacji i jeżeli już się w niej znajdą to oczekują reakcji swojego partnera. Jak widać nieraz można się nieźle zawieść.

Jak się nie mówi, czego się oczekuje, to się można zawieść i to bardzo. Na sobie.

[Pantegram]

Z tym "mówieniem o oczekiwaniach" przeginacie. Kobieta nie musi mówić facetowi 1:1, jak ma się zachowywać, aby móc od niego pewnych rzeczy wymagać... to tak jakbyście napisały, że dopóki kobieta nie powie facetowi: "oczekuję, że nie będziesz mnie bił" to ten będzie miał prawo ją lać a co, w końcu nie wyraziła jasno swoich oczekiwań, prawda? Mimoza jedna!

Są sytuacje, które zwyczajnie świadczą o charakterze ludzi i nie są kwestią ustaleń. Sytuacja była nowa dla obydwojga, więc nie dało się wcześniej ustalić wzajemnych "oczekiwań" co do tego, jak się mają w niej zachować. Oskarżanie autorki, że nie była asertywna, też są absurdalne - po prostu nie czytacie ze zrozumieniem wszystkich jej postów i zakładacie, że wiecie lepiej niż sama autorka, co się tam stało, co jest swoją drogą dziecinne i głupie.

Autorka wyraźnie napisała, że wielokrotnie apelowała do partnera o reakcję, a on nie dość, że nie zareagował, to jeszcze zachował się odwrotnie do oczekiwań.
Nie chodzi o to, że był miły, ani że w mordę nie dał, ale serio - jak ktoś jest natrętny, a ty jeszcze go pytasz, jak minął mu dzień i podajesz rękę... to to jest przeciwność "spławienia" kogokolwiek, to jest wręcz zachęcenie do kontaktu. Wystarczyłoby milczeć i olewać gościa, a facet autorki tego nie zrobił i tu nie ma dla niego żadnego usprawiedliwienia, bo autorka jasno mu zakomunikowała, że nie ma ochoty na kontakt (zresztą, nie bez powodu wybrali okrężną drogę do domu). Facet ewidentnie zachował się źle i pytanie jest tylko, co z tym fantem teraz zrobić - wszelkie pozostałe dywagacje w tym temacie są zbędne i głupie.

A co zrobić? Hm. Na pewno obserwować, by ustalić źródło problemu. Brak asertywności powinien być widoczny także w wielu innych sytuacjach, więc jak już masz lampkę alarmową włączoną, autorko, to wiesz, gdzie świecić. Jak wyjdzie, że facet faktycznie ☠☠☠☠owaty, no to nidyrydy - raczej nie dasz rady być z takim, aczkolwiek mogło faktycznie być tak, że to jednorazowa sytuacja / niefortunny zbieg nieporozumień.

Też jestem zwolenniczką jasnego komunikowania swoich potrzeb, ale bardzo lubię, jak mój facet się domyśla, czego mogę chcieć, bez mówienia mu tego, bo albo na tyle już dobrze mnie zna, że jest w stanie przewidzieć, że w danej sytuacji o coś poproszę, albo zwyczajnie troszczy się o mój komfort i nie muszę go prosić o to, by był troskliwy, aby się o mój komfort troszczył. Czasem jest tak, że poradziłabym sobie spokojnie sama i nie miałabym zamiaru prosić mojego TŻ o pomoc, której de facto nie potrzebuję, ale i tak jest mi niesamowicie miło, kiedy mój TŻ z własnej inicjatywy chce dla mnie coś zrobić. Tu sytuacja jest dość ekstremalna ale podejrzewam, że partner oprócz bierności wykazał się jeszcze nieczułością na potrzeby partnerki - powiedzmy, że mógł nie zauważyć macania, ale nie mógł przecież nie zauważyć zdenerwowania swojej kobiety i nawet jeśli jemu nie przeszkadzało zagadywanie żula, to przez wzgląd na swoją kobietę powinien zachować się inaczej i podejrzewam, że właśnie ta obojętność na tzw. "wymowne spojrzenia", ale i komentarze, a nawet krzyki, tak autorkę ubodła. Mi też byłoby bardzo przykro w takiej sytuacji i również czułabym się zawiedziona.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Pantegram

Z tym "mówieniem o oczekiwaniach" przeginacie. Kobieta nie musi mówić facetowi 1:1, jak ma się zachowywać, aby móc od niego pewnych rzeczy wymagać... to tak jakbyście napisały, że dopóki kobieta nie powie facetowi: "oczekuję, że nie będziesz mnie bił" to ten będzie miał prawo ją lać a co, w końcu nie wyraziła jasno swoich oczekiwań, prawda? Mimoza jedna!

Pomijasz bardzo istotną kwestię zgodności pewnych zachowań z prawem. Facet nie ma prawa nikogo bić. W ogóle, nigdy. Natomiast nie ma żadnych skodyfikowanych zasad nakazujących mu odpędzanie natrętów.

Są sytuacje, które zwyczajnie świadczą o charakterze ludzi i nie są kwestią ustaleń. Sytuacja była nowa dla obydwojga, więc nie dało się wcześniej ustalić wzajemnych "oczekiwań" co do tego, jak się mają w niej zachować. Oskarżanie autorki, że nie była asertywna, też są absurdalne - po prostu nie czytacie ze zrozumieniem wszystkich jej postów i zakładacie, że wiecie lepiej niż sama autorka, co się tam stało, co jest swoją drogą dziecinne i głupie.

Wiemy dokładnie tyle, ile nam napisała. A nawet kilka wersji, z której każda opisuje nieasertywne zachowanie. Już wyjaśniałam dlaczego tak uważam.

[kahoko hino]

Napisane przez Pantegram

Z tym "mówieniem o oczekiwaniach" przeginacie. Kobieta nie musi mówić facetowi 1:1, jak ma się zachowywać, aby móc od niego pewnych rzeczy wymagać...

jeśli nie powie tego, czego oczekuje, tylko będzie wymownie patrzeć, to druga strona się raczej nie domyśli. winić za to może tylko siebie.

Napisane przez Pantegram

to tak jakbyście napisały, że dopóki kobieta nie powie facetowi: "oczekuję, że nie będziesz mnie bił" to ten będzie miał prawo ją lać a co, w końcu nie wyraziła jasno swoich oczekiwań, prawda? Mimoza jedna!

zakaz przemocy fizycznej jest zapisany w prawie. niech kodeks przeczyta.

Napisane przez Pantegram

Są sytuacje, które zwyczajnie świadczą o charakterze ludzi i nie są kwestią ustaleń. Sytuacja była nowa dla obydwojga, więc nie dało się wcześniej ustalić wzajemnych "oczekiwań" co do tego, jak się mają w niej zachować. Oskarżanie autorki, że nie była asertywna, też są absurdalne - po prostu nie czytacie ze zrozumieniem wszystkich jej postów i zakładacie, że wiecie lepiej niż sama autorka, co się tam stało, co jest swoją drogą dziecinne i głupie.

autorka nie była asertywna, skoro pozwoliła na oględziny swej ręki, mimo, że jej to nie pasowało.

nawet, gdy jest to nowa sytuacja, to się otwiera usta i mówi "proszę, pomóż mi, bo nie mogę się od niego odpędzić". prosty komunikat.

Napisane przez Pantegram

Autorka wyraźnie napisała, że wielokrotnie apelowała do partnera o reakcję, a on nie dość, że nie zareagował, to jeszcze zachował się odwrotnie do oczekiwań.

nie. autorka napisała, że sugerowała partnerowi, żeby ten jej pomógł, w tym patrzyła wymownie.

Napisane przez Pantegram

Nie chodzi o to, że był miły, ani że w mordę nie dał, ale serio - jak ktoś jest natrętny, a ty jeszcze go pytasz, jak minął mu dzień i podajesz rękę... to to jest przeciwność "spławienia" kogokolwiek, to jest wręcz zachęcenie do kontaktu.

bo jemu może gościu nie przeszkadzał. a o jej dyskomforcie nie wiedział, bo był on wyrażany 'wymownym milczeniem'.

Napisane przez Pantegram

Wystarczyłoby milczeć i olewać gościa, a facet autorki tego nie zrobił i tu nie ma dla niego żadnego usprawiedliwienia, bo autorka jasno mu zakomunikowała, że nie ma ochoty na kontakt (zresztą, nie bez powodu wybrali okrężną drogę do domu). Facet ewidentnie zachował się źle i pytanie jest tylko, co z tym fantem teraz zrobić - wszelkie pozostałe dywagacje w tym temacie są zbędne i głupie.

autorka wysyłała sprzeczne sygnały bądź żadne w kierunku partnera. z jednej strony okrężna droga, a z drugiej - prezentacja tatuażu. ja czasami wracałam okrężną drogą do domu, bo z kimś rozmawiałam i nie chciałam ucinać rozmowy przy furtce. interpretacje tych czynów mogą być różne. to, czego zabrakło, to jasnego komunikatu "potrzebuję pomocy", bo przecież książę miał się domyślić.

Napisane przez Pantegram

A co zrobić? Hm. Na pewno obserwować, by ustalić źródło problemu. Brak asertywności powinien być widoczny także w wielu innych sytuacjach, więc jak już masz lampkę alarmową włączoną, autorko, to wiesz, gdzie świecić. Jak wyjdzie, że facet faktycznie ☠☠☠☠owaty, no to nidyrydy - raczej nie dasz rady być z takim, aczkolwiek mogło faktycznie być tak, że to jednorazowa sytuacja / niefortunny zbieg nieporozumień.

jeśli on jest nieasertywny, to trafił swój na swego.

Napisane przez Pantegram

Też jestem zwolenniczką jasnego komunikowania swoich potrzeb, ale bardzo lubię, jak mój facet się domyśla, czego mogę chcieć, bez mówienia mu tego, bo albo na tyle już dobrze mnie zna, że jest w stanie przewidzieć, że w danej sytuacji o coś poproszę, albo zwyczajnie troszczy się o mój komfort i nie muszę go prosić o to, by był troskliwy, aby się o mój komfort troszczył.

on nie widział tego, że pijak ją objął, a gdy zaczął oglądać jej rękę, ona się nie sprzeciwiała. gdzie tu jest zakłócenie komfortu z jego perspektywy?

Napisane przez Pantegram

Tu sytuacja jest dość ekstremalna ale podejrzewam, że partner oprócz bierności wykazał się jeszcze nieczułością na potrzeby partnerki - powiedzmy, że mógł nie zauważyć macania, ale nie mógł przecież nie zauważyć zdenerwowania swojej kobiety i nawet jeśli jemu nie przeszkadzało zagadywanie żula, to przez wzgląd na swoją kobietę powinien zachować się inaczej i podejrzewam, że właśnie ta obojętność na tzw. "wymowne spojrzenia", ale i komentarze, a nawet krzyki, tak autorkę ubodła. Mi też byłoby bardzo przykro w takiej sytuacji i również czułabym się zawiedziona.

wytłumacz mi, co miał zrobić, jeśli z jego perspektywy ona nie wysyła sygnałów alarmujących, gdy pijak komentował jej wygląd czy tatuaż.

[_Mia]

Tak czytam Autorkę... 'Dałam mu do zrozumienia jasno', ' spojrzałam wymownie', 'widać było, że jestem zła', no jasne, typowo

Twój facet chciał załatwić sprawę pokojowo, nie prowokować, dojść do domu i się ulotnić. Twój tata spławił go już pod domem- to już akurat nie jest sztuka, bo w razie agresji wystarczy schować się w klatce, Twój facet na ulicy nie mial takiej mozliwości. Miał się z nim bić przy Tobie, serio?

Jak Ci to nie odpowiada, to znajdź sobie nabuzowanego testosteronem koksa, który pobije każdego który na Ciebie spojrzy (a Ty będziesz stała obok i patrzała z podziwem jakiego masz samca alfa). Uważaj tylko, żebyś sama kiedyś nie dostała rekreacyjnie.

[201803290936]

Napisane przez _mia

tak czytam autorkę... 'dałam mu do zrozumienia jasno', ' spojrzałam wymownie', 'widać było, że jestem zła', no jasne, typowo :d

twój facet chciał załatwić sprawę pokojowo, nie prowokować, dojść do domu i się ulotnić. Twój tata spławił go już pod domem- to już akurat nie jest sztuka, bo w razie agresji wystarczy schować się w klatce, twój facet na ulicy nie mial takiej mozliwości. Miał się z nim bić przy tobie, serio?

Jak ci to nie odpowiada, to znajdź sobie nabuzowanego testosteronem koksa, który pobije każdego który na ciebie spojrzy (a ty będziesz stała obok i patrzała z podziwem jakiego masz samca alfa). uważaj tylko, żebyś sama kiedyś nie dostała rekreacyjnie.

10 / 10. :d

---------- Dopisano o 12:41 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;64657946]
(...)
Natomiast nie ma żadnych skodyfikowanych zasad nakazujących mu odpędzanie natrętów.
(...)[/QUOTE]

Nie ma, ale najlepsza (wypróbowana wielokrotnie) metoda to po prostu przyspieszyć kroku, udawać że się nie słyszy lub rzucić "przepraszam, spieszymy się", a nie stać jak kołki lub zwalniać kroku i wdawać w jakieś dyskusje z pijaną głową.

[Pantegram]

Napisane przez kahoko hino

autorka nie była asertywna, skoro pozwoliła na oględziny swej ręki, mimo, że jej to nie pasowało.

nawet, gdy jest to nowa sytuacja, to się otwiera usta i mówi "proszę, pomóż mi, bo nie mogę się od niego odpędzić". prosty komunikat.

To, że nie była asertywna z tą ręką, to racja, ale nie zmienia to faktu, że jej chłopak rzekomo nie zauważył, jak krępuje ją ta sytuacja, a ponadto - z jednej strony podjęli pewne działania, by się pozbyć natręta (okrężna droga) a z drugiej zamiast go olać, to gadał z nim, co go tylko nakręcało. I on, i ona pewnie mogli się zachować lepiej, ale zwalanie winy tylko na autorkę nie jest fair.

I z tego co wyczytałam w postach to komunikat był, wielokrotnie, dlatego chłopaka się czepiam.

Napisane przez kahoko hino

wytłumacz mi, co miał zrobić, jeśli z jego perspektywy ona nie wysyła sygnałów alarmujących, gdy pijak komentował jej wygląd czy tatuaż.

Szczerze, to mam nadzieję, że tak było, że chłopak źle zrozumiał sytuację, bo to jedyne, co go może jakoś usprawiedliwić... przecież jeśli widział, co się święci, a mimo to olał, to świadczy to o nim jak najgorzej.
Co i tak nie zmienia faktu, że IMO nie trzeba być geniuszem by stwierdzić, że o ile nam nie przeszkadza towarzystwo pijaczka, to innym już może. Kwestia zwykłej empatii i taktu, którego tu zabrakło, nawet nie "domyślania się" o którym tu piszecie.

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez Doris1981

Nie ma, ale najlepsza (wypróbowana wielokrotnie) metoda to po prostu przyspieszyć kroku, udawać że się nie słyszy lub rzucić "przepraszam, spieszymy się", a nie stać jak kołki lub zwalniać kroku i wdawać w jakieś dyskusje z pijaną głową.

Dokładnie, takich rzeczy IMO nie trzeba żadnemu facetowi tłumaczyć. Nawet jeśli przyjmiemy, że autorka wysyłała tylko wymowne spojrzenia, to i tak jego zachowanie jest dziwne.

Osobiście uważam, że ludzie pod wpływem mogą być niebezpieczni - nigdy nie wiadomo, co takiemu może do łba strzelić, nawet jak jest niby z pozoru milutki i niegroźny - i wdawanie się w dyskusje z takim osobnikiem jest nieodpowiedzialne, nie mówiąc już o pokazywaniu, gdzie się mieszka, albo raczej - gdzie ktoś mieszka... po stronie faceta ewidentna nieodpowiedzialność, mam nadzieję, że wynikająca z jakiejś chwilowej bezmyślności, ale jeśli nie, no to mega słabo.

[grafitowysufit]

Oh tylko czekać aż przy jakieś rodzinnej uroczystości cała jego rodzina zacznie ci dogadywac, a on tak słodko będzie siorpal zupę, bo przecież wszystko jest ok. Cała sytuacja to jest po prostu dramat, facet pipa jeżeli nie potrafi spławic żula i mimo wyraźnego dyskomfortu swojej partnerki wdaje się w nim w dyskusję. Znam mężczyzn z różnym wykształceniem, nie są z jakieś patologii jak ktoś tutaj napisał, ale nie pozwolą obrażać swojej partnerki. Jeżeli sytuacja powtórzy się kilka razy to nalezy z nim o tym porozmawiać. Przypuszczam, ze rozmowa o nie(męskim) zachowaniu poskutkuje jego wiecznym fochem. Autorka ma pełne prawo mieć pretensje do żenującego zachowania swojego partnera. I zgadzam sie z panami, którzy wypowiadają sir w tym wątku, facet po prostu nie pozwoli żeby ktoś zaczepial, dotykał, obrażał partnerkę przy nim.

[I am Rock]

Napisane przez kahoko hino

a gdzie są zapisane te zasady?

A muszą być zapisane? Są:

1. normy postępowania, dopuszczone przez prawo.
2. normy moralne – normy nakładane przez dany system filozoficzny, religijny.
3. normy konkretnej społeczności, którym jednostka podporządkowuje się w procesie socjalizacji (tzw. prawo obyczajowe, niepisane

[thirky]

Napisane przez Pantegram

Dokładnie, takich rzeczy IMO nie trzeba żadnemu facetowi tłumaczyć. Nawet jeśli przyjmiemy, że autorka wysyłała tylko wymowne spojrzenia, to i tak jego zachowanie jest dziwne.

a kobiecie trzeba?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez I am Rock

A muszą być zapisane? Są:

1. normy postępowania, dopuszczone przez prawo.
2. normy moralne – normy nakładane przez dany system filozoficzny, religijny.
3. normy konkretnej społeczności, którym jednostka podporządkowuje się w procesie socjalizacji (tzw. prawo obyczajowe, niepisane

Z tego wszystkiego egzekwować można tylko punkt pierwszy. Reszta jest opcjonalna i nadal nie rozumiem na jakieś podstawie autorka wątku chce od swojego faceta wymagać jakiegoś konkretnego postępowania.

[I am Rock]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;64691516]Z tego wszystkiego egzekwować można tylko punkt pierwszy. Reszta jest opcjonalna i nadal nie rozumiem na jakieś podstawie autorka wątku chce od swojego faceta wymagać jakiegoś konkretnego postępowania.[/QUOTE]
Patrząc w ten sposób, to oni nie mieli prawa spławiać żula, bo przecież nie ma prawa zabraniającego być natrętnym.
Zwyczajowo zaś przyjmujemy, że mężczyzna powinien zapewnić swojej kobiecie bezpieczeństwo. Odprowadzić do domu, żeby żule nie zaczepili.

[thirky]

Napisane przez I am Rock

Patrząc w ten sposób, to oni nie mieli prawa spławiać żula, bo przecież nie ma prawa zabraniającego być natrętnym.
Zwyczajowo zaś przyjmujemy, że mężczyzna powinien zapewnić swojej kobiecie bezpieczeństwo. Odprowadzić do domu, żeby żule nie zaczepili.

ZWYCZAJOWO. Ja w swoim związku nie oczekuję tego. Oczekiwania się komunikuje.
Odpowiednikiem takiego oczekiwania wobec mężczyzny jest oczekiwanie wobec kobiety, że będzie sprzątać, prać i gotować.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez I am Rock

Patrząc w ten sposób, to oni nie mieli prawa spławiać żula, bo przecież nie ma prawa zabraniającego być natrętnym.

Spławić to nie to samo, co zabronić być natrętnym.

Zwyczajowo zaś przyjmujemy, że mężczyzna powinien zapewnić swojej kobiecie bezpieczeństwo. Odprowadzić do domu, żeby żule nie zaczepili.

Ja niczego takiego zwyczajowo nie przyjmuję. Nie widzę żadnego powodu, dla którego facet powinien być bardziej odpowiedzialny za kwestie czyjegoś bezpieczeństwa.
Swoją drogą facet ją do domu odprowadził i nic się jej nie stało.

[I am Rock]

Napisane przez thirky

ZWYCZAJOWO. Ja w swoim związku nie oczekuję tego. Oczekiwania się komunikuje.
Odpowiednikiem takiego oczekiwania wobec mężczyzny jest oczekiwanie wobec kobiety, że będzie sprzątać, prać i gotować.

Zanim zdążysz wyartykułować do własnego mężczyzny czego oczekujesz, to może być za późno na reakcję.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez I am Rock

Zanim zdążysz wyartykułować do własnego mężczyzny czego oczekujesz, to może być za późno na reakcję.

To działa w obie strony i to nie tylko w sytuacji potencjalnego zagrożenia. Poza tym nie wiesz czy thirky nie ma już tych kwestii z facetem obgadanych.

[thirky]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;64700916]To działa w obie strony i to nie tylko w sytuacji potencjalnego zagrożenia. Poza tym nie wiesz czy thirky nie ma już tych kwestii z facetem obgadanych.[/QUOTE]

Mam.

Ciężki jest ten wątek szczerze mówiąc, pomijam fakt że autorka jest chyba trollem / bardzo ubarwia, ale po rozmowie z pewną wizażanką ( ) zrobiło mi się wstyd, że tak napisałam bo "pomijając zachowanie chłopaka, wątek pokazuje jak łatwo przejść do porządku dziennego nad molestowaniem". Racja. Nieważne jak chłopak się zachował, ale granice autorki zostały przekroczone.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

facet to przede wszystkim powinien wziąć swoją dziewczynę z drugiej strony i oddzielić ją od żula. a nie stać i się gapić jak jakiś całkowicie przypadkowy, podpity gość obmacuje ją po ręku (bo zakładam, że obejmowania nie widział, ale też by tego uniknęli, gdyby to on szedł koło żula, a nie ona).

[wgn]

Napisane przez thirky

ZWYCZAJOWO. Ja w swoim związku nie oczekuję tego. Oczekiwania się komunikuje.
Odpowiednikiem takiego oczekiwania wobec mężczyzny jest oczekiwanie wobec kobiety, że będzie sprzątać, prać i gotować.

Kolejna kwestia to wychowanie, charakter (instynkt) jak i sposób postrzegania partnerki np jako osoby bardzo samodzielnej i bojowej.

Część chłopców zasadę obrony "czci partnerki" mają wpojone w domu i wtedy "zwyczajowo" reagują bo tak ich wychowano.

Są też tacy, którzy reagują odruchowo bo taki mają charakter (moje =
nie rusz).

Znam tez takiego pana, który reaguje dopiero kiedy ktoś bije/zaczepia słabszego i to raczej na zasadzie zdrowego rozsądku (bo tak trzeba) natomiast instynkt działa mu wyłącznie w stosunku do własnego dziecka nawet jak druga strona konfliktu jest o połowę mniejsza od jego pociechy. I nie jest to facet -ciapa (wręcz przeciwnie, bardzo ogarnięty, życiowo zaradny i ogólnie świetny chłopak)

[201701121406]

Napisane przez Magda6666_lena

o
Wiem że normlanie by dał spokoj bo nie raz sama z kolezanka rozprawiam się bez problemu z takimi gośćmi jednak stwierdzilam że to tym razem mój Tż powinien coś zrobić ale nie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co? Chyba sobie jaja robisz. Jak ktoś robi coś, czego nie chcesz to REAGUJESZ. I nie czekasz na reakcje faceta/kolegi/taty etc. Bardzo odpowiedzialnie postąpiłaś chcąc testować partnera w takiej sytuacji Jakby facet probowal cie zgwałcić to też czekałabyś aż partner zareaguje, żeby dać mu się wykazać?



Tak czy siak ostatecznie czułabym niechęć. Nie przez to, ze go nie pobił tylko to, ze kompletnie zlał cala sytuację, tak jakby nie miała dla niego znaczenia.

[kahoko hino]

Napisane przez I am Rock

A muszą być zapisane? Są:

1. normy postępowania, dopuszczone przez prawo.
2. normy moralne – normy nakładane przez dany system filozoficzny, religijny.
3. normy konkretnej społeczności, którym jednostka podporządkowuje się w procesie socjalizacji (tzw. prawo obyczajowe, niepisane

aha, czyli wizaż znów sobie wymyślił, że trzeba

Napisane przez thirky

Mam.

Ciężki jest ten wątek szczerze mówiąc, pomijam fakt że autorka jest chyba trollem / bardzo ubarwia, ale po rozmowie z pewną wizażanką ( ) zrobiło mi się wstyd, że tak napisałam bo "pomijając zachowanie chłopaka, wątek pokazuje jak łatwo przejść do porządku dziennego nad molestowaniem". Racja. Nieważne jak chłopak się zachował, ale granice autorki zostały przekroczone.

ależ oczywiście, że zostały przekroczone! tylko nikt oprócz niej samej o tym nie wiedział. o ile łapanie za talię jest dość jasne (ale chłopak tego nie widział), o tyle oględziny przedramienia, a konkretnie tatuażu, mogą być w zupełności obojętne. jeśli w takiej sytuacji nie zakomunikuje się, że to nam nie pasuje, to ciężko się domyślić.

[Pantegram]

Napisane przez thirky

a kobiecie trzeba?

A czy twierdzę, że nie? Nie odbiegaj od tematu :p

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

No cóż, podsumowując: wyszło, że para za mało się zna.

W sumie i tak jeden z mniejszych problemów, jakie można mieć w związku

[victorion]

Napisane przez Magda6666_lena

Nie chodzi o to. Ja nie raz splawilam takiego faceta bez problemu i nie ciaglam go pod dom ale w momencie jak mnie przy moim Tż obraża mówiąc o mnie "że fajna dupa" itd to mój facet zamiast mówić mi ze go to zdenerwowalo to powinien jemu coś powiedzieć.. Poza tym napraede nie rozumiem czemu nie powiedział nic ostrzej niż tylko "dziękujemy pójdziemy sami" 10 razy jak widać że nie dociera a facet wychowany nie jedt klnie opowiadając i krzyczy na całe ulice

1. Ksieżniczka - jak tylko rycerz u boku to on musi walczyć. Skoro potrafisz to mogłaś go spławić i byłby spokój a nie udawać księżniczkę za którą wszystko musi robić facet.
2. Według pierwszego postu facet nie był agresywny, więc odpowiedź agresywna Twojego tżta byłaby nie na miejscu.
3. To był agresywny czy nie? Przeklinanie nie zawsze oznacza agresję.

Napisane przez men33

Ok, to napisze scenariusz który by odpowiadał zapewne twoim oczekiwaniom. Po tym jak Autorka została obmacana, chwile później rzuca się z "pazurkami" na menela nie szczędząc mu wulgaryzmów. Patrzący na to dumny (jaką to mam odważną Kobitę) partner Autorki, ostro jej kibicuje: Kochanie jeszcze kop odemnie; dasz rade; wstawaj; nie daj się. Na koniec zaoferuje, że kupi dla niej opatrunek po tej walce o honor.. Tak- tego na pewno oczekiwałaby każda z was w takiej sytuacji. Oszukujecie same siebie.

Nie oszukuję się - taka scenka zupełnie by mi nie przeszkadzała, nie potrzebuję rycerza na białym rumaku, potrafię sama wyprowadzić cios.

Napisane przez _Mia

Tak czytam Autorkę... 'Dałam mu do zrozumienia jasno', ' spojrzałam wymownie', 'widać było, że jestem zła', no jasne, typowo

Twój facet chciał załatwić sprawę pokojowo, nie prowokować, dojść do domu i się ulotnić. Twój tata spławił go już pod domem- to już akurat nie jest sztuka, bo w razie agresji wystarczy schować się w klatce, Twój facet na ulicy nie mial takiej mozliwości. Miał się z nim bić przy Tobie, serio?

Jak Ci to nie odpowiada, to znajdź sobie nabuzowanego testosteronem koksa, który pobije każdego który na Ciebie spojrzy (a Ty będziesz stała obok i patrzała z podziwem jakiego masz samca alfa). Uważaj tylko, żebyś sama kiedyś nie dostała rekreacyjnie.

Napisane przez I am Rock

Patrząc w ten sposób, to oni nie mieli prawa spławiać żula, bo przecież nie ma prawa zabraniającego być natrętnym.
Zwyczajowo zaś przyjmujemy, że mężczyzna powinien zapewnić swojej kobiecie bezpieczeństwo. Odprowadzić do domu, żeby żule nie zaczepili.

Oplułam monitor...

A kobieta zwyczajowo jest zobligowana do prania, sprzątania, gotowania, rozkładania nóg kiedy tylko Pan zażąda.