2019-04-21, 23:38 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 66
|
Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Cześć dziewczyny,
Często zaglądam do tego działu i wiem, że czasami potraficie fajnie doradzić i spojrzeć na problem z innej perspektywy. I chciałam Was poprosić właśnie o to spojrzenie na moją sytuację z boku i pomoc w poukładaniu myśli. Z TŻ jesteśmy 10 lat razem. Na początku związku on bardzo chciał mieć dziecko, a dla mnie zawsze było „za wcześnie” i „jeszcze nie teraz”. Mówiłam, że będziemy mieli dziecko, ale „kiedyś”. I tak lata leciały. Dwa lata temu pojawiły się u mnie problemy zdrowotne, przez które nie myślałam w ogóle o dziecku. Teraz, jeśli wszystko dobrze by poszło, to za rok mogli byśmy zacząć starania. No właśnie. Ja mam 33 lata, a TŻ 36. Wiadomo, że w ciążę też mogę nie zajść od razu. Czyli dziecko mogłoby się pojawić za 2-3 lata. TŻ ostatnio stwierdził, że on już w sumie nie chce mieć dziecka, bo będzie za stary i nie wyobraża sobie już chodzenia z wózkiem, wywiadówek i wszystkiego, co wiąże się z posiadaniem dziecka. Ale wiem też, że gdyby mi zaczęło bardzo zależeć na posiadaniu dziecka, to pewnie zmieniłby zdanie. Póki co nie naciskam i nie poruszam tematu, bo sama nie wiem co myśleć. Inną kwestią jest to, że ja nigdy nie miałam ciśnienia na posiadanie dziecka. Nie mam jakiegoś silnego instynktu, często zastanawiałam się, czy w ogóle chcę mieć dzieci. I zawsze myślałam, że jeszcze mam czas na takie decyzje. Teraz czas się powoli kończy na jakiekolwiek ruchy. Stąd pojawiło się trochę wątpliwości. Z jednej strony ciężko mi samej wyobrazić sobie, że miałabym mieć dziecko, że nowy człowiek będzie we mnie rósł, że trzeba będzie przeorganizować całe poukładane życie. Boję się tych kilku pierwszych lat wyjętych z życiorysu, nocnego wstawania, olbrzymiej odpowiedzialności. Boję się też, że mogłabym żałować, że to dziecko się pojawiło. Boję się, że mogłoby urodzić się chore. Nie mamy żadnych chorób genetycznych, ale różnie bywa i dzieci niepełnosprawne rodzą się nawet zdrowym parom. Z drugiej strony boję się, że kiedyś mogę żałować, że nie mamy dziecka. Mam tu na myśli przyszłość za jakieś 20-30 lat. Oprócz rodziców nie mamy żadnej bliższej rodziny. Rodzice też niestety kiedyś odejdą i zostaniemy tylko we dwoje. Z różnych względów tegoroczne święta spędzamy tylko we dwójkę. Nie bardzo chciało mi się nic przygotowywać, a święta nie cieszą w żaden sposób. I pomyślałam, że za jakiś czas już tak będzie w każde święta. Boję się też tego, że w którymś momencie mogę zostać całkiem sama, bez TŻ (rozstanie/śmierć). Nie ukrywam, że myśli o posiadaniu dziecka pojawiły się w kontekście „zabezpieczenia”. Żeby było zawsze do kogo zadzwonić, żeby na tym świecie była więcej niż jedna bliska osoba z rodziny, żeby na starość ktoś o tą nieszczęsną szklankę wody zadbał. Ale też jednocześnie wiem, że różnie się układa i nie mogę z góry założyć i oczekiwać, że dziecko kiedyś się mną zajmie. Świat się skurczył i może w dorosłym życiu wylądować w innym mieście albo na drugiej półkuli. Wiem, że posiadanie dziecka m.in. po to, żeby „ogarnęło” nas na starość jest egoistyczne. Ale też ludzie często właśnie z tego względu decydują się na dziecko, choć otwarcie prawie nikt się do tego nie przyzna. Oczywiście nie jest to jedyny powód przemawiający za posiadaniem dziecka, ale ten jakoś zawsze przewija mi się w myślach. Kolejna kwestia – mam problemy z kręgosłupem, a zalecenia lekarza zabraniają mi dźwigać. Liczę się z tym, że będąc w ewentualnej ciąży musiałabym jej drugą połowę przeleżeć. To nie jest aż tak straszne, ale co potem? Póki byłby to niemowlak, to nie byłoby problemu, ale jak dziecko zaczęłoby ważyć 10 kg i więcej, to już bym miała spory problem z jego podniesieniem, chociażby w sytuacji, kiedy się przewróci itd. I kolejna sprawa – jakiś czas po porodzie musiałabym przejść też operację narządów rodnych. Mam schorzenie, które nie jest żadnym przeciwskazaniem do ciąży, ale sama ciąża wywoła zmiany wymagające już operacji. To tak z grubsza. Z jednej strony wiem, że mnóstwo powodów aż krzyczy, żeby nie mieć dziecka. A z drugiej z tyłu głowy ciągle krąży myśl „Jak nie teraz, to nigdy. Teraz jest ci wygodnie, jak jest, ale kiedyś możesz tego mocno żałować”. I tak stoję w rozkroku, z jednej strony bojąc się, że będę żałowała, że nie zdecydowałam się na dziecko, a z drugiej bojąc się, że kiedy dziecko by się pojawiło mogłabym żałować, że jest. W jednym i drugim przypadku podjęte w ciągu najbliższych 1-2 lat decyzje zaważą na reszcie naszego życia. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze. |
2019-04-22, 01:14 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 079
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Czytając Ciebie widzę samą sobie. Też nigdy za dziećmi nie przepadałam, instynkt macierzyński się nie pojawił. W wieku 32 lat zdecydowałam się z rozsądku na dziecko, jednak matka natura zechciała inaczej. W tym roku kończę 38 lat i jestem zadowolona z mojego życia, choć miewam te same myśli co Ty - o starości, samotności. Jednak nic z tym nie robię i tak już pewnie zostanie. Czy popełniam błąd? Nie wiem, być może. Jednak wcale nie jestem przekonana, że byłam dobrą matką, jestem niecierpliwa i myślę, że trudno by mi się było odnaleźć w opiece nad małym dzieckiem. Obawiam się że macierzyństwo uczyniłoby mnie nieszczęśliwą, to moja największa obawa. W moim przypadku brak działań czy brak decyzji też jest jakąś decyzją.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-04-22, 01:57 | #3 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Nie wiem, czy Ci to pomoże, bo napiszę o sobie, a nie o Twoim poście. Jestem w troszkę podobnej do Ciebie sytuacji. Nadal nie wiem, czy chcę mieć dzieci. Nie ciągnie (i nigdy nie ciągnęło mnie) do dzieci jako takich. Z tym, że uważam, że jeśli do tej pory nie wiem czy chcę mieć dzieci, to znaczy, że właściwie nie chcę. Mąż kiedyś bardzo chciał i "cisnął" o dzieci, ja to odkładałam na później, a po latach i jemu już przestało zależeć na "standardowym" modelu rodziny - polubił życie we dwójkę, spontaniczność z podróżowaniem, brak takich "twardych" zobowiązań względem kogokolwiek innego, niż my sami. Brak całej drobnej puli problemów, które się z dziećmi wiążą.
Mnie, prócz braku "parcia na dzieci", blokuje trochę mój stan zdrowia (czasem wymaga wsparcia chirurgicznego) oraz polski porządek prawny. W tym pierwszym punkcie, nie chciałabym być nigdy w sytuacji, w której byłabym zmuszona wybierać między własnym stanem zdrowia, a zdrowiem płodu. Ponadto obawiam się bardzo, że nie dostałabym na czas informacji o ewentualnym uszkodzeniu płodu i nie zdążyłabym przerwać ciąży. Jeśli chodzi o święta, to akurat nie mamy z tym problemu, bo oboje jesteśmy niewierzący. Jakoże święta wiążą się z jakimiś ekstra dniami wolnego, to często spędzamy je po prostu na urlopie. W innych krajach, nawet katolickich, nie czuć po prostu tego parcia na święta, szczególnie spędzane z rodziną. Do tego łatwo poznać innych ludzi, którzy mają podobne podejście do życia. Co do "szklanki wody na starość", to uważam, że poda mi ją opiekunka. Moja babka, która dzieci miała całkiem sporo nie doczekała od żadnego z nich opieki na starość. Żadne nie mieszkało w pobliżu, spora część zagranicą. Staram się przyglądać ludziom, którzy nie mają dzieci, a także takim którzy je mają, choć średnio chcieli. Historie są różne. Od żalu za tym że się nie zdecydowali, po ubolewanie nad tym, że się jednak zdecydowali. I tu dochodzimy do największego hamulca, który mnie powstrzymuje przed posiadaniem dzieci: a co by było, gdyby mi się odwidziało...? Z tej decyzji nie da się wycofać, jest nieodwracalna. To nie jest tak, że można mieć dziecko "testowo", a jak się nie spodoba życie z nim, to je oddać. Dziecko już zostaje na zawsze, nawet jeśli męczy, płacze, wykańcza i za bardzo się go nie lubi. Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka Edytowane przez Nette Czas edycji: 2019-04-22 o 01:59 |
2019-04-22, 04:06 | #4 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Pracowałam swego czasu w domu starców i uwierz mi, posiadanie dziecka to nie jest gwarancja niczego. Ludzie oddają starych rodziców, żeby mieć spokój, obiecują, że będą odwiedzać i tyle ich widzieli. Raz czy dwa razy do roku wpadną żeby sumienie uspokoić.
Oczywiście nie we wszystkich rodzinach to tak wygląda. Ale to loteria. Jeśli Twoją główną motywacją jest pomoc na starość to rozważ, czy Ci się kalkuluje 18+ lat niańczenia kogoś bez pewności, że kiedykolwiek się odwdzięczy czy że będzie Cię na tę starość odwiedzał częściej niż raz do roku, udając że nie widzi w jakim syfie leżysz w polskich umieralniach, aka domach starości. Sama mam podobne rozkminy często, u nas się to zmienia, mąż nie chce mieć dziecka, ale uległby gdybym ja chciała mieć. Ja nie wiem. Czasem idea wydaje mi się fajna, myślę, że pokochałabym dziecko gdyby się pojawiło. Ale na pewno nie byłabym w stanie poświęcić życia na opiekowanie się niepełnosprawnym dzieckiem. Nie chciałabym karmić piersią, idea ciąży mnie obrzydza, widok kobiet w ciąży jest dla mnie nieprzyjemny, myśli o porodzie przerażają. Z drugiej strony też mam takie myśli o świętach. Jestem niewierząca, więc to w ogóle absurd ale lubię tradycje i lubię je obchodzić ze względów sentymentalnych. Ubrać choinkę, zrobić wigilię, odświętny posiłek na Wielkanoc, czy z niereligijnych rzeczy na przykład obchodzić Halloween. To wszystko robię z mężem, no ale tak bez magii. Nastoję się przy tych garach i w sumie po co, nikt nie czuje i tak magii świąt, nie czeka na Mikołaja, nie wypatruje pierwszej gwiazdki. No nie wiem, jakaś sentymentalna część mnie chciałaby odczuć jeszcze raz tę magię obserwując dorastanie dziecka. Wiele razy już to sobie młóciłam w głowie i do niczego nigdy nie doszłam. Kiedy widzę roześmiane niemowlaki to myślę, że w sumie to urocze i fajny taki bobas. Wczoraj za to widziałam obsmarkanego chłopczyka, który tarzał się w piaskownicy, prawie pawia puściłam, nie wiem czy byłabym w stanie ze spokojem takie dziecko ogarnąć. No i jeszcze milion dodatkowych zmartwień, czy jest zdrowe, czy nic mu się nie stanie na wycieczce, czy stosuję dobre metody wychowawcze, czy nie zrobi sobie krzywdy na huśtawce, itd. I ewentualne poczucie porażki, kiedy wyrośnie na człowieka, którego nie będę lubiła. Nie wszystkie wartości wynosi się z domu. Przeraża mnie myśl o śmierci męża na starość, o zostaniu samej. Ale nie wiem czy dzieci coś by zmieniły w tej kwestii. Nadal mieszkałabym sama i widywała je pewnie od wielkiego dzwonu, ludzie się teraz rozjeżdżają po świecie, mają swoje obowiązki, ciekawsze rzeczy do roboty niż wiszenie na telefonie godzinami ze starą matką. Tak czy siak byłabym samotna i musiałabym znaleźć towarzystwo wśród innych emerytek prawdopodobnie. |
2019-04-22, 06:53 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
1. Ciaza, porod, operacja po porodzie, calodobowa opieka w pierwszym roku i calodniowa poza praca w kolejnych latach, bardzo duze ilosci pieniedzy (gdzies wyliczano, ze to min 250tys zl do 18stki dziecka) versus mglista nadzieja ze moze na starosc dziecko sie Toba zaopiekuje. No logicznie to sie kompletnie nie oplaca, wiekszosc starych ludzi jest samotnych. Lepiej te pieniadze zainwestowac w opieke na starosc a czas w przyjaznie. Wiec posiadanie dziecka, "zeby szklanke wody" jest totalnie bez sensu.
2. Wspomniane wczesniej choroby genetyczne, wady plodu itp. Badania prenatalne nie daja 100% gwarancji wykrycia chorob w jakimkolwiek kraju. Nikt nie da gwarancji, ze dziecko nie zachoruje juz po urodzeniu lub nie ulegnie wypadkowi. 3. Czas nagli do decyzji, ale masz jeszcze kilka lat, nie masz noza na gardle. 4. Smiejace sie niemowlaki sa slodkie, prawie kazdy to widzi, ale to ze to widzisz nie znaczy, ze chcesz byc matka w realnym tego slowa znaczeniu. Wg mnie kazdy myslacy czlowiek ma rozne obawy i watpliwosci, o ktorych wspominasz. Nikt nie wie jak to bedzie, kazda kobieta w ciazy ktora znam boi sie o zdrowie dziecka itd. Jednak wydaje mi sie, ze w tym przypadku jest to raczej kalkulacja "czy mi sie oplaca" a odpowiedz jest jedna - dzieci sie nie oplaca miec (celowo pomijam patologie, mowmy o normalnych rodzinach). Oplacalnosc czy rachunek zyskow i strat nigdy nie jest dobra motywacja do posiadania dziecka. Podsumowujac, to chyba nie ten moment. Edytowane przez Fubizka Czas edycji: 2019-04-22 o 08:13 |
2019-04-22, 08:36 | #6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
A nie myślisz, że możesz kiedyś żałować, że masz dzieci?
Jestem świadomą bezdzietną kobietą przed piecdziesiatką. NIGDY nie żałowałam swojej decyzji. A co do zabezpieczenia na starość. ..nikt tak dobrze nie opisał sytuacji jak Szymborska w wierszu "W przytułku". |
2019-04-22, 08:49 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Musisz to dobrze przemyslec. Ja mam dziecko. Nie bylo to zaplanowane. Potem rozstałam się z toksycznym facetem i zostałam samotną matką. Na poczatku bylam zalamana, natomiast im jestem bardziej starsza tym odkrywam wieksze uroki macierzynstwa. Uwielbiam spedzac z corka czas i z nia rozmawiac. Nie wyobrazam sobie na aby jej nie bylo.
Nie odczulam nigdy, zebym nie miala dla siebie czasu, nigdy tez moja corka nie darla sie na srodku w sklepie. Zawsze tez dbalam, aby regularnie chodzila spac. Glownym problemem byly choroby nadal sa, no ale i jakos to sie ogarnia. Mysle ze duzo zalezy tez od kwestii wychowania. Ja od poczatku wychowuje ja na samodzielna osobe, wiec bardzo duzo rzeczy robi juz sama. Natomiast fakt, ze czuje to ogromna odpowiedzialnosc i martwie sie czasami za bardzo. To juz zostanie do konca zycia chyba. Czasami zbytnio też panikuje. Jeśli chodzi o kwestię samego porodu. Miałam cesarkę, wszystko odbyło się bez komplikacji. Mam dużo większe piersi i parę rozstępów po ciąży,ale dla mnie to nie problem, żeby z tego powodu histeryzować. To, że masz dziecko w żadnym wypadku nie gwarantuje Ci, że nie będziesz samotna na starość. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 Czas edycji: 2019-04-22 o 08:59 |
2019-04-22, 08:49 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Prawda jest taka że facet może chcieć nawet 5 dzieci bo nie on jest w ciąży i nie rodzi. Niestety nie dzieli się to sprawiedliwie. Facet nic nie traci. Może mieć i 5 dzieci i pracować bez przerwy.
A brzydki brzuch ma jedynie z lenistwa. Kobieta ma pozamiatane przez kilka lat musi być w domu. Jak weźmie opiekunkę, żłobek może czuć że jest zła matka. Autorko ja też nie wiem czy chce. Przeraża mnie ciąża, poród, roczne karmienie na żądanie że być może będę musiała wywalać pierś na wierzch bo dziecko- czego teraz nie robię, ryzyko urodzenia chorego dziecka. Sprowadzenie kobiety do inkubatora ( jej zdrowie ważne BO jest w niej dziecko), znalezienie pracy po macierzyńskim. Nie chce mieć rozstępów, rozcinania krocza. To nie fair że kobieta musi tyle poświęcać zdrowie, może i życie, ciało i kariere. A potem jakiś facet skarży się na wizażu że żona po porodzie go nie podnieca albo że seksu nie ma co jest wg mnie obrzydliwe i egoistyczne. Mam wrażenie że po porodzie to kobieta przestaje być kobietą i jest tylko matka. |
2019-04-22, 08:50 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Annarrrrr powinnaś dodać do swoich rozważań jeszcze jedną zmienną: posiadania dziecka też można żałować. Nie tylko nieposiadania.
Co do klasycznej szklanki wody, to znacznie pewniejszą inwestycją na starość będzie porządne konto oszczędnościowe oraz inwestycja w nieruchomości. Twoje potencjalne dzieci wcale nie muszą być chętne do opiekowania się tobą. Podobnie z tymi twoimi marzeniami o tym, żeby zawsze było do kogo zadzwonić. Wydaje ci się, że pokrewieństwo jest gwarantem dobrych stosunków? Nie jest. To wszystko są relacje, na które się pracuje, a nie ma się zagwarantowane w pakiecie z pokrewieństwem. Równie dobrze możesz takie relacje budować z samodzielnie wybranymi przyjaciółmi, a nie z dzieckiem, którego cechy czy osobowość tylko w pewnym stopniu możesz kształtować. |
2019-04-22, 08:57 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Poza tym jeszcze może być tak że twoje dziecko może przynosić ci wstyd bo np będzie leniem i nie skończy szkoły, nie pójdzie do pracy tylko będzie siedział ci na głowie.
Miałam sąsiadkę jej syn wyzywał ja od "k..", i chyba też bił a mieszkał u niej w mieszkaniu. Nosiła go, urodziła, zajmowała się nim i tak się odwdzięcza? Kolejny powód by nie mieć. |
2019-04-22, 09:01 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Poczekalabym jeszcze z parę lat i jeśli wtedy będziesz czuła sie szczęśliwa, zadowolona ze swojego życia, to JA bym dziecko odpuściła. Szczególnie przy tych problemach z kręgosłupem.
Mam podobne rozterki i dałam sobie czas do 35 roku życia ( tz wtedy będzie miał 40). Jeśli do tego czasu nic się diametralnie w chęci posiadania dziecka u mnie nie zmieni, to porzucam temat na zawsze i nie wracam do niego nawet myślami. Nie ma co tego rozkminiac pół życia. Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka |
2019-04-22, 09:10 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Te wszystkie drobiazgi po drodze, są nieważne. Instynkt, Ciąża , poród, pieluchy, niemowlaczek itd. to są szczegóły w drodze do osiągnięcia pewnej idei, która się w sobie nosi lub nie.
Podstawowym pytaniem jest, jaka ogólna wizje swojej przyszłości, masz w sobie od zawsze. Nie wiem czy piszę zrozumiale, ale ja mając 2 już dorosłych dzieci, nigdy ne miałam czegoś takiego jak instynkt macierzyński, który by powodował że pragnęłam dziecka tu i teraz, kwiczalam nad wózkiem, rwałam się do dzieci. Ale od zawsze rojąc sobie swoją dorosłą przyszłość nawet jako jeszcze dziewczynka, widziałam się jako członka rodziny w której dzieci mam. Inna sprawa ze z jakiegoś powodu byłam przekonana ze będę matka synów, a mam corki Ale ta wizja we mnie była, wiec jak znalazłam się w sytuacji ze ułożone miałam życie osobiste i stabilne, prace, mieszkanie, to po prostu zdecydowaliśmy się na dziecko. Jednej myśli chyba nie poświęciłam ciąży, porodowi, pieluchom i niemowlakom i czy ja będę żałować tego czy tamtego na starość ani mitycznym szklankom wody. Poszukaj tej wizji w sobie. Czy ona jest i jaka ona jest i za nią idź. Reszta to są szczegóły nieistotne zupełnie. Jeszcze dodam, ze życie jest długie i natrzasanie się nad 2 latami ne pracowania w sytuacji kiedy pracować trezba przez lat kilkadziesiąt co wół roboczy nawet tyle nie żyje, to jest już jakieś kuriozum i jak się tak myśli, to może trzeba sobie to właśnie przemyśleć.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams Edytowane przez cava Czas edycji: 2019-04-22 o 09:14 |
2019-04-22, 09:28 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
To raczej kwestia tego że do 30 paru lat człowiek robi swoją pozycję zawodową. Potem jesteś starsza a masz mniejsze doświadczenie niż inni jeśli siedziałaś z dziećmi. Ludzie zmieniają branże raczej do 40 nie po. Poza tym też kwestia tego że pracodawca woli dlatego zatrudniać faceta bo kobieta zajdzie, pójdzie na macierzyński. Największe zmiany zawodowe są od skończenia studiów do 35 lat. Wtedy wszystko się waży.
Ja odkad pamiętam zawsze widziałam się że w przyszłości uczę jakaś mała dziewczynkę i pokazuje jej świat i kontakty są takie jakby to była moja córka. Nigdy nie był to syn. No ale poród nadal przeraża. |
2019-04-22, 09:40 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 110
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Podejmując decyzję weź jeszcze jedno pod uwagę - jeśli Wy nie macie oparcia w żadnej szerszej sieci rodzinnej, to co z dzieckiem? Jeśli Wam się coś stanie, albo po prostu kiedy umrzecie ze starości zostanie samo jak palec?
Oczywiście - może założyć do tego czasu szczęśliwą rodzinę, oczywiście - może będzie mieć świetnych i wspierających przyjaciół, ale tego się nie dowiesz, zanim nie będzie za późno. Ja mam jedno dziecko i przeraża mnie myśl, że jeśli kiedyś zginiemy w wypadku samochodowym, to będzie musiało samo organizować nam pogrzeb, że w pojedynkę będzie musiało organizować nam opiekę, jeśli na starość będziemy jej potrzebować itp. Pochodzę z rodziny wielodzietnej i chociaż nie zawsze nasze relacje są super, widzę jak ogromną różnicę robi fakt, że moi bracia SĄ i zawsze mam do kogo się zwrócić. Ciąża była koszmarem, poród piekłem na ziemi, pierwsze miesiące ledwo przetrwałam, bo byłam wrakiem człowieka fizycznie i psychicznie (ja - nie każdy znosi to wszystko tak źle), a teraz żyję mając na szyi wielki i ciężki kamień poczucia winy, że nie jestem w stanie zrobić tego znowu i pozbawiam swoje dziecko czegoś bardzo ważnego. I to jest głos osoby, która zawsze chciała mieć dzieci i która uwielbia spędzać z nimi czas. |
2019-04-22, 10:09 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Wiecie co, to jest naprawdę ciekawy temat. Dlaczego ludzie chcą mieć dzieci? Jak na razie z tego wątku wynika, że trochę ze strachu przed samotnością i starością, że z chęci posiadania "towarzystwa". Mi daleko jeszcze do jakichkolwiek planów rodzinnych, ale jeśli kiedyś będę mieć warunki, to skłaniałabym się ku adopcji. Wtedy moją motywacją byłoby po prostu kochanie kogoś, danie mu szansy ciepłego domu i lepszego życia.
Dziecko to zdecydowanie żadna gwarancja na starość. Wystarczy spojrzeć na starszych ludzi wkoło... Dla mnie to aż smutne. Wielu z nich nie ma na czyją pomoc liczyć. Gdyby kalkulować, lepiej sobie odkładać fundusze na opiekę i szukać przyjaźni z ludźmi o podobnym podejściu do życia. Ale też to jest tak, że chyba najtrudniejsze jest dla ludzi wyłamanie się ze schematu. U nas większość rodzin ma dzieci. Bycie w mniejszości zawsze niesie jakieś tam zmartwienia. Ale niepotrzebnie, bo właśnie motywacja... Jak dla mnie żeby mieć dziecko, warto mieć dobry powód i nastawić się na dużo wkładu swoich emocji, sił, energii. Bez 100% gwarancji zwrotu. |
2019-04-22, 10:10 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 83
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Dołączam się do grona niezdecydowanych. Ja mam 27 lat wiec jeszcze wiele może się zmienić, a może już wlasnie niewiele. Rozstalam się z narzeczonym miedzy innymi dlatego,ze miał duza presje na dzieci, chciał mieć ich dużo. Ja nie bylam w stanie się zdecydować na razie na jedno, nie chciałam większej rodziny. Czulam na sobie duza presje i teraz odetchnelam z ulga,ze nie mam takiego obowiązku i nikt wreszcie ode mnie tego nie oczekuje.Na razie nie mam partnera, ale tez nie wiem czy chce mieć dzieci. Kiedys uznałam, ze muszę odpowiednio zarobić, wyrobić sobie silę psychiczna i znaleźć odpowiedzialnego partnera,zeby w ogole wziąć dziecko pod uwage Na razie nic z tego nie mam.
I nie wiem. Uwazam,ze to inne zycie, ma inne uroki i problemy wiec ciężko porownac jakos takiego zycia jakie mam, a z dzieckiem. Uwazam,ze dziecko jest testem dojrzalosci nie czuje się na tyle dojrzala. Uwazam,ze to taki końcowy punkt samorealizacji. Mam dużo, wiec stwarzam człowieka z którym mogę podzielić się odwagą, szczęściem, pieniędzmi, czasem. Czuje się za slaba psychicznie by wziąć na klatę taka odpowiedzialność. Boje się ze dziecka bym nie akceptowala albo nie lubila. Boje się wyrzeczen, bolu porodowego i wlasnie zamkniecia w klatce. Bo od własnego dziecka nie da się uciec, jakby nie było zle. Trzeba być takim stoikiem, co we wszystkim umie dostrzec cos dobrego. Daleko mi do takiego stanu. Owszem, wydaje mi się to ciekawa przygodą, czyms ważnym. Ale w polaczeniu z praca, innymi obowiązkami boje się ze zabrakłoby mi czasu dla siebie. Ja potrzebuje samotności czasem, spokoju. Mam nadzieje ze znajde partera z podobnym podejściem. Mam jeszcze czas, ale obawiam się, ze będę coraz starsza i niewiele się zmieni. Nie jestem tez przekonana, ze dawanie zycia musi być dobre. W końcu nie wiem czy dziecko będzie zdrowe i szczęśliwe. Ten swiat jest chory. Uwazam,ze adopcja jest fajna, bo daje komus dom, kto już zyje, potrzebuje milosci.Ale czy mogłabym pokochać obce dziecko? Tez nie wiadomo.
__________________
Jestesmy tak chorzy jak nasze sekrety Edytowane przez niezdecydowa27 Czas edycji: 2019-04-22 o 10:12 |
2019-04-22, 10:22 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 896
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Cytat:
Jeśli nie jest to chęć podarowania komuś tego wszystkiego bez warunkowania tego różnymi rzeczami, to moim zdaniem jest zrobienie sobie krzywdy. Dzieci były zabezpieczeniem rodziców gdzieś do końca XIXw. teraz w kwestiach materialno-bytowych to raczej tylko obciążenie, więc taka motywacja jest dla mnie bezsensowna. |
|
2019-04-22, 11:21 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Jestem od ciebie rok starsza i mam podobne rozterki. Odrzuca mnie myśl porodu, karmienia, nieprzespanych nocy, smarków, wymiotów, kupek, wywiadówek. Panicznie boję się, że dziecko byłoby chore, albo po prostu... wredne, bo znam fajnych ludzi których dzieci okazały się być niesamowitymi bucami. Boję się że nie kochałabym takiego dziecka bezwarunkowo. I boję się odziedziczyłoby po mnie lęki i zaburzenia depresyjne, co jest paskudnym obciążeniem. A z drugiej strony - fajnie byłoby pokazywać małemu człowiekowi świat, patrzeć jak się cieszy, odkrywa. Jak spędzam czas z siostrzenicami to jest bardzo sympatycznie, ale... pod koniec wieczoru cieszę się, że ktoś inny musi je kąpać, użerać się z układaniem ich do snu.
Chyba sobie w tym roku zamrożę jajeczka. Asekuracyjnie.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato. https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0 |
2019-04-22, 11:59 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Pomyśl o tym tekście "szklanka wody na starość".
Taka sytuacja: Masz dziecko. Już dorosłe, zamężne, dzieciate, pracujące. Ty jesteś już stara. Zaczyna się u ciebie Alzheimer/demencja/niepełnosprawność. Czy twoje dziecko ma porzucić SWOJĄ rodzinę by zająć się Tobą? Porzucić pracę, czas poświęcany własnym dzieciom, by cię przewijać i pilnować?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2019-04-22, 12:12 | #20 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 729
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Zdecydowałam się na dziecko, bo chciałam . Nie rozkminiakalam tego pod katem starości. Jeśli chcesz sobie zapewnić spokój na starość, to odkladaj pieniądze. Dziecko wychowuje się dla niego, a nie dla siebie.
|
2019-04-22, 12:14 | #21 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 110
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Cytat:
Owszem, można mieć nadzieję, że uda Ci się stworzyć z nimi świetną relację, mieć w sobie wsparcie i zaufanie, ale to jest tylko twoja nadzieja w twojej głowie i nic więcej, żadne uniwersalne prawo ani niczyj obowiązek. Tylko tak można mieć jakiekolwiek szanse na budowanie od początku człowieka dojrzałego i szczęśliwego. Wychodzi z tego, że jedyny sensowny powód to taki, że chcesz tworzyć, dzielić się i dawać. Edytowane przez A_della Czas edycji: 2019-04-22 o 12:16 |
|
2019-04-22, 12:50 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
a pomyslalas ze na twoje stare lata twoje dziecko moze mieszkac w astralii?
dziecko to nie jest inwestycja w twoje stare lata nie chcesz dziecka to nie rob,cale zycie podejmujemy decyzje,czegos zalujemy ,ze to zrobilismy albo ze nie zrobilismy,takie zycie nie wszystko da sie przewidziec i zaplanowac |
2019-04-22, 12:51 | #23 |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86734115]Poczekalabym jeszcze z parę lat i jeśli wtedy będziesz czuła sie szczęśliwa, zadowolona ze swojego życia, to JA bym dziecko odpuściła. Szczególnie przy tych problemach z kręgosłupem.
Mam podobne rozterki i dałam sobie czas do 35 roku życia ( tz wtedy będzie miał 40). Jeśli do tego czasu nic się diametralnie w chęci posiadania dziecka u mnie nie zmieni, to porzucam temat na zawsze i nie wracam do niego nawet myślami. Nie ma co tego rozkminiac pół życia. Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Uwazam tak samo, jest wiecej przeciwwskazan, niz wskazan "za", do tego nie jest to Twoim marzeniem, a "boje sie, ze bede zalowac, ze sie nie zdecydowalam" to kiepski powod. Mam 31 lat, moj maz ma 33, malzenstwem jestesmy niecale 2 lata. Tez nie jestem pewna, czy chce miec dzieci, raczej niespecjalnie, prawde mowiac. Wiekszosc z nich mnie bardzo irytuje, nie mam ochoty wstawac w nocy, nie mam ochoty byc w ciazy, przeraza mnie opieka nad malym dzieckiem i po prostu lubie moje zycie bez dzieci. Jesli sie to nie zmieni w ciagu najblizszych 5 lat, to dzieci miec nie bedziemy i tyle.
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
2019-04-22, 13:33 | #24 | |
Femme fatale
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 261
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Cytat:
Niektórzy faceci mam wrażenie, że tego nie rozumieją bo to nie oni rodzą tylko kobiety. Kobiety są do tego uwarunkowane przede wszystkim biologicznie. To nie faceci przeżywają depresję poporodową tylko kobiety i to nie oni w przeważającej części żałują potomka tylko zdarza się, że kobiety żałują. Oczywiście nie wszystkie. Poraża mnie argument ''kto Ci poda na starość szklankę wody'' , przecież to jest tak żałosne jak polecieć stąd na Marsa Dziecko powinno się mieć z miłości, nigdy z egoizmu czy wygody albo nie wiem czego tam jeszcze. Dziecka nie ma się z tego powodu aby ktoś podał nam na starość szklankę wody. Jeśli ktoś z tego powodu chciałby mieć dziecko to lepiej nie powinien zabierać się za jego ''tworzenie''. Ja w życiu chciałabym się spełniać zawodowo, edukacyjnie i zarabiać kasę ogólnie. Dzieci nie są dla mnie, udusiłabym się. Po za tym do tego trzeba posiadać instynkt macierzyński, którego ja nie mam, po za tym nie przepadam za dziećmi i wolę bardziej zwierzęta niż dzieci. Zwierzaka też nie powinno się oddawać gdy nam się znudzi, ale są takie sytuacje. Choć procedury adopcyjne zwierzaka są restrykcyjne i bardzo dobrze. Co innego kupić skądś psa, komuś się znudzi i odda bądź porzuci. Nie popieram tego, ale takie sytuacje się zdarzają. Z dzieckiem tego nie zrobisz. Możesz oddać do adopcji, ale co jeśli pojawią się wyrzuty sumienia? Wtedy znak, że jednak to dziecko kochałaś. Po za tym ja bym nie chciała oddając już dziecko aby kiedyś mnie znalazło. To nie musi oznaczać, że jestem od razu niedojrzała emocjonalnie. Ja osobiście nie wiem czy jestem dojrzała emocjonalnie, ale na pewno nie jestem gotowa aby mieć dziecko. Po za tym nie chcę dziecka i wątpię abym kiedyś chciała je mieć. Chyba, że z odpowiednim facetem i po odpowiednim wykształceniu się, ale nigdy inaczej. I to nie jest tak, dziecka nie posiada się dla wygody czy dla zabawy. Po za tym jeśli na starość spotka Cię Alzheimer, demencja starcza czy jakakolwiek inna choroba, a Twoje dziecko będzie miało własną rodzinę nie ma obowiązku Tobą się zająć. Pamięta, że równie dobrze może oddać się do domu starców czy do domu opieki. To też trzeba przemyśleć. Myślę, że czeka Ciebie trudna decyzja. Być tak rozdartym na zasadzie ''chcę''/''nie chcę''/''nie wiem'' no to jest to dość skomplikowane. Mieć to dziecko i nie żałować, albo mieć i żałować. Oto jest rozkmina i to dość poważna. Edytowane przez MsN Czas edycji: 2019-04-22 o 13:35 |
|
2019-04-22, 14:19 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Tak sobie czasem myślę, że zostanę sama na starość, bo nie chcę dzieci.
Ale przecież posiadanie ich to żadna gwarancja. Lepszą gwarancją dobrej opieki na starość są pieniądze, które zaoszczedzę na nieposiadaniu dzieci. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ---------- Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2019-04-22, 14:45 | #26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 1 073
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
A co do żałowania posiadania dzieci, w życiu jest tak, że rzadko żałuje się rzeczy, które się robiło. Bardziej żałujemy tych których nie zrobiliśmy.
Znam kilka osob ktore nie chciały mieć dzieci, a mają. Jestem szczerą osobą, więc pytałam takie osoby zawsze bezpośrednio czy żałują,że jest jak jest. I najczęściej słyszałam, że jest ciężko z dzieciakiem, ale takich rzeczy jak urodzenie dziecka się już potem nie żałuje. Taka luźna refleksja.Btw, sama nie przepadam za dziećmi. |
2019-04-22, 14:57 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Cytat:
To, że Ty jesteś szczera nie znaczy, że otrzymujesz szczere odpowiedzi. Jest takie taboo w społeczeństwie, że takich rzeczy się często nie mówi. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2019-04-22, 15:52 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2019-04-22, 16:52 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 66
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Dziękuję Wam za komentarze oraz też za podzielenie się własnymi historiami. W jakiś pokrętny sposób podnosi na duchu fakt, że inni też przechodzą lub przechodzili przez podobne dylematy.
A_della – na ten aspekt wcześniej nie zwróciłam uwagi, a jednak jest dość istotny, dzięki. Cava – no właśnie nie pojawia się jakaś konkretna wizja przyszłości. Ale z drugiej strony nawet jakbym widziała siebie jako matkę już dorosłego dziecka, to jest do tego przynajmniej 20-30 lat „po drodze”, gdzie może się zdarzyć milion scenariuszy. Jeśli chodzi o tą mityczną szklankę wody, to oczywiście jest to tylko metafora. Nie oczekiwałabym, żeby dorosłe dziecko siedziało u mnie całymi dniami i poiło mnie co godzinę tą nieszczęsną wodą. Raczej miałam na myśli pomoc, sprawdzenie co jakiś czas, czy wszystko u mnie ok, zrobienie zakupów raz na jakiś czas, jeśli sama nie będę w stanie tego zrobić, umówienie wizyty u lekarza lub pomoc w dostaniu się na wizytę czy nawet znalezienie sensownego ośrodka i trzymaniu ręki „na pulsie”, jeśli już nie będę w stanie mieszkać sama, bo stwarzałoby to jakieś ryzyko. Moi rodzice nie mają jeszcze 60-tki, oboje są w pełni sprawni, a i tak czasami proszą mnie o pomoc jeśli sami czegoś nie ogarniają. Nawet takie głupie zakupy przez internet czy obsługa konta w banku, przedłużenie umowy za telefon (bo boją sie, że mogą ich na coś naciagnąć, bo nie do końca orientują sie w nowinkach). technika gna do przeodu i za te 30 lat nie mam pewności, czy bede w stanie ogarnąć nową "rzeczywistość". Tak, to egoistyczny powód. Ale każdy inny, który przychodzi mi do głowy, też wynika w jakiś sposób z egoizmu. Chciałabym mieć dziecko, żeby pokazywać mu świat, żeby moje życie być może dzięki niemu było „pełniejsze”, miało jakiś inny cel itd. Ale ludzie zazwyczaj decydują się na dziecko z egoistycznych powodów. Jeśli nie ze względu na tą „szklankę wody”, to żeby np. scementować związek, mieć zajęcie, czuć się potrzebnym, przekazać geny itd. Zawsze rodzic ma jakieś bardziej lub mniej konkretne oczekiwania względem swojego dziecka, a nie decyduje się na nie dla samego jego „jestestwa”. Jeśli by tak było, to nikt nie oczekiwał by przecież od dziecka dobrego zachowania, dobrych ocen, ambicji, szacunku, skończenia studiów, regularnych odwiedzin... Czasami mam aż tak absurdalne myśli, że przecież żebym ja mogła pojawić się na świecie przez setki tysiecy lat musiała zajśc niesamowita ilość i konfiguracja przypadków losowych, żebym powstała konkretnie ja. gdyby któryś z moich przodków czy nawet praprzodków zdecydował sie na seks kilka dni później albo gdyby praprapraprapra(...) babka wybrała Zdziśka a nie Władka, to nigdy bym się nie urodziła bo obecna konfiguracja genów nie miałaby prawa się powtórzyć. A ja chcę teraz zatrzymac i przerwać tę "niesamowitą" machinę zbiegów okoliczności. Wiem, brzmi absurdalnie. I tak jak pisałam w pierwszym poście (a czego niektóre z Was nie doczytały) oczywiście że biorę pod uwagę to, że mogę żałować posiadania dziecka. To jeden z głównych powodów mojego braku zdecydowania na dziecko. Swego czasu nawet wertowałam internet szukając wpisów i historii matek, które żałują, że urodziły. I jest tego sporo. I wiem, że istnieje ryzyko, że mogłabym żałować posiadania dziecka. Teraz wiodę dość hmmm… hedonistyczny tryb życia. Mam pracę, którą lubię, TŻ z którym się fajnie dogadujemy, nic mnie nie ogranicza, nic mnie nie blokuje. Mogę o 1 w nocy postanowić zrobić sobie kolorowego drinka i odpalić netflixa, mogę spac do południa jeśli mam taką ochotę, mogę wziąć dzień wolny i zagrzebać się w kołdrę z kubłem lodów i wyłączonym telefonem jeśli mam gorszy dzień. Mogę z miejsca spakować się w wyjechać na weekend czy nawet w środku tygodnia, jeśli pojawia się fajna okazja. Nie odpowiadam za nikogo oprócz siebie. I właśnie pojawienie się tej olbrzymiej odpowiedzialności też mnie przeraża. Kiedy staram się myśleć o tym logicznie, to dochodzę do wniosku, że nie powinnam decydować się na dziecko. Ale odkładając logikę na bok pojawia się głos „A co, jeśli nie mając dziecka stracisz coś bezpowrotnie?”. Podejrzewam, że sporą krzywdę zrobiła mi nasza kultura i wpajany od dziecka „słuszny” model rodziny. Gdyby nieposiadanie dziecka było równie powszechne co posiadanie, i gdyby kobiety nie mające dzieci też były „słyszalne” to może moje myślenie było by bardziej uporządkowane. Czasami żałuję, że nie wpadłam kilka lat temu, albo że nie okazało się, że jestem bezpłodna. Wtedy decyzja podjęłaby się „sama” i teraz nie musiałabym zaprzątać sobie tym głowy i nie czuć odpowiedzialności za przyszłe konsekwencje posiadania lub nieposiadania dziecka. |
2019-04-22, 17:01 | #30 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 1 073
|
Dot.: Nie wiem, czy chcę mieć dziecko
Cytat:
Może i tak być. Inna sprawa, że żyby to macierzyństwo było tak naprawdę spełnione i udane to musi być najbardziej spełniony szereg czynników. Odpowiedni partner (są nawet kobiety, które nie chcą mieć dzieci i wszystko im się odmienia gdy pojawi się odpowiedni facet), dobry czas i miejsce na dziecko, czynniki ekonomiczne, to, żeby miał kto kobietę odciążyć a nie, żeby wszystko było na jej głowie (najgorzej to mieć dziecko na wariackich papierach). Wbre pozorom, nie jest łatwo te wszystkie czynniki spełnić Ja przykładowo nie wyobrażam sobie mieć malutkie dziecko i nie mieć niańki oraz kogoś do ogarnięcia domu na przykład. A wiele kobiet takiej pomocy nie ma i wszystko jest na ich głowie. Stąd brak czasu dla siebie, na wyjście na siłownię, powrót do formy po porodzie. Stąd być może też wynikające z tego frustracje. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:16.