akceptacja a ochudzanie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > Wspólne odchudzanie

Notka

Wspólne odchudzanie Forum dla osób, które się odchudzają grupowo. Pamiętaj: diety muszą być zgodne z zasadami zdrowego odżywiania. Pisz o dietach powyżej 1000 kcal.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-10-18, 21:21   #1
plotkara0804
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 440
Unhappy

akceptacja a ochudzanie


Cześć dziewczyny.
Z odchudzaniem juz niejedno przeszłam. Sukcesy i porazki. Nigdy nie udało mi sie schudnac ile bym chciała, i nigdy efektu nie utrzymywałam dłuzej niz 2 miesiace.
Cały czas marze by schudnac, jednak nic w tym kieunku nie robie. obecnie jojo obdarowało mnie 13 kilogramami. Czuje sie fatalnie. Chodze juz tylko w jednych spodniach bo w inne sie nie mieszcze. Izoluje sie od społeczenstwa bo sie po prostu wstydze siebie. Kiedy pozostaje w domu, a kolezanki sie bawia łapie doła: dlaczego ja niemoge byc taka jak one, szczupla,zadowolona z siebie?... i zaczynam sie na wieczór obżerac. Nie wazneczy to chleb, placek. chipsy.
Gdybym juz zaczeła sie odchudzac dzis to do 1 grudnia mogłabym wazyc 7 kg mniej. Tylko jak przetrwac ten trudny okres ? Powiecie że moge teraz wszystko... jednak dla mnie moja figura jest bardzo wazna i nie wyjde w takim stanie jakim teraz jestem do baru. najlepiej schowałabym sie pod ziemie na 3 miesiace i wyszła jak juz schudne.
Nie chce isc do psychologa a wiem że jest ze mna tragicznie. nie potrafie sie cieszyc z małych efektów np - 2 kg. czy jestem moze niegotowa na odchudzanie?
dziewczyny skomentujcie to jakos .
jak to u was było jak sie zaczełyscie odchudzac nie z 59 kg na 50( bo to wqedług mnie przywoita waga, nie wyglada sie wtedy jak słon) tylko z 80 kg na 70.
pozdrawiam
plotkara0804 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-18, 21:50   #2
Marzeniatko
Zakorzenienie
 
Avatar Marzeniatko
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 11 650
Dot.: akceptacja a ochudzanie

Słuchaj kochana,

tak na początek to jak dla mnie, jeżeli nie akceptujesz siebie teraz, to nie będziesz akceptować siebie jak schudniesz 5kg, 7kg, 10kg a nawet 20kg. Zawsze będzie Ci się wydawało, że jesteś nieidealna. Ale muszę rozwiać Twoje wątpliwości, nie ma ideałów.

Co do psychologa - sama piszesz, że jesteś w tragicznym stanie. Udaj się do niego. To nie wstyd, nie grzech. Psychologowie nie gryzą.

Po pierwsze jak dla mnie powinnaś zaakceptować Siebie. Wiesz, ja kiedyś czytałam coś takiego, że trzeba nauczyć się kochać siebie BEZWARUNKOWO. Bez różnicy czy ważysz 100,70, czy 50kg.
Wydaje mi się, że czasami ludzie powinni przeżyć jakiś wstrząs, żeby docenić to co mają, bo każdy ma dużo. Wyobraź sobie, że nagle znikasz. Znikasz ze świata. Zostawiasz wszystkich, swoje rzeczy, swój dom, swoich przyjaciół, rodzinę. I jak byś się wtedy czuła? Ukuło w serduszku?
No właśnie, cieszmy się tym co mamy, bo lada chwila możemy stracić wszystko.

Po drugie nie dawaj sobie jakiś zbyt wygórowanych celów. Nie mów, 1 grudnia będę ważyć o 7kg mniej. NIE! Powiedz sobie, że schudniesz, że w przyszłym roku będziesz się na sylwestrze bawić w swojej idealnej figurze. A dlaczego? Bo jeżeli sobie założysz taki i owaki cel, wybije dzień kiedy miał się spełnić iii... i nic, nie udało się. Jaki efekt? Marsz do kuchni i zatapianie smutków w jedzeniu. Czy niedobrze mówię? Nie będzie tak? A to nie tędy droga. Należy się cieszyć ze wszystkiego. Nawet z 0,5kg. W życiu jeżeli byłoby nam dane wszystko, bylibyśmy puści. Teraz każdy ma swój cel. Jeden duży, drugi mały.
Ty masz cel nie schudnięcia, ale w kształtowaniu lepszej siebie. Nie myśl sobie "Ty tłuściochu, musisz schudnąć." pomyśl: "Od dzisiaj kochana jesteś w trakcie drogi do lepszego ja." - tak do tego podchodź.

Uśmiechaj się do ludzi, ciesz się życiem. ZAAKCEPTUJ SIEBIE! Pamiętaj NIKT NIE JEST IDEALNY. Mówisz, że Twoje znajome są szczupłe, cieszą się życiem i ogólnie mają jak w bajce. A skąd wiesz? Może mają nie jedno większe zmartwienie. Każdego coś martwi, frapuje, męczy, ale my musimy sobie powiedzieć DAM RADĘ! Bo dlaczego MI nie miałoby się udać? Przecież nie jestem gorsza.

PAMIĘTAJ o tym, że jesteś cudowną osobą. Nikt za Ciebie nie przeżyje życia, więc go nie marnuj na smutki. Wyjdź do ludzi! I zadanie dla Ciebie - codziennie rano stań przed lustrem i powiedz sobie "Kocham siebie bezwarunkowo." i mów to tyle razy, tyle dni, aż w to uwierzyć, bo wszystko tkwi w Twojej psychice.

Trzymam kciuki za zrealizowanie celu, ja w Ciebie wierzę i Ty też uwierz w Siebie!
__________________
fragment mojego makijażowego świata

B L O G


Marzeniatko wystarczy Marzena
Marzeniatko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-18, 22:29   #3
Hazel Eyes
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 553
Dot.: akceptacja a ochudzanie

Kolezanka powyżej ma racje, jesli nie zaczniesz siebie akceptowac - z odchudzania nici.
Jesli nie chcesz isc teraz do psychologa to zacznij przełamywać lody myslisz ze dziewczyny które waża 80 kg nie chodzą po klubach, barach itp? bzdura moja kochana
na początek wybierz sie tam z kolezankami, pobawic sie
Zrób sobie maseczke na buzie, wyciagnij najładniejsza bluzke to tych jeansów, zrób odlotowy makijaż, albo niech zrobi to za ciebie kumpela, fryzure tez
Zobaczysz ze nie bedziesz sie roznila niczym od reszty Uśmiechaj sie, zmien podejscie, a wtedy na pewno nabierzesz checi i woli do odchudzania.

Wiem, ze łatwiej powiedziec trudniej zrobic, ale gdyby ktos tez mnie namiawial - poszłabym
__________________
Hazel Eyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-18, 23:11   #4
absta
Zadomowienie
 
Avatar absta
 
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 1 509
GG do absta
Dot.: akceptacja a ochudzanie

Po prostu muszę to napisać!!! Marzeniątko!!! Masz 100% rację!!!
Co będzie jeśli w takim przypadku jak ja, przytyjesz w ciąży 20 kilo (dla jednych dużo dla jednych mało)... Świat z tego powodu się nie załamie, Ty dalej jesteś sobą, a do tego masz super cud od życia i jak w takim wypadku siebie nie akceptować?
Ja rozumiem... Sama mam 164 cm wzrostu i ważę 68 kilo to dużo, wiem, ale podobam się sobie taką jaka jestem teraz... Owszem chcę schudnąć, bo kiedyś wylglądałam inaczej i czułam się inaczej, ale teraz mam inne priorytety w życiu, ważniejsze od wyglądu mojego, czy moich znajomych. I tak!!!! Wkurza mnie to, że moje znajome schudły (w moim przypadku po ciąży) ekspresem, ale wierzę, że ja też snów wrócę do swojej dawnej sylwetki, ale wiem też, że najpierw muszę zaakceptować siebie taką, jaką jestem, bo chudnięcie to nie jest kwiestia tygodnia...
Kobietko, jesteśmy z Tobą, tylko trzeba zerknąć na siebie bardziej optymistycznie!!!
absta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-18, 23:43   #5
sommer2006
Raczkowanie
 
Avatar sommer2006
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Leiden
Wiadomości: 111
GG do sommer2006
Dot.: akceptacja a ochudzanie

Hej dokładnie zgadzam się z powyższymi wypowiedziami Ja osobiście miałam taki okres w życiu 3 lata temu , byłam strasznie zakompleksiona ... Szara mysz... a dokładniej" wieloryb" tak o sobie myślałam. Ale nadszedł czas w którym zrozumiałam ,że ludzie tak naprawdę doceniają za charakter a nie za wyglad ... Poza tym pewna sytuacja mnie zmieniła ... Po śmierci osoby mi bardzo bliskiej ,zrozumiałam,że nigdy nie wiadomo czy nastąpi jutro. Postanowiłam się zaakceptować w pełni i prawie mi się to udało tj. co do swojej figury mam dużo zastrzeżeń ,ale wiem ,że jeżeli tylko bd chciała to wytrwam na diecie...Ale w przeciągu kilku lat zyskałam pewność siebie i stałam się bardziej otwarta na ludzi Póki co nadal jestem na diecie i widze jakieś sukcesy ale co najważniejsze zaakceptowałam sie... A izolacja od społeczeństwa jest najgorszym pomysłem ,bo najlepiej jest miec osobę która potrafi podtrzymać na duchu , porozmawiać z kimś i się rozerwać troszq . Ja życzę Ci jedynie większej pewności siebie i uwierz ,że na pewno jesteś niepowtarzalną kobietką
sommer2006 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-19, 08:04   #6
Limonka1987
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka1987
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 660
Dot.: akceptacja a ochudzanie

Nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem
Przez ponad dwa lata męczyłam się podobnie jak Ty. W pewnym bardzo dla mnie ciężkim momencie życia zaczęłam zajadać problemy i nim się obejrzałam miałam 25 kg za dużo Ja, dawniej szczupła (może nawet za bardzo...) dziewczyna wyglądałam jak pączek w maśle! Były łzy, rozpacz, depresja, zamykanie się w domu, bo przecież "ja się tak nikomu nie pokażę" i... dalsze objadanie się, którym usiłowałam zagłuszyć czającą się we mnie pustkę. Chodziłam tylko do pracy i na uczelnię, czyli tam gdzie absolutnie musiałam. Wszystkie inne zajęcia odkładałam na ten magiczny czas kiedy już w końcu schudnę i będę zupełnie innym człowiekiem. Ponieważ chciałam to osiągnąć jak najszybciej chwytałam się różnych głupiutkich "diet cud" i wkrótce stałam się specjalistką od szybkiego zrzucania 5 kg i jeszcze szybszego efektu jojo. Pewnie szamotałabym się tak do dziś, gdyby nie moi rodzice, którzy dosłownie siłą zaciągnęli mnie do psychologa. Od marca chodzę na terapię. Nie będę Cię oszukiwać- cudów nie ma i do dziś zdarza mi się objeść aż do bólu brzucha, do dziś czasem mam doła i myślę tylko o tym jaka jestem beznadziejna. Ale to są krótkie epizody, nie zamknięty krąg jak dawniej. Dzięki terapii spojrzałam na siebie trochę inaczej, nabrałam pewności siebie. Uwierzyłam, że znajomi lubią mnie za to jaka jestem, a nie za to jak wyglądam. Zaczęłam się otwierać na innych, przestałam odrzucać zaproszenia, zapisałam się na wymarzone lekcje tańca. I wiesz co...? Mimo, że moja waga się nie zmieniła przestała mi tak bardzo przeszkadzać Wciąż oczywiście chcę schudnąć, ale tym razem robię to powoli, z głową, raz i na zawsze. I przede wszystkim zdrowo, bo kocham siebie, kocham swoje ciało i nie chcę go krzywdzić. Nie zasługuj na to.
A na koniec- uwierz, że można być piękną nawet w rozmiarze XL Bo można Ważę 82 kg, noszę rozmiar 42 i powiem Ci, że słyszę chyba więcej komplementów niż wtedy, gdy byłam chudziutka, zgrabniutka,ale zakompleksiona. Znajomi śmieją się czasem, że jestem "chodzącym seksem", nie mam problemów z poznaniem fajnego faceta. Fakt faktem- zawsze staram się być ładnie ubrana (zauważ, że dzisiejsza moda na różne fajne tuniczki czy rozszerzane spodnie sprzyja dziewczynom z bardziej kobiecymi kształtami), podkreślać swoje atuty (duże dekolty to mój znak rozpoznawczy ) i tuszować niedoskonałości, mieć fajny makijaż i fryzurkę, ale czasem mi się wydaje, że to tylko połowa sukcesu i bardziej liczy się ten błysk w oku, uśmiech i apetyt na życie...
No! Powiedziałam Przepraszam, że tak się rozgadałam, ale mam cichą nadzieję, że może to Ci troszkę, troszeczkę pomoże.
ściskam mooooooocno
Limonka1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-19, 10:35   #7
eeMM22
Raczkowanie
 
Avatar eeMM22
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 53
GG do eeMM22
Dot.: akceptacja a ochudzanie

Droga Plotkaro... i dziewczyny odpisujące...
To nie do końca jest tak, jak Wy piszecie.. Niektórzy potrafią sobie sami poradzić z problemem wagi, mają oparcie w bliskich i są silni psychicznie.. a inni niestety nie..
Łatwo jest powiedzieć "zaakceptuj siebie, a będzie dobrze, to jest najważniejsze" ..
W moim przypadku było podobnie...
Jeszcze dwa lata temu ważyłam 55- 58 kg.. Po rozstaniu z facetem i śmierci babci... i chorobie (nic powiedziałoby się, strasznego) przytyłam do 78.. moje ciało nie jest "nauczone" takiej wagi.. rozstępy, brzydka skóra, cellulit.. do tego tyję głównie w okolicach pupy i nóg (kozaków długich nie kupię!!)

Mam oparcie w mamie, to mi bardzo pomogło. Jednak boli, gdy nieprzychylni mi ludzie (mój były, znajomi "anty") wypowiadają się na mój temat... "ta to się spasła"..

Ponad to, mam całą szafę ubrań, w których chodziłam jeszcze dwa lata temu. nie wyrzucę ich, nie schowam, bo motywują mnie do działania. Bolą mnie kolana, nie mam kondycji...

Droga Plotkaro.. jeśli chcesz na ten temat porozmawiać, 9234318... to moje gg. Pozdrawiam i życzę dużo, dużo siły w walce... ze swoim strachem i brakiem akceptacji.
eeMM22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-10-19, 19:32   #8
plotkara0804
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 440
Dot.: akceptacja a ochudzanie

dzięki za słowa otuchy. jestescie kochane
MYślę że nowy tydzien zacznę z lepszym nastawieniem. cóż wiecej pisac. Bez sensu jest obiecywanie, że bede jadła mnie itp. bo trwa to kilka dni i ZONK. Trzeb miec tylko silna wole.
Pozdrawiam
plotkara0804 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Wspólne odchudzanie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:12.