|
Notka |
|
Ginekologia Miejsce, w którym rozmawiamy o ginekologii. Tutaj znajdziesz pytania i odpowiedzi związane ze zdrowiem intymnym kobiety. Rozmawiamy np. o antykoncepcji. |
|
Narzędzia |
2008-02-28, 13:53 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 519
|
Ropień Bartholina
Witam,
przedwczoraj miałam nacinany ropień gruczołu Bartholina, zabieg przeprowadzono w narkozie, potem byłam bardzo otępiała i nie zapytałam nikogo co dalej. Zauważyłam wczoraj, że mam założone szwy - kiedy je ściągnąć? Jak pielęgnować tę ranę? Mogę normalnie ubierać bieliznę i wychodzić z domu? Kiedy będe w stanie współżyć bezpiecznie? W szpitalu nikt nic nie powiedział, dali antybiotyk i wypisali do domu. Teraz siedzę w domu w wielkiej niewiedzy Może tu znajdę jakieś informacje... Do lekarza idę dopiero w poniedziałek... |
2008-02-28, 20:10 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Ropień Bartholina
Cytat:
|
|
2008-02-28, 20:19 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 444
|
Dot.: Ropień Bartholina
Te szwy powinny być zabezpieczone jakimś bandażem i plastrami, które mam nadzieję, że nie siciąnęłaś po operacji (!), bo może się tam wdać jakieś zakażenie/infekcja. Najlepiej, żeby nie ocierać bezpośrednio tego miejsca bielizną. Nie wiem dokłądnie, jak to wygląda w Twoim przypadku, ale ja jak byłam zszywana, to miałam powiedziane, że przez kilka dni/tygodni (?) musiałam tak nosić.
Zgadzam się z Ukryciorem, powinni coś napisać, bo nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kiedy ściągną szwy itd.
__________________
http://suwaczek.com/200604282435.png |
2008-02-28, 22:42 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 519
|
Dot.: Ropień Bartholina
Niestety nic nie jest napisane na wypisie ze szpitala, na dodatek nie mam zabezpieczonych szwów, choć są raczej w środku, tylko jeden przy wejściu, ale żadnego opatrunku nie mam. Od zabiegu chodzę w koszuli nocnej po domu, nie zakładam bielizny, chyba bym oszalała z bólu, muszę się nagimnastykować żeby się nie doknąć tam papierem po siusianiu. Najgorsze, że nic nie wiem
|
2008-02-28, 22:45 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
|
Dot.: Ropień Bartholina
Cytat:
|
|
2008-02-29, 01:11 | #6 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 519
|
Dot.: Ropień Bartholina
Cytat:
chyba faktycznie pozostaje telefon na oddział. Wiecie może czy długo się to dziadostwo goi? Przechodziłyście przez to piekiełko? |
|
2008-02-29, 12:06 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 519
|
Dot.: Ropień Bartholina
Zadzwoniłam, powiedzieli, że szwy są rozpuszczalne. Uff, jeden problem z głowy. Bardzo by mi pomogło, gdyby odezwała się kobitka, która tez to przechodziła i wie jaki jest czas gojenia się rany i kiedy można normalnie wrócic do życia
|
2008-02-29, 17:08 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 444
|
Dot.: Ropień Bartholina
Ja też miałam niby rozpuszczalne, ale jak doszło co do czego, to musieli mi je wyciągać. W o góle to śmiechu warte, bo w dniu, kiedy miałam mieć ściągane szwy, chirurga nie było jak przyszłam i ściągał mi je ortopeda. Jeszcze gdyby tego byo mało, to nie wyciąnął mi wszystkich i mama mi musiała jeszcze 2 szwy wyciągnąć
__________________
http://suwaczek.com/200604282435.png |
2008-03-02, 15:40 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 519
|
Dot.: Ropień Bartholina
Trochę sie teraz przestraszyłam
A po czym poznałaś, że trzeba je wyciągnąć? Długo się nie goiło? p.s. bolało przy ściąganiu? |
2008-03-02, 16:16 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 444
|
Dot.: Ropień Bartholina
Było wszystko zagojone. Z czasem zauważyłam, że coś niebieskiego wystaje. Mama spojrzała i sama musiała mi to wyciągać. Ból był straszny, bo nici trochę się zrosły ze skórą i od nowa wszystko musiało się goić. Dlatego radzę się upewnić czy po zdjęciu szwów wszystko jest ok.
__________________
http://suwaczek.com/200604282435.png |
2008-03-06, 20:21 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 3
|
Dot.: Ropień Bartholina
Ja przechodziłam to dwa razy Za pierwszym razem nacinali mi i spuszczali ropę na żywca bez narkozy, zrobili mi tylko zastrzyk w ten ropień niby znieczulający. Myślałam, że umrę!! Nie oczyścili mi tego do końca i niestety ponownie zrobił mi się ten ropień Drugi zabieg już pod narkozą, po której byłam ledwie żywa, strasznie zmęczona i spac mi się chciało cały czas. Ropień został nacięty albo złuszczony już nawet dokładnie nie wiem, zostawili mi też jakąś dziureczkę, żeby się już nie zbierał. Bardzo ważne jest żeby brac przepisane antybiotyki i pamiętajcie zawsze musicie po takim zabiegu dostac receptę na leki, bo bez leków może się to mazac nie goic albo potem mogą dziac się różne rzeczy. Mi po 1szym zabiegu zagoiło się szybko i w sumie tak po 3 tyg mogłam już współżyc. Natomiast po drugim zabiegu z 1,5 miesiąca nie mogłam
Po każdym zabiegu ok tydzień mnie to bolało i usiąśc nie mogłam nawet. Wspomnienia ze szpitala niezbyt miłe, nikt mnie też o niczym nie poinformował jakie szwy itd.Teraz jestem rok po drugim zabiegu i jest ok, mam tylko taką grudkę, ale dwa razy byłam nacinana i podobno ta grudka jest normalna-tak mi powiedział mój ginekolog. |
2008-03-06, 21:41 | #12 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 519
|
Dot.: Ropień Bartholina
Ojej, długo Ci się goiło. U mnie już po wszystkim prawie, czekam na odpadnięcie ostatniego szwu, a we wtorek byl tydzień od zabiegu. Wczoraj delikatnie współżyłam, nie bolało. Siedzieć nie mogłam kilka pierwszych dni. Potem luzik. Mam nadzieję, że jeśli będę miała nawrót to nieprędko.
|
Nowe wątki na forum Ginekologia |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:02.