Edukacja- co zmienić, co naprawić? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-12-07, 16:02   #1
Kalini
Zakorzenienie
 
Avatar Kalini
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3 134

Edukacja- co zmienić, co naprawić?


Pojawiło się kilka offtopów z m.in. z moim udziałem na temat edukacji: gimnazjów, programów w szkołach średnich, matur czy kwestii studiów. Dlatego postanowiłam założyć osoby wątek w którym będzie można wylać z siebie trochę jadu, trochę pomarzyć i napisać co byśmy zmieniły itd.

Kwestie sporne to np.
Sześciolatki w szkołach, ja jestem ogólnie za, choć dla mnie lepszym pomysłem byłyby obowiązkowe przedszkola dla 5-latów, zerówka ze starym programem (np. z nauka pisania, której już teraz podobno w programie nie ma) dla 6-latów, szkoła w wieku siedmiu lat. Wtedy i wilk syty (dzieci zaczynają edukację rok wcześniej) i owca cała (idą do szkół w wieku 7-lat).

Gimnazja. Myślę, że w obceniej sytuacji ich likwidacja nie ma sensu, a Ci którzy doszukują się w nich wszelkiego zła, myślą, że po zlikwidowaniu wszelkie problemy znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a wcale tak nie będzie.
Poza tym gimnazja są odpowiedzialne podobno za awans polskich uczniów w testach PISA. http://www.instytutobywatelski.pl/18...gimnazjalistow I myślę, że my zbyt często widzimy jaskrawe przykłady ignorancji, aby docenić to, że umiejętność np. czytania ze zrozumieniem są coraz lepsze.

Szkoły średnie. Już wypowiadałam się, że program w szkołach średnich powinien być lżejszy. Nie chodzi o to, aby nic nikogo nie uczyć, ale trzeba zrewidować treści, których trzeba się nauczyć, bo jeśli ktoś ma się czegoś nauczyć tylko na sprawdzian, a potem na zawsze to zapomnieć- to naprawdę nie ma sensu. A zaoszczędzony czas można poświecić na zagłębienie się w naprawdę ważne kwestie oraz rozwijanie umiejętności np. samodzielnego myślenia bo z tym bardzo kiepsko. Bo chyba każdy z nas ma świadomość, że program jest przeładowany i rzadko kiedy się nadąża ze wszystkim.

Studia. Najchętniej powróciłabym do egzaminów i to takich, które wymagają troszkę więcej, niż wiedzy licealnej. Zlikwidowałabym większość uczelni prywatnych, bo to fabryki magistrów, które nie uczą niczego.

I to na tyle. Niech wątek ma charakter rozmowy o polityce przy swiątecznym stole: ponarzekajmy, mnóżmy dziwne scenariusze itd.
Kalini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 16:14   #2
grubella
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez Kalini Pokaż wiadomość
Pojawiło się kilka offtopów z m.in. z moim udziałem na temat edukacji: gimnazjów, programów w szkołach średnich, matur czy kwestii studiów. Dlatego postanowiłam założyć osoby wątek w którym będzie można wylać z siebie trochę jadu, trochę pomarzyć i napisać co byśmy zmieniły itd.

Kwestie sporne to np.
Sześciolatki w szkołach, ja jestem ogólnie za, choć dla mnie lepszym pomysłem byłyby obowiązkowe przedszkola dla 5-latów, zerówka ze starym programem (np. z nauka pisania, której już teraz podobno w programie nie ma) dla 6-latów, szkoła w wieku siedmiu lat. Wtedy i wilk syty (dzieci zaczynają edukację rok wcześniej) i owca cała (idą do szkół w wieku 7-lat).

Gimnazja. Myślę, że w obceniej sytuacji ich likwidacja nie ma sensu, a Ci którzy doszukują się w nich wszelkiego zła, myślą, że po zlikwidowaniu wszelkie problemy znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a wcale tak nie będzie.
Poza tym gimnazja są odpowiedzialne podobno za awans polskich uczniów w testach PISA. http://www.instytutobywatelski.pl/18...gimnazjalistow I myślę, że my zbyt często widzimy jaskrawe przykłady ignorancji, aby docenić to, że umiejętność np. czytania ze zrozumieniem są coraz lepsze.

Szkoły średnie. Już wypowiadałam się, że program w szkołach średnich powinien być lżejszy. Nie chodzi o to, aby nic nikogo nie uczyć, ale trzeba zrewidować treści, których trzeba się nauczyć, bo jeśli ktoś ma się czegoś nauczyć tylko na sprawdzian, a potem na zawsze to zapomnieć- to naprawdę nie ma sensu. A zaoszczędzony czas można poświecić na zagłębienie się w naprawdę ważne kwestie oraz rozwijanie umiejętności np. samodzielnego myślenia bo z tym bardzo kiepsko. Bo chyba każdy z nas ma świadomość, że program jest przeładowany i rzadko kiedy się nadąża ze wszystkim.

Studia. Najchętniej powróciłabym do egzaminów i to takich, które wymagają troszkę więcej, niż wiedzy licealnej. Zlikwidowałabym większość uczelni prywatnych, bo to fabryki magistrów, które nie uczą niczego.

I to na tyle. Niech wątek ma charakter rozmowy o polityce przy swiątecznym stole: ponarzekajmy, mnóżmy dziwne scenariusze itd.
Większość uczelni prywatnych wkrótce zginie śmiercią naturalną z powodu braku kandydatów.
Z powodu niżu demograficznego jest sporo wolnych miejsc na uczelniach państwowych , nie ma na nie chętnych nawet we wrześniowej rekrutacji.
Uczelnie państwowe też zaczynają likwidować swoje filie w mniejszych miastach z powodu braku chętnych.
grubella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 16:21   #3
StudzeKisiel
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 391
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Od tego jest Minister Edukacji i niech lepiej sie tym w koncu zajmie.
Najbardziej wnrewia mnie to zmienianie podrecznikow co rok.
I gimbusy odpalajace mi sie pod oknem.
StudzeKisiel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 16:27   #4
maacieek
Zakorzenienie
 
Avatar maacieek
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Obywatel Świata ;)
Wiadomości: 3 016
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Co do 6 latków nie wypowiadam się jakoś ten temat szczególnie mnie nie interesował, ale żeby w zerówce nie uczyli pisać i czytać?
Dzięki temu że chodziłem 2 lata do zerówki jako 5 i 6 latek nauczyłem się dosyć wcześnie płynnie czytać, od małego u dziadzków czytałem różne magazyny i gaety dla samej idei czytania.
Bierze mnie coś gdy osoba w wieku 18 lat tak w takim wieku składała litery...

Myślę że likwidacja gimnazjów to byłby dobry pomysł, głównie chodzi o to że dzieciaki wychodzące z podstawówki idą do nowej szkoły nowego środowiska i chcą być super hiper dorosłe a wiadome jak to się kończy picie, palenie i jeszcze gorsze rzeczy. Oczywiście są lepsze i gorsze gimnazja jednak z tego co mi mówią starsze roczniki przed gimnazjum to i poziom był wyższy i samo to że się chodziło ze starą klasą przez 8 lat wiele dobrego robiło.

Licea i technika, tutaj to można pisać i pisać chociaż teraz to się już i tak coś pozmieniało. Zrobiłbym tak że w gimnazjum leci się spokonie w jakimś tam wymiarze z materiałem np. z historii od początku dinozaury, prehistoria itp. kończąc gimnazjum kończy się historia załóżmy na XXVII wieku który jest zaczynany w liceum, mat fizy i reszt leci z okrojonym jak teraz gdzie będzie czas na dojście do obecnych lat a rozszerzona historia to wiadome swoim tokie by szli.
Dzięki temu rozmawiając o holokauście, obozach nie będzie się na tyle głupim mając te 14-15 lat tylko na poważnie.
Zdecydowanie okroić historię Europy no bo po co komu kilkanaście lekcji o Ludwiku 16 jak praktycznie brakuje wtedy czasu na zabory czy inne ważne dla polski pojęcia.
To samo można zrobić z wieloma innymi przedmiotami oczywiście matematykę, polski troszkę zmodyfikować żeby kończąc gimnazjum mieć zarys który później można rozwijać.
Z angielskim byłoby podobnie w I gim. to pewnie jest jakiś poziom A1 więc sukcesywnie przez te 3 lata rozwijać i w liceum zaczynać od B1+ no i zmienić całkowicie więcej rozmów a nie samej teorii bo teraz języki w szkołach kuleją zwłaszcza jak są to mniej doświadczeni pedagodzy.

W technikach zrobiłbym pomijając zawodowe przedmioty z ogólnych krótki zarys podstawowej wiedzy z każdej z dziedzin, niestety nie wszędzie tak jest u nas bez mała była biologia podchodząca pod poziom ciut wyżej jak podstawowy. Oczywiście uczyć się trzeba było żeby zdać ale to było ZZZ i tyle.

Studia tutaj się nie wypowiem bo na razie zacząłem ale już widzę że mam 2 przedmioty które są tylko dlatego że mój wydział to zarządzanie. A to mi się tak troszkę mniej przyda niż to co studiuję.

No i nauka ma nie byc tylko obowiązkiem a także przyjemnością dlatego zrobić tak plan nauki aby był czas na zrobienie eksperymantu na chemii czy fizyce, żeby był czas aby jakiś nativ wpadł na angielski i sobie porozmawiać o czymś tam czy na jakiś konkretny temat, ktoś wyżej pisał o podręcznikach. Zmieniają co rok a prócz okładki to jest to samo, ale 500 zł trzeba wydać bo jak nie topani nauczycielka wpisze 1 a to że ktoś ma jeszcze inne rodzeństo i w tym miesiącu brakło już pieniędzy to jego to nie interesuje.

No i oczywiście nic nie będzie miało sensu jeżeli nie zmieni się nie tylko wymagania ale i szkołę jako budynek. Sale multimedialne żeby można było słuchać listeningów, oglądnąc film w oryginale, sieć wifi czy jakiś dostęp do internetu w każdej sali, dobrze wyposażone sale w czytniki, rzutniki itp.
__________________
And we danced
And we cried
And we laughed
And had a really, really, really good time
Take my hand, let's have a blast
And remember this moment for the rest of our lives

Edytowane przez maacieek
Czas edycji: 2013-12-07 o 16:31
maacieek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 16:40   #5
Kalini
Zakorzenienie
 
Avatar Kalini
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3 134
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Gdybym miała jakieś ministerstwo do wyboru, wybrałabym to edukacji

Tak te podręczniki to skandal, nowa ministra edukacji ma się tym zająć, ale myślę, że lobby wydawnicze ma się dobrze i nie będzie łatwo. Dla mnie idealnie byłoby gdyby podręczniki były wypożyczane uczniom przez szkołę. Oczywiście w podręcznikach nie powinno być nic do wpisywania. Same ćwiczenia są dużo tańsze, choć jeszcze taniej wyszłoby gdyby nauczyciele sami przygotowywali zadania i np. je kserowali, składa po 10zł chyba wystarczyłaby na ksero na cały rok ze wszystkich przedmiotów. Poza tym nauczyłoby to dzieciaki odpowiedzialności bo przecież trzeba oddać taki podręcznik w dobrym stanie.

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

Cytat:
Licea i technika, tutaj to można pisać i pisać chociaż teraz to się już i tak coś pozmieniało. Zrobiłbym tak że w gimnazjum leci się spokonie w jakimś tam wymiarze z materiałem np. z historii od początku dinozaury, prehistoria itp. kończąc gimnazjum kończy się historia załóżmy na XXVII wieku który jest zaczynany w liceum, mat fizy i reszt leci z okrojonym jak teraz gdzie będzie czas na dojście do obecnych lat a rozszerzona historia to wiadome swoim tokie by szli.
Dzięki temu rozmawiając o holokauście, obozach nie będzie się na tyle głupim mając te 14-15 lat tylko na poważnie.
Z tego co się orientuję teraz historia w gimnazjum dochodzi tylko do I WS, wiec Twój plan został prawie zrealizowany .

Cytat:
W technikach zrobiłbym pomijając zawodowe przedmioty z ogólnych krótki zarys podstawowej wiedzy z każdej z dziedzin, niestety nie wszędzie tak jest u nas bez mała była biologia podchodząca pod poziom ciut wyżej jak podstawowy. Oczywiście uczyć się trzeba było żeby zdać ale to było ZZZ i tyle.
Technika kończą się maturą, więc program wszystkich przedmiotów na wystarczyć do zdania matury, tak samo jak w LO poza przedmiotami rozszerzonymi. Zazwyczaj podręczniki są te same czasem tylko inaczej rozplanowane.
I technika to jednak nie zawodówki, więc krótki zarys to chyba zbyt mało, ale okrojony program już ma sens, także w LO. I właśnie chodzi mi o uszczuplenie historii Europy i ograniczenie się do wydarzeń przełomowych takich jak np. Rewolucja Francuska. A Ci z rozszerzoną historią poznawaliby już ją szerzej.
Kalini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 16:42   #6
AniaKW
Zadomowienie
 
Avatar AniaKW
 
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Wiadomości: 1 570
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Dziękuję za ten ciekawy wątek.

Limity na studiach doktoranckich, tak aby szli Ci, którzy naprawdę wiążą swoją przyszłość z nauką... i żeby też później mogli zostać na uczelni... Bo dla mnie to było spełnieniem wszystkich marzeń... Nie mam naukowców w rodzinie, po prostu czułam, że to jest to. Ale co z tego, że są granty itd., jak nie ma etatów i to mój ostatni rok pracy ze studentami. Boję się, że tytuł doktora może za niedługo niewiele znaczyć, tak jak dzisiaj magister. Jestem za tym, aby zostawali najlepsi.

Poza tym zlikwidować gimnazja. Chodziłam 8 lat do podstawówki i nie pamiętam, aby potrzebny był taki rozrzut. Dotować mniejsze placówki, zamiast łączyć i dopłacać do dojazdów dzieci.
__________________
AniaKW jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 16:51   #7
a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 11 723
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez AniaKW Pokaż wiadomość
Dziękuję za ten ciekawy wątek.

Limity na studiach doktoranckich, tak aby szli Ci, którzy naprawdę wiążą swoją przyszłość z nauką... i żeby też później mogli zostać na uczelni... Bo dla mnie to było spełnieniem wszystkich marzeń... Nie mam naukowców w rodzinie, po prostu czułam, że to jest to. Ale co z tego, że są granty itd., jak nie ma etatów i to mój ostatni rok pracy ze studentami. Boję się, że tytuł doktora może za niedługo niewiele znaczyć, tak jak dzisiaj magister. Jestem za tym, aby zostawali najlepsi.

Poza tym zlikwidować gimnazja. Chodziłam 8 lat do podstawówki i nie pamiętam, aby potrzebny był taki rozrzut. Dotować mniejsze placówki, zamiast łączyć i dopłacać do dojazdów dzieci.
Limity nie tylko na studiach doktoranckich ale i na niższych stopniach. Teraz mam wrażenie, że wystarczy wyrazić chęć studiowania i już się jest studentem.

A co do 6latków w szkole jestem całkowicie za. Mam nadzieję, że wpłynie to korzystnie na szybsze usamodzielnienie się młodych ludzi i nie będzie tak jak teraz, że z ledwością przed 30tką można stanąć samodzielnie na nogi.
a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-12-07, 16:54   #8
Kalini
Zakorzenienie
 
Avatar Kalini
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3 134
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez AniaKW Pokaż wiadomość
Dziękuję za ten ciekawy wątek.

Limity na studiach doktoranckich, tak aby szli Ci, którzy naprawdę wiążą swoją przyszłość z nauką... i żeby też później mogli zostać na uczelni... Bo dla mnie to było spełnieniem wszystkich marzeń... Nie mam naukowców w rodzinie, po prostu czułam, że to jest to. Ale co z tego, że są granty itd., jak nie ma etatów i to mój ostatni rok pracy ze studentami. Boję się, że tytuł doktora może za niedługo niewiele znaczyć, tak jak dzisiaj magister. Jestem za tym, aby zostawali najlepsi.

Poza tym zlikwidować gimnazja. Chodziłam 8 lat do podstawówki i nie pamiętam, aby potrzebny był taki rozrzut. Dotować mniejsze placówki, zamiast łączyć i dopłacać do dojazdów dzieci.
O także doktoranckimi się zgadzam, teraz ludzie traktują to jako kolejny etap studiów, a to powinien być początek kariery naukowej. I poza tym chyba większość doktorantów, tego doktoratu ostatecznie nie robi.

Co do gimnazjów. Jeśli miałabym wybór nie przeprowadzałabym poprzedniej reformy edukacji, ale teraz kolejna spowodowałaby jeszcze większy chaos, ta dopiero niedawno okrzepła. I myślę, że z tym złem w gimnazjach to ogromna przesada, dzieciaki są złe nie dlatego, że są gimnazja, są tysiące innych czynników. Tym bardziej, że z tym nowym środowiskiem to przesada, większość gimnazjów jest rejonowa, więc klasy bardzo czeto zostaje prawie takie same itd.
I do gimnazjów przekonują mnie własnie takie testy jak PISA (bardzo obiektywy), który pokazuje, że wcale nie jest tak źle z tą młodzieżą i może rzeczywiście się poprawiło.

Edytowane przez Kalini
Czas edycji: 2013-12-07 o 16:57
Kalini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 17:13   #9
Darkoz
Zakorzenienie
 
Avatar Darkoz
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 4 785
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Co do sześciolatków, pasuje mi koncepcja Kalini, zerówka to najwyższa pora, żeby zacząć naukę pisania, czytania i liczenia. A decyzja, czy posłać 6-latka do szkoły powinna należeć do rodziców, o ile umiejętności dziecka rozwijają się prawidłowo. Ale coś za coś - szkoła do szkoła, a na kąciki zabaw jest miejsce w świetlicy, a nie w klasie. Niech każdy sam oceni, czy chce, by jego dziecko miało jeszcze rok beztroskiej zabawy, czy żeby szybciej rozpoczęło edukację.
Co do gimnazjów, trudno mi się wypowiedzieć. Jeszcze parę lat temu uznawałam je za bardzo poroniony pomysł, ale z drugiej strony nie wiem, czy powrót do 8 lat podstawówki i 4 lat liceów wiele by zmienił. Jednym zmiana środowiska wychodzi na dobre, ale jest to też świetna okazja dla tych najbardziej okrutnych bachorów, by za wszelką cenę budować swoją pozycję poprzez znęcanie się nad słabszymi. Chyba nie ma tutaj idealnego rozwiązania.
Licea: mnie się podoba pomysł z tym, że przez pierwszy rok wszystkie przedmioty są na podstawie, a potem uczeń może sobie sam wybrać, co chce rozszerzać (w granicach rozsądku, by nie wiem, czy osoby układające plan by nie zwariowały przy połączeniach hist-fiz-ang, geo-biol-pol i wok-chem-mat dla przykładu ) jak również te znienawidzone przez niektórych przyrody i historię ze społeczeństwem, o ile program byłby dobry i nie byłby to zmarnowany czas.
Studia: jestem przeciwko egzaminom na konkretną uczelnię, dużo zamieszania by z tym było, rekrutacja droższa i w sumie co konkretnie takie egzaminy miałyby sprawdzać?
Podzielam Waszą opinię o podręcznikach zmieniających się co rok.
Darkoz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 17:22   #10
bentkuff
Zadomowienie
 
Avatar bentkuff
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: McKinsey’s Hellenic Office
Wiadomości: 1 759
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;44059329]Limity nie tylko na studiach doktoranckich ale i na niższych stopniach. Teraz mam wrażenie, że wystarczy wyrazić chęć studiowania i już się jest studentem.

A co do 6latków w szkole jestem całkowicie za. Mam nadzieję, że wpłynie to korzystnie na szybsze usamodzielnienie się młodych ludzi i nie będzie tak jak teraz, że z ledwością przed 30tką można stanąć samodzielnie na nogi. [/QUOTE]


A co ma jedno do drugiego? To czy ktoś pójdzie rok wcześniej do szkoły to nic nie zmieni. W Polsce jest inny model rodziny i kontaktów z nią. Pomijam kwestie zarobków, bo w Polsce jest z tym kaszana, ale to temat na inną dyskusję. To czy ktos ukończy studia w wieku 23 czy 25 lat to niewiele zmienia. W Polsce jest naprawdę inny model rodziny nż np. we Frankfurcie n. Menem. Skąd jest tyle ośrodków dla osób starszych w UK czy w Niemczech? Posobnie jest w USA. Wyprowadzasz sie w wieku 18 lat, a potem rodziców widujesz raz, góra 2 razy do roku. A jak zachorują to wio do ośrodka.
W Polsce jest inny styl życia, wciąż dośc wczesne małżeństwo, nierzadko mieszkanie z teściami/rodzicami po ślubie. A niskie zarobki (nawet średnia krajowa jest niska) raczej nei zachęcają do pójścią"na swoje". A kredyty hipoteczne są koszmarnie drogie! Szczerze, dziwie sie Polakom, że chce im sie ładować w tak drogie kredyty i to na 40 lat.
A i tak podziwiam, że tyle ludzi bawi sie w te kredyty i na złość odmraża sobie uszy. A co do zostawania w domu - znam przypadki, gdzie rodzice wymuszają na najmłodszym dziecko zostanie w domu, opiekę nad rodzicami/ samotną matką itp.
bentkuff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 17:32   #11
Kalini
Zakorzenienie
 
Avatar Kalini
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3 134
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Dla mnie argumentem za wyjściem z domu w wieku 5 lat jest wcześniejsze rozpoczęcie socjalizacji i "wyrwanie" się ze środowiska rodzinnego. Do przedszkola nie chodzą zazwyczaj dzieci rodziców z mniejszym kapitałem kulturowym (te patologiczne, ze wsi itd.). To, że np. pójdą do przedszkola pozwoli im wyrównać trochę braki, poznać inne dzieciaki poza tymi z podwórka albo jakiekolwiek dzieciaki. I dla mnie lepszym pomysłem, niż sześciolatki w szkołach, są obowiązkowe przedszkola dla 5 latków, a potem już po staremu.
Kalini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-12-07, 17:39   #12
bentkuff
Zadomowienie
 
Avatar bentkuff
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: McKinsey’s Hellenic Office
Wiadomości: 1 759
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez Darkoz Pokaż wiadomość
Co do sześciolatków, pasuje mi koncepcja Kalini, zerówka to najwyższa pora, żeby zacząć naukę pisania, czytania i liczenia. A decyzja, czy posłać 6-latka do szkoły powinna należeć do rodziców, o ile umiejętności dziecka rozwijają się prawidłowo. Ale coś za coś - szkoła do szkoła, a na kąciki zabaw jest miejsce w świetlicy, a nie w klasie. Niech każdy sam oceni, czy chce, by jego dziecko miało jeszcze rok beztroskiej zabawy, czy żeby szybciej rozpoczęło edukację.
Co do gimnazjów, trudno mi się wypowiedzieć. Jeszcze parę lat temu uznawałam je za bardzo poroniony pomysł, ale z drugiej strony nie wiem, czy powrót do 8 lat podstawówki i 4 lat liceów wiele by zmienił. Jednym zmiana środowiska wychodzi na dobre, ale jest to też świetna okazja dla tych najbardziej okrutnych bachorów, by za wszelką cenę budować swoją pozycję poprzez znęcanie się nad słabszymi. Chyba nie ma tutaj idealnego rozwiązania.
Licea: mnie się podoba pomysł z tym, że przez pierwszy rok wszystkie przedmioty są na podstawie, a potem uczeń może sobie sam wybrać, co chce rozszerzać (w granicach rozsądku, by nie wiem, czy osoby układające plan by nie zwariowały przy połączeniach hist-fiz-ang, geo-biol-pol i wok-chem-mat dla przykładu ) jak również te znienawidzone przez niektórych przyrody i historię ze społeczeństwem, o ile program byłby dobry i nie byłby to zmarnowany czas.
Studia: jestem przeciwko egzaminom na konkretną uczelnię, dużo zamieszania by z tym było, rekrutacja droższa i w sumie co konkretnie takie egzaminy miałyby sprawdzać?
Podzielam Waszą opinię o podręcznikach zmieniających się co rok.

Hmm ja w podstawówce miałam kąciki zabaw - był dywan i czasem jakaś lekcja odbywała się na dywanie. Przecież nauka to nei tylko siedzenie w ławce i zakuwanie podręcznika na pamięć. Zapraszam do Danii - miałam (niestety tylko rok) przyjemnośc nauki w ichniejszej podstawówce i była to nauka przez zabawę. Bez ślęczenia w ławce jak w Polsce, gdzie ciągle się wierciłam bo krzesło było niewygodne.

A co do egzaminów na studia - egzaminy były trudniejsze niz matura i sprawdzały wiedzę przydatną na konkretną uczelnię i kierunek. Inne były testy na medycynę, a inne na biologię. Odsiewało to najsłabszych, a na dany kierunek szli ci, którzy rzeczywiście na niego chcieli iść, a nie bo sie dostali. Dzisiaj idąc na studia na politechnikę można w ogole nie zdawać fizyki, a matmę zdać na podstawie. Testy na studia wymagały od absolwenta szkoły średniej poświecenia czasu na przygotowanie sie do nich, co skutkowało większym szacunkiem do indeksu i raczej ograniczały studentów, którzy studiują dla legitki albo przyszli studiować cokolwiek, żeby rok w domu nie siedzieć.
bentkuff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 17:42   #13
Kalini
Zakorzenienie
 
Avatar Kalini
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3 134
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
A co do egzaminów na studia - egzaminy były trudniejsze niz matura i sprawdzały wiedzę przydatną na konkretną uczelnię i kierunek. Inne były testy na medycynę, a inne na biologię. Odsiewało to najsłabszych, a na dany kierunek szli ci, którzy rzeczywiście na niego chcieli iść, a nie bo sie dostali. Dzisiaj idąc na studia na politechnikę można w ogole nie zdawać fizyki, a matmę zdać na podstawie. Testy na studia wymagały od absolwenta szkoły średniej poświecenia czasu na przygotowanie sie do nich, co skutkowało większym szacunkiem do indeksu i raczej ograniczały studentów, którzy studiują dla legitki albo przyszli studiować cokolwiek, żeby rok w domu nie siedzieć.
Zgadzam się w 100%
Kalini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 17:52   #14
a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 11 723
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez bentkuff Pokaż wiadomość
A co ma jedno do drugiego? To czy ktoś pójdzie rok wcześniej do szkoły to nic nie zmieni. W Polsce jest inny model rodziny i kontaktów z nią. Pomijam kwestie zarobków, bo w Polsce jest z tym kaszana, ale to temat na inną dyskusję. To czy ktos ukończy studia w wieku 23 czy 25 lat to niewiele zmienia. W Polsce jest naprawdę inny model rodziny nż np. we Frankfurcie n. Menem. Skąd jest tyle ośrodków dla osób starszych w UK czy w Niemczech? Posobnie jest w USA. Wyprowadzasz sie w wieku 18 lat, a potem rodziców widujesz raz, góra 2 razy do roku. A jak zachorują to wio do ośrodka.
W Polsce jest inny styl życia, wciąż dośc wczesne małżeństwo, nierzadko mieszkanie z teściami/rodzicami po ślubie. A niskie zarobki (nawet średnia krajowa jest niska) raczej nei zachęcają do pójścią"na swoje". A kredyty hipoteczne są koszmarnie drogie! Szczerze, dziwie sie Polakom, że chce im sie ładować w tak drogie kredyty i to na 40 lat.
A i tak podziwiam, że tyle ludzi bawi sie w te kredyty i na złość odmraża sobie uszy. A co do zostawania w domu - znam przypadki, gdzie rodzice wymuszają na najmłodszym dziecko zostanie w domu, opiekę nad rodzicami/ samotną matką itp.
Mimo wszystko uważam, że ma jedno do drugiego tyle: wcześniejsze skończenie szkoły = wcześniejsze podjęcie pracy = możliwość wcześniejszego usamodzielnienia się.
Wiadomo, że nie każdy tak to wykorzysta, bo jak ktoś lubi być na garnuszku u rodziców to będzie. A temat nie jest o zarobkach w Polsce tylko o edukacji.
a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 18:04   #15
AniaKW
Zadomowienie
 
Avatar AniaKW
 
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Wiadomości: 1 570
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Jako mama dziecka, które właśnie ma iść wcześniej do szkoły to sobie tego nie wyobrażam. Mieszkam w małej gminie, tutaj szkoła jest nie przystosowana zupełnie. Pomijam kwestię, że moje dziecko chorowało, jest pod opieką neurologa i chociaż obecnie rozwija się prawidłowo, to wiem, że jeszcze dla niego to za wcześnie. Pracujemy cały czas nad jego spokojem, bo jest żywym srebrem. Robi postępy, ale chciałabym móc sama zadecydować, bo wiem, że jak poślę go rok później to będzie korzystne dla niego. (I zdecyduję, ale wolałabym móc to zrobić spokojnie, a nie przez poradnie )

Problem studiów doktoranckich jest dla mnie wielowymiarowy. Ja bardzo zaangażowałam się w pracę na rzecz mojej uczelni. Oczywiście humaniści nigdy nie pozyskają aż takich grantów, jak inni... z wielu nie możemy korzystać. Ale skoro miałam kilka stypendiów na raz, w tym z UE... i potem uczelnia mi mówi "do widzenia", to zobaczcie jak to działa. Ja sobie będę musiała poradzić, może zajmę się inną branżą, ale traci państwo, które przez 4 lata płaciło najpierw za doktorat, potem za pracę ze studentami, a potem idę na odstrzał... bo na moje miejsce będzie 10 innych doktorantów.

I to zabrzmi okropnie narcystycznie, ale uważam się za dobrego pracownika naukowego. I będzie mi tego bardzo brakowało... a jak ktoś idzie, bo tatuś chciał... i potem się męczy, ale miejsce zajmuje... posadę pewnie dostanie... to człowiek się właśnie zastanawia, co z tą nauką?
__________________

Edytowane przez AniaKW
Czas edycji: 2013-12-07 o 18:07
AniaKW jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 19:03   #16
Darkoz
Zakorzenienie
 
Avatar Darkoz
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 4 785
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez bentkuff Pokaż wiadomość
Hmm ja w podstawówce miałam kąciki zabaw - był dywan i czasem jakaś lekcja odbywała się na dywanie. Przecież nauka to nei tylko siedzenie w ławce i zakuwanie podręcznika na pamięć. Zapraszam do Danii - miałam (niestety tylko rok) przyjemnośc nauki w ichniejszej podstawówce i była to nauka przez zabawę. Bez ślęczenia w ławce jak w Polsce, gdzie ciągle się wierciłam bo krzesło było niewygodne.
Ja nie mówię o dywanie i siadaniu w kółku, tylko o prawdziwym kąciku zabaw. Jak dla mnie lekcja przyrody mogłaby być nawet w lesie albo w oceanarium, ale niech to będzie coś twórczego, a nie bawienie się zabawkami (poza przerwami, jak dzieci sobie same coś przyniosą).
Darkoz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 22:58   #17
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

1.Sześciolatki do szkół

2.Gimnazja zostawiamy (to jest genialny pomysł, z doświadczenia wiem że dla dzieci jest to fantastyczny moment jeśli jest dobrze prowadzony - to szansa na zaczęcie wszystkiego od nowa, na wejście w wyselekcjonowane środowisko - sama byłam niestety w patologicznej klasie w podstawówce - dzieci z blokowisk <i żeby nie było że zadzieram nosa, gimnazjum skończyło z 10 osób, trójka siedzi już dawno w pudle z czego jeden chłopak ma dożywocie> a gimnazjum dało mi szansę na pozyskanie nowych znajomości, na rozwinięcie zainteresowań. Wszystko zależy od roli rodziców i nauczycieli, ale przede wszystkim dziecko może się już rozwijać w tym co lubi, u mnie to były języki, ktoś inny lubił sport to miał poza normalnymi lekcjami dużo zajęć na basenie - super sprawa)

3. Licea - dwa lata ogólne plus rok fakultetów, generalnie najbardziej wnerwia mnie fakt że nauczyciele starej daty pajacują z "nie dopuszczę cię do matury"

4. Studia - całość płatna. Dzienne niech i kosztują jakieś grosze tj 100 zł miesięcznie - ale niech kosztują. Dobrze że drugi kierunek jest płatny, drobne czesne na które pozwolić będzie sobie mógł każdy (a nie takie rzędu 1000 zł miesięcznie) zmobilizują studentów do działania (z pewnością magisterki powinny być płatne, choć te 50-100 zł, ale płatne), dodatkowo polepszą komfort i warunki pracy. Uważam że powinno się zreformować system stypendialny, bo jak wiadomo socjalne stypendia są wysokie a nie dostaje je absolutnie ten kto go potrzebuje, tylko ten kto kombinuje. Jeśli do kolejki stypendialnej ustawi się 1000 osób o dochodach zerowych, bo rodzice je ukrywają i 1000 osób które ma faktycznie złą sytuację i 300 zł na członka rodziny - ta druga grupa ma marne szanse na stypendia. Dodatkowo stypendia naukowe to jakieś śmieszne ochłapy wyrzygiwane zdolnym studentom pod nogi, tak naprawdę z jednego stypendium miesięcznego może się nawet na porządny słownik nie uzbierać, więc co tu mówić o pracy i karierze naukowej.

5. Zreformowałabym również system zatrudniania i nauczycieli i pracowników naukowych - ci drudzy to jest dramat, spora część młodych doktorów u mnie jedzie na zleceniach które czasem mają tylko do czerwca a potem się martwią, podczas gdy stara "zasiedziała" kadra, nawet tylko magistrów (!) siedzi i purta sobie w stołek do emerytury, bo z pracą naukową to ma niewiele wspólnego. O nauczycielach i sytuacji młodych nauczycieli się nawet wypowiadać nie będę bo skoczy mi tylko ciśnienie. Z wykształcenia jestem nauczycielem, czynnym w zawodzie, niestety bądź stety nie w placówce państwowej. W której wiem, że pracować nie będę nigdy, mimo uprawnień do nauczania dwóch przedmiotów, gdy wkrótce dojdzie mi trzeci. Bo po prostu. nie No chyba że fartem albo po znajomości gdzieś się etat zwolni, ale budują szkołę we wsi obok - stanowiska dla pracowników administracyjnych zostały obsadzone już z wbudowaniem kamienia węgielnego

7. Więcej konsekwencji w podręcznikach szkolnych, no bo to co aktualnie się dzieje jest chore. Wiadomo że chodzi o kasę.

8. Zmodyfikowałabym zawody w technikach - tak naprawdę większość się zdezaktualizowała. Technikum ekonomiczne czy informatyczne nie ma racji bytu, bo tak naprawdę jak ktoś myśli o karierze informatyka czy choćby o prawdziwej pracy związanej z ekonomią, to nie ma co liczyć na pracę z tytułem technika - wiem to z pierwszej ręki. Ekonomia i technologia to tak wąskie dziedziny że ludzie kształcą się latami na stopniu akademickim, więc zastąpiłabym to bardziej praktycznymi zawodami, jak np opiekun medyczny - mamy starzejące się społeczeństwo, czy innymi związanymi z usługami, no po prostu dostosowałabym do potrzeb rynku

W sumie temat rzeka. Tak naprawdę to spróchniały system który sypie się i sypie i w końcu upadnie jak każdy państwowy przybytek.

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

Aha no i może gdyby moi metodycy na studiach to usłyszeli to trzepnęliby mi z otwartej dłoni w łeb, ale uważam że drugi język obcy w szkole średniej to nieporozumienie. Ciągnie się to bóg wie po co az do samej matury, podczas gdy nikogo to nie obchodzi. Za moich czasów w gimnazjum nie było drugiego języka, był angielski, dopiero w liceum doszedł drugi język. Owszem zdawalam go na maturzę, bo szłam na studia językowe i liczyły mi się punkciki, ale tak naprawdę byłam wyjątkiem. Wszyscy wiemy że ten drugi język jest traktowany po macoszemu, tak naprawdę nikt się go nie uczy i uczyć nie chcę i nie ma co winić uczniów - często niemiecki czy rosyjski jest im narzucany z góry, wyklepią pięć słowek żeby zaliczyć kartkówkę, a jak będą chcieli uczyć się języków po szkole to się ich uczyć będą, ale wtedy sobie wybiorą taki jaki im pasuje, a nie taki, jaki jest im narzucony. Bo uczyć się narzuconego z góry języka, to jest dramat, a w klasie maturalnej nie ma to najmniejszego sensu i jest stratą dla obu stron. Dlatego maturalna klasa powinna być przeznaczona na fakultety - jak ktoś nie wybiera sobie drugiego jeżyka, to nie wybiera, to tak samo dodatkowy przedmiot jak historia czy chemia, dobrze trzeba znać po szkole jeden język bo tylko z jednego obowiązkowo zdaje sie maturę, cała reszta to tylko wybór ucznia. Mówię z perspektywy nauczyciela języków obcych którego zmuszano do uczenia klasy która była zmuszana do nauki. Po co, czemu i z jakiego powodu - tego nie wie nikt, no ale meczy się te dwa języki, dla zmęczenia.

Edytowane przez 201604181004
Czas edycji: 2013-12-07 o 22:54
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 23:38   #18
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;44060027]Mimo wszystko uważam, że ma jedno do drugiego tyle: wcześniejsze skończenie szkoły = wcześniejsze podjęcie pracy = możliwość wcześniejszego usamodzielnienia się. [/QUOTE]

Teoretycznie tak. Z drugiej strony, uczeń urodzony w grudniu, rozpoczynający edukację jako 6-latek, jeśli zdecyduje się w przyszłości pójść do liceum, to zakończy je jeszcze przed uzyskaniem pełnoletności. A co potem? Pełno niepełnoletnich osób na studiach? Osób, które nawet nie mogą prawnie decydować o swojej edukacji? Paranoja.
Choć tutaj rozwiązaniem byłoby dawanie pełnoletności nie zgodnie z datą urodzenia ale z rokiem urodzenia. Skoro obowiązek szkolny dotyczy rocznika, a nie daty, to niech tak samo będzie z pełnoletnością
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-07, 23:50   #19
Kalini
Zakorzenienie
 
Avatar Kalini
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3 134
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Aha no i może gdyby moi metodycy na studiach to usłyszeli to trzepnęliby mi z otwartej dłoni w łeb, ale uważam że drugi język obcy w szkole średniej to nieporozumienie. Ciągnie się to bóg wie po co az do samej matury, podczas gdy nikogo to nie obchodzi. Za moich czasów w gimnazjum nie było drugiego języka, był angielski, dopiero w liceum doszedł drugi język. Owszem zdawalam go na maturzę, bo szłam na studia językowe i liczyły mi się punkciki, ale tak naprawdę byłam wyjątkiem. Wszyscy wiemy że ten drugi język jest traktowany po macoszemu, tak naprawdę nikt się go nie uczy i uczyć nie chcę i nie ma co winić uczniów - często niemiecki czy rosyjski jest im narzucany z góry, wyklepią pięć słowek żeby zaliczyć kartkówkę, a jak będą chcieli uczyć się języków po szkole to się ich uczyć będą, ale wtedy sobie wybiorą taki jaki im pasuje, a nie taki, jaki jest im narzucony. Bo uczyć się narzuconego z góry języka, to jest dramat, a w klasie maturalnej nie ma to najmniejszego sensu i jest stratą dla obu stron. Dlatego maturalna klasa powinna być przeznaczona na fakultety - jak ktoś nie wybiera sobie drugiego jeżyka, to nie wybiera, to tak samo dodatkowy przedmiot jak historia czy chemia, dobrze trzeba znać po szkole jeden język bo tylko z jednego obowiązkowo zdaje sie maturę, cała reszta to tylko wybór ucznia. Mówię z perspektywy nauczyciela języków obcych którego zmuszano do uczenia klasy która była zmuszana do nauki. Po co, czemu i z jakiego powodu - tego nie wie nikt, no ale meczy się te dwa języki, dla zmęczenia.
W moim liceum na dwóch językach raczej wszyscy skorzystali, większość przez trzy lata doszła do poziomu B1, a były i takie, które realizując dwa języki na rozszerzonym osiągnęły dwa C1. A zmusza się w szkole do nauki większości przedmiotów, więc wtedy nikt nie nauczyłby się niczego. Poza tym powinno się zostawić uczniowi duże pole wyboru drugiego języka.

Cytat:
4. Studia - całość płatna. Dzienne niech i kosztują jakieś grosze tj 100 zł miesięcznie - ale niech kosztują. Dobrze że drugi kierunek jest płatny, drobne czesne na które pozwolić będzie sobie mógł każdy (a nie takie rzędu 1000 zł miesięcznie) zmobilizują studentów do działania (z pewnością magisterki powinny być płatne, choć te 50-100 zł, ale płatne), dodatkowo polepszą komfort i warunki pracy. Uważam że powinno się zreformować system stypendialny, bo jak wiadomo socjalne stypendia są wysokie a nie dostaje je absolutnie ten kto go potrzebuje, tylko ten kto kombinuje. Jeśli do kolejki stypendialnej ustawi się 1000 osób o dochodach zerowych, bo rodzice je ukrywają i 1000 osób które ma faktycznie złą sytuację i 300 zł na członka rodziny - ta druga grupa ma marne szanse na stypendia. Dodatkowo stypendia naukowe to jakieś śmieszne ochłapy wyrzygiwane zdolnym studentom pod nogi, tak naprawdę z jednego stypendium miesięcznego może się nawet na porządny słownik nie uzbierać, więc co tu mówić o pracy i karierze naukowej.
100zł miesięcznie za studia to nic złego, ale co by to dało? Nie wiem czy zmobilizowałoby to studentów do działania, może raczej płatne dla tych, którzy nie osiągną odpowiedniej średniej albo nie wykażą się na innym polu?

Cytat:
8. Zmodyfikowałabym zawody w technikach - tak naprawdę większość się zdezaktualizowała. Technikum ekonomiczne czy informatyczne nie ma racji bytu, bo tak naprawdę jak ktoś myśli o karierze informatyka czy choćby o prawdziwej pracy związanej z ekonomią, to nie ma co liczyć na pracę z tytułem technika - wiem to z pierwszej ręki. Ekonomia i technologia to tak wąskie dziedziny że ludzie kształcą się latami na stopniu akademickim, więc zastąpiłabym to bardziej praktycznymi zawodami, jak np opiekun medyczny - mamy starzejące się społeczeństwo, czy innymi związanymi z usługami, no po prostu dostosowałabym do potrzeb rynku
Zgadzam się, ale to już same technika powinny się o to strać, tym czasem one wolą tanie kierunki i nie chcą się bawić z kompletowaniem kadry.
Kalini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-12-07, 23:57   #20
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

No daloby to wiele. To tylko 50 czy 100 zl ale nie prowadziloby to do patologii uwalania studentow by pozyskac srodki finansowe. WIEKszy komfort pracy. Lepsze wyposazenie.

No fajna mialas klase w liceum. Ale ja z doswiadczenia wiem ze to wyjatki. DLATEGo uwazam ze zmuszanie kogokolwiek do czegokolwiek w llasie maturalnej jest bez sensu. Polski matma jeden jezyk plus fakultety i wszyscy sa szczesliwi v


Przepraszam za wypowiedz tablet znowu plata mi figle
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-08, 00:02   #21
Darkoz
Zakorzenienie
 
Avatar Darkoz
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 4 785
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Skoro obowiązek szkolny dotyczy rocznika, a nie daty, to niech tak samo będzie z pełnoletnością
O toto. Dla mnie to chore, że nawalona świeżo upieczona 18-stka nikomu nie wadzi, ale już jej młodsza o dwa miesiące koleżanka z piwem to sprawa dla policji.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

Darkoz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-08, 00:10   #22
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Co do drugiego języka w szkole – uważam, że powinien być. W przypadku klasy maturalnej może być on fakultatywny, ale niech osoby, które chcą się go uczyć, mają taką możliwość. Nawet, jeśli nie zdają dwóch języków na maturze.

Cytat:
Napisane przez Darkoz Pokaż wiadomość
O toto. Dla mnie to chore, że nawalona świeżo upieczona 18-stka nikomu nie wadzi, ale już jej młodsza o dwa miesiące koleżanka z piwem to sprawa dla policji.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Ja w ogóle nie ogarniam dlaczego obowiązki się ma zgodnie z rokiem urodzenia, ale prawa dopiero od dnia 18. urodzin. Serio nie ogarniam. W przypadku osób urodzonych pod koniec roku to naprawdę duża niesprawiedliwość.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-08, 00:14   #23
bentkuff
Zadomowienie
 
Avatar bentkuff
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: McKinsey’s Hellenic Office
Wiadomości: 1 759
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
1.Sześciolatki do szkół

2.Gimnazja zostawiamy (to jest genialny pomysł, z doświadczenia wiem że dla dzieci jest to fantastyczny moment jeśli jest dobrze prowadzony - to szansa na zaczęcie wszystkiego od nowa, na wejście w wyselekcjonowane środowisko - sama byłam niestety w patologicznej klasie w podstawówce - dzieci z blokowisk <i żeby nie było że zadzieram nosa, gimnazjum skończyło z 10 osób, trójka siedzi już dawno w pudle z czego jeden chłopak ma dożywocie> a gimnazjum dało mi szansę na pozyskanie nowych znajomości, na rozwinięcie zainteresowań. Wszystko zależy od roli rodziców i nauczycieli, ale przede wszystkim dziecko może się już rozwijać w tym co lubi, u mnie to były języki, ktoś inny lubił sport to miał poza normalnymi lekcjami dużo zajęć na basenie - super sprawa)

3. Licea - dwa lata ogólne plus rok fakultetów, generalnie najbardziej wnerwia mnie fakt że nauczyciele starej daty pajacują z "nie dopuszczę cię do matury"

4. Studia - całość płatna. Dzienne niech i kosztują jakieś grosze tj 100 zł miesięcznie - ale niech kosztują. Dobrze że drugi kierunek jest płatny, drobne czesne na które pozwolić będzie sobie mógł każdy (a nie takie rzędu 1000 zł miesięcznie) zmobilizują studentów do działania (z pewnością magisterki powinny być płatne, choć te 50-100 zł, ale płatne), dodatkowo polepszą komfort i warunki pracy. Uważam że powinno się zreformować system stypendialny, bo jak wiadomo socjalne stypendia są wysokie a nie dostaje je absolutnie ten kto go potrzebuje, tylko ten kto kombinuje. Jeśli do kolejki stypendialnej ustawi się 1000 osób o dochodach zerowych, bo rodzice je ukrywają i 1000 osób które ma faktycznie złą sytuację i 300 zł na członka rodziny - ta druga grupa ma marne szanse na stypendia. Dodatkowo stypendia naukowe to jakieś śmieszne ochłapy wyrzygiwane zdolnym studentom pod nogi, tak naprawdę z jednego stypendium miesięcznego może się nawet na porządny słownik nie uzbierać, więc co tu mówić o pracy i karierze naukowej.

5. Zreformowałabym również system zatrudniania i nauczycieli i pracowników naukowych - ci drudzy to jest dramat, spora część młodych doktorów u mnie jedzie na zleceniach które czasem mają tylko do czerwca a potem się martwią, podczas gdy stara "zasiedziała" kadra, nawet tylko magistrów (!) siedzi i purta sobie w stołek do emerytury, bo z pracą naukową to ma niewiele wspólnego. O nauczycielach i sytuacji młodych nauczycieli się nawet wypowiadać nie będę bo skoczy mi tylko ciśnienie. Z wykształcenia jestem nauczycielem, czynnym w zawodzie, niestety bądź stety nie w placówce państwowej. W której wiem, że pracować nie będę nigdy, mimo uprawnień do nauczania dwóch przedmiotów, gdy wkrótce dojdzie mi trzeci. Bo po prostu. nie No chyba że fartem albo po znajomości gdzieś się etat zwolni, ale budują szkołę we wsi obok - stanowiska dla pracowników administracyjnych zostały obsadzone już z wbudowaniem kamienia węgielnego

7. Więcej konsekwencji w podręcznikach szkolnych, no bo to co aktualnie się dzieje jest chore. Wiadomo że chodzi o kasę.

8. Zmodyfikowałabym zawody w technikach - tak naprawdę większość się zdezaktualizowała. Technikum ekonomiczne czy informatyczne nie ma racji bytu, bo tak naprawdę jak ktoś myśli o karierze informatyka czy choćby o prawdziwej pracy związanej z ekonomią, to nie ma co liczyć na pracę z tytułem technika - wiem to z pierwszej ręki. Ekonomia i technologia to tak wąskie dziedziny że ludzie kształcą się latami na stopniu akademickim, więc zastąpiłabym to bardziej praktycznymi zawodami, jak np opiekun medyczny - mamy starzejące się społeczeństwo, czy innymi związanymi z usługami, no po prostu dostosowałabym do potrzeb rynku

W sumie temat rzeka. Tak naprawdę to spróchniały system który sypie się i sypie i w końcu upadnie jak każdy państwowy przybytek.

---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

Aha no i może gdyby moi metodycy na studiach to usłyszeli to trzepnęliby mi z otwartej dłoni w łeb, ale uważam że drugi język obcy w szkole średniej to nieporozumienie. Ciągnie się to bóg wie po co az do samej matury, podczas gdy nikogo to nie obchodzi. Za moich czasów w gimnazjum nie było drugiego języka, był angielski, dopiero w liceum doszedł drugi język. Owszem zdawalam go na maturzę, bo szłam na studia językowe i liczyły mi się punkciki, ale tak naprawdę byłam wyjątkiem. Wszyscy wiemy że ten drugi język jest traktowany po macoszemu, tak naprawdę nikt się go nie uczy i uczyć nie chcę i nie ma co winić uczniów - często niemiecki czy rosyjski jest im narzucany z góry, wyklepią pięć słowek żeby zaliczyć kartkówkę, a jak będą chcieli uczyć się języków po szkole to się ich uczyć będą, ale wtedy sobie wybiorą taki jaki im pasuje, a nie taki, jaki jest im narzucony. Bo uczyć się narzuconego z góry języka, to jest dramat, a w klasie maturalnej nie ma to najmniejszego sensu i jest stratą dla obu stron. Dlatego maturalna klasa powinna być przeznaczona na fakultety - jak ktoś nie wybiera sobie drugiego jeżyka, to nie wybiera, to tak samo dodatkowy przedmiot jak historia czy chemia, dobrze trzeba znać po szkole jeden język bo tylko z jednego obowiązkowo zdaje sie maturę, cała reszta to tylko wybór ucznia. Mówię z perspektywy nauczyciela języków obcych którego zmuszano do uczenia klasy która była zmuszana do nauki. Po co, czemu i z jakiego powodu - tego nie wie nikt, no ale meczy się te dwa języki, dla zmęczenia.

Zgadzam się, oprócz tych języków. Za moich czasów na SGH trzeba było zdawać na maturze 2 języki, może teraz coś sie zmieniło. Akurat u mnie w LO parcie na języki było straszne. Byliśmy chyba jedyną szkołą, gdzie nauczano wszystkie klasy 3 języków, bo uczniowie sami chcieli. Dopłacaliśmy więc sami do możliwości nauki 3 języka bo program umożliwiał finansowanie 2. Poza tym dzisiaj znajomość angielskiego to minimum, a podstawy wyniesione z podstawówki czy liceum później procentują, szczególnie, że wiele osób znajduje zatrudnienie w Austrii, Niemczech czy w Szwajcarii. Problemem nie jest nauka języka, ale nudne lekcje i wmuszanie wkuwania na pamięć słówek, których pewnie nie użyją bo połowa z nich to archaizmy (gratuluję autorowi pomysłu, aby do podręczników dla dzieciaków dawać fragmenty XVIII i XIX powieści). Nauka języka to przede wszystkim mówienie i słuchanie, a to jest traktowane jak jakiś wypierdek mamuta w polskiej szkole.

Inną sprawą są zbyt duże klasy. Sama chodziłam do 18-osobowej, w LO do 22-osobowej, ale moi znajomi mieli mniej szczęscia i ich klasy to były 30-40 osobowe oddziały. Szkoła to nie fabryka.


Co do techników również podzielam uwagę. Ale np. spokojnie można by utworzyć technikum programistyczne, mechatroniczne, elektroniczne, elektryczne, włókiennicze. Problemem jest raczej niechęć młodzieży do takich dziedzin i wolą technikum hotelarskie. Chociaz technikum programistyczne było by (moim zdaniem) świetną opcją. Programowania uczy sie juz 7 latki.
bentkuff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-08, 00:16   #24
Darkoz
Zakorzenienie
 
Avatar Darkoz
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 4 785
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Ja w ogóle nie ogarniam dlaczego obowiązki się ma zgodnie z rokiem urodzenia, ale prawa dopiero od dnia 18. urodzin. Serio nie ogarniam. W przypadku osób urodzonych pod koniec roku to naprawdę duża niesprawiedliwość.
Jest to krzywdzące. Zawsze w dyskusji o tym wychodzi kwestia ,,,między osobą urodzoną w styczniu a urodzoną w grudniu jest prawie rok różnicy". A moim zdaniem rok to prawie nic i o większej dojrzałości wcale nie świadczy.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

Darkoz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-08, 00:20   #25
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Ale to co sie zdaje na sgh to prywatna sprawa absolwentow a ustawa o dwoch jezykach dotyczy kazdej szkoly sredniej. Serio polska by nie upadla gdyhy w ostatniej klasie drui jezyk byl opcjonalny. Mialam praktyki i w tragicznej i w zachwycajacej szkole i wniosek jest jeden i ten sam - jak ktos chce kontynuowac w ostatniej klasie niemca tobpowinna byc tylko kwesia jego woli i wyboru.

---------- Dopisano o 01:20 ---------- Poprzedni post napisano o 01:18 ----------

Ale co do sposobu nauczania to sie zdecydowanie zgadzam. Cytujac opiekubke praktyk "jedna debilka godzine przepisuje strone 18 na tablice a reszta do zeszytu. Kto nie ma ten jeden i jakos ci godzina zleci";-)
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-08, 00:20   #26
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez bentkuff Pokaż wiadomość
Inną sprawą są zbyt duże klasy. Sama chodziłam do 18-osobowej, w LO do 22-osobowej, ale moi znajomi mieli mniej szczęscia i ich klasy to były 30-40 osobowe oddziały. Szkoła to nie fabryka.
Ja uważam, że to zależy od przedmiotu. Są lekcje na których 30-osobowa klasa nie jest problemem, a są lekcje, na których lepiej, żeby grupa była mniejsza. W szkołach, do których chodziłam normą było, że lekcje języka obcego odbywały się w mniejszych grupach (klasa ok. 30-osobowa była dzielona mniej więcej na pół).
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-08, 00:25   #27
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

15 osob to i tak o jakies 5 za duzo na jezykach imo
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-08, 00:32   #28
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
15 osob to i tak o jakies 5 za duzo na jezykach imo
Jeszcze trzeba brać pod uwagę typową frekwencję uczniów szkół średnich

Cytat:
Napisane przez Darkoz Pokaż wiadomość
Jest to krzywdzące. Zawsze w dyskusji o tym wychodzi kwestia ,,,między osobą urodzoną w styczniu a urodzoną w grudniu jest prawie rok różnicy". A moim zdaniem rok to prawie nic i o większej dojrzałości wcale nie świadczy.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Ja też myślę, że w przypadku osób mających ~18 lat to rok różnicy to mało. A już na pewno wiek z dokładnością do kilkunastu miesięcy nie jest wyznacznikiem dojrzałości danej osoby.

Swoją drogą, czy to prawda, że 18-letni uczeń liceum bez zgody rodziców nie może sam sobie usprawiedliwiać nieobecności, ale, jako, że jest pełnoletni, może zrezygnować z edukacji? Takie pogłoski chodziły u mnie w liceum i zawsze mnie to zastanawiało
Jeśli tak jest, to warto byłoby i to zmienić.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-08, 00:40   #29
Darkoz
Zakorzenienie
 
Avatar Darkoz
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 4 785
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Swoją drogą, czy to prawda, że 18-letni uczeń liceum bez zgody rodziców nie może sam sobie usprawiedliwiać nieobecności, ale, jako, że jest pełnoletni, może zrezygnować z edukacji? Takie pogłoski chodziły u mnie w liceum i zawsze mnie to zastanawiało
Jeśli tak jest, to warto byłoby i to zmienić.
To prawda, ale chyba zależy to też od szkoły i wychowawcy. Chyba na zdziwieniowym jakiś czas temu była o tym mowa, był nawet ekstremalny przykład 18-latki, która wyprowadziła się od rodziców i zamieszkała z chłopakiem młodszym o kilka miesięcy. Chodził on na jej zebrania. Kolejny absurd polskiej edukacji. Jestem za tym, żeby w drugiej klasie LO był mus 50% obecności, a reszta powinna być sprawą ucznia.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

Darkoz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-08, 00:43   #30
a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 11 723
Dot.: Edukacja- co zmienić, co naprawić?

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Swoją drogą, czy to prawda, że 18-letni uczeń liceum bez zgody rodziców nie może sam sobie usprawiedliwiać nieobecności, ale, jako, że jest pełnoletni, może zrezygnować z edukacji? Takie pogłoski chodziły u mnie w liceum i zawsze mnie to zastanawiało
Jeśli tak jest, to warto byłoby i to zmienić.
W moim liceum pełnoletni uczeń mógł sam sobie usprawiedliwiać nieobecności i zwalniać się z lekcji. Bardzo chętnie wszyscy z tego korzystali.
a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:55.