Rozstanie z facetem XXiX

[elvegirl]

Napisane przez smutnaja88

Jezu oni wszyscy na serio o Was zabiegają... tylko ja jestem takim nic nie wartym śmieciem ((

Naprawdę byś chciała, żeby Twój eks o Ciebie zabiegał?

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

Napisane przez smutnaja88

Jezu oni wszyscy na serio o Was zabiegają... tylko ja jestem takim nic nie wartym śmieciem ((

pomysl inaczej:
może to właśnie ty jesteś najbardziej szanowana z nas, bo nikt nie daje Ci złudnej nadziei. A u mnie to może sie skończyć tak, że w pewnym momencie poczuje się gorzej niż Wy teraz razem wzięte.

[warriatka]

Napisane przez elvegirl

No niestety, ten człowiek pokazał Ci już nie raz, że "kulturalny" to słowo mu obce. Daj spokój, nie czytaj tego co pisze.

Myślałam, że napisał coś normalnego, ale chyba lepiej żebym nie myślała

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

Napisane przez Vaineth

Nie dziwię się, że pozwalasz na to wszystko. Pewnie też nie potrafiłabym się powstrzymać. Jednak może warto przystopować? Będzie Ci tylko gorzej się przeprowadzić, a gdy już to zrobisz, będzie tylko bardziej boleć.



Wiem, że będzie. Po prostu czuję się jakbym zrobiła krok do tyłu.

Wyprowadze się napewno w sobotę, bo mam już zaliczkę wpłaconą, umowę w środę podpisuję i odbieram klucze. Już nawet transport rzeczy mam załatwiony.

[elvegirl]

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44472221]pomysl inaczej:
może to właśnie ty jesteś najbardziej szanowana z nas, bo nikt nie daje Ci złudnej nadziei.[/QUOTE]
Ej, ale wiecie doskonale, że same sobie tą nadzieję dajecie?

[smutnaja88]

Napisane przez elvegirl

Naprawdę byś chciała, żeby Twój eks o Ciebie zabiegał?

Tak. Dla poczucia że cokolwiek dla niego znaczyłam...

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:07 ----------

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44472221]pomysl inaczej:
może to właśnie ty jesteś najbardziej szanowana z nas, bo nikt nie daje Ci złudnej nadziei. A u mnie to może sie skończyć tak, że w pewnym momencie poczuje się gorzej niż Wy teraz razem wzięte.[/QUOTE]

Tu nie o nadzieje chodzi. Tylko o to że można zmieść cały związek w jeden dzień i tyle.... bez refleksji, tęsknoty itp

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

Napisane przez elvegirl

Ej, ale wiecie doskonale, że same sobie tą nadzieję dajecie?

postaw sie w mojej sytuacji

wytrzymam do soboty, i w sobote/niedziele jasno dam mu do zrozumienia, ze nie mogę tak dalej i musimy zerwać kontakt.

[elvegirl]

Napisane przez smutnaja88

Tak. Dla poczucia że cokolwiek dla niego znaczyłam...

Ale przecież wiesz doskonale, że ten związek od bardzo dawna istniał tylko oficjalnie, że już dawno temu przestaliście być sobie w jakikolwiek sposób bliscy. Gdyby teraz się odezwał i chciał kontaktu, bliskości, to doskonale wiesz w jakim celu, znasz go przecież bardzo dobrze.

[Vaineth]

Napisane przez elvegirl

Czego oczekiwałaś, od siebie i od niego, pisząc tą wiadomość?

Niczego. Liczyłam, że mogę napisać i zapytać, jak w pracy po tak długim wolnym, jak jego córka i ogólnie jak się trzyma. Sądziłam, że jestem na tyle silna, że nie wpłynie to na mnie.

[elvegirl]

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44472314]postaw sie w mojej sytuacji[/QUOTE]
No właśnie stawiam się. I co, masz to, na co sama pozwalasz.

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez Vaineth

Niczego. Liczyłam, że mogę napisać i zapytać, jak w pracy po tak długim wolnym, jak jego córka i ogólnie jak się trzyma. Sądziłam, że jestem na tyle silna, że nie wpłynie to na mnie.

Jasny gwint, przecież to nie jest Twój milutki kolega, tylko facet, który 24/7 zaprząta Twoje myśli, sytuacja która wciąż Cię boli, ciągle ją rozpamiętujesz, jakim cudem miałabyś nie przeżyć w żaden sposób kontaktu z nim? Kobieto, myśl!

[smutnaja88]

Napisane przez elvegirl

Ale przecież wiesz doskonale, że ten związek od bardzo dawna istniał tylko oficjalnie, że już dawno temu przestaliście być sobie w jakikolwiek sposób bliscy. Gdyby teraz się odezwał i chciał kontaktu, bliskości, to doskonale wiesz w jakim celu, znasz go przecież bardzo dobrze.

Wiem ale wolałabym to niż total olewkę

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

Napisane przez elvegirl

No właśnie stawiam się. I co, masz to, na co sama pozwalasz.

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------


Jasny gwint, przecież to nie jest Twój milutki kolega, tylko facet, który 24/7 zaprząta Twoje myśli, sytuacja która wciąż Cię boli, ciągle ją rozpamiętujesz, jakim cudem miałabyś nie przeżyć w żaden sposób kontaktu z nim? Kobieto, myśl!

wiadomo, robimy wszystkie głupoty i jeszcze kilka razy robimy, jestesmy zakochane i niewazne jak bardzo chciałybysmy myśleć rozumem, to to piep.. serce ciągle wychodzi na prowadzenie Ja rozumiem Vaineth Ona pewnie sama nie wierzyła, że ją to nie zaboli, dobrze wiedziała ale musiała Ja myslę, że z każdym tygodniem będzie lepiej i tych głupot będziemy robić mniej,
Jeżeli chodzi o mnie, to ja wiem, że i tak w sobotę po przeprowadzce rozpocznie się Wielki Ryk i Rozpacz, to skoro to i tak będzie to po co mam ryczeć już teraz, jak mogę sobie oszczędzić kilka dni cierpienia oszukując się.

[Kdjdfn]

Napisane przez smutnaja88

Wiem ale wolałabym to niż total olewkę

Jestem w tej samej sytuacji, u mnie też nikt o mnie nie zabiega. Wiesz, aj się trochę łudzę, że on po prostu wie co robi i wie, że kontakt byłby ciężki, że chcielibyśmy (pewnie bardziej ja) do siebie wrócić. Nie wiem ile w tym jest prawdy pewnie 0, ale jakoś tak to sobie próbuję tłumaczyć.

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

Napisane przez smutnaja88

Wiem ale wolałabym to niż total olewkę

Nie wolalabys, uwierz. Ja tam gdzies głęboko w odmętach mojej lewej czy prawej półkuli wiem że to już koniec, ale przez takie akcje zakomuję tą myśl głęboko. Ty się szybciej wyleczysz.

[elvegirl]

Napisane przez smutnaja88

Wiem ale wolałabym to niż total olewkę

Tak Ci się tylko wydaje. Olewka bardziej boli na początku, ale pomaga szybciej zapomnieć, podnieść się po rozstaniu. Wzbudzanie nadziei, przeciąganie w czasie, reanimacja mocno śmierdzącego już trupa jakim jest związek, wywoływanie emocji tylko żeby przelecieć, poniżyć i żeby znowu cały proces stawania na nogi rozpoczął się od nowa...to nie jest nic fajnego. Jasne, tymi emocjami można się karmić, można wmawiać sobie że tak jest lepiej, ale to potwornie wyniszcza. Zobacz jak Ciebie wyniszczył ten związek, trzeba było rozstać się już dawno temu, byłoby lepiej, a tak? Tylko z każdym dniem byłaś w gorszej formie psychicznej.

[Vaineth]

Napisane przez elvegirl

Jasny gwint, przecież to nie jest Twój milutki kolega, tylko facet, który 24/7 zaprząta Twoje myśli, sytuacja która wciąż Cię boli, ciągle ją rozpamiętujesz, jakim cudem miałabyś nie przeżyć w żaden sposób kontaktu z nim? Kobieto, myśl!

Gdy on pisał, dawałam radę odczytać wiadomość i nie odpisać, i było cacy. Jasne, myślałam o tym, ale się trzymałam. Także naprawdę, nie spodziewałam się po sobie wybuchu takiego płaczu.

W każdym razie zrobiłam to sobie sama i dobrze o tym wiem. Po prostu impuls, któremu uległam.

[smutnaja88]

Napisane przez Kdjdfn

Jestem w tej samej sytuacji, u mnie też nikt o mnie nie zabiega. Wiesz, aj się trochę łudzę, że on po prostu wie co robi i wie, że kontakt byłby ciężki, że chcielibyśmy (pewnie bardziej ja) do siebie wrócić. Nie wiem ile w tym jest prawdy pewnie 0, ale jakoś tak to sobie próbuję tłumaczyć.

A ja jestem debilem i do niego napisałam....

[elvegirl]

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44472411]Ja rozumiem Vaineth Ona pewnie sama nie wierzyła, że ją to nie zaboli, dobrze wiedziała ale musiała [/QUOTE]
Ależ ja też ją rozumiem. Tylko jeśli robimy głupotę z pełną świadomością, że będzie bolało, to nie dziwmy się potem że boli...

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44472411]
Jeżeli chodzi o mnie, to ja wiem, że i tak w sobotę po przeprowadzce rozpocznie się Wielki Ryk i Rozpacz, to skoro to i tak będzie to po co mam ryczeć już teraz, jak mogę sobie oszczędzić kilka dni cierpienia oszukując się.[/QUOTE]
Tylko że Ty sobie nie oszczędzasz kilku dni cierpienia, a dokładasz sobie kolejne, bo będzie Ci teraz dużo trudniej.

[nadi83]

Napisane przez kawa_o

a ja bym nie chciała żywić do niego żadnego uczucia już.
żeby stał się dla mnie obojętny, tak jak ja dla niego.

Też bym chciała, chwilami tak nawet jest, a potem jakis sentyment mi sie włącza.

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Twój eks to jeszcze emocjonalny chłopiec, a nie dorosły dojrzały mężczyzna. Wie jak spieprzył sytuację i jeśli by chciał to naprawić to by coś w końcu zrobił a nie pisał ckliwe smski. On chce tylko uspokoić swoje sumienie, nic poza tym. Chociaż nie, jest jedno 'poza tym' - mianowicie, JAKBY KOCHAŁ TO BY NIE ZDRADZIŁ.

Dokładnie. Kocha = nie zdradza. Tylko mój wypiera sie zdrady, mimo dowodów.

Napisane przez warriatka

Kochana, faceci to takie dupki, że nie chcą pokazać, że im zależy. Rozumiem, że to wątek anty, ale jeżeli masz ochotę napisać to napiszesz, dzwonić bym nie dzwoniła i po prostu nie odpisze poplaczesz i trudno, ale to Twoja sprawa, Twoje zycie, moze byc tak, że teraz chcesz to ratować, a jak zmieni zdanie i będzie pokazywał, że chciałby wrócić to Ty odwrócisz sie dupa i odejdziesz ✌️

Baaardzo bym chciała, żeby mój kiedys pożałował

Napisane przez 90agnieszka90

Dziewczyny,piszecie tu o randkach,różnych spotkaniach itp. I jak Wy to robicie? Ja już chciałabym kogoś poznać,a nikt mnie na źadne randki nie zaprasza

A mnie zaczęli zapraszać, a ja głupia nie chcę chodzić. Już dwie odwołałam, ale jakoś tak nie mam teraz ochoty, boję się i czuję, ze dopóki eks nie stanie sie dla mnie totalnie obojetny to jest nie fair wobec tych "randkowiczów"

Napisane przez Malla

Tak, można po 3 latach stwierdzić, że się do siebie nie pasuje, tak samo jak po 3 tygodniach i 30 latach.
Udawanie, że wszystko jest ok to inna kwestia.
FB to zuo.

Zastanawia mnie, czemu Ci o tej zdradzie powiedział. Przecież mógł się domyślić Twojej reakcji. Gdyby tak bardzo żałował i chciał być z Tobą, to by zatarł wszystkie ślady i rzucał Ci kwiaty pod nogi. Nie rozumiem jego strategii.

Mojego chyba tak z dnia na dzień olśniło, ze nie kocha. Ok, tylko po co były te deklaracje i wielkie słowa?
Fb to zło, eks ciągle mi sie wyswietla. Jak kiedyś nie miał konta, bo twierdził, zenie potrzebuje, to teraz linkuje, lajkuje, wkleja, co post to jego Nic, tylko wszędzie ta jego gęba.
Też nie wiem, po co mój zapiera sie, ze nie zdradził. Po co mu to zaepwnianie mnie? Powinno mu być obojetne, czy wierzę, ze czy nie.

Napisane przez Wikolek

Dziewczyny, mam nadzieję, że tym razem pożegnam się z Wami na dobre Mniej więcej od lipca próbowaliśmy cośtam z moim przyjacielem, no ale ja myślami ciągle wracałam do byłego. M Wczoraj przeżyłam najpiękniejszy pocałunek w swoim życiu - i mówię to z ręką na sercu! Boję się bardzo nowego związku, ale teraz już wiem, że jeśli nie zaryzykuję, to mogę wiele stracić, także Wy trzymajcie kciuki za mnie, a ja za Was, żebyście się podniosły na nogi i były szczęśliwe

Super. gratuluję i zazdroszczę (w pozytywnym sensie)

Napisane przez elvegirl

Bo się zafascynowałam. Był przesłodki, dawał mi to, czego mi bardzo brakowało, dobrze mi z nim było, radośnie, ciepło, bezpiecznie. I na pierwsze 2-3 miesiące to wystarczyło, a potem zaczęło męczyć, że emocje, uczucia się nie rozwijały. Bo ciągle byłam o krok od pełnego zakochania, ale nie mogłam tego kroku zrobić. Wmawiałam sobie, że widocznie nie jestem zdolna tak totalnie, jak w książkach i komediach romantycznych, zgłupieć na czyimś punkcie, że szukam dziury w całym, bo przecież jest ok. No nie było ok. A zaczęło się pięknie, do dziś pamiętam co czułam jak mnie pierwszy raz pocałował, nawet tutaj dziewczynom o tym pisałam. I prysnęło.

.

Mó eks chyba tak miał. Było mu niby przecudownie, a nagle stwierdza że mnie nie kocha. Kurcze, zaczynam go usprawiedliwiać tylko ze nie wybaczę mu tego, ze mówił, że kocha. Gdyby nie to, nie obietnice, nie wielkie słowa, to ok, każdy ma prawo sie rozmyśleć. Wtedy byłąby jasność : nic sobie nie obecywaliśmy, poznawaliśmy się, ale nie wyszło, a nie on mi mówi, ze kocha, okazuje to, a potem nagle, "sorry to nie to". Ponadto do wiele następnych poznanych po mnie to "nie było to" wg niego. Chyba sam nie wie, czego szuka.

Napisane przez elvegirl

Ja akurat nie wierzę w "nagle", takie decyzje dojrzewają w człowieku przez dłuższy czas. Można nie zdawać sobie z tego sprawy i faktycznie obudzić się któregoś dnia "o cholera, już go nie kocham", ale to jest proces. Stopniowo przestajemy patrzeć na drugą osobę tak jak kiedyś, zaczynamy się emocjonalnie dystansować. Tak bywa, w ludziach wypalają się uczucia.


Bardzo często też powód takiego natychmiastowego odkochania się jest zdecydowanie bardziej prozaiczny i ma damskie imię.

No i to bardziej do mnie przemawia. Skoro jeszcze przed ostatecznym rozstaniem juz do tej drugiej zadzwonił sie umówił, to po co te bredzenie "ja cie nie kocham. narastało to we mnie".

Napisane przez kawa_o

ja założyłam konto na sympatii bez zdjęcia, żeby sobie zobaczyć kto tam jest i tak szczerze to powiem, ze porażka...sprawdzałam moje miasto to tylko chyba 3 strony i to nikt taki interesujący jak dla mnie, a obok w większym mieście tez jakoś nic ciekawego.
dzis słyszałam w tv reklamę jakiegoś portalu przeznaczeni pl podobno dla ludzi z wartościami, ciekawe...

Moja przyjaciółka poznała męża na przeznaczonych. Tylko tam trzeba zapłacić i to chyba dość sporo (jak dla mnie).

Napisane przez warriatka

A ja nigdy nie miałam konta na sympatii i nawet mi do głowy nie przyszło żeby takie coś zakładać, nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi sie to z moją koleżanką desperatką która zakłada wszystkie możliwe portale żeby znaleźć w koncu miłość
.

Oj tam, oj tam. Ja założyłam po rozstaniu na kilku portalach konta. Pomyślicie:desperatka, ale kilka po prostu chciałam przetestować (kto napisze itp.). Teraz mam na dwóch (w tym jeden tam gdzie eks) a i tak na randki nie chodzę, bo jakos nie mogę sie przełąmać jeszcze.

[Vaineth]

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44472411]wiadomo, robimy wszystkie głupoty i jeszcze kilka razy robimy, jestesmy zakochane i niewazne jak bardzo chciałybysmy myśleć rozumem, to to piep.. serce ciągle wychodzi na prowadzenie Ja rozumiem Vaineth Ona pewnie sama nie wierzyła, że ją to nie zaboli, dobrze wiedziała ale musiała Ja myslę, że z każdym tygodniem będzie lepiej i tych głupot będziemy robić mniej,
Jeżeli chodzi o mnie, to ja wiem, że i tak w sobotę po przeprowadzce rozpocznie się Wielki Ryk i Rozpacz, to skoro to i tak będzie to po co mam ryczeć już teraz, jak mogę sobie oszczędzić kilka dni cierpienia oszukując się.[/QUOTE]


Ot, co. Lepiej bym tego nie ujęła. Camariera dobrze wyjaśniła moją sytuację, a ja również rozumiem dlaczego ona postępuje tak, a nie inaczej.

[warriatka]

Napisane przez elvegirl

Tak Ci się tylko wydaje. Olewka bardziej boli na początku, ale pomaga szybciej zapomnieć, podnieść się po rozstaniu. Wzbudzanie nadziei, przeciąganie w czasie, reanimacja mocno śmierdzącego już trupa jakim jest związek, wywoływanie emocji tylko żeby przelecieć, poniżyć i żeby znowu cały proces stawania na nogi rozpoczął się od nowa...to nie jest nic fajnego. Jasne, tymi emocjami można się karmić, można wmawiać sobie że tak jest lepiej, ale to potwornie wyniszcza. Zobacz jak Ciebie wyniszczył ten związek, trzeba było rozstać się już dawno temu, byłoby lepiej, a tak? Tylko z każdym dniem byłaś w gorszej formie psychicznej.

Popieram, lepiej tak, niż błędne koło, w którym co chwile robimy sobie nadzieje, leczymy się, a za chwilę znowu wchodzimy do koła i jest to samo..
Przerabiałam już to, jedno rozstanie od razu definitywny koniec,zero kontaktu - było ciężko, ale szybciej przeszło
A drugie rozstanie - błędne koło, które się ciągnęło i ciągnęło..

[elvegirl]

Napisane przez Vaineth

Po prostu impuls, któremu uległam.

Nic no, z czasem będzie ich coraz mniej...no, chyba że kolejnym impulsem, któremu ulegniesz, będzie wybaczenie mu pod wpływem jakiegoś ładnego smsa...

Napisane przez smutnaja88

A ja jestem debilem i do niego napisałam....

Cóż, Twoje życie, Twoje decyzje. Chcesz czuć poniżenie, to nikt Ci tego zabronić nie może...

[smutnaja88]

Napisane przez elvegirl

Nic no, z czasem będzie ich coraz mniej...no, chyba że kolejnym impulsem, któremu ulegniesz, będzie wybaczenie mu pod wpływem jakiegoś ładnego smsa...

Cóż, Twoje życie, Twoje decyzje. Chcesz czuć poniżenie, to nikt Ci tego zabronić nie może...

Trzymałam się 1,5 tygodnia i pękłam. Całą noc mi się śnił. Zapytałam tylko co u niego. Odpisał że od sylwestra siedział w domu i do nikogo się nie odzywał. Że oglądał całe dni TV i pił browary. Że na nic nie ma ochoty. I że okropnie utył. ;/

[Vaineth]

Napisane przez elvegirl

Nic no, z czasem będzie ich coraz mniej...no, chyba że kolejnym impulsem, któremu ulegniesz, będzie wybaczenie mu pod wpływem jakiegoś ładnego smsa...

To się na pewno nie stanie. Dopóki nie zacznie się naprawdę starać, nie ma mowy bym wybaczyła. Pięknie mówić potrafi każdy.

[warriatka]

Napisane przez smutnaja88

Trzymałam się 1,5 tygodnia i pękłam. Całą noc mi się śnił. Zapytałam tylko co u niego. Odpisał że od sylwestra siedział w domu i do nikogo się nie odzywał. Że oglądał całe dni TV i pił browary. Że na nic nie ma ochoty. I że okropnie utył. ;/

I co, lepiej Ci? Czujesz się teraz lepiej? Ja bym nie napisała,bo robisz sobie bez sensu nadzieje..

[smutnaja88]

Napisane przez warriatka

I co, lepiej Ci? Czujesz się teraz lepiej? Ja bym nie napisała,bo robisz sobie bez sensu nadzieje..

Paradoksalnie na chwile mi ulżylo. Chociaż wiem, że jutro będę żałować.

[Tycikata]

Napisane przez elvegirl

Naprawdę byś chciała, żeby Twój eks o Ciebie zabiegał?

Powiem Wam, że niby zlewam na to, że on o mnie zabiega, ale gdzieś tam w głębi czuję taką pewną satysfakcję, że mimo tego, że on już jest z nią prawie 4 miesiące, to on i tak do mnie pisze, dzwoni, spotyka się.

A teraz przez ostatni tydzień wiem, że był z nią cały czas. I do mnie się rzecz jasna nie odzywa wtedy, kiedy z nią przebywa. No i mnie *urwica strzeliła, że mnie olewał. Czemu? Cholera wie...przecież doskonale wiem, że to skończony debil i że i tak nie chcę z nim być.

I tak źle, i tak niedobrze.

[Kdjdfn]

Wiesz, bierz też na te jego słowa poprawkę, gdyby był taki nieszczęśliwy to może by się odezwał?

[warriatka]

Napisane przez smutnaja88

Paradoksalnie na chwile mi ulżylo. Chociaż wiem, że jutro będę żałować.

Oczywiście, że będziesz żałowała, bo sobie pomyślisz, że on jakoś się nie odezwał, a Ty zmiękłaś.. takie pisanie NIE MA SENSU!

[Kdjdfn]

Napisane przez warriatka

Oczywiście, że będziesz żałowała, bo sobie pomyślisz, że on jakoś się nie odezwał, a Ty zmiękłaś.. takie pisanie NIE MA SENSU!

DO-KŁA-DNIE dlatego ja mimo ogromnej chęci nie piszę, nie chcę się poniżyć, on może nie pisać, a ja nie mogę? Ja mam zabiegać o faceta? Skoro on o mnie nie zabiega to jeszcze nie wie co stracił, kiedyś się dowie i zrobi mu się smutno. Nie zasługuję sobie na olewanie mnie.