Mówić głośno o ślubie czy nie?

[canari]

hej. Dziewczyny postanowiłam Was zapytać o radę bo sama nie wiem co poradzić mojej przyjaciółce...
Otóż sprawa wygląda tak.
Ona jest na IV roku studiów. Na I roku pozanała miłość swojego życia. Są ze sobą już 3 lata. Jej największym marzeniem jest rodzina, dzieci itd. Nie jest to typ wielkiej karierowiczki. Jej chłopak powiedział, że on ślub może wziąć w wieku 27-28 lat. Bo wg niego, dla faceta to jest odpowieni wiek. A ona nie chce tak późno. Chciałaby mieć wesele zaraz po studiach (czyli w jej wypadku to ok 24 lata). No i ona nie wie czy rozmawiać z nim o tym, czy postawić mu ultimatum, że jak nie on to inny. Ja też nie jestem za tym żeby ze sobą chodzić przed ślubem 9 czy 10 lat. Kompletnie nie wiem co jej poradzić. Wiadomo, ludzie są różni, ale jeżeli się kochają... zawsze mogliby przecież coś razem wynająć żeby mieć gdzie mieszkać.
Co myślicie???

[milenka22]

O kurczę!! 3 lata to przecież jeszcze nie wieczność. Najbardziej mi się podobało czy mu postawić ultimatum, że albo on sie z nią ożeni albo inny Dla mnie ważniejsze by było spędzić życie z ukochaną osobą niz wziąć ślub z byle kim dla samego tylko ślubu.

[Sinobroda]

Więc ona chce być z nim czy wziąć ślub z kimkolwiek? To moje pierwsze pytanie. I drugie: czy po studiach będziecie mieć odpowiednie warunki finansowe, żeby wziąć ślub? Czy będzie Was stać, żeby samodzielnie coś wynająć, czy będziecie mieć za zorganizować wesele etc. etc. etc, czy może myślisz, że wszystko "jakoś się ułoży" albo, że będą Was sponsorować rodzice?
Jeżeli tak, to zejdź na ziemię. Żeby zacząć wspólne życie trzeba mieć dobrą pracę i trochę oszczędności. Uważam tak, chociażby dlatego, że widziałam dużo młodych małżeństw, które przez niedostatki finansowe w pierwszych latach przeżywały bardzo poważne kryzysy. Także wtedy, kiedy pomagali im zamożni teściowie, którzy w związku z tym wymagali życia pod własne dyktando. Jeżeli facet myśli jak ja uważam, ze znaczy, że jest rozsądny. Kiedy planuje się życie trzeba myśleć racjonalnie.
Na koniec dodam, że moim zdaniem 27-28 lat to dla faceta bardzo dobry wiek do małżeństwa: jest wtedy w miarę stabilny zawodowo i finansowo, szczególnie, jeśli ma zapewnić byt małżonce, która "nie jest typem wielkiej karierowiczki". Pozdrawiam.

[m@rtynka]

Napisane przez canari

hej. Dziewczyny postanowiłam Was zapytać o radę bo sama nie wiem co poradzić mojej przyjaciółce...
Otóż sprawa wygląda tak.
Ona jest na IV roku studiów. Na I roku pozanała miłość swojego życia. Są ze sobą już 3 lata. Jej największym marzeniem jest rodzina, dzieci itd. Nie jest to typ wielkiej karierowiczki. Jej chłopak powiedział, że on ślub może wziąć w wieku 27-28 lat. Bo wg niego, dla faceta to jest odpowieni wiek. A ona nie chce tak późno. Chciałaby mieć wesele zaraz po studiach (czyli w jej wypadku to ok 24 lata). No i ona nie wie czy rozmawiać z nim o tym, czy postawić mu ultimatum, że jak nie on to inny. Ja też nie jestem za tym żeby ze sobą chodzić przed ślubem 9 czy 10 lat. Kompletnie nie wiem co jej poradzić. Wiadomo, ludzie są różni, ale jeżeli się kochają... zawsze mogliby przecież coś razem wynająć żeby mieć gdzie mieszkać.
Co myślicie???

Tak przeczytałam to co napisałaś i jestem zdziwiona zachowaniem Twojej koleżanki bo jej wiek świadczy o tym , że powinna zrozumieć chłopaka , że nie chce się tak wcześnie (wg. niego wiązać).Wiadomo , że każda kobieta marzy o domu , rodzinie , Ślubie , Weselu , ale Twoja koleżanka chce to troche na siłe.Myślę , że powinni porozmawiać i wyjawić oczekiwania względem siebie.Ale to co jest podkreślone na czerwono to trochę dziecinne z jej storny.

[canari]

No wiadomo, ale są ludzie, którzy jednak szukają statecznego życia. A ślub jednak już zobowiązuje. Ciężej od kogoś odejść z błahego powodu jak już stanęło się na ślubnym kobiercu. Moim zdaniem trzeba uszanować to, że istnieją też takie osoby. Ultimatum to może faktycznie źle dobrane słowo, ale jeżeli ona nie chce czekać 8 lat do takiego wydarzenia no to co...

[NiepozornaWampirka]

Napisane przez milenka22

O kurczę!! 3 lata to przecież jeszcze nie wieczność. Najbardziej mi się podobało czy mu postawić ultimatum, że albo on sie z nią ożeni albo inny Dla mnie ważniejsze by było spędzić życie z ukochaną osobą niz wziąć ślub z byle kim dla samego tylko ślubu.

No dokladnie.
Jeśli ona byłaby w stanie postawić takie ultimatum...to już to pokazuje,że to nie jest związek na całe życie ;-)

[asia 90]

na pewno nie ultimatum. wg mnie facet nie jet jak na razie gotowy na slub i tak sobie gada ... moze sie okazac ze za pol roku przybiegnie z pierscionkiem a moze hmm za 10 lat.. przede wszytstkim niech z nim pogada , ze dla niej slub jest ważny że nie chce tyle czekac bo skoro sa ze sobą jest im dobrze to czemu wczesniej sie nie ozenic.

[sabinkaa1]

Po ślubie się będą kochać prawdziwie , a bez slubu to sie nie będą już kochać ? Jak się kochają to mogą poczekać jesli taki uparty typ faceta poznała.

wg mnie ślub niczego nie załatwi w uczuciach , jak sie prawdziwie kochaja to mogą i bez ślubu długo wytrzymać.

Dla mnie bzdura , a postawienie ultimatum to by była bardzo niezdrowa sytuacja.

P.S. A może tutaj jej rodzice coś mieszają.

[canari]

A ja z kolei znam parę, która wzięła ślub, wynajmują mieszkanie, są młodzi, każde ma jakąś pracę i wcale nie potrzebowali na to 10 lat ze sobą chodzić... ehh no ja nie wiem, to chyba ten pęd do kariery tak wszystko teraz opóźnia.

I sorka za to Ultimatum, wiem, że nie pasuje ;P

[L_V]

Napisane przez canari

hej. Dziewczyny postanowiłam Was zapytać o radę bo sama nie wiem co poradzić mojej przyjaciółce...
Otóż sprawa wygląda tak.
Ona jest na IV roku studiów. Na I roku pozanała miłość swojego życia. Są ze sobą już 3 lata. Jej największym marzeniem jest rodzina, dzieci itd. Nie jest to typ wielkiej karierowiczki. Jej chłopak powiedział, że on ślub może wziąć w wieku 27-28 lat. Bo wg niego, dla faceta to jest odpowieni wiek. A ona nie chce tak późno. Chciałaby mieć wesele zaraz po studiach (czyli w jej wypadku to ok 24 lata). No i ona nie wie czy rozmawiać z nim o tym, czy postawić mu ultimatum, że jak nie on to inny. Ja też nie jestem za tym żeby ze sobą chodzić przed ślubem 9 czy 10 lat. Kompletnie nie wiem co jej poradzić. Wiadomo, ludzie są różni, ale jeżeli się kochają... zawsze mogliby przecież coś razem wynająć żeby mieć gdzie mieszkać.
Co myślicie???

IMHO, to ten facet wykazuje isę w tej deyzji większym rozsądkiem. Jak studentka zapłaci za wesele ( a mniemam, iż chce miec i bogata suknie i wystawne przyjęcie) - radzę sprawdzić jakiego rzedu sa to koszta. A co potem ze wspólnym życiem? kto ich będzie utrzymywał? Za co kupią mieskzanie?
Do czego ten pęd? Do pierścionka, obrączki czy sukienki? Dkaczego mam wrażenie, ze ta dziewczyna za cel studiów postawiłą sobie "wyhaczenie" męża?

27-28 lat to udealny wiek, bo wtedy zazwyczaj ma sie już race i jako takie pojęcie o dorsołaym zyciu, A nie taka "Zabawa" w dorosłe życie, jak to czesto na studiach bywa.


A stawianie ultimatum świadczy o niedojrzałości do jakichkolwiek związków, tym bardziej małżeństwa.

[m@rtynka]

Napisane przez canari

No wiadomo, ale są ludzie, którzy jednak szukają statecznego życia. A ślub jednak już zobowiązuje. Ciężej od kogoś odejść z błahego powodu jak już stanęło się na ślubnym kobiercu. Moim zdaniem trzeba uszanować to, że istnieją też takie osoby. Ultimatum to może faktycznie źle dobrane słowo, ale jeżeli ona nie chce czekać 8 lat do takiego wydarzenia no to co...

Ale to czyli , co koleżanka zerwie z chłopakiem dlatego , że nie chce się jej na niego czekać 8 lat i będzie teraz każdego np. "następnego chłopaka" chciała zaciągnąć do ołtarza , żeby spełnić SWOJE plany.A 3lata dla jednych to dużo dla innych mało.Przecież oni sie jeszcze poznają.Ja bym namawiała koleżankę do tego , żeby się trochę wstrzymała.

[canari]

Słuchajcie tu nie chodzi o pieniądze. On chociaż jest młody rozkręca już swój biznes. Ona pracuje. Rodzice im wesele zrobią. Także tu nie chodzi o pieniądze. Spokojnie mieliby się z czego utrzymać. Chodzi o sam fakt, że ona nie chce aż tyle czekać...

[lele]

Napisane przez canari

hej. Dziewczyny postanowiłam Was zapytać o radę bo sama nie wiem co poradzić mojej przyjaciółce...
Otóż sprawa wygląda tak.
Ona jest na IV roku studiów. Na I roku pozanała miłość swojego życia. Są ze sobą już 3 lata. Jej największym marzeniem jest rodzina, dzieci itd. Nie jest to typ wielkiej karierowiczki. Jej chłopak powiedział, że on ślub może wziąć w wieku 27-28 lat. Bo wg niego, dla faceta to jest odpowieni wiek. A ona nie chce tak późno. Chciałaby mieć wesele zaraz po studiach (czyli w jej wypadku to ok 24 lata). No i ona nie wie czy rozmawiać z nim o tym, czy postawić mu ultimatum, że jak nie on to inny. Ja też nie jestem za tym żeby ze sobą chodzić przed ślubem 9 czy 10 lat. Kompletnie nie wiem co jej poradzić. Wiadomo, ludzie są różni, ale jeżeli się kochają... zawsze mogliby przecież coś razem wynająć żeby mieć gdzie mieszkać.
Co myślicie???

Napisane przez canari

No wiadomo, ale są ludzie, którzy jednak szukają statecznego życia. A ślub jednak już zobowiązuje. Ciężej od kogoś odejść z błahego powodu jak już stanęło się na ślubnym kobiercu. Moim zdaniem trzeba uszanować to, że istnieją też takie osoby. Ultimatum to może faktycznie źle dobrane słowo, ale jeżeli ona nie chce czekać 8 lat do takiego wydarzenia no to co...

dla niektorych wcale nie jest ciezej odejsc po slubie.. przedluzanie zwiazku slubem, moim zdaniem, jest bez sensu. bo jesli sie kogos kocha to sie z nim jest bez wzgledu na slub..
a to, ze kolezanka chcialaby slub od razu po studiach.. no widzisz, w zwiazku trzeba isc na kompromisy. ale jezeli uwaza, ze ma byc tak jak ona chce i juz, to szkoda. bo druga osoba nie bedzie zawsze ustepowac. jezeli kocha swojego faceta, to powinna uszanowac takze i jego pragnienia..

[Magnifica]

Napisane przez canari

No wiadomo, ale są ludzie, którzy jednak szukają statecznego życia. A ślub jednak już zobowiązuje.

Ślub nie powinien być zobowiązaniem jeśli ktoś czuje się zobowiązany to bardzo szybko bedzie chciał się z zobowiązania wyplątać...

Ultimatum to może faktycznie źle dobrane słowo, ale jeżeli ona nie chce czekać 8 lat do takiego wydarzenia no to co...

To może niech rzecywiście znajdzie kogoś, kto się z nią szybko ożeni. Priorytetem jest miłość czy slub?

[milenka22]

A ile on ma lat?

[L_V]

Napisane przez canari

Słuchajcie tu nie chodzi o pieniądze. On chociaż jest młody rozkręca już swój biznes. Ona pracuje. Rodzice im wesele zrobią. Także tu nie chodzi o pieniądze. Spokojnie mieliby się z czego utrzymać. Chodzi o sam fakt, że ona nie chce aż tyle czekać...

Al czy oni mieszkają ze sobą? Wynajmują mieszkanie?

[milenka22]

To może niech rzecywiście znajdzie kogoś, kto się z nią szybko ożeni. Priorytetem jest miłość czy slub?[/QUOTE]

[canari]

No tak, już mieszkają ze sobą. Rodzice jakoś tam im pomagają, ale przecież na wszystko im kasy nie dają. No będą mieć niedługo po 23 lata. Więc 23-25 lat to wcale nie tak źle chyba?
Wiadomo, że priorytetem jest miłość, ale skoro jej się to marzy... no ja sama nie wiem co jej powiedzieć :/

[L_V]

Napisane przez canari

No tak, już mieszkają ze sobą. Rodzice jakoś tam im pomagają, ale przecież na wszystko im kasy nie dają. No będą mieć niedługo po 23 lata. Więc 23-25 lat to wcale nie tak źle chyba?

Jak dla mnie - to jeszcze torchę za wcześnie (nie generalizuję, znam przypadki osób bardzo dojrzałych a młodszych). Niech zobaczą jak wygląda proza życia w stylu: dom-praca-dom, zarabianie, płącenie rachunków, gotowanie, pranie sprzątanie.

Kurcze, nadal odnosze wrażenie, ze ona ma strasznie parcie na ten ślub.

[lele]

ale tu nie chodzi czy 23-25 lat to dopowedni wiek na slub, ale o to, ze nie sa zgodni co do czasu, w ktorym chca wziac slub.

[canari]

No może i ma parcie, ale mieszkają ze sobą już ponad 2 lata. I może po prostu nie chce żyć na kocią łapę przez następne 6 czy 7 lat. Czy wiek 24-25 lat to naprawdę wcześnie na ślub???

[milenka22]

Ślubu się nie bierze bo już czas, bo już 24,25 lat to chyba można. Są pary gdzie jedna strona nalega na ślub, biorą go i żyją długo i szczęśliwie, są też takie gdzie kobieta nalega na ślub a facet czuje się później pod presją, bierze ślub i wypomina jej go po czym odchodzi do innej. Twja przyjaciółka powinna poinformować swojego TŻa że oczekuje, że ich związek zakończy się ślubem. Dziwi mnie, że chce go wziąć od razu po zakończeniu studiów. Jej mąż może będzie miał pracę ale nie wiadomo czy ona będzie miała. Chyba, że ona zakłada być na utrzymaniu męża, tylko ciekawe czy on też zakłada to samo?

[L_V]

Napisane przez canari

No może i ma parcie, ale mieszkają ze sobą już ponad 2 lata. I może po prostu nie chce żyć na kocią łapę przez następne 6 czy 7 lat. Czy wiek 24-25 lat to naprawdę wcześnie na ślub???

Nie, nie za wcześnie, ale zauwaz, ze ich poglądy na przyszłość zwiąkzu są diametralnie różne. Ja rozumiem, z eona nie chce zyć "na kocią łape", ale powinni wypracowac jakiś kompromis. Ona nie moze do tego podchodzić w ten sposób, ze albo się ze mną żeni npo ukończeniu studiów,a lbo szukam innego. Niech uwzględni też argumenty chłopaka. CO jej sie stanie, jak poczeka 2 lata i pobiorą się powiedzmy "po środku", w wieku 26 lat. O co chodzi? Boi się etykietki "starej panny"?

[Gwiazdeczka1978]

Pozostaje jej chyba z nim porozmawiac, usłyszec, co on ma do powiedzenia i podjąc decyzje, jaka jej pasuje/

[Magnifica]

Napisane przez canari

I może po prostu nie chce żyć na kocią łapę przez następne 6 czy 7 lat.

Skoro mieszkają ze sobą to odpadają tu kwestie religijne, jako powód do wzięcia ślubu. Jaką więc widzi róznice? Może boi się, że od niej odejdzie? A ślubem chce mieć "pewność"...

[canari]

Mnie się wydaje, że to nie jest parcie na ślub tylko ona chce po prostu spełnić swoje marzenie. Mnóstwo naszych koleżanek wyszło za mąż, nie ważne czy miały 22 czy 26 lat. I nie chodzi o to, że ona tak chce i już, czy że chce się pochwalić. Ona tego po prostu strasznie pragnie. Tak po prostu.

[m@rtynka]

Napisane przez canari

Mnie się wydaje, że to nie jest parcie na ślub tylko ona chce po prostu spełnić swoje marzenie. Mnóstwo naszych koleżanek wyszło za mąż, nie ważne czy miały 22 czy 26 lat. I nie chodzi o to, że ona tak chce i już, czy że chce się pochwalić. Ona tego po prostu strasznie pragnie. Tak po prostu.

A Koleżanka powinna się zastanowić co jej chłopaka myśli.I co jeśli Chłopak tak bardzo poprostu nie chce narazie ślubu.

[canari]

A wiecie co mi przyszło do głowy... może oni po prostu nie mogą ze sobą być skoro mają tak różne poglądy...

[milenka22]

Ja też bardzo pragnę wziąć ślub, biała suknia, huczne wesele,szczęśliwe życie z moim MĘŻEM. Wspaniała wizja. Ale nie mam nikogo do pary, a na pewno nikogo odpowiedniego więc wole poczekać aż takiego kogoś będę miała i oboje będziemy gotowi na ślub, będziemy się idealnie dogadywać i będę pewna że to właśnie z nim chcę spędzić reszte życia a nie: ja chcę i już! Nieważne z kim ale ważne żeby ślub był!

[L_V]

Napisane przez canari

A wiecie co mi przyszło do głowy... może oni po prostu nie mogą ze sobą być skoro mają tak różne poglądy...

Mi to tez przyszło do głowy, ale nie chcę tu propokowac. Niech usiądą spokojnie w odmu i pogadają. Tylko na spokojnie i "bo ja tak chce" nie jest tutaj argumentem.