Pan Młody nie przyjedzie po Pannę Młodą?

[azzis]

Na wszystkich weselach, na których byłam do tej pory było tak, że wiadomo, Pan Młody przyjeżdża z orkiestrą po Pannę Młodą, potem błogosławieństwo w jej domu. U mnie tego nie będzie, bo nasze domy są oddalone prawie 400km od siebie. Wesele będzie chyba u mnie (kolejny dylemat, u mnie czy u niego, ale z raczej u PannyM się robi), więc oboje będziemy pod jednym dachem. Więc chyba bez sensu będzie robić szopkę i udawać że on skądś przyjeżdża po mnie. Ale nie ukrywam, że chciałabym aby przyjechał po mnie z orkiestrą.
Jak to u Was wyglądało? Czy któraś z Was była może w podobnej sytuacji?

Kolejna sprawa. Nie chciałabym żeby mnie zobaczył przed błogosławieństwem. A pewnie w jednym domu będzie o to ciężko.

[katia0117]

Napisane przez azzis

Na wszystkich weselach, na których byłam do tej pory było tak, że wiadomo, Pan Młody przyjeżdża z orkiestrą po Pannę Młodą, potem błogosławieństwo w jej domu. U mnie tego nie będzie, bo nasze domy są oddalone prawie 400km od siebie. Wesele będzie chyba u mnie (kolejny dylemat, u mnie czy u niego, ale z raczej u PannyM się robi), więc oboje będziemy pod jednym dachem. Więc chyba bez sensu będzie robić szopkę i udawać że on skądś przyjeżdża po mnie. Ale nie ukrywam, że chciałabym aby przyjechał po mnie z orkiestrą.
Jak to u Was wyglądało? Czy któraś z Was była może w podobnej sytuacji?

Kolejna sprawa. Nie chciałabym żeby mnie zobaczył przed błogosławieństwem. A pewnie w jednym domu będzie o to ciężko.

No na moim slubie Pan Młody przyjedzie,ale raczej bez orkiestry
Ale opowiem Ci sytuacji,która miala miejsce przed slubem znajomychjako,że mieszkali przed slubem razem,wiec tez głupio by wyglądało robienie szopki,ze pan mlody gdzies znika i potem po panne mlodą,więc od rana przygotwania były wspólne,razem sie ubierali itd,przed wyjsciem razem ze swiadkami walneli po kielichu jakiegos likierku,przyjechali rodzice pobłogosławić i ave poparadowali zadowoleni do kosciola Wszytsko super sie udało,impreza była wyborowa,więc myslę,ze i u ciebie nie powinno być tragedii,zawsze mozna jakos wybrnąć z sytuacji

[azzis]

No chyba będzie musiało obyć się bez orkiestry i odbierania PMłodej z domu rodzinnego
Ale na pewno nie będziemy ubierać się razem. Chciałabym widzieć u niego zaskoczenie, zdziwienie, gdy mnie zobaczy

[21pyza]

Napisane przez azzis

No chyba będzie musiało obyć się bez orkiestry i odbierania PMłodej z domu rodzinnego
Ale na pewno nie będziemy ubierać się razem. Chciałabym widzieć u niego zaskoczenie, zdziwienie, gdy mnie zobaczy

nie dziwie ci się Po mnie narzeczony przyjechał z bukietem, ale bez orkiestry bo tego nie chciałam i miło było widzieć jego zaskoczenie i oczy jka 5 zł.
Ale u moich znajomych pan młody przyjechał do domu panny młodej tydzień przed ślubem bo mieli do siebie 200km, a wesele było w mieścinie gdzie mieszkała ona i jak wiadomo przed samym ślubem jest jescze mnóstwo przygotowań. Ale w dniu ślubu ubierali sie osobno potem on szedl na dół i czekał na swoją wybrankę. Ich spotkanie było bardzo romantyczne.
Głowa do góry jakoś to załatwicie.

[mirynka]

ja z moim narzeczonym mieszkamy juz razem ale jednak szykowac sie do slubu bede w moim domu rodzinnym i blogoslawienstwo tez tam bedzie.

[azzis]

Ja też chętnie szykowałabym się w innym domu, ale nie mamy takiej opcji.

Wczoraj rozmawialiśmy o tym zwyczaju odbierania PMłodej z domu rodzinnego i TŻ powiedział, że wyjedzie za róg domu i będziemy udawać, że po mnie przyjeżdża Wybiłam mu z głowy ten pomysł.
Nie spodobało mu się, że w takim wypadku nie będzie orkiestry pod domem i korowodu gości (bo chyba orkiestra i goście pod domem Młodej są wtedy gdy PMłody przyjeżdża po nią, wyjeżdżają z domu Młodego i jadą po Młodą). Jeśli tego nie będzie to chyba bez sensu żeby goście sterczeli pod domem....

[kliwia]

Nie wpadłabym na to żeby robić 'szopkę' z przyjazdem Pana Młodego

My bieżemy ślub u Tż w miejscowości - ze względów ekonomicznych. Generalnie nie ma on jakiejś cioci żeby przed błogosłąwieństwem się u niej ubrać, rodzeństwa itp?
Mój Tż będzie się ubierał u siostry, ja u teściów piętro niżej
Poszukajcie takiego rozwiązania.
Dziś już nie przywiązuje się aż takiej wagi do tradycji przyjazdu Pana Młodego z bikietem i orkiestrą pod dom Panny Młodej

[azzis]

Wesele będzie u mnie, więc może będzie to jakiś pomysł, żeby poszukać jakiejś ciotki i żeby się ubrał u niej. Ale pewnie TŻ się na to nie zgodzi, żeby ubierać się u kogoś kogo tak naprawdę nie zna (widział parę razy).

Muszę mu podsunąć taki pomysł i zobaczę jak zareaguje.

A może po prostu ubierzemy sie w osobnych pokojach. Już tak myślałam, że zmaiast orkiestry przed domem poproszę brata żeby zagrał coś na perkusji Tyle, że on nie ma innych instrumentów i sama perkusja chyba kiepsko by brzmiała

[mirynka]

Napisane przez azzis

Wesele będzie u mnie, więc może będzie to jakiś pomysł, żeby poszukać jakiejś ciotki i żeby się ubrał u niej. Ale pewnie TŻ się na to nie zgodzi, żeby ubierać się u kogoś kogo tak naprawdę nie zna (widział parę razy).

Muszę mu podsunąć taki pomysł i zobaczę jak zareaguje.

A może po prostu ubierzemy sie w osobnych pokojach. Już tak myślałam, że zmaiast orkiestry przed domem poproszę brata żeby zagrał coś na perkusji Tyle, że on nie ma innych instrumentów i sama perkusja chyba kiepsko by brzmiała

a nie moze byc tak ze orkiestra bedzie pod domem i bedzie wam grala w momencie kiedy oboje bedziecie wychodzili z domu i wsiadali do samochodu??

[froggie]

ja nie widzę problemu w tym ze PM nie odbierze Ciebie spod domu z całą tą szopką. Przecież to nie jest najważniejsze w tym całym dniu.
Mój też mnie raczej nie będzie odbierał, bo wesele będzie u niego.
więc bezsens by jechał do mojej miejscowości po to by mnie odebrac i wracać się tam spowrotem

[azzis]

Napisane przez froggie

ja nie widzę problemu w tym ze PM nie odbierze Ciebie spod domu z całą tą szopką. Przecież to nie jest najważniejsze w tym całym dniu.
Mój też mnie raczej nie będzie odbierał, bo wesele będzie u niego.
więc bezsens by jechał do mojej miejscowości po to by mnie odebrac i wracać się tam spowrotem

A będziecie mieli orkiestrę pod domem? Czy to sobie też darujecie?
Bo my nie wiemy co z tym robić.
Pewnie teściowa będzie się upierała żeby była. Bo na weselu brata TŻ'ta popłakała się jak się dowiedziała, że razem z PMłodym nie wyjedzie orkiestra. No i musieli załatwiać z orkiestrą żeby zagrali pod domem.

[kliwia]

My nie będziemy muieć orkiestry.
Najprawdopodobniej zagra na skrzypcach Tż bratanica, ale ona ma dopiero 6 lat, a uczy się grać od 6 miesięcy, choć ładnie jej wychodzi.
Ma jeszcze rok i 4 miesiące by się nauczyć Ave Maryja i przez to juz spać nie może.
Ale myślę, że nie głupi pomysł z tąbratanicą pod domem

[azzis]

Myślę, że to fajny pomysł. Świetnie to będzie wyglądało jak taka dziewczyneczka będzie grała na skrzypkach Na pewno wszystkich ruszy za serce
Może ja poproszę mojego brata Co prawda perkusja to nie to samo co skrzypce, ale może jakieś jeszcze talerze, grzechotki i jakoś to wyjdzie

[kliwia]

a może wynajmnij skrzypka z domu kultury ? za 100 zł powinen zagrać przed domem i w kościele.

[azzis]

Napisane przez kliwia

a może wynajmnij skrzypka z domu kultury ? za 100 zł powinen zagrać przed domem i w kościele.

Są u nas skrzypki, grają na pogrzebach. Ale może mają też jakąś weselną ofertę.
Może to będzie fajny pomysł i efekt.

[21pyza]

Napisane przez azzis

A będziecie mieli orkiestrę pod domem? Czy to sobie też darujecie?
Bo my nie wiemy co z tym robić.
Pewnie teściowa będzie się upierała żeby była. Bo na weselu brata TŻ'ta popłakała się jak się dowiedziała, że razem z PMłodym nie wyjedzie orkiestra. No i musieli załatwiać z orkiestrą żeby zagrali pod domem.

U nas o orkiestre była wojna z moimi teścami, ja powiedziałam że zadnej orkiestry nie chcę widzieć pod blokiem, bo albo ja albo oni w piątek przed ślubem jeszcze teść chciał mnie namowić ale twarda byłam

[azzis]

Widzicie, niby to nasze wesela i powinno na nich być tak, jak my chcemy, ale zawsze rodzice próbują w jakiś sposób ingerować w organizację; żeby było po ich myśli...
Z moją mamą nie będzie problemu, ale na pewno mama TŻ'ta będzie próbowała zrobić tak, jak jej się to widzi. Ale w sumie, mamy nam nie będą sponsorowały wesela, więc skoro sami za nie zapłacimy to będzie tak, jak my chcemy.

[froggie]

Napisane przez azzis

A będziecie mieli orkiestrę pod domem? Czy to sobie też darujecie?
Bo my nie wiemy co z tym robić.
Pewnie teściowa będzie się upierała żeby była. Bo na weselu brata TŻ'ta popłakała się jak się dowiedziała, że razem z PMłodym nie wyjedzie orkiestra. No i musieli załatwiać z orkiestrą żeby zagrali pod domem.

też nie będzie, no bo jak. Orkiestra też miałaby się kręcić w kółko? zwłaszcza ze oni pochodzą z miejscowości A, wesele robimy w B, a ja mieszkam w C . Orkiestra do mnie musiałaby przejechać ponad 100km, a później do lokalu w którym będzie wesele kolejne 60km
Myślimy co tu zrobić z błogosławieństwem i najprawdopodobniej będzie w domu Młodego. (bo przeciez do mnie z rodzicami i chrzestnymi jechać nie będzie).

Tak to jest jak się pochodzi z różnych miejscowości

choć w zanadrzu jest jeszcze inny plan, ja zatrzymam się u 'siostry', która mieszka w miejscowości B

[emi_lka]

Napisane przez azzis

Na wszystkich weselach, na których byłam do tej pory było tak, że wiadomo, Pan Młody przyjeżdża z orkiestrą po Pannę Młodą, potem błogosławieństwo w jej domu. U mnie tego nie będzie, bo nasze domy są oddalone prawie 400km od siebie. Wesele będzie chyba u mnie (kolejny dylemat, u mnie czy u niego, ale z raczej u PannyM się robi), więc oboje będziemy pod jednym dachem. Więc chyba bez sensu będzie robić szopkę i udawać że on skądś przyjeżdża po mnie. Ale nie ukrywam, że chciałabym aby przyjechał po mnie z orkiestrą.
Jak to u Was wyglądało? Czy któraś z Was była może w podobnej sytuacji?

Kolejna sprawa. Nie chciałabym żeby mnie zobaczył przed błogosławieństwem. A pewnie w jednym domu będzie o to ciężko.

Myślę sobie, że jednak ta tradycja ma jakiś urok, i choć można się bez niej obyć, to rozumiem, że chciałabyś zachować ten ceremoniał.

Byłam świadkiem dwóch rozwiązań:
1. pan młody wraz z rodzicami nocowali w hotelu w Domu Weselnym, więc "przyjazd" mógł się odbyć według tradycji.
2. Pan Młody szykował się u rodziny panny młodej (fakt, że dobrze ich znał wcześniej)

[azzis]

Napisane przez emi_lka

Myślę sobie, że jednak ta tradycja ma jakiś urok, i choć można się bez niej obyć, to rozumiem, że chciałabyś zachować ten ceremoniał.

Byłam świadkiem dwóch rozwiązań:
1. pan młody wraz z rodzicami nocowali w hotelu w Domu Weselnym, więc "przyjazd" mógł się odbyć według tradycji.
2. Pan Młody szykował się u rodziny panny młodej (fakt, że dobrze ich znał wcześniej)

Co prawda mój TŻ bardzo dobrze zna już moją mamę, ale pierwszy pomysł mi się podoba. Tylko nie wiem, czy TŻ'towi spodoba się ten pomysł żeby nocował gdzieś po hotelach

[Madelainemp]

Niech Twój wybranek rano pojedzie po kwiaty i coś tam jeszcze, co trzeba do odebrać, przebierze się u rodziny i przybędzie po Ciebie

[gold-fish]

U mnie przyjazd po pannę też nie wyjdzie... ze względów organizacyjnych. Prawdopodobnie będziemy ślubować w jego miejscowości. Chyba najbardziej bym chciała mieć pokój przy sali, w jakimś hotelu (wszystko pod ręką ) i tam się ubierać. On tez by mógł mieć swój pokój. I jednego jesteśmy pewni- jak najmniej ,,głosów" na nagraniu. Tym bardziej orkiestry... Raczej taki sentymentalny wstęp, łagodna muzyka...

[azzis]

Będziemy musieli wybrać jakąś opcję. Dziękuję za wszystkie podpowiedzi

[azzis]

Napisane przez gold-fish

U mnie przyjazd po pannę też nie wyjdzie... ze względów organizacyjnych. Prawdopodobnie będziemy ślubować w jego miejscowości. Chyba najbardziej bym chciała mieć pokój przy sali, w jakimś hotelu (wszystko pod ręką ) i tam się ubierać. On tez by mógł mieć swój pokój. I jednego jesteśmy pewni- jak najmniej ,,głosów" na nagraniu. Tym bardziej orkiestry... Raczej taki sentymentalny wstęp, łagodna muzyka...

W sumie masz rację. Przecież można puścić w tle jakąś ładną melodię zamiast orkiestry.
Chociaż mój TŻ chciałby żeby grała, chciałby po mnie przyjechać itp.
Wiem, że teściowa też będzie chciała żeby to wszystko było...

[21pyza]

u nas nie było orkiestry- ja mieszkam w bloku i nie chciałam robić pokazówki, pani która montowała nam film podłożyła muzykę którą sami wybraliśmy

[emilek]

hmm.. o tym nie pomyślałam, też mnie czeka taki dylemat.... mnie i mojego nazeczonego dzieli jakos tak ół Polski bedzie... więc nie będzie az nazbyt tradycyjnie... musze to przemyśleć wszystko.
Może ktoś, kto miał uż za sobą taką przeprawę, podzieli się jak było?

[Elcia85]

mama mojego TŻ tez chciala przeforsowac grajka przed domem ale oboje sie nie zgodzilismy, po prostu nam ten zwyczaj nie pasuje i nie chcemy. Ona troche kreci nosem ale mysle ze nie bedzie robila problemu

co do blogoslawiestwa to u mojej kuzynki wygladalo to tak ze pan mlody z domu rodzinnego jechal po panne mloda po czym wracali znow do niego bo blogoslawienstwo bylo u niego u niego byla orkiestra i razem z goscmi czekala na mlodych przed blokiem

[zaaaabcia]

u mnie tez bedzie podobna sytuacja ...bo slub jak i wesele bede w miejsowosci mojego TZ wiec nie ma sensu zeby wszyscy goscie zjechali sie do mnie a pozniej znowu sie wracac .....

[azzis]

Napisane przez emilek

hmm.. o tym nie pomyślałam, też mnie czeka taki dylemat.... mnie i mojego nazeczonego dzieli jakos tak ół Polski bedzie... więc nie będzie az nazbyt tradycyjnie... musze to przemyśleć wszystko.
Może ktoś, kto miał uż za sobą taką przeprawę, podzieli się jak było?

Ja myślę nad tym od jakiegoś czasu i wymyśliłam, że nie będziemy robić szopki z odbieraniem Młodej przez Młodego z domu. Ubierzemy się w osobnych pokojach, TŻ zobaczy mnie dopiero na błogosławieństwie. Orkiestra zajedzie pod dom i będą nam przygrywać jak będziemy odjeżdżać.

[potoczanka]

he he no i widzisz jak to dobrze sobie wymyśliłaś ?

U mnie będzie taka sama sytuacja z tym odbieraniem itp, ponieważ mieszkamy we Wrocławiu, a każde z nas pochodzi z innych miejscowości ... Ja chyba będę chciała przeforsować TŻ do mojej chrzestnej, mieszka dwa bloki dalej i nie będzie problemu żeby sie u niej ubrał. Fakt że się dobrze nie znają, ale w mieszkanku rodziców jest za mało miejsca, żebyśmy sie oboje upchnęli w osobnych pokojach i nie zobaczyli w międzyczasie ... Akurat tej tradycji, że pan młody nie widzi panny młodej przed ślubem chcę dotrzymać .

Mój TŻ marzy sobie żeby mnie kiedyś zobaczyć w sukni balowej itp.. więc myślę że sukienka ślubna nie będzie od tego zbytnio odbiegała

A jeżeli chodzi o orkiestrę ... Nie marzy mi się takie rozwiązanie, zresztą, nie będziemy mieli kamerzysty tylko fotografa więc orkiestra i tak nie zostanie uchwycona . Myślałam o tym, żeby przed mszą mieć zdjęcia, więc 'oficjalnego' wyjścia z domu z gośćmi raczej nie będzie. Ale przez rok wszystkie koncepcje mogą sie pozmieniać