|
Notka |
|
Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo. |
|
Narzędzia |
2010-06-04, 10:55 | #1591 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Cytat:
To słowa jakiegoś księdza, o nazwisku Kaszowski. W necie gdzieś jest całość... multum odpowiedzi na pytania "dlaczego x jest grzechem". Omawiał tam też inne tematy... Co do rozgrzeszenia i komunii to nie wiem jak to działa, jednak najpewniej właśnie tak jak piszesz, ale mi to lata w sumie i jak lekarz mówił nam o inseminacji to się nawet nad tym nie zastanawiałam bo ja i tak nie dostaję rozgrzeszenia i nie mogę brać komunii żyjąc w grzechu, czyli z rozwodnikiem (mąż miał z 1 żoną ślub kościelny). Żeby przyjąć komunię i dostać rozgrzeszenie musiałabym odejść od męża, wyrazić swój żal za grzechy i obiecać poprawę. Więc w dupie mam i to rozgrzeszenie i ten święty sakrament. ________ Znalazłam... cytuję: " Kościół nie sprzeciwia się pracom badawczym mogącym doprowadzić do zmniejszenia bezpłodności (por. KKK 2375), to jednak z wielu powodów nie dopuszcza możliwości sztucznego zapłodnienia. „Techniki, które powodują oddzielenie rodzicielstwa wskutek interwencji osoby spoza małżeństwa (oddawanie spermy lub jaja, macierzyństwo zastępcze), są głęboko niegodziwe. Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim. Techniki te pozostają w sprzeczności z wyłącznym prawem małżonków do „stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie” (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 1; KKK 2376) Kościół nie dopuszcza metod sztucznego zapłodnienia nawet w obrębie małżeństwa. „Techniki te praktykowane w ramach małżeństwa (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie homologiczne) są być może mniej szkodliwe, jednakże pozostają one moralnie niedopuszczalne. Powodują oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacyjnego. Akt zapoczątkowujący istnienie dziecka przestaje być aktem, w którym dwie osoby oddają się sobie nawzajem. „Oddaje (on) życie i tożsamość embrionów w ręce lekarzy i biologów, wprowadza panowanie techniki nad pochodzeniem i przeznaczeniem osoby ludzkiej. Tego rodzaju panowanie samo w sobie sprzeciwia się godności i równości, które winny być uznawane zarówno w rodzicach, jak i w dzieciach” (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 5), „przekazywanie życia jest jednak pozbawione z moralnego punktu widzenia właściwej sobie doskonałości, jeśli nie jest chciane jako owoc aktu małżeńskiego, to jest specyficznego aktu zjednoczenia małżonków... Tylko poszanowanie związku, który istnieje między znaczeniami aktu małżeńskiego, i szacunek dla jedności istoty ludzkiej umożliwia rodzicielstwo zgodne z godnością osoby ludzkiej” (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 4; KKK 2377). Kościół nie dopuszcza sztucznego zapłodnienia nawet w ramach samego małżeństwa między innymi z tego powodu, że posiadanie dziecka nie jest jedyną możliwością zrealizowania swojego powołania w małżeństwie. „Ewangelia ukazuje, że bezpłodność fizyczna nie jest absolutnym złem. Małżonkowie, którzy po wyczerpaniu dozwolonych środków medycznych cierpią na bezpłodność, złączą się z krzyżem Pana, źródłem wszelkiej duchowej płodności. Mogą oni dać dowód swej wielkoduszności, adoptując opuszczone dzieci lub pełniąc ważne posługi na rzecz bliźniego” (KKK 2379). Chociaż dziecko jest wielkim darem, to jednak małżonkom nie wolno uważać, że mają absolutne prawo do posiadania go, np. przez sztuczne zapłodnienie. „Dziecko nie jest czymś należnym, ale jest darem” (KKK 2378). Daru zaś można pragnąć, to jednak nie można go się domagać ani zdobywać wszelkimi sposobami. Ponadto dziecko posiada prawo, by „być owocem właściwego aktu miłości małżeńskiej rodziców” (Kongregacja Nauki Wiary, instr. Donum vitae, II, 8; KKK 2378)." Edytowane przez kropka75 Czas edycji: 2010-06-04 o 11:06 |
|
2010-06-04, 11:09 | #1592 |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Co mogę napisać, "ómarłam" .
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
2010-06-04, 11:23 | #1593 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 448
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
No cóż kościół to kościół. Mimo że jestem wierząca to się w tym przypadku nie zgadzam z ich zdaniem. Każdy z nas ma prawo decydować o sobie i swoim życiu. Jeżeli ktoś się decyduje na in vitro czy insyminację to podejmuje tą decyzję świadomie i doskolane wie co dla niego jest dobre. Dziecko urodzone z in vitro nie jest niczemu winne i nieczym się nie różni od innych dzieci. Napewno będzie tak samo kochane jak dzieci poczętę w sposób naturalny.
Skoda że ludzie mający dzieci dzięki pomocy lekarzy nie mogą o tym mówić głośno. Dużo jest rodzin które się nie przyznają do tego bo boja się wytykania i poniżania. Niestety taka jest nasze mentalność i jeszcze dużo minie czasu zanim to się zmieni. |
2010-06-04, 11:34 | #1594 |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Wydawało mi się, że Kościół jest przeciwny tylko ivf i to tylko ze wzgledu na argument zabijania dzieci (zabijania zarodków zapłodnionych o gorszej jakości), nie do końca zresztą słuszny.
Podnoszenie argumentu, że ktoś jest bezpłodny to powinien adoptować dzieci wcale do mnie nie przemawia. Bezpłodność (niepłodność) to jest choroba, którą można leczyć przy użyciu dostępnych metod. Chorobą jest też rak - i czy tu też można napisać, że skoro Bóg chciał, by nasze życie było krótsze, to dlatego zesłał chorobę i nie powinniśmy z nią walczyć tylko żyć w cierpieniu. Nie rozumiem tego.
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
2010-06-04, 11:58 | #1595 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 448
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Cytat:
|
|
2010-06-04, 16:30 | #1596 |
Zadomowienie
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Cześć dziewczynki
Widzę że trudne tematy tu poruszcie hmm ja sie na temat kościła już kiedyś na tym wątku wypowiedziałam i moje zdanie jest bardzo radykalne. I podobne do Aniu Twojego Bo skoro niepłodności kościół na nie pozwala zwalczac to dlaczego leczy,my inne choroby?? Ale to jest temat długo jak świat i na pewno tego nie rozwiażemy. Ja dziś odpoczywam z TŻ bo ma wolne. Ciągle szukamy wycieczki na Rodos albo Krete i chyab sie wstrzymamy jeszcze kilka dni bo ceny im bliżej wylotu tym tańsze Trzymam za was Kciuki . Anciahk cieszę się że jesteś Aha Dorota Wleman proadzi program na TVN Style "Czytam bo Lubie" i będzie omawiać książkę "SEKRET " |
2010-06-04, 17:19 | #1597 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 9 030
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Dziewczyny już nerwów nie mam
Wstaliśmy dzisiaj o 4 rano a w poniedziałek nie mamy po co iść do pracy. Zalało nasz zakład - po szyję była woda. A to zakład moich teściów Teściowie wyjechali do Norwegii razem z moimi rodzicami. Mąż poszedł do zakładu a ja nawet nie miałam jak pomóc przez tą moją cholerną chorobę. Tylko siedziałam i płakałam. Wszystko było zalane - maszyny, okulary, szkła, komputer, cała dokumentacja, pieniądze. Udało mu się komputer wyciągnąć spod wody - z elektroniką pewnie już nic się nie da zrobić ale może chociaż dysk przeżył. One są podobno dość hermetyczne - on komputerowiec powinien sobie z nim poradzić. Na szczęście pieniądze były w wysokiej szufladzie i też się je udało ocalić. Część maszyny - górna ocalała ale cała pompa poszła... i już się jej nie uratuje. Kasa uratowana - wszystkie oprawy okularowe też. Szkła też wyciągnął spod wody - są mokre ale powsadza się je do nowych torebeczek i nie będzie z nimi problemu. Pożyczył dwie pompy i wypompował większość wody i syfy wszystkie. Panele, meble, podłoga - do wymiany raczej. Podłoga była trochę podnoszona więc trzeba to zerwać i wyczyścić pod spodem żeby się jakiś grzyb nie zagnieździł. W ogóle nie ciekawie. Zakład był ubezpieczony także na pewno coś na ten remont będzie - na maszynę nową pewnie nie starczy. Wszystko nam się ostatnio pieprzy na maksa. Już mam tego dosyć. Ja miałam zdrowieć po antybiotyku a tymczasem wcale mi nie jest lepiej. Plecy bolą nadal, mam nudności i zawroty głowy, prawie nic nie jem bo nie mogę. Pozycja inna nić leżąca w ogóle nie wchodzi w grę. Zamówienia stoją. I nawet nie wiem jak mam się tłumaczyć i przepraszać za przedłużenie - bo ciągle to robię. Mój optymizm jednak ma granicę. I dzisiaj ona została przekroczona. Jak sobie chcecie poczytać i pooglądać co się u nas dzieje - popatrzcie na to: http://www.gorlice24.pl/index.php?op...emat&Itemi d=29 W tekście jest mowa między innymi o Zawodziu - to dzielnica w której ja mieszkam. Nie napisali tam tylko, że pałac jakieś 6 km od nas częściowo się osunął. Jest gorzej niż w maju.
__________________
nie ma mnie |
2010-06-04, 17:48 | #1598 |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Azakowana zdjęcia są przerażające, najważniejsze, że Wam nic się nie stało. Straty są olbrzymie, a patrząc na mapę nie widać jakiś wielkich rzek w Twojej okolicy , koszmar.
Trzymajcie się jakoś.
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
2010-06-04, 18:26 | #1599 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 368
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Kropciu ślicznego masz synka
Cytat:
Kliniki mają to do siebie, że po zrobieniu wywiadu i badań proponują metody wspomagania rozrodu, aby pacjentka mogła jak najszybciej zostać mamą. U ciebie akurat zaproponowali iui, ale jeśli nie jest to zgodne z Twoim sumieniem to nikt Was przecież nie zmusza. Możecie się dalej starać naturalnie i liczyć na cud. Jeśli chcecie żyć zgodnie z nauką Kościoła to trzeba zamiast do klinki leczenia niepłodnośći iść do kliniki naprotechnologii. Wrogi śluz nie przekreśla ciąży naturalnej. Znam dziewczynę co pierwszą ciąże ma po iui, a drugą zaskoczyła naturalnie. Nie wiem czy jej ten śluz zniknął, czy co, ale się udało. Wiesz dla mnie najgorsze jest Twoje nastawienie do iui, zrobisz bo musisz, bo chcesz dziecka, ale tak naprawdę tej metody nie akceptujesz. Teraz masz żal do świata, ze inni zachodzą w ciąże naturalnie, a potem będziesz mieć żal do świata, że Twojej dziecko jest poczęte w wyniku iui - będziesz się czuć gorsza?? Jeśli nie akceptujesz tej metody to nie rób nic na siłę, do pewnych decyzji trzeba dojrzeć. Cytat:
Cytat:
Azakowana strasznie współczuje
__________________
Lecz nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie. Nawet kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać. Paulo Coelho |
|||
2010-06-04, 19:20 | #1600 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Cytat:
Masz rację, nikt żałował nie będzie. A nawet odwrotnie, mniej będzie wierzący. Mam bardzo wierzących znajomych... 5 lat się starają bez skutku. Ostatnio mówią o in vitro. Spytałam jak do tego podchodzą... Stwierdzili, że po tych mądrościach jakie im ksiądz prawił na kolędzie (bo oczywiście spytał o dziecko po tylu latach małżeństwa, a oni powiedzieli jak wygląda sprawa) są zdecydowanie mniej wierzący... Nie zamierzają się godzić z takim układem, z brakiem przyzwolenia kościoła ani z innymi zakazami w tej materii. Wybrali co ważniejsze. |
|
2010-06-04, 19:58 | #1601 | |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Kropko przeczytałam mojej mamie to, co wkleiłaś - Ona jest strasznie kościołowa i byłam ciekawa jej reakcji. Najpierw nie uwierzyła, a potem nakrzyczała i wyśmiała - zakazała czytać takie rzeczy, nie przejmować, robić swoje. I była w szoku, zwłaszcza po tym fragmencie:
Cytat:
A ja Wam opiszę jeszcze jedną historię, już ją przytaczałam w kategorii cudu, tym razem przytoczę w innej. Pisałam o siostrze męża, która w wieku 38 lat z jednym jajnikiem po laparotomii 15 lat temu zaszła ot tak w ciążę i powiła zdrowe i śliczne bliźnięta, do tego parkę. I jak docenia to szczęście? Otóż dzieciątka mają już 8 miesięcy, są przepiękne, ładnie się rozwijają, a ona postanowiła na ów długi weekend wyjechać z szanownym partnerem, oczywiście bez dzieci (bo po co dzieci na weekend) i odpocząć. Do pomocy zagoniła moich teściów a swoich rodziców (300 km), by zajmowali się jej dziećmi, kiedy ona będzie się regenerować. Dzieci owszem, teściów znały, ale nie na co dzień, nie na tyle, by zostać same. I co? Dzieci są przerażone, mamuśka się bawi. W nocy ze strachu drżą jak podchodzi do nich babcia. Dzisiaj mały tak zaczął płakać, zanosić się, że nie mogli go uspokoić. Teść się zirytował i kazał "mamusi" natychmiast wracać. Macie głowę? I takim egoistom ksiądz pobłogosławi?
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
|
2010-06-05, 08:15 | #1602 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 2 152
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
hmm no ja mialam 2 dni mdlosci , a teraz wlasciwie nie czuje nic szczegolnego... i juz mam troche pietra... w pierwszej ciazy tez nie mialam zadnych objawow i tej ciazy nie donosilam najchetniej to juz bym skoczyla do gina tyle ze to 5 tydz to za wczesnie i tak nic widac nie bedzie
Cytat:
Cytat:
Azakowana przykro mi spowodu zakladu
__________________
|
||
2010-06-06, 10:06 | #1603 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 449
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Jagooda nie rób ze mnie egoistki wytłuszczając jedną część zdania i nie widząc sensu mojej wypowiedzi. Wcale nie jest tak, że inni mnie nie obchodzą. To, że ktoś ma gorzej nie sprawia, że jest mi lżej.
A Ty nigdy nie czułaś żalu, nigdy nie poryczałaś się, że koleżanka, kuzynka, sąsiadka zaszły bez problemu, nie miałaś żalu do losu i Boga, że masz trudniej, nigdy nie czułaś zazdrości? Jeśli tak to gratuluję świętości. Niestety, ja w tak krótkim czasie po trudniej dla mnie diagnozie nie umiałam napisać na forum, że wcale się nie martwię, że wszystko jest ok, że jestem taka silna. Nie wiedzę nic niezrozumiałego i dziwnego w tym, że jestem rozdarta między marzeniem o dziecku a obawą przed ivf. To kwestia sumienia i nic tu nie jest czarne albo białe. Ja nie daję sobie prawa decydować co jest grzechem a co nie, tworzyć własnego dekalogu. Od początku moich starań modliłam się, bym nigdy nie musiała stanąć przed decyzją o sztucznym zapłodnieniu, więc nie dziw się, że nie jestem ideałem, gdy do tego jednak doszło.
__________________
O nadziejo przedziwna... |
2010-06-06, 17:16 | #1604 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: aglomeracja
Wiadomości: 8 612
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Cytat:
kochana masz prawo do własnych odczuć i słabości ... idealizm którego brak ... niesprawiedliwość życia ... ono uczy walki i daje siłę ... będzie dobrze zobaczysz
__________________
[*] .. dzieli nas już tylko czas ... |
|
2010-06-06, 18:22 | #1605 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 368
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Cytat:
A co do Twoich pytań to nieraz jest mi przykro i uronię łzę z żalu, ze to nie ja jest jestem w ciąży, zazdroszczę owszem ale pozytywnie, a negatywne emocje staram się tłamsić w zarodku . W życiu często miałam pod górkę, ale to już inna bajka. A do świętości mi baaardzo daleko .... Nikt nie oczekuje od Ciebie, ze po trudnej diagnozie będziesz patrzyć na świat przez różowe okulary, tylko raczej chodziło mi o sposób wypowiedzi. Nie pomyślałaś, ze pisząc, że nie obchodzą cię inni mogłaś zranić, którąś z dziewczyn?? Doskonale rozumiem Twoje rozdarcie wewnętrzne, dlatego zresztą podkreśliłam, że pewnych decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień, trzeba do nich dojrzeć. W związku z tym zasugerowałam naprotechnologię jako metodę leczenia niepłodności popieraną przez Kościół. Nie widzę w tym nic złego . Piszemy na tym forum bo naszym głównym celem jest zajście w ciąże i urodzenie zdrowych dzieci, dajemy sobie rady, wysłuchujemy, pocieszamy, trzymamy kciuki, ale tak naprawdę każda z nas podejmuje własne decyzje co do sposobu leczenia i zgodne z własnym sumieniem. Koniec i kropka w tym temacie i już mnie nie ma
__________________
Lecz nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie. Nawet kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać. Paulo Coelho |
|
2010-06-06, 20:45 | #1606 |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Jota ja też miałam dużo żalu do losu, jak usłyszałam diagnozę (na szczęście kompletnie nietrafną). Na pocieszenie usłyszałam od lekarza- są jeszcze adopcje... A ja pomyślałam - czy ja tak dużo chcę od losu - tylko urodzić zdrowe dziecko, czy to tak wiele... A to jednak dużo, chyba dużo za dużo.
Teraz przy obecnej wstępnej diagnozie pewnie będzie od razu wskazanie na IUI -a tu kolejny zonk, dowiedziałam się od Was, że Kościół tego też nie akceptuje. I powstał znowu dylemat -co dalej? ... Też nie daję sobie prawa do interpretowania czy to dekalogu czy to wybierania z praw Bożych tylko tych, które mi pasują. Tak pojmuję wiarę. Tylko chyba jednak należy oddzielić to, co boskie, od tego, co kościelne. Przykro mi to pisać, ale historia kościoła pokazała, jak często zmieniał zasady, akceptowane zjawiska itp. Kolejna kwestia to uzasadnienie, dlaczego nie jest akceptowane IUI czy IVF - tak naprawdę z tego, co przytoczyła Kropka, najwazniejszy argument to taki, że powstanie życia odrywa się od aktu płciowego. I tyle. Tylko tyle. Aż tyle. Przecież to dziecko urodzi się z miłości, miłości małżeńskiej - czy to nie jest najważniejsze? Nikt nikogo nie zabija, nie zdradza, nie odbiera wartości, ujmy, czci. Wierzę, że Bóg pokocha te dzieci. Po prostu w to wierzę.
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
2010-06-07, 11:19 | #1607 |
Zadomowienie
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Dziewuszki proszę mi się tu nie kłócić bo wleje
Coś się tu ostatnio cicho zrobiło. Pamietam jak ja tu zawiatałm i tez bylam pełna żalu z pretensjami do całego świata a anjbardziej do siebei samej że jestm jakas niedorobiona bo nie moge miec dzieci i wtedy co? Konczita Nika Anciaagh dodawały otuchy. Zabraniały się załamywac a ja grzecznie słuchałam I co moja fasolka dziś zaczęła 22tc Wam tez się uda Jota, Jagoda, Ukryciorku, Konczito, Aniu, Azakowana i cała reszta UDA SIĘ NAPRAWDĘ |
2010-06-07, 11:26 | #1608 |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Przecież nikt się nie kłóci .
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
2010-06-07, 14:41 | #1609 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 9 030
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Cytat:
A my w sobotę zaczęliśmy 30cykl starań. Poprzedni cykl miał 22 dni.
__________________
nie ma mnie |
|
2010-06-07, 14:45 | #1610 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: aglomeracja
Wiadomości: 8 612
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Cytat:
wartości w życiu przychodzą z doświadczeniem i potyczkami ... gorsze dni i słabości dotykają wszystkich - to nie jest tak że ja przyjmuje wszystko co jest mi dane - tez mam cholerny żal do losu że mnie tak doświadcza, odbiera radość życia i zamiast najpiękniejsze lata spędzac na radości i cieszyć się szczęściem to muszę walczyć z każdym dniem ale nie poddaje się - inni maja lepiej to fakt ale przecież jest grono tych którzy mają o wiele gorzej i tez się nie poddają !!! już nigdy nie pomyślę że gorzej być nie może bo gdy takie domysły towarzyszyły mi przez pewne dni okazało sie że jednak może..... i mogło być jeszcze dużo dużo gorzej ... - gdy pojawił się promyk nadziei w zawirowaniach mojego życia ... kochane każda z nas ma prawo do własnych odczuć i zdania a ten wątek jest po to by wyrazić to co czujemy - nikt nie zostaje potępiony i oskarżony o cokolwiek .... poniekąd mam takie same marzenia ... więc nie poddawać się proszę laseczki walczyc do końca ... mimo że czasem koniec nie jest taki na jaki liczyliśmy
__________________
[*] .. dzieli nas już tylko czas ... |
|
2010-06-07, 15:19 | #1611 |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Azakowana ja jeszcze czekam na wynik hist pat, wtedy będę wiedzieć więcej i poznam plan działania lekarza, do tego dopasuję swój. Pewne rozdarcie jest, ale jeśli nie ma innego wyjścia a czas będzie powodował rozwój choroby, to chyba nie będę miała zbyt wielkiego wyboru. Jest więc to faza oczekiwania. Ale tak jak napisałam, dla mnie argumenty Kościola (nie Boga) nie są ostateczne. Bóg dał człowiekowi prawo do podejmowania decyzji i ponoszenia za nie odpowiedzialności - trzeba będzie coś zdecydować. U Ciebie z tego, co kojarzę, po laparoskopii jest wszystko ok? Nie ma żadnych przeciwskazań do ciąży??
My cykli nie liczymy, jest tego coś ok 2 lata... A wątek rzeczywiście umiera, coraz mniej tutaj faktycznych weteranek- staraczek, coraz mniej wymiany doświadczeń i informacji, wspierania i dopingowania. Zostały chyba 4 dziewczyny, może 5, reszta zaciążona. W sumie, chyba dobrze wróży, co?
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
2010-06-07, 16:03 | #1612 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 9 030
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Przeciwwskazań nie ma żadnych. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Dlatego albo mam wrogi śluz albo wszystko siedzi w głowie. Inej opcji już chyba nie ma.
__________________
nie ma mnie |
2010-06-07, 16:07 | #1613 |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Co proponuje lekarz?
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
2010-06-07, 16:11 | #1614 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 9 030
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Nic.
Na razie mam poczekać 3 cykle - to znaczy jeszcze dwa. Bez mierzenia, bez monitorowania, bez myślenia. I zobaczymy co będzie.
__________________
nie ma mnie |
2010-06-07, 16:25 | #1615 |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
A nie robiłaś tego testu z krwi przeciwciała p/plemnikowe? podobno on jest bardziej wiarygodny i akceptowany przez lekarzy niż badanie śluzu, chyba na bocianie tak czytałam, nie mogę teraz tego znaleźć.
Podobno po laparo przez 6 miesięcy jest największa szansa na ciążę, ale to samo słyszałam po hsg i nic, więc nie wiem.
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
2010-06-07, 17:14 | #1616 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 449
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Ilona nikt się tu nie kłóci, przez cały czas nie można przecież sobie słodzić .
Konczita masz rację. Człowiek nie docenia tego co ma, nie wie, że może być gorzej dopóki to gorzej nie nadejdzie. Silna z Ciebie babka. Azakowana może faktycznie sprawdź wrogość śluzu. Ja byłam pewna, że wszystko jest w porządku a tu klops. Teraz mimo, że nie jest łatwo wiem, że muszę działać dalej a nie liczyć na cud. Nawet żałuję, że wcześniej nie wybrałam się do kliniki. Cykl miałaś krótki, bo może to efekt laparo a następny cykl będzie ok. Ania wrogość śluzu a przeciwciała we krwi to dwie różne sprawy i pewnie warto sprawdzić to i to. Ja czekam na wynik na przeciwciała, może już jutro się coś dowiem.
__________________
O nadziejo przedziwna... |
2010-06-07, 18:34 | #1617 | |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
No właśnie, trzeba być silnym. Ciężko czasem tą siłę w sobie wskrzesać. Ale ja już ją z powrotem odzyskałam, cóż mi da poddawanie się, zamartwianie, przecież będzie dobrze
Jota coś pokręciłam faktycznie, dopytam swego gina o tą wrogość śluzu, ale to badanie robi się też dla chłopów . ---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ---------- Azakowana a jak u Was sytuacja po zalaniu? ---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ---------- Jota znalazłam wypowiedź eksperta na bocianie Cytat:
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
|
2010-06-07, 19:44 | #1618 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 368
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Heja
Ilona nikt tu się nie kłóci, to tylko zwykła wymiana zdań Co do tego wrogiego śluzu to ponoć jeszcze jest ważne, ile czasu po stosunku był badany. No i gdzieś czytałam, ze problem z interpretacją polega na tym, ze te szybkie, zwinne, zdrowe plemniki mogą szybko przedostać się dalej i w próbce pobranej z szyjki zostają tylko te słabe o gorszych parametrach i może to dawać mylny obraz sytuacji. anciaahk dla chłopów to się robi chyba MAR-test (p/ciał przeciwplemnikowe w nasieniu). Ale to chyba zalecają przy złych wynikach nasienia. A ja zachorzałam i to akurat teraz kiedy rozpoczęłam stymulację. Zadzwoniłam do gina i zapewnia, ze ten antybiotyk co biorę nie powinien mieć wpływu na owulację i stymulację, ale przecież tego do końca nie wiadomo, bo nikt pewnie takich badań nie robił . Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko mieć nadzieję, że nie wpłynie to na jakość moich komórek. A jak nic nie wyjdzie to przynajmniej będę miała na co zwalić winę
__________________
Lecz nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie. Nawet kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać. Paulo Coelho |
2010-06-07, 20:09 | #1619 |
kosmitka
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 19 465
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Jagooda no właśnie specjalista jak widzisz twierdzi, że to badanie nie ma znaczenia diagnostycznego.
I kuruj się kobieto, zdrowiej, co to za chorowanie prawie latem . Ja przed laparo miesiąc byłam na antybiotyku i w sumie prawie do dnia zabiegu byłam chora. Jakaś zaraza chyba jest w powietrzu, bo już nie wiem, co się dzieje, wokół mnóstwo ludzi też choruje. Stymulujesz się do IUI?
__________________
mama Posłuchaj, jak mi prędko bije Twoje serce...
|
2010-06-07, 20:22 | #1620 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 9 030
|
Dot.: Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"
Cytat:
W miarę. To znaczy ja do pracy i tak nie chodzę bo teraz dla odmiany mam problemy z głową. Boli mnie już 8 dzień - bez przerwy. Jutro idę na tomografię a w piątek do neurologa. Cytat:
A co do badania śluzu to ja go nie zrobię w Golicach - muszę uderzyć na Kraków. Ale zrobimy to dopiero po tych 3 miesiącach odpoczynku A dzisiaj jest nasz 2 rocznica ślubu. Rano biegaliśmy po gabinetach lekarskich, żeby zapytać czy ktoś mnie w ogóle na szybko przyjmie. Wróciliśmy do domu i ja z bólem pleców położyłam się i zasnęłam. A mój mąż w tym czasie wyskoczył do kwiaciarni i jak się obudziłam to obok leżał bukiet frezji (moje ukochane kwiaty) i pudełeczko rafaello, które uwielbiam. Nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewała po nim, bo my do osób romantycznych nie należymy. Byłam w szoku. A ponieważ po obiedzie poczułam się trochę lepiej z moimi plecami jakiś czas temu zabrał mnie na przejażdżkę po okolicy. Wokół Gorlic są piękne tereny rekreacyjne, górki, dolinki, zalew. Jak wjeżdżaliśmy na jedną z gór padał deszcz i nie wiecie jakie było nasze zdziwienie jak z niej zjechaliśmy zobaczyliśmy przepiękną tęczę. Była bardzo dobrze widoczna i bardzo szeroka - jak na wyciągnięcie ręki. Potem pojechaliśmy nad zalew, przeszliśmy nad zaporę - choć jest zakaz I wróciliśmy do domu. To był naprawdę wyjątkowy dzien mimo, że tak naprawdę nic wiele się nie wydarzyło Wrzucam Wam zdjęcie znad zalewu i tęczę
__________________
nie ma mnie |
||
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:49.