Próbować do skutku część X „Wiara, nadzieja, miłość"

[anciaahk]

Azakowana ja wszystko pomieszałam, wiedziałam, że gdzieś dzwonią, ale oczywiście nie wiedziałam gdzie . Czytałam, że teraz odchodzi się od testów PCT właśnie ze względu na niską przydatność (wkleiłam opinię eksperta), ale może być tak, że test z krwi wyjdzie negatywny a badanie śluzu - pozytywne. Spytam lekarza o to. Generalnie jest tak, że jeśli krew masz ok a zły śluz, to nie ma na to leku - tylko IUI lub IVF. Natomiast w przypadku p.ciał we krwi - można to leczyć lekami (sterydami), ale też jest to wskazanie do IUI lub IVF. W przytoczonej przeze mnie opinii eksperta jest też informacja, że zdecydowanie ważniejsze rezultaty z pkt widzenia diagnostyki jest takie badanie p.ciał dla męża i też robi się je tak z krwi, jak i z nasienia.

Tereny macie przepiękne, jak w bajce A tęcza jak domalowana.
Wszystkiego najlepszego z okazji II rocznicy ślubu!!!!!
Nam stuknie 3 we wrześniu.

Dorotko jak samopoczucie???

[Konczita]

dzień dobry kochane
Azakowana wszystkiego naj naj z okazji rocznicy i życzę Wam żebyście zawsze patrzyli w tym samym kierunku kochana spełnienia marzeń

Napisane przez anciaahk

Dorotko jak samopoczucie???
[/SIZE]

Aniu ogólnie czuje się dobrze dzisiaj o 11 mam kontrole .. mam nadzieje że wrócę do pracy już od poniedziałku tak mi się chce do ludzi...
... a i zapisałam napisać dostałam wyczekaną @ przyszła jednak zegarowo tak jak miało być ... trwała łącznie z plamieniami hmm 3 dni? co w moim przypadku jest dziwactwem kolejnym ... zero bólu, jakbym @ nie miała może jedynie w pierwszą noc coś czułam a tak to całkowicie inaczej ... Ogólnie obserwuję że cykl się skrócił bo pamiętam że minimum 32d było do 36 i to było w standardzie ... a teraz się wszystko pozmieniało ...

[anciaahk]

Dorotko - super, że wracasz do pracy. Kontakt z ludźmi, zajęcie się czymś innym jakby nie było też uzdrawia . Ja jeszcze odpoczywam, muszę dojść do siebie po tym wszystkim, ale i samopoczucie jeszcze nie najlepsze. Powrót do pracy jak rozumiem wynika z poprawy zdrowia... ? Kciuki zaciśnięte cały czas mocno, by wszystko się naprostowało.
Zmiany cyklu też pewnie są pochodną zmian chorobowych w Twoim organizmie, nic nie pozostaje bez wpływu - wierzę, że zmiany idą w dobrym kierunku .

Ja dzisiaj muszę znów zakuwać, przede mną sesja, pierwszy egzamin w piątek, potem sobota i niedziela - a ja nawet nie umiem na piątkowy egzamin, nie umiem się zmobilizować, ehhhhh.


Piękny dzień dzisiaj będzie? Kolejny piękny dzień, prawda???

[Konczita]

Napisane przez anciaahk

Dorotko - super, że wracasz do pracy. Kontakt z ludźmi, zajęcie się czymś innym jakby nie było też uzdrawia . Ja jeszcze odpoczywam, muszę dojść do siebie po tym wszystkim, ale i samopoczucie jeszcze nie najlepsze. Powrót do pracy jak rozumiem wynika z poprawy zdrowia... ? Kciuki zaciśnięte cały czas mocno, by wszystko się naprostowało.
Zmiany cyklu też pewnie są pochodną zmian chorobowych w Twoim organizmie, nic nie pozostaje bez wpływu - wierzę, że zmiany idą w dobrym kierunku .

Ja dzisiaj muszę znów zakuwać, przede mną sesja, pierwszy egzamin w piątek, potem sobota i niedziela - a ja nawet nie umiem na piątkowy egzamin, nie umiem się zmobilizować, ehhhhh.


Piękny dzień dzisiaj będzie? Kolejny piękny dzień, prawda???

Kochana ja mam taka cichą nadzieje że będe mogła wrócić ale się okaze dzisiaj chce mi sie do żywych jak jeszcze nigdy
mam nadzieje że szybciutko wrócisz do formy grunt to usmiechac się do siebie i byc dobrej myśli ...
a ja wczoraj chyba oblałam egzamin ... ale była to 0 więc jakoś hmmm zła aż tak bardzo na siebie nie jestem ...

[anciaahk]

Ha ja też mam 0, więc tak czy inaczej podejdę, co mi tam .

[mamuska003]

ehh co ja mogę napisać... Zaliczam się do tych co mają szczęście. Nam się udało szybko spełnić nasze marzenie o dzieciątku. Chociaż przez moje krótkie życie zmagałam się trochę z różnymi chorobami i jakoś tak podświadomie myślałam że i z ciążą nie będzie łatwo. Ale los się odwrócił i już niedługo będę mieć swoje maleństwo przy sobie.
Mimo wszystko nie mogę się pogodzić z niesprawiedliwością i przeciwnością losu. Wielu osobom którym się wszystko udaje od razu nie potrafią tego docenić, inni muszą cały czas walczyć. Niestety dążenie do spełnienia marzeń jest długą i trudną drogą. Ale wartą ją pokonywać bo marzenia się spełniają. Cały czas trzymam dziewczynki za was i wieżę że wkońcu spełni się wasze największe marzenie.
U mnie też piękna pogoda a ja przeziębiona jestem i upał zaczyna mi pomału dokuczać. Puchną mi nogi i kręgołup daje mi popalić. Ale to nic kiedyś będzie lepiej.

[azakowana]

Dorotka, Ania to może jak już wróciłyście na dobre i to ja Wam listę zwrócę W końcu miała być u mnie tylko na przechowanie

[anciaahk]

Eeee tam.

Ja jeszcze nie wróciłam na dobre.

[azakowana]

Dziewczynki ja się muszę z Wami pożegnać na jakiś czas - miałam nie myśleć - to na całego chcę się odciąć
Będę trzymała za Was wszystkie kciuki i proszę, żeby któraś z Was przejęła listę. Bo ja jej nie mogę w tym wypadku prowadzić.

[anciaahk]

To już wątek chyba całkiem umrze , zostanie Cora, Jagoda, Jota.
Nie wiem, czy kogoś pominęłam.
Ja i Dorotka z boku i doskoku.

Ale rozumiem, Azakowana, jest to b.potrzebne.

[azakowana]

Napisane przez anciaahk

To już wątek chyba całkiem umrze , zostanie Cora, Jagoda, Jota.
Nie wiem, czy kogoś pominęłam.
Ja i Dorotka z boku i doskoku.

Ale rozumiem, Azakowana, jest to b.potrzebne.

Aniu jest potrzebne - nie jestem w stanie odciąć się od pewnych rzeczy czytając o problemach innych dziewczyn, o ciążach o tym co jeszcze można zrobić a co nie. Dajemy sobie z mężem 3 miesiące wakacji od tego wszystkiego. Zobaczymy jak to podziała na nas. Może będzie lepiej a może wrócę zdołowana i przygnębiona. Ale mam nadzieję, że raczej to pierwsze

[anciaahk]

Trzymam kciuki za pierwsze, koniecznie .

[IlonaN2]

Napisane przez azakowana

Aniu jest potrzebne - nie jestem w stanie odciąć się od pewnych rzeczy czytając o problemach innych dziewczyn, o ciążach o tym co jeszcze można zrobić a co nie. Dajemy sobie z mężem 3 miesiące wakacji od tego wszystkiego. Zobaczymy jak to podziała na nas. Może będzie lepiej a może wrócę zdołowana i przygnębiona. Ale mam nadzieję, że raczej to pierwsze

Przykro mi

Myślę że to już chyba nie miejsce dla mnie bo może źle wam się czyta o Tym co u mnie i mojej fasolki. Ale i tak będę Was podczytywać

Trzymam za was bardzo kciuki kochane

[azakowana]

Napisane przez IlonaN2

Przykro mi

Myślę że to już chyba nie miejsce dla mnie bo może źle wam się czyta o Tym co u mnie i mojej fasolki. Ale i tak będę Was podczytywać

Trzymam za was bardzo kciuki kochane

Ilonka mi nie chodziło o Ciebie ani o nikogo innego - to nie jest żaden problem personalny. To bardziej to, że rozmawiając z Wami na temat moich problemów powoduje, że więcej o tym myślę, niż mi się wydawało. I muszę od tego odpocząć
Cały czas czekam aż któraś z Was będzie mogła dalej listę prowadzić.

[Jota]

Napisane przez anciaahk

Jagooda no właśnie specjalista jak widzisz twierdzi, że to badanie nie ma znaczenia diagnostycznego.

Tak mi też powiedział przedostatni lekarz. Ja nie wierzę, że badanie nie ma znaczenia. Miałam test po 12 godz, nawet więcej ale nawet jeden nie merdał ogonkiem. Wszystkie ubite na amen. Gdyby się słabiutko poruszały, chociaż parę sztuk, to może miałabym nadzieję, że badanie nie jest miarodajne.
Dzwoniłam do laboratorium i jest już wynik na przeciwciała. Nie miałam jak odebrać, bo to trochę na peryferiach miasta a przez telefon nie podadzą.
Czy jak są takie przeciwciała to in vitro się udaje? Może organizm odrzuca "ciało obce" i nie można donosić ciąży? Kurcze już mam schizy, że jeszcze to wyjdzie źle.

[azakowana]

Jota jak są przeciwciała we krwi to bierze się szczepionki.

[anciaahk]

Ilonka, to nie chodzi o Ciebie. Dla mnie trochę ten wątek stracił swój poprzedni charakter - tak jak pisałam, zostały tu chyba 4 czy 5 staraczek. Czasem jest więcej wypowiedzi ciążowych niż staraczkowych - mi osobiście te ciążowe nie przeszkadzają zupełnie, ale tego wsparcia i kibicowania między staraczkami nie ma - bo nie ma staraczek. Błędne koło.

Jota przeciwciała we krwi są leczone sterydami i innymi lekami, jest to uleczalne. Przeciwciał w śluzie nie leczy się niczym, bo to jest nieuleczalne. Lekarz ten z bociana to pisał (co wkleiłam) w takim znaczeniu, że przy dłuższych próbach o dziecko i niepowodzeniach i tak w końcu pada decyzja o inseminacji, dlatego dla niego ważniejsze były przeciwciala stwierdzone u mężczyzn (we krwi i w nasieniu). Mogę Ci PW wysłać wątek o nich na bocianie (jesteś tam zarejestrowana??)

[IlonaN2]

No wiem Anciahk o co chodzi. pamiętam jak tu zawitałam prawie rok temu tyle nas był (tzn nie chce żeby dziewczyny miały problemy) ale się wspierałyśmy wszystkie . Zawsze można było liczyć na czyjaś radę a teraz...

[anciaahk]

Funkcja terapeutyczna wątku znikła, ot co .
Ale w sumie to dobrze dla nas wróży, wszystkie weteranki zaciążone, nowych dziewczyn z kłopotami brak - to i na nas wnet przyjdzie pora.

[Konczita]

.... się narobiło - laseczki nie rozsypywać mi się proszę no w garść się brać baby jedne i nie ma co łzy otrzeć i stawać na warcie w sypialni - kochane pamiętam dzień kiedy musiałam odpocząć ... tak pomogło ... wróciłam pełna wiary, siły i chęci walki o maleństwo ... ale pamiętam też dzień gdy lekarz powiedział do mnie że teraz muszę walczyć o własne istnienie - świat zawalił mi się w chwil parę ale odbudowałam go - możecie mi wierzyć albo i nie ale ostatnie 4 miesiące to szkoła przetrwana a marzec i kwiecień dały mi popalić bardziej niż całe dotychczasowe życie ale wiecie co, jest we mnie jakaś mała cząstka, która nie pozwala mi się poddać .... mimo diagnozy nie przestaje wierzyć, że będzie dobrze i że kiedyś będę mama ... zaglądam tu zawsze z nadzieją że kolejna laseczka zafasolkowała .... nie ważne czy starała się miesiąc, dwa, pół roku, rok czy pięć lat ... i chyba właśnie to trzyma mnie tu na forum ... ale rzeczywiście wątek zmienił się diametralnie, nie ma tu już tyle ciepła, wsparcia i ... wiary ... ale wierze że została nadzieja ... : cmok:

... dzisiaj z mężusiem nasiedzieliśmy się u lekarza jakieś 3 godziny, to czekanie jest wyczerpujące i dobrze że pan dr wyszedł na przerwę bo nas zobaczył i zaprosił do gabinetu mimo czterech osób przed nami .... do pracki mam się nie śpieszyć ... ale tak bardzo mi się chce ... heh ... rozmawiałam dzisiaj o mozliwości wrócenia do starań, niestety zielonego światła brak ale... " gdyby się przytrafiło to dramatu robić nie będziemy " ... chyba nie muszę rozwijać co sobie pomyślałam hehe ... chce mi się truskawek ...

[anciaahk]

Dorotko, nadzieja i wiara są zawsze, bo być muszą! Bardzo mądrze wszystko napisałaś. Zdrówko najważniejsze, ale skoro lekarz mówi, że dramatu nie będzie, to wiesz....... Truskawki, koniecznie truskawki!!!!!!!

[Jagooda_]

Napisane przez anciaahk

Jagooda no właśnie specjalista jak widzisz twierdzi, że to badanie nie ma znaczenia diagnostycznego.
I kuruj się kobieto, zdrowiej, co to za chorowanie prawie latem . Ja przed laparo miesiąc byłam na antybiotyku i w sumie prawie do dnia zabiegu byłam chora. Jakaś zaraza chyba jest w powietrzu, bo już nie wiem, co się dzieje, wokół mnóstwo ludzi też choruje.
Stymulujesz się do IUI?

Wiesz wszyscy w pracy prychali, mąż jeszcze jakąś anginę do domu przywlókł, no a ja po sterydach trochę mam słabsza odporność, więc dopadło i mnie. A co do stymulacji to w zamyśle była iui, ale teraz nie wiem czy nie skończy się na naturalnych działaniach

Napisane przez azakowana

Dziewczynki ja się muszę z Wami pożegnać na jakiś czas - miałam nie myśleć - to na całego chcę się odciąć
Będę trzymała za Was wszystkie kciuki i proszę, żeby któraś z Was przejęła listę. Bo ja jej nie mogę w tym wypadku prowadzić.

Azakowana wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu Doskonale Ciebie rozumiem taki odpoczynek jest czasem baaaardzo potrzebny. Mam nadzieję, ze wrócisz do nas z dobrymi wiadomościami

Napisane przez Jota

Tak mi też powiedział przedostatni lekarz. Ja nie wierzę, że badanie nie ma znaczenia. Miałam test po 12 godz, nawet więcej ale nawet jeden nie merdał ogonkiem. Wszystkie ubite na amen. Gdyby się słabiutko poruszały, chociaż parę sztuk, to może miałabym nadzieję, że badanie nie jest miarodajne.
Dzwoniłam do laboratorium i jest już wynik na przeciwciała. Nie miałam jak odebrać, bo to trochę na peryferiach miasta a przez telefon nie podadzą.
Czy jak są takie przeciwciała to in vitro się udaje? Może organizm odrzuca "ciało obce" i nie można donosić ciąży? Kurcze już mam schizy, że jeszcze to wyjdzie źle.

o przeciwciałach pisałam kiedyś tu Tak jak dziewczyny pisały na p/ciała bierze się sterydy. Są jeszcze szczepienia limfocytami męża, ale to ponoć bardzo kontrowersyjne leczenie. Zresztą nie ma co się martwić na zapas, na pewno wszystko będzie dobrze

Napisane przez anciaahk

Funkcja terapeutyczna wątku znikła, ot co .
Ale w sumie to dobrze dla nas wróży, wszystkie weteranki zaciążone, nowych dziewczyn z kłopotami brak - to i na nas wnet przyjdzie pora.

Może jeszcze powróci funkcja terapeutyczna przecież to zależy tylko od nas

Konczita cieszę się, ze u Ciebie coraz lepiej. Masz tyle wiary i nadziei, że na pewno wszystkie Twoje troski zostaną Ci wynagrodzone

Dziewczyny zapisaliśmy się do poradni genetycznej. Ciągle gdzieś w głowie siedzi mi ivf, a niektóre klinki wymagają przed zrobienia kariotypu, a prywatnie to ponoć koszt 500zł na osobę. Terminy oczekiwania są strasznie długie. Na szczęście nam się nie śpieszy. Za nim dojrzejemy do tak poważnej decyzji to chciałabym mieć pewność, że pod względem genetycznym jest wszystko ok. Mam nadzieję, ze w międzyczasie uda się zajść w ciążę i badania nie będą potrzebne. Jak chce się coś zrobić za darmo to trzeba się nieźle naczekać

[anciaahk]

A na czym polegają te badania w poradni genetycznej??

[Konczita]

Napisane przez anciaahk

Dorotko, nadzieja i wiara są zawsze, bo być muszą! Bardzo mądrze wszystko napisałaś. Zdrówko najważniejsze, ale skoro lekarz mówi, że dramatu nie będzie, to wiesz....... Truskawki, koniecznie truskawki!!!!!!!

no tak nie będzie ... już termometr wygrzebałam ale ciiii żeby mężuś się nie dowiedział bo truskawek nie będzie
ja to chyba mam naturę wariata bo jak tylko dowiedziałam się że dramatu nie będzie to morda mi się uśmiecha i tu i tam ...

Napisane przez Jagooda_

Wiesz wszyscy w pracy prychali, mąż jeszcze jakąś anginę do domu przywlókł, no a ja po sterydach trochę mam słabsza odporność, więc dopadło i mnie. A co do stymulacji to w zamyśle była iui, ale teraz nie wiem czy nie skończy się na naturalnych działaniach

Może jeszcze powróci funkcja terapeutyczna przecież to zależy tylko od nas

Konczita cieszę się, ze u Ciebie coraz lepiej. Masz tyle wiary i nadziei, że na pewno wszystkie Twoje troski zostaną Ci wynagrodzone

Dziewczyny zapisaliśmy się do poradni genetycznej. Ciągle gdzieś w głowie siedzi mi ivf, a niektóre klinki wymagają przed zrobienia kariotypu, a prywatnie to ponoć koszt 500zł na osobę. Terminy oczekiwania są strasznie długie. Na szczęście nam się nie śpieszy. Za nim dojrzejemy do tak poważnej decyzji to chciałabym mieć pewność, że pod względem genetycznym jest wszystko ok. Mam nadzieję, ze w międzyczasie uda się zajść w ciążę i badania nie będą potrzebne. Jak chce się coś zrobić za darmo to trzeba się nieźle naczekać

kochana a podchodziliście do IUI ??? ja gdzieś mam w zanadrzu myśl o laparoskopi ale teraz to męża nie mam szans namówić więc wiecie ... proszę o wsparcie na naturalny cykl hehehe
A ile czekać musicie ????

[anciaahk]

Dorotko - uwierz - doskonale Cię rozumiem.

[Konczita]

Napisane przez anciaahk

Dorotko - uwierz - doskonale Cię rozumiem.

i d@pa truskawek nie będzie mężuś rozsiadł się przed TV piwko otworzył i poinformował że truskawkownia do 18:00 czynna

[anciaahk]

To niestety - musisz od razu przejść do rzeczy .

[Konczita]

Napisane przez anciaahk

To niestety - musisz od razu przejść do rzeczy .

hmmm Aniu kiedy się @ spodziewasz?

[Jagooda_]

Napisane przez anciaahk

A na czym polegają te badania w poradni genetycznej??

Lekarz na podstawie wywiadu decyduje, czy kierować parę na badania genetyczne. Takie badania robi się z krwi i określa sie kariotyp. Prawidłowy kariotyp dla mężczyzny to 46XY, a dla kobiety 46XX. Jak jest nieprawidłowy (jakieś translokacje między chromosomami, inwersje lub inne cuda) to może zmniejszyć lub wykluczyć szanse na uzyskanie prawidłowej ciąży. Tego się standardowo nie bada, bo genetyka w bardzo małym procencie odpowiada za niepłodność. Ale niektóre klinki sobie jednak życzą to badanie.

Konczita my podchodziliśmy już do 4 iui, 3 przed laparo i 1 po. Na wizytę czeka się 3msc, potem na pobranie krwi podobno do 6msc (limity nfz) no i ok 3msc na wynik. W takim razie za naturalny cykl

Ciągle się mój mąż pyta co tam do Was piszę, no i jak powiedziałam, ze o tej por. genetycznej to się dopytywał, czy napisałam, że to On załatwił nam te skierowania. Więc naprawiam swój błąd i oficjalnie informuję, ze mój TŻ załatwił od lekarza rodzinnego skierowania do poradni genetycznej A więc naprawiłam ten karygodny błąd i mogę spokojnie iść spać

Dobrej nocki

[Konczita]

Napisane przez Jagooda_

Lekarz na podstawie wywiadu decyduje, czy kierować parę na badania genetyczne. Takie badania robi się z krwi i określa sie kariotyp. Prawidłowy kariotyp dla mężczyzny to 46XY, a dla kobiety 46XX. Jak jest nieprawidłowy (jakieś translokacje między chromosomami, inwersje lub inne cuda) to może zmniejszyć lub wykluczyć szanse na uzyskanie prawidłowej ciąży. Tego się standardowo nie bada, bo genetyka w bardzo małym procencie odpowiada za niepłodność. Ale niektóre klinki sobie jednak życzą to badanie.

Konczita my podchodziliśmy już do 4 iui, 3 przed laparo i 1 po. Na wizytę czeka się 3msc, potem na pobranie krwi podobno do 6msc (limity nfz) no i ok 3msc na wynik. W takim razie za naturalny cykl

Ciągle się mój mąż pyta co tam do Was piszę, no i jak powiedziałam, ze o tej por. genetycznej to się dopytywał, czy napisałam, że to On załatwił nam te skierowania. Więc naprawiam swój błąd i oficjalnie informuję, ze mój TŻ załatwił od lekarza rodzinnego skierowania do poradni genetycznej A więc naprawiłam ten karygodny błąd i mogę spokojnie iść spać

Dobrej nocki

i niech ktoś mi powie że nie mamy najwspanialszych mężczyzn na ziemi hehehe ,,,
4 IUI za Wami ... a do ilu się podchodzi????