Królik miniaturka cz. V

[nunny]

szprotka u weterynarza byliśmy jak miał jakieś 7 tygodni, teraz jeszcze nie.
Miała być zwykła miniaturka a rośnie mi angorek chyba ... Dlaczego pod brodą nie można ich dotykać ? Denerwują się czy chodzi o cos więcej ?

[szprotka_]

Napisane przez nunny

szprotka u weterynarza byliśmy jak miał jakieś 7 tygodni, teraz jeszcze nie.
Miała być zwykła miniaturka a rośnie mi angorek chyba ... Dlaczego pod brodą nie można ich dotykać ? Denerwują się czy chodzi o cos więcej ?

tam są gruczoły, którymi króliki znaczą teren. nie wiem czy przyuważyłaś już jak uszol o coś się ociera brodą. to jest właśnie znaczenie terenu, takie "to jest moje". to jest bardzo wrażliwe i delikatne miejsce. dlatego nie tykać. a jak Ci angorka rośnie, to się trzeba nastawić na to, że futerko będzie trzeba przycinać co jakiś czas. trzeba by było się też zaopatrzyć w dobrą szczotkę z włosia (rękawice do czesania też są fajne) i furminator (chociaż, imho, na to drugie bym jeszcze poczekała tak z miesiąc, bo wydaje mi się, że zwierz jeszcze za młody na to).

[nunny]

Rzeczywiście, przecież poprzedni też tak znaczył teren, nie pomyślałam o tym... Dziękuję
Szczotkę mam , ale muszę te rękawiczki obczaić

[Kinqaa]

Mój się prosi o glaskanie pod broda...

[szprotka_]

Napisane przez Kinqaa

Mój się prosi o glaskanie pod broda...

jak się prosi, no to trudno. król każe, sługa musi

[Kinqaa]

Napisane przez szprotka_

jak się prosi, no to trudno. król każe, sługa musi

dobrze powiedziane.

[Kinqaa]

Król

[nniee]

Napisane przez szprotka_

jak się prosi, no to trudno. król każe, sługa musi

Jakie to prawdziwe...

Napisane przez Kinqaa

Król

Śliczny

A my z Pusią zaliczyliśmy w tym tygodniu z wizytę u weta, bo coś się jej na oczku a właściwie dolnej powiece zrobiło Pani weterynarz stwierdziła, że to odpowiednik ludzkiego jęczmienia i podała zastrzyk (sterydowy?) z zastrzeżeniem, że jeśli nie zniknie, to trzeba będzie wyciąć No ale dziś, 2 dni od wizyty po zmianie nie ma prawie śladu, więc pomogło Myślimy też o sterylizacji, tzn. decyzja w sumie jest podjęta No i czekamy na naszego nowego członka rodziny już w poniedziałek do nas zawita...normalnie się denerwuję Mam nadzieję, że się polubią

[nunny]

nniee a w jakim wieku jest Twoja Pusia?
Też chciałabym jeszcze jednego królika, bo temu trochę smutno musi być samemu jak idziemy do pracy, ale tż nie chcę się zgodzić za nic w świecie...

[nniee]

Napisane przez nunny

nniee a w jakim wieku jest Twoja Pusia?
Też chciałabym jeszcze jednego królika, bo temu trochę smutno musi być samemu jak idziemy do pracy, ale tż nie chcę się zgodzić za nic w świecie...

Pusia ma ok. 4 lata.

[szprotka_]

Napisane przez nunny

nniee a w jakim wieku jest Twoja Pusia?
Też chciałabym jeszcze jednego królika, bo temu trochę smutno musi być samemu jak idziemy do pracy, ale tż nie chcę się zgodzić za nic w świecie...

spoko, mój TŻ też tak gadał, ale dojrzał do posiadania drugiego ucholca. i nawet się zastanawiamy nad trzecim w dłuższej perspektywie czasu. tylko nam coś z drugim nie wychodzi. co upatrzymy jakąś króliczą pannę, to już zarezerwowana.

[nunny]

Mam nadzieję że mój też się w końcu przekona
A wczoraj po powrocie do domu mieliśmy "niespodziankę" - TŻ zostawił młodemu otwartą klatkę , na łóżku poskładana leżała pościel i prześcieradło, królikowi widać się spodobał taki "szczyt" i obsikał nam całe prześcieradło, a swoje dzieło uwieńczył chyba 50 bobkami wokoło... Za karę przesiedział w klatce resztę wieczoru i nie było smakołyka na wieczór. Nie wiem co mu się stało, bo nigdy wcześniej nie widziałam żeby się zsikał poza klatką (no może raz na pościel jak go przyniosłam do domu). Ale i tak jestem z niego zadowolona, bo poprzedni uszol sikał i bobkował po całym dywanie i przez ponad 3 lata nie udało mi się go nauczyć załatwiania się w kuwecie.

[nniee]

No i mamy już u siebie Himiego i powiem Wam... masakra! Tzn. Himi jest superowy, straszna przylepa Problem tkwi w zaprzyjaźnianiu... Pusia już na początku zdzieliła łapkami nowego lokatora przez kratki, Himi na początku był bardzo spokojny, podchodził i podstawiał główkę, ale teraz nie pozostaje dłużny. Przed chwilą wypuściliśmy pierwszy raz ich razem (widziały się przez kratki od wtorku) i najpierw Pusia leciała za Himim a później na odwrót, no a potem to już pazury i zęby poszły w ruch
Dodam tylko, że Himi był kastrowany nieco ponad 3tyg. temu.

[Nekocia]

Napisane przez nniee

No i mamy już u siebie Himiego i powiem Wam... masakra! Tzn. Himi jest superowy, straszna przylepa Problem tkwi w zaprzyjaźnianiu... Pusia już na początku zdzieliła łapkami nowego lokatora przez kratki, Himi na początku był bardzo spokojny, podchodził i podstawiał główkę, ale teraz nie pozostaje dłużny. Przed chwilą wypuściliśmy pierwszy raz ich razem (widziały się przez kratki od wtorku) i najpierw Pusia leciała za Himim a później na odwrót, no a potem to już pazury i zęby poszły w ruch
Dodam tylko, że Himi był kastrowany nieco ponad 3tyg. temu.

Czy samiczka jest wysterylizowana? Bo królice są bardzo terytorialne (zazwyczaj zabieg pomaga je okiełznać).
Jeśli nie, to uważaj bo samczyk po kastracji jest płodny jeszcze 3-6 tygodni.

[nniee]

Kiedy pisałam tego posta Himi był ponad 3 tyg. od kastracji, nie próbował jej zaczepiać ani nic Himi jest ogólnie bardzo uległy, a Pusia zadziorna i zazwyczaj to ona go przegania. Mieszkają osobno w jednym pokoju, gdzie, jeśli są puszczone, to niestety przeganiają się i dochodzi do starć (tzn. nie pozwalamy im na bójki, zaraz są rozdzielane) prowokowanych przez Pusię. Wyniesione do nieznanego obojgu pomieszczenia (łazienka) po prostu mijały się zupełnie obojętne, w wannie to Pusia zdominowała Himisia - wlazła na niego.
Pusia nie jest sterylizowana, ale właśnie dziś mam zamiar wstąpić do weta umówić zabieg

[Asprit]

Witam wszystkich i dołączam ze swoim uszakiem! Chętnie będę Was podczytywać
Krótko o moim maluchu: to samiczka, mam ją od 1,5 roku. Uwielbia zrywać ze ściany tapety i jest uzależniona od głaskania. Nienawidzi za to być brana na ręce...
Jako, że grudzień, dołączam tematyczną fotkę

Pozdrawiam serdecznie!

[groszek75]

Witamy ślicznotkę

[nunny]

Asprit śliczne maleństwo Ja się powoli przymierzam do kastracji mojego królika. Ostatnio jakiś agresor w niego wstąpił, raz tak na mnie "warknął" że aż się przestraszyłam. Poza tym chyba ustawienie kuwety mu nie odpowiada, ciągle robi jakieś "przemeblowania" , dzisiaj rano chyba na złość ją przewrócić na drugą stronę i wysypał całą zawartość :/ aaa i kable mu posmakowały ...

[nniee]

Asprit, ale słodka kuleczka Śliczna

Nunny, u nas kastrat Himi jest mega fajny, kablami się wcale nie interesuje, w ogóle taka niezdara z niego a podobno wcześniej był agresywny i terytorialny...
A Pusia to jest straszna złośnica, w zeszłym tygodniu była sterylizowana, jutro ma zdejmowane szwy i mam nadzieję, że się uspokoi, szczególnie jak chodzi o nowego towarzysza, bo my to się już przyzwyczailiśmy

W ogóle...sterylizujcie/kastrujcie swoje króliki, naprawdę warto, u naszej z pozoru zdrowej króliczki były już całkiem poważne zmiany i był to praktycznie ostatni moment...

[nunny]

Mam nadzieję że mój też się trochę uspokoi,chociaż ta jego agresja jest bardziej napadowa

[szprotka_]

generalnie, to mój uszol jest bardzo przytulaśny i towarzyski. śpi z nami w łóżku, budzi lizaniem po rękach, kładzie się przy którymś z nas. no taka mała przylepa.

ale przed kastracją to był diabeł. z małej, kochanej i słodkiej kuleczki dorósł do czarnej kulki apokalipsy w miniaturze. gryzł nogi (do krwi i nie puszczał), atakował szczotki i odkurzacze, sikał tak, że jego mocz wpadał nam do oczu, niszczył wszystko co miał w zasięgu zębów. tragedia. chodziło mi po głowie, żeby go oddać z bezsilności, ale zacisnęłam zęby i dotrwaliśmy do kastracji. a po niej odzyskałam swoją przylepę. warto się przemęczyć żeby mogło być lepiej.

[Ravissante]

Hej,


Moja króliczka jakiś tydzień temu strasznie się poharatała o kulkę metalową w którą wkłada się siano. Aktualnie nie ma stanu zapalnego wszystko jest ok tylko ma gigantyczny gruby strup okropnie to wygląda.
Lekarz powiedział że jeśli nic nie dzieje się z tą raną tzn. nie jest mokra, miejsce nie jest obrzęknięte i nie wydostaje się ropa to aby tego niczym nie ruszać nie smarować itd. Ma ten strup niby sam zejść w przeciągu 3 tygodni.

Na razie wygląda to strasznie!!!! ;(

[Neferath]

Witam, można dołączyć?

Królika mamy od roku i problemy z nim od początku praktycznie... Nie mam pojęcia ile mógł mieć miesięcy w czasie zakupu, ale od tamtego czasu nie urósł. W każdym razie to baba wstrętna jest, czasem mamy już dosyć. Pogryzła kanapę, poduszki, kable (już zabezpieczone), dywan, bluzę TŻta, o córce już nie wspomnę, ale chyba wiem, dlaczego jej nie lubi. Ta czarna małpa jest straszna... Poza gryzieniem ma na koncie drapanie, wizganie, tupanie na nas i warczenie. Nie mam siły do niej, ratujcie...

[nunny]

Neferath sterylizacja ? Mój też miał taki okres "buntu", teraz się uspokoił. I wiesz do jakiego wniosku doszłam? Królik czuł się samotny i może troszkę zaniedbany, bo mieliśmy wtedy mnóstwo różnych spraw na głowie i maluch siedział dużo czasu sam w pokoju. Teraz staram się poświęcać mu jak najwięcej czasu, ciągle jest przy nas i jest dużo dużo lepiej.

[Ravissante]

Napisane przez nunny

Neferath sterylizacja ? Mój też miał taki okres "buntu", teraz się uspokoił. I wiesz do jakiego wniosku doszłam? Królik czuł się samotny i może troszkę zaniedbany, bo mieliśmy wtedy mnóstwo różnych spraw na głowie i maluch siedział dużo czasu sam w pokoju. Teraz staram się poświęcać mu jak najwięcej czasu, ciągle jest przy nas i jest dużo dużo lepiej.

Zgodzę się z nunny plus proponowałabym jeszcze jakieś dodatkowe zajęcie dla królika tzn. możecie mu sprawić jakiś kawałek brzózki, wierzby lub innych gałązek do podgryzania tak aby ścierał sobie na nich ząbki a nie na waszych meblach

mój królik lubi się bawić też papierową rolką po ręcznikach kuchennych

[Neferath]

Sterylizacja to chyba jest jakiś pomysł. Ona się pogłaskać nie daje, chyba że ma wyjątkowo dobry dzień, o braniu na ręce, kolana, można zapomnieć, jest straszną indywidualistką.

Ostatnio kupiliśmy jej taką rolkę z sianem i jedną z owocami i ziołami w środku, teoretycznie ma co robić ostatnio zauważyłam, że sprząta w klatce... bierze siano w zęby i robi miotełkę no i codziennie przemeblowanie - miska wędruje co chwilę w inne miejsce.

Bardzo możliwe, że się nudzi, problem w tym, że boję się nawet dotknąć klatki, bo warczy na mnie...

[nunny]

A jak siedzisz np. na dywanie w pokoju gdzie ona się bawi to podchodzi do ciebie normalnie ? Czy od razu atakuje ?

[Ravissante]

Napisane przez Neferath

Ostatnio kupiliśmy jej taką rolkę z sianem i jedną z owocami i ziołami w środku, teoretycznie ma co robić ostatnio zauważyłam, że sprząta w klatce... bierze siano w zęby i robi miotełkę no i codziennie przemeblowanie - miska wędruje co chwilę w inne miejsce.

hmmm a czy ona to siano zanosi w jedno miejsce w klatce? Jeśli tak a dodatkowo zauważysz powyrywaną sierść to może mieć urojoną ciąże. Moja króliczka też się tak kiedyś zachowywała( mówię o noszeniu sianka w pyszczku)

[Neferath]

Napisane przez nunny

A jak siedzisz np. na dywanie w pokoju gdzie ona się bawi to podchodzi do ciebie normalnie ? Czy od razu atakuje ?

Jak podchodzę to atakuje, jak siedzę to trzyma się z daleka raczej. Rzadko podchodzi.

Ravissante ona z tym tylko chodzi. Później albo zjada, albo rozwala po klatce.

[nniee]

W jakim jest wieku? Jeśli nie jest sterylizowana, to najpewniej zaczęła dojrzewać. Umów ja na zabieg, jest duża szansa, że sie wyciszy, będzie mniej terytorialna i przede wszystkim zapobiegniesz ropomaciczu a krolinka nie będzie się męczyć wiecznymi rujami i urojonymi ciazami.

Wysłane z mojego LG-P760 przy użyciu Tapatalka