|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2013-04-30, 00:11 | #1 |
Przyczajenie
|
Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Witajcie.
Nie mam się naprawdę już kogo poradzić. A muzyka, która mnie budowała już też nie daje rady.. Może zacznę od początku. Nazywam się Aleksandra, mam 19 lat. Skończyłam właśnie klasę maturalną. Od 3 lat borykam się z problemem psychicznym, z którym sobie już nie daję rady. Jestem w ponad 3 letnim związku z chłopakiem starszym ode mnie o 2 lata. Nie mam przyjaciół. Wiadomo, co innego być ze swoim mężczyzną i mu mówić, co innego wyjść do przyjaciółki na noc i pić ze sobą wino... Ja tak nie mam. Swojego chłopaka traktuję jak przyjaciela, bo tak jest. Dużo mu zawdzięczam i mam wobec niego dług. Jest cudownym człowiekiem o miłym usposobieniu, cieple i czułości. Stara mi się jak najwięcej poświęcać uwagi. Ciężko pracuje od 6 rano do 14 w tygodniu. A co drugi weekend, chodzi do szkoły zaocznej, a potem na studia zaoczne, bądź dzienne. Podejmie decyzję za rok. On ma swoich kolegów, z którymi może wyjść na piwo, pogadać jak chłop z chłopem. Ja nie chcę się narzucać na samo męskie towarzystwo, czasem wręcz to krępujące. Uważam, że chłopak musi mieć męskie towarzystwo. Tu mi zawsze mówi, że idzie z kumplami - no problem. Ogólnie, nie mam koleżanek żadnych.Żadnej kumpeli, z którą mogłabym porozmawiać, zaufać. Kiedy miałam 14 lat, poznałam na obozie dziewczynę, z którą przyjaźniłam się 3 lata. Był ostry konflikt, nie utrzymujemy ze sobą kontaktu. Mam wrażenie, że ludzie wręcz mnie unikają, nie chcą ze mną rozmawiać. Czuję się wtedy jako nachalny człowiek.:confu sed: Może dlatego właśnie nie umiem zaufać ludziom - boję się. Kiedy miałam 14 lat, chciałam popełnić samobójstwo, otrułam się 2 opakowaniami tabletek. Był to konflikt rodzinny, szkolny. Wszystko na raz. Nie widziałam sensu życia (zanim poznałam tą "koleżankę"). Przeżyłam. Lata mijały, dostałam się do ogólniaka. Tu też jak i w gimnazjum nie znalazłam żadnych znajomych, a jak tak to tzw "płycizny". Chce mi się płakać, czuję się samotna. Popadam ewidentnie w depresję. I ja o tym wiem. Ale pieniędzy na lekarza nie mam. Ciężko mi o tym wszystkim pisać. Chłopak chce mi pomóc jak najbardziej wyciągnąć mnie z tego bagna, ale sam już nie wie jak mi pomóc i powoli zaczyna drażnić go moje podejście do życia. Nie chciałabym by mnie zostawił, chociaż mówi, że nigdy by mi tego nie zrobił. W rodzicach nie mam oparcia. Są nadopiekuńczy, nigdy nie pozwalają mi wypowiedzieć własnego zdania, opinii. Traktują jak 7 letnie dziecko. Wnerwia mnie to do granic możliwości. Przez ich zachowanie nie wychodziłam jako dziewczynka na dwór by się bawić z innymi dziećmi. Miałam bawić się w domu zabawkami.. Zabierali mnie do znajomych, gdzie innych dzieci nie było. Siadałam w kącie i rysowałam. Potem głupio było mi się odezwać do ludzi na podwórku w moim wieku, że od 12 lat jak tam mieszkałam (teraz mieszkam gdzie indziej), oni nie znali mojego imienia ani ja ich. Nawet "cześć" sobie nie mówiliśmy. Rodzice teraz mają do mnie żal, że nie jestem taka idealna jak sobie wymarzyli oraz, że nie umiem obrać kierunku studiów, bo nie wiem co chcę robić ze swoim życiem. Cokolwiek nie powiem, jestem na przegranej, bo co proponuję, jest beznadziejnym kierunkiem i nie opłacalnym na przyszłość. W gimnazjum byłam męczona psychicznie. Szantażowana o pieniądze. Bili mnie chłopacy, popychali. Kolejną sprawa jest mój wygląd. Czuję się gruba, trochę utyłam.Nie mogę ogarnąć swoich włosów, są oklapłe, przerzedzone, cienkie. Paznokcie mi się szybko haczą i łamią. Nie umiem sobie znaleźć fajnych ciuchów, mam 19 lat, ubieram się jak 16 latka... Ciągle chodzę w spodniach z powodu silnego zarostu na nogach. Jak uprawiam seks z moim chłopakiem, to się trochę krępuję, bo gdy powiedzmy rano wygolę okolice intymne, to popołudniu mam silne odrosty. Mówi, że to nie ważne, bo w seksie jest dla niego ważne, że to ze mną robi, a nie ze względu na mój wygląd. Ale jednak chcę być dla niego jak najatrakcyjniejsza, nieprawdaż? Na sutkach rosną mi małe ciemne włoski, zaczyna mnie to martwić... Oczywiście je tez przycinam. Ogólnie na pupie robią mi się "wrzody" (?), które są duże, bolesne (TO JUŻ W OGÓLE WPRAWIA MNIE W ZAKŁOPOTANIE PODCZAS SEKSU) i powiedzmy, po 4 dniach zanikają i robią się ciemnoróżowe blizny. Co to takiego? To samo mam na udach. Kolejna sprawa: mam problem z obraniem celu w życiu. Kim być. Jakie mam zainteresowanie.. Chyba większości rzeczy próbowałam. I jestem osobą nieutalentowaną w żadnym kierunku.. KOMPLETNIE! Co do avataru... To jest facet, który tworzy muzykę, która mnie jakoś "ratuje". Chciałabym iść na jego koncert, ale czuję że nigdy na nim nie będę. I posłuchać na żywo tego człowieka... Sen. Co mam tak naprawdę zrobić w tych wszystkich sprawach? Zagubiłam się w swoim życiu, myślę czy ono nadal ma jakiś sens... Nie chcę się zabijać, bo żyć mam dla kogo, ale cel. Gdzie on jest? Mogę liczyć na jakiekolwiek rady w tych kwestiach? Byłabym wdzięczna. Pozdrawiam, Alex. |
2013-04-30, 01:19 | #2 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 2 016
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
No to może po kolei:
1. Depresja jak nic. Moim zdaniem powinnaś porozmawiać z psychologiem. Zwłaszcza, że kiedyś próbowałaś popełnić samobójstwo, to bardzo ważne, żebyś nie zostawała z tym problemem sama. 2. Koleżanki zawsze można znaleźć. W dobie internetu to naprawdę nie taki wyczyn. Nawet tutaj, na wizażu, znajdziesz specjalne wątki, gdzie ogłaszają się dziewczyny z Twojego miasta. Poszukaj. 3. Nadopiekuńczy rodzice faktycznie potrafią zrujnować życie, ale teraz już nie zamkną Cię w domu i nie zabronią spotykać z ludźmi. Wiem, że pewnie strasznie Ci przykro, bo nie masz u nich wsparcia i krytykują Twoje decyzje, ale to TY będziesz studiować i TY będziesz później pracować w danym zawodzie, więc wybierz kierunek, który TOBIE odpowiada. Zastanów się, co lubisz robić i w czym jesteś dobra. Jeśli to pomoże, wypisz sobie na kartce swoje plusy i minusy, a potem przeanalizuj to na spokojnie. Nie ma sensu, żebyś się męczyła na jakimś kierunku studiów tylko dlatego, że "jest bardzo przyszłościowy". 4. Z wyglądem zawsze da się coś zrobić. Dieta, ćwiczenia. Na włosy jakaś odżywka. Jeśli chodzi o ciuchy, też możesz poprosić o pomoc dziewczyny na forum albo poszukać w internecie jakichś fajnych zestawów. 5. Dużo masz tych ciemnych włosków na sutkach? Jeśli to pojedyncze przypadki, to raczej nie ma powodów do obaw. 6. Masz z natury ciemne włosy? Ja mam i wiadomo, że wtedy te na nogach np. są bardziej widoczne. Nie wiem, może zmień metody depilacji. Chyba że włosy rosną Ci w naprawdę niepokojąco szybkim tempie i więcej niż powinno, to skontaktuj się z lekarzem. 7. Kurczę, na pewno w czymś jesteś dobra i coś lubisz robić. Może jeszcze tego nie odkryłaś, więc szukaj dalej! Jestem w tym samym wieku i jakiś czas temu też mi się zdawało, że do niczego się nie nadaję, aż w końcu postronni ludzie uświadomili mi ile tak naprawdę potrafię. 8. Dobrze, że masz jeszcze chłopaka i jego wsparcie. Może drażni go to, że tylko narzekasz i nic z tym wszystkim nie robisz, a on szaleje, bo nie wie, jak ma Ci pomóc. Postaw się na jego miejscu. Czy w jakiś konkretny sposób okazał swoje niezadowolenie z Twojego zachowania? Pozdrawiam serdecznie. |
2013-04-30, 05:55 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
Ja tu widzę tylko 1 rozwiązanie tych wszystkich problemów. Lekarz. I nie mów, że nie masz kasy, bo to jest głupia wymówka, do psychiatry nie potrzebujesz skierowania, psychologa możesz znaleźć na nfz. Morfologię i podstawowe badania również zrobisz u rodzinnego. Przydałoby się pójść do endokrynologa (skierowanie od rodzinnego otrzymasz) i sprawdzić, czy z hormonami wszystko ok. Za to również nie musisz płacić. I dobrze Ci radzę - jako ktoś, kto w Twoim wieku rozpoczął leczenie - bierz się za siebie, żeby nie było za późno. U mnie było o włos, teraz na szczęście, po dobrych kilku latach wyszłam na prostą - rok temu skończyłam terapię, jestem od ponad 3 lat w związku. Wszystko się udało ogarnąć, ale bez pomocy leków i terapii nie dałabym rady.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2013-04-30, 07:29 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Idź do lekarza na NFZ, zbadaj poziom hormonów, i dowiedz się czy te 'wrzody' to nie są żylaki odbytu. Potem idź do psychologa, jedyne wyjście.
|
2013-04-30, 07:59 | #5 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
|
|
2013-04-30, 08:42 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Jesteś z trójmiasta, jakbyś chciała po majówce wybyć na piwo do Sopotu, stuknąć się kuflem i to przedyskutować na żywo to możesz do mnie pisać .
|
2013-04-30, 09:22 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Burdel
Wiadomości: 953
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Witam Cię serdecznie Alex.
Powiem Ci szczerze, że też mam podobne problemy ze sobą. Od liceum byłam taka dziwna, płaczliwa, wiecznie nie zadowolona z siebie. Nie potrafiłam odnaleść sensu w zyciu, nie wiedziałam co chcę robić. Poszłam na studia, które w żaden sposób nie są spełnieniem moich marzeń. Nie mam pasji, a wiem że gdybym ją znalazła to większość problemów by zniknęła. Masz szczęście, że masz kochającego chłopaka. Ja niestety straciłam go przez moje egoistyczne zachowanie, wieczne niezadowolenie i zdradę, która była efektem tego, że chciałąm mieć lepiej. Mam tendencję do ranienia ludzi. Również tak jak Ty nie mam wielu koleżanek. Można powiedzieć, że tylko jedną z którą mogę szczerze o wszystkim porozmawiać i która dużo o mnie wie. Zastanawia mnie też pewna sprawa... A mianowicie lepiej dogaduję się z facetami niż dziewczynami! To jest dziwne. Gdzie nie pójdę to odnoszę wrażenie, że laski jakoś niechętnie na mnie patrzą, nie chcą nawiązać ze mną dialogu, pomimo tego, że ja próbuję. A z facetami bez problemu znajduję wspólny język. Mam wielu fajnych kolegów. Nie wiem czemu tak jest, czemu z facetami dogaduje się lepiej?? też rozważałam wizytę u psychologa nie raz, jednak boję się pójść tam sama. Czuję się wypalona wewnętrznie, najchętniej wcale nie wstawałąbym z łóżka. Jedna z Was wspomniała coś o wątku na wizażu, gdzie można poznać jakieś fajne osoby z okolic. Mogę prosić o link? Może znajdę jakąś koleżankę dla siebie Na mojestany depresyjne bardzo pomagają mi wyjścia z domu, ale niestety trzeba mieć z kim wyjść, bo samemu to bez sensu
__________________
Hacked Bitcoin Wallets for sale. Only 1% value. Escrow guarantee |
2013-04-30, 10:42 | #8 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 2 016
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
Proszę. |
|
2013-04-30, 11:07 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
No i pewnie IDZ NA NFZ..
Ja juz do wiecej nic nie powiem,bo mam swoje zdanie na niektore tematy,troche inne niz Ty,ale idz do lekarza. Tutaj sproboj znaleźć znajomych, na pewno kogos znajdziesz a i nie poddawaj sie! Dziewczyno masz 19 lat Z tymi znajomymi bywa ciezko,dzisiaj sa, faktycznie jutro cos im sie odmieni i znikna ale to nie znaczy ze nie warto szukac az do skutku Nie poddawaj sie!
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
2013-04-30, 13:26 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
A to zależy gdzie Nie zmienia to jednak faktu że siedzenie na tyłku i robienie 'nic' nie pomoże
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2013-04-30, 21:23 | #11 | |
Przyczajenie
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
Co do znajomych... Również jak koleżanka, lepiej rozmawia mi się z mężczyznami. Więcej tematów i w ogóle. Dziewczyny patrzą na mnie z byka, bądź traktują " z góry". Ciężko mi z tym, z walką z tym wszystkim. Chłopak nie wysłuchuje moich narzekań! Broń Boże, bo już w ogóle by mnie zostawił. Wolę siedzieć cicho, ale On po prostu wie - jest źle. Czasem mam lepszy dzień, to nawet jajca stulecia pokręcimy. Ale w większości dominuje u mnie smutek. Nie radzę sobie ze wszystkim, leci mi wszystko z rąk. W szczególności życie. Chciałabym coś zrobić, ale czuję, że dosłownie stanęłam w miejscu! W końcu trafiłam na odpowiednie forum, Wasze rady dały mi trochę, lecz to ciągle za mało. Może dlatego, że nigdy nie usłyszałam tzw "face to face" prawdziwej rady drugiej kobiety... A co do "wrzodów", jakieś inne pomysły? Gdzie dokładniej i do kogo można się z tym zwrócić? Bo to naprawdę.. Urh. Czasem nie idzie usiąść! ---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ---------- Chciałabym, jednakże mam o chwilę moment maturę, która trwa 2 tygodnie. Jednakże najpierw wolałabym się poznać . Jakaś rozmowa lub coś . |
|
2013-04-30, 22:33 | #12 | ||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 2 016
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
||||
2013-04-30, 22:47 | #13 | |
Przyczajenie
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
Co do matury... Chryste. 5 przedmiotów zdaję, ale każdy na podstawie. Najbardziej się chyba o matematykę obawiam. Prócz tzw "św Trójcy" to biologia i geografia . A Ty ? BTW. Jesteś z Trójmiasta? ---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:40 ---------- Poprawka - już widzę :P. Jesteś z Trójmiasta i w moim wieku, nice! |
|
2013-04-30, 23:26 | #14 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 2 016
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
Cytat:
Cóż, nie jestem dokładnie z Trójmiasta, ale mieszkam w pobliżu. Jakieś 20 minut samochodem do Gdańska, więc często tam bywam Możemy się kiedyś umówić na kawę, herbatę, piwo czy co tam lubisz. Po 15 maja jestem wolna, bo wtedy mam ostatni egzamin |
||
2013-05-01, 00:52 | #15 |
Przyczajenie
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
|
2013-05-01, 00:59 | #16 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 2 016
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
A Ty? |
|
2013-05-01, 01:12 | #17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 652
|
Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Alex, powinnas koniecznie wybrać sie do lekarza. Pieniądze nie powinny byc wymowka-jeśli Twoich rodziców na to stać, rozpocznij leczenie prywatnie. Z depresja nie ma żartów, wiem, bo sama to przechodzę. Jeśli potrzebujesz rozmowy i osoby,która spróbuje Ci pewne kwestie wyjaśnić,pomoże zrozumieć to idź do psychologa. Zaś jeśli czujesz, ze jestes na granicy,to proponuje psychiatre,który przepisze Ci leki. Porozmawiaj o tym z rodzicami, bo leczenie jest kosztowne, ale sadze ze warte efektu.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
2013-05-01, 06:57 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 392
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
jak chcesz pogadac, pisz na pw - jestem z Gdyni, wiec mozemy sie nawet spotkac
|
2013-05-01, 08:49 | #19 |
Raczkowanie
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
To ja od siebie jeszcze dorzucę, że 'wrzody' (paskudne, wielkie pryszczole, które bolą i nie chcą dać się wycisnąć, a zostawiają dłuuugo ślad, tak?) mogą być spowodowane złą dietą - odstaw słodycze i poczekaj dwa- trzy tygodnie
__________________
-> zmieniam swoje życie |
2013-05-01, 14:49 | #20 | |||
Przyczajenie
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
Nie raz chciałam rodziców poprosić o pomoc, o to bym mogła iść do psychologa, lecz kończyło się to awanturą, że jestem normalną dziewczyną i nie pójdę jak jakaś wariatka. Przykre, lecz prawdziwe. ---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 15:49 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ---------- Cytat:
Myślę nad neuropsychologią. Jeżeli na UG otworzą kierunek, to zmienię na neurobiologię. Ja już mam jeden certyfikat z angielskiego i zastanawiam się, czy to cokolwiek mi daje :/. |
|||
2013-05-03, 11:25 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Słuchaj, zawsze możesz wyprowadzic się z domu i wystąpić o alimenty od rodziców. Miałabyś i świety spokój, i pieniążki na częśc utrzymania (jak do tego dołożysz pracę - tak, da się pracować na studiach, studiuję medycynę i od początku pracuję - mam z tego ok. 1500zł miesięcznie (korepetycje + od roku własny interes) + stypendium specjalne - to dasz sobie świetnie radę). Wiem co mówię, sama tak zrobiłam. Da się, choc oczywiscie przyjemne to nie jest.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
2013-05-03, 17:12 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 199
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
vegetadream94 wiem jak może być Ci cięzko, też nie mam żadnych przyjaciółek, ani w niczym dobra nie jestem Moi rodzice- nadopiekuńczy przez co ciężko mi jest w kontaktach społecznych. Mam tylko chłopaka i paru znajomych- z nimi jest fajnie spotkać się powygłupiać ale nie mam komu nieraz się wyżalić jak mi jest źle. Też jestem z Gdańska, chętnie mogłabym pogadać, studentka 2 roku UG- niestety totalny niewypał co do kierunku ale nie ma takiego, który by trafił w moje pasje- ja nie mam pasji- zniechęciłam się bo we wszystkim jestem przeciętna... Za co się nie dotknę to jest z tego jedno wielkie nic
|
2013-05-04, 17:39 | #23 | |
Przyczajenie
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
Dosłownie mam to samo, a swoim rodzicom nie mam zamiaru robić takiej przykrości jak występowanie o alimenty, bo sami wiążą ledwo koniec z końcem, bym miała co do buzi włożyć. To już jest szczytny egoizm i materializm. Jestem buddystką(rodzice katolicy) i nawet przez myśl mi to nie przeszło. Jest to przeciwne z moją filozofią. Edytowane przez vegetadream94 Czas edycji: 2013-05-04 o 17:40 |
|
2013-05-06, 15:34 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Chyba nie wiem już jak ze sobą radzić.
Cytat:
Bo póki co to mam wrażenie, że tylko i wyłącznie znajdujesz coraz to nowe preteksty by nie robić nic - nie wyprowadzić się, nie usamodzielnić, nie iść do lekarza. Zawalcz o siebie, bo życie jest krótkie.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:48.