Faceci, którzy podrywają będąc w związku

[Claudia]

Hej dziewczyny


Od jakiegoś czasu widzę pewien powtarzający się i znany mi zarówno z autopsji, jak i z opowieści koleżanek wątek. I jestem ciekawa, czy również to znacie i jakie jest Wasze zdanie.


Otóż - samotna dziewczyna poznaje faceta, przeważnie w pracy. On stopniowo się do niej zbliża, pojawia się koleżeńska więź, zaczyna ją podrywać, flirtują, zdobywa jej numer (czasami po prostu go dostaje, bez kombinacji), pisanki, flirciki, wreszcie spotkanie. Laska się wkręca, facet wydaje się zakochany i nagle bach, okazuje się, że on jest w związku. Raczej banalny schemat, niestety często się o tym słyszy.



Kiedyś sama byłam w takiej sytuacji, ucięłam znajomość, choć przyznam, że byłam cholernie upokorzona i mnie to zabolało. Mam dwie znajome, które też to przeszły, jedna przez jakiś czas pisała z tym facetem, też wreszcie to ucięła, a druga wkręciła się w kilkumiesięczny romans i też to skończyła.



Teraz meritum - wszyscy ci faceci deklarowali jakie to beznadziejne są te ich związki, jak to nie ma seksu, tylko awantury, że oni i tak zerwą ze swoimi kobietami, tylko coś tam(oklepane - choroba w rodzinie, wspólny kredyt, inne ściemy), a my jesteśmy wyjątkowe, bla bla. Przykry standard niestety, byleby tylko zdobyć przysłowiową dupę na boku. Co ciekawe w każdym z 3 (!) przypadków właściwie pojawiały się te same wykręty, albo bardzo podobne.



Ok, flirty ucięte, znajomość umiera. Mija jakiś czas. W przypadku faceta, który mnie podrywał kilka lat, u koleżanek krócej. Wszyscy się w końcu odzywają, każdy już jako singiel, albo ich partnerki z nimi zerwały, albo oni sami odeszli. I chcą się spotkać, zaczynają znów się przymilać.


I teraz moje pytanie - jak Wy się zapatrujecie na takich facetów? Czy któraś z Was miała taką sytuację i wyszedł z tego normalny związek?


Moje zdanie jest takie, że facet, który szuka atrakcji na boku nie jest wart zaufania, że mnie zrobiłby to samo. I później młodszej, ładniejszej dziewczynie wciskałby te same kity, które wciskał mnie o swoim tragicznym związku. Bo z jakiś względów tkwiąc w tak z gruntu beznadziejnych związkach jeszcze je ciągnęli, nawet kilka lat, więc widocznie takie straszne nie były. Ponadto jestem zdania, że wybierają nasz numer, ponieważ jesteśmy dla nich łatwą zdobyczą, która już raz dała się omamić, prościej i szybciej niż szukać kogoś całkiem nowego, a tu w stanie wolnym łóżko puste itp.
Moja koleżanka uważa, że jestem cyniczna i nie każdy przypadek jest taki sam. I że skoro przeszkodą było to, że facet jest zajęty, to teraz skoro jest wolny, to będzie bajkowo, jednorożce będą rzygać tęczą i w ogóle happy end. Trzecia zdążyła poznać fajnego faceta i jest sama w szczęśliwym związku, więc po prostu nie jest zainteresowana nagłym przebudzeniem pana z przeszłości.



Dodam, że wszystkie osoby o których piszę są już dobrze po 30stce i to nie są problemy nastolatków.



Jakie jest wasze zdanie? Też znacie takie historie? Któraś to przeszła na własnej skórze? Dałybyście szansę takiej znajomości, czy podobnie jak ja, byłybyście na nie?

[thirky]

Ja tez myślę że jak ktoś raz zdradził to *prawdopodobnie* zrobi to ponownie. Chodzi głównie o szacunek do drugiej osoby i zobowiązań wobec niej i trzymanie się danego słowa. Myślę że nie miałabym problemu z taką sytuacją że facet był w związku który stawał się kiepski, zdradził, od razu o tym partnerce powiedział, zerwali, koniec. Natomiast gdybym się dowiedziała że będąc w związku osoba z kimś na boku flirtowała i podrywała dluzszy czas to nie chciałabym być z kimś takim



Również miałam podobne sytuacje, jestem trochę młodsza ale też mi się to zdarzyło. Raz się normalnie spotykałam z chłopakiem, był jakiś tam kontakt fizyczny nawet, po paru tygodniach jak gdyby nigdy nic powiedział że ma dziewczynę... Z jedną dziewczyną dużo rozmawiałam i spotkalyśmy się kilka razy a potem się okazało że ma dziewczynę od kilku lat :/ Wnych przypadkach wychodziło to szybciej na szczescie, zanim zdążyłam się zaangażowac

[SchokoBons85]

wszystko zależy jakie kto ma poczucie moralności czy coś tam jakieś swoje zasady, ze tak wypada a tak nie

dla mnie nie wypada podrywać jak jest się w związku i umawiać z kimś na randki i tego nie robię

wierze, ze są faceci którzy myślą tak samo albo może popęd im przysłonił mózg ale wtedy taki facet dla mnie nie jest wartościowy

wartościowy jest dla mnie facet, który potrafi puścić gałąź zanim zlapie za następna

byłam z takim, wiec istnieją


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Przyjmuje sytuację typu, że ktoś jest w związku i zakochuje się w kims innym, ale zakańcza pierwszy związek, żeby wejść w następny.
Natomiast nie akceptuje romasnowania będąc w związku, dla samego romasnowania.

[farmaceutka88]

Może to jakaś chęć dowartościowania się tych panów ... Ale obstawiam rutynę w związku, tylko nie zdają sobie sprawy, że w kolejnym i kolejnym też tak będzie ;P lubią się czasem poekscytować, poflirtować, zabajerować, to taka odskocznia, a problemy dnia codziennego, praca, dom, dzieci są i dla nich to "szare życie", z którego tak ciężko im się wyrwać, bo daje im to stabilizację. I tak to się toczy.



Romanse na boku biorą się wg mnie z nadmiaru wolnego czasu!



Ludziom teraz nie chce się starać o to, co jest, bo jest za łatwy dostęp do łatwego seksu, szybkich związków, mediów społecznościowych. I nie każdy jest się w stanie pogodzić z tym, że lata lecą, część tęskni za beztroskimi czasami życia w akademikach i związków bez zobowiązań.


Tak sobie gdybam

[Claudia]

Napisane przez farmaceutka88

Może to jakaś chęć dowartościowania się tych panów ... Ale obstawiam rutynę w związku, tylko nie zdają sobie sprawy, że w kolejnym i kolejnym też tak będzie ;P lubią się czasem poekscytować, poflirtować, zabajerować, to taka odskocznia, a problemy dnia codziennego, praca, dom, dzieci są i dla nich to "szare życie", z którego tak ciężko im się wyrwać, bo daje im to stabilizację. I tak to się toczy.



Romanse na boku biorą się wg mnie z nadmiaru wolnego czasu!



Ludziom teraz nie chce się starać o to, co jest, bo jest za łatwy dostęp do łatwego seksu, szybkich związków, mediów społecznościowych. I nie każdy jest się w stanie pogodzić z tym, że lata lecą, część tęskni za beztroskimi czasami życia w akademikach i związków bez zobowiązań.


Tak sobie gdybam

Hahah, no tak, ja też obstawiam brak empatii i potrzebę połechtania swojego ego.


Tyle tylko, że mnie nie frapuje, dlaczego oni to robią. Świat światem, zdradzających dupków są tysiące, jak nie więcej i w moim wieku mnie to tak już nie szokuje. Choć odstręcza owszem.


Mnie bardziej zastanawia to, że po długim czasie będąc już wolni chcą znów nawiązać kontakt z dziewczynami, które bajerowali będąc w starych związkach. I jestem ciekawa, czy z kimś takim można coś stworzyć, czy to jest w ogóle wykonalne. Bo osobiście bym się bała, bałabym się, że się znów zaangażuję, tak jak kiedyś, nie wiedząc, że jest zajęty, a on znów zrobi to samo - będzie szukał rozrywek na boku. Tylko tym razem na boku ze mną, jako tą złą, straszną zołzą, z którą nie śpi i w ogóle to chce zerwać, ale coś tam


Podejrzewam, że to po prostu nałogowi kłamcy i zdradzacze, co innego zakochać się, będąc w związku (jak dziewczyny wyżej pisały), zakończyć go i wejść w nową relację. Z kimś takim mogłabym być. Co innego zatajać swój związek bajerując zauroczoną dziewczynę i chcieć ciągnąć dwie sroki za ogon. A później po latach kontynuować...

[meliandra]

Niestety, ale znam takie przypadki i to z bliskiego otoczenia. Ja do takich ludzi nie ma kompletnie szacunku i uważam, że jeśli ktoś okłamuje swojego partnera przez np. pół roku, to tym bardziej nie będzie miał oporów żeby okłamywać mnie. Czemu tacy ludzie tak robią zamiast się rozstać? Kompletnie nie ma pojęcia. Dla mnie logicznym jest, że jak ktoś mi nie odpowiada, to się rozstaję i szukam dalej. Dla mnie zdrada to jedna z obrzydliwszych rzeczy jakie można zrobić drugiej osobie. Słysząc i widząc takie historie bardzo mocno się dystansuje do mężczyzn, bo bardzo bym nie chciała żeby mnie ktoś potraktował, a niestety takie rzeczy są częste. Ja tez jestem zdania, ze jak ktoś zdradzał ówczesnego partnera ze mną, to potem to samo może spotkać mnie. Dlatego ja od takich ludzi raczej trzymałabym się z daleka.

[Vanir410]

Napisane przez Claudia

dlaczego oni to robią

Bo nie rozumieją, co to jest szacunek do drugiego człowieka i brak im empatii. Są na tyle ograniczeni, że nie rozumieją, że coś takiego może zranić człowieka na wiele lat, pozostawić uraz do końca życia.

[Bniewie]

Napisane przez Mija62

Przyjmuje sytuację typu, że ktoś jest w związku i zakochuje się w kims innym, ale zakańcza pierwszy związek, żeby wejść w następny.
Natomiast nie akceptuje romasnowania będąc w związku, dla samego romasnowania.

Też miałam takie podejście i przytrafiła mi sie taka sytuacja. Chłopak zakończył związek po to żeby mi oznajmić, że nie chce od razu wchodzić w następny.

Więc z drugiej strony, jeśli taki delikwent w końcu zakończył związek, pobył sobie już trochę sam, to może i dałabym szansę gdyby się po jakimś czasie odezwał.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Mnie takie zachowanie obrzydza i nie widziałabym w takiej osobie materiału na związek. Nie interesuje mnie czy robią to z nudów, dla dowartościowania się/podbicia sobie ego, czy naprawdę szukają romansu, fujka i tyle.

Napisane przez farmaceutka88

Romanse na boku biorą się wg mnie z nadmiaru wolnego czasu!

Ludziom teraz nie chce się starać o to, co jest, bo jest za łatwy dostęp do łatwego seksu, szybkich związków, mediów społecznościowych. I nie każdy jest się w stanie pogodzić z tym, że lata lecą, część tęskni za beztroskimi czasami życia w akademikach i związków bez zobowiązań.

Ja nie rozumiem podejścia że "kiedyś to były czasy a teraz to nie ma czasów". Co to znaczy "za łatwy dostęp do łatwego seksu"? Jak trudny powinien być ten dostęp i dlaczego? Moim zdaniem "łatwy dostęp" do seksu jest czymś dobrym, bo osoby które interesują tylko przygodne relacje mogą znaleźć to, czego szukają. A jak ktoś chce związku, to związki nadal przecież istnieją.

I nie wiem co media społecznościowe mają do rzeczy

[merlinea123]

Jakoś rok temu spotykałam się z pewnym facetem na sam seks. Po czasie zorientowałam się, że on ma dziewczynę od roku. Wstawił zdjęcie na instagrama z jakąś laską i zapytałam kto to, a on się przyznał. Nie chciałam być kochanką, dlatego zakończyłam to. Pan oznajmił mi, że wielka szkoda, bo jego dziewczyna ma problemy psychiczne, tnie się i on ma tego dość, a ja mogłam go wyrwać z tego związku Twierdził, że nasz seks mógł po czasie przerodzić się w coś więcej i mógłby ze mną być.. Zapytałam go czy musi skakać z jednej gałęzi w drugą, on na to, że mu smutno byłoby bez dziewczyny facet 28 lat xD

[nutellax7]

Ja uważam że jeśli ktoś zdradził, niezależnie czy było dobrze czy nie w związku, to zrobi to ponownie. Więc tacy faceci są dla mnie skończeni. Koniec i kropka!

[5b94b96d11b0c4ca017e4749d503f31bbfa540c7]

Najgorsi są znudzeni narzeczeni/ mężowie, nikt (żaden kawaler) nie zachowuje się bardziej namolnie wobec kobiet niż taki mężulek. Tak jakby nie widział kobiet od kilku lat

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Zwyczajnie kończę znajomość nic więcej nie robie
Nie pytam dlaczego tak robi.
Każdy ma inny powód. Nie ma złotego środka.

Łatwy dostęp był zawsze. Myśle, ze kazdy z nas spotkał na swojej drodze kogoś kto lubił seks z wieloma.
Czasy sie nie zmieniły. Teraz sie głośno o tym mowi

[edan84]

[1=5b94b96d11b0c4ca017e474 9d503f31bbfa540c7;8657089 5]Najgorsi są znudzeni narzeczeni/ mężowie, nikt (żaden kawaler) nie zachowuje się bardziej namolnie wobec kobiet niż taki mężulek. Tak jakby nie widział kobiet od kilku lat [/QUOTE]

Skoro generalizujemy:
Najgorsze są znudzone, starsze nauczycielki.

Pracując dawno temu w szkole, musiałem się opędzać od pewnych dwóch takich koleżanek, które i tak co jakiś czas ponawiały swój nachalny flirt.

[5b94b96d11b0c4ca017e4749d503f31bbfa540c7]

Ja tak samo, rozwój jakiejkolwiek relacji ze mną może nastąpić tylko wtedy, jak mam pewność że faceci są kawalerami, nie z bagażem dzieciaty żonaty. Nie widzę się w roli opiekunki takiej gromady.

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

Skoro generalizujemy:
Najgorsze są znudzone, starsze nauczycielki.

Pracując dawno temu w szkole, musiałem się opędzać od pewnych dwóch takich koleżanek, które i tak co jakiś czas ponawiały swój nachalny flirt.

O, jesteś.

To odpowiedz, proszę, na pytanie z wątku, bo jestem ciekawa, a nie pojmuję własnym umysłem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez Claudia

Mnie bardziej zastanawia to, że po długim czasie będąc już wolni chcą znów nawiązać kontakt z dziewczynami, które bajerowali będąc w starych związkach.

Prawdopodobnie potrzebują posmyrania ego, a o tych konkretnie dziewczynach wiedzą, że na nich leciały, czyli jest szansa, że polecą znowu.

[edan84]

Napisane przez Limonka2738

O, jesteś.

To odpowiedz, proszę, na pytanie z wątku, bo jestem ciekawa, a nie pojmuję własnym umysłem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisałem, ze uzytkownikczka w moim mniemaniu ujęła swoje zdanie w zbyt szeroki kwantyfikator.
Na pytanie z wątku ciężko bym odpowiadał, gdyż jestem heteroseksualnym mężczyzną wiec nie flirtuje z innymi mężczyznami, w szczególności z żonatymi/zajętymi.

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

Napisałem, ze uzytkownikczka w moim mniemaniu ujęła swoje zdanie w zbyt szeroki kwantyfikator.
Na pytanie z wątku ciężko bym odpowiadał, gdyż jestem heteroseksualnym mężczyzną wiec nie flirtuje z innymi mężczyznami, w szczególności z żonatymi/zajętymi.

Ale tak szczerze. Jak masz jedna partnerkę i chcesz sypiac z inną, to dlaczego? Co Tobą kieruje.

Czy jest ci zupełnie obojętne, że ona się dowie i ja to bardzo zaboli, czy po prostu liczysz, że się nie dowie.

I dlaczego mijasz się z prawdą? I dlaczego nie stworzysz po prostu otwartego związku?

Pytam z ciekawości, moja opinie znasz, nie będę Cię obrażać ani wychowywać, bo nie zamierzam bawić się w czyjąś matkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Claudia]

Napisane przez elvegirl

Prawdopodobnie potrzebują posmyrania ego, a o tych konkretnie dziewczynach wiedzą, że na nich leciały, czyli jest szansa, że polecą znowu.

Prosto, logicznie i na temat.



Ja również nie wierzę, że chodzi o jakieś uczucia wyższe, jedynie o szybkie i łatwo dostępne zastępstwo ( głównie w łóżku). Spierałam się o to z kumpelą, ona jest zdania, że facet taki mógł żywić miłość romantyczną do dwóch kobiet jednocześnie. Niemal jak w kiepskim romansie. Tylko, że dla mnie, skoro wybrał ówczesny związek, a nie zakończył go i nie wszedł w nowy, liczył na przygodę na boku, odzywa się po latach do tej, którą uznał za gorszą, bo jest wolny, to... No nie, w żadne uczucia tu nie wierzę.



Chciałam poznać opinie i historie innych osób, żeby się upewnić, czy rzeczywiście mam tak cyniczne spojrzenie na świat, czy raczej jestem w tym temacie realistką.

[elvegirl]

Achhhhhhhhhhhhhhhhh taki romantyczny, no Hamlet i Romeo w jednym, tylko jakoś ten romantyzm nie przeszkodził mu w robieniu w wała dwóch (lub więcej :P ) pań jednocześnie. No tylko wielbić takiego słodziaczka

[Claudia]

Napisane przez elvegirl

Achhhhhhhhhhhhhhhhh taki romantyczny, no Hamlet i Romeo w jednym, tylko jakoś ten romantyzm nie przeszkodził mu w robieniu w wała dwóch (lub więcej :P ) pań jednocześnie. No tylko wielbić takiego słodziaczka

Misio pysio Podejrzewam, że było więcej okłamywanych pań, koleś miał kilka telefonów(3?4? nie pamiętam), a zaręczam, że żaden nie był firmowy


Nie jestem bezdusznie cyniczna! Juhuuu

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Mialam taka sytuacje. Facet mial dziewczyne, a nie dawal mi spokoju i wciaz zaczepial. Musialam go poblokowac. Brzydze sie takim zachowaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Napisane przez Limonka2738

Ale tak szczerze. Jak masz jedna partnerkę i chcesz sypiac z inną, to dlaczego? Co Tobą kieruje.

Czy jest ci zupełnie obojętne, że ona się dowie i ja to bardzo zaboli, czy po prostu liczysz, że się nie dowie.

I dlaczego mijasz się z prawdą? I dlaczego nie stworzysz po prostu otwartego związku?

Pytam z ciekawości, moja opinie znasz, nie będę Cię obrażać ani wychowywać, bo nie zamierzam bawić się w czyjąś matkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie jestem facetem ale ci odpowiem.
Otwarty związek ma poważną wadę, mianowicie ciężko byłoby wytłumaczyć partnerkę ze to ma być związek otwarty w jedną stronę

A tak poza tym, to ktoś myśli, że tylko faceci tak robią?

Zajęci ludzie pokrywają innych ludzi i pewnie każdy ma inny powód.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Ja się wyłamie, jak facet ma dziewczynę, to dziś ją ma, a jutro może już nie mieć. Ślub to już jest coś na poważnie, co można respektować.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Mija62

Ja się wyłamie, jak facet ma dziewczynę, to dziś ją ma, a jutro może już nie mieć. Ślub to już jest coś na poważnie, co można respektować.

jak dziewczyna ma faceta, to go ma, a jutro może już go nie mieć. Ślub to już jest coś na poważnie, co można respektować Tak mi się skojarzyło (ironia)


Uważasz, że facet niewierny w związku będzie wierny w małżeństwie?
Moim zdaniem to kwestia mentalności a nie podpisu pod aktem małżeństwa.

[Mija62]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;86576031]jak dziewczyna ma faceta, to go ma, a jutro może już go nie mieć. Ślub to już jest coś na poważnie, co można respektować Tak mi się skojarzyło (ironia)


Uważasz, że facet niewierny w związku będzie wierny w małżeństwie?
Moim zdaniem to kwestia mentalności a nie podpisu pod aktem małżeństwa.[/QUOTE]

To działa w dwie strony.
Nie wiadomo, na co osoba która jest w związku, umawiała się ze swoim partnerem? Może być w otwartym związku
Wierzę w to, że ktoś może szukać odpowiedniej osoby i ślub w moim mniemaniu jest przypieczętowaniem tego, obrączki symbolem - jestem zajety/a. A takie 'chodzenie' to jednak nie jest tak wiążące jak ślub.

[Limonka2738]

Napisane przez Mahdab

Ja nie jestem facetem ale ci odpowiem.
Otwarty związek ma poważną wadę, mianowicie ciężko byłoby wytłumaczyć partnerkę ze to ma być związek otwarty w jedną stronę

A tak poza tym, to ktoś myśli, że tylko faceci tak robią?

Zajęci ludzie pokrywają innych ludzi i pewnie każdy ma inny powód.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co?

Zwracałam się bezpośrednio do Edana, bo on prezentuje takie poglądy na forum.

Co do tego ma płeć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Mija62

To działa w dwie strony.
Nie wiadomo, na co osoba która jest w związku, umawiała się ze swoim partnerem? Może być w otwartym związku
Wierzę w to, że ktoś może szukać odpowiedniej osoby i ślub w moim mniemaniu jest przypieczętowaniem tego, obrączki symbolem - jestem zajety/a. A takie 'chodzenie' to jednak nie jest tak wiążące jak ślub.

zachowanie w trakcie "chodzenia" ze sobą mówi o tym jakim się jest człowiekiem. Jeżeli traktuje się źle partnera to męża też dobrze nie będzie się traktowało. Zresztą małżeństwo może być otwarte, można umówić się na swingowanie czy otwarcie z dowolnej strony.

Nie zmieniłam się magicznie po nałożeniu obrączki na palec, jestem tą samą osobą, którą byłam, mam takie same poglądy i zachowania. Tyle że jestem mężatką.