Październikówki 2016 siedzą jak na szpilkach - pogaduchy cz. 4

[Fasolka10]

Napisane przez gosia3103

Konwalia ja jestem wyrodna matka i nowe rzeczy zalewam wrzątkiem w jakiejś misce, zostawiam aż wystygnie i nigdy więcej nie wyparzam, smoczek czasem przelewałam wrzątkiem w międzyczasie.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

To ja też jestem wyrodna nigdy nic nie gotowałam; ) i teraz tez tylko wyparze. ..

Paula ja juz tez kminilam z tymi naszymi urodzinami. .. ja to bym wolała piątek sobota urodzić i w poniedziałek w urodziny wyjść do domu

[pannazwanny]

Karolajna ale na smoczkach, butelkach itp. pisze żeby wyparzać wlasnie po zakupie. Żeby pozbyc sie chemii i syfow z fabryki.

Sent from my MotoE2(4G-LTE) using Tapatalk

[konwalia39]

Napisane przez pannazwanny

Karolajna ale na smoczkach, butelkach itp. pisze żeby wyparzać wlasnie po zakupie. Żeby pozbyc sie chemii i syfow z fabryki.

Sent from my MotoE2(4G-LTE) using Tapatalk

Dokładnie.

[KC Karolajna]

Nie czytałam etykiet na prawdę. Postaram się nie zapomnieć i wieczorem się dokopać do tego smoczka i wrzątkiem go przeleje.


Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

[Ewula88]

Napisane przez KC Karolajna

Ja spakowalam nowy smoczek jeszcze w opakowaniu do torby i nawet nie zastanawialam się żeby go wyparzac. Serio to konieczne? Czy to nie jest taka psychoza żeby wszystko prac w dzieciowym, wyparzac i odkazać? Znajomi, którzy mają dwójkę dzieci się śmieją, że przy drugim się 'tak nie spuszczasz'. Smoczek upadł na ziemię? Wsadzasz sobie do buzi i oblizujesz i dajesz dziecku. I faktycznie choć wiem ze w ustach najwięcej zarazków to bardziej przekonuje mnie takie wystawianie na nie niż trzymanie w bance.

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

mam tak samo nie pomyślałam o smoczku ale póki co ich nie będę używać więc do szpitala nie biorę a w domu zaleje wrzątkiem i tyle.

[marta0o01]

Nie wyobrażam sobie żeby chociaż nie zalać wrzątkiem.. Przecież dziecko to bierze do buzi a nie wiadomo co się z tym wcześniej działo. Dla mnie to jest 1000x ważniejsze niż pranie i prasowanie ubranek

[gosia3103]

No to my już wiemy że wyjdziemy najwcześniej jutro wieczorem jeśli dobrze pójdzie:/

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

[Megula91]

Dobrze, że wspomniałyście o tym wyparzaniu - właśnie się za to zabieram

[Lunus]

I nas wyszło słoneczko ja mam wszystko powyparzane ( laktator, buteleczka i smoczki ) i spakowane do szpitala
A teraz farbuje sobie włosy


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[stokrotka24]

ja mam różowy smoczek dla synka i trochę siara go wziąć do szpitala (tak mi z gemini przyszło). Liczę, że w tych pakietach będzie jakiś smoczek, przy synku tak miałam. U nas w szpitalu mi wyparzały smoczek.

u mnie piękne słońce dzisiaj. Zimno i wieje ale ładnie jest, tak typowo kolorowo jesiennie

[Megula91]

Dziewczyny a jak ruchy waszych dzieciaczków w taką pogodę? Moja jest dosyć leniwa, czasami kopnie.. nie wiem czy się martwić..

[MamaEiE]

Napisane przez gosia3103

Ona nie jest pogryziona tylko kompletnie nie umiała przystawic. Po porodzie pytała położna kiedy się pojawi mleko (jakby miało przyjść z kosmosu) a cały dzień nie widziałam żeby go przystawiala, dopiero na wieczór zaczęła. Próbuję jej pomóc jak umiem, pokazywałam jak to zrobić, tłumacze że położne są od tego żeby za każdym razem jej przyjść i pomoc jak nie daje rady. Ale to taka sierotka trochę, wyszła po kogoś, a w połowie drogi jak mały przestał płakać to się rozmyslila i wróciła bo nie wiedziała gdzie iść. Jak mały płacze to go lula i pyta co się dzieje zamiast od razu dać cycka. Szkoda mi jej bo widać że jest zagubiona w nowej roli ale kompletnie się nie przygotowała. Także dziewczyny czytajcie o kp, żeby nie było takich problemów.

Ja byłam na sali z dziewczyną, która też nie miała pojęcia o karmieniu. Nie potrafiła przystawić dziecka do piersi, jak płakało to je lulała, a na dodatek przychodziły do niej peletony odwiedzających, wszyscy ją instruowali jak ma karmić. Wgapiali się w jej cycki, dziecko płakało, bo głodne.
Gadali jej, że mleko w piersi może skisnąć, a ona w to wierzyła. Kazali jej opanować to dziecko. Miało założone body z długim rękawem, ciepłego pajaca i zawinięte było w gruby pluszowy koc.
I jeszcze twierdzili, że prawie nic nie wolno jej jeść. Winogrona nie, banany nie, kiwi nie (bo kiwi ma za dużo witaminy C) i w ogóle to z owoców tylko jabłka.
Długo bym mogła opowiadać, czego to się nie nasłuchałam.

[stokrotka24]

Napisane przez Megula91

Dziewczyny a jak ruchy waszych dzieciaczków w taką pogodę? Moja jest dosyć leniwa, czasami kopnie.. nie wiem czy się martwić..

mój ogólnie ostatnio mniej ruchliwy jest, najczęściej się przekręca, kopie bardzo rzadko. Ale skupiam się, żeby go czuć. Jak się niepokoisz to zawsze możesz pojechać i sprawdzić czy wszystko dobrze jest

[zai]

Cześć dziewczyny. W końcu trochę się ogarnęłam.
Widzę, że trochę z Was się rozpakowało w międzyczasie. Gratuluje
Nawet nie będę próbowała nadrabiać tego co w międzyczasie naskrobałyście.
Obecnie dochodzę do siebie po cesarce. Dziś już nie jest tak źle. W miarę normalnie wstaje z łóżka a to sukces. Mały jak na razie głównie śpi i jje. Trochę mam problemów z karmieniem bo mam nawał i zanim nakarmię muszę odrobinę odciągnąć bo inaczej Jasiek nie daje rady uchwycić piersi. Najgorzej jest w nocy. No ale uroki macierzyństwa.
Jeszcze raz uściski dla wszystkich oczekujących na swoje Maleństwa.

[morrigan1986]

Napisane przez Megula91

Dziewczyny a jak ruchy waszych dzieciaczków w taką pogodę? Moja jest dosyć leniwa, czasami kopnie.. nie wiem czy się martwić..

Moja dziś ma lenia mimo ciastek. Ale miałam u położnej przykładane ktg, więc się nie martwię. Jak się bardzo denerwujesz to może zjedz coś słodkiego, albo pooddychaj przeponowo. Moja zawsze jak się dotleni to mi kopa zasunie.

Napisane przez MamaEiE

Ja byłam na sali z dziewczyną, która też nie miała pojęcia o karmieniu. Nie potrafiła przystawić dziecka do piersi, jak płakało to je lulała, a na dodatek przychodziły do niej peletony odwiedzających, wszyscy ją instruowali jak ma karmić. Wgapiali się w jej cycki, dziecko płakało, bo głodne.
Gadali jej, że mleko w piersi może skisnąć, a ona w to wierzyła. Kazali jej opanować to dziecko. Miało założone body z długim rękawem, ciepłego pajaca i zawinięte było w gruby pluszowy koc.
I jeszcze twierdzili, że prawie nic nie wolno jej jeść. Winogrona nie, banany nie, kiwi nie (bo kiwi ma za dużo witaminy C) i w ogóle to z owoców tylko jabłka.
Długo bym mogła opowiadać, czego to się nie nasłuchałam.

Bo najgorsi pomocnicy to "ciocie dobrarada".

[Lunus]

Masakra ja bym sie krępowała przy wszystkich karmić, niby cos tam wiem co i jak ale wiecie teoria i praktyka to dwie sprawy.
Musze jeszcze umówić psa do spa bo przez ten remont jest brudny jak świnia


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[AneczkaJ]

Napisane przez konwalia39

Dziewczyny mam pytanie odnośnie smoczków. Myślałam że trzeba je tylko wyparzyć gorącą wodą (czytałam że max.5minut w gorącej wodzie). A tu mnie mama uświadomiła że trzeba je wygotować jakoś w garnku czy coś... a wy wyparzałyscie,gotowałysci e smoczki?

Gotowanie w garnku dla mnie było zawsze strasznie niepraktyczne.
Do jednego ze smoczków córki miałam takie mini pudełeczko na smoczek do sterylizacji w mikrofalówce, nalewa się wodę do kreski i bodajże na 2,5min. do mikrofali. W momencie się to zagotowuje!

Napisane przez KC Karolajna

(...) Znajomi, którzy mają dwójkę dzieci się śmieją, że przy drugim się 'tak nie spuszczasz'. Smoczek upadł na ziemię? Wsadzasz sobie do buzi i oblizujesz i dajesz dziecku. I faktycznie choć wiem ze w ustach najwięcej zarazków to bardziej przekonuje mnie takie wystawianie na nie niż trzymanie w bance.

Akurat ślinienie smoczków czy łyżeczek przez opiekuna, które upadły, nie jest dobre i to nawet nie chodzi o zarazki, bo w pewnym momencie to maluch sam sobie pcha do buzi ich odpowiednią ilość, tylko o to, że to prosta droga, żeby maluszkowi sprzedać próchnicę na wyrzynające się mleczaki.

[gosia3103]

Napisane przez MamaEiE

Ja byłam na sali z dziewczyną, która też nie miała pojęcia o karmieniu. Nie potrafiła przystawić dziecka do piersi, jak płakało to je lulała, a na dodatek przychodziły do niej peletony odwiedzających, wszyscy ją instruowali jak ma karmić. Wgapiali się w jej cycki, dziecko płakało, bo głodne.
Gadali jej, że mleko w piersi może skisnąć, a ona w to wierzyła. Kazali jej opanować to dziecko. Miało założone body z długim rękawem, ciepłego pajaca i zawinięte było w gruby pluszowy koc.
I jeszcze twierdzili, że prawie nic nie wolno jej jeść. Winogrona nie, banany nie, kiwi nie (bo kiwi ma za dużo witaminy C) i w ogóle to z owoców tylko jabłka.
Długo bym mogła opowiadać, czego to się nie nasłuchałam.

Nie no, tu takich opcji nie ma jak piszesz, ale to w ogóle dramat jak w takiej sytuacji trafia Ci się na każdym kroku ciocia dobra rada. Ja jej pomagam, bo mnie o to prosiła, sama zapytała jak ma go przystawić i od tej pory jak widzę że już wpada w bezradność to coś jej podpowiadam, ale staram się ją przy tym podnosić na duchu a nie dogryzać w żadnym wypadku.
Kurde dziewczyny, marzę o porządnej kawie, wygodnym łóżku i własnym kiblu czekam aż mąż mi przywiezie normalne ubranie bo skoro już nie jestem pacjentem to chce się chociaż ubrać jak człowiek. Strasznie dziś gorąco a głupio mi leżeć z tyłkiem na wierzchu w tej koszuli więc się gotuje pod kołdra..

[styska1551]

Kurczę ja sie będę krępować KP przy położnych a co dopiero jakby mi sie tyle osób zwaliło... juz sobie powiedziałam ze karmić będę w domowym zaciszu, tylko przy moim psie co najwyżej :p

Lunus- ja musiałam zamówić mojemu odżywkę i dzisiaj przyjdzie to jutro zrobię mu SPA, a do fryzjera zapisze go przed świetami

Mnie okropnie brzydzi branie takich sylikonowych rzeczy do buzi, chyba bym zwymiotowała jak bym sobie smoczka do buzi wsadziła fuj, będę oblewać woda jak gdzieś spadnie :p


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Dominika6]

Gosiu szkoda, ze was nie wypuszcza, pewnie dopada Cie frustracja, ale tłumacz sobie, ze to wszystko dla waszego dobra, a moze juz jutro bedziecie w domu

Kurde! O laktatorze zapomnialam zeby wyparzyć!!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[bluegirl]

Moja wprost przeciwnie, rozpycha się okrutnie mimo zmian pozycji. Wczoraj miała podobnie. Pępek mi chyba eksploduje, bo na jego wysokości ma główkę i też się tym stresuję.

Moje maleństwo chyba szuka sobie więcej miejsca, a mała macica stawia opór.

[ana909]

Napisane przez gosia3103

Ona nie jest pogryziona tylko kompletnie nie umiała przystawic. Po porodzie pytała położna kiedy się pojawi mleko (jakby miało przyjść z kosmosu) a cały dzień nie widziałam żeby go przystawiala, dopiero na wieczór zaczęła. Próbuję jej pomóc jak umiem, pokazywałam jak to zrobić, tłumacze że położne są od tego żeby za każdym razem jej przyjść i pomoc jak nie daje rady. Ale to taka sierotka trochę, wyszła po kogoś, a w połowie drogi jak mały przestał płakać to się rozmyslila i wróciła bo nie wiedziała gdzie iść. Jak mały płacze to go lula i pyta co się dzieje zamiast od razu dać cycka. Szkoda mi jej bo widać że jest zagubiona w nowej roli ale kompletnie się nie przygotowała. Także dziewczyny czytajcie o kp, żeby nie było takich problemów.

To ta przystawiala ale rzadko, w zasadzie jak położna przyszła bo dziecko ciągle płakało. I też pieluchy nie sprawdzała po kilka godzin a jak brała syna na ręce to raz aż położna ja skrzyczala bo w ogóle główki mu nie trzymala. Także masz rację, trzeba dużo czytać bo później można krzywdę dziecku i sobie zrobić. I też miała mnóstwo gości, teściowa, chłopak, mama, kolezanki. Koledzy. Czasem po 3-4 osoby na raz. Do mnie raz przyszła mama i babcia a tak to tylko mąż i do drugiej dziewczyny też tylko mąż.
Wkurzające to było.

Napisane przez konwalia39

Dziewczyny mam pytanie odnośnie smoczków. Myślałam że trzeba je tylko wyparzyć gorącą wodą (czytałam że max.5minut w gorącej wodzie). A tu mnie mama uświadomiła że trzeba je wygotować jakoś w garnku czy coś... a wy wyparzałyscie,gotowałysci e smoczki?

Napisane przez smerfetka86

Ja gotowalam w garnku przez 5 minut..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też gotowałam raz. Teraz od czasu do czasu wyparzam. I przyznam się że po praniu nie prasuje ubranek. Chyba bym musiała nie spać albo tylko koło dziecka chodzić. Nic młodej nie jest, a jak skończy się lovela to będę pytać razem z naszymi rzeczami tylko na programie antyalergicznym.

A co do kp ja też mówiłam że się wstydzę przy kimś, w szpitalu akurat mała mało jadła i owszem, przy teściowej czy coś sutka nie wystawię ale jak już je jest łatwiej. No i myśl że dziecko głodne skutecznie mobilizuje żeby kogoś pogonic.

[ajike]

Ja mam dziś okropnego lenia. Kompletnie nic mi się nie chce. Nawet włączony telewizor mnie męczy. Mam ochotę tylko leżeć w ciszy i nic nie robić. Daaawno tak nie miałam.

[Lunus]

Napisane przez Dominika6

Gosiu szkoda, ze was nie wypuszcza, pewnie dopada Cie frustracja, ale tłumacz sobie, ze to wszystko dla waszego dobra, a moze juz jutro bedziecie w domu

Kurde! O laktatorze zapomnialam zeby wyparzyć!!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Widzisz co ty byś beze mnie zrobiła


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ana909]

Ja to nie wiem czy laktator powinnam wyparzac po każdym sciaganiu

[gosia3103]

Ana ja tylko myłam

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

[Dominika6]

Napisane przez Lunus

Widzisz co ty byś beze mnie zrobiła


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Dzieki Bogu stoisz na straży juz sie ogarniam prosze Pani


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Miraya]

Napisane przez Roosko

Też jestem bardzo daleka od wywoływania. Już nawet nie chodzi o mnie, ja sobie jakoś poradzę, ale uważam to za sztuczne wypychanie dziecka, stymulowanie skurczów, które odbiegają od mojej wizji naturalnej fizjologii
Jaką lekką pomoc masz na myśli? Ja dużo się ruszam, sprzątam - jestem bardzo aktywna. Mąż też pomaga. Ale efektów zero.
Rozwarcia nie mam, a brzuch mam bardzo często napięty, ale to już od dłuższego czasu, więc jakoś przestałam na to zwracać uwagę. Gin pytała mnie czy mam jakieś skurcze - mam, czasem pojedyncze, te przepowiadające.

Roosko No ja niestety skurczów przepowiadających nie mam :-( Jeśli chodzi o lekką pomoc, to mam na myśli te naturalne metody mające przyspieszyć poród - wiesz, olej rycynowy, masaż sutków, skakanie na piłce itp. Aktywna też jestem - robię generalne porządki w domu i nic to jak na razie nie daje.... Eeeeh, zobaczymy

Napisane przez gosia3103

Konwalia ja jestem wyrodna matka i nowe rzeczy zalewam wrzątkiem w jakiejś misce, zostawiam aż wystygnie i nigdy więcej nie wyparzam, smoczek czasem przelewałam wrzątkiem w międzyczasie.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

gosia3103 mówisz, że wystarczy wyparzyć wrzątkiem? bo się zastanawiałam czy i jak trzeba gotować... a laktator też tak wyparzałaś?

konwalia39 absolutnie Cię nie straszę, ale zacznij konkretną walkę z tym bólem gardła! u mnie też się od tego zaczęło w weekend, dziś gardło powoli przechodzi, ale za to mam masakryczny katar... I ciągle słaba jestem i śpiąca :-( Mam plan wykurować się do tego weekendu, bo TP mi się zbliża. Ja bym stosowała majeranek i tabletki Prenalen jak radziła morringan, oprócz tego dużo pij herbatek/wody z miodem, cytryną, imbirem, sokiem z malin, co wolisz....

[styska1551]

Najlepszy na przeziębienia jest sok z bzu! Wyciagajcie od waszych mam jak maja w spiżarni. My od wczoraj z mama robimy na te zimę, będziemy pic z herbata


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Ewula88]

Napisane przez Miraya

[B]



konwalia39 absolutnie Cię nie straszę, ale zacznij konkretną walkę z tym bólem gardła! u mnie też się od tego zaczęło w weekend, dziś gardło powoli przechodzi, ale za to mam masakryczny katar... I ciągle słaba jestem i śpiąca :-( Mam plan wykurować się do tego weekendu, bo TP mi się zbliża. Ja bym stosowała majeranek i tabletki Prenalen jak radziła morringan, oprócz tego dużo pij herbatek/wody z miodem, cytryną, imbirem, sokiem z malin, co wolisz....

mnie przestało boleć gardło, stosowałam płukanki i te pastylki prenalen
Teraz walczę z katarem ale jestem dobrej myśli, inhalacje, mleko z miodem i czosnkiem i herbatki z imbirem dodatkowo psikam nos wodą morską.