Jak odmówić przyjęcia zbyt drogiego prezentu?

[agnes188]

Napisane przez Hayley__

I nie wiem coś Ty się tych "mamuś" tak uczepiła? nie rozumiem tego, jestes wyraźnie wrogo nastawiona.. masz problem z własną?
Tyle że te jak to pogardliwie napisałaś "mamusie bez kasy na waciki" cięzko pracują (chociażby przy niemowlaku a czasem i 3 dzieciaków), czasem też pracujac (są przecież żłobki, babcie) i zarabiajac te 1200. I sobie daja rade, sa silnymi i zaradnymi życiowo kobietami, ktorym Ty, rozpieszczona księżniczko do pięt nie dorastasz..
życze Ci wpadki z Twoim "cudownym misiaczkiem", oj życze Ci bardzo, wtedy moze sama zobaczysz ze zycie to nie tylko problemy czy przyjąć auto od misiaczka....

---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------



oj życia moja droga jeszcze nie znasz..


z całego serca życze Ci tej wpadki !

---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------

I za robotę może Ty byś się wzieła, hipokrytko ?

Dziewczyny czytam watek od poczatku i błagam was nie zyczcie jej wpadki. po co ma takie kolejne pokolenie rosnąć... zlitujcie się

[kisielova]

Życzenie wpadki, mimo wszystko- bardzo nie na miejscu.


Ooo, a ja doczytałam, że autorka jest zaręczona już, to za moment ślub, a prezentu nie chce? Łeee.

[brantka]

jeżeli faktycznie z jakichś względów nie możemy przyjąc prezentu, trzeba odmawiać grzecznie i elegancko, ale i stanowczo i zdecydowanie

[Candy_lips]

Skoro nie chcesz przyjąć samochodu to nie przyjmuj (też bym od faceta takiego samochodu nie przyjęła, no chyba, że byśmy naprawdę długo byli razem i byłby moim mężem, to można pomyśleć, ale tak od chłopaka przyjąć, to nie, nie czułabym się z tym po prostu komfortowo). Z tym, że nie powinnaś być specjalnie zdziwiona, że facet Ci samochód kupił

Dziewczyno, nie gniewaj się, ale mnie też śmieszą Twoje posty. Masz niby życie jak w Madrycie, facet wszystko opłaca, Ty wydajesz tylko na przyjemności, to facet chcąc nie chcąc myśli, że taki prezent nie będzie Ci przeszkadzał, że chcesz, by Ci takie rzeczy fundował. Przykro mi, ale mi się trochę ze sponsoringiem skojarzyło. Szczerze? Co z tego, że pracujesz skoro wydajesz tylko na swoje przyjemności. Jakby, nie daj losie Twojemu facetowi coś się stało to nie tylko byś była w bardzo trudnej sytuacji, ale pewnie byś miała problem z codziennymi opłatami, z zakupami, bo nie jesteś przyzwyczajona do tego. Jesteś przyzwyczajona, że ktoś to robi za Ciebie np rodzice. Ech, rodzice zrobili Ci wielką krzywdę, że wszystko Ci kupowali, że nigdy nie miałaś żadnej odpowiedzialności, tylko kupowałaś kosmetyki itp. Można powiedzieć, że Ty nie znasz życia. Zastanów się nad tym.

[ahoooj]

Wiesz Autorko, ogólnie nikt nie chciał być zgryzliwy, ale sama swoimi uwagami doprowadziłaś do potoczenia się tego wątku w trochę złą stronę.
Z tego co piszesz ukazuje mi się obraz małej księżniczki, która za sprawą tupnięcia nóżki dostaje wszystko czego chce. I jeszcze się kłócisz, ile to Ty wiesz o życiu.

Nikt nie ma nic przeciwko Twojemu związkowi, jak dla mnie to możesz nawet się z miliarderem umawiać, który będzie Ci fundował kąpiel w szampanie.
Chodzi tutaj tylko i wyłącznie o Twoje podejście do życia i totalne mazgajstwo. Nie mówiąc nic o tym, że jesteś najwzyczajniejszym pasożytem... Dla mnie bycie czyjąś utrzymanką to odbieranie sobie godności i szacunku do samej siebie.

I cokolwiek napiszesz, jak my się nie znamy, jakie my złe i jakie zazdrosne, pomyśl o tym, jak Twoje życie, gdybyś musiała zarobić na swoje utrzymanie SAMA.

No cóż, tutaj można obwiniać tylko rodziców o to, że tak Cię wychowali. Chyba nie umiałabym się nawet kolegować z dziewczyną, która swoją zaradność udowodniła tylko zdobyciem bogatego księciulka.

Olaboga, co za wątek.

[Mirrranda]

Najłatwiej sobie historię wymyślić.
Wcale nikogo nie zdobyłam, a raczej odwrotnie. Wcale nie wiedziałam ile zarabia, kiedy zaczynałam się z nim spotykać. I powiem szczerze że łatwiej byłoby mi gdyby nie zarabiał tyle. Przynajmniej nikt by mi już nie powiedział że lecę na kasę, bo nie lecę. Byłabym z nim nawet gdyby zbankrutował.

[ahoooj]

Napisane przez Mirrranda

Najłatwiej sobie historię wymyślić.
Wcale nikogo nie zdobyłam, a raczej odwrotnie. Wcale nie wiedziałam ile zarabia, kiedy zaczynałam się z nim spotykać. I powiem szczerze że łatwiej byłoby mi gdyby nie zarabiał tyle. Przynajmniej nikt by mi już nie powiedział że lecę na kasę, bo nie lecę. Byłabym z nim nawet gdyby zbankrutował.

No a za co byście wtedy żyli? Przeprowadzilibyście się oboje do Twoich rodziców?
A co by się stało, gdyby właśnie zachorował, stracił zdolność do pracy, a Ty musiałaby nie tylko utrzymać jego i siebie, ale także pomagać mu w opłacaniu alimentów na dziecko?

Dla mnie bycie na utrzymaniu faceta jest poniżej godności, tym bardziej, jeśli kobieta nie ma zobowiązań takich jak dziecko.

[Mirrranda]

Napisane przez ahoooj

No a za co byście wtedy żyli? Przeprowadzilibyście się oboje do Twoich rodziców?
A co by się stało, gdyby właśnie zachorował, stracił zdolność do pracy, a Ty musiałaby nie tylko utrzymać jego i siebie, ale także pomagać mu w opłacaniu alimentów na dziecko?

Dla mnie bycie na utrzymaniu faceta jest poniżej godności, tym bardziej, jeśli kobieta nie ma zobowiązań takich jak dziecko.

Nie rozumiem, dlaczego dziecko od razu wszystko usprawiedliwia... Jakaś specjalna taryfa ulgowa.
Gdyby tak się stało to zrezygnowałabym ze studiów, z hobby, z kursów, ze wszystkiego i pracowała na niego i na siebie.

[ahoooj]

Napisane przez Mirrranda

Nie rozumiem, dlaczego dziecko od razu wszystko usprawiedliwia... Jakaś specjalna taryfa ulgowa.
Gdyby tak się stało to zrezygnowałabym ze studiów, z hobby, z kursów, ze wszystkiego i pracowała na niego i na siebie.

Jasne

[Mirrranda]

Napisane przez ahoooj

Jasne

Najlepiej uczepić się jednego i powtarzać swoje jak mantrę

[MissChievousTess]

Nie chcesz to odmów. Grzecznie, ale stanowczo po prostu.
Jak patrzę na stan faktyczny to weszłaś w ten związek z pozycji utrzymanki i on tak Cię niestety traktuje. Ja bym tak nie chciała, z wielu względów.
Rozumiem, że wcześniej nie stawiałaś granic w kwestii kwot jakie on na Ciebie wydaje. Zawsze możesz zacząć to robić.
Inna sprawa to to,że nie jesteście małżeństwem ani osobami spokrewnionymi i od bardzo drogich prezentów, względnie darowizn z jego strony za które zgodnie z polskim prawem trzeba odprowadzać określone podatki może Cię ścigać skarbówka- nie zdziwiłabym się. I w efekcie jego hojność może Ci przysporzyć problemów. Kobieta młodsza w związku ze starszym i zwłaszcza majętnym mężczyzną musi się nauczyć asertywności.

[rousse]

Napisane przez Mirrranda

Najłatwiej sobie historię wymyślić.
Wcale nikogo nie zdobyłam, a raczej odwrotnie. Wcale nie wiedziałam ile zarabia, kiedy zaczynałam się z nim spotykać. I powiem szczerze że łatwiej byłoby mi gdyby nie zarabiał tyle. Przynajmniej nikt by mi już nie powiedział że lecę na kasę, bo nie lecę. Byłabym z nim nawet gdyby zbankrutował.

Ależ my to wiemy, to starzy faceci wi(e)dzą kogo podrywają i co z tego będą mieć i ile ich to będzie kosztować.

Za to on nie byłby z tobą gdybyś była w jego wieku, i/lub gruba i brzydka

[Mirrranda]

Napisane przez rousse

Ależ my to wiemy, to starzy faceci wi(e)dzą kogo podrywają i co z tego będą mieć i ile ich to będzie kosztować.

Za to on nie byłby z tobą gdybyś była w jego wieku, i/lub gruba i brzydka

A młody by był?
Generalnie faceci nie chcą grubych i zaniedbanych kobiet.
Niezależnie od wieku i grubości portfela.
Więc dlaczego tutaj to ma być niby argumentem?

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

Napisane przez MissChievousTess

Nie chcesz to odmów. Grzecznie, ale stanowczo po prostu.
Jak patrzę na stan faktyczny to weszłaś w ten związek z pozycji utrzymanki i on tak Cię niestety traktuje. Ja bym tak nie chciała, z wielu względów.
Rozumiem, że wcześniej nie stawiałaś granic w kwestii kwot jakie on na Ciebie wydaje. Zawsze możesz zacząć to robić.
Inna sprawa to to,że nie jesteście małżeństwem ani osobami spokrewnionymi i od bardzo drogich prezentów, względnie darowizn z jego strony za które zgodnie z polskim prawem trzeba odprowadzać określone podatki może Cię ścigać skarbówka- nie zdziwiłabym się. I w efekcie jego hojność może Ci przysporzyć problemów. Kobieta młodsza w związku ze starszym i zwłaszcza majętnym mężczyzną musi się nauczyć asertywności.

Bo i wcześniej nie było aż tak drogich prezentów. Była droga biżuteria, ale to jednak tylko biżuteria, która sobie leży i to zupełnie inny charakter prezentu. I której ceny w ogóle nie sprawdzałam, bo mało mnie to obchodziło.
Wiem, że jest to darowizna - ale auto byłoby na pewno zarejestrowane na niego, więc nie byłoby problemów. Wtedy nie trzeba płacić podatku od darowizn, bo w świetle prawa korzystałabym po prostu z jego własności. Chciałam swojego czasu jeździć jego drugim autem - byłoby najwygodniej, ale ono jest tak duże, że ja nim parkować nie umiem nawet i rozwaliłabym je już pierwszego dnia użytkowania

[rousse]

Napisane przez Mirrranda

A młody by był?

Ty ze starym jesteś...

Napisane przez Mirrranda

Generalnie faceci nie chcą grubych i zaniedbanych kobiet.

I z dużym 'przebiegiem', dlatego ci faceci co jakiś czas wymieniają je na nowsze modele. Ciebie też to czeka Btw, jego była żona była "zaniedbana"? Przy jego kasie? Założę się, że nie.

[Mirrranda]

Napisane przez rousse

Ty ze starym jesteś...

I z dużym 'przebiegiem', dlatego ci faceci co jakiś czas wymieniają je na nowsze modele. Ciebie też to czeka Btw, jego była żona była "zaniedbana"? Przy jego kasie? Założę się, że nie.

Nie mam dużego "przebiegu" - to raz.
On nie zmieniał nigdy często kobiet, nie zdradzał i nie zdradza - to dwa. To jego ex go zdradziła, więc nie prorokuj proszę.

Zapytałam, czy młody chciałby być z grubą i brzydką? (bo było powiedziane, że panowie w pewnym wieku nie chcą takich kobiet). To dowiem się, młodzi chcą? To ja się roztyję i zaniedbam i znajdę młodego bez żadnego wysiłku, o!

[rousse]

Napisane przez Mirrranda

Nie mam dużego "przebiegu" - to raz.
On nie zmieniał nigdy często kobiet, nie zdradzał i nie zdradza - to dwa. To jego ex go zdradziła, więc nie prorokuj proszę.

Zapytałam, czy młody chciałby być z grubą i brzydką? (bo było powiedziane, że panowie w pewnym wieku nie chcą takich kobiet). To dowiem się, młodzi chcą? To ja się roztyję i zaniedbam i znajdę młodego bez żadnego wysiłku, o!

Ale to ty zaczęłaś mówić o zaniedbaniu ja powiedziałam, że facet poleciał na młodą laskę którą zaszpanuje na bankietach, co będzie zależna od niego i mu posłuszna, (bo nie poleciał na twoją znajomość tańca i francuskiego ). Szkoli sobie ciebie jak króliczka cyrkowego i tego nie widzisz. Nie zmieniał kobiet, ale może na starość zaczął, wszystko jeszcze przed nim "On nie zdradzał żony", a gdyby zdradzał to by Ci oczywiście powiedział I ciekawe kto poleciał na taką 'zaniedbaną' Może sprawdź , z czyjej winy był rozwód, niech ci pokaże papiery sądowe A jeśli naprawdę go zdradzała, to pewnie miała powód...

[softgrey]

Napisane przez rousse

Ale to ty zaczęłaś mówić o zaniedbaniu ja powiedziałam, że facet poleciał na młodą laskę którą zaszpanuje na bankietach, co będzie zależna od niego i mu posłuszna, (bo nie poleciał na twoją znajomość tańca i francuskiego ). Szkoli sobie ciebie jak króliczka cyrkowego i tego nie widzisz. Nie zmieniał kobiet, ale może na starość zaczął, wszystko jeszcze przed nim "On nie zdradzał żony", a gdyby zdradzał to by Ci oczywiście powiedział I ciekawe kto poleciał na taką 'zaniedbaną' Może sprawdź , z czyjej winy był rozwód, niech ci pokaże papiery sądowe A jeśli naprawdę go zdradzała, to pewnie miała powód...

może na przykład miała dość kieratu, presji bycia "zadbaną" i lekcji francuskiego:

[Mirrranda]

Papiery widzialam. W dodatku wszyscy u nas w pracy o tym mowili, jeszcze jak nawet go nie znalam. Wiem nawet z kim zona go zdradzala, byly filmiki (nie wiem skad, ale cala firma maile dostala). I wiem od kolezanek, ze dlugo nie mogl sie pozbierac po tym. A jakby mial leciec na wyglad, to polecialby na moja kolezanke, modelke, byla twarz Playboya. Ot co.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 00:55 ---------- Poprzedni post napisano o 00:49 ----------

Powod? A jak facet zdradza to tez ma powod? Bo wiekszosc tutaj twierdzi ze nie.
Miala powod - nie ukladalo im sie, nie mogli sie dogadac, klocili, coraz rzadziej uprawiali seks. I wiem to od niej, bo robimy sobie czasem babskie wypady na miasto jak TZ zajmuje sie synkiem. Nie ma do niego zadnych pretensji, co rzadko u bylych zon sie zdarza. Rozstali sie w zgodzie.
Milo, ze tak entuzjastycznie zyczycie mi rozpadu zwiazku - ale bylo juz wiele osob, ktore mowily tak dwa lata temu, rok temu, poltora roku temu i jakos teraz sie dziwia, ze planujemy slub. Jakby chciak zmieniac, to zmienilby jak bylam "niewygodna" i lezalam miesiac w szpitalu. Albo jak mialam stan depresyjny. Ale sie trzymamy i nic nie zapowiada konca.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 00:59 ---------- Poprzedni post napisano o 00:55 ----------

Uzylyscie argumentu, ze starsi faceci widza kogo podrywaja i nie podrywaja grubych i brzydkich. A mlodzi podrywaja? Rozniez nie. Wiec nie rozumiem dlaczego padl taki argument. Grube kobiety raczej nie ciesza sie powodzeniem ani wsrod starszych, ani wsrod rowiesnikow, ani wsrod mlodszych, wiec po co mowic ze on "nie bylby ze mna gdybym byla gruba". Zaden by nie byl. Siedzialabym sama jak palec i wpierdzielala chipsy jako lek na samotnosc.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mpt]

Napisane przez Mirrranda

[...]
Wcale nikogo nie zdobyłam, a raczej odwrotnie. Wcale nie wiedziałam ile zarabia, kiedy zaczynałam się z nim spotykać. I powiem szczerze że łatwiej byłoby mi gdyby nie zarabiał tyle. Przynajmniej nikt by mi już nie powiedział że lecę na kasę, bo nie lecę. Byłabym z nim nawet gdyby zbankrutował.

Jasne. Tyle że dla Ciebie naturalnym jest, że facet za Ciebie płaci i z takim, który by nie zapłacił - drugi raz zwyczajnie byś się nie spotkała Resztę bredni możesz sobie schować w buty. Widać, że cieszą Cię głównie rzeczy materialne i o ile Twoja historia jest prawdziwa (w co wątpię), to korzystaj z tego życia, póki możesz i bierz ile się da.

[rousse]

Ok , nie pomyliłam ?- znacie się z pracy , po wieku pewnie to twój szef, ale ty nie wiedziałaś, że on więcej zarabia ?

Poza tym filmiki wtf? Może wynajął detektywa ? uważaj, ciebie tez może szpiegować i filmować

[Mirrranda]

Napisane przez rousse

Ok , nie pomyliłam ?- znacie się z pracy , po wieku pewnie to twój szef, ale ty nie wiedziałaś, że on więcej zarabia ?

Poza tym filmiki wtf? Może wynajął detektywa ? uważaj, ciebie tez może szpiegować i filmować

Nie jest moim szefem. Firma ta sama, ale zaleznosci sluzbowej brak.

Filmiki rozeslane przez konkurencje. Nie dorabiaj sobie historii, bo to zaczyna byc smieszne.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Lilth]

Padlam przy wypowiedzi ze w sumie mogla bys jezdzic jego drugim samochodem ale parkowanie nim jest za trudne. No tak przeciez to nie Twoje wymarzone czerwone autko tylko jakies inne, wiec co taka ksiezniczka ma wozic sie byle czym? Pasozyt

[201607131106]

Napisane przez Lilth

Padlam przy wypowiedzi ze w sumie mogla bys jezdzic jego drugim samochodem ale parkowanie nim jest za trudne. No tak przeciez to nie Twoje wymarzone czerwone autko tylko jakies inne, wiec co taka ksiezniczka ma wozic sie byle czym? Pasozyt

Wiesz, skoro parkowanie nim takie trudne, bo jest taki duży to może TIR albo autobus. A Ty się tak wyśmiewasz...
Cóż, skoro mają tyle kasy to niech sobie i dobiera samochód pod kolor lakieru do paznokci.


Niech sobie robi, co chce i niech nawet to tutaj opisuje, przynajmniej wszyscy mamy ubaw. Już jutro wigilia, bardzo jestem ciekawa jak Autorka wybrnie z tej niezwykle trudnej sytuacji opisanej w pierwszym poście i w jaki sposób odmówi przyjęcia samochodu. Liczę na sprawozdanie.

Zresztą, po postach Mirrandy wnioskuję, że jest finansowo ustawiona (jak nie facet to rodzice), no i przecież mogłaby leżeć, pachnieć i doskonalić francuski (), jadać można zawsze na mieście, do sprzątania się kogoś wynajmuje, dziećmi zajmie się niania, a ona jeszcze z własnej nieprzymuszonej woli poszła na studia i pracuje! Bijcie pokłony! Nie to co te wszystkie leniwe mamuśki.
Po prostu są widocznie ludzie, którzy nie mają innych potrzeb, samorealizują się chodząc na aerobik, czy na balet (), na który wyśle je facet, a niezależnością jest dla nich kupienie sobie sweterka z Zary.

[kisielova]

Napisane przez Lilth

Padlam przy wypowiedzi ze w sumie mogla bys jezdzic jego drugim samochodem ale parkowanie nim jest za trudne. No tak przeciez to nie Twoje wymarzone czerwone autko tylko jakies inne, wiec co taka ksiezniczka ma wozic sie byle czym? Pasozyt

To Ty nie wiesz, że wymarzony samochodzik to +50 do umiejętności jazdy, radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych na drodze i parkowania?

[rousse]

Napisane przez Mirrranda

Nie jest moim szefem. Firma ta sama, ale zaleznosci sluzbowej brak.

Filmiki rozeslane przez konkurencje. Nie dorabiaj sobie historii, bo to zaczyna byc smieszne.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ale stanowisko ma inne i pewnie wyższe... więc na jedno wychodzi, bo nie zarabia tyle co studentka (nie wiem czego, ale na pewno nie żadnego poważnego kierunku )

[201607131106]

Napisane przez rousse

Ale stanowisko ma inne i pewnie wyższe... więc na jedno wychodzi, bo nie zarabia tyle co studentka (nie wiem czego, ale na pewno nie żadnego poważnego kierunku )

Pozwolę sobie odpowiedzieć: studentka prawa na UWr.

[Mirrranda]

Napisane przez rousse

Ale stanowisko ma inne i pewnie wyższe... więc na jedno wychodzi, bo nie zarabia tyle co studentka (nie wiem czego, ale na pewno nie żadnego poważnego kierunku )

Studiuję prawo. Więc po raz kolejny nie trafiłaś.

[Lilth]

Nawiasem mowiac prawo kiedys bylo na prawde prestizowym kierunkiem tak jak np. Pedagogika. Jak to wyglada teraz widac w powyzej zalaczonej osobie.

Czekam na odniesienie sie odnosnie mojej wypowiedzi o drugim samochodzie.

[Mirrranda]

Napisane przez kisielova

To Ty nie wiesz, że wymarzony samochodzik to +50 do umiejętności jazdy, radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych na drodze i parkowania?

Nie, może nie macie prawa jazdy ale gdybyście trochę jeździły to widziałybyście różnicę jak parkuje się mniejszym autem, a jak G-packiem, kombi czy suvem, którym miałabym jeździć. Problemy z parkowaniem miałam zawsze, a takie duże auto wcale mi tego nie ułatwia.

[Lilth]

My nie mamy przeciez niczego, bidulki. Jest roznica ale masz mozliwosc uzytkowania samochodu wystarczy troche nim pojezdzic i pocwiczyc. To nie, korona z glowy spadnie przeciez.