Rozstanie z facetem XXXIV - Strona 164 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-04-27, 15:23   #4891
michalova
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Amadora - szczerze? Nie pamiętam tych dobrych chwil. W ogóle nie myślę o tym jak było. Jak go widzę to mnie trochę rozczula, ale jak wychodzi to mi przechodzi. Dlatego staram się nie widywać z nim zbyt często. Tęskni mi się za dotykiem, czułością i drugim człowiekiem w domu, tylko tyle.
Alexalexis - poczytaj moją historię, ucieszysz się że stanęło na planach o wspólnym życiu.
__________________
.
michalova jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-27, 15:28   #4892
m@skotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 386
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;59588661]I te 1,5 miesiąca wystarczyło na ochłonięcie, dojście ze sobą do ładu? Decyzja była wspólna, bo oboje się źle czuliśmy, no tylko racja, okoliczności są najgorsze, gdzie odkrywasz taka rzecz a dwa dni temu jeszcze mówi że kocha. W trakcie rozmowy padło zdanie - w głębi serca będę cie kochał pewnie zawsze, ale teraz nie mogę tego szczerze powiedzieć.
Kurcze, najgorsze jest to, że to pierwszy związek, pierwsze rozstanie. Ha, a mówiło się o wspólnym życiu, ślubach i dzieciach...[/QUOTE]

alexalexis, te 1,5 miesiąca wystarczyło na ochłonięcie i na spokojne spojrzenie na związek. Wiadomo, że są sytuacje, kiedy najzwyczajniej w świecie brakuje mi go, chciałabym się przytulić czy po prostu pogadać. Każdy z nas przechodzi przez to inaczej.
m@skotka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-27, 15:57   #4893
a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 1 329
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez michalova Pokaż wiadomość
Amadora - szczerze? Nie pamiętam tych dobrych chwil. W ogóle nie myślę o tym jak było. Jak go widzę to mnie trochę rozczula, ale jak wychodzi to mi przechodzi. Dlatego staram się nie widywać z nim zbyt często. Tęskni mi się za dotykiem, czułością i drugim człowiekiem w domu, tylko tyle.
Alexalexis - poczytaj moją historię, ucieszysz się że stanęło na planach o wspólnym życiu.
Taak, czytałam Twoją historię. Widze podobieństwa-szczególnie dosyć młody wiek. Co prawda nke zdarzały się zdrady i oszustwa, u nas było to na zasadzie ciągnięcia związku z uzależnienia. A powiedz, jak sobie radzisz teraz po tym wszystkim?

Ciekawe, czy oni też odczuwają jakiś brak i tęsknotę...

Edytowane przez a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b
Czas edycji: 2016-04-27 o 16:24
a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-27, 17:13   #4894
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;59590876]

Ciekawe, czy oni też odczuwają jakiś brak i tęsknotę...[/QUOTE]

Nie.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-27, 17:38   #4895
MissScareAll
Zakorzenienie
 
Avatar MissScareAll
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wawa i okolice
Wiadomości: 9 778
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

A gdzie tam, oni odczuwają zmiany na lepsze, czyli święty spokój i powiew wolności. Zaprogramowani na odbiór pozytywów

---------- Dopisano o 18:38 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

Mój to wręcz kipiał szczęściem i kiedy ja rozpaczałam, on wprost przechwalał się, jak ta wspaniała decyzja pozwoliła mu rozłożyć skrzydła i stał się nowym, lepszym człowiekiem - szkoda, że poziom kultury osobistej pozostał ujemny.
__________________
MissScareAll jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-27, 17:58   #4896
celka2000
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 778
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Mój ex codziennie mi przypomina, ze nasz związek miał szanse.
Ze chciałby mieszkac ze mna. Ze niewiele zabrakło.
Dzis nawet, ze chciałby cofnac czas i spedzic ostatnie 10 lat ze mna, mieć ze mna dzieci (przypominam, ze nie lubi dzieci!!!) i spedzic następne 40lat razem.

A ja go darze szacunkiem, milym wspomnieniem. Ciagnie mnie do niego. Widujemy się codziennie. Nie wyobrażam sobie zerwac z nim kontaktu (tylko na początku się odsunelam, żeby odetchnąć). To by była ogromna strata w mym zyciu! Duzo wieksza niż utrata związku!!!
Trzyma nas przyjazn? Przywiazanie? Czy nadzieja ktoregos z nas, ze się zejdziemy?
Rozstalismy się w listopadzie, później niby chwilowy powrot, ostateczne zerwanie 2,5m temu.

Co Wy na to?

Edytowane przez celka2000
Czas edycji: 2016-04-27 o 17:59
celka2000 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-27, 20:19   #4897
michalova
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Alexalexis - tak sobie radzę. Są dni, że czuję, że "mam tę moc", a są dni, kiedy nie mam siły się ruszyć - tak jak dzisiaj. Myślę, że odczuwają. Ale widziałam kiedyś taki obrazek, w którym było pokazane jak kobiety i mężczyźni przeżywają rozstanie. Różnica polega na tym, że my rozpaczamy na początku, kiedy oni czują jakąś ulgę, radość. A później my wychodzimy z tego cało i jesteśmy szczęśliwe, za to do mężczyzn później trafiają negatywne odczucia. Oczywiście nie można uogolniac ale mam wrażenie, że ze mną i moim mężem tak jest. Ja cierpiałam na początku, a on nie ukrywał że jest zadowolony. Teraz ja mam wywalone, a on głupie rzeczy pisze i mówi o swoim stanie. Mnie zdarzają się dni, kiedy mam dość wszystkiego. Ale to też zasługa mojej pracy, w której się trochę popieprzylo. Nieszczęścia podobno chodzą parami, jak się wali to po całej linii.
__________________
.
michalova jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-04-28, 07:53   #4898
K_ropka
Raczkowanie
 
Avatar K_ropka
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 288
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Coraz więcej nas tu... Pocieszające jest to, że dziewczyn, które pisały jakiś czas temu, już tu z nami nie ma


Gorzej się mam. Dowiedziałam się, że mój ex ex będzie miał dziecko. Qwa!!! Dlaczego tak jest, że koleś, który ćpał i miał zadatki na damskiego boksera spełnia w tej chwili wszystkie moje marzenia, a ja mimo moich starań wciąż jestem w czarnej d...?!
Tęsknię za ex... Mam ochotę do niego napisać, zadzwonić, nawet pojechać. Chce mi się wyć... ;(
K_ropka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 10:42   #4899
m@skotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 386
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Michalova, też widziałam ten obrazek o rozstaniu. Chyba do facetów później dociera cała sytuacja. Trzymam kciuki, żeby nie było więcej problemów.

Kropka, nie daj się . Wiem, że ciężko Ci przestać o nim myśleć.

Celka2000, dlaczego się rozstaliście? Z tego co piszesz wynika, że nie potraficie funkcjonować bez siebie.
m@skotka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 11:42   #4900
konwaliowa_eu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 306
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

U mnie dopiero niecale 2 tygodnie a ja czuje sie fatalnie. Wiem ze zablokowalam go na mailu ale chcialabym i wciaz czekam az napisze do mnie z innego. Przygotowalam dlugi ostatni list i chcialabym mu go wyslac. Potrzebuje powiedziec mu na koniec calą prawdę

2 tyg to dopiero poczatek a ja jestem jak wrak
konwaliowa_eu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 11:53   #4901
celka2000
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 778
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez m@skotka Pokaż wiadomość

Celka2000, dlaczego się rozstaliście? Z tego co piszesz wynika, że nie potraficie funkcjonować bez siebie.
Inny swiat, inna bajka. Meczyl sie przy mnie, uciekal odpoczac u siebie. I wracal. Nie akceptowal moich dzieci, albo raczej nie umial z nimi wytrzymac. Uciekal, szukal rozwiazan, jak sobie z tym ciezarem poradzic, wracal. Taka hustawka nastrojow. Nie radzil sobie z moim smutnym nastrojem - odbieral personalnie...
Mial tez juz swoje nawyki, ktore mi ciezko bylo akceptowac, ale przy nim-stawalam sie bardziej tolerancyjna (a moze ponizalam sie?).
celka2000 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-04-28, 12:02   #4902
Barbarella05
Wtajemniczenie
 
Avatar Barbarella05
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Zależy jakie nawyki.

Z twoich postów Celka wynika,że nie byłaś z nim szczęśliwa.
Barbarella05 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 12:45   #4903
celka2000
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 778
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Barbarella - pewnie tak... To taki zwiazek nie dajacy spokoju i wytchnienia. Tak, jakby postawic obok siebie 100 plusow i 99 minusow. Niby wynik moze byc pozytywny w ostatecznosci, ale ile sie czlowiek nameczy, ile nastresuje tymi 99 negatywami... Ale pozostaje te 100 dobrych rzeczy, ktore ciezko odpuscic.

Na pewno nie jest to przyjazn, bo nie wyovrazam sobie, zeby on sie zaczal z kims umawiac, a ja podejde do tego obojetnie. Jesli bede o tym wiedziec - odsune sie na pewno. Jesli juz sie spotyka i o tym nie wiem - nie ma problemu. Ma do tego prawo.


Odciac sie nie umiem, nie chce, nie moge i nie widze pozytow takiego zachowania. Dla mnie jest wciaz wazny, bardzo go lubie. Zycze mu naprawde bardzo dobrze. Zyc sobie z nim nie wyobrazam (choc nie znaczy, ze bym nie chciala)

Edytowane przez celka2000
Czas edycji: 2016-04-28 o 12:47
celka2000 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 12:49   #4904
m@skotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 386
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez celka2000 Pokaż wiadomość
Barbarella - pewnie tak... To taki zwiazek nie dajacy spokoju i wytchnienia. Tak, jakby postawic obok siebie 100 plusow i 99 minusow. Niby wynik moze byc pozytywny w ostatecznosci, ale ile sie czlowiek nameczy, ile nastresuje tymi 99 negatywami... Ale pozostaje te 100 dobrych rzeczy, ktore ciezko odpuscic.

Na pewno nie jest to przyjazn, bo nie wyovrazam sobie, zeby on sie zaczal z kims umawiac, a ja podejde do tego obojetnie. Jesli bede o tym wiedziec - odsune sie na pewno. Jesli juz sie spotyka i o tym nie wiem - nie ma problemu. Ma do tego prawo.

Odciac sie nie umiem, nie chce, nie moge i nie widze pozytow takiego zachowania. Dla mnie jest wciaz wazny, bardzo go lubie. Zycze mu naprawde bardzo dobrze. Zyc sobie z nim nie wyobrazam.
Celka2000, trudna sytuacja. Każde z Was cierpi, do niczego dobrego to nie prowadzi. Nie chcesz być z nim, a jednocześnie chcesz mieć go w pobliżu.
m@skotka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 14:13   #4905
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez konwaliowa_eu Pokaż wiadomość
U mnie dopiero niecale 2 tygodnie a ja czuje sie fatalnie. Wiem ze zablokowalam go na mailu ale chcialabym i wciaz czekam az napisze do mnie z innego. Przygotowalam dlugi ostatni list i chcialabym mu go wyslac. Potrzebuje powiedziec mu na koniec calą prawdę

2 tyg to dopiero poczatek a ja jestem jak wrak
U nas też cisza. I to jest przytłaczające, bo wiecie co? Chciałabym, żeby choć raz pokazał, że mu na mnie zależy. Że naprawdę czuje do mnie to, co mówił.
Ale cóż, ja nie zamierzam konkurować z jego "dawnym życiem", którego mu widocznie bardzo brakuje.

Ponadto dzieje się u mnie tyle, że szok. Wszystkie sprawy udaje mi się załatwiać o dziwo pomyślnie.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 16:39   #4906
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez michalova Pokaż wiadomość
Jak z nią rozmawiałam to nawet powiedziałam, że będzie świadkiem na sprawie rozwodowej. Ale stwierdziła, że nie chce się mieszać. Noo bo wcale się nie wmieszała.

Cytat:
Napisane przez michalova Pokaż wiadomość
Mnie jest jej też trochę szkoda mimo wszystko. Jest młoda, niedoswiadczona, a ja wiem że mój mąż potrafi cudnie manipulować. Ona zakochana, więc jest łatwym celem manipulacji. Będzie przez niego cierpieć. Teraz z tego co wiem ma już problem z sytuacją mojego męża, ale nadal zakochana po uszy. Jak to wszystko zacznie być realne, to myślę że zacznie jej poważnie przeszkadzać.
Mnie nie jest jej ani trochę żal. Nie ma 15 lat.
W jej wieku nie miałam problemu z wyobrażeniem sobie właściwości związku oraz potencjalnej przyszłości z żonatym i dzieciatym facetem.
Jest albo głupia, albo wyrachowana.
Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Wiem, że jestem fajną dziewczyną i zasługuję na coś fajnego.
A jednak, gdy go zapytałam, czego mu nie umiałam dać, odpowiedział: normalnego związku.
Ja się serio starałam w moim mniemaniu, może niewystarczająco, może za mało.
Niekoniecznie za mało. Może on potrzebuje po prostu czegoś innego.

Mnie na przykład nudzą faceci, którzy są gotowi zrobić dla mnie wszystko. Oczekuję ciepła, czułości, wierności, towarzyszenia w ważnych chwilach, podróżowania choćby po okolicznych lasach, wspólnych spotkań towarzyskich, ale z opcją wolności i zaufania, gdy to wszystko robimy z kimś innym.

Na terapię idź do terapeuty, a nie do lekarza.
Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Oczywiście wg niego to ja nie jestem godna zaufania, bo w marcu po zajęciach poszłam ze znajomym na kawę i pizzę - to było puszczalstwo! Szkoda, że zapomniał, jak wtedy kazał mi wyp******, zamknąć mordę i szukać sobie kogoś innego, bo jeśli się nie zmienię, to mam drogę wolną i się do mnie nie odzywał po jakiejś kłótni. W innym wypadku nawet przez myśl by mi nie przyszło, by z kimś pić kawę, bo zawsze (!) ryczałam w domu i błagałam go o kontakt, a on się świetnie bawił z koleżankami.
Nie zapominaj o takich chwilach. One świadczą o tym, że dobrze się stało, że nie masz takiego męża.
Cytat:
Napisane przez michalova Pokaż wiadomość
Ten idiota ciągle do mnie pisze. Zaczyna od pierdół typu "co słychać", a jak nie odpisuje to dzwoni. Ciągle sugeruje, że chce do mnie wróci, chociaż nie mówi tego wprost. Ale jest idiota takim, że sama w to nie wierzę! W jednym czasie potrafi pisać mi, że kocha mnie i do niej pisze to samo.
Gdybym była na jego miejscu i była wyrachowaną suką, to też bym była dla Ciebie słodziasznie miła. Powinien być świadomy tego, co może mu zafundować rozwód (utratę mieszkania, alimenty i konieczność realizacji zobowiązań, od których teraz radośnie może się wykręcić). Im więcej daje Ci nadziei, że "chce wrócić, tylko się pogubił", tym dalej odwleka w czasie decyzje wiążące go prawnie.

Wierzę naiwnie, że ludzie potrafią się zmienić, ale sama widzisz po wiadomościach, jakie wysyła jej i koledze, że nie ma w nim szczerych ani skutecznych zmian, to tylko gadanie.
Cytat:
Napisane przez K_ropka Pokaż wiadomość
Gorzej się mam. Dowiedziałam się, że mój ex ex będzie miał dziecko. Qwa!!! Dlaczego tak jest, że koleś, który ćpał i miał zadatki na damskiego boksera spełnia w tej chwili wszystkie moje marzenia, a ja mimo moich starań wciąż jestem w czarnej d...?!
Współczuję temu dziecku.
Wpaść nie jest aż tak trudno. Wątpię, aby było to spełnieniem jego marzeń.
[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;59584301]Z jednej strony to dobrze, bo ja też odczuwałam że nie jestem szczęśliwa. ALE to był nasz pierwszy związek w życiu i to długi. Byliśmy ze sobą w trudnych momentach. Ze swojej strony czuję paraliżujący strach bo tak naprawdę nie wiem jak w dorosłym życiu być singielką. Co robić ze swoim czasem kiedy jestem sama, jak poradzić sobie w kontaktach z ludźmi kiedy jestem przyzwyczajona do bezpiecznego bycia z kimś itd.[/QUOTE]
Podoba mi się, jak rzeczowo piszesz o tym rozstaniu. Byliście ze sobą kawał czasu, zwłaszcza jak na ten wiek.
Dasz sobie radę, jak i miliony kobiet przed Tobą
Zajmij sobie czas. Rób to co lubisz, spotykaj się ze znajomymi, rozwijaj swoje zainteresowania i wiedzę. Czy w trakcie związku zrezygnowałaś z czegoś z jego powodu lub w celu spędzania z nim większej ilości czasu?
U mnie po rozstaniu dobrze sprawują się takie aktywności, jak:
- zmęczenie fizyczne - długie spacery, bieganie, fitness
- powrót do zarzuconych aktywności lub nowe hobby - joga, fotografia
- spotykanie z ludźmi, odświeżanie znajomości - nie wstydź się wychodzić z propozycjami ani nie zniechęcaj odmową
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 17:32   #4907
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

U mnie dzisiaj tragedia. Wczoraj miałam bardzo nieudane spotkanie z chłopakiem z internetu, totalny niewypał. Podłamało mnie to całkowicie.
Dzisiaj naszły mnie jakieś chore myśli, żeby do niego napisać i spróbować to odratować, bo przecież do tej pory jak mi przechodziły chore jazdy, to zmieniał swój stosunek do mnie.. Już nie był na nie, tylko mówił, żeby na spokojnie wszystko... Że z czasem jak będzie dobrze to pewnie zaczniemy częściej się widywać.. Że porozmawiamy o nas jak się ogarnę ze swoimi zachowaniami..
A ja tak bardzo bym chciała wyzbyć się tych zachowań, nie rozumiem siebie, że nie zawsze potrafię nad sobą panować....
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 18:28   #4908
JustPathetic
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 17
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cześć kobiety, można dołączyć? W ramach wstępu opiszę moją żenującą historię, postaram się jak najkrócej, ażeby Was nie zanudzić.

A więc jestem stara (26 lat), mam za sobą trzy związki. Każdy z nich krótszy. Wspólny mianownik? Zawsze byłam porzucana i zawsze słyszałam następującą wiązankę "Jesteś bardzo ładna, inteligenta, wspaniała kobieta. Zasługujesz na miłość, ja Ci niestety tego nie dać". Jednym słowem każdy koleś odchodził, bo mnie nie kochał. Muszę mówić, jak bardzo spadła moja samoocena i mniemanie o sobie? Czuję się zbrakowana i szukam winy w sobie, bo jak uzasadnić to, że już trzeci koleś z kolei mnie rzucił, bo "to nie było to" i nie mógł mnie pokochać?

Zastanawiam się co jest ze mną nie tak. Ludzie mówią, że jestem ładna (jakąś porażajacą pięknoscią rzucającą świat na kolana nie jestem, bez przesady, ale facetom się podobam, więc w wyglądzie nie problem), głupia też nie jestem, mam całkiem dobrą pracę. No i charakter-każdy z facetów zachwycał się, ze jestem taka dobra. I to jest chyba problem. Każdy z moich ex miał kiedyś laskę, swoją pierwszą wielką miłość, która okazała się zdradzającą ich suką. Oczywiście je kochali, żadnej kolejnej już nie. Mnie niestety również nie. Więc problem jest chyba w tym, że nie zdradzam.

Nie wiem nic, jestem załamana, zrezygnowana, nie chce być sama. Chciałabym kogoś znaleźć, ale z drugiej strony po co mi angażować się w kolejny związek, kiedy za pół roku znowu usłyszę , że to "nie to", że jestem och i ach wspaniała, ale mnie nie kocha...żałosne.

Pierwszy związek 5 lat, drugi 9 miesięcy, trzeci 7 miesięcy. Każdy niby zakochany na początku, piali z zachwytu, ale jak doszło do jakiś deklaracji, to nie kochają. Nie mam już nawet siły płakać, ani walczyć. Obecnie jestem dwa miesiące po rozstaniu, spotykaliśmy się niby koleżeńsko, ja oczywiście liczyłam, że on zechce wrócić, no ale nie wróci.

Z zazdrością patrzę na laski, ktore mają pierścionki zaręczynowe, które wychodzą za mąż. Na mnie jak widać żadnemu facetowi nie zależało, jest mi strasznie przykro, czuje się grosza, zbrakowana, czuję się jak czarna owca w rodzinie. Ostatnie rozstanie nawet m,nie nie zaskoczyło, od poczatku związku wiedziałam, że to tak się skończy, przecież tak kończy się każdy mój związek. Mnie się kochać nie da. Brak słów.

Edytowane przez JustPathetic
Czas edycji: 2016-04-28 o 18:31
JustPathetic jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 18:44   #4909
celka2000
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 778
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez JustPathetic Pokaż wiadomość
Cześć kobiety, można dołączyć? W ramach wstępu opiszę moją żenującą historię, postaram się jak najkrócej, ażeby Was nie zanudzić.

A więc jestem stara (26 lat), mam za sobą trzy związki. Każdy z nich krótszy. Wspólny mianownik? Zawsze byłam porzucana i zawsze słyszałam następującą wiązankę "Jesteś bardzo ładna, inteligenta, wspaniała kobieta. Zasługujesz na miłość, ja Ci niestety tego nie dać". Jednym słowem każdy koleś odchodził, bo mnie nie kochał. Muszę mówić, jak bardzo spadła moja samoocena i mniemanie o sobie? Czuję się zbrakowana i szukam winy w sobie, bo jak uzasadnić to, że już trzeci koleś z kolei mnie rzucił, bo "to nie było to" i nie mógł mnie pokochać?

Zastanawiam się co jest ze mną nie tak. Ludzie mówią, że jestem ładna (jakąś porażajacą pięknoscią rzucającą świat na kolana nie jestem, bez przesady, ale facetom się podobam, więc w wyglądzie nie problem), głupia też nie jestem, mam całkiem dobrą pracę. No i charakter-każdy z facetów zachwycał się, ze jestem taka dobra. I to jest chyba problem. Każdy z moich ex miał kiedyś laskę, swoją pierwszą wielką miłość, która okazała się zdradzającą ich suką. Oczywiście je kochali, żadnej kolejnej już nie. Mnie niestety również nie. Więc problem jest chyba w tym, że nie zdradzam.

Nie wiem nic, jestem załamana, zrezygnowana, nie chce być sama. Chciałabym kogoś znaleźć, ale z drugiej strony po co mi angażować się w kolejny związek, kiedy za pół roku znowu usłyszę , że to "nie to", że jestem och i ach wspaniała, ale mnie nie kocha...żałosne.

Pierwszy związek 5 lat, drugi 9 miesięcy, trzeci 7 miesięcy. Każdy niby zakochany na początku, piali z zachwytu, ale jak doszło do jakiś deklaracji, to nie kochają. Nie mam już nawet siły płakać, ani walczyć. Obecnie jestem dwa miesiące po rozstaniu, spotykaliśmy się niby koleżeńsko, ja oczywiście liczyłam, że on zechce wrócić, no ale nie wróci.

Z zazdrością patrzę na laski, ktore mają pierścionki zaręczynowe, które wychodzą za mąż. Na mnie jak widać żadnemu facetowi nie zależało, jest mi strasznie przykro, czuje się grosza, zbrakowana, czuję się jak czarna owca w rodzinie. Ostatnie rozstanie nawet m,nie nie zaskoczyło, od poczatku związku wiedziałam, że to tak się skończy, przecież tak kończy się każdy mój związek. Mnie się kochać nie da. Brak słów.
Mialas tylko 3 zwiazki a juz trzeci skreslilas, bo KAZDY sie konczy zle?
Zniechecasz ich swoja nachalnoscia?
Co to znaczy, ze jak doszlo do jakis deklaracji, to nie kochaja? A to nie za szybko po kilku miesiacach?
celka2000 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-04-28, 19:20   #4910
chocolatte25
Raczkowanie
 
Avatar chocolatte25
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 132
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez JustPathetic Pokaż wiadomość
Cześć kobiety, można dołączyć? W ramach wstępu opiszę moją żenującą historię, postaram się jak najkrócej, ażeby Was nie zanudzić.

A więc jestem stara (26 lat), mam za sobą trzy związki. Każdy z nich krótszy. Wspólny mianownik? Zawsze byłam porzucana i zawsze słyszałam następującą wiązankę "Jesteś bardzo ładna, inteligenta, wspaniała kobieta. Zasługujesz na miłość, ja Ci niestety tego nie dać". Jednym słowem każdy koleś odchodził, bo mnie nie kochał. Muszę mówić, jak bardzo spadła moja samoocena i mniemanie o sobie? Czuję się zbrakowana i szukam winy w sobie, bo jak uzasadnić to, że już trzeci koleś z kolei mnie rzucił, bo "to nie było to" i nie mógł mnie pokochać?

Zastanawiam się co jest ze mną nie tak. Ludzie mówią, że jestem ładna (jakąś porażajacą pięknoscią rzucającą świat na kolana nie jestem, bez przesady, ale facetom się podobam, więc w wyglądzie nie problem), głupia też nie jestem, mam całkiem dobrą pracę. No i charakter-każdy z facetów zachwycał się, ze jestem taka dobra. I to jest chyba problem. Każdy z moich ex miał kiedyś laskę, swoją pierwszą wielką miłość, która okazała się zdradzającą ich suką. Oczywiście je kochali, żadnej kolejnej już nie. Mnie niestety również nie. Więc problem jest chyba w tym, że nie zdradzam.

Nie wiem nic, jestem załamana, zrezygnowana, nie chce być sama. Chciałabym kogoś znaleźć, ale z drugiej strony po co mi angażować się w kolejny związek, kiedy za pół roku znowu usłyszę , że to "nie to", że jestem och i ach wspaniała, ale mnie nie kocha...żałosne.

Pierwszy związek 5 lat, drugi 9 miesięcy, trzeci 7 miesięcy. Każdy niby zakochany na początku, piali z zachwytu, ale jak doszło do jakiś deklaracji, to nie kochają. Nie mam już nawet siły płakać, ani walczyć. Obecnie jestem dwa miesiące po rozstaniu, spotykaliśmy się niby koleżeńsko, ja oczywiście liczyłam, że on zechce wrócić, no ale nie wróci.

Z zazdrością patrzę na laski, ktore mają pierścionki zaręczynowe, które wychodzą za mąż. Na mnie jak widać żadnemu facetowi nie zależało, jest mi strasznie przykro, czuje się grosza, zbrakowana, czuję się jak czarna owca w rodzinie. Ostatnie rozstanie nawet m,nie nie zaskoczyło, od poczatku związku wiedziałam, że to tak się skończy, przecież tak kończy się każdy mój związek. Mnie się kochać nie da. Brak słów.
Tak jakbym trochę czytała o sobie... Może po prostu za szybko wchodzisz w kolejne związki? Daj sobie trochę czasu, zajmij się swoimi pasjami, tym co dla Ciebie ważne. Jeśli zaczniesz się z kimś spotykać podejdź do tego na luzie, bez analizowania, narzucania się, spokojnie czekaj na rozwój wydarzeń. Czas wszystko weryfikuje

Ja też dość długo przechodziłam etap "jestem brzydka, zła i niewarta miłości". Mój 3 letni związek zakończył się dość burzliwie, eks do tej pory obsmarowuje mnie wśród znajomych, a na dodatek dowiedziałam się, że będąc ze mną zakochał się z koleżance z uczelni(teraz oczywiście są razem, sielanka, och ach). Chyba nie muszę mówić jakie miałam poczucie ogromnej niesprawiedliwości życiowej Ale naprawdę, lepiej być samemu, niż z kimś kto Cię nie kocha na 100%. Na prawdziwą miłość warto poczekać
chocolatte25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 19:26   #4911
JustPathetic
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 17
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez celka2000 Pokaż wiadomość
Mialas tylko 3 zwiazki a juz trzeci skreslilas, bo KAZDY sie konczy zle?
Zniechecasz ich swoja nachalnoscia?
Co to znaczy, ze jak doszlo do jakis deklaracji, to nie kochaja? A to nie za szybko po kilku miesiacach?
No właśnie rzecz w tym, że ja nie jestem absolutnie nachalna. To raczej oni zabiegają. A potem zonk.
Trzeci skreśliłam, bo ten trzeci strasznie przypominał mi mojego ex, z którym rozstałam się trzy miesiące wcześniej. "nie jestem wylewny", "nie mówię o uczuciach, gdy ich nie ma", "z wyznaniami czekam długo", no i oboje mieli wielką miłość, która ich zdradzała i złamała im serce, a potem żadnej już nie pokochali. mnie oczywiście też nie.

Co to znaczy, ze jak doszlo do jakis deklaracji, to nie kochaja? A to nie za szybko po kilku miesiacach - sami stwierdzali, że minęło ponad pół roku i powinni być pewni po takim czasie, że chcą ze mną spędzić życie, a nie się nad tym zastanawiać. ze skoro się zastanawiają, to chyba nie jest to. A ja jestem tak dobra, wspaniała i zasługuje na tyle dobra, że z szacunku do mnie kończą związek...pfff. Przepraszam, ale pier**** ten ich szacunek i odchodzenie dla mojego dobra...

Cytat:
Napisane przez chocolatte25 Pokaż wiadomość
Tak jakbym trochę czytała o sobie... Może po prostu za szybko wchodzisz w kolejne związki? Daj sobie trochę czasu, zajmij się swoimi pasjami, tym co dla Ciebie ważne. Jeśli zaczniesz się z kimś spotykać podejdź do tego na luzie, bez analizowania, narzucania się, spokojnie czekaj na rozwój wydarzeń. Czas wszystko weryfikuje

Ja też dość długo przechodziłam etap "jestem brzydka, zła i niewarta miłości". Mój 3 letni związek zakończył się dość burzliwie, eks do tej pory obsmarowuje mnie wśród znajomych, a na dodatek dowiedziałam się, że będąc ze mną zakochał się z koleżance z uczelni(teraz oczywiście są razem, sielanka, och ach). Chyba nie muszę mówić jakie miałam poczucie ogromnej niesprawiedliwości życiowej Ale naprawdę, lepiej być samemu, niż z kimś kto Cię nie kocha na 100%. Na prawdziwą miłość warto poczekać
Nie narzucałam się, ale analizowałam. Może za dużo, racja. Ale to zpowodu presji rodziny, otoczenia...sam po miesiącu chciał mnie już swojej mamie przedstawiać, ponoć byłam pierwszą laską, którą z własnej woli chciał przedstawić. Bo ta, którą kochał musiała go do tego zmuszać. Czekałam na rozwój wydarzeń, na wyzanania i co..? Doczekałam się rozstania. Ech...

Mowisz, że na prawdziwą miłość warto poczekać? Zauważ tylko, że niektórzy sa sami do konca życia, więc miłość nie zawsze przychodzi. I czuję, że własnie ja jestem tym egzemplarzem, do którego miłość nie przyjdzie
JustPathetic jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 19:26   #4912
rudavillemo
Raczkowanie
 
Avatar rudavillemo
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 101
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez JustPathetic Pokaż wiadomość
Cześć kobiety, można dołączyć? W ramach wstępu opiszę moją żenującą historię, postaram się jak najkrócej, ażeby Was nie zanudzić.

A więc jestem stara (26 lat), mam za sobą trzy związki. Każdy z nich krótszy. Wspólny mianownik? Zawsze byłam porzucana i zawsze słyszałam następującą wiązankę "Jesteś bardzo ładna, inteligenta, wspaniała kobieta. Zasługujesz na miłość, ja Ci niestety tego nie dać". Jednym słowem każdy koleś odchodził, bo mnie nie kochał. Muszę mówić, jak bardzo spadła moja samoocena i mniemanie o sobie? Czuję się zbrakowana i szukam winy w sobie, bo jak uzasadnić to, że już trzeci koleś z kolei mnie rzucił, bo "to nie było to" i nie mógł mnie pokochać?

Zastanawiam się co jest ze mną nie tak. Ludzie mówią, że jestem ładna (jakąś porażajacą pięknoscią rzucającą świat na kolana nie jestem, bez przesady, ale facetom się podobam, więc w wyglądzie nie problem), głupia też nie jestem, mam całkiem dobrą pracę. No i charakter-każdy z facetów zachwycał się, ze jestem taka dobra. I to jest chyba problem. Każdy z moich ex miał kiedyś laskę, swoją pierwszą wielką miłość, która okazała się zdradzającą ich suką. Oczywiście je kochali, żadnej kolejnej już nie. Mnie niestety również nie. Więc problem jest chyba w tym, że nie zdradzam.

Nie wiem nic, jestem załamana, zrezygnowana, nie chce być sama. Chciałabym kogoś znaleźć, ale z drugiej strony po co mi angażować się w kolejny związek, kiedy za pół roku znowu usłyszę , że to "nie to", że jestem och i ach wspaniała, ale mnie nie kocha...żałosne.

Pierwszy związek 5 lat, drugi 9 miesięcy, trzeci 7 miesięcy. Każdy niby zakochany na początku, piali z zachwytu, ale jak doszło do jakiś deklaracji, to nie kochają. Nie mam już nawet siły płakać, ani walczyć. Obecnie jestem dwa miesiące po rozstaniu, spotykaliśmy się niby koleżeńsko, ja oczywiście liczyłam, że on zechce wrócić, no ale nie wróci.

Z zazdrością patrzę na laski, ktore mają pierścionki zaręczynowe, które wychodzą za mąż. Na mnie jak widać żadnemu facetowi nie zależało, jest mi strasznie przykro, czuje się grosza, zbrakowana, czuję się jak czarna owca w rodzinie. Ostatnie rozstanie nawet m,nie nie zaskoczyło, od poczatku związku wiedziałam, że to tak się skończy, przecież tak kończy się każdy mój związek. Mnie się kochać nie da. Brak słów.
Mój były facet też przeszedł trzy związki, gdzie każda z jego dziewczyn go porzucała/zdradzała chociaż on był dla nich ,,kochany". Potem zaczął gadać mniej więcej tak jak Ty. Że co jest z nim nie tak. Dziwne kompleksy, zaniżanie sobie samooceny. I co zrobił? No właśnie zmienił się w takich facetów jak Ci, którzy cię porzucili. Wybierał sucze na własne życzenie, zakochiwał się w nich, one go porzucały, więc w końcu pełen rozgoryczenia zmienił się w ich wersje. Wykorzystał mnie tak samo jak Twoich trzech muszkieterów Ciebie. Byłam tak za dobra i cudowna, że po prostu nie mógł mnie pokochać, bo jemu leży tylko typ ,,suczy" i tyle.
Cóż mogę rzec... to nie z nami jest coś nie tak tylko z nimi. Nie przetrawili problemów poprzednich związków, siadło im to na psychę i potem tacy latają na wolności wykorzystując naiwne panny do poprawienia sobie ego.

Aczkolwiek skoro powielasz ten schemat któryś raz to może powinnaś się zastanowić, czemu wybierasz sobie facetów w takim guście? Bo wiesz, że z nimi nic się nie uda i na to liczysz?
__________________
,,Budząc miłość usypiamy czujność".
rudavillemo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 19:39   #4913
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez rudavillemo Pokaż wiadomość
Mój były facet też przeszedł trzy związki, gdzie każda z jego dziewczyn go porzucała/zdradzała chociaż on był dla nich ,,kochany". Potem zaczął gadać mniej więcej tak jak Ty. Że co jest z nim nie tak. Dziwne kompleksy, zaniżanie sobie samooceny. I co zrobił? No właśnie zmienił się w takich facetów jak Ci, którzy cię porzucili. Wybierał sucze na własne życzenie, zakochiwał się w nich, one go porzucały, więc w końcu pełen rozgoryczenia zmienił się w ich wersje. Wykorzystał mnie tak samo jak Twoich trzech muszkieterów Ciebie. Byłam tak za dobra i cudowna, że po prostu nie mógł mnie pokochać, bo jemu leży tylko typ ,,suczy" i tyle.
Cóż mogę rzec... to nie z nami jest coś nie tak tylko z nimi. Nie przetrawili problemów poprzednich związków, siadło im to na psychę i potem tacy latają na wolności wykorzystując naiwne panny do poprawienia sobie ego.

Aczkolwiek skoro powielasz ten schemat któryś raz to może powinnaś się zastanowić, czemu wybierasz sobie facetów w takim guście? Bo wiesz, że z nimi nic się nie uda i na to liczysz?
Myślę podobnie. Mój ostatni były zmienił tak nastawienie do mnie po tym jak go inni ludzie traktowali - nie wiem kto konkretnie, ale stwierdził pewnego dnia, że on się zmienia, będzie miał wszystko gdzieś i będzie wszystkich tak samo beznadziejnie traktował..
No niestety mnie też tym objął..
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 19:46   #4914
JustPathetic
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 17
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez rudavillemo Pokaż wiadomość
Mój były facet też przeszedł trzy związki, gdzie każda z jego dziewczyn go porzucała/zdradzała chociaż on był dla nich ,,kochany". Potem zaczął gadać mniej więcej tak jak Ty. Że co jest z nim nie tak. Dziwne kompleksy, zaniżanie sobie samooceny. I co zrobił? No właśnie zmienił się w takich facetów jak Ci, którzy cię porzucili. Wybierał sucze na własne życzenie, zakochiwał się w nich, one go porzucały, więc w końcu pełen rozgoryczenia zmienił się w ich wersje. Wykorzystał mnie tak samo jak Twoich trzech muszkieterów Ciebie. Byłam tak za dobra i cudowna, że po prostu nie mógł mnie pokochać, bo jemu leży tylko typ ,,suczy" i tyle.
Cóż mogę rzec... to nie z nami jest coś nie tak tylko z nimi. Nie przetrawili problemów poprzednich związków, siadło im to na psychę i potem tacy latają na wolności wykorzystując naiwne panny do poprawienia sobie ego.

Aczkolwiek skoro powielasz ten schemat któryś raz to może powinnaś się zastanowić, czemu wybierasz sobie facetów w takim guście? Bo wiesz, że z nimi nic się nie uda i na to liczysz?
Tylko, że widzisz, oni wcale nie są skur*****mi. To dobrzy, spoko, uczciwi faceci. I to nie jest tylko moja opinia,a le też otoczenia. Wierni, z zasadami, pragnący rodziny i szukajacy żony. No i ja jestem ideałem, pieją z zachwytu, ale potem nie moga mnie pokochać. I jak twierdzą, kiedyś zrozumiem dlaczego odeszli, bo to dla mojego dobra. Gdybym była, cytuję - suką, to byliby dalej ze mną, a tak nie chca marnować mi czasu, bo nie mogą dać gwarancji, ze mnie pokochają. Czują coś, zależy im, ale przecież ja zasługuję na więcej więc bye bye
JustPathetic jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 19:46   #4915
aidam11
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 160
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

...
aidam11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 19:48   #4916
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez JustPathetic Pokaż wiadomość
Tylko, że widzisz, oni wcale nie są skur*****mi. To dobrzy, spoko, uczciwi faceci. I to nie jest tylko moja opinia,a le też otoczenia. Wierni, z zasadami, pragnący rodziny i szukajacy żony. No i ja jestem ideałem, pieją z zachwytu, ale potem nie moga mnie pokochać. I jak twierdzą, kiedyś zrozumiem dlaczego odeszli, bo to dla mojego dobra. Gdybym była, cytuję - suką, to byliby dalej ze mną, a tak nie chca marnować mi czasu, bo nie mogą dać gwarancji, ze mnie pokochają. Czują coś, zależy im, ale przecież ja zasługuję na więcej więc bye bye
A moze to czego im brak to po prostu chemia? Nie chce się mądrzyć czy coś ale mam w swoim otoczeniu ludzi, sama nawet taka jestem, że potrzebuje emocji.. Czasem niektorzy mają 'za dobrze' i się nudzą..
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 19:59   #4917
rudavillemo
Raczkowanie
 
Avatar rudavillemo
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 101
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez JustPathetic Pokaż wiadomość
Tylko, że widzisz, oni wcale nie są skur*****mi. To dobrzy, spoko, uczciwi faceci. I to nie jest tylko moja opinia,a le też otoczenia. Wierni, z zasadami, pragnący rodziny i szukajacy żony. No i ja jestem ideałem, pieją z zachwytu, ale potem nie moga mnie pokochać. I jak twierdzą, kiedyś zrozumiem dlaczego odeszli, bo to dla mojego dobra. Gdybym była, cytuję - suką, to byliby dalej ze mną, a tak nie chca marnować mi czasu, bo nie mogą dać gwarancji, ze mnie pokochają. Czują coś, zależy im, ale przecież ja zasługuję na więcej więc bye bye
A tam dobrzy. O moim też otoczenie mówiło, że porządny chłopak. Bo go zwyczajnie nie znali i tyle. Ja też go tłumaczyłam, że ,,biedny miś został zraniony przez swoją byłą, bo go orżnęła na 10 tysiaków i puściła się z szefem. Gdyby nie to byłby ideałem, ale ma uraz psychiczny i po prostu ktoś go musi z tego wyciągnąć. Przecież to porządny facet z pracą, szanujący swoją matkę, bez nałogów, lubiący aktywnie spędzać czas ze mną, zawsze pomoże w biedzie, na przemoc nie będzie obojętny nigdy". Tłumaczyłam każde jego złe zachowanie wobec mnie tym, że po prostu został zraniony. Ale czy ja się zmieniłam we wredną sucz, bo on mnie porzucił? Nie. Bo taka nie jestem i nie mam potrzeby wykorzystywać innych ludzi. Ten mój też mi wciskał, że jestem za dobra i on nie byłby dla mnie dobrym facetem, bo on po prostu ma pociąg do suk. Zwykłe sranie w banie za przeproszeniem. To że ktoś ich zranił nie usprawiedliwia ich od niebrania odpowiedzialności za swoje czyny. Im zwyczajnie sprawia satysfakcję, że jest przy nich ktoś dobry kto się nimi zajmie i da im to czego tamta nie mogła. A jak się napocieszają dostatecznie to zwiewają szukać innej, bo się nie chcą angażować w poważny związek. Sparzyli się i koniec, raz w czas wykonają jakieś podrygi żeby poczuć przy sobie kochankę, terapeutkę i opiekunkę, bo coś ich tam nachodzi, a potem nogi za pas szukać dalej swoich suczy

Ja tylko raz dałam się tak wrobić i nigdy więcej. Do tej pory jest mi ciężko, bo widuję go na uczelni. Ale wiem, że więcej nie zwiążę się z kimś kto nie przetrawił poprzedniego związku, zwłaszcza że był w związku z tępą pipą i nie wiadomo za czym tam wzdychać. I nie rozumiem, czemu sama się pchasz w takie związki?
__________________
,,Budząc miłość usypiamy czujność".

Edytowane przez rudavillemo
Czas edycji: 2016-04-28 o 20:01
rudavillemo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 20:09   #4918
chocolatte25
Raczkowanie
 
Avatar chocolatte25
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 132
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez JustPathetic Pokaż wiadomość

Nie narzucałam się, ale analizowałam. Może za dużo, racja. Ale to zpowodu presji rodziny, otoczenia...sam po miesiącu chciał mnie już swojej mamie przedstawiać, ponoć byłam pierwszą laską, którą z własnej woli chciał przedstawić. Bo ta, którą kochał musiała go do tego zmuszać. Czekałam na rozwój wydarzeń, na wyzanania i co..? Doczekałam się rozstania. Ech...

Mowisz, że na prawdziwą miłość warto poczekać? Zauważ tylko, że niektórzy sa sami do konca życia, więc miłość nie zawsze przychodzi. I czuję, że własnie ja jestem tym egzemplarzem, do którego miłość nie przyjdzie
W takim razie to nie byli faceci gotowi na poważny związek. Czytając to, po piszesz mam wrażenie, że ostatni trafiłyśmy na podobnych mężczyzn. Też ostatnio spotykałam się z takim, który najpierw sam wszystko zainicjował, poznałam jego rodzinę, cud miód, rozumiał też, że jestem po rozstaniu i dał mi czas a sam był bardzo zaangażowany. A gdy zaangażowałam się ja, to on stwierdził, że ma niepoukładane życie, nie potrafi mi dać tego co powinien, myślał, że mnie kocham ale chyba nie, zresztą sam nie wie.
Wydaje mi się, że w mojej jak i w Twojej sytuacji na początku były super, bo pierwsze miesiące zauroczenia zawsze takie są, ale potem jak już to mija to faceci po prostu obawiają się tego większego uczucia. Tracą kontrolę, boją się zmiany, sami nie wiedzą czego chcą. Nie ma też co ukrywać, że mając lat 23+ i wiążąc się z kimś myślimy o tej osobie jakoś przyszłościowo i taki poważny związek też może przerażać.
chocolatte25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 20:11   #4919
JustPathetic
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 17
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Cytat:
Napisane przez rudavillemo Pokaż wiadomość
A tam dobrzy. O moim też otoczenie mówiło, że porządny chłopak. Bo go zwyczajnie nie znali i tyle. Ja też go tłumaczyłam, że ,,biedny miś został zraniony przez swoją byłą, bo go orżnęła na 10 tysiaków i puściła się z szefem. Gdyby nie to byłby ideałem, ale ma uraz psychiczny i po prostu ktoś go musi z tego wyciągnąć. Przecież to porządny facet z pracą, szanujący swoją matkę, bez nałogów, lubiący aktywnie spędzać czas ze mną, zawsze pomoże w biedzie, na przemoc nie będzie obojętny nigdy". Tłumaczyłam każde jego złe zachowanie wobec mnie tym, że po prostu został zraniony. Ale czy ja się zmieniłam we wredną sucz, bo on mnie porzucił? Nie. Bo taka nie jestem i nie mam potrzeby wykorzystywać innych ludzi. Ten mój też mi wciskał, że jestem za dobra i on nie byłby dla mnie dobrym facetem, bo on po prostu ma pociąg do suk. Zwykłe sranie w banie za przeproszeniem. To że ktoś ich zranił nie usprawiedliwia ich od niebrania odpowiedzialności za swoje czyny. Im zwyczajnie sprawia satysfakcję, że jest przy nich ktoś dobry kto się nimi zajmie i da im to czego tamta nie mogła. A jak się napocieszają dostatecznie to zwiewają szukać innej, bo się nie chcą angażować w poważny związek. Sparzyli się i koniec, raz w czas wykonają jakieś podrygi żeby poczuć przy sobie kochankę, terapeutkę i opiekunkę, bo coś ich tam nachodzi, a potem nogi za pas szukać dalej swoich suczy

Ja tylko raz dałam się tak wrobić i nigdy więcej. Do tej pory jest mi ciężko, bo widuję go na uczelni. Ale wiem, że więcej nie zwiążę się z kimś kto nie przetrawił poprzedniego związku, zwłaszcza że był w związku z tępą pipą i nie wiadomo za czym tam wzdychać. I nie rozumiem, czemu sama się pchasz w takie związki?
To mam skreślać każdego faceta, który kochał tylko jedną laskę i to akurat tą, która go zdradziła?
JustPathetic jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-04-28, 20:19   #4920
michalova
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV

Kropka - spełnisz swoje marzenia, zobaczysz. Ja też jeszcze będę miała dużą, szczęśliwą rodzinę. Nie znalazlysmy tylko tego odpowiedniego mężczyzny, ale jeszcze wszystko przed nami
Maskotka - problemy ciągle są. Dzisiaj jeździliśmy z Małym po lekarzach, bo zaraziłam do zapaleniem spojówek. Dużo czasu razem spędziliśmy. Było miło, trochę rozmawialiśmy i tak w rozmowie wyznalismy sobie, że nadal on kocha mnie (kpina), a ja jego. Zdążył się już zwierzyc koledze, że powiedziałam że go kocham i chcę żeby wrócił (tego nie powiedziałam). I oczywiście nie chcę żeby wrócił. Nie spada na drzewo
Malla - myślę, że jedno i drugie. Tzn ze jest i głupia, i wyrachowana. Inaczej nie zaczelaby spotykać się z żonatym facetem, przecież od początku wiedziała, że ma żonę i dziecko... Co do tego że mój mąż powinien być świadomy co go czeka po rozwodzie, to jesteś w błędzie. On myśli, że to jest proste jak budowa cepa - skoro mieszkam w naszym mieszkaniu to spłacam kredyt, jak nie będę spłacać to on się wprowadza. A to nie działa tak. Tym bardziej, że nasza sytuacja kredytowa jest w ciul pokręcona i na dobrą sprawę, mogę olać ten temat, mieszkać sobie w nieobciążonym kredytami mieszkaniu i mieć w nosie co on z tym fantem zrobi. Co do jego wiadomości - on jest tak fałszywy, że chyba sam się w tym pogubił. Wydaję mi się, że teraz kręci wszystkich, nawet ją i nawet kolegę. Ale to już nie moja sprawa.
Być może jutro się mój Pan mąż wprowadzi... Mam nadzieję, że nie. Wiem, że mogłabym mu powiedzieć, że się nie zgadzam, ale chyba jestem zbyt "mietka".
Wczoraj rozmawiałam z kuzynką. Od jakiegoś czasu miała problemy w małżeństwie. Klocila się z teściową (naprawdę wredna baba), a mąż biedaczek nie umiał stanąć w obronie żony i córki. Uciekł do pracy za granicę, po dwóch miesiącach napisał swojej żonie smsa!! żeby złożyła wniosek o alimenty, podał nr telefonu do koniecznego kontaktu i przestał się odzywać. Kilka dni temu to było, kuzynka w rozsypce bo została sama z małym dzieckiem, mąż się nie odzywa, nie pyta o córkę, ma wszystko w czterech literach. Nigdy go nie lubiłam, ale o takie akcje go nie podejrzewałam. Co się dzieje z tym światem?!
Aaa. I powiedziałam jej (tak dla pocieszenia), że mamy podobną sytuację. Z tym że mój mąż mnie zdradza. Nie mogła uwierzyć, oczywiście na zewnątrz wygladalismy jak idealne małżeństwo... Cały nasz związek słyszałam, że jesteśmy idealną parą...
__________________
.

Edytowane przez michalova
Czas edycji: 2016-04-28 o 20:23
michalova jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-05-02 22:29:05


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:06.