2016-07-10, 11:44 | #2161 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Fakt wkurzałam się o to i pewnie podnosiłam mu ciśnienie ... Nie mogę pisac o tym w czasie przeszłym, bo ciągle wierzę że będzie ok Jesteśmy ze sobą od maja zeszłego roku. ---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ---------- Cytat:
Spytałam go wprost czy to koniec... nie mógł mi na to jednoznacznie odpowiedzieć. Dla mnie ta 'przerwa' też jest ucieczka, bo powinniśmy normalnie ze sobą porozmawiać. Jeśli mam mu być ze mną tak źle, to wolę żeby był szczesliwy sam. A faktem jest, że weekend daje mi w dupę i chcę już iść do pracy
__________________
Bo to JA jestem najważniejsza ! ! ! regeneruję włosy - start 11.11.11 Ewka i nie tylko 22.10.12 - 25 kg |
||
2016-07-10, 13:45 | #2162 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 123
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Dziewczyny, jak poradzić sobie z takim poczuciem... niesprawiedliwości? że dlaczego mi się to przytrafiło, skoro kochałam (i kocham go :/) całym sercem, oddałam się mu w pełni, starałam się być dla niego najlepszą wersją siebie (np. nigdy nie byłam czuła, a on to we mnie obudził), pragnęłam go uszczęśliwiać i spędzić resztę życia z nim... Jak pogodzić się z uczuciem zawiedzenia? Ja już zrozumiałam, że zranił mnie na 100 sposobów, że on nie ma czego u mnie szukać, że doszczętnie zepsuł nasz związek i sponiewierał jego najważniejsze fundamenty, wartości... Ale nie rozumiem DLACZEGO... Powinnam była się bardziej skupiać na sobie? Nie nadskakiwać tak misiaczkowi? :/ ale ja to po prostu robiłam z miłości, ja byłam szczęśliwa widząc go szczęśliwego.
Dlaczego nie potrafił zrezygnować z "koleżanki"?! Widział i wiedział, jak mnie to boli, intuicja mnie nie zawiodła, że coś jest na rzeczy, choć tak długo ten fakt odpychałam od siebie... Chciałam z tego miejsca też poprosić o zaproszenie do klubu, bo w tym wątku wypowiadałam się już w 2009 roku, i jakiś miesiąc-2 temu... Ale nie uczestniczyłam następnie czynnie, bo byłam załamana, nie czułam się jeszcze gotowa na takie zewnętrzne opisywanie swoich uczuć... Zaś czytając wasze przemyślenia, wnioski z pewnych sytuacji - to mi pomogło się podnieść i jakoś uwierzyć, że muszę się wziąć w garść i przestać mu wierzyć w te kłamstwa...
__________________
------------------------------------------- Edytowane przez baby91 Czas edycji: 2016-07-10 o 13:49 |
2016-07-10, 13:55 | #2163 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 186
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Witajcie!
Trochę mnie tu nie było. U mnie koszmar. Mam mega doła. Kompletnie sobie nie radzę. Mam ochotę wejść pod kołdrę i nic nie robić, nie mieć z nikim kontaktu... Mogę dostać też zaproszenie do klubu? |
2016-07-10, 14:29 | #2164 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 62
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Koleżanki skąd ja to znam, heh... Dawno temu, jakieś 6-7 lat, miałam faceta, na początku super, starał się, pierwszy rok sielanka, zapatrzony we mnie, bardziej niż ja w niego. Po roku poszedł do pracy, poznał "koleżankę" i zaczęło się, sygnały (nawet gdy lezelismy razem u niego w mieszkaniu, oczywiscie "on ona tak tylko"), smski "hej iskierko ", ale to tylko koleżanka, no jakże. Ja robiłam coraz większe jazdy, bo intuicja mi mówiła, że coś jest na rzeczy, ale to oczywiscie ja bylam winna bo robie sceny, a on juz nie wytrzymuje, biedactwo. Rzucil mnie, cierpialam rok, poznalam od tamtego czasu mnostwo ludzi, lepszych i gorszych, az trafilam na swojego obecnego narzeczonego i jestem happy. Nic nie dzieje sie bez przyczyny i cieszyc sie trzeba, ze sie pozbylo takiego frajera Z ciekawostek dodam, ze ten gosciu pozniej robil to samo swojej nowej lasce, obecnie już zonie, wypisywał do kolezaneczek i obeicywal im gruszki na wierzbie, tragedia. |
|
2016-07-10, 15:00 | #2165 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 778
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
A czy ja moge dostac zaproszenie do klubu?
Chetnie bym sie z Wami podzielila, co u mnie... Ale ze za duzo juz powypisywalam na necie i wyszlo nieciekawie, przestalam pisac cokolwiek o swoim prywatnym zyciu publicznie... |
2016-07-10, 15:17 | #2166 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 107
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Niestety. Teraz psuje mi cały dzień, bo wypisuje straszne rzeczy na mój temat. Staram się nie odpisywać. z tą pomocą to staram się nie zniechęcac i dalej szukam sensownego psychologa i prawnika. Akurat Ci na urlopie to są nowi, zobaczymy co oni powiedzą. Tak sobie myślę, że jak ja zaczynam się lepiej czuć i funkcjonowac bez niego to wtedy właśnie on najczęściej psuje mi humor i robi takie akcje. Im ja spokojniejsza, tym on coraz bardziej zirytowany. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez kapagonia Czas edycji: 2016-07-10 o 15:22 |
|
2016-07-10, 15:31 | #2167 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 62
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Kapagonia gdzie wypisuje te rzeczy? Do Ciebie?
Przygotuj się, że tak to może wyglądać niestety, im bardziej Ty będziesz wyluzowana i coraz mniej do niego czuła tym bardziej on bedzie napastliwy i nieustępliwy. Zobacz przykład michalovej, jak tylko mąż zaczął rozumieć, że ona go nie chce i nie ma szans powrotu to nagle zaczął mięknąć i wyrażać chęci powrotu (oczywiście jak one były szczere to wiemy ) , u ciebie ten sam mechanizm będzie. Samce alfa najbardziej pokrzywdzone, bo jak to tak, oni się teraz tak starają a Wy ich nie chcecie... |
2016-07-10, 15:40 | #2168 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 123
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Dziękuję za odzew. To jest jakaś masakra my byliśmy razem 6 lat. Dobry związek, szczęśliwi, bardzo zakochani, bez większych kłótni. A może byłam ślepa? Może nie zauważałam jakichś znaków? Nie wiem Ale tak jak piszesz - ja najpierw spokojnie rozmawiałam, a potem zaczęłam wariować z zazdrości i robić SCENY a on oczywiście niewinny i najbardziej poszkodowany :/ dziewucha perfidnie dawała znać (jemu nawet pisemnie), że się zabujała, a on dalej że to jego dobra przyjaciółka (znali się pół roku). Obawiam się, że mój ukochany jest moją lekcją... Choć żyłam z przekonaniem i wiarą, że jest błogosławieństwem. Niestety to ja musiałam się zdobyć na odwagę i zerwać, bo on to chyba chciał nas mieć obie... Ale po co mnie, to nie wiem. Chyba z wygody. Szacunku to już dawno od niego nie "uświadczyłam" Siedzę i ryczę ---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ---------- Cytat:
__________________
------------------------------------------- |
||
2016-07-10, 15:48 | #2169 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Kapagonia. Ty prosilas o zaproszenie ?
|
2016-07-10, 15:52 | #2170 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 62
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Kochana ja Ci powiem tak, miałam wtedy 23 lata i jak ze mną zerwał mówiąc, że kocha mnie ale jak siostre (sic!), utrzymując ze z tamta nic go nie laczy, to myslalam ze umre z bólu i nadziei, ta nadzieja byla najgorsza, a moze wroci, a moze sie odezwie, moze teskni. Bardzo zle to wspominam i przyznam, ze to była duża szkoła życia i przetrwania, ale z perspektywy czasu uwazam, ze to ze mnie rzucił bylo najlepsza rzecza, jaka dla mnie zrobił. To co wyrabiał pozniej bedac ze swoja kolejna dziewczyna (jak wspominalam, teraz juz sa malzenstwem) to sie w glowie nie miesci i uwierz mi ze dziekuje losowi, ze wtedy stalo sie tak jak sie stało, bo jesli zostalibysmy razem to pewnie cierpialabym jeszcze bardziej...oszczedzil mi tego, lewus
Wiem, ze w to teraz nie wierzysz, ale minie jakis czas i zobaczysz, ze to co sie stalo bylo najlepsza rzecza jaka Ci sie przytrafila, moze za jakis czas (nawet na pewno!) spotkasz kogos dla kogo bedziesz calym swiatem i kto nie bedzie potrzebowal tabunu kolezanek i wtedy powiesz sobie "kurcze, gdybym nadal byla z tamtym frajerem to bym nie poznala mojego terazniejszego faceta!" Bedzie dobrze |
2016-07-10, 17:20 | #2171 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 107
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Tak
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2016-07-10, 18:39 | #2172 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
The rock - przykro mi, że to Cię spotkało. Może rzeczywiście on potrzebuje pomyśleć... Ale wiesz jak to mówią - jak się zastanawia, czy kocha to znaczy, że nie ma się nad czym zastanawiać. No jak można kochać i nie kochać? Spróbuj zająć myśli czymś innym, wiem, że to ciężkie. Ale jakie masz inne wyjście? Kurcze, nie wiem co powiedzieć. Takie odpoczynki w związku są dla mnie dziwne. Taka ucieczka...
Baby - dlaczego nie potrafił zrezygnować z koleżanki? Bo jest gnojem. Kapagonia - dokładnie tak jak pisze liz - im więcej luzu będziesz miała w sobie, tym bardziej będzie go to ruszać i tym bardziej będzie próbował Ci popsuć nerwy.
__________________
. |
2016-07-10, 19:13 | #2173 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Dziewczyny, bardzo liczę na Waszą szczerą opinię.
Poczytałam poprzednie wpisy w tym wątku i chociaż naprowadziły mnie w jednym kierunku, to jednak nadal mam wątpliwości. Takie bicie się z myślami trwa już od kilku miesięcy i to naprawdę męczarnia. Chodzi o mężczyznę, którego rok temu poznałam na portalu randkowym. Na początku go skreśliłam (poznałam go w momencie, gdy nie byłam jeszcze gotowa na nowy związek, miałam też różne zawirowania życiowe, może to było powodem). W każdym razie on odnawiał ze mną kontakt, od czasu do czasu pisząc do mnie. Z każdą wiadomością coraz bardziej go doceniałam i nabierałam ochoty, żeby znów go zobaczyć i na nowo odżyła we mnie potrzeba, żeby otworzyć się na drugą osobę, dać sobie szansę na nową znajomość. ( Poprzedni chłopak mówił, jak bardzo mnie kocha, ale nie przeszkadzało mu to wrócić do poprzedniej dziewczyny i przez jakiś czas - do dziś nie wiem jak długi- mieć nas obie jednocześnie, po czymś takim długo byłam wrakiem). W każdym razie od tego stycznia widywaliśmy się regularnie i coraz bardziej się do niego przywiązałam. Nie wiem, w którym momencie, ale z czasem się najzwyczajniej w świecie zakochałam, chociaż myślałam, że to już mnie nie spotka. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że tak się od tego stycznia spotykamy, natomiast on w żaden sposób się nie deklaruje. Nie wiem zupełnie jak to nasze spotykanie się traktować. Nie zdobyłam się dotychczas na szczerą rozmowę, bo zwyczajnie boję się usłyszeć, że on jednak nie przywiązał się tak do mnie. Kilkukrotnie czułam taką nerwowość, stres, jego różne zachowania odbierałam jako przejaw chłodu, obojętności i już chciałam zapytać wprost, ale zawsze się powstrzymałam i zdobyłam się tylko na jakieś nerwowe obrażanie się, raz się nawet popłakałam przy nim i powiedziałam, żeby odwiózł mnie do domu. No i już jakby na nowo było lepiej, czyli starałam się z całej mocy nie pokazywać, że biję się z myślami, tylko byłam radosna, odprężona, roześmiana... ale tylko na zewnątrz. Problem nadal jest nierozwiązany, nadal nie wiem co on do mnie czuje, jakie ma plany. No i niedawno już nie wiedziałam, na ile mogę zawierzyć sobie i swoim wrażeniom i odczuciom, bo miałam wrażenie, że nasz seks jest mechaniczny i wypaliłam, że mam wrażenie, że mu się w ogóle nie podobam. Jego reakcja? Zero, ani potwierdzenie, ani negacja. Zupełnie jakby tego nie słyszał. Nie całuje mnie na powitanie, niby dzwoni, ale głównie mówi o sobie. Jak długo nie mamy kontaktu ( pięć dni, tydzień ) to zagaja wtedy pytaniem o coś co mnie dotyczy. Nie chce się spotykać ze mną w centrum miasta, jak się widujemy to w "naszym" miejscu w lesie, na lotnisku za miastem, wieczorem gdzieś jedziemy autem za miasto, gdzieś nad jezioro, kawa na wynos z makdonalda w aucie.. Wiem jak to wygląda, a mimo to nadal nie potrafię określić co to właściwie jest. Nie chcę spytać wprost czy on coś do mnie czuje, bo boję się, że np. on to odbierze jako wywieranie na nim presji i tym wszystko zepsuje. Z drugiej jednak strony niedawno zobacyzłam, że on nadal ma profil na portalu randkowym i że często się na nim loguje (dowiedziałam się przypadkiem od koleżanki z pracy). Niedawno też minęłam go na spacerze z jak twierdzi koleżanką, tyle że ta "koleżanka" bardzo często i dużo do niego pisze jak jestem z nim. Powiedźcie szczerze co myślicie, bardzo Was proszę! Zastanawiam się też na ile wpływ na to jego wycofanie bądź niezdecydowanie (bo sama nie wiem jak to nazwać) ma wpływ kiepski seks? To jest takie zamknięte koło: nie potrafię się zupełnie zrelaksować i otworzyć w łóżku na kogoś, jeżeli nie jestem pewna jego uczuć, jego zamiarów wobec mnie. A on może myśli, że ja jestem taka kiepska i że powód jest.... jakiś sobie sam dopowiedział. To trwa strasznie długo, jestem już na granicy wytrzymałości. Nie mogę się skupić na nauce i pracy, zawsze z tyłu głowy mam to zamieszanie z nim. Raz myślę o sobie jak o ostatniej desperatce, która przecież ma wypisane białą kredą drukowanymi literami: ON CIĘ NIE CHCE, SZUKA SOBIE INNEJ NA PORTALU RANDKOWYM I UMAWIA SIĘ Z INNYMI. Ale po chwili przypominam sobie miłe słowa, miłe chwile, jak ostatnio zabrał mnie na przejażdżkę, powiedział coś miłego, jakiś komplement. Chociaż może chwytam się jak tonący brzytwy, bo tych komplementów to mi wyjątkowo szczędzi. Nie chcę Was zniechęcić i pisać za dużo. Starałam się, żeby nie było to chaotyczne, nie wiem czy się udało. Bardzo proszę o Wasze pierwsze wrażenie i że podzielicie się swoim doświadczeniem. Co robić? Jak to wygląda? Czy mogę to jakoś uratować? ---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ---------- Aha, jeszcze dopowiem: jak wtedy mnie minął z tą koleżanką to było cześć jak para kolegów, nic więcej i nas sobie nie przedstawił. Każdy poszedł w swoją stronę. Trochę pomilczałam, ale znów napisał i w końcu się złamałam.... Zaproponowałam mu wyjazd na weekend nad morze to usłyszałam "ze mną? sami?" i stanęło na tym, że się zastanowi.... Może od stycznia to nie jest wcale dużo czasu, żeby musiał się określać, ale z drugiej strony przecież jak mężczyźni zależy to nie chce, żeby kobieta miała jakiekolwiek wątpliwości i wręcz nalega, żeby byli parą. Nie jest tak? Edytowane przez Malwa___ Czas edycji: 2016-07-10 o 19:15 |
2016-07-10, 19:20 | #2174 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
To właśnie teraz moje życie ratują M. i P. którym mogę się wyżalić i wysmarkać w rękaw To, że są moimi kolegami nie znaczy, że będzie mnie łączyło z nimi coś więcej. P. ma dziewczynę - notabene często i on mi się żali na jej temat . Z M. kiedyś się spotykałam (i mimo, że on teraz żałuje, że spieprzył), to nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Dzisiaj jest chyba nieco lepiej... Wstałam, ubrałam się, pomalowałam... Pojeżdziłam sobie samochodem co mnie mega odpręża. Nie zmienia to faktu, że boję się środy i tego, że go stracę. Ale nie mam na to wpływu. Jutro do pracy... Po 15 wpadnie P. We wtorek muszę jechać do Oświęcimia więc też mi jakoś zleci. I środa będzie moim sądnym dniem... Bo jeśli powie że to koniec, to po prostu odwrócę się, z podniesioną głową i odejdę.
__________________
Bo to JA jestem najważniejsza ! ! ! regeneruję włosy - start 11.11.11 Ewka i nie tylko 22.10.12 - 25 kg |
|
2016-07-10, 19:52 | #2175 | ||
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
The Rock - mam wielu kolegów, ale partner łatwo wyczuwa, która znajomość jest nadużyciem. Intuicja bardzo często się nie myli w takich przypadkach. Koleżanki w cudzysłowie (czyli "koleżanki") nie powinny istnieć w życiu faceta szczęśliwie zakochanego.
Moim zdaniem: a) jesteś dla niego tylko FF i nie jesteś jedyna, b) powinnaś z nim porozmawiać i wyjaśnić sytuację, c) na przyszłość polecam zasadę "kawę na ławę" - jeśli czuję, że jestem w związku, to go definiuję przed partnerem, a jeśli jest coś nie tak, to z nim rozmawiam zamiast dusić to w sobie. Uwielbiam wolność w związku, ale to nie powinno oznaczać zdrady ani tworzenia ryzykownych sytuacji, np. aktywnego korzystania z portalu randkowego. Cytat:
Rozumiem, że początek znajomości był piękny, ale ważne jest to, co jest teraz, a nie w przeszłości. Cytat:
Jestem od roku w szczęśliwym związku, ale wciąż się uczę, także z tego wątku.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. Edytowane przez Malla Czas edycji: 2016-07-10 o 19:53 |
||
2016-07-10, 19:52 | #2176 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Malwa - nie wygląda to za ciekawie... Naprawdę... Trochę tak jakbyś miała być jego kołem ratunkowym? Wyjściem awaryjnym? No nie wiem... Nie robiłabym sobie nadziei. I na Twoim miejscu porozmawiałabym z nim szczerze, zapytała wprost jak on traktuje to wasze spotkanie. A akcje z koleżanką... Kurde. Jakoś sobie nie wyobrażam minąć się ze swoim partnerem na ulicy i wymienić tylko "cześć", pójść dalej...
The rock - są koleżanki i "koleżanki". Mój mąż twierdził, że to tylko koleżanka, a później chciał sobie układać z tą koleżanka życie. Więc... Ogólnie wcześniej miał inne koleżanki, nigdy nie miałam nic przeciwko, byłam zazdrosna i zła jak jakaś go ewidentnie podrywala a on tego nie widział (albo udawał że nie widzi). To śmieszne, ale pierwszy raz poza pracą mój mąż spotkał się z tą koleżanką za moją "zgodą". I od wtedy podobno się zaczęło
__________________
. |
2016-07-10, 20:07 | #2177 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Wiesz, on mi niby niczego wprost nie obiecywał. Nigdy nie powiedział, że jesteśmy parą. Może to moja wina, że tego nie wymagałam? Pomyślałam, że już nikt takich deklaracji nie składa. Że po prostu skoro zachowuje się jakby mu zalezało, nasze spotkania wyglądają jak randki to taka deklaracja jest zbędna... Chyba byłam głupia i naiwna
---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ---------- Gdybym teraz miała przeprowadzić taką rozmowę ( o ile jeszcze widzisz jej sens? ) to jak miałoby to wyglądać? Mam zapytać o jego stosunek do mnie i tyle? Czy mam mu powiedzieć o sobie też, czyli że mi na nim zależy? |
2016-07-10, 20:09 | #2178 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Jeśli byle jaka laska jest w stanie go 'wyrwać' to niech sp$#@$%la...
Tyle w temacie... Wiadomo, że nie ma co ułatwiać mu takich akcji ale jeśli sam się nie upilnuje, to ja tym bardziej nie będę miała na to wpływu... A laska która 'wyrywa' zajętego faceta jest żałosna... i jeśli on na to pójdzie, to prędzej czy później i ona trafi na ten wątek
__________________
Bo to JA jestem najważniejsza ! ! ! regeneruję włosy - start 11.11.11 Ewka i nie tylko 22.10.12 - 25 kg |
2016-07-10, 20:22 | #2179 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Uprawiasz z nim seks, a boisz się zapytać czy jesteście parą? Po tym co napisałaś, to wygląda na to, że nie jesteście. Pytanie co Ty zrobisz z tą informacją. Dalej będziesz robić za jego czasoumilacz?
|
2016-07-10, 20:26 | #2180 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Masz rację deirdre, to irracjonalne, ale mimo kilku prób, nie zdobyłam się na to. Tak naprawdę nie wiem jak to miałoby wyglądać. Nie chcę powiedzieć za dużo, nie wiem na ile mogę się otworzyć, boję się odrzucenia, nie chcę żeby wyszło żałośnie. Jak należałoby go zapytać? Jak Ty to widzisz deirdre jak mam zapytać?
|
2016-07-10, 20:27 | #2181 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;62852916]Uprawiasz z nim seks, a boisz się zapytać czy jesteście parą? Po tym co napisałaś, to wygląda na to, że nie jesteście. Pytanie co Ty zrobisz z tą informacją. Dalej będziesz robić za jego czasoumilacz?[/QUOTE]
Seks seksem, ale dziwna relacja, skoro autorka boi się porozmawiać szczerze z facetem Chyba lepiej poznać prawdę, nawet dla niej najgorszą, niż żyć w takim zawieszeniu i niepewności.
__________________
'Uwierz w siebie! Nie w takie rzeczy ludzie wierzą.' |
2016-07-10, 20:29 | #2182 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
A znacie jakieś pary, które mimo takich negatywnych sygnałów wysyłanych przez faceta, po szczerej rozmowie, czy czymkolwiek, jednak byłyby razem? Czy w ogóle widzicie możliwość dobrego zakończenia mimo tylu znaków ostrzegawczych?
|
2016-07-10, 20:59 | #2183 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
to ja wiecznie naciskam na to żebyśmy o wszystkim gadali skoro masz odwagę iść z nim do łóżka, to nie masz odwagi spytać co jest między wami ? ---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ---------- Cytat:
Bo chyba tylko dla sexu skoro nic więcej was nie łączy ?
__________________
Bo to JA jestem najważniejsza ! ! ! regeneruję włosy - start 11.11.11 Ewka i nie tylko 22.10.12 - 25 kg |
||
2016-07-10, 21:08 | #2184 | |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
"Zależy mi na naszym związku i zauważyłam ostatnio, że zmieniło się twoje podejście do mnie. Czy możesz mi wyjaśnić, co jest nie tak?" Ale tej zarazy jest bardzo dużo. Po kilku latach związku mój facet zakochał się w innej. Gdy to odkryłam, kazałam mu się wynosić. On wtedy zaczął się starać, zerwał z nią kontakt (nieco teatralnie, ale skutecznie), odbyliśmy szereg poważnych rozmów o tym, co wg niego było źle w naszym związku, przyznał się do swoich wad i kompleksów. Cóż, było pięknie ...dopóki historia się nie powtórzyła po 3 latach, tym razem z innych, znacznie bardziej błahych powodów
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
2016-07-10, 21:23 | #2185 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 62
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Malwa, pytalas o to, jak bysmy odbyly taka rozmowe, mam taka rade.
Wyjdz od tematu seksu i powiedz, że nie odpowiada Ci relacja typu fuck friends, żadne spotkania dla seksu czy "luźny związek" ani żadne otwarte relacje pt "mozemy spotykac sie z kim chcemy". Widzę po Twoich postach, że to Ci nie odpowiada i męczysz sie w tym, więc tylko w taki sposób możesz to wyjaśnić. I zrób to jak najszybciej, bo oszalejesz, nie wiedzieć na czym się stoi w takich przypadkach gdy juz doszło do sypiania ze sobą są bardzo wyczerpujące psychicznie i nie dziwię się, że w głowie masz tylko tę sytuację. Wiem, że to ciężkie bo boisz się, że go stracisz, ale uwierz że to byłoby dla Ciebie lepsze niż to co jest teraz. Nie chcę pisać, co moim zdaniem się po takiej rozmowie wydarzy, ale obojętne co to będzie - będzie dobrze |
2016-07-10, 21:36 | #2186 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Doszło już do tego, że zaczęłam się porównywać do tej jego koleżanki, czy właściwie "koleżanki" ... Moja samoocena jest bliska zeru, może dlatego boję się usłyszeć, że to był tylko seks i on się do mnie nie przywiązał, nie podziela tych uczuć, które ja mam dla niego. Nie wiem czy to może mój brak doświadczenia z mężczyznami spowodował, że ta znajomość tak się potoczyła, czy też może nie mogłam tego uniknąć, bo nigdy do końca się nie przewidzi co czuje druga osoba. Może mogłam zwolnić tempo, obserwować, traktować wszystko ze spokojem i dystansem. W każdym razie zbiorę się w sobie, bo uświadomiłyście mi, Liz Ty szczególnie, że musi być ta rozmowa, muszę zapytać a dalej trzeba będzie wziąć to na klatę. Nie zmuszę go do niczego, pewnie nie ma we mnie tego, czego on szuka. Dziękuję Liz, dziękuję Wam! |
|
2016-07-10, 21:55 | #2187 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 62
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
|
|
2016-07-10, 23:21 | #2188 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 107
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2016-07-11, 10:39 | #2189 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 123
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ---------- @the rock Tylko że właśnie są koleżanki i "koleżanki" - u mojego ex, to ona już była nawet "przyjaciółką"!!! Po pół roku znajomości - wnioskuję, że było bardzo intensywnie... Nie mam nic do posiadania koleżanek, bo posiadał ich dużo, z każdą miał normalny dobry kontakt i tyle. Ja mam mało kolegów (takich, których znam naście lat, to dwóch) - ale był o nich zazdrosny :/ A z tą, o którą się rozpadł związek, to tak jak mówię - intensywna znajomość, wiecznie smsy, pisanie w internecie, razem w pracy, po pracy też... A punktem kulminacyjnym był wyjazd na weekend do innego miasta - wyjazd podobno dla mnie przeznaczony ale byliśmy pokłóceni, więc tak o sobie wziął "koleżankę", bo chciała więc w takich sprawach intuicja nie myli choć długo chciałam wierzyć, że jednak mnie myli, że ponosi mnie wyobraźnia :/ @Malla Teraz, to już sama nie wiem, dlaczego... Ale wtedy - po prostu miłość. Z mojej strony bardzo silna, byłam do niego baaardzo przywiązana, był mi najbliższą osobą. Liczyłam na to, że jakoś to poukładamy, że on zrozumie swój błąd, że się zmieni... Że zacznie mnie szanować i liczyć się z moim zdaniem i uczuciami w odniesieniu do tej sytuacji? Teraz wiem, że po prostu byłam i ślepo zakochana, i niestety okropnie naiwna. Ale czasu już nie cofnę... Dałam mu wiele szans przez te kilka miesięcy, niestety teraz już widzę, że były bez sensu. Jemu po prostu pasowało tak jak było... Dalej go kocham i nie wiem, czy kiedyś przestanę :/ ale już zmądrzałam, że skoro mnie nie szanował, to nagle magicznie nie zacznie. Że skoro mnie świadomie ranił, to ZWIĄZEK Z NIM NIE MA RACJI BYTU.
__________________
------------------------------------------- Edytowane przez baby91 Czas edycji: 2016-07-11 o 10:42 |
|
2016-07-11, 11:27 | #2190 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
baby91 - jeśli ktoś Cię nie szanuje, to już nie zacznie, choćby to sobie co rano przed lustrem obiecywał. Może starać się naprawiać różne błędy i zachowania (zbierać rozrzucone skarpetki, dzwonić kilka razy dziennie), ale szacunku czy miłości nie da się ot, tak nabyć.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:26.