Zmiana kierunku studiów?

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Cześć dziewczyny, mam do was małe pytanie. Otóż myślę bardzo poważnie o zmianie kierunku studiów - jestem już praktycznie na to zdecydowana. Na chwilę obecną studiuję trudny kierunek techniczny na prestiżowej uczelni, ale wiem, że nie dam rady. Decyzja o pójściu na ten kierunek była spontaniczna, nie do końca patrzyłam na to wszystko realistycznie, rodzina mnie ostrzegała, nie słuchałam, ale i żałowałabym, gdybym nie spróbowała, kiedy dano mi taką szansę, zwłaszcza, że kierunek przyszłościowy i ciekawy. Niemniej nie jestem w stanie nadrobić matematyki - kiepska matma już od gimnazjum daje się we znaki - ani korepetycje, ani moja wytężona praca, ani etrapez nic nie dają, nie zaliczę tego jej semestru, a drugi będzie zapewne trudniejszy, zaczynam pukać się w głowę, jaką głupotę zrobiłam tak się porywając z motyką na słońce...

Ale do rzeczy - kiedyś miałam plan wybrać filologię angielską na UJ, zawsze miałam dryg do języków, a angielski szedł mi szczególnie dobrze, zawsze bardzo mi się podobał, chyba jedyny przedmiot, który mnie naprawdę szczerze cieszył, do tego często używam tego języka w codziennym życiu - na portalach społecznościowych, oglądam filmy, seriale, gram w gry tylko po angielsku, czasem piszę jakieś opowiadania, ot tak, dla samodoskonalenia, dodatkowo widziałam, że pojawiają się tam również przedmioty powiązane z historią, literaturą, czyli moje klimaty - moje zainteresowania, moja cała edukacja (chodziłam na profil językowy w liceum, zdawałam maturę min. z historii). Wiem, że nie jest to najbardziej ambitny i przyszłościowy kierunek, ale chcę studiować, doskonalić się, chcę zdobyć wykształcenie, bo człowiek bez dyplomu jest teraz praktycznie nikim na rynku pracy (i nikt nie powie mi, że jest inaczej, chyba że ma już po szkole zawód, tudzież ma odpowiednie znajomości), poza tym jest duża szansa, że te studia dobrze mi pójdą i będą mnie interesować, a może nawet staną się niejako moją pasją? Kto wie.

W każdym razie, chętnie przeczytałabym opinię ludzi studiujących na UJ filologię angielską, lub filologię angielską z językiem niemieckim, bo i o tym kierunku myślałam. Rekrutacją specjalnie się nie martwię - rozszerzony angielski zdałam na 93%, a rozszerzony polski na 70%, może nie rekordowe wyniki, ale myślę, że całkiem dobre i po podliczeniu punktów i porównaniu ich z progami wyszło, że na obydwa kierunki dostałabym się najprawdopodobniej już w pierwszej rekrutacji. Tyle że jest mały kłopot - nie warto płacić ponad 500 złotych za warunek na studiach, na których obecnie jestem, jeżeli mam się przenosić, to wolałabym zrobić to już teraz, ale nie mam pojęcia, czy UJ prowadzi zimowy nabór na studia dzienne, ktoś mógłby udzielić mi informacji na ten temat? Będę jednak zmuszona do zapłacenia tej kwoty i chodzenia na obecny kierunek jeszcze pół roku, jeżeli nie uda mi się teraz przenieść, nie mogę sobie pozwolić na pół roku bezczynności, ponieważ nie chcę, żeby moi rodzice płacili po prostu za moje siedzenie na tyłku i nicnierobienie, a na pracę raczej nie mam co liczyć.

[shenoor]

Kiedyś wybór był prostszy - nie mieliśmy tylu sfrustrowanych osób z powodu, że nie zostaną inżynierami i nie zarobią kupy forsy.

Czy masz w ogóle jakikolwiek plan na przyszłość? Naprawdę potrzebujesz tych studiów, czy po prostu masz czas, aby się zajmować przez 5 lat swoim "hobby"? Nieodpowiedzialność spowodowała, że musisz zmieniać plany - pomyśl, czy w ogóle dyplom Ci coś zmieni w życiu.

UJ, z tego mi wiadomo, prowadzi rekrutację w środku roku, ale nie wiem, czy na wszystkie kierunki.

[Huitzilopochtli]

Jesteś pewna, że za warunek musiałabyś płacić przed rozpoczęciem semestru letniego?
W zeszłym roku też studiowałam prestiżowy kierunek na uczelni technicznej, nie zdałam w pierwszym semestrze jednego z przedmiotów matematycznych, ale warunek - gdybym chciała zostać - miałabym zaliczać razem z niższym rokiem, dopiero na 3 semestrze - a więc płaciłabym dopiero we wrześniu. Macie grupę pościgową / zaliczacie przedmiot z innym kierunkiem już w drugim semestrze, czy faktycznie uczelnia każe wam płacić de facto rok do przodu, nie wiedząc, czy w ogóle przystąpicie do zajęć, za które płacicie?

[ferryboat]

Myślę, że warto podążać swoimi marzeniami. Rok w plecy to jeszcze nic! Jeśli nie uda się ci się przenieść od razu teraz, to najwyżej od października. Moja znajoma odpuściła prawo na 4(!) roku i zaczęła inny kierunek - warto.

[Antonina18]

nie da sie przeniesc teraz na inny kierunek w I semestrze nauki i rozpoczac ten drugi kierunek nadrabiajac zaleglosci w II semestrze?

[Mileva_]

Skoro tak spontanicznie i bez zastanowienia zdecydowałaś się na trudne studia (nie wnikam jakie, ale większość, jeśli nie wszystkie polibudowe są dość ciężkie, czaso - i pracochłonne), czy na pewno dobrze się zastanowiłaś nad ich rzuceniem i nie jest to po prostu kolejna radosna decyzja podjęta pod wpływem chwili?

Zakładając nawet, że nie - nie zastanawiałaś się nad robieniem dwóch tych kierunków naraz?

Problemem na technicznych studiach są one same w sobie, czy tylko ta nieszczęsna matma? Bo wiesz, na bodaj najlepszej polskiej uczelni technicznej ludzie zdają jeden semestr matmy i po kilkanaście razy, kłopoty z tym przedmiotem to naprawdę nic oryginalnego i może nie warto ich traktować aż tak personalnie.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez shenoor

Kiedyś wybór był prostszy - nie mieliśmy tylu sfrustrowanych osób z powodu, że nie zostaną inżynierami i nie zarobią kupy forsy.

Czy masz w ogóle jakikolwiek plan na przyszłość? Naprawdę potrzebujesz tych studiów, czy po prostu masz czas, aby się zajmować przez 5 lat swoim "hobby"? Nieodpowiedzialność spowodowała, że musisz zmieniać plany - pomyśl, czy w ogóle dyplom Ci coś zmieni w życiu.

UJ, z tego mi wiadomo, prowadzi rekrutację w środku roku, ale nie wiem, czy na wszystkie kierunki.

Jeżeli chodzi o plan w stylu, że przykładowo od gimnazjum chciałam zostać lekarzem i do tego dążyłam, to nie. Ale podejrzewam, że nie jestem w tym odosobniona Nie mam niczego, jestem po liceum, ani zawodu, ani kursów, ani znajomości, ani rodziny z własnymi firmami, dyplom jest moją jedyną szansą na cokolwiek tak naprawdę. Kasa w Tesco, przy całym szacunku i sympatii do pań na kasach, nie jest szczytem moich marzeń i ambicji i nie mam zamiaru się tym zadowalać tylko dlatego, że nie mam czystego planu pt. "zostanę X". Jaka będzie po studiach rozsądna praca za rozsądne pieniądze, taką wezmę. Mogę mieć oczywiście jakieś preferencje i mam, ale nie mam zamiaru czekać na propozycję marzeń zaraz po studiach, jak to robią niektórzy ; )

Napisane przez Huitzilopochtli

Jesteś pewna, że za warunek musiałabyś płacić przed rozpoczęciem semestru letniego?
W zeszłym roku też studiowałam prestiżowy kierunek na uczelni technicznej, nie zdałam w pierwszym semestrze jednego z przedmiotów matematycznych, ale warunek - gdybym chciała zostać - miałabym zaliczać razem z niższym rokiem, dopiero na 3 semestrze - a więc płaciłabym dopiero we wrześniu. Macie grupę pościgową / zaliczacie przedmiot z innym kierunkiem już w drugim semestrze, czy faktycznie uczelnia każe wam płacić de facto rok do przodu, nie wiedząc, czy w ogóle przystąpicie do zajęć, za które płacicie?

Niestety tak, muszę zapłacić za warunek już teraz nawet, jeżeli nie brałabym udziału w odrabianiu zajęć. No ale chyba nie będę miała innego wyjścia, bo niestety UJ nie prowadzi teraz chyba naboru na ten kierunek, muszę tam jeszcze zadzwonić. Natomiast właśnie włos zjeżył mi się na głowie, bo z moich wyliczeń wynika jednak, że wedle nowych zasad mój warunek z matematyki będzie kosztował ponad 1000 złotych. Wydaje mi się to niemożliwością, ale skoro zajęć dydaktycznych jest 105 godzin, a za każdą godzinę zlicza się 11 złotych, to porachować łatwo...

Napisane przez Antonina18

nie da sie przeniesc teraz na inny kierunek w I semestrze nauki i rozpoczac ten drugi kierunek nadrabiajac zaleglosci w II semestrze?

Nie wiem, czy coś takiego jest możliwe. No i nie jestem pewna czy pół roku zaległości od razu jest dobrym pomysłem

Napisane przez Mileva_

Skoro tak spontanicznie i bez zastanowienia zdecydowałaś się na trudne studia (nie wnikam jakie, ale większość, jeśli nie wszystkie polibudowe są dość ciężkie, czaso - i pracochłonne), czy na pewno dobrze się zastanowiłaś nad ich rzuceniem i nie jest to po prostu kolejna radosna decyzja podjęta pod wpływem chwili?

Zakładając nawet, że nie - nie zastanawiałaś się nad robieniem dwóch tych kierunków naraz?

Problemem na technicznych studiach są one same w sobie, czy tylko ta nieszczęsna matma? Bo wiesz, na bodaj najlepszej polskiej uczelni technicznej ludzie zdają jeden semestr matmy i po kilkanaście razy, kłopoty z tym przedmiotem to naprawdę nic oryginalnego i może nie warto ich traktować aż tak personalnie.

Spontanicznie - tak, bez zastanowienia - nie. Ale po prostu chciałam zaryzykować, gdybym tego nie zrobiła, żałowałabym, bez względu na to, jak się sprawa ułożyła. Radosna decyzja to nie jest na pewno, jest mi trudno, jest mi wstyd.

Absolutnie nie zastanawiałam się nad robieniem dwóch kierunków naraz. Nie wchodzi w grę.

Na razie tylko matematyka jest problemem, ale pozostaje jej jeszcze drugi semestr, trudniejszy (jeżeli nie zaliczę pierwszego, a potem i drugiego to i tak odpadnę ze studiów, bo przekroczę deficyt punktowy), a potem przedmioty niektóre z nią powiązane, fizyka, na której również odpada mnóstwo osób... Może być różnie. Nie wiem, naprawdę nie wiem.

[Mileva_]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44456147]Spontanicznie - tak, bez zastanowienia - nie. Ale po prostu chciałam zaryzykować, gdybym tego nie zrobiła, żałowałabym, bez względu na to, jak się sprawa ułożyła. Radosna decyzja to nie jest na pewno, jest mi trudno, jest mi wstyd.

Absolutnie nie zastanawiałam się nad robieniem dwóch kierunków naraz. Nie wchodzi w grę.

Na razie tylko matematyka jest problemem, ale pozostaje jej jeszcze drugi semestr, trudniejszy (jeżeli nie zaliczę pierwszego, a potem i drugiego to i tak odpadnę ze studiów, bo przekroczę deficyt punktowy), a potem przedmioty niektóre z nią powiązane, fizyka, na której również odpada mnóstwo osób... Może być różnie. Nie wiem, naprawdę nie wiem.[/QUOTE]

Radosna - w sensie: na hurra, bez zastanowienia.

Zadzwoń do dziekanatu/ biura rekrutacji i dowiedz się, czy twój docelowy kierunek na UJ prowadzi rekrutację na semestr letni, czy tylko zimowy. Jeśli na jeden i drugi - to może rozsądnie byłoby dociągnąć ten rok do końca i ewentualnie zaczać drugie studia od października? Nie wiesz, czy rzeczywiście drugi semestr będzie tak ciężki i nie dasz sobie rady.

Rozumiem, że zaoczna anglistyka nie wchodzi w grę?

[softgrey]

po pierwsze, smutne jest to, że od razu zakładasz że nie zdasz matematyki; jeśli cudem ją zdasz to i tak nie zdasz drugiego semestru; a jeśli cudem zdasz drugi semestr to i tak nie zdasz fizyki. więc najlepiej to się położyć i poddać na starcie.
uwierz w siebie i zmień nastawienie bo to połowa sukcesu. mnóstwo ludzi, może nawet mniej inteligentnych od ciebie (nie obrażając nikogo) zdało, więc dlaczego ty nie?
sama pamiętam, jak prawie płakałam ucząc się biofizyki, maszyn, mikrobiologii, bo nic z tego nie rozumiałam, nie potrafiłam ogarnąć, materiału było zbyt dużo a życzliwe starsze roczniki uświadamiały że połowa osób tych przedmiotów nie zdaje. ja zdałam wszystko i to większość w pierwszych terminach, maksymalnie w drugich a też chciałam rzucić swoje studia bo mnie przerastały - teraz je pokochałam i nie zamieniłabym ich na żadne inne.

po drugie, tak naprawdę masz dwa wyjścia - męczyć się co najmniej do inżyniera albo rzucić ten kierunek teraz, iść do pracy i zacząć nowy od października (chyba że uda ci się dostać teraz, w rekrutacji zimowej). szczerze powiedziawszy ja nie wiem czy jest sens studiować dalej obecny kierunek jeśli wiesz że na 100% nie będziesz go kontynuować albo nie chcesz iść na pokrewny, na którym przepiszą ci oceny.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Mileva_

Radosna - w sensie: na hurra, bez zastanowienia.

Zadzwoń do dziekanatu/ biura rekrutacji i dowiedz się, czy twój docelowy kierunek na UJ prowadzi rekrutację na semestr letni, czy tylko zimowy. Jeśli na jeden i drugi - to może rozsądnie byłoby dociągnąć ten rok do końca i ewentualnie zaczać drugie studia od października? Nie wiesz, czy rzeczywiście drugi semestr będzie tak ciężki i nie dasz sobie rady.

Rozumiem, że zaoczna anglistyka nie wchodzi w grę?

Zaoczna anglistyka + drugi kierunek? Absolutnie nie. Sama również raczej nie, utrzymywanie mnie wtedy w Krakowie mijałoby się z celem, nawet gdybym jakimś cudem znalazła tam pracę. W rodzinnej okolicy niestety raczej jej nie znajdę. No i jest jeszcze jedna sprawa, mniej ważna, ale irytująca, moja osobista domowo-mieszkaniowa, że tak powiem

Napisane przez softgrey

po pierwsze, smutne jest to, że od razu zakładasz że nie zdasz matematyki; jeśli cudem ją zdasz to i tak nie zdasz drugiego semestru; a jeśli cudem zdasz drugi semestr to i tak nie zdasz fizyki. więc najlepiej to się położyć i poddać na starcie.
uwierz w siebie i zmień nastawienie bo to połowa sukcesu. mnóstwo ludzi, może nawet mniej inteligentnych od ciebie (nie obrażając nikogo) zdało, więc dlaczego ty nie?
sama pamiętam, jak prawie płakałam ucząc się biofizyki, maszyn, mikrobiologii, bo nic z tego nie rozumiałam, nie potrafiłam ogarnąć, materiału było zbyt dużo a życzliwe starsze roczniki uświadamiały że połowa osób tych przedmiotów nie zdaje. ja zdałam wszystko i to większość w pierwszych terminach, maksymalnie w drugich a też chciałam rzucić swoje studia bo mnie przerastały - teraz je pokochałam i nie zamieniłabym ich na żadne inne.

po drugie, tak naprawdę masz dwa wyjścia - męczyć się co najmniej do inżyniera albo rzucić ten kierunek teraz, iść do pracy i zacząć nowy od października (chyba że uda ci się dostać teraz, w rekrutacji zimowej). szczerze powiedziawszy ja nie wiem czy jest sens studiować dalej obecny kierunek jeśli wiesz że na 100% nie będziesz go kontynuować albo nie chcesz iść na pokrewny, na którym przepiszą ci oceny.

Wiesz, ja niczego nie zakładam, ale biorę pod uwagę tą prawdopodobną opcję. To byłby cud nad Wisłą, gdybym zdała - nie wykluczam tego, ale to taka ruletka nieco.
Wybranie pokrewnego kierunku byłoby bez sensu, bo problem z matmą powtórzyłby się, jeżeli nie zwielokrotnił, bo na niektórych wydziałach matematyka jest dłuższa, niż na moim. Poza tym to właśnie ten kierunek ze wszystkich, na jakie składałam dokumenty, najbardziej mnie interesował.

[Huitzilopochtli]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44456729]
Wiesz, ja niczego nie zakładam, ale biorę pod uwagę tą prawdopodobną opcję. To byłby cud nad Wisłą, gdybym zdała - nie wykluczam tego, ale to taka ruletka nieco.
Wybranie pokrewnego kierunku byłoby bez sensu, bo problem z matmą powtórzyłby się, jeżeli nie zwielokrotnił, bo na niektórych wydziałach matematyka jest dłuższa, niż na moim. Poza tym to właśnie ten kierunek ze wszystkich, na jakie składałam dokumenty, najbardziej mnie interesował.[/QUOTE]

To, że gdzieś matematyka jest dłużej nie znaczy, że jest cięższa. Na moim poprzednim wydziale przedmioty matematyczne (bo matematyki jako takiej nie było) ciągnęły się przez 3 semestry, ale była piekielni trudna. Obecnie mam matematykę przez semestrów 4, ale skoro materiał z jednego semestru analizy matematycznej na poprzednich studiach robię tutaj w rok, to wiadomo - jest łatwiej. Poza tym matma dalej może być łatwiejsza - u mnie Analiza II była uważana za o wiele prostszą niż Analiza I
Studiujesz na PK, jak rozumiem? Ja rok temu byłam w podobnej sytuacji - też dociągałam studia do sesji letniej, byle coś robić i ewetualnie mieć zaliczone, też miałam jeden warunek, ale na AGH-u, przynajmniej na moim wydziale, za warunek miałam płacić dopiero później. Nigdy nie zapłaciłabym za warunek, skoro i tak nie przystąpiłabym do zajęć, to trochę mija się z celem - tym bardziej, gdy mowa takich kosztach.

[Antonina18]

a jaki studiujesz kierunek jesli mozna wiedziec? matematyka nie jest taka straszna i da sie ja nadrobic w kilka dni, uwierz mi.

[michal321]

Jakim cudem dostałaś się na "trudny kierunek techniczny" na "prestiżowej uczelni" i nie ogarniasz matmy?
Nie wiem co to za uczelnia ale na te lepsze kierunki na lepszych politechnikach trzeba po 60-70% z matmy R.
Skoro masz tylko 2 semestry to jest to tylko szybki przelot przez analizę.
Zadania rozwiązuje się schematycznie i są często prostsze od tych trudniejszych z liceum.

[Mileva_]

Napisane przez Antonina18

a jaki studiujesz kierunek jesli mozna wiedziec? matematyka nie jest taka straszna i da sie ja nadrobic w kilka dni, uwierz mi.

Chyba powtórzyć

Napisane przez michal321

Jakim cudem dostałaś się na "trudny kierunek techniczny" na "prestiżowej uczelni" i nie ogarniasz matmy?

Jeśli przez ostatnie kilka lat nic się nie zmieniło w tej kwestii, to nawet na dobrych uczelniach są trudne kierunki (np. SiMR, MiBM), na które potrzeba bardzo mało punktów, czasem wystarczy ledwie zdana matura, by się dostać, bo nie są one specjalnie rozreklamowane bądź nie uchodzą za prestiżowe. Utrzymanie się na nich to zupełnie inna sprawa.

Napisane przez michal321

Zadania rozwiązuje się schematycznie i są często prostsze od tych trudniejszych z liceum.

O to to

[savva]

.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Huitzilopochtli

To, że gdzieś matematyka jest dłużej nie znaczy, że jest cięższa. Na moim poprzednim wydziale przedmioty matematyczne (bo matematyki jako takiej nie było) ciągnęły się przez 3 semestry, ale była piekielni trudna. Obecnie mam matematykę przez semestrów 4, ale skoro materiał z jednego semestru analizy matematycznej na poprzednich studiach robię tutaj w rok, to wiadomo - jest łatwiej. Poza tym matma dalej może być łatwiejsza - u mnie Analiza II była uważana za o wiele prostszą niż Analiza I
Studiujesz na PK, jak rozumiem? Ja rok temu byłam w podobnej sytuacji - też dociągałam studia do sesji letniej, byle coś robić i ewetualnie mieć zaliczone, też miałam jeden warunek, ale na AGH-u, przynajmniej na moim wydziale, za warunek miałam płacić dopiero później. Nigdy nie zapłaciłabym za warunek, skoro i tak nie przystąpiłabym do zajęć, to trochę mija się z celem - tym bardziej, gdy mowa takich kosztach.

Poślę Ci PW za moment

Napisane przez Antonina18

a jaki studiujesz kierunek jesli mozna wiedziec? matematyka nie jest taka straszna i da sie ja nadrobic w kilka dni, uwierz mi.

Tu pozostawię jeden tylko komentarz -

Napisane przez michal321

Jakim cudem dostałaś się na "trudny kierunek techniczny" na "prestiżowej uczelni" i nie ogarniasz matmy?
Nie wiem co to za uczelnia ale na te lepsze kierunki na lepszych politechnikach trzeba po 60-70% z matmy R.
Skoro masz tylko 2 semestry to jest to tylko szybki przelot przez analizę.
Zadania rozwiązuje się schematycznie i są często prostsze od tych trudniejszych z liceum.

No cóż, ja miałam 70%, ale... z podstawy Do rekrutacji liczył mi się również angielski, dodatkowo za zdawane rozszerzenie doliczali 100 punktów z automatu, tak to uzbierałam punktów całkiem sporo - złożyłam papiery na pięć kierunków, na wszystkie pięć bym się z moimi punktami dostała. Cóż, u mnie po prostu wychodzą braki z liceum, a nawet z gimnazjum, nie miałam szczęścia do nauczycieli, całe przygotowanie do matury było tylko i wyłącznie moją osobistą pracą, bo w szkole się niestety z tego przedmiotu nie nauczyłam niczego... Także i tak jestem dumna z tego wyniku.

Napisane przez savva

Piszesz, ze dostalabys sie na oba kierunki, ale to nie jest przypadkiem tak, ze na angielski z niemieckim wymagane sa matury z angielskiego i niemieckiego? Jesteś pewna, ze sprawdziłas to dobrze?

Jestem pewna Oczywiście wynik z matury z niemieckiego można uwzględnić (przelicznik x2), ale jeżeli ktoś jej nie zdawał może podać do rekrutacji wynik z matury z polskiego (przelicznik x1). Niemniej to i tak jest drugorzędna opcja raczej.

[michal321]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44460342]
No cóż, ja miałam 70%, ale... z podstawy Do rekrutacji liczył mi się również angielski, dodatkowo za zdawane rozszerzenie doliczali 100 punktów z automatu, tak to uzbierałam punktów całkiem sporo - złożyłam papiery na pięć kierunków, na wszystkie pięć bym się z moimi punktami dostała. Cóż, u mnie po prostu wychodzą braki z liceum, a nawet z gimnazjum, nie miałam szczęścia do nauczycieli, całe przygotowanie do matury było tylko i wyłącznie moją osobistą pracą, bo w szkole się niestety z tego przedmiotu nie nauczyłam niczego... Także i tak jestem dumna z tego wyniku.
.[/QUOTE]

Nie wiem co to za uczelnia ale jak ją zmienisz raczej nic nie stracisz...
Ja składałem na PG, PP, PW i ledwo się gdziekolwiek dostałem a miałem 60%R

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez michal321

nie wiem co to za uczelnia ale jak ją zmienisz raczej nic nie stracisz...
Ja składałem na pg, pp, pw i ledwo się gdziekolwiek dostałem a miałem 60%r

Ta uczelnia to AGH ; )

[michal321]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44460485]Ta uczelnia to AGH ; )[/QUOTE]

To szkoda że tam nie składałem

[elloe]

Ja również poważnie zastanawiam się nad zmianą kierunku studiów. Tak samo jak Ty myślę nad filologią angielską, ewentualnie nad połączeniem jej z hiszpańską. Także chętnie przeczytam rady dotyczące wyboru uczelni.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Odgrzewam kotleta A jest tu ktoś może po lub na filologii angielskiej na UP w Krakowie, kto mógłby wyrazić swoją opinię? Bo tą uczelnię też biorę pod uwagę, jeśli o ewentualne przenosiny chodzi.

[carra88]

Przeszukałam chyba cały Internet i nadal nie wiem czy jeśli teraz zrezygnowałabym ze studiów i chciała w październiku zacząć inne studia to czy musiałabym za nie płacić?

[Huitzilopochtli]

Napisane przez carra88

Przeszukałam chyba cały Internet i nadal nie wiem czy jeśli teraz zrezygnowałabym ze studiów i chciała w październiku zacząć inne studia to czy musiałabym za nie płacić?

Nie, tylko za ewentualne zdobyte punkty ECTS. Punkty ECTS zdobywa się zaliczając przedmiot, jeśli zrezygnujesz przed sesją nie płacisz nic, jeśli po sesji to w sumie też nie, bo w puli jest 30 punktów - 1 semestr - zapasu.

[Hemikryptofit]

.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Hemikryptofit

Tak właśnie jest. Studia techniczne nie są trudne, są ciężkie bo wymagają systematycznej pracy ( chociaż to zależy od człowieka, znam takich co nic nie robili tylko pili w akademiku i też zdali Analiza nie jest jest trudna, robi się ją według schematu, nie wymaga żadnych zdolności matematycznych. Dużo osób na niej odpada, ale są to osoby które się obijają. Nie ma czegoś takiego żeby ktoś się męczył i odpadł.

Więc jak jest z tym u Ciebie ??? Powiedz szczerze, uczyłaś się ??
Moim zdaniem nie powinnaś rezygnować. Trzeba siąść z podręcznikiem i e-trapezem ( Krystian ma świetne filmiki ) i rozwiązywać zadania, aż je wyćwiczysz. Nawet 3 godziny dziennie.
Analiza jest to przejścia dla każdego - tylko trzeba chcieć i się uczyć.

Szczerze mówię, że się uczyłam, jaki mam interes w okłamywaniu obcych ludzi w internecie? Ale rada spóźniona mocno już, bo zdążyłam się już wypisać z uczelni, znaleźć pracę i czekam na rekrutację na nowe studia

[Hemikryptofit]

.

[Un_tamed]

Rozumiem cię doskonale. Sama zrezygnowałam po 3 sem. energetyki. Był to prawdziwy koszmar. Tyle że ja poszłam na Politechnikę głównie z powodu nacisku rodziców. Teraz będę rekrutowała na zootechnika. Praca ze zwierzętami to jest to co chcę robić. Czeka mnie jeszcze "rozmowa" z rodzicami. Eeeh :/

[Hemikryptofit]

Analiza i algebra wymają jedynie systematycznej pracy, ale na pewno nie są trudne. Do ogarnięcia dla każdego.

[JohanaTomana]

Hej, czy ktoś jest w stanie mi doradzić. Właśnie zaczęłam studia na kulturoznawstwie II stopnia na UŚ-iu. Dostałam się także na bibliotekoznawstwo ale wybrałam to pierwsze choć od samego początku chciałam iść na biblioteko. Nie wiem czemu podjełam taką decyzję...ale teraz bardzo żałuje. Mmay dopiero 3 październik czy jest jeszcze szansa bym mogła się przenieś na bibliotekoznawstwo skoro tam jest 15 wolnych miejsc? mam już indeks...czy można? i czy będzie dużo załatwiania z dokumentami..

[okapi]

Napisane przez JohanaTomana

Hej, czy ktoś jest w stanie mi doradzić. Właśnie zaczęłam studia na kulturoznawstwie II stopnia na UŚ-iu. Dostałam się także na bibliotekoznawstwo ale wybrałam to pierwsze choć od samego początku chciałam iść na biblioteko. Nie wiem czemu podjełam taką decyzję...ale teraz bardzo żałuje. Mmay dopiero 3 październik czy jest jeszcze szansa bym mogła się przenieś na bibliotekoznawstwo skoro tam jest 15 wolnych miejsc? mam już indeks...czy można? i czy będzie dużo załatwiania z dokumentami..

Najlepiej to zapytaj na uczelni, bo takie sprawy rozpatruje się indywidualnie i nikt Ci tutaj nie udzieli jednoznacznej odpowiedzi.