Jak przestać być nieśmiałą i w końcu zdobyć chłopaka?

[Aninek]

Napisane przez Jaga05

To koniec.
Napisałam dzisiaj do niego:
"Hej k. chciabym Ci powiedzieć, że bardzo mi się podobasz, chciałabym się z Tobą spotkać i porozmawiać. Nie wiem jednak, czy to ma sens, bo nie wiem, czy czujesz to co ja..."

A on mi odpisał:
"Wiesz, to była tylko studniówka... Nic więcej. A widzę, że za bardzo się zaangażowałaś. Póki co na studiach dobrze się bawię i nie szukam dziewczyny Nie zrozum mnie źle."

Mi pozostało tylko odpisać "rozumiem to, mówi się trudno".
Ale jestem zawiedziona.
K. jest chłopak z klasą, na prawdę, o czym świadczy chociażby jego odpowiedź. Mógł w końcu mi nie odpisywać, albo co gorsze odpisać coś okropnego. Jestem zrozpaczona, bo w moich uczuciach nic się nie zmieniło.

Oj nie płaczchoć wiem,że takie coś jest straszne...ale dzięki temu łatwiej Tobie będzie się z tego wyleczyć.Wiesz,że już nie ma żadnych szans i wykorzystaj to,żeby się "oduroczyć"

[pyska17]

A więc tak...
piszemy ze sobą na gg jak jest tak bardziej na looz.
W szkole uśmiecha się do mnie i wgle.I słuchajcie mam się go zapytać czy mogę do niego w poniedziałek podejść na jednej z przerw?

[behindblueeyes]

Napisane przez Aninek

Oj nie płaczchoć wiem,że takie coś jest straszne...ale dzięki temu łatwiej Tobie będzie się z tego wyleczyć.Wiesz,że już nie ma żadnych szans i wykorzystaj to,żeby się "oduroczyć"

dokładnie,to powinni być pewnego rodzaju bodźcem do zapomnienia..trzymam kciuki

a u mnie był dziś R. bardzo bardzo mily wieczór uśmialiśmy się po pachy z filmu i baloników w roli głównej potem jeszcze sobie pogadaliśmy, obejrzeliśmy foty z jego ur i moich wakacji w Barcelonie...nie no ogolnie super było potem jeszcze smski przyslał...echhh na pożegnanie oczywiście buziak.. kurcze wzięło mnie na całego

[Aninek]

To do dzieła!!Pokaż nam,że warto próbować

[behindblueeyes]

Napisane przez Aninek

To do dzieła!!Pokaż nam,że warto próbować

echhh..teraz on ma w weekendy szkolenie,a ja będe w domu dopiero za 1,5tyg
dziś już też rozmawialiśmy na gg..i fragment jego słów:'czy Ty cokolwiek musisz robic wystarczy ze jestes' achhh no i jak ja mogę nie bujać w oblokach

[ulf]

Napisane przez behindblueeyes

echhh..teraz on ma w weekendy szkolenie,a ja będe w domu dopiero za 1,5tyg
dziś już też rozmawialiśmy na gg..i fragment jego słów:'czy Ty cokolwiek musisz robic wystarczy ze jestes' achhh no i jak ja mogę nie bujać w oblokach

No masz prawo bujać, masz Heh...zazdrość straszna rzecz...XD
Mi na razie musi wystarczyć komunikator

[behindblueeyes]

Napisane przez ulf

No masz prawo bujać, masz Heh...zazdrość straszna rzecz...XD
Mi na razie musi wystarczyć komunikator

boje się,że to jest zbyt piękne żeby moglo być prawdziwe i że może prysnąć cały ten czar..
ech nie martw się..ja go widuję baaardzo rzadko,teraz tak wyszło,że w ciągu tygodnia widzieliśmy się 2 razy..a tak to codziennie tylko gg

[mandragona]

Napisane przez behindblueeyes

boje się,że to jest zbyt piękne żeby moglo być prawdziwe i że może prysnąć cały ten czar..
ech nie martw się..ja go widuję baaardzo rzadko,teraz tak wyszło,że w ciągu tygodnia widzieliśmy się 2 razy..a tak to codziennie tylko gg

To i tak bardzo często bo ja z takim panem 'M' spotykam sie raz w miesiącu chociaz on mieszka na innym osiedlu ok. 3 km ma do mnie no ale cóż jakoś brak czasu na spotkania a moją cierpliwość się skończyła

[bagera]

Napisane przez Jaga05

To koniec.
Napisałam dzisiaj do niego:
"Hej k. chciabym Ci powiedzieć, że bardzo mi się podobasz, chciałabym się z Tobą spotkać i porozmawiać. Nie wiem jednak, czy to ma sens, bo nie wiem, czy czujesz to co ja..."

A on mi odpisał:
"Wiesz, to była tylko studniówka... Nic więcej. A widzę, że za bardzo się zaangażowałaś. Póki co na studiach dobrze się bawię i nie szukam dziewczyny Nie zrozum mnie źle."

Mi pozostało tylko odpisać "rozumiem to, mówi się trudno".
Ale jestem zawiedziona.
K. jest chłopak z klasą, na prawdę, o czym świadczy chociażby jego odpowiedź. Mógł w końcu mi nie odpisywać, albo co gorsze odpisać coś okropnego. Jestem zrozpaczona, bo w moich uczuciach nic się nie zmieniło.

Jestem pod ogromnym wrazeniem twojej odwagi kiedyś chciałąm coś takiego napisał, ale oczywiśc ie strach wygrał. Może chłopak ma czas ,że chce się wyszaleć, nie każdy odrazu jest dojrzały do prawdziwego uczucia. Wie, że jesteś wyjątkowa i swoim lekkim podejściem by Cię zranił. Może jak dojrzeje to do Ciebie wróci, ale narazie polecam się zając innymi rzeczami i nie zawracac sobie nim główki wiem ,że bedzie cięzko, ale trzymam kciuki

[behindblueeyes]

Napisane przez mandragona

To i tak bardzo często bo ja z takim panem 'M' spotykam sie raz w miesiącu chociaz on mieszka na innym osiedlu ok. 3 km ma do mnie no ale cóż jakoś brak czasu na spotkania a moją cierpliwość się skończyła

my mieszkamy w sumie jakieś 10km od siebie..tyle,że ja teraz mieszkam gdzie indziej ze względu na studia..i teraz między nami jest jakieś 100km
skąd ja to znam..moja cierpliwość też jest w kiepskim stanie wczoraj widzieliśmy się ponad 4h, a ja już bym chciała znow..

[jenny1234]

hej... przeczytalam ten dluuugi watek i musze stwierdzic ze znalazłam w nim wiele cech, które mogę przypisać sobie. Ogólnie nie jestem nieśmiała ale jeśli chodzi o facetów to nie mam odwagi na spojrzenie, na uśmiech... wstydzze sie i skutkiem tego jest to iż w wieku 20 lat nie miałam nigdy chłopaka i nawet nie wiem jak by go poderwać bo ja pierwszego kroku nie zrobie... podziwiam wszystkie dziewczyny, które wygrały z nieśmiałością... pozdrawiam

[mandragona]

Napisane przez behindblueeyes

my mieszkamy w sumie jakieś 10km od siebie..tyle,że ja teraz mieszkam gdzie indziej ze względu na studia..i teraz między nami jest jakieś 100km
skąd ja to znam..moja cierpliwość też jest w kiepskim stanie wczoraj widzieliśmy się ponad 4h, a ja już bym chciała znow..

Tylko jeśli chodzi o moją znajomość to ja sama nie wiem czy to tylko koleżenstwo czy coś więcej Bo ja chciałabym coś więcej ale nie wiem co on an to a boje się przeprowadzic taką rozmowę i sama nie wiem jak to zrobić i tak sie gryzę z tym a zalezy mi na nim

[kolezankaa]

Napisane przez pyska17

A więc tak...
piszemy ze sobą na gg jak jest tak bardziej na looz.
W szkole uśmiecha się do mnie i wgle.I słuchajcie mam się go zapytać czy mogę do niego w poniedziałek podejść na jednej z przerw?

chyba żartujesz nie, nie pytaj, jak już to podejdź ale nie pytaj jakby był Panem Bogiem i prosisz go o ewentualną zgodę poza tym to on powinien podejść

[behindblueeyes]

Napisane przez jenny1234

hej... przeczytalam ten dluuugi watek i musze stwierdzic ze znalazłam w nim wiele cech, które mogę przypisać sobie. Ogólnie nie jestem nieśmiała ale jeśli chodzi o facetów to nie mam odwagi na spojrzenie, na uśmiech... wstydzze sie i skutkiem tego jest to iż w wieku 20 lat nie miałam nigdy chłopaka i nawet nie wiem jak by go poderwać bo ja pierwszego kroku nie zrobie... podziwiam wszystkie dziewczyny, które wygrały z nieśmiałością... pozdrawiam

nie ma się czego wstydzic a jesli nie pokonałaś jeszcze nieśmiałości..to myslę,że nic na siłę..na wszystko przydzie czas

Napisane przez mandragona

Tylko jeśli chodzi o moją znajomość to ja sama nie wiem czy to tylko koleżenstwo czy coś więcej Bo ja chciałabym coś więcej ale nie wiem co on an to a boje się przeprowadzic taką rozmowę i sama nie wiem jak to zrobić i tak sie gryzę z tym a zalezy mi na nim

ja z dnia na dzień przekonuję się do tego,że bardzo chciałabym żeby bylo coś więcej..i z jego strony też widzę,że coś jest..te teksty i cała reszta ale czas pokaze.
wiesz...jakies male aluzje możesz rzucać w trakcie rozmowy..zobaczysz co on na nie odp

[mandragona]

Napisane przez behindblueeyes

nie ma się czego wstydzic a jesli nie pokonałaś jeszcze nieśmiałości..to myslę,że nic na siłę..na wszystko przydzie czas

ja z dnia na dzień przekonuję się do tego,że bardzo chciałabym żeby bylo coś więcej..i z jego strony też widzę,że coś jest..te teksty i cała reszta ale czas pokaze.
wiesz...jakies male aluzje możesz rzucać w trakcie rozmowy..zobaczysz co on na nie odp

Ja już trace siły i nerwy i mam pustke w głowie juz się namęczyłam w wymyślaniu róznych aluzji ale moze czegos jeszcze nie wykorzystałam jeśli macie jakies pomysłu Proszę o POMOC
On raz powiedział w rozmowie na gg ze spotkał chyba tą jedna osobę taka dla niego no i mówi na mnie kochana czasami ale ja już sama nie wiem

[behindblueeyes]

Napisane przez mandragona

Ja już trace siły i nerwy i mam pustke w głowie juz się namęczyłam w wymyślaniu róznych aluzji ale moze czegos jeszcze nie wykorzystałam jeśli macie jakies pomysłu Proszę o POMOC
On raz powiedział w rozmowie na gg ze spotkał chyba tą jedna osobę taka dla niego no i mówi na mnie kochana czasami ale ja już sama nie wiem

czasem to wychodzi samo z siebie,tak w trakcie rozmowy.. można nawiązać do tematu wykorzystując jakaś grę słówek. ja tam nie jestem w tym za dobra,ale czasem coś wymyślę na zawołanie ciężko rozgryźć facetów..taka ich natura..heh..

[kasiagora23]

Nie czytałam całego wątku bo za dużo tego ale moje zdanie na ten temat jest takie, że jak ktoś jest nieśmiały to ma to też swój urok, nie każdy facet lubi śmiałe i otwarte dziewczyny/kobiety. Nie widzę sensu w tym, by zmieniać się dla kogoś.Jak ktoś ma nas pokochać to pokocha takimi jacy jesteśmy i to będzie szczera miłość. A jak się udaję kogoś kim się nie jest tylko dlatego żeby ktoś zwrócił na nas uwagę to i tak w końcu wyjdzie jakim się jest na prawdę. Miłość przychodzi znienacka i nie trzeba jej za wszelką cenę szukać. Są osoby które wolą związać się z kim kto jest skromny, nieśmiały(ma to też swój urok) niż z takimi którzy się narzucają i dają od razu całą swoją osobowość jak na tacy.Nic na siłę, czasem trzeba długo czekać ale jak już się znajdzie to wtedy się wie, że warto było.

[cyanide sun]

Napisane przez kasiagora23

Nie czytałam całego wątku bo za dużo tego ale moje zdanie na ten temat jest takie, że jak ktoś jest nieśmiały to ma to też swój urok, nie każdy facet lubi śmiałe i otwarte dziewczyny/kobiety. Nie widzę sensu w tym, by zmieniać się dla kogoś.Jak ktoś ma nas pokochać to pokocha takimi jacy jesteśmy i to będzie szczera miłość. A jak się udaję kogoś kim się nie jest tylko dlatego żeby ktoś zwrócił na nas uwagę to i tak w końcu wyjdzie jakim się jest na prawdę. Miłość przychodzi znienacka i nie trzeba jej za wszelką cenę szukać. Są osoby które wolą związać się z kim kto jest skromny, nieśmiały(ma to też swój urok) niż z takimi którzy się narzucają i dają od razu całą swoją osobowość jak na tacy.Nic na siłę, czasem trzeba długo czekać ale jak już się znajdzie to wtedy się wie, że warto było.

sory nie chce byc w zaden sposob zlosliwa - pisze co mysle - milosc wcale NIE przychodzi z nienacka. moze jak ktos ma takie cudowne szczescie to cudowny facet spadnie z nieba na przystanku. szukam czy nie szukam - bo rozne okresy w zyciu mialam - milosc nie 'przyszla'.

[koteczek255]

ja jestem nieśmiała... ale jakoś tak wychodziło, ze jak mi sie jakiś podobał to po jakimś czasie on zagadał... moim zdaniem powinnyście się przełamać i zagadać macie jakąś rade co zrobić jak : podoba mi sie chłopak i do mnie napisał. Zaczeliśmy gadać, spotykać sie... nawet powiedział, że mnie kocha (ale przez gadu.. niestety)... W szkole tak jakby mnie niebyło, siedzi sobie z inną czasmi chwyta ją za ręke itp. Rozmawiałam z nim na jej temat ale on uważa, że to tylko koleżanka... Dość często chodzimy na spacer i fajnie mi sie z nim gada.. powiedział, ze szkoda, że jesteśmy tylko "kumplami"... sama nie wiem dlaczego nie wiem co mam zrobić. Chce z nim byc ale nie wiem jak do tego doprowadzić...

[mandragona]

Napisane przez koteczek255

ja jestem nieśmiała... ale jakoś tak wychodziło, ze jak mi sie jakiś podobał to po jakimś czasie on zagadał... moim zdaniem powinnyście się przełamać i zagadać macie jakąś rade co zrobić jak : podoba mi sie chłopak i do mnie napisał. Zaczeliśmy gadać, spotykać sie... nawet powiedział, że mnie kocha (ale przez gadu.. niestety)... W szkole tak jakby mnie niebyło, siedzi sobie z inną czasmi chwyta ją za ręke itp. Rozmawiałam z nim na jej temat ale on uważa, że to tylko koleżanka... Dość często chodzimy na spacer i fajnie mi sie z nim gada.. powiedział, ze szkoda, że jesteśmy tylko "kumplami"... sama nie wiem dlaczego nie wiem co mam zrobić. Chce z nim byc ale nie wiem jak do tego doprowadzić...

A zapytaj się go tak teoretycznie Czy chcialbyś byc dla mnie kimś więcej niż kumplem ?Bo ja bym chciala być kims wiecej

Wiem łatwo tak mówić ja sama mam taki problem i sama niepotrafie go rozwiązac

[behindblueeyes]

Napisane przez cyanide sun

sory nie chce byc w zaden sposob zlosliwa - pisze co mysle - milosc wcale NIE przychodzi z nienacka. moze jak ktos ma takie cudowne szczescie to cudowny facet spadnie z nieba na przystanku. szukam czy nie szukam - bo rozne okresy w zyciu mialam - milosc nie 'przyszla'.

może inaczej..czasem w naszym życiu pojawiaja się pewne osoby..które być może kiedyś moga być kimś wiecej,ale wcale nie muszą różnie tez z tym jest ja tam jestem zdania,że szczęściu trzeba pomagać

[cyanide sun]

Napisane przez behindblueeyes

może inaczej..czasem w naszym życiu pojawiaja się pewne osoby..które być może kiedyś moga być kimś wiecej,ale wcale nie muszą różnie tez z tym jest ja tam jestem zdania,że szczęściu trzeba pomagać

ooo ja mojemu szczesciu juz nie raz usilowalam pomagac. nawet nie wiecie do czego jestem zdolna (jakkolwiek to intrygancko zabrzmialo). niestety chyba wogole tego szczescia nie posiadam..

[behindblueeyes]

Napisane przez cyanide sun

ooo ja mojemu szczesciu juz nie raz usilowalam pomagac. nawet nie wiecie do czego jestem zdolna (jakkolwiek to intrygancko zabrzmialo). niestety chyba wogole tego szczescia nie posiadam..

to nie jest tak,że nie masz szczęscia..po prostu nie trafiłaś jeszcze na właściwego faceta.

[koteczek255]

Napisane przez cyanide sun

ooo ja mojemu szczesciu juz nie raz usilowalam pomagac. nawet nie wiecie do czego jestem zdolna (jakkolwiek to intrygancko zabrzmialo). niestety chyba wogole tego szczescia nie posiadam..

tez dużo razy pomagałam szczęściu...
każdy posiada szczęście, musisz go tylko dostrzec... najczęściej to szczęście dają nam nasi przyjaciele .... ale nie zawsze te osoby (chodzi o chłopaków) o których "marzymy" nam go dają

[Jaga05]

Napisane przez Aninek

Oj nie płaczchoć wiem,że takie coś jest straszne...ale dzięki temu łatwiej Tobie będzie się z tego wyleczyć.Wiesz,że już nie ma żadnych szans i wykorzystaj to,żeby się "oduroczyć"

Dzięki. Daje sobię trochę czasu na przetrzymanie.
Nie lamentuję, nie płaczę.
To takie szczeniarski okres, pierwszy rok studiów, ludzie chcą się bawić, nic więc dziwnego, że on nie chce z tego rezygnować, wiele ominęłoby go.

Napisane przez bagera

Jestem pod ogromnym wrazeniem twojej odwagi kiedyś chciałąm coś takiego napisał, ale oczywiśc ie strach wygrał. Może chłopak ma czas ,że chce się wyszaleć, nie każdy odrazu jest dojrzały do prawdziwego uczucia. Wie, że jesteś wyjątkowa i swoim lekkim podejściem by Cię zranił. Może jak dojrzeje to do Ciebie wróci, ale narazie polecam się zając innymi rzeczami i nie zawracac sobie nim główki wiem ,że bedzie cięzko, ale trzymam kciuki

A ja mam wrażenie, że jeszcze kiedyś się przypadkowo spotkamy. Ja od października zaczynam studia i może wpadniemy kiedyś na siebie w jakimś lokalu etc. I może wówczas sytuacja będzie inna.
Ale jedno jest pewne, nadal będę ciepło o nim myśleć, pewnie łatwiej byłoby mi zapomnieć gdyby okazał się chamem, a tu proszę - powiedział mi nie tak, aby mnie nie zranić, pełna kultura, powtarzałam wielokrotnie, że chłopak z klasą, toteż tym bardziej mi żal.


A i zapomniałabym. Będę musiała jeszcze go niebawem spotkać. W sprawie zdjęcia studniówkowego. To będzie trudne.

[jenny1234]

Napisane przez behindblueeyes

ja tam jestem zdania,że szczęściu trzeba pomagać

no właśnie ale jak pomóc szczęściu??

[mandragona]

Witajcie Dziewczynki
Mam problem nie mam pomysłu jak zaproponować spotkanie echhh ta moja nieśmiałość .On nieśmiały ja nieśmiała echhh

[behindblueeyes]

Napisane przez jenny1234

no właśnie ale jak pomóc szczęściu??

jesli wszystko jest na dobrej drodze..widać,że jemu zależy itp itd..to można kombinować jakieś okazje do spotkań,wspólnych wyjść..jestem zdania,ze to faceci powinni wychodzić z inicjatywa..ale jeśli oni ciągle coś proponują,to my też czasem możemya wrecz musimy

ps.wlaśnie rozmawiam z R na gadu..no i ogólnie coś tam gadka,że na weselu nie w sumie nie znaliśmy a zabawa była niezła a on na to,że w sumie to sie nie znamy za dobrze,ale dobrze sie przy mnie czuje, swobodnie a i jak przyjadę teraz do domu - za jakieś 1,5 tyg to będzie-to zaprasza mnie do kina

[luna88]

Napisane przez jenny1234

hej... przeczytalam ten dluuugi watek i musze stwierdzic ze znalazłam w nim wiele cech, które mogę przypisać sobie. Ogólnie nie jestem nieśmiała ale jeśli chodzi o facetów to nie mam odwagi na spojrzenie, na uśmiech... wstydzze sie i skutkiem tego jest to iż w wieku 20 lat nie miałam nigdy chłopaka i nawet nie wiem jak by go poderwać bo ja pierwszego kroku nie zrobie... podziwiam wszystkie dziewczyny, które wygrały z nieśmiałością... pozdrawiam

Jakbys opisała mnie Mam identyczną sytuację i jak na złośc nie potrafię jej zmienić.

I chciałabym prosic Was o radę. Bo ostatnio zauwazyłam, że pewien chlopaczek z roku patrzy się często na mnie i nie wiem co o tym myśleć.Już kilka razy go na tym złapałam. Np. jak na wykładzie siedzi z przodu to często odwaca sie do tyłu(a ja siedze z tyłu) i łapię jego wzrok na mnie. Albo na korytarzu jak przechodzę to też zauważam jego spojrzenia. A może to ja sobie cos wmawiam?Albo tylko wydaje mi się że to na mnie zerka? Być moze ze najnormalniej wświecie sie rozgląda? Nie umiem tego rozróżnić. Wogóle nie mam koncepcji jak się zachować w tej sytuacji. Boje sie zrobić jakikolwiek krok, bo nie chciałabym sie zbłaźnić Ale z drugiej strony to gdyby rzeczywiście miał na mnie oko, to nie chciałabym ego zaprzepascić.Eeh, ta niesmiałość mnie dobija...

[jenny1234]

Napisane przez luna88

I chciałabym prosic Was o radę. Bo ostatnio zauwazyłam, że pewien chlopaczek z roku patrzy się często na mnie i nie wiem co o tym myśleć.Już kilka razy go na tym złapałam. Np. jak na wykładzie siedzi z przodu to często odwaca sie do tyłu(a ja siedze z tyłu) i łapię jego wzrok na mnie. Albo na korytarzu jak przechodzę to też zauważam jego spojrzenia. A może to ja sobie cos wmawiam?Albo tylko wydaje mi się że to na mnie zerka? Być moze ze najnormalniej wświecie sie rozgląda? Nie umiem tego rozróżnić. Wogóle nie mam koncepcji jak się zachować w tej sytuacji. Boje sie zrobić jakikolwiek krok, bo nie chciałabym sie zbłaźnić Ale z drugiej strony to gdyby rzeczywiście miał na mnie oko, to nie chciałabym ego zaprzepascić.Eeh, ta niesmiałość mnie dobija...

taka sytuacja była często u mnie i nadal bywa... otacza mnie kilku przystojniaków i czasami mam "zwidy", że któryś się uśmiecha czy patrzy w moją stronę ale szybko myślę sobie - ze to tylko moja wyobraźnia i nie mam śmiałości ani na odwzajemnienie uśmiechu ani na nic innego. ahh nie wiem ale może uśmiechnij się do Niego albo puść oczko... choć wiem po sobie, że dla nieśmiałych będzie to ciężkie.. powodzenia...