Życie bez miłości :(

[jaolka]

Napisane przez Michalinaaaaa

w wieku 14-tu lat też można się zakochać, ale trzeba mieć trochę oleju w głowie..

i mieć, coraz częściej niestety, wiedzę o antykoncepcji ;/

[animaus]

Gwiazd nie liczyłam Jezuuu co jest ze mną nie tak ??? <zalamka>

[AgattkaM]

uhum .. dawno mnie tu u Was nie było .. ogólnie przezywam kryzys wieku średniego [nieszczęsne 25 lat na karku .. za 2 miesiące już ] martwi mnie mój wygląd, zmarchy i fakt, że moje rysy twarzy nie maja już zbyt wiele wspólnego z dzieciencą "buźką"

nagle, też przez kryzys .., nie mam ochoty nawet patrzeć na facetów. a nuż któryś spojrzy na mnie i będzie chciał się związać, a potem załozyć rodzine, dzieci ,mąż ... NIEEEE

nagle przestałam się czuć odpowiedzialna za samą siebię, a co dopiero za małą istotę jakąś .. i małża i całą resztę. kiedy ja zapragnęłam wrócić do faktycznych czasów bycia nastolatką

powinnam się leczyć, zna ktoś dobrego psychologa .. w Białymstoku ..

[QsQs]

Napisane przez animaus

Gwiazd nie liczyłam Jezuuu co jest ze mną nie tak ??? <zalamka>

czemu nie wyszło?

Napisane przez AgattkaM

uhum .. dawno mnie tu u Was nie było .. ogólnie przezywam kryzys wieku średniego [nieszczęsne 25 lat na karku .. za 2 miesiące już ] martwi mnie mój wygląd, zmarchy i fakt, że moje rysy twarzy nie maja już zbyt wiele wspólnego z dzieciencą "buźką"

nagle, też przez kryzys .., nie mam ochoty nawet patrzeć na facetów. a nuż któryś spojrzy na mnie i będzie chciał się związać, a potem załozyć rodzine, dzieci ,mąż ... NIEEEE

nagle przestałam się czuć odpowiedzialna za samą siebię, a co dopiero za małą istotę jakąś .. i małża i całą resztę. kiedy ja zapragnęłam wrócić do faktycznych czasów bycia nastolatką

powinnam się leczyć, zna ktoś dobrego psychologa .. w Białymstoku ..

no, ale facet nie musi od razu oznaczać zamążpójścia i rodzenia dzieci ja o ślubie nie marze, rozmnażania w ogóle na razie nie planuje, ale kogoś u boku chciałabym mieć...
ale przemiany fizyczne tez mnie trochę martwią... żal tego wyglądu niewinnej nastolatki ehh jak byłam młodsza byłam ładniejsza mam wrażenie, ze z wiekiem brzydne i z figury, i twarzy.

[AgattkaM]

Napisane przez QsQs

no, ale facet nie musi od razu oznaczać zamążpójścia i rodzenia dzieci ja o ślubie nie marze, rozmnażania w ogóle na razie nie planuje, ale kogoś u boku chciałabym mieć...
ale przemiany fizyczne tez mnie trochę martwią... żal tego wyglądu niewinnej nastolatki ehh jak byłam młodsza byłam ładniejsza mam wrażenie, ze z wiekiem brzydne i z figury, i twarzy.

łojeso, ja to się zaczęłam bać. może dlatego, że okres nastoletni kojarzy mi się z samotnością, temu ten facet zaczął mnie bardziej przerażać, choć oczywiście wiem, że się nie wiąże od razu z dzieckiem i rodziną jednak to jakaś stabilizacja, której najmniej teraz potrzebuję.. a im starsza się staję, tym bardziej się boję, nie tyle posiadania faceta, tylko tego, że nawet jak się pojawi nie będę potrafiła z nim żyć [albo on ze mną .. ]

i najgorsze jest to, że to nie "fiziu miziu" jakieś, tylko faktyczna panika z uciskiem w klatce piersiowej i zaburzeniem oddychania

dostałam już na miary na różne poradnie. popatrzę, poszukam i mam nadzieję, że zostanę skierowana w odpowiednie "ręce" .. taką mam nadzieję

[fossa]

Napisane przez AgattkaM

uhum .. dawno mnie tu u Was nie było .. ogólnie przezywam kryzys wieku średniego [nieszczęsne 25 lat na karku .. za 2 miesiące już ] martwi mnie mój wygląd, zmarchy i fakt, że moje rysy twarzy nie maja już zbyt wiele wspólnego z dzieciencą "buźką"

Ja mam to (nie)szczescie ze mam taka mloda buzke ;/ w dodatku z niespodziankami... to juz wogole jestem prawie jak nastolatka

nagle przestałam się czuć odpowiedzialna za samą siebię, a co dopiero za małą istotę jakąś .. i małża i całą resztę. kiedy ja zapragnęłam wrócić do faktycznych czasów bycia nastolatką

powinnam się leczyć, zna ktoś dobrego psychologa .. w Białymstoku ..

Tez uwazam ze powinnam sie leczyc , mam takie depresyjne stany ze szkoda gadac - nawet z lozka nie chce mi sie wstac ;/
Musi cos byc ze mna nie tak -mam 24 lata, zadnego faceta - wypaczylo mi to psyche napewno ...

Napisane przez QsQs

czemu nie wyszło?



no, ale facet nie musi od razu oznaczać zamążpójścia i rodzenia dzieci ja o ślubie nie marze, rozmnażania w ogóle na razie nie planuje, ale kogoś u boku chciałabym mieć...
ale przemiany fizyczne tez mnie trochę martwią... żal tego wyglądu niewinnej nastolatki ehh jak byłam młodsza byłam ładniejsza mam wrażenie, ze z wiekiem brzydne i z figury, i twarzy.

Ja bym chociaz chciala miec przyjaciol, a nie tkwic w tej samotnii
Tak jak w liceum, gdzie spedzialismy czas wspolnie a nie bylo zon/mezow/dzieci/ slubow ...
nie bylo tej presji jaka jest teraz

gdybym mogla cofnac czas; zmienilabym pare rzeczy i siebie przede wszystkim

Napisane przez AgattkaM

łojeso, ja to się zaczęłam bać. może dlatego, że okres nastoletni kojarzy mi się z samotnością, temu ten facet zaczął mnie bardziej przerażać, choć oczywiście wiem, że się nie wiąże od razu z dzieckiem i rodziną jednak to jakaś stabilizacja, której najmniej teraz potrzebuję.. a im starsza się staję, tym bardziej się boję, nie tyle posiadania faceta, tylko tego, że nawet jak się pojawi nie będę potrafiła z nim żyć [albo on ze mną .. ]

i najgorsze jest to, że to nie "fiziu miziu" jakieś, tylko faktyczna panika z uciskiem w klatce piersiowej i zaburzeniem oddychania

dostałam już na miary na różne poradnie. popatrzę, poszukam i mam nadzieję, że zostanę skierowana w odpowiednie "ręce" .. taką mam nadzieję

Ja nie przerazam sie faktem "bycia z facetem" bo watpie czy cos takiego kiedys mnie spotka. po co martwic sie na zapas
Przeraza mnie jeszcze bardziej samotne zycie

[Brook]

fossa a mialas faceta? sorry ze pytam byc moze o to samo ale duzo nas tu i juz mi sie troche osoby mieszaja
ja mam tez 24 niedlugo 25 a zatrzymalam sie na etapie podstawowki... jesli chodzi o facetow,no moze liceum bo cos w jednym roku zeszlym ruszylo i sie ... ale to nic wielkiego

przeraza mnie samotnosc,presja otoczneia i ich pytania ze jestem sama...

[fossa]

Brook, nie mialam faceta...
Byly jakies epizody, bylo cos w rodzaju "zwiazku" z tym ze ani ja jemu ani on mi sie nie podobal i ten tak zwany zwiazek i facet zniszczyl moja przyjazn z wtedy jeszcze przyjaciolka. znaczy to tez jej wina ... to mi otwarlo oczy na takie jak ona. podsumuwujac ona bardziej zranila mnie niz on [ on i tak byl beznadziejny ] ...

Napewno jestem wypaczona psychiczne przez brak faceta - tyle ze psycholog mi nie pomoze chyba w tym problemie

swoja droga mam duzo znajomych samotnych blizej im do 30 niz do 20 ... znam tez faceta [ de facto sie do mnie zalecal] z tej przyczyny ze jest sam chodzi na dziwki. przy czym on to nie zaden margines, on poprostu musi "jakas' miec ...

[jenny1234]

Napisane przez QsQs

czemu nie wyszło?



no, ale facet nie musi od razu oznaczać zamążpójścia i rodzenia dzieci ja o ślubie nie marze, rozmnażania w ogóle na razie nie planuje, ale kogoś u boku chciałabym mieć...

zgadzam się!!!!!

[Justinka_]

ciągle sama

[QsQs]

Napisane przez Justinka_

ciągle sama

Ja tez. I jestem pewna, ze zajrze tu za pół roku, za rok, za pare lat i będę mogla napisać to samo. Moje serce jest bezużyteczne...

Ale uzewnętrznienia wypisuje w tym wątku aż mi sie śmiać z siebie chce. W życiu chyba nikt nie posądzałby mnie o taka sentymentalność i romantyczną naturę - zgrywam przeciwieństwo.

[kasia_1402]

Napisane przez fossa

dochodze do wniosku ze jestem aseksulna dla facetow

mam juz tego wszystkiego dosc

ja często mam takie myśli...
ale podobno każda potwora znajdzie swego amatora
tutaj też wrzuce nową piosenkę Brodki z Brzyduli
strasznie mi się podoba

znowu przyszło mi płakać
za to, że chciałam się śmiać
tysiąc razy oddawać
to co trafiło się raz

makijaż jak zawsze
by ślady łez zatrzeć
niech nie widzą, że płaczę
powieki są po to
żeby nie patrzeć
jak odchodzisz na zawsze

znowu muszę udawać
uśmiech przemycić na twarz
że to nic że to tylko taki stan
że ja tak mam

[Ciarra]

ehh ja tez sama

ale coz zrobic...chodze na silownie, imprezy, mam przyjaciol, faceci sie mna interesuja...ale faceci duzo ponizej moich oczekiwan...nie ukrywam, ze mam wysokie wymagania, a moze nie wysokie, ale dziwne

albo interesuja sie mna faceci o idealnym wygladzie, ale takie dupki, niedojrzali psychicznie, ze szkoda gadac; albo odpowiedzialni, interesujacy, ale niestety aspekt fizyczny jest wtedy dla mnie nie do przyjecia - nie mam zamiaru byc z nikim na sile, nic na to nie poradze...

jak juz sie znajdzie jakis pan ktory odpowiada mi fizycznie i mentalnie to zawsze cos jest nie tak - odleglosc km, nagle wyskakuje zona (co przekresla jego osobe, jak i aspekt odpowiedniej mentalnosci) albo jakies niezdecydowanie...

ludzie wokol dziwia sie ze jestem sama; ja jakos sobie radze ale czasem, i coraz czesciej, jest smutno, brakuje silnego, meskiego ramienia...

zaczynam miec jakies wrazenie ze mezczyni wygladajacy jako tako i chociaz na minimalnym poziomie dojrzalosci wygineli...

[Brook]

fossa bo faceci maja potrzeby seksualne duze wiec wsumie nie dziwie sie mu tych dziwek...

Ciara aile masz lat napiszesz? wiesz to co napsailas tez tak mam- najczesciej mi facet fizycznie nie lezy...

[AnetkaWr]

A ja mam faceta,ale tak dziwnie sie zaczybnam czuc...;/
Jakby nasze uczucie umierało...nie wiem dlaczego.

[jenny1234]

Napisane przez QsQs

Ja tez. I jestem pewna, ze zajrze tu za pół roku, za rok, za pare lat i będę mogla napisać to samo. Moje serce jest bezużyteczne...

Ale uzewnętrznienia wypisuje w tym wątku aż mi sie śmiać z siebie chce. W życiu chyba nikt nie posądzałby mnie o taka sentymentalność i romantyczną naturę - zgrywam przeciwieństwo.

to tak jak ja

też jestem pewna, że zawsze zawsze będę sama i samotna... ;(((((


i również zgrywam taką twardą a żale wylewam tu na forum... ah życie

[luna88]

Napisane przez Justinka_

ciągle sama

u mnie to samo
Mam jednego na oku, ale nic nie dzieje się w tym kierunku. bo gdyby mu zależało to już by coś zrobił nie? A nie tylko patrzy się Nawet nie wiem czy jest wolny i czy warto o niego walczyć....

Napisane przez QsQs

Ja tez. I jestem pewna, ze zajrze tu za pół roku, za rok, za pare lat i będę mogla napisać to samo. Moje serce jest bezużyteczne...

Ale uzewnętrznienia wypisuje w tym wątku aż mi sie śmiać z siebie chce. W życiu chyba nikt nie posądzałby mnie o taka sentymentalność i romantyczną naturę - zgrywam przeciwieństwo.

Napisane przez jenny1234

to tak jak ja

też jestem pewna, że zawsze zawsze będę sama i samotna... ;(((((


i również zgrywam taką twardą a żale wylewam tu na forum... ah życie

Święte słowa....Ciągle wypisuję tu że mi źle, że nikt nie zwraca na mnie uwagi, ale to na serio pomaga choć na troche. Dobrze wiedzieć że ma się wsparcie i nie jest się samemu.
Wiecie, nigdy nie przypuszczałam ze brak faceta może tak fatalnie wpływać na nastrój. Kiedyś śmiałam się z dziewczyn latających za chłopakami, a dziś sama bym polatała :P Jakie to życie jest dziwne...

[QsQs]

Napisane przez luna88

Święte słowa....Ciągle wypisuję tu że mi źle, że nikt nie zwraca na mnie uwagi, ale to na serio pomaga choć na troche. Dobrze wiedzieć że ma się wsparcie i nie jest się samemu.
Wiecie, nigdy nie przypuszczałam ze brak faceta może tak fatalnie wpływać na nastrój. Kiedyś śmiałam się z dziewczyn latających za chłopakami, a dziś sama bym polatała :P Jakie to życie jest dziwne...

Do pewnego momentu nie chciałam sie przyznać nawet sama przed sobą, ze mi brakuje tej drugiej osoby. Wmawiałam sobie, ze mi tak jest dobrze. Ale coś we mnie pękło i już nie umiem udawać sama przed sobą... niestety.
Co do pogrubionego tak samo u mnie....

[luna88]

Napisane przez QsQs

Do pewnego momentu nie chciałam sie przyznać nawet sama przed sobą, ze mi brakuje tej drugiej osoby. Wmawiałam sobie, ze mi tak jest dobrze. Ale coś we mnie pękło i już nie umiem udawać sama przed sobą... niestety.
Co do pogrubionego tak samo u mnie....

No własnie.Najgorzej to przyznać się przed samym sobą. Dobrze to znam.Dla mnie to było jakies dziwne, że JA będę potrzebowac tej drugiej osoby...Dobrze mi było samej i twierdziłam ze sama świetnie sobie dam radę. Aż tu nagle buuum, wszystko się odwróciło.

[Lynn]

Napisane przez luna88

u mnie to samo
Mam jednego na oku, ale nic nie dzieje się w tym kierunku. bo gdyby mu zależało to już by coś zrobił nie? A nie tylko patrzy się Nawet nie wiem czy jest wolny i czy warto o niego walczyć....

Święte słowa....Ciągle wypisuję tu że mi źle, że nikt nie zwraca na mnie uwagi, ale to na serio pomaga choć na troche. Dobrze wiedzieć że ma się wsparcie i nie jest się samemu.
Wiecie, nigdy nie przypuszczałam ze brak faceta może tak fatalnie wpływać na nastrój. Kiedyś śmiałam się z dziewczyn latających za chłopakami, a dziś sama bym polatała :P Jakie to życie jest dziwne...

Napisane przez QsQs

Do pewnego momentu nie chciałam sie przyznać nawet sama przed sobą, ze mi brakuje tej drugiej osoby. Wmawiałam sobie, ze mi tak jest dobrze. Ale coś we mnie pękło i już nie umiem udawać sama przed sobą... niestety.
Co do pogrubionego tak samo u mnie....

Napisane przez luna88

No własnie.Najgorzej to przyznać się przed samym sobą. Dobrze to znam.Dla mnie to było jakies dziwne, że JA będę potrzebowac tej drugiej osoby...Dobrze mi było samej i twierdziłam ze sama świetnie sobie dam radę. Aż tu nagle buuum, wszystko się odwróciło.

Dokładnie, tez to czuje. Czy ktoras z was byla u seksuologA kiedys?
Mnie wczoraj na ulicy zaczepil jakis podpity chłopak:
-Ej laska!Daj mi swoj numer?
-(ja)Nie mam numeru
-E..no nie bądz taka. Dej bądz jaki

I tak wlasnie wyglądala jedyna od dlugiego czasu zaczepka ze strony faceta

[jaolka]

No właśnie, a propos wymagań... pewnie żadna z nas nie ma zbyt dużych.
Według mnie istotne są trzy cechy, które jak się na razie okazuje, nie wystepują w przyrodzie
Ma być ładny (nie to ładne co ładne, tylko co się komu podoba, rzecz jasna), mądry (niech będzie dla mnie autorytetem) i dobry (to chyba jasne). 3 w 1...
I z czego tu rezygnować?? Nie bardzo jest z czego, myślałam o machnięciu ręką na "ładny", ale koleżanka mi uświadomiła perspektywę 30-letniego kładzenia się w łóżku obok takiego kogoś i... no way! :P

[Brook]

a fajny jakis?ja te zmysle o seksuologu

[luna88]

Napisane przez Lynn

Czy ktoras z was byla u seksuologA kiedys?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. A seksuolog tez sie zajmuje takimi sprawami? Ale jakos nie zamierzam na razie sie wybrać....Nie odwazyłabym sie chyba

[QsQs]

Seksuolog kojarzy mi sie bardziej z innego typu problemami np. nie staje, żona nie daje i takie tam Na moje problemy chyba jednak bardziej psycholog...

wpisałam w google "seksuologia" i jeden z pierwszych problemów jaki sie ukazał:
http://zdrowie.onet.pl/1550875,3533,...seksuolog.html
hmm... no niby coś w stylu naszym, bo laska tez bez związku, ale seksuolog chyba pracowałby nad otworzeniem na seks a nie na związek? albo na jedno i drugie... mi jednak chodzi o problem od strony uczuciowej...

[Brook]

dzieki za linka ja sie z tym utozsamiam co tam napisane
wiec sie wybiore .. moze
tylko co seksuolog poradzi na brak milosci i brak partnera ktory by we mnie rozbudzil chec sexu i uczucia...
kolko zamkniete cos czuje
komentarze ktore sa pod spodem..

[Lynn]

Napisane przez QsQs

Seksuolog kojarzy mi sie bardziej z innego typu problemami np. nie staje, żona nie daje i takie tam Na moje problemy chyba jednak bardziej psycholog...

wpisałam w google "seksuologia" i jeden z pierwszych problemów jaki sie ukazał:
http://zdrowie.onet.pl/1550875,3533,,,,jak_28_le tnia_dziewica_masie_stac_ kobieta,ekspert_seksuolog .html
hmm... no niby coś w stylu naszym, bo laska tez bez związku, ale seksuolog chyba pracowałby nad otworzeniem na seks a nie na związek? albo na jedno i drugie... mi jednak chodzi o problem od strony uczuciowej...

No widzisz, seksuolog nie jest tylko od tego czy staje czy nie, ale przede wszystkim od psychiki. U psychologa bywam, ale on tlumaczy moje zachowanie tym, ze przez pewne przeżycia boje się zaufac .

Napisane przez Brook

dzieki za linka ja sie z tym utozsamiam co tam napisane
wiec sie wybiore .. moze
tylko co seksuolog poradzi na brak milosci i brak partnera ktory by we mnie rozbudzil chec sexu i uczucia...
kolko zamkniete cos czuje
komentarze ktore sa pod spodem..

Ja również się utożsamiam. Chyba poszukam jakis namiarow na lekarza.

[Ciarra]

Napisane przez Brook

fossa bo faceci maja potrzeby seksualne duze wiec wsumie nie dziwie sie mu tych dziwek...

Ciara aile masz lat napiszesz? wiesz to co napsailas tez tak mam- najczesciej mi facet fizycznie nie lezy...

wole nie pisac ile mam lat, bo na coniektorych watkach pewne osoby wyszukuja takie informacje i dogryzaja - np: a Ty nie masz nic do powiedzenia bo tylko 23,4,5lat na karku...itp


co do mentalnosci/psychiki - staram sie juz nie wymagac niewiadomo czego, tylko zeby byl normalny...szanujacy, dojrzaly i tyle; a niestety fizycznosc gra u mnie duza role i nie zmusze sie do obcowania z kims kto mnie nie interesuje

[kasia_1402]

Napisane przez jaolka

No właśnie, a propos wymagań... pewnie żadna z nas nie ma zbyt dużych.
Według mnie istotne są trzy cechy, które jak się na razie okazuje, nie wystepują w przyrodzie
Ma być ładny (nie to ładne co ładne, tylko co się komu podoba, rzecz jasna), mądry (niech będzie dla mnie autorytetem) i dobry (to chyba jasne). 3 w 1...
I z czego tu rezygnować?? Nie bardzo jest z czego, myślałam o machnięciu ręką na "ładny", ale koleżanka mi uświadomiła perspektywę 30-letniego kładzenia się w łóżku obok takiego kogoś i... no way! :P

mam tak samo, jeżeli ktoś mnie seksualnie lub fizycznie odrzuca .. to się nie nadaje

Napisane przez QsQs

Seksuolog kojarzy mi sie bardziej z innego typu problemami np. nie staje, żona nie daje i takie tam Na moje problemy chyba jednak bardziej psycholog...

wpisałam w google "seksuologia" i jeden z pierwszych problemów jaki sie ukazał:
http://zdrowie.onet.pl/1550875,3533,...seksuolog.html
hmm... no niby coś w stylu naszym, bo laska tez bez związku, ale seksuolog chyba pracowałby nad otworzeniem na seks a nie na związek? albo na jedno i drugie... mi jednak chodzi o problem od strony uczuciowej...

chyba jednak psycholog

Napisane przez Ciarra

wole nie pisac ile mam lat, bo na coniektorych watkach pewne osoby wyszukuja takie informacje i dogryzaja - np: a Ty nie masz nic do powiedzenia bo tylko 23,4,5lat na karku...itp


co do mentalnosci/psychiki - staram sie juz nie wymagac niewiadomo czego, tylko zeby byl normalny...szanujacy, dojrzaly i tyle; a niestety fizycznosc gra u mnie duza role i nie zmusze sie do obcowania z kims kto mnie nie interesuje

Nie chodzi o wiek...można mieć 17 lat być superdojrzałym i mieć fajny związek.. i można być 25 latką bez doświadczeń
wszystkie w tym wątku cierpimy z powodu życia be miłośći... a jej potrzeba bez względu na to ile ma się lat...poprostu prędzej czy później się "to" czuje

[Ciarra]

mowilam o innych watkach gdzie pewne osoby wyszukuja wiek innych i do niego pija

[Brook]

mozesz mi na pw wiec wyslac