2009-10-05, 09:08 | #2791 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Życie bez miłości :(
cześć dziewczynki,
oj muszę sie wypłakać u Was, bo już nie wytrzymuję...2 miesiące byłam twarda, a teraz się poryczałam jak bóbr i nawet nie wiem dokładnie z jakiego powodu...ale od początku- w sierpniu rozstałam sie z TŻ-em po 7 latach związku, wydawalo mi się że oboje tego chcemy, ze sie wypaliło i już. Spotykamy się jako koledzy, chodzimy na piwo, kawę, do kina itp. Owszem zdarzyło się też, że ex nocował u mnie, ale oboje stwierdziliśmy, że było to nam potrzebne i nie mamy wyrzutów sumienia, w każdym razie- ja na pewno nie miałam....wczoraj byliśmy w kinie..no i ex był jakiś taki odpychający. Tzn. jak ma humor to gadamy, śmiejemy się, jest na luzie, czasem dajemy sobie buziaki w policzki, opowiadamy sobie jak to nam dobrze w singielstwie...ale jak nie ma humoru- prawie nie gadamy, odpowiada półsłówkami, nie ma tej bliskości, tego wygłupiania się. Nauczyłam się, żeby już nie pytać o co chodzi- wtedy sam powie, ale ostatnio nie mówi, tylko dziwnie się zachowuje tzn. raz jest przemiły (ktoś patrzący z boku powiedziałby o nas, ze wyglądamy jak zakochana para), a gdy jest przemiły zachowuje się tak jakby tęsknił i chciał żebyśmy do siebie wrócili... innym razem, ale niby bez powodu- zachowuje się tak jakbyśmy się właśnie pokłócili. Wczoraj był dzień "pokłócenia" tzn. przez telefon wydawał sie normalny, ale jak sie spotkaliśmy- tak jakby strzelał focha. Przykład- po kinie poprosiłam żeby podjechał do sklepu nocnego (po drodze do domu), żebym mogła sobie coś na śniadanie kupić, bo nic nie mam w lodówce, a on do mnie z textem "trzeba było sobie wcześniej zakupy zrobić, ja nie mam ochoty jechać do nocnego, mogę cię do domu podrzucić" powiedziane takim tonem, jakbym mu rodzine skrzywdziła... Innym razem- poprosiłam, żeby kupił mi wodę mineralną jak będzie samochodem w jakimś większym sklepie (2-3 zgrzewki na zapas)- dostałam następnego dnia info, ze jedzie na zakupy, wiec może się z nim zabiorę, bo może potrzeba mi coś jeszcze... czasem jak go poproszę pomaga mi w moim mieszkaniu w takich "męskich"czynnościach jak przywieszenie pólek, pomaga zrobić większe zakupy itp, a czasem jest taki niemiły, że mam ochotę zapaść się pod ziemię, bo go o coś poprosiłam. Nie wiem dlaczego...ze skrajności w skrajność! Sorki że tu piszę, ale musiałam się wygadać, a dotyczy to bezpośrednio mojego poczucia życiowej samotności A wracając do mojego dzisiejszego poryczenia się- obudziłam się i się popłakałam!!! Jeszcze nie wiem dlaczego, z jakiego powodu...po prostu usiadłam i płakałam! Chyba z jego powodu...bo okazuje się, ze jednak mi go brak! A jemu mnie- tak jak by wcale...choć sama nie wiem Czuję się taka cholernie samotna bez niego, wiem, ze jakbym z nim była, to pewnie za jakiś czas znów myślałabym o rozstaniu, ale nie zmienia to faku, ze dziś czuję się jak porzucony przy drodze pies (choć sama sobie to zrobiłam)....właściwie nie wiem czego od was oczekuję, po prostu musiałam komuś się wygadać, a przed znajomymi zawsze gram twardą babę, wiec został tylko wizaż
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... |
2009-10-05, 19:05 | #2792 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 296
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Czy może być coś gorszego od ciotek-dobrych rad i ich wielce życzliwych komentarzy? Jasne, swatanie Ostatnio mnie próbowały zeswatać na rodzinnej uroczystości, to jest okropne!!
A pozatym to u mnie jak zwykle NIC sienie dzieje |
2009-10-05, 20:31 | #2793 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
widze nowe osoby w watku, ale za to "stare" gdzies uciekły... |
|
2009-10-05, 21:41 | #2794 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
U mnie tez dalej cicho, ciemno i pusto
__________________
Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy. exAparatka góra: 30.06.2010 - 8.04.2013 dół: 4.08.2011 - 8.04.2013 |
|
2009-10-05, 22:58 | #2795 |
Raczkowanie
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Witam!
Właśnie przeglądałam ten wątek i postanowiłam, że podzielę się z Wami moją historią, bo komuś muszę się wygadać, za długo udawałam dzielną dziewczynę, która najlepiej radzi sobie jako singielka... może i sobie radzę, ale nie jest mi z tym dobrze, mam często takie smutne chwile w których po prostu mam ochotę poryczeć się w nibogłosy... Mam prawie 22 lata i nie miałam jeszcze swojego TŻ, ale to nie znaczy, że moje serducho nie biło mocnej na widok drugiej osoby... biło i to bardzo mocno przez wiele lat, ale ów chłopak wogóle nie zwrócił na mnie uwagi... Było tak jak w piosence "znaliśmy się tylko z widzenia", a jednak na jego widok serce szybciej mi biło(bije? sama już nie wiem ) Jestem osobą ostrożną i nieśmiałą w nawiązywaniu kontaktów z innymi, a tym bardziej z chłopakami... nie miałam odwagi podejść do niego i wykonać tego pierwszego ruchu w celu bliższego poznania... może to był błąd, ale nie potrafię... czasem tracę już nadzieję, że kiedyś mój singlowski stan się zmnieni, patrząc na szczęśliwe pary w moim otoczeniu... Czytałam że był tu poruszany wątek randek online, jakoś nie jestem przekonana do zawiązywania znajomości w ten sposób. "Aby znaleźć miłość, nie pukaj do każdych drzwi. Gdy przyjdzie twoja godzina, sama wejdzie do twego domu, w twe życie, do twego serca." staram się mocno wierzyć w te słowa, ale czasami jest bardzo ciężko tak wciąż czekać....
__________________
Ludzie są jak wiatr. Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje, drudzy dmą jak wichry, więc zostają po nich serca złamane, jak jakies drzewa po huraganie. A inni wieją jak trzeba. Tyle, żeby wszystko na czas mogło kwitnąć i owocować. I po tych zostaje piękno naszego świata...
|
2009-10-06, 08:43 | #2796 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
Cytat:
Ewa witaj. tez mam 22 i sytuacje jak ty. nie pozostaje nam nic innego jak sie przyzwyczaic i czekac moze to nie jest jakas cudowna wizjia ale nic nie poradzimy na to rowniez nie uznaje randek i znajomosci przez neta. glowa do gory. |
||
2009-10-06, 13:39 | #2797 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 25
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
Pisałam pare postów wyżej, że wysłałam chłopakowi wiadomość prywatną z uśmiechem na nk i okazało się, że mu się spodobalam już w clubie i narazie sobie piszemy, zobaczymy co z tego będzie. Narazie staram się nie wkręcać i nie zapeszać. I jeszcze jedno błąd, który popełniałam od zawsze i uzmysłowił mi to dopiero chłopak mojej przyjaciółki. NIE SZUKAJMY IDEAŁU, BO TAKI ZWYCZAJNIE NIE ISTNIEJE !" Mi w każdym chłopaku, któremu się spodobałam coś nie pasowało. Drobiazgi, ale jednak. I takim sposobem zauroczyłam się w największym draniu, jakiego znam... Dlatego teraz, co do tego chłopaka z clubu staram się być bardziej obiektywna. No, ale zobaczymy... Może przeznaczone jest mi życie starej panny ? Pozdrawiam dziewczynki i trzymam kciuki |
|
2009-10-06, 15:11 | #2798 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
Potrzeba sporo czasu, żeby po tak długim związku mieć do tego jako taki dystans.Jemu na pewno też jest ciężko w tej nowej sytuacji się odnaleźć, tylko jak to facet nie chce tego pokazać, albo raczej zgrywa zimnego drania.Może potrzeba Wam tylko długiego rozstania od siebie by tak naprawdę przekonać się, że wciąż coś Was łączy.....i że nie do końca wszystko się wypaliło. Pozdrawiam cieplutko jutro będzie lepiej.
__________________
Walczę o zdrową cerę: kuracja liściem oliwnym sodomaniaczka ocet jabłkowy Idź pewnie w kierunku swych marzeń. Żyj życiem, które zrodziło się w Twojej wyobraźni... |
|
2009-10-06, 18:28 | #2799 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
trzymam za ciebie kciuki!
__________________
Ludzie są jak wiatr. Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje, drudzy dmą jak wichry, więc zostają po nich serca złamane, jak jakies drzewa po huraganie. A inni wieją jak trzeba. Tyle, żeby wszystko na czas mogło kwitnąć i owocować. I po tych zostaje piękno naszego świata...
|
|
2009-10-06, 18:59 | #2800 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 296
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
Rzadko sie udzielam bo ostatnio nie miałam dostepu do neta. No i pisanie w kółko że nic się nie dzieje jest nieciekawe :P Marzy mi sie jakaś wielka impreza, głośna muzyka żeby sie wyszaleć i zapomnieć choc na trochę o dręczącym nas wszystkie problemie-to taka moja dygresja |
|
2009-10-06, 19:27 | #2801 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 345
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Ja myśle ,że jak sie pozna tą właściwą osobą , to wizerunek naszego dotychczasowego 'księcia z bajki' zniknie , i naszym księciem będzie właśnie TA osoba .
Ja właśnie tak miałam ...
__________________
"Odważny to nie ten, kto się nie boi, lecz ten, kto wie, że są rzeczy ważniejsze niż strach. Odważni nie żyją wiecznie, lecz ostrożni nie żyją wcale" |
2009-10-08, 13:27 | #2802 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 10
|
Dot.: Życie bez miłości :(
A oto prognoza życia towarzyskiego stworzenia ukrywajacego sie pod pseudonimem Mizuki...
Jak narazie nie spodziewamy się żadnych wyżów ani niżów, brak miłosnych zawirowań. Na horyzoncie prawdopodobnie nie pojawią się żadne obiekty powodujące burzę hormonów, zawrócenie w głowie czy wichry namiętności. Jest szaro i nudno. Pochmurno w sferze Mizuki-jej przyjaciółki. No i to by było na tyle z aktualności Mialam iść jutro na imprezę z siostrą ale qrde jakis wirus mnie zmógł i nie dam rady a tak chcialam sie pobawić trochę, wyskakać, popatrzec na ciacha a ogólnie to studia sie zaczeły i niestety nauki mam wiecej niz na 2 roku i psuja mi sie kontakty z dwiema najblizszymi mi osobami-i nie wiem czemu. Zawsze trzymalysmy sie we 3 a teraz zmienily sie grupy i one we dwie są i jakos sie ode mnie oddalają... samotność rozumiana jako brak TŻ to jedno, ale jeśli stracę te moje pokrewne dusze to nie dam rady będe samiutka, przeraża mnie to. a jeszcze co do imprez... to ja bardzo lubie potańczyć, poszaleć. ale wkurza mnie jedna rzecz we mnie. Sa imprezy gdzie posucha jest-zero facetów kolo mnie i sie czuje taka-bleee a sa takie ze zakreci sie kilku, nawet fajnych-ale wtedy ja trace cala swobodę, i nawet jesli kolezanka mowi mi ze jakis gosc konkretnie robi podchody w moja strone to ja nie wiem jak sie zachowac niesmiala sie robie. czemu ja nie mogę tak jak moje znajome-usmiechnąć sie, poczarować trochę, pouwodzić itp ehhh
__________________
"Even the petty habits,even the small memories. I'll burning them all away I'm putting you, who lives in me,to sleep. The image of me you knew up till now won't exist anymore..." |
2009-10-08, 16:57 | #2803 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: na prawo od wisły
Wiadomości: 1 876
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Doszlam do wniosku ze na pewne sprawy jest ustalony czas.
Jesli czas minie i nic sie zdarzy to juz tak zostanie. doskonale sie sprawdza to w przypadku moich znajomych. kiedys myslalam ze ja i pewne moje kolezanki zostaniemy razem starymi pannami - wiadomo razem razniej. jedna z nich ponad 180cm z trudem pojmuje w jaki sposob ona teraz juz jest mezatka skoro jej zycie towarzystkie bylo mocno ubogie... i inne przypadki Zostanawiam sie w jaki sposob ja jestem od nich gorsza albo one ode mnie lepsze ? co schrzanilam ? konia z rzedem temu kto mi odpowie na to pytanie - co ze mna nie tak ... Mam tez naprawde fajna do tego atraktyjna kumpele, jakbym byla facetem pewnie bylaby w moim typie. chociaz ma powodzenie jest sama - doprawdy mnie to zostanawia Ja to jestem poza jakakolwiek kategoria - mna sie nigdy nikt nie interesuje, na mnie nikt nigdy nie czeka ... |
2009-10-08, 18:18 | #2804 | |
Marudziara
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Z Krainy Kota ...
Wiadomości: 9 061
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
__________________
|
|
2009-10-08, 21:23 | #2805 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 353
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Kochane , naprawdę czuję to, co wy...większość moich koleżanek ma swoich chłopaków, powoli zaczynają się śluby...za miesiąc skończę 22 lata Nie wiem czemu, ale tak mi teraz doskwiera moja samotność...może dlatego, że przychodzę z pracy i przeraża mnie wizja samotnych zimowych wieczorów, pytania znajomych o Sylwestra itd...Już się nawet nikt nie pyta, czy kogoś mam. Kurcze...mam naprawdę niemałe powodzenie, ale żaden z moich kolegów mi się nie podoba, nie umiem się przełamać. Pociągają mnie tylko ci, których nie mogę mieć - albo zajęci, albo tacy, którzy są daleko, albo jacyś nieznajomi na ulicy...Wiem, że umiem kochać, byłam 3 razy zakochana w życiu, ale zawsze wychodziło tak, że byłam albo lekceważona, albo porzucona,albo wyśmiana...Ciągle się zakochiwałam w tych nieodpowiednich
A teraz nie czuję nic, po prostu przerandkowałam całe wakacje, do jednego z tych chłopaków nawet pojechałam kilkaset kilometrów z myślą, że to może być to. Jeszcze głupia poszłam do wróżki i powiedziała mi, że niedługo kogoś poznam - narobiłam sobie głupich nadziei, mimo że wszystko inne się sprawdziło, ja nadal jestem sama I jeszcze w dodatku mi smutno, bo strasznie się nakręciłam jak głupia - może latego jest mi bardziej przykro niż kiedykolwiek Zmieniłam pracę, miejsce zamieszkania, poznałam masę ludzi...i nic... Zaczynam być zła na siebie, że nie potrafię się zakochać w kimś, kto mógłby we mnie...W dodatku jeszcze męczy mnie to, że nigdy z nikim nie spałam i boję się, że znowu trafię na kogoś, kto będzie się z tego śmiał... Nie potrafię się pogodzić z tym, że mogłabym żyć do końca życia jako osoba samotna, chciałabym mieć kiedyś rodzinę...i wreszcie się tak szaleńczo zakochać z wzajemnością Czekam i czekam, zakochanie było, ale zawsze bez tej wzajemności. Nie jestem osobą zamkniętą, nie siedzę w domu,lubię ludzi, jestem wesoła i uśmiechnięta...ale to, co się ostatnio ze mną dzieje to jakaś paranoja Może nawet tego po mnie nie widać, ale czuję się jak ostatnia życiowa pokraka... Co mi po urodzie, skoro nie udało mi się do tej pory podzielić z kimś moim życiem? Wszystkich sobie może wyobrazić w związku, dla siebie straciłam nadzieję W ogóle jeszcze czasem , jak mi ludzie opowiadają o znajomych w związkach, i słyszę jak sie zachowują niektóre dziewczyny ( zdradzanie, robienie ze swojego chłopaka pantofla, niekończące się kłótnie, zrzędzenie itd.), to zastanawiam się, dlaczego tacy fajni mężczyźni są z nimi...Tyle na ten temat.
__________________
Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni
Edytowane przez tasiemiec Czas edycji: 2009-10-08 o 21:30 Powód: chciałam coś dodać |
2009-10-08, 21:44 | #2806 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 296
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
Tak to marze o cudownym chlopaku i wściekam się ze takiego nie ma a jak już jakis sie pojawi to sie boję i trace pewnosc siebie i nie umiem sie zachować. Boję się uśmiechnąć czy cos w tym stylu, żeby nie pomyślał sobie że sie narzucam. chore to jest :/ I nie wiem o czym gadać z chlopakiem..totalna porażka. Pewnie wszyscy uważają mnie za nudziarę... fossa, Twoje zdanie do mnie też pasuje Ja to jestem poza jakakolwiek kategoria - mna sie nigdy nikt nie interesuje, na mnie nikt nigdy nie czeka Lepiej bym tego nie ujęła. |
|
2009-10-08, 21:51 | #2807 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 25
|
Dot.: Życie bez miłości :(
A ja myślałam, że już będzie dobrze. Pisałam z nim, napisał, że mu sie podobam jakiś taki niewinny flirt się nawiązał między nami i nagle od 3 dni milczy. Nie wiem zupelnie o co chodzi... To jest właśnie moje szczęście. Wszystkie przyjaciółki zakochane, trzy już są od lat w stałym związku a ja nadal sama
|
2009-10-08, 21:54 | #2808 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek się zakocham... nie potrafię tak na zawołanie w sobie uczucia rozbudzić... wśród moich znajomuych są praktycznie sami ludzie, którzy mają swoją parę... cieszę się z ich szczęścia, ale jak nikt nie widzi to potrafię przepłakać w poduszkę swoje smutki... miałam się nie łamać, ale to nie jest proste... dobrze że jest to forum, bo przynajmniej nie czuję się taka smaotna z Wami dziewczynki
__________________
Ludzie są jak wiatr. Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje, drudzy dmą jak wichry, więc zostają po nich serca złamane, jak jakies drzewa po huraganie. A inni wieją jak trzeba. Tyle, żeby wszystko na czas mogło kwitnąć i owocować. I po tych zostaje piękno naszego świata...
Edytowane przez Ewa1711 Czas edycji: 2009-10-08 o 21:57 |
|
2009-10-08, 22:05 | #2809 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
Cytat:
to co na czerwono to wszystko jakby o mnie. ale... ostatnio hmm jakby to ująć - nie czuję nic, po prostu. nie myślę tyle o facetach bo o czym tu myśleć jak żadnego nie można mieć. lepiej sobie odpuścic. ostatnio spedzilam wieczor z przystojniakami z ktorymi nie umiem nawiazac kontaktu, pewnie mysla o mnie najgorsze rzeczy ale mam to gdzieś, jest mi to obojetne i nawet dobrze sie z tym czuje. bo co mi z tego ze beda o mnie mysleć "dobrze" skoro itak zaden nie zainteresuja sie mna powaznie? najwyzej jakby ktorys seksu chcial to sie zainteresuje. heh lepiej to 'olać' i nie szarpac sobie nerwow. to wszysto. ujelabym to tak - chcialabym miec faceta, ale nie jest mi to dane wiec mowi sie 'trudo' i trzeba zyc dalej. edit; a co jeszcze - kiedys myslalam ze nie mam faceta bo jestem brzydka. moja samoocena byla tak niska ze chyba kazdy facet wyczowal to na odleglosc. dzis co prawda samoocene tez mam niska. ale to juz mam tak w mozdzku moim zakorzenione. a jak sie okazuje wielu przystojniakow uwaza ze jestem ladna. przystojniakow po ktorych nigdy bym sie nie spodziewala ze tak o mnie mysla. przed tym to moglam sobie przynajmniej powiedziec ze nie mam kogos bo jestem brzydka. teraz nie mam tego wytluamaczenia a w dodatku zwalczylam swoja niesmialosc do facetow w baaaardzo duzym stopniu. spotykam nowych ludzi itp itd. no i teraz to naprawde nie wiem czym sobie ta moja samotnosc moge wytlumaczyc hyhyhy czasami lepiej miec powod ktory mozna sobie powtarac 'nie mam nikogo bo jestem taka a siaka''. ja wiekszosc moich "wymowek" zwalczylam i nadal nic (no oczywiscie nie zebym byla jakas idealna teraz czy cos tam). wiec chyba przyszedl czas aby znow sobie jakis powod wymyslic i "skutecznie sobie tlumaczyc..." Edytowane przez cyanide sun Czas edycji: 2009-10-08 o 22:15 |
||
2009-10-09, 01:38 | #2810 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 93
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Witajcie dziewczyny!
Niniejszym pierwszy tydzień na uczelni za mną. Wnioski? Cóż, jeżeli do tej pory nie udało mi się spotkać właściwego faceta to w tym półroczu mogę w ogóle o tym zapomnieć. Zostałam zawalona nauką, której jest plus minus trzy razy więcej niż w zeszłym roku. W ciągu tych paru pierwszych dni (gdzie większość zajęć i tak była tylko organizacyjna) nawet nie spotkałam się ze znajomymi, bo już nie miałam czasu Z tego też powodu rzadziej się udzielam w tym wątku. Na chwilę obecną pierwszy semestr zapowiada się na długą, szarą i pustą drogę w kierunku sesji zimowej. Nadzieja? Jest: liczę na to, że od drugiego semestru już będzie z górki, poza tym mam tendencję do początkowego wyolbrzymiania problemów, więc może tak jest i tym razem W ogóle to już zdążył się do mnie przyczepić jakiś natręt Po pierwszych wspólnych zajęciach wybiegł za mną z sali, dogonił, zadał pytanie związane z tym, o czym mówiłam w trakcie ich trwania, a po usłyszeniu odpowiedzi pożegnał się i poszedł. Czyli wszystko w porządku. Następnego dnia po skończeniu zajęć czekał na mnie. Początkowo myślałam, że tak po prostu sobie stoi, ew. ma do mnie jakieś inne pytanie, ale okazało się, że po prostu chciał pogadać. Oczywiście nie ma w tym nic złego, tylko że jak już zaczął mówić to przez długi czas nie mogłam się od niego uwolnić. Opowiadał o wielu różnych rzeczach, na początku starałam się słuchać, ale potem rozmowa zaczęła mnie nudzić. Do tego dochodzi fakt, że facet mówił bardzo cicho i stosunkowo niewyraźnie W końcu postanowiłam się go jakoś pozbyć i nastąpił dialog: ja: hmm, wiesz, to ja już pójdę on: a w którą stronę idziesz? ja: noo, teraz do ksero on: to pójdę z tobą ja: yyy, tzn najpierw idę do ksero, a potem do księgarni, a potem... hmm... on: ale to nic, pójdę z tobą No i poszliśmy Potem jeszcze chciał mnie odprowadzić na mój wydział, ale w końcu jakimś cudem się wykręciłam. Niestety nigdy nie byłam specjalnie dobra w bezpośrednim komunikowaniu komuś, żeby dał mi spokój. Ogólnie rzecz biorąc, cała sytuacja mogłaby być nawet miła (ktoś niedawno poznany krąży ze mną po okolicy, chociaż wcale nie musi, i jeszcze chce mnie gdzieś odprowadzać), gdyby nie fakt, że on mnie nudził A i o jego wyglądzie lepiej nie mówić Tak sobie teraz pomyślałam, że być może przesadziłam używając słowa "natręt", może on po prostu miał trochę czasu do następnych zajęć i chciał z kimś pogadać, a że ze mną rozmawiał już wcześniej... Tak czy owak, mam nadzieję, że sytuacja nie rozwinie się w nieodpowiednim kierunku. |
2009-10-09, 01:46 | #2811 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 501
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Hm, tak sobie czytam wasze wypowiedzi, wiele rzeczy o ktorych piszecie, pasuje tez do mnie... i stwierdzam, ze tu to najlepiej wejsc od razu z zyletka w rece Tak sie mozna podniesc na duchu
__________________
mój wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1167361 |
2009-10-09, 09:49 | #2812 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Z kociej polany
Wiadomości: 3 783
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Heyo! Witam Was po dłuższej nieobecnosci... i witam nowe osóbki Wyjechalam do innego miasta na studia i przez tydzien nie mialam dostepu do internetu ojej ten tydzien byl naprawde pelen wrazen, milo bylo spotkac znajomych po wakacjach jako ze jest poczatek roku to korzystam z okazji i imprezuje, bo wiem, ze pozniej az tak luzno nie bedzie... poza tym w tym roku praca licencjacka. A teraz na weekend jadę odwiedzic przyjaciółkę w innym miescie i bardzo sie ciesze na ten wpad poza tym to nic sie u mnie nie zmienilo w zyciu uczuciowym . Rzeczywiscie coraz wiecej tu "nowych" a stary sklad sie gdzies wykruszyl... Moze usidliły jakiegos samca hehe milego dnia dla wszystkich
|
2009-10-09, 14:25 | #2813 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: na prawo od wisły
Wiadomości: 1 876
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
Moze to wlasnie "milosc". Cytat:
Przy blizszych znajomych juz oficjalnie mowie ze jam jest brzydka, glupia i beznadziejna. Nie jest to zadna falszywa skromnosc bo naprawde tak wlasnie mysle - to boli ale mozna sie przyzwyczaic. |
||
2009-10-09, 15:00 | #2814 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
__________________
Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy. exAparatka góra: 30.06.2010 - 8.04.2013 dół: 4.08.2011 - 8.04.2013 |
|
2009-10-09, 16:17 | #2815 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: na prawo od wisły
Wiadomości: 1 876
|
Dot.: Życie bez miłości :(
|
2009-10-09, 16:25 | #2816 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Cytat:
Ja wam powiem jaki jest moj najwiekszy kompleks na swiecie. Krzywe zeby! A strasznie lubie sie usmiechac i jak sie jakis chlopak do mnie usmiechnie albo wogole ktos to sie tak usmiecham bez pokazywania zebow a ladnie to nie wyglada. Kurde chce nosic aparat juz bylam nawet u orto mam wyrwac 4 zeby ale to dopiero jak bede w pl na swieta wiec aparat chyba dopiero w kwietniu jak znowu przyjade i jak tu sie nie dolowac?
__________________
Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy. exAparatka góra: 30.06.2010 - 8.04.2013 dół: 4.08.2011 - 8.04.2013 |
|
2009-10-09, 19:12 | #2817 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: Życie bez miłości :(
|
2009-10-10, 10:18 | #2818 |
BAN stały
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Wiesz mi, że Ty jesteś jeszcze młoda i nie szukaj tej miłości, może sama się znajdzie?.Z resztą jak się zakochasz i ze wzjamenością to bingo).Jeśli chcesz się żenić, tylko dlatego, że nie cchesz być sama, albo bo tak już jest na tym świecie, to to nie ma sensu.
Ja Ci powiem tak, mam chorobe zwaną halitosis(nieświeży oddech), która nie jest wywołana nie myciem zębów, no ale nie będę się rozpisywac na ten temat, bo kto nie ma tej choroby, to jej nie zrozumie.W każym razie, będe ją mieć do końca życia...i przez to mam ciągłe uczucie, że cała brzydko pachne, nigdy w moim życiu jeszcze do nikogo się nie przytuliłam jedynie do mamy i taty...nie mam przyjaciół a chłopak? Nie bede go mieć nigdy!.I wiem to już teraz, mimo, że nie mam nawet 18lat.I ja musze z tym żyć... Mam nadzieje, że moja historia da Ci do zrozumienia, że to że jej nie znalazlaś (miłości) to nie oznacza, że je nie bedziesz mieć...Masz możliwość i nie załamuj się kochana!;].To może marne pocieszenie, ale ciesz się ze jesteś "pachnąca", bo ja nigdy w swoim zyciu tak sie nie czułam, zawsze jak brudas-dosłownie.Chodź z głową wysoko przed siebie i myśl, że bedzie dobrze) Ty masz szanse...jeszcze cale zycie przed tobą...Ja już szanse-dawno stracilam, na zawsze. |
2009-10-10, 12:18 | #2819 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 34
|
Dot.: Życie bez miłości :(
Nie powiem, Twoja przypadłość jest poważna i na pewno utrudnia kontakty towarzyskie. ale nie możesz przkreślac sama swoich szans, bo wtedy faktycznie ich nie będziesz miała. A może trafi się ktoś, komu to nie będzie przeszkadzało?
A tak na marginesie... Skąd wiesz, że Twoje problemy są natury przewklekłej? Byłaś u lekarza? Jeśli tak, to co Ci zalecił/powiedział?
__________________
Jeśli odrzucisz lęk i staniesz naprzeciwko swego problemu z podniesioną głową, to wyda Ci się on dużo mniejszy niż ten, któremu bałaś/eś się wcześniej przeciwstawić. Studia... |
2009-10-10, 13:43 | #2820 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 568
|
Dot.: Życie bez miłości :(
dziewczyny mozecie mi pomoc ? otoż byłam w srode w klubie i był ZNOW taki chlopak znamy sie od hm roku jakos i widujemy sie zawsze w tych samych klubach raz rozmawialismy normalnie poznalismy sie ale to bylo w styczniu gdzies a takto zawsze czesc i usmiech wielki jego jak i moj oczywiscie
tanczymy razem troche ale to jak on wypije - z tego co zauwarzylam ... i tyle keidys widzialam go na przystanku i patrzyl w ziemie nie powiedział czesc ! to mnie zdenerwowało i powiedziałam sobie ze jak znow bdzie w klubie to nawet sie nie usmiechne do niego hehe no i wiec wczoraj mi wysłał zaproszenie na nk :P zaakceptowałam a on nic nie pisze wiecej :| nie lubie takich ludzi ktorych nie znam dobrze badz widziałam raz w zyciu a oni mi wysyłaja zaproszenie wtedy nie akceptuje no ale tu on mi sie podoba co mu moge napisac zeby moze zaczac rozmowe jakos ....? :| nie mamy wspolnych znajomych przynajmniej o tym nie wiemy wiec musiał jakos mnie znalezc i szukac
__________________
- wiesz które rany goją sie najdłużej? - te po szczęściu ... |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:15.