kto zarabia mało?

[Sheloba86]

Wiem, że to jest pytanie z gatunku wzbudzających troll alert, ale przeczytałam artykuł o średniej krajowej, gdzie wyjaśniono też zjawisko dominanty: najczęściej wypłacanej kwoty w badanej grupie. No i wpisałam na szybko w googlach „dominanta w Polsce 2020” - i wyszło, że w zeszłym roku najwięcej osób w Polsce zarabiało... uwaga MINIMALNĄ.

I to mnie jednak zaskoczyło. Mieszkam w średnim mieście i nie uważam się za jakoś bajecznie bogatą ale jednak zarabiam zdecydowanie więcej niż minimalna, i na ile jestem w stanie ocenić swoich znajomych na oko (bo wydatkach, zakupach tak plus minus) - oni też nie.

Nie żyjemy w jakiejś bańce bogactwa.

Czyta się też w internecie opinie typu że co to jest w Polsce 3tyś chyba na waciki (gdzie minimalna to około 2tyś) i w sumie faktycznie przy obecnych cenach (inflacja) jakby przyjąć że większość ludzi zarabia minimalną, to wokół powinna być straszna bieda - której nie widzę, patrząc na to ludzie mają i kupują.

Zastanawia mnie w jakich zawodach zarobki są takie niskie? Gdzie są ci ludzie?

[Pani_Mada]

Napisane przez Sheloba86

Wiem, że to jest pytanie z gatunku wzbudzających troll alert, ale przeczytałam artykuł o średniej krajowej, gdzie wyjaśniono też zjawisko dominanty: najczęściej wypłacanej kwoty w badanej grupie. No i wpisałam na szybko w googlach „dominanta w Polsce 2020” - i wyszło, że w zeszłym roku najwięcej osób w Polsce zarabiało... uwaga MINIMALNĄ.

I to mnie jednak zaskoczyło. Mieszkam w średnim mieście i nie uważam się za jakoś bajecznie bogatą ale jednak zarabiam zdecydowanie więcej niż minimalna, i na ile jestem w stanie ocenić swoich znajomych na oko (bo wydatkach, zakupach tak plus minus) - oni też nie.

Nie żyjemy w jakiejś bańce bogactwa.

Czyta się też w internecie opinie typu że co to jest w Polsce 3tyś chyba na waciki (gdzie minimalna to około 2tyś) i w sumie faktycznie przy obecnych cenach (inflacja) jakby przyjąć że większość ludzi zarabia minimalną, to wokół powinna być straszna bieda - której nie widzę, patrząc na to ludzie mają i kupują.

Zastanawia mnie w jakich zawodach zarobki są takie niskie? Gdzie są ci ludzie?

w małych miastach, miasteczkach, wsiach. tam gdzie miejsc pracy jest wielokrotnie mniej niż chętnych, więc pracodawcy mogą ustalać minimalną, bo i tak znajdą pracownika. do tego takie zawody jak sprzątaczki, sprzedawcy w sklepach (odzieżowych, drogeriach itd. - nie w spożywce, tam zwykle trzeba tak harować, że dają więcej), często szeroko rozumiane proste prace biurowe

niech zgadnę... Ty i znajomi mieszkacie i pracujecie w dużym mieście?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Sprzątaczki w szkole, kucharki, woźne, konserwator - ogólnie w budżetówce, a tych ludzi jest naprawdę wielu. Nauczyciele przez pierwsze 6 lat pracy (kilkadziesiąt zł brutto więcej, niż minimalna). Stanowiska typu "Stopka".

[Ellen_Ripley]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;88584213]Sprzątaczki w szkole, kucharki, woźne, konserwator - ogólnie w budżetówce, a tych ludzi jest naprawdę wielu. Nauczyciele przez pierwsze 6 lat pracy (kilkadziesiąt zł brutto więcej, niż minimalna). Stanowiska typu "Stopka".[/QUOTE]

Pracownicy administracji również. I to po latach pracy i coraz większych obowiązkach. Oczywiście zależy od miasta - w moim, czyli Bytomiu to masakra. Zarobki osób z dużą odpowiedzialnością i pracą z programami komputerowymi ("szkolenia" na zasadzie "poczytaj sobie i się naucz"), dokumentacją itd. są niewiele wyższe (naprawdę dosłownie jakieś grosze) od zarobków sprzątaczek, czy konserwatorów. Nie, że tym ostatnim żałuję, uważam, że za pracę na etacie powinno się zarabiać godnie i na tyle, aby móc spokojnie żyć, ale jednak skala odpowiedzialności i "ciągła nauka czegoś nowego" zupełnie inna. Wiem, bo sama doświadczyłam. Dlatego nie zamierzam już tam wracać po urlopie macierzyńskim. Przez lata słyszałam, że lada chwila będą podwyżki, premie i tak mijał rok za rokiem.

[marza_mr]

Napisane przez Pani_Mada

w małych miastach, miasteczkach, wsiach. tam gdzie miejsc pracy jest wielokrotnie mniej niż chętnych, więc pracodawcy mogą ustalać minimalną, bo i tak znajdą pracownika. do tego takie zawody jak sprzątaczki, sprzedawcy w sklepach (odzieżowych, drogeriach itd. - nie w spożywce, tam zwykle trzeba tak harować, że dają więcej), często szeroko rozumiane proste prace biurowe

niech zgadnę... Ty i znajomi mieszkacie i pracujecie w dużym mieście?

Nie do końca jest to prawda, owszem takie zjawisko najczęściej występuje w małych miastach i wsiach, ale niestety w dużych miastach (typu chociażby Wrocław - 650 tys., mieszkańców) jest spora grupa osób zarabiających najniższą krajową Te osoby pracują najczęściej w zawodach, które wymieniłaś. Niestety duże miasto nie "chroni" przed kiepską pensją.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez marza_mr

Nie do końca jest to prawda, owszem takie zjawisko najczęściej występuje w małych miastach i wsiach, ale niestety w dużych miastach (typu chociażby Wrocław - 650 tys., mieszkańców) jest spora grupa osób zarabiających najniższą krajową Te osoby pracują najczęściej w zawodach, które wymieniłaś. Niestety duże miasto nie "chroni" przed kiepską pensją.

I to przecież nie dotyczy tylko takich osób na niskich stanowiskach. W wielu miejscach januszują na wypłatach - jest obiecane, że po okresie próbnym będzie więcej a potem to wcale nie następuje lub dadzą ciut więcej, za to dowalą obowiązków. W Polsce niby jest dużo pracy, ale w dużej mierze byle jakiej pracy. I ludzie zamiast z tym walczyć, sami pod sobą i pod innymi kopią dołki stwierdzeniami "jak ci się nie podoba, to zmień pracę / zostań programistą / wyjedź do innego miasta". Zamiast brać się za januszy zatrudniania, to jest wzajemne szczucie na siebie. Przecież nie każdy ma możliwości i zdolności do przeprowadzenia się, czy przebranżowienia. U podstawy tego wszystkiego stoją też wysokie koszty pracy oraz strasznie poddańczy stosunek (nadal żywy) do osoby szefa, prezesa. W wielu miejscach nadal jest tak, że pracownik niech zdycha z głodu i najlepiej jakby jeszcze w ogóle dopłacił, że dostąpił zaszczytu posiadania pracy a szef niech się rozbija lexusem, twierdząc przy tym, że ledwo przędzie. To są realia wielu ludzi.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez Sheloba86

Zastanawia mnie w jakich zawodach zarobki są takie niskie? Gdzie są ci ludzie?

Na pewno nie ma ich na wizażu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Nie spotykasz takich, bo ludzie, zwłaszcza mieszkający w miastach, mają tendencję do otaczania się osobami podobnymi do siebie.

[jaksy]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;88584291]Na pewno nie ma ich na wizażu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dorzucam pracowników z sektora kultury – miasto wojewódzkie, administracja i sprzątaczki najniższa, specjaliści z kierunkowym wykształceniem 200-300 zł więcej.

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez jaksy

Dorzucam pracowników z sektora kultury – miasto wojewódzkie, administracja i sprzątaczki najniższa, specjaliści z kierunkowym wykształceniem 200-300 zł więcej.

Potwierdzam.

[marza_mr]

Napisane przez Ellen_Ripley

I to przecież nie dotyczy tylko takich osób na niskich stanowiskach. W wielu miejscach januszują na wypłatach - jest obiecane, że po okresie próbnym będzie więcej a potem to wcale nie następuje lub dadzą ciut więcej, za to dowalą obowiązków. W Polsce niby jest dużo pracy, ale w dużej mierze byle jakiej pracy. I ludzie zamiast z tym walczyć, sami pod sobą i pod innymi kopią dołki stwierdzeniami "jak ci się nie podoba, to zmień pracę / zostań programistą / wyjedź do innego miasta". Zamiast brać się za januszy zatrudniania, to jest wzajemne szczucie na siebie. Przecież nie każdy ma możliwości i zdolności do przeprowadzenia się, czy przebranżowienia. U podstawy tego wszystkiego stoją też wysokie koszty pracy oraz strasznie poddańczy stosunek (nadal żywy) do osoby szefa, prezesa. W wielu miejscach nadal jest tak, że pracownik niech zdycha z głodu i najlepiej jakby jeszcze w ogóle dopłacił, że dostąpił zaszczytu posiadania pracy a szef niech się rozbija lexusem, twierdząc przy tym, że ledwo przędzie. To są realia wielu ludzi.

Tak bardzo się zgadzam I ta ślepa wiara, że jak się wyjedzie do dużego miasta, to nagle zarobki bardzo wzrosną. Owszem pracy jest więcej, ale najwięcej niestety na nisko i średnio płatnych stanowiskach. I nawet jeśli ta pensja jest trochę wyższa (nie zawsze niestety), to koszty życia już są znacznie wyższe i różnica jest niewielka, a czasami żadna.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez marza_mr

Tak bardzo się zgadzam I ta ślepa wiara, że jak się wyjedzie do dużego miasta, to nagle zarobki bardzo wzrosną. Owszem pracy jest więcej, ale najwięcej niestety na nisko i średnio płatnych stanowiskach. I nawet jeśli ta pensja jest trochę wyższa (nie zawsze niestety), to koszty życia już są znacznie wyższe i różnica jest niewielka, a czasami żadna.

Moja siostra ostatnio tego doświadczyła. Angielski ma bardzo dobry, spore doświadczenie, jest ogólnie rzutka, energiczna, kilka lat prowadziła spory obiekt sportowy - czyli doświadczenie na wielu polach, w tym w kontaktach z klientami, również zagranicznymi. Pandemia skasowała praktycznie to miejsce, więc musiała szukać nowej pracy. Katowice, duże miasto, niby rekrutacja na bieżąco, zachodnie korporacje. I co? Zarobki nieco wyższe, niż najniższa krajowa, sporo problemów już na starcie. Okazało się, że w tym miejscu jest duża rotacja, nie za bardzo miał ją kto szkolić, co chwilę jakieś wzmianki o możliwych nowych obowiązkach, bo ktoś tam odszedł i trzeba itd. Zwiała stamtąd po kilku miesiącach, bo zaczęło się to odbijać na jej psychice. I to nie tak, że akurat źle trafiła, bo koleżanki pracujące w innych miejscach podobna sytuacja.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Ellen_Ripley

I to przecież nie dotyczy tylko takich osób na niskich stanowiskach. W wielu miejscach januszują na wypłatach - jest obiecane, że po okresie próbnym będzie więcej a potem to wcale nie następuje lub dadzą ciut więcej, za to dowalą obowiązków. W Polsce niby jest dużo pracy, ale w dużej mierze byle jakiej pracy. I ludzie zamiast z tym walczyć, sami pod sobą i pod innymi kopią dołki stwierdzeniami "jak ci się nie podoba, to zmień pracę / zostań programistą / wyjedź do innego miasta". Zamiast brać się za januszy zatrudniania, to jest wzajemne szczucie na siebie. Przecież nie każdy ma możliwości i zdolności do przeprowadzenia się, czy przebranżowienia. U podstawy tego wszystkiego stoją też wysokie koszty pracy oraz strasznie poddańczy stosunek (nadal żywy) do osoby szefa, prezesa. W wielu miejscach nadal jest tak, że pracownik niech zdycha z głodu i najlepiej jakby jeszcze w ogóle dopłacił, że dostąpił zaszczytu posiadania pracy a szef niech się rozbija lexusem, twierdząc przy tym, że ledwo przędzie. To są realia wielu ludzi.

A na wizażu i innych forach później jeszcze ludzie piszo, że zarobił to ma i po co w ogóle mu w portfel zaglądasz, i jak to tak żeby dał więcej swoim pracownikom, i że zazdrość z Ciebie kipi jak nie wiem co. Nawet jakoś niedawno była o tym gadka.

---------- Dopisano o 23:29 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;88584213]Sprzątaczki w szkole, kucharki, woźne, konserwator - ogólnie w budżetówce, a tych ludzi jest naprawdę wielu. Nauczyciele przez pierwsze 6 lat pracy (kilkadziesiąt zł brutto więcej, niż minimalna). Stanowiska typu "Stopka".[/QUOTE]
Nauczyciel, to już w ogóle, nie dość, że zarabia na początku minimalną, to jeszcze połowę tej minimalnej wydaje na materiały do pracy xD

[Pani_Mada]

Napisane przez marza_mr

Nie do końca jest to prawda, owszem takie zjawisko najczęściej występuje w małych miastach i wsiach, ale niestety w dużych miastach (typu chociażby Wrocław - 650 tys., mieszkańców) jest spora grupa osób zarabiających najniższą krajową Te osoby pracują najczęściej w zawodach, które wymieniłaś. Niestety duże miasto nie "chroni" przed kiepską pensją.

oczywiście, że nie chroni. niemniej jednak w większym mieście łatwiej znaleźć lepiej płatną pracę niż w małym. jestem z małego miasta, teraz mieszkam w dużym. wiem na czym polega różnica. wiem jakie miałabym perspektywy w miejscu zamieszkania.

a to co napisałam, owszem, jest prawdą - mnóstwo pracowników zarabiających minimalna pracuje w małych miastach, miasteckach i wsiach. co w tym jest nie do końca prawdą?

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

W instytucjach kultury.

[Kr0pek]

Ciekawa jest też korelacja do euro. Złotówka jest bardzo słaba więc minimalna, która jest teraz 200 zł większa to tylko kilka euro więcej niż rok temu
W dużym mieście zarobi się więcej, ale jak ktoś nie ma mieszkania to wyda więcej na mieszkanie.
Przy obecnych cenach np. paliwa w porównaniu do Francji minimalna musiałaby wynosić ponad 4100 zł by Polak kupił tyle samo paliwa co Francuz z pensji minimalnej - a jak wiadomo paliwo\prąd to lwia część usług tak więc i kosztów.

[kaledonia]

Z mojego i znajomych doświadczenia , tylko duże miasta

Infolinia
Administracja
Recepcja ( choć wymagania co do wyglądu, inwestycji w siebie są wysokie , ale za te reprezentacyjne ubrania nikt nie chce zwracać )
Kasjer w banku
Outsourcing, który obiecuje złote góry, a na dzień dobry masz grosze i to jeszcze wymagania pracy w sobotę. No i nie zapominajmy, że tu się trzeba legitymować wykształceniem i znajomością kilku języków obcych, jak języki skandynawskie, niderlandzki itp.

[marza_mr]

Napisane przez Pani_Mada

oczywiście, że nie chroni. niemniej jednak w większym mieście łatwiej znaleźć lepiej płatną pracę niż w małym. jestem z małego miasta, teraz mieszkam w dużym. wiem na czym polega różnica. wiem jakie miałabym perspektywy w miejscu zamieszkania.

a to co napisałam, owszem, jest prawdą - mnóstwo pracowników zarabiających minimalna pracuje w małych miastach, miasteckach i wsiach. co w tym jest nie do końca prawdą?

Również znam realia małych miast, mimo, ze mieszkam w dużym.
Nie do końca jest prawdą to co napisałaś w poprzednim poście, bo na pytanie, kto mało zarabia, napisałaś, że mieszkańcy małych miast i wsi i wynikało z tego, że w dużych miastach takich osób nie ma, albo stanowią jakiś nikły odsetek, niewart wspomnienia. I to jest niestety mit, w który wierzy wiele osób. Poza tym, sporo zależy od zawodu. Bardzo się zdziwiłam, jak się dowiedziałam, jakie są ceny korepetycji w małym mieście. Okazało się, że w dużych miastach jest ogromna konkurencja ze strony studentów i ceny są niższe, niż w małym mieście, gdzie kadra to praktycznie tylko nauczyciele i nie jest ich znów tak dużo, więc mogą dyktować ceny. To samo jest z cenami za usługi stomatologiczne, konkurencja w małym mieście jest sporo mniejsza, więc ceny są wyższe. Znajomy lekarz też mówi, że najlepsze stawki dostaje właśnie w małych miasteczkach. Tak więc jest wiele czynników, które wpływają na to, kto ile zarabia, nie tylko miejsce zamieszkania.

[pempek]

Jedyne osoby jakie znam, które zarabiają minimalna pracują u tzw prywaciarzy. Chodzi mi o małe firmy, lokalne, gdzie wszyscy są zatrudnieni na minimalnej pensji, reszta, jeśli w ogóle jest dawana „pod stołem”


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

We wszelkich sklepach, galeriach handlowych, obsłudze klienta.
Niektórzy mogą zarabiać minimalną tylko na papierze np kierowcy ciężarówek.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

wszędzie można tyle zarabiać, w kazdej branży, na różnych stanowiskach

[9848198ceafc75373689018f1c5708ad8ca8cef1_608746413ed8e]

Ja.

Praca w 2 fundacjach i u prywaciarza przy sprzątaniu w fabryce. Obecnie nie mam funduszy na podnoszenie kwalifikacji, jedynie uczę się języka obcego samodzielnie w domu.

Miasto wojewódzkie.

[karawanna]

W służbie zdrowia masażyści zarabiają minimalną. Oczywiście w prywatnych gabinetach sporo więcej.
Fizjoterapeuci w NFZ niewiele lepiej.
Diagności laboratoryjni.
Recepcja.
Panie sprzątające.

[Pani_Mada]

Napisane przez marza_mr

Również znam realia małych miast, mimo, ze mieszkam w dużym.
Nie do końca jest prawdą to co napisałaś w poprzednim poście, bo na pytanie, kto mało zarabia, napisałaś, że mieszkańcy małych miast i wsi i wynikało z tego, że w dużych miastach takich osób nie ma, albo stanowią jakiś nikły odsetek, niewart wspomnienia. I to jest niestety mit, w który wierzy wiele osób. Poza tym, sporo zależy od zawodu. Bardzo się zdziwiłam, jak się dowiedziałam, jakie są ceny korepetycji w małym mieście. Okazało się, że w dużych miastach jest ogromna konkurencja ze strony studentów i ceny są niższe, niż w małym mieście, gdzie kadra to praktycznie tylko nauczyciele i nie jest ich znów tak dużo, więc mogą dyktować ceny. To samo jest z cenami za usługi stomatologiczne, konkurencja w małym mieście jest sporo mniejsza, więc ceny są wyższe. Znajomy lekarz też mówi, że najlepsze stawki dostaje właśnie w małych miasteczkach. Tak więc jest wiele czynników, które wpływają na to, kto ile zarabia, nie tylko miejsce zamieszkania.

to wszystko nadal nie zmienia faktu, że jak sobie popatrzysz na rozkład wynagrodzeń, to nie da się ukryć, że jeśli chodzi o płace minimalną i lekko ponad, to królują tak jak napisałam - małe miejscowości.


a z Twoimi wyliczeniami odnośnie korepetycji, cen u stomatologów czy wizyt lekarskich to w ogóle się nie zgadzam. to co opisujesz to z pewnością nie jest żaden standard. mnóstwo moich znajomych, tych napływowych, którzy do Krakowa przyjechali za pracą i na studia jeżdżą do tych właśnie dentystów do swoich małych miejscowości. bo tam taniej. tak samo jeśli chodzi o fryzjera, kosmetyczki, prywatne wizyty u okulisty itd. za farbowanie włosów w Krakowie płacę +300 zł. moja mama za taką samą jakość usługi o połowę mniej.

a z korepetycjami też jestem na czasie, bo prowadzę korepetycje. pozwalam sobie na ceny wyższe niż to co płaci moja siostra za matematykę i angielski. prawie połowę wyższe. i nie narzekam na brak klientów. ona na jakość swoich korepetycji też nie.

[kasiunia788742]

Napisane przez karawanna

W służbie zdrowia masażyści zarabiają minimalną. Oczywiście w prywatnych gabinetach sporo więcej.

Fizjoterapeuci w NFZ niewiele lepiej.

Diagności laboratoryjni.

Recepcja.

Panie sprzątające.

W służbie zdrowia psycholog także zarabia niewiele więcej niż minimalna.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[marza_mr]

Napisane przez Pani_Mada

to wszystko nadal nie zmienia faktu, że jak sobie popatrzysz na rozkład wynagrodzeń, to nie da się ukryć, że jeśli chodzi o płace minimalną i lekko ponad, to królują tak jak napisałam - małe miejscowości.


a z Twoimi wyliczeniami odnośnie korepetycji, cen u stomatologów czy wizyt lekarskich to w ogóle się nie zgadzam. to co opisujesz to z pewnością nie jest żaden standard. mnóstwo moich znajomych, tych napływowych, którzy do Krakowa przyjechali za pracą i na studia jeżdżą do tych właśnie dentystów do swoich małych miejscowości. bo tam taniej. tak samo jeśli chodzi o fryzjera, kosmetyczki, prywatne wizyty u okulisty itd. za farbowanie włosów w Krakowie płacę +300 zł. moja mama za taką samą jakość usługi o połowę mniej.

a z korepetycjami też jestem na czasie, bo prowadzę korepetycje. pozwalam sobie na ceny wyższe niż to co płaci moja siostra za matematykę i angielski. prawie połowę wyższe. i nie narzekam na brak klientów. ona na jakość swoich korepetycji też nie.

Możemy się tak przerzucać przykładami do jutra. Co nie zmienia faktu, że tak jak pisałam wcześniej, na wysokość zarobków wpływa wiele zmiennych i nie jest to tylko miejsce zamieszkania.

[Pani_Mada]

Napisane przez marza_mr

Możemy się tak przerzucać przykładami do jutra. Co nie zmienia faktu, że tak jak pisałam wcześniej, na wysokość zarobków wpływa wiele zmiennych i nie jest to tylko miejsce zamieszkania.

możemy. nie wiem czemu więc zarzucasz mi, że piszę nieprawdę, skoro Twoje doświadczenia wcale nie są prawdziwsze od moich
ale nadal, miejsce zamieszkania (jak chociażby nawet rejon Polski) to jeden z głównych czynników

https://ksiegowosc.infor.pl/zus-kadr...-miastach.html

https://stat.gov.pl/obszary-tematycz...dzen,11,1.html
można sobie przeanalizować jak wyglądają średnie zarobki w województwach. np na takim podkarpaciu czy podlasiu gdzie dominują wsie i małe miasta.


https://innpoland.pl/117639,im-wieks...zl-miesiecznie
"Przykładowo, księgowy pracujący w Warszawie mógł liczyć na przeciętne miesięczne wynagrodzenie w kwocie 3,6 tys. zł brutto. Z kolei osoba na takim samym stanowisku w małym mieście zarabiała przeciętnie 2,1 tys. zł brutto, w średnim 2,2 tys. zł brutto, a w dużym 2,5 tys. zł brutto."

https://forsal.pl/artykuly/874521,wy...grodzenia.html
"Czy wielkość miasta w którym pracujemy, ma wpływ na nasze wynagrodzenie? Z danych firmy Sedlak & Sedlak wynika, że tak. Sprawdź, o ile różnią się wynagrodzenia w dużych i małych miastach."
"W dużych miastach kierownicy i specjaliści zarabiają przeciętnie o jedną piątą więcej niż w małych."

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ile...h-7392018.html


artykuły stare, więc wynagrodzenia nie są aktualne. niemniej jednak dysproporcje są nadal zachowane

[5bf57317973e1ec9b234fe526a30a88e7776b256_61f1e0a91bf13]

Trzeba załapać się na program "Rodzina na swoim" (czasami trzeba zmienić nazwisko) i sytuacja finansowa bardzo się poprawi.

[Pani_Mada]

[1=5bf57317973e1ec9b234fe5 26a30a88e7776b256_61f1e0a 91bf13;88586164]Trzeba załapać się na program "Rodzina na swoim" (czasami trzeba zmienić nazwisko) i sytuacja finansowa bardzo się poprawi.[/QUOTE]

a ten program to się przypadkiem nie skończył? i to w dodatku dobre kilka lat temu?

edit: https://www.bgk.pl/programy-i-fundus...zina-na-swoim/
wnioski skończono przyjmować w 2012 roku

[marza_mr]

Napisane przez Pani_Mada

możemy. nie wiem czemu więc zarzucasz mi, że piszę nieprawdę, skoro Twoje doświadczenia wcale nie są prawdziwsze od moich
ale nadal, miejsce zamieszkania (jak chociażby nawet rejon Polski) to jeden z głównych czynników

https://ksiegowosc.infor.pl/zus-kadr...-miastach.html

https://stat.gov.pl/obszary-tematycz...dzen,11,1.html
można sobie przeanalizować jak wyglądają średnie zarobki w województwach. np na takim podkarpaciu czy podlasiu gdzie dominują wsie i małe miasta.


https://innpoland.pl/117639,im-wieks...zl-miesiecznie
"Przykładowo, księgowy pracujący w Warszawie mógł liczyć na przeciętne miesięczne wynagrodzenie w kwocie 3,6 tys. zł brutto. Z kolei osoba na takim samym stanowisku w małym mieście zarabiała przeciętnie 2,1 tys. zł brutto, w średnim 2,2 tys. zł brutto, a w dużym 2,5 tys. zł brutto."

https://forsal.pl/artykuly/874521,wy...grodzenia.html
"Czy wielkość miasta w którym pracujemy, ma wpływ na nasze wynagrodzenie? Z danych firmy Sedlak & Sedlak wynika, że tak. Sprawdź, o ile różnią się wynagrodzenia w dużych i małych miastach."
"W dużych miastach kierownicy i specjaliści zarabiają przeciętnie o jedną piątą więcej niż w małych."

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ile...h-7392018.html


artykuły stare, więc wynagrodzenia nie są aktualne. niemniej jednak dysproporcje są nadal zachowane

Powtórzę jeszcze raz, nie zarzucam Ci kłamstwa tylko to, że nie do końca masz rację, pisząc, że zamieszkanie warunkuje zarobki, tych czynników jest więcej. EOT