Wf-koszmar - Strona 10 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Szkoła i edukacja

Notka

Szkoła i edukacja Szkoła i edukacja, to forum dla osób, które chcą się uczyć. Tu dowiesz się wszystkiego o szkołach, uczelniach, kursach. Na forum NIE odrabiamy prac domowych!

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-09-12, 15:54   #271
agabil1
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś...
 
Avatar agabil1
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 36 317
GG do agabil1
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez justyna_dt Pokaż wiadomość
Kiedyś już się wypowiadałam w tym wątku.

I kurczę... widzę, że rozwinął się temat zwolnień. Oj, też w gimnazjum kombinowałam jak mogłam, aż zdałam sobie sprawę, że ruch JEST POTRZEBNY. I teraz jak Was czytam, to mi się włos na głowie jeży!!! a co potem? Za paręnaście lat trzeba będzie podnieść w biurze pudło z papierami i przyniesiecie szefowi zwolnienie? Chore!

Nikt Was nie ogranicza do tej znienawidzonej siatkówki (którą, nota bene, ja uwielbiam). Z KAŻDYM wuefistą da się załatwić, tak jak wcześniej pisała Impersona: one niech sobie grają w siatkę, a ja porzucam do kosza, pobiegam, porobię brzuszki.

Ciężko mi jest wyobrazić sobie nasze pokolenie za parę lat. Ja zawsze myślałam, że jestem ostatnią kaleką (problemy ze stawami, operacja kolana), ale nawet 3 tygodnie po operacji, z usztywniaczem na nodze, chciałam się ruszać! Bo wiedziałam, że więcej w tym pożytku niż szkody.
Obecnie pracuję, w październiku zaczynam studia. I - wierzcie mi, dziewczyny - tak niesamowicie brakuje mi ruchu! Nie mam czasu na bieganie (które pokochałam i namiętnie uprawiałam do czasu, kiedy prosto z pracy musiałam iść do łóżka, bo padałam na pysk). Teraz cieszę się, bo otwarto u mnie kryty basen - od środy byłam tam 4 razy (basen otwarty jest od 6 dni). I chociaż łapią mnie skurcze, choć boli kolano - to nie zamierzam rezygnować! Przynajmniej w wieku 40-50 lat nie będę spróchniałą babcią, która nie może się podnieść z łóżka, o!
niekoniecznie ostatnie klasy w podstawówce miałam częściowe zwolnienie z ćwiczeń zaś w liceum w ogóle nie uczęszczałam na zajęcia w-f i wcale nie czuję się spróchniałą babcią
Gdyby nauczyciele mieli inne podejście, nie zniechęcali tak bardzo do ćwiczeń myślę że problem nie byłby aż taki duży. Wątpie by wszystkie dziewczęta wypowiadające się w tym wątku unikały zajęć wychowania fizycznego ze zwykłego lenistwa

Justynko były na MM moje zdjęcia w okularach
__________________
nie pozwalam kopiować i rozpowszechniać zdjęć



agabil1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 15:57   #272
Creaketique
Raczkowanie
 
Avatar Creaketique
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: 022
Wiadomości: 339
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez justyna_dt Pokaż wiadomość
Ja też przeważnie byłam wybierana na końcu. Do najmilszych uczuć to nie należy, ale uważam, że przedstawianie siebie przez to w świetle ofiary czy osoby pokrzywdzonej jest mocno przesadzone. To jest zwykły WF w szkole! Nic tylko machanie rękoma (naprawdę!), co będzie jak Was ktoś wygryzie z pracy? Samobójstwo? no sorry, ale nie mogę tego zrozumieć, JAK można załatwiać sobie zwolnienia od lekarza po to, żeby przez 45 minut gnić na ławce zamiast się dotlenić (oczywiście nie mówię o osobach, które NAPRAWDĘ potrzebują zwolnienia). A i lekarzy dających takie zwolnienie za byle g***o uważam za niewiele wartych.

Od tego nie jest lekarz i zwolnienie, ale psycholog.
Wiesz, wydaje mi sie ze ciezko sie dotlenic w dusznej sali gimnastycznej, ale to tylko moje zdanie. To po pierwsze.

Po drugie, skoro to tylko "machanie rekami" to za duzo nie daje, prawda?

Pomachac rekami wolalabym w domu, w spokoju, bez klotni z kolezankami, ze zle odebralam pilke, i przez to stracilam CENNY punkt dla druzyny.
Creaketique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 15:59   #273
emememsik
po prostu Em :)
 
Avatar emememsik
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez agabil1 Pokaż wiadomość
teraz mam minus 5 i minus półtora plus astygmatyzm. W czasach licealnych było to ok. minus 3,5
ja mam -3,5

to nie tak, że dostanę zwolnienie i koniec. chcę trzy razy w tygodniu chodzić na basen, nie męczyć się z ocenami z wfu, z siatkówką, z bolącą nogą od biegania. uważam, że dużo lepiej potrafię sobie sama zorganizować ten czas.
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
emememsik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 16:05   #274
izapp1
Zakorzenienie
 
Avatar izapp1
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 618
Dot.: Wf-koszmar

Ja także chodze do gimnazjum i bardzo lubie w-f a szczególnie siatkę.Koszykówkę to może mniej ale da sie przeżyć
Dziewczyny w-f nie jest taki straszny tylko poprostu nie trzeba się podawać lecz ćwiczyć ,ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.No oczywiście proste to nie jest.Ja np. nie umiem stać na rękach i robić gwiazdy ale nie zniechęcam się,próbuje..
izapp1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 16:09   #275
justyna_dt
Zakorzenienie
 
Avatar justyna_dt
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
Dot.: Wf-koszmar

Creaketique, jak już mówiłam - dziwna szkoła. U mnie nigdy nie było problemu ze stratą punktu no ale cóż, no comment

Co do 'dusznej sali' - nie słyszałaś o tym, że ruch powoduje dotlenienie mózgu? poczytaj o tym, warto

Dla mnie jest to machanie rękami w sensie przenośnym i nie łap mnie za słówka. Na WF-ie można robić wiele pożytecznych rzeczy, warto nawet poodbijać piłkę o ścianę. Przykładowo - u mnie w klasie były trzy dziewczyny, które w siatkę nie umiały grać ni w ząb. Założyły 'Stowarzyszenie Wirusów' - i wszyscy mieli ubaw - one i otoczenie - gdy pchały się we trzy razem do drużyny Podkreślam, że ogólnie dziewczyny są bardzo lubiane, nie chowają się, nie rozpaczają z powodu zepsutej piłki - może to jest klucz do sukcesu? No, bo uważam, że w wypadku, kiedy ktoś boi się WF-u, to problem tkwi w psychice ćwiczącego. I nie rozumiem oburzenia zwolenniczek zwolnień () na te ćwiczące. Za to doskonale rozumiem oburzenie Oli i innych dziewczyn.

Dziewczyny, naprawdę, zastanówcie się. Macie naście lat, czy warto uciekać od WF-u przez dziwne koleżanki i upartego WFistę? Wierzcie mi, ja też miałam kiedyś fatalnego nauczyciela. Ba! było to na początku mojej edukacji i również mam uraz do wielu ćwiczeń (nie cierpię gwiazdy, salt, koziołków itd.), nienawidzę skoku w dal, bo zawsze potem miałam problemy z kolanem i żaden WFista mi nie wierzył (do czasu operacji). Ale ja sprawę rozwiązywałam w ten sposób: Profesorze, czuję się niepewnie przed skokiem, mam problemy z kolanem, może jestem leniem i panikarą, ale zależy mi na ocenie - czy mogłabym ją zdobyć w inny sposób? I mogłam. Miałam dodatkowo sprawdzian z gibkości, wytrzymałości mięśni brzucha. W chwili, gdy pół roku nie ćwiczyłam przez kontuzję, na koniec roku miałam 5. I nie dlatego, że jestem geniuszem, bo nie jestm - wręcz mogę powiedzieć, że dużo psuję, że nie umiem i się nie nadaję. Ale to nie jest zależne od tego, co potrafisz tylko jak bardzo chcesz to osiągnąć.

Dziewczyny, no, dajcie spokój, przecież są na pewno u Was w klasach i tacy ludzie, którzy lubią WF. Więc to chyba nie nauczciel jest przeszkodą

Buziaki, dbajcie o siebie
(chciałabym, żeby moja wypowiedź komuś dała do myślenia, nóż-widelec się uda )

P.S. Aga, nie gadaj głupot, przecież Ty młódka jesteś
__________________

Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
justyna_dt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 16:15   #276
sabbatha
Zakorzenienie
 
Avatar sabbatha
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 12 078
Dot.: Wf-koszmar

ach ach w-f... jeszcze kilka tygodni i bedziej uz na studiach ja mam niedobor, u mnie w lo bylo sporo zwolnien ale wiecej mieli faceci bo mieli nienormalnego wuefiste. moj tż rowniez nie cwiczyl bo nie lubil jak sie rzucalo pilke i kazali grac. dla mnie to szukanie usprawiedliwienia, z jednej strony zas ja mialam wuefistke w lo ktora oceniala wedle zaangazowania a nie umiejetnosci, tak samo wychowawca mojego brata w tym samym liceum.
sabbatha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 16:22   #277
hałas
Wiele hałasu o nic.
 
Avatar hałas
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Zachodnniopomorskie
Wiadomości: 385
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez justyna_dt Pokaż wiadomość
Kiedyś już się wypowiadałam w tym wątku.

I kurczę... widzę, że rozwinął się temat zwolnień. Oj, też w gimnazjum kombinowałam jak mogłam, aż zdałam sobie sprawę, że ruch JEST POTRZEBNY. I teraz jak Was czytam, to mi się włos na głowie jeży!!! a co potem? Za paręnaście lat trzeba będzie podnieść w biurze pudło z papierami i przyniesiecie szefowi zwolnienie? Chore!

Nikt Was nie ogranicza do tej znienawidzonej siatkówki (którą, nota bene, ja uwielbiam). Z KAŻDYM wuefistą da się załatwić, tak jak wcześniej pisała Impersona: one niech sobie grają w siatkę, a ja porzucam do kosza, pobiegam, porobię brzuszki.

Cieszę się że masz tak wspaniałomyslnego wychowawcę, ale muszę z przykrością stwierdzić że nie z każdym da się dogadać. Z reguły wygląda to tak że siatka zajmuje cała salę gimnastyczną i nie ma gdzie robić brzuszków, niestety takie są realia w polskich szkołach, juz nie mówiąć o tym że wtedy trzeba poświęcić uczniom więcej uwagi a to wymaga od Pani/Pana mgr więcej wysiłku niż siedzenie i gwizdanie na ławce.

martul

widzisz nie wszyscy są leniami ale też nie wszyscy sportowacami, ktoś tu już napisał że z w-fu nie powinno być ocen z czym się zgadzam bo czemu mam mieć mniejszą średnią z tego powodu że mam gorszego cela niż inni?
Ja nigdy nie byłam leniem lubię się ruszać i chodzić na basen czy jogę ale w-f jak już wcześniej napisałam jest dla mnie najgorszym szkolnym wspomnieniem.

justyna-dt

nie chcę tu robić z siebie ofiary ale dzieciaki bywaja okrutne, nikt nie doceni tego że aby rzucić tą piłkę celnie pracowałaś przez trzy m-s, wszyscy zauważają ten kolejny raz który nie trafiłas
__________________
Na ochronę przed hałasem organizm zużywa ogromne ilości energii.
hałas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-09-12, 16:25   #278
agabil1
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś...
 
Avatar agabil1
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 36 317
GG do agabil1
Dot.: Wf-koszmar

Justyna już nie młódka.
Wiesz, nie wyobrażam sobie pozytywnej reacji któregoś z moich nauczycieli w-f na w/w tekst jeśli ktoś nie miał predyspozycji do bicia rekordów czy nie był zbyt wybitny, nie wyróżniał się-był gnębiony, wyśmiewany. Takie słowa tylko by zaostrzyły sprawę. Dlatego odetchnęłam z ulgą gdy nie musiałam chodzić na w-f. Wolałam sama organizować sobie czynne spędzanie czasu, bez nerwów, stresów itp
__________________
nie pozwalam kopiować i rozpowszechniać zdjęć



agabil1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 16:28   #279
Creaketique
Raczkowanie
 
Avatar Creaketique
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: 022
Wiadomości: 339
Dot.: Wf-koszmar

Justyna, moja wypowiedz nie miala byc zlosliwa

Kazdy ma swoje zdanie na ten temat. Ja uwazam, ze sa rozne sytuacje i ciezko jest oceniac odczucia innych, jesli nie bylo sie na ich miejscu.

Chyba wszystko zalezy od nauczyciela. Przez 3 lata (nie pamietam czy LO czy podstawowki bo chodzilam do tej samej szkoly) mialam 2 fajnych w-fistow. Prowadzili zajecia normalnie, jak komus nie wychodzilo pomagali, nie szli na latwizne. Inni natomiast dawali pilke, mowili "dzisiaj gracie w siatkowke" (co za niespodzianka) i szli na lawke, posiedziec i pogadac z innymi, ktorzy robili to samo ze swoimi klasami.

Takze w-fu nie wspominam milo. Na studiach bylo inaczej, bo moglam wybrac sobie to, co chcialam.

Jednak uwazam, ze dziewczyny, ktore narzekaja na zajecia i atmosfere, maja swoj powody. Osobom, ktore czegos takiego nie przezyly, ciezko jest to zrozumiec. I naprawde, niewielu uczniow bierze zwolnienie z lenistwa.
Creaketique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 17:06   #280
justyna_dt
Zakorzenienie
 
Avatar justyna_dt
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez Creaketique Pokaż wiadomość
Justyna, moja wypowiedz nie miala byc zlosliwa

Kazdy ma swoje zdanie na ten temat. Ja uwazam, ze sa rozne sytuacje i ciezko jest oceniac odczucia innych, jesli nie bylo sie na ich miejscu.

Chyba wszystko zalezy od nauczyciela. Przez 3 lata (nie pamietam czy LO czy podstawowki bo chodzilam do tej samej szkoly) mialam 2 fajnych w-fistow. Prowadzili zajecia normalnie, jak komus nie wychodzilo pomagali, nie szli na latwizne. Inni natomiast dawali pilke, mowili "dzisiaj gracie w siatkowke" (co za niespodzianka) i szli na lawke, posiedziec i pogadac z innymi, ktorzy robili to samo ze swoimi klasami.

Takze w-fu nie wspominam milo. Na studiach bylo inaczej, bo moglam wybrac sobie to, co chcialam.

Jednak uwazam, ze dziewczyny, ktore narzekaja na zajecia i atmosfere, maja swoj powody. Osobom, ktore czegos takiego nie przezyly, ciezko jest to zrozumiec. I naprawde, niewielu uczniow bierze zwolnienie z lenistwa.
Oj nie chodzi mi już o samo narzekanie. Po prostu przeraziło mnie to, że przeglądam wątek i widzę większość dziewczyn, które kombinują zwolnienia, 'bo im się nie chce'. To jest właśnie smutne. Nie każdy ma rzeczywiście beznadziejnego nauczyciela, ale dla wielu jest to niezła wymówka (Broń Boże nie wskazuję palcem, bo tego po prostu nie wiem i tyle). Ok, z mojej strony EOT
__________________

Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
justyna_dt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 17:09   #281
Ines-ka
Zakorzenienie
 
Avatar Ines-ka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 890
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez aliszja.p
ja dzisiaj wybilam dwa kciuki na wf(
niefortunnie odbilam pilke od siatki
Jeśli byś naprawdę "wybiła" kciuka, to bolało by gorzej niż złamanie. Zwykle to potłuczony staw, a ból przechodzi po paru dniach (tak jak w moim przypadku).


Dzisiaj miałam wf. Kilka razy po 2 okrążenia boiska (300 m). I chyba mam coraz lepszą kondycje.

Wuefiści powinni miec jakieś szkolenia z zakresu psychologii dzieci i nastolatków. W podstawówce ćwiczyliśmy razem całą klasą, chłopcy i dziewczyny. W nożną też razem graliśmy. My stałyśmy "na obronie" jak kołki, bo przecież nie umiemy grać (!). A nauczyciela to nie obchodziło...

Teraz mam już lekcje z grupą dziewczyn z mojej i równoległej klasy. Mam 177 wzrostu. Do kosza i siatki wybierają mnie jako jedną z pierwszych (bo w to akurat dobrze gram) Do nożnej i ręcznej na końcu. Zwykle dziewczyny które jeżdzą na zawody grają w jednej drużynie, a ta słabsza dostaje w ... A jeśli wielkie przyjaciółeczki z ławki nie są razem w drużynie to jest (o zgrozo) płacz i lament. To tak w skrócie. Bo tych perypetii na wfie jest więcej. Jednym słowem szkoda gadać...


Przez dłuższy czas mieliśmy lekcje z "dziadkiem" (tak kazał na siebie mówić, żenada...) bo nasza wuefistka była na zwolnieniu macierzyńskim. Pamiętam sytuację kiedy jedna z dziewczyn nie ćwiczyła z wiadomych powodów. Dała facetowi zwolnienie od mamy. Ten zrobił mine jakby ktoś go drzwiami przytrzasnął i zaczął prawić kazania. "Co mnie to obchodzi że masz okres! Masz ćwiczyć i już! Jak Twoja matka ma okres to nie idzie do pracy?!" Dodał jeszcze parę zdań których już nie pamiętam. Dla niego praca, a wf nie robią różnicy... Upokorzył ją przy nas wszystkich . Raz nawet wszedł do szatni podczas przerwy kiedy się przebieramy, żeby powiedzieć nam że mamy lekcję na hali...

Mimo wszystko lubię ćwiczyć.
Ines-ka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 17:12   #282
sabbatha
Zakorzenienie
 
Avatar sabbatha
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 12 078
Dot.: Wf-koszmar

ja nienawidze siatkowki na wf-ie bo ciagle mialam typki ktore nie chcialy grac bo tipsy bo po co sie ruszyc itd. okej - ja kumam ze ktos moze czegos nie umiec - ja nalezalam do tych co mialy zawsze 6 z wf-u i umialy wszystko a niektore rzeczy do perfekcji, ale nigdy nie wymagalam od kolezanek ktore czegos nie umialy by sie zylowaly. ale mozna sie czasmai ruszyc - chociaz sprobowac odbic pilke, chociaz sprobowac rzucic do kosza, przebiec kawalek. nie trzeba byc w tym mistrzem checi sa na wf-ie wazniejsze niz umiejetnosci. a jak nei chcesz cwiczyc - nie chodz na wf.

od razu mowie ze moj apel nie tyczy sie osob chcacych cwiczyc tylko niekoniecznie wiecznie te nieszczesna siatkowke czy koszykowke (rozumiem ze gry zespolowe nie sa latwe) - ale jak widzialam dzieczyny na wfie ktore joga - nie, silownia - nie, siatkowka - nie, koszykowka - nie, lekkoatletyka - nie, gra w palanta - nie, gimnastyka - nie, aerobik - nie, taniec - nie to mnie za przeproszeniem ****ica brala a chodzilam do liceum gdzie bylo duzo mozliwosci cwiczen i wuefistka szla na reke zeby w ogole jakis wf byl.
sabbatha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 18:24   #283
olusia...
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 4 644
GG do olusia...
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez suzana Pokaż wiadomość
Chłopak mi tu podpowiada, że padł kiedys pomysł, a obecny minister zastanawia się nad jego wprowadzeniem w życie, żeby osoby zwolnione z zajęć wychowania fizycznego zajmowały się na zajęciach np. swoimi ćwiczeniami korekcyjnymi.
wystarczy, ze zajęcia byłyby tak zorganizowane, ze np raz w tygodniu są ćwiczenia korekcyjne i chore osoby nie musiały by miec zwolnienia, a zdrowym by to na pewno nie zaszkodziło. Albo grupe podzielić na osoby wymagające ćwiczeń korekcyjnych i takie, które moga robic coś innego, ale niestety to juz tylko nasze małe propozycje, które w życie nie wejdą

Cytat:
Napisane przez martul Pokaż wiadomość
Olusia zgadzam się z Tobą w 100%dla mnie takie podejście i symulowanie chorób po to by dostać zwolnienie z wf-u jest chore.Może nie jestem już uczennicą, ale jak patrzę na moją 15-letnią siostrę to mam ochotę krzyczeć.Moja biedna mama martwi się o nią,że ma cukrzyce i takie tam tylko dlatego że moja siostra nakłamała okrutnie aby dostać zwolnienie z wf-u.Zamiast promować modę na zdrowe i aktywne życie to takie dziewczynki unikają wf-u, bawią się w jakieś idiotyczne diety, bo dziwnym trafem d...(przepraszam za wyrażenie)mają jak szafy właśnie z braku ruchu.A jak już pisała Olusiaz wf-istą zawsze można się dogadać i np ćwiczyć aerobik

dziewczynki!zamiast promować akcję"załatwiajmy lewe zwolnienia z wf-u"zacznijcie promować zdrowy tryb życia, w ruchu, aktywności i akceptacji was samych
cieszę się, że jednak znalazła się jakas osoba, które mnie rozumie i popiera

Cytat:
Napisane przez thaitii Pokaż wiadomość
Ale póki co przede mną 2 tygodnie zwolnienia Sama radość A jeśli chodzi o wypowiedź olusi, że z nauczycielami wf-u można się dogadać.. cóż... nie zgodzę się z tym. Na pewno nie w przypadku mojej wuefistki. Jest bezlitosna.
jeśli sama tak się nastawiasz do tego, to rzeczywiście nie można się dogadać z nikim

Cytat:
Napisane przez paulinka3110 Pokaż wiadomość
Ogólnie przez te kilkanaście lat spotykałam samych "dziwnych" nauczycieli. Tzn. ćwicz za wszelką cenę . Nigdy nikogo nie interesowało czy mamy okres, podczas którego nie które z moich koleżanek nie mogły sie ruszyć, a ćwiczyć musiały bo możnabyło mieć jedno nie przygotowanie w semestrze(!!!) . Tak jakby miesiączka była raz na pół roku!!

Nie mówiąc już o staniu na rękach, odmykach czy jakiś helikopterach na drązkach!! Na sama myśl, że mam wejśc na drążek i bujać się dookoła dostaje gęsiej skórki!

Przecież wiadomo, że niektórzy nie są w stanie przełamać barier psychicznych czy fizycznych! Czasami nawet chęci nie wystarczają!

Wf powinien być wg. mnie dla chętnych! Pozatym granie przez cały rok w siatkę nie rozwija naszej sprawności fizycznej! Przynajmniej jak tak uwazam .
a czy miesiączka to inwalidztwo? Jeśli ma się bolesne miesiączki to właśnie potrzebny jest ruch, aby te dolegliwości zminimalizować.
A wf jest własnie po to żeby próbować i przełamywać się. Wiadomo, ze nie kazdy jest sportowcem i nie kazdy wszystko umie, ale po to są te lekcje zeby jednak zwiększac sprawność.
Gdyby wf był dla chętnych, to właśnie widzę po wypowiedziach w tym wątku ile osób by ćwiczyło.

Cytat:
Napisane przez Creaketique Pokaż wiadomość
Nie mialam zwolnienia, bo moja mama uwazala, tak jak z reszta czesc z Was, ze ruch jest potrzebny i te 2 czy 3 godz. lekcyjne tygodniowo naprawde duzo mi dadza...

Nie daly nic poza stresem.

Uwazam, ze lepiej jest juz sie zapisac z kolezanka na zajecia pozalekcyjne, aerobic, pojezdzic na rowerze czy pojsc na spacer latem, niz katowac sie na takich lekcjach.

Szkoda nerwow.

Podobnie jak wiekszosc z Was mialam przede wszystkim siatkowke. W liceum bylam bardzo niepewna siebie osoba, nie umialam dobrze grac i czulam sie przez to gorsza od innych. Na dodatek byl u nas taki zwyczaj, ze te najlepsze dziewczyny wybieraly do swoich druzyn wszystkie pozostale, oczywiscie najpierw zaczynalo sie od tych lepszych, na koncu zostawaly najslabsze. Wiadomo jak te najslabsze sie czuly...

Piszecie o tym, ze jesli nie podoba sie siatkowka, zeby wybrac cos innego. Ale jak?? Po pierwsze nie na kazdym boisku jest mozliwosc robienia innych cwiczen, po drugie w klasach jest tendencja do obgadywania i taka osoba od razu traktowana by byla jako "odmieniec".

Uwazam, ze jesli czujecie sie zle na lekcjach w-fu to postarajcie sie zalatwic sobie zwolnienie. Te pare godzin w tyg. stania na boisku od siatkowki (bo tak to czesto wyglada) nie da Wam fizycznie wiele, a psychicznie moze wykonczyc.
a skąd ta pewnośc, że nic nie dały? Nie możesz być tego pewna, bo jednak trochę ruchu miałaś i nie wiesz jak teraz funkcjonował by Twój organizm.
Pewnie, ze można zapisać się na zajęcia pozalekcyjne i obowiązkowy wf nie odbiera Ci tej możliwości. Ale to są koszta, a jednak nie wszystkich stać na takie zajęcia, więc w ramach lekcji mogą skorzystać ze sportu.
A czemu odrazu uważasz, ze ludzie traktują jako odmienca osobę, która woli ćwiczyć w inny sposób? Czy Tobie zależy bardziej na opinii innych czy na zwiększeniu swojej sprawności? Jeśli sama zaczniesz akceptować siebie i to co robisz, to inni tez będą Cię akceptować.
Wytłuszczone zdanie moim zdaniem jest bzdurą(nikogo nie obrażając). Bowiem jeśli czujecie się źle na lekcjach wf to postarajcie się to zmienić!

Cytat:
Napisane przez izapp1 Pokaż wiadomość
Ja także chodze do gimnazjum i bardzo lubie w-f a szczególnie siatkę.Koszykówkę to może mniej ale da sie przeżyć
Dziewczyny w-f nie jest taki straszny tylko poprostu nie trzeba się podawać lecz ćwiczyć ,ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.No oczywiście proste to nie jest.Ja np. nie umiem stać na rękach i robić gwiazdy ale nie zniechęcam się,próbuje..
to własnie od Ciebie powinny się uczyć podejścia wszystkie Dziewczyny, które uważają, ze wf jest bee

Cytat:
Napisane przez Creaketique Pokaż wiadomość
Wiesz, wydaje mi sie ze ciezko sie dotlenic w dusznej sali gimnastycznej, ale to tylko moje zdanie. To po pierwsze.
Tu nie chodzi tylko o dotlenienie, ale ruch ma zbiawienny wpływ na ludzki organizm i na pewno jest o wiele lepszy od siedzenie na ławce.

Cytat:
Napisane przez hałas Pokaż wiadomość
martul

widzisz nie wszyscy są leniami ale też nie wszyscy sportowacami, ktoś tu już napisał że z w-fu nie powinno być ocen z czym się zgadzam bo czemu mam mieć mniejszą średnią z tego powodu że mam gorszego cela niż inni?
Ja nigdy nie byłam leniem lubię się ruszać i chodzić na basen czy jogę ale w-f jak już wcześniej napisałam jest dla mnie najgorszym szkolnym wspomnieniem.
myśląc tymi samymi kategoriami z matematyki tez nie powinno być ocen, bo nie kazdy urodził się umysłem ścisłym. Może i to było by rozwiązanie, ale sądze, że w naszym kraju to by się nie sprawdziło.
olusia... jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 18:34   #284
Rock_Fanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 413
GG do Rock_Fanka
Dot.: Wf-koszmar

No to ja opiszę dzisiejszą lekcję wuefu
Na początek rozgrzewka. Czyli to co mogłabym robić przez całą godzinę lekcyjną
Potem mieliśmy dobrać się w pary,wziąć piłkę do siatki i odbijaliśmy,rzucaliśmy nią itd. Ja byłam w parze z moja koleżanką która też nie umie zbyt specjalnie grać,więc było fajnie z wyjątkiem tego,że babka nas upomniała o to,że się śmiejemy. Nie no ludzie! Mam mieć przez całą lekcję kamienną twarz? Choć raz się wyluzowałam na wuefie a ta mnie opiernicza
No i czas na mecz W mojej drużynie było za dużo osób,więc siedziałam sobie przez ostatnie 15 minut na ławce
Podsumowując dzisiejszy wuef był do wytrzymania
__________________
I’m gonna live my life
I can’t ever run and hide
I won’t compromise
Cos I’m living now
I’m gonna close my eyes
I can’t watch the time go by
I won’t keep it inside
Just freak out and let it go

Rock_Fanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 18:42   #285
Nemezja
Zakorzenienie
 
Avatar Nemezja
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez justyna_dt Pokaż wiadomość
Z KAŻDYM wuefistą da się załatwić, tak jak wcześniej pisała Impersona: one niech sobie grają w siatkę, a ja porzucam do kosza, pobiegam, porobię brzuszki.
Marzenie
__________________

Nemezja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 18:49   #286
Rock_Fanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 413
GG do Rock_Fanka
Dot.: Wf-koszmar

Dokładnie. Marzenie
__________________
I’m gonna live my life
I can’t ever run and hide
I won’t compromise
Cos I’m living now
I’m gonna close my eyes
I can’t watch the time go by
I won’t keep it inside
Just freak out and let it go

Rock_Fanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 19:00   #287
Nemezja
Zakorzenienie
 
Avatar Nemezja
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
a czy miesiączka to inwalidztwo? Jeśli ma się bolesne miesiączki to właśnie potrzebny jest ruch, aby te dolegliwości zminimalizować.
Załóżmy,że kogoś oblewają zimne poty,ledwo siedzi,prawie mdleje,wymiotuje i Bóg wie co jeszcze.Wątpię,żeby w głowie mu było ćwiczenie na W-Fie

Cytat:
Bowiem jeśli czujecie się źle na lekcjach wf to postarajcie się to zmienić!
Nie zawsze wystarczaja dobre chęci


Cytat:
Tu nie chodzi tylko o dotlenienie, ale ruch ma zbiawienny wpływ na ludzki organizm i na pewno jest o wiele lepszy od siedzenie na ławce.
Niektóre osoby po prostu nie polubią za nic W-Fu i wcale nie wynika to z ich złych chęci.Zamiast nabawić sie nerwicy przez W-F lepiej jest właśnie posiedzieć na ławce,a po szkole lub w weekend poćwiczyć/pójść na basen/na spacer/aerobic/jogę czy co tam jeszcze chce.
__________________

Nemezja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 19:33   #288
sabbatha
Zakorzenienie
 
Avatar sabbatha
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 12 078
Dot.: Wf-koszmar

ustalmy jedno - zdecydowana wiekszosc niecwiczacych poza wfem rowniez nie cwiczy. smutne fakty.
sabbatha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 19:39   #289
VampIrzyca
Zadomowienie
 
Avatar VampIrzyca
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 770
Dot.: Wf-koszmar

rzeczywiście, ten pieprzony wf to dla mniej jeden wielki koszmar. juz chyba wolę fizyke niz wf babsko(wfistka) zamiast patrzec na to, że cwicze ile sil w nogach, na kazdej lekcji, staram się jak moge to patrzy tylko na to, ze nie potrafię odbić prawidlowo pilki siatkowej w ogole siatka to tez jest dla mnie pieklo ni pięc ni w dziesięć nie potrafię w nią grac serwując nie przerzucam przez siatkę i czesto psuję pilki po prostu tragedia a babsko tylko rad mi udziela zamiast może trochę wiecej zem ną pocwiczyc;/;/o koleżankach już nie wspomne, są u nas w klasie takie panienki trzy, ktore są po prostu mistrzyniami siatki i widze te ich ukradkowe spojrzenia i usmieszki ktore wymieniają, gdy ja odbijam lub serwuję;/ glupie ****y. dobra, koncze juz bo pisząc to wszystko czuję sie jak jakas gruba łamaga
VampIrzyca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 19:39   #290
Amanda:)
Zadomowienie
 
Avatar Amanda:)
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 1 827
Dot.: Wf-koszmar

Nasza babka od wfu tak skomentowała nie ćwiczenie przez okres
" dziewczyny ja też go mam i mnie też boli przez dwa dni, nawet bardzo"
( wyobraźcie sobie że w środy ma 13 godza niektóre 1 nie wytrzymają-niby )

A najczęściej jest tak że dziewczyny myślą że ruch w tych dniach to największa zbrodnia
U mnie tylko jedna ma zwolnienie od lekarza kiedy ma okres. A pewnie zdecydowana większośc gdyby mogłą nie ćwiczyła by z tego powodu.
__________________

Amanda:) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 19:44   #291
tripka
Wtajemniczenie
 
Avatar tripka
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 2 404
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez justyna_dt Pokaż wiadomość
Z KAŻDYM wuefistą da się załatwić, tak jak wcześniej pisała Impersona: one niech sobie grają w siatkę, a ja porzucam do kosza, pobiegam, porobię brzuszki.
oj nie z każdym...u mnie jak pamietam,za każdym razem takie prośby kończyły się tekstem: "Nie,wszyscy muszą robić to samo"
gdyby tak było,że szło by się dogadać,to w-f nie był by tym "koszmarem",bo każdy robił by to,co chce,do niczego nie byłby zmuszany.
tripka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 22:24   #292
shinsa
Rozeznanie
 
Avatar shinsa
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 595
Dot.: Wf-koszmar

Myslalam ze tylko ja tak nienawidze wfu? Coz, ja sprawe zalatwilam jasno, zwolnienie semestralne, pozniej przedluzenie o nastepny sem. i tak co roku. A dodam ze nie jestem na nic chora, jak by to powiedziec, zawsze ublagam lekarza. Chodze na fitnes wiec kondycje jako taka mam, a przynajmniej cwicze jak lubie a jak mi kaza. W siatke chyba nigdy nie naucze sie grac. Nie wyborazam sobie przebierania sie w jakies gatki np w zime brrr i granie w siatke na zimnej sali z niezbyt lubianymi "kolezankami", a pozniej kolejne lekcje, a wf jak by nie bylo meczy. Cos strasznego. Wf powienien byc nie obowiazkowy, kto chce ten cwiczy kto nie chce ten ma problem z glowy i nie musi kombinowac. Na szczescie zawsze mi sie jakos upiecze i nie cwicze juz od 3 lat. Z tego co wiem wfy sa teraz 4 razy w tygodniu, tak wiec wspolczuje wszystkim ktorzy sa zmuszeni cwiczyc a nie lubia.
__________________
Don't worry, don't cry, smoke grass and fly : )

Z każdym dniem coraz bliżej Ciebie M.
shinsa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 23:05   #293
paolla
Zadomowienie
 
Avatar paolla
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 378
Dot.: Wf-koszmar

nie sądzę, że z każdym nauczycielem da się dogadać, ale tak się składa, że mi się to zawsze udawało, choć talentu sportowego nie mam za grosz (a mama lekkoatletka w młodości...) uważam, że gdy nauczyciel widzi, że uczeń się stara, angażuje, to ocena końcowa nie musi być średnią artymetyczną ocen cząstkowych. w ostatniej klasie podstawówki wuefistka postawiła mi 5, choć wychodzilo mi ledwo 3, bo byłaby to moja jedyna ocena poniżej 5 nawet się załapałam na absolwenta roku

liceum to zupelnie inna historia. nauczyciel na początku wzbudzal we mnie taki lęk, że na początku 1 klasy pobilam życiówkę na 600m o pół minuty tak się bałam, że dostanę ochrzan, że biegać nie umiem a później okazało się, że dzięki zaangażowaniu (po prostu 100% obecności i żadnych zwolnien) można mieć podniesioną ocenę o cały stopień, więc piątkę miałam bez żadnego problemu.

przez pół roku tylko miałam całkowite zwolnienie powodu złamania wyrostków kręgowych (które to wyrostki na wuefie najprawdopodobniej złamałam) i w tym czasie nawet zdążyłam się z moim wuefistą zaprzyjaźnić. a na początku wydawał się tyranem dosłownie...

na studiach też wystarczyła obecność, żeby mieć bdb w indeksie (ale ocena i tak się do średniej nie liczyła, przynajmniej na mojej uczelni)
paolla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 23:16   #294
olusia...
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 4 644
GG do olusia...
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez paolla Pokaż wiadomość
przez pół roku tylko miałam całkowite zwolnienie powodu złamania wyrostków kręgowych (które to wyrostki na wuefie najprawdopodobniej złamałam) i w tym czasie nawet zdążyłam się z moim wuefistą zaprzyjaźnić. a na początku wydawał się tyranem dosłownie...
łoo matko jak Ty te wyrostki złamałas?
olusia... jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-12, 23:29   #295
paolla
Zadomowienie
 
Avatar paolla
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 378
Dot.: Wf-koszmar

to jest dłuuuuga historia, olusiu

opcje są 2: albo gdy się uparłam, że zrobię mostek ze stania i wstanę spowrotem (zrobiłam, dostałam 6 a potem trochę bolało); albo gdy runęłam ze stania na rękach, bo koleżanki nie zdążyły asekuracji przygotować. innego pomysłu nie mam, a wyrostki boczne kręgów lędźwiowych nie łamią się ot tak. chodziłam z tym 8 miesięcy, bo z początku lekarka zbagatelizowała i nawet nie dostałam skierowania na RTG ("pewnie mięśnie naciąnęłaś"), potem nawet przestało boleć, ale gdy ból wrócił, był już nie do zniesienia, więc poszłam do innego lekarza, który od razu stwierdził, że to moglo być jakieś drobne złamanie kręgosłupa (doznałam małego szoku), co potwiedziły zdjęcia. ale to nic poważnego nie było, żadnych przemieszczeń.

przepraszam za OT
paolla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-13, 01:52   #296
201710291909
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 145
Dot.: Wf-koszmar

Jak sobie mój wf w podstawówce przypomne to mi ciarki po plecach ciarki przechodzą... mielismy basen w szkole, niby super, ale nie pytajcie lepiej jaki kolor miała woda. Najgorsza była temperatura tej wody i zawartosc chloru. Po 45 minutach dzieciaki miały sine usta, dreszcze z zimna i ledwo widziały przez chlor - sama mgła. Kiedyś woźny tyle chloru dodał ze sanepid zamnknął nam basen na jakiś czas.

Dałoby sie to przeżyć gdyby nie terror nauczycieli, płyń szybciej, dłuzej pod wodą, dźganie kijem po tyłku kiedyś jedna dziewczyna z wysiłku zemdlała pod wodą, jak ją wyciągnęlismy to juz nie oddychała, na szczeście nauczycielka zrobiła jej sztuczne oddychanie i zabrało ja pogotowie. Od tego czasu grono wf-istów troche wyluzowało.

Za to w 4 klasie lo i na studiach wf był boski. Ponieważ zrobili nam rózne sekcje. Każdy wybierał co lubił, nie było zadncyh zwolnień, oceny za frekwencje i zaangazowanie. Uczyłam sie grać w tenisa, jeździłam na łyżwach. Do dziś wspominamy to ze znajomymi jedni chodzili na aerobik, inni na sporty walki,albo piłke nożną. Myslę że gdyby szkoły wprowadziły takie urozmaicenie na wf to wiecej osób by chodziło. I powinien byc koniec z tymi tabelkami ile ma sie biegac, ile skakać, ile rzucać...chyba ze ktoś ma na to ochote.
201710291909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-13, 01:55   #297
Silvara
Raczkowanie
 
Avatar Silvara
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 48
Dot.: Wf-koszmar

Piszę to jako osoba, która wf-u chronicznie nie znosiła, ale mimo wszystko na nim ćwiczyła.

Nie znosiłam gier zespołowych. Od zawsze. Moja koordynacja oko-ręka jest okropna. Wszelkich zajęć z piłką nie znosiłam. Od dziecka.
O ile jeszcze sama mogłam sobie ćwiczyć jakieś kozłowanie czy rzucanie do kosza, o tyle przy grze blokowałam się.
Świadomość, że jestem częścią jakiejś drużyny, że jestem w zespole i odpowiadam za wynik WSZYSTKICH, była dla mnie blokująca. Odpowiedzialność, krzywe spojrzenia koleżanek, niskie poczucie własnej wartości i mała pewność siebie. To wszystko się składało na tę blokadę.

Z siatką historia była nieco inna. Co prawda gra była dla mnie trudna, ale starałam się nauczyć. Aż któregoś dnia, w podstawówce, nastąpiło coś, co zniechęciło mnie do siatki.
Miałam koleżankę, która grała świetnie.
Nie grałyśmy jeszcze, trwały ćwiczenia na sali, każda z nas robiła co chciała. Ja odbijałam sobie piłkę.
Moja świetnie grająca koleżanka postanowiła ćwiczyć serwy.
Zaserwowała tak, że piłka uderzyła mnie prosto w twarz. Bardzo mocno, bo koleżanka serwowała z całej siły. Zdążyłam zobaczyć nadlatującą piłkę, przerazić się - i nic poza tym. Nie mogłam już się uchylić, nie było czasu.
Nadal mam tę lecącą piłkę przed oczami.
Efekt - opuchnięta twarz, rozwalony łuk brwiowy. Ale to nic. Najgorsze było totalne przerażenie.
Od tamtego momentu bałam się piłki. Odruchowo się odsuwałam jak leciała wprost na mnie. Kiedy spadała gdzieś obok, nie potrafiłam się przemóc, żeby ją odbić.

W związku z tym, moje koleżanki grały coraz lepiej, a ja zostawałam w tyle. Nauczycielka nie interesowała się zbytnio tym, dlaczego idzie mi tak koszmarnie źle. Dlaczego jestem w stanie zaserwować czy odbijać piłkę sama, o ścianę, ale nie jestem w stanie jej odebrać podczas gry. Kwestie psychiczne były zupełnie pomijane, zostawała sama sprawność, testy, zaliczenia, pomiary.

Potem poszło lawinowo - niechęć do siatkówki rosła, przekonanie, że ja nie jestem w stanie się tego nauczyć też.
Wybieranie do drużyn. Słabsze dziewczyny zawsze - zawsze! - na końcu. Widziałam, że moje koleżanki - te z którymi się "kolegowałam" miały dylemat. Bo wiedziały, że jest mi przykro (nikt mi nie wmówi, że te dobre nie wiedzą jak się czują słabsze przy podziale na drużyny), ale jednocześnie nie chciały mnie mieć w drużynie.

Zgadzam się, że często kwestia wf-u to problem leżący w psychice.
I tym samym uważam, że jest to problem ważny. I coraz powszechniejszy, niestety.
Wiele osób źle się czuje robiąc coś, czego nie potrafią - pod presją.
Inni są wyśmiewani czy po prostu krytykowani za swoją sprawność. Dla osoby czułej na krytykę coś takiego może być ciosem.

Często jest tak, że nauczyciele nie dostrzegają kłopotów ucznia. Nie zastanawiają się nad tym, że nie dając możliwości wyboru ćwiczeń, tym samym skazują kogoś na cierpienie. Bo - tak! - to jest cierpienie. Psychiczne, mentalne.

Nie wiem czemu się później dziwić temu, że młodzi ludzie nie chcą uprawiać sportu, nie lubią go, że nie chcą na wakacach zagrać w siatkę ze znajomymi na plaży. Skoro w szkole wybudowano w nich ten wstyd. Zarówno przy grach zespołowych gdy sobie nie radzili, jak i na przykład - kiedy musieli wykonać jakieś ćwiczenie na oczach całej klasy, bojąc się, że się "zbłaźnią", jeśli im się nie uda.

Jeśli ktoś ma przyjazną, sympatyczną klasę - wszystko jest ok. Jeśli ktoś ma klasę, w której ileś osób lubi docinać reszcie - jest źle. Szczególnie jeśli na wf-ie daje się takim osobom pretekst do "ataku".

Ja najlepiej wspominam gry kiedy nikt nie liczył punktów, kiedy nie oceniano naszej gry, kiedy można było się po prostu bawić. Trochę rozluźnić. Bo a na wf-ie byłam zwykle napięta jak struna, zestresowana i czujna.

Mam wrażenie, że te ziewczyny, które tu piszą, że nie wszystko umiały, ale i tak ćwicyły, nie przejmowały się, dogadywały z nauczycielem - to te o silniejszej psychice. Te, które potrafiły nie zwaracać uwagi. Ewentualnie te, które trafiły na lepszą klasę. Bo to raczej klasa bywa większym problemem niż nauczyciel. Z klasą spędzamy całe dnie, z nauczycielem kilka godzin w tygodniu.
Łatwo jest komuś powiedzieć "nie przejmuj się, że ci nie wychodzi, że się śmieją". Ale jeśli taka osoba jest bardzo niepewna siebie, wrażliwa na uwagi innych - po prostu nie będzie potrafiła się nie przejmować...
Silvara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-13, 06:41   #298
justyna_dt
Zakorzenienie
 
Avatar justyna_dt
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez Silvara Pokaż wiadomość
Piszę to jako osoba, która wf-u chronicznie nie znosiła, ale mimo wszystko na nim ćwiczyła.

Nie znosiłam gier zespołowych. Od zawsze. Moja koordynacja oko-ręka jest okropna. Wszelkich zajęć z piłką nie znosiłam. Od dziecka.
O ile jeszcze sama mogłam sobie ćwiczyć jakieś kozłowanie czy rzucanie do kosza, o tyle przy grze blokowałam się.
Świadomość, że jestem częścią jakiejś drużyny, że jestem w zespole i odpowiadam za wynik WSZYSTKICH, była dla mnie blokująca. Odpowiedzialność, krzywe spojrzenia koleżanek, niskie poczucie własnej wartości i mała pewność siebie. To wszystko się składało na tę blokadę.

Z siatką historia była nieco inna. Co prawda gra była dla mnie trudna, ale starałam się nauczyć. Aż któregoś dnia, w podstawówce, nastąpiło coś, co zniechęciło mnie do siatki.
Miałam koleżankę, która grała świetnie.
Nie grałyśmy jeszcze, trwały ćwiczenia na sali, każda z nas robiła co chciała. Ja odbijałam sobie piłkę.
Moja świetnie grająca koleżanka postanowiła ćwiczyć serwy.
Zaserwowała tak, że piłka uderzyła mnie prosto w twarz. Bardzo mocno, bo koleżanka serwowała z całej siły. Zdążyłam zobaczyć nadlatującą piłkę, przerazić się - i nic poza tym. Nie mogłam już się uchylić, nie było czasu.
Nadal mam tę lecącą piłkę przed oczami.
Efekt - opuchnięta twarz, rozwalony łuk brwiowy. Ale to nic. Najgorsze było totalne przerażenie.
Od tamtego momentu bałam się piłki. Odruchowo się odsuwałam jak leciała wprost na mnie. Kiedy spadała gdzieś obok, nie potrafiłam się przemóc, żeby ją odbić.

W związku z tym, moje koleżanki grały coraz lepiej, a ja zostawałam w tyle. Nauczycielka nie interesowała się zbytnio tym, dlaczego idzie mi tak koszmarnie źle. Dlaczego jestem w stanie zaserwować czy odbijać piłkę sama, o ścianę, ale nie jestem w stanie jej odebrać podczas gry. Kwestie psychiczne były zupełnie pomijane, zostawała sama sprawność, testy, zaliczenia, pomiary.

Potem poszło lawinowo - niechęć do siatkówki rosła, przekonanie, że ja nie jestem w stanie się tego nauczyć też.
Wybieranie do drużyn. Słabsze dziewczyny zawsze - zawsze! - na końcu. Widziałam, że moje koleżanki - te z którymi się "kolegowałam" miały dylemat. Bo wiedziały, że jest mi przykro (nikt mi nie wmówi, że te dobre nie wiedzą jak się czują słabsze przy podziale na drużyny), ale jednocześnie nie chciały mnie mieć w drużynie.

Zgadzam się, że często kwestia wf-u to problem leżący w psychice.
I tym samym uważam, że jest to problem ważny. I coraz powszechniejszy, niestety.
Wiele osób źle się czuje robiąc coś, czego nie potrafią - pod presją.
Inni są wyśmiewani czy po prostu krytykowani za swoją sprawność. Dla osoby czułej na krytykę coś takiego może być ciosem.

Często jest tak, że nauczyciele nie dostrzegają kłopotów ucznia. Nie zastanawiają się nad tym, że nie dając możliwości wyboru ćwiczeń, tym samym skazują kogoś na cierpienie. Bo - tak! - to jest cierpienie. Psychiczne, mentalne.

Nie wiem czemu się później dziwić temu, że młodzi ludzie nie chcą uprawiać sportu, nie lubią go, że nie chcą na wakacach zagrać w siatkę ze znajomymi na plaży. Skoro w szkole wybudowano w nich ten wstyd. Zarówno przy grach zespołowych gdy sobie nie radzili, jak i na przykład - kiedy musieli wykonać jakieś ćwiczenie na oczach całej klasy, bojąc się, że się "zbłaźnią", jeśli im się nie uda.

Jeśli ktoś ma przyjazną, sympatyczną klasę - wszystko jest ok. Jeśli ktoś ma klasę, w której ileś osób lubi docinać reszcie - jest źle. Szczególnie jeśli na wf-ie daje się takim osobom pretekst do "ataku".

Ja najlepiej wspominam gry kiedy nikt nie liczył punktów, kiedy nie oceniano naszej gry, kiedy można było się po prostu bawić. Trochę rozluźnić. Bo a na wf-ie byłam zwykle napięta jak struna, zestresowana i czujna.

Mam wrażenie, że te ziewczyny, które tu piszą, że nie wszystko umiały, ale i tak ćwicyły, nie przejmowały się, dogadywały z nauczycielem - to te o silniejszej psychice. Te, które potrafiły nie zwaracać uwagi. Ewentualnie te, które trafiły na lepszą klasę. Bo to raczej klasa bywa większym problemem niż nauczyciel. Z klasą spędzamy całe dnie, z nauczycielem kilka godzin w tygodniu.
Łatwo jest komuś powiedzieć "nie przejmuj się, że ci nie wychodzi, że się śmieją". Ale jeśli taka osoba jest bardzo niepewna siebie, wrażliwa na uwagi innych - po prostu nie będzie potrafiła się nie przejmować...
BARDZO ładnie i mąrdze napisane
__________________

Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
justyna_dt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-13, 07:23   #299
Anul3k
Zakorzenienie
 
Avatar Anul3k
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 7 880
Wyślij wiadomość przez ICQ do Anul3k
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez justyna_dt Pokaż wiadomość
BARDZO ładnie i mąrdze napisane

Jutro mam dwa wf-y... Pierwsze, bo wcześniej remontowano salę gimnastyczną. Zamierzam się przyłożyć w tym roku i dawać z siebie wszystko

Tiaaa... Tylko zobaczymy jak to będzie w praktyce
__________________
Kontakt tylko via mail.
Anul3k jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-13, 08:10   #300
emememsik
po prostu Em :)
 
Avatar emememsik
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
Dot.: Wf-koszmar

Cytat:
Napisane przez Agnessia21 Pokaż wiadomość
Za to w 4 klasie lo i na studiach wf był boski. Ponieważ zrobili nam rózne sekcje. Każdy wybierał co lubił, nie było zadncyh zwolnień, oceny za frekwencje i zaangazowanie. Uczyłam sie grać w tenisa, jeździłam na łyżwach. Do dziś wspominamy to ze znajomymi jedni chodzili na aerobik, inni na sporty walki,albo piłke nożną. Myslę że gdyby szkoły wprowadziły takie urozmaicenie na wf to wiecej osób by chodziło. I powinien byc koniec z tymi tabelkami ile ma sie biegac, ile skakać, ile rzucać...chyba ze ktoś ma na to ochote.
marzenia no ale komu chciałoby się u mnie w szkole coś takiego organizować
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
emememsik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Szkoła i edukacja


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:48.