1.06.09 - chcę być piękna w wakacje.. jeszcze nie jest za późno!

[Mirelkaaa]

a ja na 14 lipca chce byc szczuplutka i bez kompleksów śmigać w bikini

[bertha233]

Przygotowujcie się do następnego dnia na diecie. Przygotowanie do działania sprzyja jego dalszej realizacji! Zróbcie np. jadłospis na kolejny dzień. Nie na cały tydzień. Umówcie się z kimś na bieganie (nie będzie tak łatwo się wywinąć, wycofać). Powiedzcie głośno "jestem na diecie, z chęcią poczęstowałabym się Twoimi lodami ale niestety nie mogę". Jak już któras Wizażanka powiedziała część dziewczyn tutaj nie ma widocznych kłopotów z wagą (bliscy mogą nie wiedzieć ze chcemy schudnąć - trzeba im powiedzieć to nic złego). Kupcie karnet na basen/siłownie/aerobik. Naawet gdy będziecie miały serdecznie dość, złapiecie lenia to pułapka utopionych kosztów (kasa wydana na karnet) was zmotywuje. "Skoro juz wydałam tyle kasy to się ruszę bo ważność wygaśnie". Zanim zjecie coś kalorycznego zamknijcie na chwilke oczy i zapytajcie same siebie "Czy tego chce mój organizm? A może to ja tego chcę?" Dbajcie o swoje ciało nie wrzucając do niego badziewia !!
Stawiajcie sobie realne cele. Nie od razu Kraków...
Zamiast wyobrażać sobie jakie będziecie superszczupłe wyobraźcie sobie siebie za pare lat takiego złego jedzenia! Nie odpokutowujcie grzesznego dnia. W większości przypadków grzeszki dietowe popełniłyście bo organizm domaga się dobrych kalorii a wy mu ich nie dajecie! Wiec dalsze karanie organizmu i ograniczanie jedzenia nie poprawi sytuacji. Jeść nawet 1500kcal ale zdrowych (owoce/warzywa/chude mięso/ryby) jest lepsze niż 1000kcal ze śmieci typu zupki chińskie.

[winyl]

Bertha - to żeś mnie zmotywowała, że tak po krakowsku powiem .

[shellma]

Napisane przez bertha233

Przygotowujcie się do następnego dnia na diecie. Przygotowanie do działania sprzyja jego dalszej realizacji! Zróbcie np. jadłospis na kolejny dzień. Nie na cały tydzień. Umówcie się z kimś na bieganie (nie będzie tak łatwo się wywinąć, wycofać). Powiedzcie głośno "jestem na diecie, z chęcią poczęstowałabym się Twoimi lodami ale niestety nie mogę". Jak już któras Wizażanka powiedziała część dziewczyn tutaj nie ma widocznych kłopotów z wagą (bliscy mogą nie wiedzieć ze chcemy schudnąć - trzeba im powiedzieć to nic złego). Kupcie karnet na basen/siłownie/aerobik. Naawet gdy będziecie miały serdecznie dość, złapiecie lenia to pułapka utopionych kosztów (kasa wydana na karnet) was zmotywuje. "Skoro juz wydałam tyle kasy to się ruszę bo ważność wygaśnie". Zanim zjecie coś kalorycznego zamknijcie na chwilke oczy i zapytajcie same siebie "Czy tego chce mój organizm? A może to ja tego chcę?" Dbajcie o swoje ciało nie wrzucając do niego badziewia !!
Stawiajcie sobie realne cele. Nie od razu Kraków...
Zamiast wyobrażać sobie jakie będziecie superszczupłe wyobraźcie sobie siebie za pare lat takiego złego jedzenia! Nie odpokutowujcie grzesznego dnia. W większości przypadków grzeszki dietowe popełniłyście bo organizm domaga się dobrych kalorii a wy mu ich nie dajecie! Wiec dalsze karanie organizmu i ograniczanie jedzenia nie poprawi sytuacji. Jeść nawet 1500kcal ale zdrowych (owoce/warzywa/chude mięso/ryby) jest lepsze niż 1000kcal ze śmieci typu zupki chińskie.

pięknie powiedziane!!

[tameka18]

bertha233

A u mnie ostatnio jest masakra... Wakacyjny tryb życia nie pozwala mi na systematyczność i ostatnie dwa dni były okropne Wczoraj : piwo, grill i tosty a to dlatego, że wcześniej zjadłam tylko jogurt bo tak późno wstałam... Dziś miesięcznica mojej diety : mierzenie i ważenie, tak długo na to czekałam a dziś boje się wejść na wage! Zaraz to zrobię...

Uff... moja waga nadal pokazuje 59,5 kg - równiutko Zmierzy mnie mama, bo sama nie umiem tak żeby się nie sugerować mniejszymi cyframi Czyli jestem zadowolona A jak tam u Was ?

Już po mierzeniu, ważeniu itp., czas na podsumowanie miesiąca :
kg - 3,5
cm - 5 (w udach nie umiem zmierzyc )
oby tak dalej!

[Mirelkaaa]

Napisane przez bertha233

Przygotowujcie się do następnego dnia na diecie. Przygotowanie do działania sprzyja jego dalszej realizacji! Zróbcie np. jadłospis na kolejny dzień. Nie na cały tydzień. Umówcie się z kimś na bieganie (nie będzie tak łatwo się wywinąć, wycofać). Powiedzcie głośno "jestem na diecie, z chęcią poczęstowałabym się Twoimi lodami ale niestety nie mogę". Jak już któras Wizażanka powiedziała część dziewczyn tutaj nie ma widocznych kłopotów z wagą (bliscy mogą nie wiedzieć ze chcemy schudnąć - trzeba im powiedzieć to nic złego). Kupcie karnet na basen/siłownie/aerobik. Naawet gdy będziecie miały serdecznie dość, złapiecie lenia to pułapka utopionych kosztów (kasa wydana na karnet) was zmotywuje. "Skoro juz wydałam tyle kasy to się ruszę bo ważność wygaśnie". Zanim zjecie coś kalorycznego zamknijcie na chwilke oczy i zapytajcie same siebie "Czy tego chce mój organizm? A może to ja tego chcę?" Dbajcie o swoje ciało nie wrzucając do niego badziewia !!
Stawiajcie sobie realne cele. Nie od razu Kraków...
Zamiast wyobrażać sobie jakie będziecie superszczupłe wyobraźcie sobie siebie za pare lat takiego złego jedzenia! Nie odpokutowujcie grzesznego dnia. W większości przypadków grzeszki dietowe popełniłyście bo organizm domaga się dobrych kalorii a wy mu ich nie dajecie! Wiec dalsze karanie organizmu i ograniczanie jedzenia nie poprawi sytuacji. Jeść nawet 1500kcal ale zdrowych (owoce/warzywa/chude mięso/ryby) jest lepsze niż 1000kcal ze śmieci typu zupki chińskie.

mnie tez zmotywowałas

[gohs]

Hej dziewczyny Po grzesznym weekendzie powracam
W sobotę było duuużo alkoholu, trochę śmieciowego jedzenia ale w sumie nie tak dużo. Za to w niedzielę było sporo jedzenia po południu Trochę się przeraziłam, bo waga pokazała mi rano 2kg do przodu Ale obstawiam, że to chwilowe i po kilku dniach redukcji wszystko wróci do normy Dzisiaj lekkie oczyszczanie organizmu, od rana duuużo wody niegazowanej, dwie szklanki mleka i bułka pełnoziarnista. Na obiad będzie kalafior a potem zobaczymy.

Jeśli chodzi o studia, to jeszcze w czwartek jeden wpis i wakacje Także zaraz idę się opalać Bo wczoraj założyłam krótkie spodenki i stwierdziłam, że jestem blada jak kurczak

[Mirelkaaa]

zjadłam pasek czekolady z orzechami
a tak ładnie dzis było

[bertha233]

Witajcie dziewczynki Miło mi że niektóre z Was zmotywowała moja wypowiedź. Kurcze, wiem ile trzeba samozaparcia aby schudnąć tyle ile się chce, chcę Wam pomóc.
Pomyślałam sobie że ja nawet zjadłabym coś z grilla gdybym tylko miała już upragnione wakacje! Eh siedze i się ucze bo jutro egzamin. Neurony, hormony, drogi rdzenia kręgowego itp. Booje się okrutnie!

Moje śn: 3 kromki razowca, 1 jajko na twardo pokrojone w plasterki, dwa plastry szynki.

II śn: nektarynka, troche truskawek

Obiad: warzywa na patelnie (a że był szczątek bo mniej niz 1/3 opak. ) to dodalam makaron razowy (garść).

[Mirelkaaa]

podziwiam was, ja nie daje rady, tak ładnie zaczęłam, najpierw ta czekolada, a teraz zjadłam mnóstwo naprawde bardzo duzo czekoladowych wafelków, powinnam za to do konca tygodnia nic nie dostac do jedzenia, ale to potraktuje jako mój mega koloryczny podwieczorek, eh i znowu sie nie udało, niewiem jak to sie działo, ze niedawno twierdziłam, ze 5 posiłków to dla mnie za duzo i nie jestem głodna i wpycham to w siebie na siłe... to co sie teraz stało? przeciez do obiadu nie jadłam zadnych smieci tylko pełnowartosciowe produkty niewiem juz co robic

[xCarmen]

Napisane przez bertha233

Witajcie dziewczynki Miło mi że niektóre z Was zmotywowała moja wypowiedź. Kurcze, wiem ile trzeba samozaparcia aby schudnąć tyle ile się chce, chcę Wam pomóc.
Pomyślałam sobie że ja nawet zjadłabym coś z grilla gdybym tylko miała już upragnione wakacje! Eh siedze i się ucze bo jutro egzamin. Neurony, hormony, drogi rdzenia kręgowego itp. Booje się okrutnie!

Moje śn: 3 kromki razowca, 1 jajko na twardo pokrojone w plasterki, dwa plastry szynki.

II śn: nektarynka, troche truskawek

Obiad: warzywa na patelnie (a że był szczątek bo mniej niz 1/3 opak. ) to dodalam makaron razowy (garść).

bertha co studiujesz?

A ja dzisiaj dopiero dietkuje od nowa bo ostatnie trzy dni byly okropne objadanie sie słodyczami na siłe, ale na szczęście juz mam dość. Teraz nie tkne słodkiego przez dwa miesiące conajmniej.

Wygońcie mnie do ćwiczeń, jakoś nie moge sie zabrać do steppera, wczoraz zrobiłam sobie niedzielna przerwe w stepowaniu i cieżko wrocić.

[gohs]

Napisane przez xCarmen

bertha co studiujesz?

A ja dzisiaj dopiero dietkuje od nowa bo ostatnie trzy dni byly okropne objadanie sie słodyczami na siłe, ale na szczęście juz mam dość. Teraz nie tkne słodkiego przez dwa miesiące conajmniej.

Wygońcie mnie do ćwiczeń, jakoś nie moge sie zabrać do steppera, wczoraz zrobiłam sobie niedzielna przerwe w stepowaniu i cieżko wrocić.

Oj znam ten ból... teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, żebym dzisiaj wieczorem poszła biegać, ale po 5 dniach przerwy w ogóle nie czuje motywacji Najprostsze rozwiązanie? Zmusić się Potem już będzie łatwiej

[shellma]

Napisane przez bertha233

Witajcie dziewczynki Miło mi że niektóre z Was zmotywowała moja wypowiedź. Kurcze, wiem ile trzeba samozaparcia aby schudnąć tyle ile się chce, chcę Wam pomóc.
Pomyślałam sobie że ja nawet zjadłabym coś z grilla gdybym tylko miała już upragnione wakacje! Eh siedze i się ucze bo jutro egzamin. Neurony, hormony, drogi rdzenia kręgowego itp. Booje się okrutnie!

Moje śn: 3 kromki razowca, 1 jajko na twardo pokrojone w plasterki, dwa plastry szynki.

II śn: nektarynka, troche truskawek

Obiad: warzywa na patelnie (a że był szczątek bo mniej niz 1/3 opak. ) to dodalam makaron razowy (garść).

też mam jutro egzamin i staram się jeszcze coś nauczyć przed jutrem ;] Trzymam za Ciebie kciuki! Powodzenia! To mój ostatni, a Twój?
A teraz idę kupić sobie coś do jedzenia i picia na egzamin - 4h trzeba jakoś przeżyć ;]

[xCarmen]

Napisane przez gohs

Oj znam ten ból... teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, żebym dzisiaj wieczorem poszła biegać, ale po 5 dniach przerwy w ogóle nie czuje motywacji Najprostsze rozwiązanie? Zmusić się Potem już będzie łatwiej

70 minut zaliczone udało sie. Powiem wam ze teraz godzinka steppera to dla mnie przyjemność, poce sie mniej, (pewnie cwiczenia sa coraz mneij efektywne bo sie organizm przyzwyczaił) i jakos szybko mi mija. Najgorsze jest stanąć i zacząć a później juz czas szybko leci

A biegać zaczne dodatkowo jak w końcu pogoda nie bedzie taka w kratke.

[winyl]

Ja Wam powiem, że dla mnie najgorsze są popołudnia i wieczory. O ile rano mogę nie jeść słodyczy itd. to wieczorem mnie napada taka chęć .
Teraz piję sobie koktajl truskawkowy i zaraz zrobię sobie kolację .
Narazie obyło się bez grzechów :P.

[Queen Doll]

bertha233 zgadzam się z tym co napisałaś i bardzo dobrze, że tak uważasz . To naprawdę ludzi motywuje

Napisane przez Mirelkaaa

podziwiam was, ja nie daje rady, tak ładnie zaczęłam, najpierw ta czekolada, a teraz zjadłam mnóstwo naprawde bardzo duzo czekoladowych wafelków, powinnam za to do konca tygodnia nic nie dostac do jedzenia, ale to potraktuje jako mój mega koloryczny podwieczorek, eh i znowu sie nie udało, niewiem jak to sie działo, ze niedawno twierdziłam, ze 5 posiłków to dla mnie za duzo i nie jestem głodna i wpycham to w siebie na siłe... to co sie teraz stało? przeciez do obiadu nie jadłam zadnych smieci tylko pełnowartosciowe produkty niewiem juz co robic

Nie możesz się załamywać. Głowa do góry, nie wolno się poddać. Obiecaj sobie że już więcej nie tkniesz wafelków i dotrzymaj słowa! Kurcze, nie bardzo wiem jak Ci pomóc bo ja nie mam w ogóle apetytu. No słuchajcie to nie jest normalne żeby zjeść przez cały dzień zaledwie jogurt, pięć pierogów (TŻ zmuszał bo jego mama zrobiła specjalnie dla mnie, ona mnie lubi bardzo to się stara zawsze ) i dwie brzoskwinie. Ja już nie wiem co się ze mną dzieje, w ogóle nic mi się nie chce jeść. Nic. Nawet nie bierze mnie głód na widok czekolady czy jakiegoś ciasta. Nie mam pojęcia skąd taki brak apetytu, może witamin mi brakuje czy coś ...

[Camila1983]

Ja dziś zjadłam okropnie dużo
Na plus było to, że nie jadłam słodyczy, żadnych bomb kalorycznych no i nie zaniedbałam cwiczeń.
Ale jakis taki żarłok mi się włączył ostatnio i ciagle bym jadła tylko

Na śniadanie: twaróg ze smietaną, szczypiorkiem i rzodkiewkami
obiad: zupa jarzynowa na kostkach rosołowych
podwieczorek: makarok z truskawkami, jagodami, smietaną i cukrem
kolacja: 3 kromki wasy z polędwica i twarozek taki sam jak na śniadanie.

Gdyby nie ten tragiczny podwieczorek to jeszcze nie było tak źle, ale od jutra juz idę na łancuch, przysiegam i nie złamię się

[Mirelkaaa]

Napisane przez Queen Doll

bertha233 zgadzam się z tym co napisałaś i bardzo dobrze, że tak uważasz . To naprawdę ludzi motywuje


Nie możesz się załamywać. Głowa do góry, nie wolno się poddać. Obiecaj sobie że już więcej nie tkniesz wafelków i dotrzymaj słowa! Kurcze, nie bardzo wiem jak Ci pomóc bo ja nie mam w ogóle apetytu. No słuchajcie to nie jest normalne żeby zjeść przez cały dzień zaledwie jogurt, pięć pierogów (TŻ zmuszał bo jego mama zrobiła specjalnie dla mnie, ona mnie lubi bardzo to się stara zawsze ) i dwie brzoskwinie. Ja już nie wiem co się ze mną dzieje, w ogóle nic mi się nie chce jeść. Nic. Nawet nie bierze mnie głód na widok czekolady czy jakiegoś ciasta. Nie mam pojęcia skąd taki brak apetytu, może witamin mi brakuje czy coś ...

dokonczyłam to dzis tak ze o 17 zjadłam jabłko i teraz pół wieśniaka z zielona cebulką, jutro sie nie załamie, obiecuje to sobie

Napisane przez Camila1983

Ja dziś zjadłam okropnie dużo
Na plus było to, że nie jadłam słodyczy, żadnych bomb kalorycznych no i nie zaniedbałam cwiczeń.
Ale jakis taki żarłok mi się włączył ostatnio i ciagle bym jadła tylko

Na śniadanie: twaróg ze smietaną, szczypiorkiem i rzodkiewkami
obiad: zupa jarzynowa na kostkach rosołowych
podwieczorek: makarok z truskawkami, jagodami, smietaną i cukrem
kolacja: 3 kromki wasy z polędwica i twarozek taki sam jak na śniadanie.

Gdyby nie ten tragiczny podwieczorek to jeszcze nie było tak źle, ale od jutra juz idę na łancuch, przysiegam i nie złamię się

cos ty jest ok, w porównaniu do mnie to nawet brdzo dobrze

[gohs]

Napisane przez xCarmen

70 minut zaliczone udało sie. Powiem wam ze teraz godzinka steppera to dla mnie przyjemność, poce sie mniej, (pewnie cwiczenia sa coraz mneij efektywne bo sie organizm przyzwyczaił) i jakos szybko mi mija. Najgorsze jest stanąć i zacząć a później juz czas szybko leci

A biegać zaczne dodatkowo jak w końcu pogoda nie bedzie taka w kratke.

Mnie też się udało zmobilizować I w ogóle szok: 5 dni przerwy plus dnia dni niezdrowego jedzenia a dzisiaj przebiegłam nie 2,5km tylko 4km Także jestem z siebie dumna

To podsumowując dzisiejszy jadłospis:
8.30 szklanka mleka
12.00 bułka pełnoziarnista
15.30 prawie cały (mały) kalafior gotowany w wodzie, plasterek żółtego sera
19.00 kawałek gotowanej piersi z kurczaka, pół pomidora, garść rukoli, łyżeczka majonezu, łyzka serka homo (taka sałatka )
do tego jakieś 2,5l wody niegazowanej

Jutro wracam już do pełnowymiarowej redukcji

[tameka18]

U mnie wreszcie lepszy dzień

I śniadanie : brak - spałam
II : 200 ml kefiru
Obiad : pierś z warzywami i makaronem ryżowym
Podwieczorek : 2 nektarynki
Kolacja : wiejski z papryką

[gohs]

Napisane przez tameka18

U mnie wreszcie lepszy dzień

I śniadanie : brak - spałam
II : 200 ml kefiru
Obiad : pierś z warzywami i makaronem ryżowym
Podwieczorek : 2 nektarynki
Obiad : wiejski z papryką

To ostatnie to chyba kolacja? Jakbyś zamieniła II śniadanie z podwieczorkiem to chyba byłoby lepiej

[bertha233]

A ja sobie pozwoliłam na kilka wafli ryżowych jeszcze Ale jestem juz zadowolona z figury. Mam 20 lat a figure 16latki jupi. Polubiłam takie zdrowe jedzenie więc przy nim pozostane
Studiuję psychologię.
Dziękuję za kciuki ! Jutro będzie mój przedprzedostatni egzamin. Zostało jutro, czwartek i jeden egz w następnym tygodniu.

[xCarmen]

Napisane przez gohs

Mnie też się udało zmobilizować I w ogóle szok: 5 dni przerwy plus dnia dni niezdrowego jedzenia a dzisiaj przebiegłam nie 2,5km tylko 4km Także jestem z siebie dumna

To podsumowując dzisiejszy jadłospis:
8.30 szklanka mleka
12.00 bułka pełnoziarnista
15.30 prawie cały (mały) kalafior gotowany w wodzie, plasterek żółtego sera
19.00 kawałek gotowanej piersi z kurczaka, pół pomidora, garść rukoli, łyżeczka majonezu, łyzka serka homo (taka sałatka )
do tego jakieś 2,5l wody niegazowanej

Jutro wracam już do pełnowymiarowej redukcji

Gratulacje Świetnie Ci idzie, w ogóle podziwiam Cie za to bieganie.

[Mirelkaaa]

Napisane przez xCarmen

Gratulacje Świetnie Ci idzie, w ogóle podziwiam Cie za to bieganie.

ja tez podziwiam, ja nigdy nie biegałam

[tameka18]

Napisane przez gohs

To ostatnie to chyba kolacja? Jakbyś zamieniła II śniadanie z podwieczorkiem to chyba byłoby lepiej

no tak kolacja dzięki za weryfikację i następnym razem owoce wcześniej ja też podziwiam za bieganie w tej kwestii mam takiego lenia, że szok

[gohs]

Napisane przez Mirelkaaa

ja tez podziwiam, ja nigdy nie biegałam

Napisane przez tameka18

no tak kolacja dzięki za weryfikację i następnym razem owoce wcześniej ja też podziwiam za bieganie w tej kwestii mam takiego lenia, że szok

Hehe dziewczyny, ja też nigdy nie biegałam Nigdy nie sądziłam, że mi się uda zacząć w ogóle. A tu proszę, wystarczyło spróbować i okazało się, że nie dość że na krótkich dystansach daję radę to jeszcze sprawia mi to przyjemność Co prawda wolałabym, żeby mnie nikt znajomy nie oglądał jak biegam, bo wyglądam strasznie ale dzięki temu spalam tłuszczyk i chudnę szybciej niż z samą dietą
Także jeśli macie możliwość biegać to polecam

Idę na śniadanko

[winyl]

Ja strasznie lubię biegać, ale mam problem z zebraniem się do tego biegania, dlatego chyba już ponad rok nie biegałam :P.

[Mirelkaaa]

wstałam dzis o 8 i uwaga poszłam biegac, po 10 minutach padłam i wróciłam do domu

[winyl]

Ja jakbym już wstała tak wcześnie i wyszła, to nie wróciłabym wcześniej niż po 30 min biegania (a przed i po krótkie rozciąganie, po wizyta w sklepie po wodę ), więc pewnie godzinkę by mi wszystko zajęło.
Grunt, że próbowałaś .

[bertha233]

Och jak ja polubiłam bieganie ale teraz wieczorami raczej się ucze niż biegam (wczoraj ćwiczyłam około pół godz).

Jutro 1 lipca i zaczynam regularne ćwiczenia i trzymam się obowiązkowo diety by jakoś wyglądać 1 sierpnia.

Bardzo mi na tym zależy bo jadę na ten urlop o którym pisałam. Muszę też popracować nad kondycją. Słyszałam ze w planach mamy bieganie i nie chcę odpadać w przedbiegach

Dziś na II śniadanie zjadłam 2 kulki lodów. Nie mam wyrzutów sumienia bo reszta OK a lody jeszcze nie są az takim strasznym grzechem.