Gdzie się podziała magia świąt! :( </3

[Annalise1]

Witam kochane! Piszę do was o radę, ponieważ już sama nie mam pomysłu Od jakiegoś czasu po prostu nie umiem już poczuć tych świąt.. kiedyś jak było się dzieckiem tak człowieka cieszyły nawet najmniejsze detale.. a teraz.. równie dobrze mógłby być październik dla mnie i w sumie tu pojawia się mój problem. Dla mnie same święta bożego narodzenia straciły jakikolwiek klimat, co dopiero mikołajki jednak mój chłopak niestety nie podziela mojego zdania.. co więcej, gdy nie mogliśmy spędzić razem 06.12 co bardzo go bolało (on pracował, ja się przygotowałam do egzaminów) zdenerwowało go to, że ja sama nie potrafię się wczuć w całą atmosferę - on sam nie lubi wielkich świąt tylko takie mniejsze jak walentynki, dzień chłopaka czy dziewczyny, czy właśnie mikołajki, tylko takie mają dla niego jakąś wartość. Nie chcąc się z nim kłócić (mi samej było przykro, ponieważ na prawdę staram się w to wczuć ) i robiąc to dla siebie, obiecałam mu, że sprawię, że będą to najlepsze mikołajki w jego życiu (w niego w domu nigdy tego nie obchodzono, więc może dlatego tak zareagowałam) a teraz siedzę, jutro wieczorem przyjeżdża do mnie a ja.. nie mam nic... słucham last christmas ale kompletnie nie wiem co zrobić by mu jak i mi było na prawdę przyjemnie i świątecznie w tym czasie.. Dziewczyny co zrobić! Jak przywrócić tą atmosferę świąt? poradźcie mi co można zrobić, jak udekorować mieszkanie może, co razem możemy zrobić, coś ugotować? upiec? co ja mam zrobić ? :C

[coffee]

Napisane przez Annalise1

Witam kochane! Piszę do was o radę, ponieważ już sama nie mam pomysłu Od jakiegoś czasu po prostu nie umiem już poczuć tych świąt.. kiedyś jak było się dzieckiem tak człowieka cieszyły nawet najmniejsze detale.. a teraz.. równie dobrze mógłby być październik dla mnie i w sumie tu pojawia się mój problem. Dla mnie same święta bożego narodzenia straciły jakikolwiek klimat, co dopiero mikołajki jednak mój chłopak niestety nie podziela mojego zdania.. co więcej, gdy nie mogliśmy spędzić razem 06.12 co bardzo go bolało (on pracował, ja się przygotowałam do egzaminów) zdenerwowało go to, że ja sama nie potrafię się wczuć w całą atmosferę - on sam nie lubi wielkich świąt tylko takie mniejsze jak walentynki, dzień chłopaka czy dziewczyny, czy właśnie mikołajki, tylko takie mają dla niego jakąś wartość. Nie chcąc się z nim kłócić (mi samej było przykro, ponieważ na prawdę staram się w to wczuć ) i robiąc to dla siebie, obiecałam mu, że sprawię, że będą to najlepsze mikołajki w jego życiu (w niego w domu nigdy tego nie obchodzono, więc może dlatego tak zareagowałam) a teraz siedzę, jutro wieczorem przyjeżdża do mnie a ja.. nie mam nic... słucham last christmas ale kompletnie nie wiem co zrobić by mu jak i mi było na prawdę przyjemnie i świątecznie w tym czasie.. Dziewczyny co zrobić! Jak przywrócić tą atmosferę świąt? poradźcie mi co można zrobić, jak udekorować mieszkanie może, co razem możemy zrobić, coś ugotować? upiec? co ja mam zrobić ? :C

Kup sobie strój Mikołaja/elfa i zrób mu striptiz. W mieszkaniu rozwieś lampki, najlepiej mrugające, by był klimat jak z klubu.
Tak na pewno nigdy nie świętował.

No sorry, ale skoro jemu tak strasznie zależy na mikołajkach, to niech on robi Ci jakąś supermagiczną magię. Skoro tego nie czujesz, to nie widzę powodu do zmuszania się i odprawiania jakiegoś teatrzyku, pt. "kocham mikołajki". Albo trzeba było go zapytać czego on oczekuje od tego dnia i jak chce go świętować, bo ja sama nie znam chyba nikogo, kto w jakiś specjalny sposób to robi. Wymienienie się drobiazgowym prezentem to jest maks.

[Nimfa20]

Napisane przez Annalise1

Witam kochane! Piszę do was o radę, ponieważ już sama nie mam pomysłu Od jakiegoś czasu po prostu nie umiem już poczuć tych świąt.. kiedyś jak było się dzieckiem tak człowieka cieszyły nawet najmniejsze detale.. a teraz.. równie dobrze mógłby być październik dla mnie i w sumie tu pojawia się mój problem. Dla mnie same święta bożego narodzenia straciły jakikolwiek klimat, co dopiero mikołajki jednak mój chłopak niestety nie podziela mojego zdania.. co więcej, gdy nie mogliśmy spędzić razem 06.12 co bardzo go bolało (on pracował, ja się przygotowałam do egzaminów) zdenerwowało go to, że ja sama nie potrafię się wczuć w całą atmosferę - on sam nie lubi wielkich świąt tylko takie mniejsze jak walentynki, dzień chłopaka czy dziewczyny, czy właśnie mikołajki, tylko takie mają dla niego jakąś wartość. Nie chcąc się z nim kłócić (mi samej było przykro, ponieważ na prawdę staram się w to wczuć ) i robiąc to dla siebie, obiecałam mu, że sprawię, że będą to najlepsze mikołajki w jego życiu (w niego w domu nigdy tego nie obchodzono, więc może dlatego tak zareagowałam) a teraz siedzę, jutro wieczorem przyjeżdża do mnie a ja.. nie mam nic... słucham last christmas ale kompletnie nie wiem co zrobić by mu jak i mi było na prawdę przyjemnie i świątecznie w tym czasie.. Dziewczyny co zrobić! Jak przywrócić tą atmosferę świąt? poradźcie mi co można zrobić, jak udekorować mieszkanie może, co razem możemy zrobić, coś ugotować? upiec? co ja mam zrobić ? :C

Wejdź na nasz wątek o Bożym Narodzeniu

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=786176&page=83

[Mijanou]

Napisane przez Annalise1

Witam kochane! Piszę do was o radę, ponieważ już sama nie mam pomysłu Od jakiegoś czasu po prostu nie umiem już poczuć tych świąt.. kiedyś jak było się dzieckiem tak człowieka cieszyły nawet najmniejsze detale.. a teraz.. równie dobrze mógłby być październik dla mnie i w sumie tu pojawia się mój problem. Dla mnie same święta bożego narodzenia straciły jakikolwiek klimat, co dopiero mikołajki jednak mój chłopak niestety nie podziela mojego zdania.. co więcej, gdy nie mogliśmy spędzić razem 06.12 co bardzo go bolało (on pracował, ja się przygotowałam do egzaminów) zdenerwowało go to, że ja sama nie potrafię się wczuć w całą atmosferę - on sam nie lubi wielkich świąt tylko takie mniejsze jak walentynki, dzień chłopaka czy dziewczyny, czy właśnie mikołajki, tylko takie mają dla niego jakąś wartość. Nie chcąc się z nim kłócić (mi samej było przykro, ponieważ na prawdę staram się w to wczuć ) i robiąc to dla siebie, obiecałam mu, że sprawię, że będą to najlepsze mikołajki w jego życiu (w niego w domu nigdy tego nie obchodzono, więc może dlatego tak zareagowałam) a teraz siedzę, jutro wieczorem przyjeżdża do mnie a ja.. nie mam nic... słucham last christmas ale kompletnie nie wiem co zrobić by mu jak i mi było na prawdę przyjemnie i świątecznie w tym czasie.. Dziewczyny co zrobić! Jak przywrócić tą atmosferę świąt? poradźcie mi co można zrobić, jak udekorować mieszkanie może, co razem możemy zrobić, coś ugotować? upiec? co ja mam zrobić ? :C

Niestety, magia świąt rozmieniła się na drobne. Odkąd od 2 listopada w sklepach są dekoracje świąteczne a w tle leci musak z piosenkami świątecznymi to jednak do 24 grudnia każdy już wymiotuje ta słynną tęczą z przesytu. Ba, w zeszłym roku w Lidlu można było kupić słodycze świąteczne już w październiku (nie, to nie żart).

To była taka ogólna refleksja. Nie poradzę Ci nic, bo u nas w tym roku święta będą smutne. Z wielu względów.

[cava]

Chyba bym zabiła śmiechem, jakby mi maz kazał się wczówać w świąteczny nastrój... mikołajek.

W ogóle nie rozumiem o co chodzi.
Słuchac lastchristmas - najlepszy sposób na dostanie mdłosci i znienawidzenie świąt.
Wyłącz tego oblesnego gniota bo ci uszy a za uszami mózg wygnije. Jak juz musisz coś słuchać to polskie kolelendy włącz, np. te w wykonaniu Małas Godlewskiej, albo cokolwiek ale nie to hamerykańskie straszydło do naganiana sprzedazy w supermarketach.

Swoją drogą nic mnie tak nie zniechęca do świąt (i zakupów!!!) jak "lastchristmasy" i Kewin. od razu mi się odechciewa.


O i jeszcze "dzingubel" tak na mnie działa. Od razu mi gorzej.

[201607110949]

Napisane przez cava

Chyba bym zabiła śmiechem, jakby mi maz kazał się wczówać w świąteczny nastrój... mikołajek.

W ogóle nie rozumiem o co chodzi.
Słuchac lastchristmas - najlepszy sposób na dostanie mdłosci i znienawidzenie świąt.
Wyłącz tego oblesnego gniota bo ci uszy a za uszami mózg wygnije. Jak juz musisz coś słuchać to polskie kolelendy włącz, np. te w wykonaniu Małas Godlewskiej, albo cokolwiek ale nie to hamerykańskie straszydło do naganiana sprzedazy w supermarketach.

Swoją drogą nic mnie tak nie zniechęca do świąt (i zakupów!!!) jak "lastchristmasy" i Kewin. od razu mi się odechciewa.

aaa ja lubię mnie ta piosenka bardzo mocno kojarzy się ze świętami w pozytywny sposób. Oczywiście nie w markecie, nic mi tak nie działa na nerwy jak świąteczna muzyczka w listopadzie, gdy robię zakupy.

Poza tym, myślałam, że będzie tu o nie odczuwaniu magii świąt a tu się przecież rozchodzi o problem z chłopakiem, który zachowuje się jak mały chłopiec.

[WackelDackel]

Napisane przez Annalise1

obiecałam mu, że sprawię, że będą to najlepsze mikołajki w jego życiu

Po co gadasz takie rzeczy ewidentnie bez zastanowienia
Weź wyluzuj, kup mu jakiś drobiazg, przygotuj może kolację jakąś czy coś.

'Magię' zwykle zabija przymus.

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[Lexie]

Napisane przez Annalise1

Nie chcąc się z nim kłócić (mi samej było przykro, ponieważ na prawdę staram się w to wczuć ) i robiąc to dla siebie, obiecałam mu, że sprawię, że będą to najlepsze mikołajki w jego życiu

Bez sensu ta obietnica, skoro on "czuje magię" a Ty nie, to raczej on powinien organizować magiczne mikołajki, nie Ty. Ciężko się zmusić do świątecznego nastroju jak się tego po prostu nie czuje.

No ale skoro już obiecałaś, to proszę, garść porad:

W domu rozwieś trochę świątecznych lampek. Mogą być na oknie, na szafie, na półkach, nad łóżkiem, no gdzie tam masz miejsce, by je powiesić. Szczególnie okno jest fajne.

Włącz świąteczne piosenki, jakie to już rzecz gustu. Osobiście nie mam nic przeciwko "Last christmas" Ale mogą być i kolędy albo co tam lubicie.

Pierniki - teraz już trochę późno i albo musisz wybrać przepis na "pseudo" pierniki, bez leżakowania i je sama upiec, albo zrób ciasto, przygotuj foremki w świątecznych kształtach, może też być lukier, jakieś ozdóbki, barwniki spożywcze itd - możecie wieczorem sobie tych ciastek napiec i razem dekorować. Dekorowanie trochę trwa więc jeśli nie macie multum czasu, można udekorować część tylko. Polecam biały gęsty lukier i np. dużą strzykawkę do "rysowania" nią oraz kolorowe/srebrne/złote kulki do przyklejania na ten lukier.

Jak chcesz trochę "z jajem", to w zeszłym roku robiłam takie: http://img845.imageshack.us/img845/8...itpernicky.jpg (to nie moje zdjęcie, ale na nich się wzorowałam i wyszły prawie takie same To ciastka wycięte formą serduszkową z odciętym jednym końcem)
Albo takie klasyczne:
http://images49.fotosik.pl/402/5bbdbd78041eef22.jpg

Osobiście polecam drugą opcję (czyli wspólne pieczenie), bo to fajna zabawa i kojarzy się ze świętami.

Przygotuj świąteczny film, jak skończycie z piernikami - włączycie sobie. Przygotuj coś dobrego do jedzenia, pogryzania przy filmie. Możecie oczywiście chrupać pierniki
Jakaś herbata świąteczna, mandarynki mi się kojarzą świątecznie też.

Skoro to mikołajkowe spotkanie, daj mu jakiś drobny prezent. Najlepiej związany ze świętami, może być kubek na przykład, jest dużo fajnych świątecznych. Ja kiedyś facetowi na mikołajki dałam kubek z własnoręcznie namalowanym reniferem, ale na to chyba już nie masz czasu, więc możesz kupić gotowy.

No i tyle, ubierz się w czapkę mikołaja na powitanie go w domu a reszta powinna się potoczyć.

[paula78]

Wchodzę wczoraj do lumpa, a tam w tle kolędy- jak szybko weszła tak szybko wyszłam- no sorry

I fakt ozdoby świąteczne, reklamy, muzyka grana od 2 listopada skutecznie obrzydza święta, presja kupowania: 50 prezentow dla niej i niego,
jak ubrac sie na wigilię- skierowane do pań, które od 2 tygodni stoją przy garach, a potem musza to podac i posprzątać- to faktycznie najlepiej robic w odświętnej sukience

Co zrobić? Olać, chłop ma 5 lat czy jak? chce atmosfery? niech sam o to zadba.

[kaja2301]

kup mu jakis prezent zwiazany ze swietami (ja kupilam mojemu chlopakowi kubek), do tego moze jakies wino zebyscie mogli sobie wypic (ja kupilam tez ciasteczka ze swiatecznymi ozdobami), zapal jakas swiateczna świecę, pusc muzyczke (moze niekoniecznie kolędy, a jak nie LCH to moze Sinatre..? albo jakas swiateczna liste ze Spotify), mozecie obejrzec tez sobie jakis swiateczny film. W sumie jest sporo opcji.

[Yennefer92]

Zapytałam TŻta, co mu się najbardziej kojarzy ze świętami, to od razu bez namysłu i z błyskiem w oku powiedział, że mandarynki . A mi kojarzą się światełka .
W sumie to on powinien Ci pokazać magię świąt, a nie odwrotnie.
A magię świąt odkryjesz może wówczas, gdy będziesz miała własne dzieci i zechcesz im to pokazać . Ja np teraz nie bardzo to czuję, bo nie będę się rządziła w domu rodziców, a wiele rzeczy mi się po prostu w ich organizacji nie podoba. Poza tym nie mamy za dużo kasy na jakieś ozdoby świąteczne. Ale zawsze jak sobie myślę o przyszłości, to widzę, jak moje dzieci (których jeszcze nie mam xD) ubierają choinkę, jak TŻ mi pomaga i jak bardzo pragnę stworzyć właśnie tą świąteczną otoczkę dla własnych dzieci . (Aż się rozczuliłam i mam spocone oczy xD)

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

Świetnie to robisz! Muszę sobie gdzieś to zapisać i jak już będę miała własny dom, to wszystko powtórzę u siebie !

[201607110949]

Napisane przez Yennefer92

A magię świąt odkryjesz może wówczas, gdy będziesz miała własne dzieci i zechcesz im to pokazać .

Dokładnie tak jak mówisz Święta odzyskały dla mnie swój czar w momencie, gdy moja córka zaczęła cokolwiek kumać i tak szalenie cieszy się np. widząc choinkę albo pomagając robić ciasteczka. Przeżywam drugie dzieciństwo

[Mijanou]

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

Mi też jest przykro, że ta magia we mnie umarła. Jako dziecko okropnie czekałam na święta, ubieranie choinki, na zapachy miodu, przypraw i mandarynek, na świąteczne skarpety dyndające i czekające na wypchanie słodyczami (w święta można było bezkarnie i nikt nie gonił do natychmiastowego płukania ust i nie straszył dziurami w zębach). W październiku potrafiłam otwierać pudlo z bombkami i oglądać zawartość. Grudzień to też czas głośnego czytania. Zawsze była to "Opowieść Wigilijna" Dickensa w odcinkach, czytana przez dorosłego. I zawsze się na to czytanie czekało. Była też "Dziewczynka z zapałkami" Andersena, co by pamiętać, czym jest duch świąt i że trzeba się dzielić. To było i pedagogiczne i piękne. Zadna tam telewizja i żaden cartoon network tylko właśnie żywe słowo, niosące treść i przesłanie.

Teraz? Rozbiegliśmy się do dorosłego życia, do codziennych stu spraw... Ale, jeśli kiedykolwiek będę miała własne dzieci to przywrócę tradycję głośnego czytania. Niestety, pewnie skończę jako wąsata stara panna z 10 kotami ( pesymista mode-on)

[Aimee_J]

Napisane przez Yennefer92

Zapytałam TŻta, co mu się najbardziej kojarzy ze świętami, to od razu bez namysłu i z błyskiem w oku powiedział, że mandarynki .

Mam nadzieję, że nie mamy tego samego TŻeta Co roku, gdy poczuję zapach mandarynek od TŻeta to wiem, ze właśnie wpadł w świąteczny nastrój

Sama miałam taki okres, że nie umiałam cieszyć się świętami i nie czułam tej 'magii'. I strasznie mnie to irytowało, bo uwielbiałam wpadać w ten przedświąteczny nastrój.
Ale to wróciło. Podobnie jak Falabella zaczęłam sama szukać tej atmosfery i ubierać w nią wszystko dookoła. Wyciągam kubek z choinkami i wizerunkami piernikowych ludzików, który dostałam od TŻeta, robię grzańca, herbatę z sokiem malinowym, cynamonem, goździkami i pomarańczą. Wyciągam czerwone podstawki pod kubki w formie gwiazdek, piekę pierniczki i czekoladowe ciasteczka, które robię tylko w okresie przedświątecznym. Potem je ładnie pakuję i rozdaję dobrym znajomym. Wyciągam Mamę na spacer po naszych ulubionych sklepach z dekoracjami, gdzie oglądamy bańki, dekoracje, kupujemy żywe gwiazdy betlejemskie. Ubieranie choinek też stanowi rytuał, który zaczynam dzień wcześniej, bo wszystkie bańki mam na wstążkach, które trzeba wyprasować
W tym roku z przyjaciółką robiłyśmy świąteczną kartkę dla trzeciej z nas, która mieszka chwilowo za granicą.
Nawet do torebki przypinam mała maskotkę - renifera. Wiem, według wielu osób to infantylne, ale mnie to cieszy, więc dosłownie wisi mi zdanie innych Generalnie w ogóle zaczęłam ignorować zdanie ludzi w tym względzie, bo zauważyłam, że nic mi tak nie psuje nastroju i atmosfery, jak ludzie jęczący, że na coś jestem za dorosła. W atmosferze świąt również chodzi o to, żeby przez chwilę popatrzeć na świat jak dziecko. Bez tej odrobiny 'zdziecinnienia', z pełną powagą, ze świąt robi się po prostu przymus.

[Nimfa20]

Napisane przez Mijanou

Niestety, magia świąt rozmieniła się na drobne. Odkąd od 2 listopada w sklepach są dekoracje świąteczne a w tle leci musak z piosenkami świątecznymi to jednak do 24 grudnia każdy już wymiotuje ta słynną tęczą z przesytu. Ba, w zeszłym roku w Lidlu można było kupić słodycze świąteczne już w październiku (nie, to nie żart).

To była taka ogólna refleksja. Nie poradzę Ci nic, bo u nas w tym roku święta będą smutne. Z wielu względów.

Fajnie, że dekoracje są tak wcześnie, bo dzięki temu wydatki związane z zakupem choinki, ozdób i oświetlenia można sobie rozłożyć na raty.
Niby teraz do świąt zostało 10 dni, a wczoraj w Realu zostały resztki z ozdób...

Poza tym, nikt nikogo nie zmusza do oglądania tych działów. Można je ominąć i nie zwracać na nie uwagi. Ja nie wymiotuję, jestem wręcz niepocieszona , że tak szybko święta się zbliżają


Słodycze w Lidlu były już września w niektórych sklepach

[Hultaj]

jak dla mnie to magię świąt obecnie mogą czuć głównie 2 typy ludzi

a) tacy którzy bo tak, bo sa uwrażliwieni w tym kierunku i tym się jarają
b) ci którzy nie mają czasu zwracać uwagi na sklepowe asortymenty z mikołajami bo są zapracowani i cieszą się chwilą lub dłuzszą chwilą oddechu, bombki, choinki, uroczysty nastrój temu pomagają, uzmysławiają, skąd ta przerwa.

[mabi27]

A ja czytam ten wątek i mi tak smutno, bo w tym roku do stołu zasiądziemy znowu o jedną osobę mniej. Przypominam sobie te święta z dawnych lat, moją babcię, która na kolację wigilijną mówiła pośnik, wyczekiwanie w oknie na pierwszą gwiazdkę, odświętne narzuty na fotele wyciągane specjalnie na święta, uwielbiam ten moment, gdy zapalamy świece na stole i wszyscy jesteśmy razem.
Dla mnie, w moim domu, święta nadal mają magię najbardziej jednak szkoda mi, że nie ma śniegu i moja firaneczka w choinki jakoś tak smutno wygląda w oknie wtedy.

[ellish]

Napisane przez paula78

Wchodzę wczoraj do lumpa, a tam w tle kolędy- jak szybko weszła tak szybko wyszłam- no sorry

I fakt ozdoby świąteczne, reklamy, muzyka grana od 2 listopada skutecznie obrzydza święta, presja kupowania: 50 prezentow dla niej i niego,
jak ubrac sie na wigilię- skierowane do pań, które od 2 tygodni stoją przy garach, a potem musza to podac i posprzątać- to faktycznie najlepiej robic w odświętnej sukience

Co zrobić? Olać, chłop ma 5 lat czy jak? chce atmosfery? niech sam o to zadba.

a mnie tu nic nie obrzydza. Wlasnie to, ze ozdoby sa tak wczesnie, ze muzyka gra, ze kupuje prezenty od wrzesnia - to wlasnie mnie nastraja swiatecznie. Dzieki temu wszystkiemu wlasnie podłapuję ta cala magie. Bo bez tego nie wiem czy by sie to udalo. Bo bez tego bylyby zwykle, szare, zimne dni
Ja tam stoje przy garach dlugo dlugo przed wigilia a w wigilie w odswietnej sukience smażę karpia i czuje sie inaczej. No bo na codzien to dres a tutaj tak inaczej, tak swiatecznie. Od razu lepiej

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez mabi27

A ja czytam ten wątek i mi tak smutno, bo w tym roku do stołu zasiądziemy znowu o jedną osobę mniej. Przypominam sobie te święta z dawnych lat, moją babcię, która na kolację wigilijną mówiła pośnik, wyczekiwanie w oknie na pierwszą gwiazdkę, odświętne narzuty na fotele wyciągane specjalnie na święta, uwielbiam ten moment, gdy zapalamy świece na stole i wszyscy jesteśmy razem.
Dla mnie, w moim domu, święta nadal mają magię najbardziej jednak szkoda mi, że nie ma śniegu i moja firaneczka w choinki jakoś tak smutno wygląda w oknie wtedy.

u mnie na szczescie wszyscy w komplecie. Ale wigilia to tez dla mnie czas zadumy,refleksji czy za rok sie uda ponownie usiasc w tym samym skladzie. Ale takie mysli mam, odkad sama zachorowalam i tez zawsze staram sie spedzic te swieta tak, jakby byly moje ostatnie. Bo nie wiem co bedzie za rok...

[Aimee_J]

Napisane przez mabi27

A ja czytam ten wątek i mi tak smutno, bo w tym roku do stołu zasiądziemy znowu o jedną osobę mniej. Przypominam sobie te święta z dawnych lat, moją babcię, która na kolację wigilijną mówiła pośnik, wyczekiwanie w oknie na pierwszą gwiazdkę, odświętne narzuty na fotele wyciągane specjalnie na święta, uwielbiam ten moment, gdy zapalamy świece na stole i wszyscy jesteśmy razem.
Dla mnie, w moim domu, święta nadal mają magię najbardziej jednak szkoda mi, że nie ma śniegu i moja firaneczka w choinki jakoś tak smutno wygląda w oknie wtedy.

U mnie nawet o dwie. Jedna zmarła, druga przeprowadziła się do innego miasta i praca nie pozwala przyjechać Dla mojej Mamy będą to bardzo smutne święta i sama nie wiem jak jej je ułatwić.
Sama też jestem na etapie wspominanie moich świąt z dzieciństwa. Nawet trochę męczę TŻeta, bo przypominając sobie wydarzenia i małe tradycje z dzieciństwa, także i te przedświąteczne, trochę zmuszam go np. do wycieczek po targach bożonarodzeniowych i odwiedzania sklepów, w których kupowaliśmy cukierki na choinkę

[Yennefer92]

Napisane przez Aimee_J

U mnie nawet o dwie. Jedna zmarła, druga przeprowadziła się do innego miasta i praca nie pozwala przyjechać Dla mojej Mamy będą to bardzo smutne święta i sama nie wiem jak jej je ułatwić.
Sama też jestem na etapie wspominanie moich świąt z dzieciństwa. Nawet trochę męczę TŻeta, bo przypominając sobie wydarzenia i małe tradycje z dzieciństwa, także i te przedświąteczne, trochę zmuszam go np. do wycieczek po targach bożonarodzeniowych i odwiedzania sklepów, w których kupowaliśmy cukierki na choinkę

Pamiętam moje najgorsze Święta, kiedy 22 grudnia zmarł mój dziadzio. I zgadnijcie na kiedy przypadł pogrzeb..
Czytając ten wątek, wyobrażam sobie swoją rodzinę w przyszłości, jak zaaranżować te dni . Na szczęście mam pomocnego TŻta, który kuchni i odkurzacza się nie boi i wiem, że nie zostanę z tym sama .

[ellish]

Napisane przez Yennefer92

Pamiętam moje najgorsze Święta, kiedy 22 grudnia zmarł mój dziadzio. I zgadnijcie na kiedy przypadł pogrzeb..
Czytając ten wątek, wyobrażam sobie swoją rodzinę w przyszłości, jak zaaranżować te dni . Na szczęście mam pomocnego TŻta, który kuchni i odkurzacza się nie boi i wiem, że nie zostanę z tym sama .

no takich świąt to nawet sobie nie wyobrażam...

[Aimee_J]

Ja też...