Problem w malzenstwie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-02-25, 09:53   #1
RaspberryChain
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 4

Problem w malzenstwie


Czytam forum od dluzszego czasu, ale nigdy wczesniej nie odwazylam sie napisac. Bardzo przepraszam za brak polskich znakow.

Chcialabym poprosic o rade co moglabym dalej zrobic z naszym zwiazkiem.

Swojego meza poznalam troche ponad 3 lata temu, odrazu zamieszkalismy razem i 7 miesiecy temu wzielismy slub.
Przed slubem wszystko bylo jak w bajce, bylam najszczesliwsza kobieta na swiecie, czulam sie kochana i doceniona.

Od kiedy wzielismy slub zaczelismy sie wiecej sprzeczac o drobnostki, probowalam wtedy rozmawiac i naprawic to, bo nigdy wczesniej sie tak nie klocilismy.

Po okolo 2 miesiacach, moj maz powiedzial ze nie czuje sie szczesliwy, ze jest miedzy nami tragicznie.. Drazylam temat, zeby dowiedziec sie co czuje i co moze sprawic ze bedzie dobrze, ale od tego momentu bylo tylko gorzej.

Od tamtego momentu uslyszalam bardzo duzo przykrych slow -wiekszosci juz nawet nie potrafie przytoczyc bo mam straszny metlik w glowie - miedzy innymi ze mu sie nie podobam (przytylam, dlugo przed slubem a teraz juz jestem 15kg lzejsza),nie jestem atrakcyjna ale jego kolezanka z pracy jest, ze kochal sie ze mna tylko dlatego, zeby nie bylo mi przykro. Moj charakter zaczal mu przeszkadzac, wszystkie najdrobniejsze rzeczy.
Po paru rozmowach powiedzial ze powiedzial to w nerwach, "zeby mnie dobic" bo ma problemy z wybuchami zlosci i wtedy mowi rzeczy tylko po to zeby sprawic komus przykrosc - nigdy wczesniej sie tak nie zachowywal.
Rozmawialismy o tym czesto i powiedzial szczerze, ze naprawde nie jestem dla niego atrakcyjna, ze mu sie nie podobam ale inne kobiety mu sie podobaja, ze nie czuje potrzeby zeby sie starac, mowi ze mnie kocha, ale chcialby "zebym starala sie za nas dwoje, zeby go zmotywowac do tego zeby dal cos od siebie".
Jak mu mowie, ze zeby naprawic zwiazek potrzeba dwojga ludzi, to jego odpowiedz jest zawsze taka sama, ze chce to naprawic, ale nie ma do tego motywacji zeby zrobic cos romantycznego czy okazac troche czulosci, bo czulosci nie ma miedzy nami wcale. Jedyne co slysze to ze nie ma potrzeby bliskosci, a o wspolzyciu nie wspominajac bo jak sam mowi - nie chce sie ze mna kochac.

Mimo, ze mowi ze mnie kocha, mowi tez nagle cala chemia miedzy nami mu przeszla, ze juz tego nie czuje, ze kocha mnie inaczej niz kochal.

Oczekuje ode mnie ze bede starac sie sama, robic cos romantycznego, ze bede go uwodzic i adorowac, a on wtedy moze poczuje motywacje zeby starac sie o mnie.

Jest jeszcze jedna rzecz ktora mnie dreczy, jest pewna kolezanka z pracy, ktora na pracowniczej imprezie go pocalowala. On nie widzi w tym nic zlego i ciagle, praktycznie codziennie pisza ze soba. Mimo, ze prosilam zeby do niej nie pisal on dalej to robi bo jak mowi jest to dla niego odskocznia do myslenia o czyms innym niz to co sie dzieje w domu.

Gubie sie w tym wszystkim, stracilam pewnosc siebie juz calkowicie (on wymaga ode mnie zebym stala sie bardziej pewna siebie bo tego mu brakuje, ale jest mi bardzo ciezko jak caly czas w glowie mam tylko jego slowa ze mu sie nie podobam i ze musze go zmotywowac by chcial sie starac o nasz zwiazek).

Juz nie radze sobie z emocjami, codziennie placze i czuje sie tak bezsilna jak jeszcze nigdy wczesniej. Chcialabym z calego serca zeby sie ulozylo i jednego dnia mysle sobie ze wszystko sie ulozy, ze bedzie dobrze, a za chwile znowu uslysze cos przykrego i zaczynam watpic.
Nie czuje sie juz kobieta, czuje sie brzydka i bezwartosciowa, ale mam nadzieje ze wszystko moze sie ulozyc i byc tak jak wczesniej.

Przepraszam, jesli napisane jest chaotycznie, nie potrafie pozbierac mysle.

Czy sadzicie, ze ten zwiazek ma jakas szanse przetrwania ? Czy powinnam sie starac za nas dwoje?
RaspberryChain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 10:08   #2
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez RaspberryChain Pokaż wiadomość
Czytam forum od dluzszego czasu, ale nigdy wczesniej nie odwazylam sie napisac. Bardzo przepraszam za brak polskich znakow.

Chcialabym poprosic o rade co moglabym dalej zrobic z naszym zwiazkiem.

Swojego meza poznalam troche ponad 3 lata temu, odrazu zamieszkalismy razem i 7 miesiecy temu wzielismy slub.
Przed slubem wszystko bylo jak w bajce, bylam najszczesliwsza kobieta na swiecie, czulam sie kochana i doceniona.

Od kiedy wzielismy slub zaczelismy sie wiecej sprzeczac o drobnostki, probowalam wtedy rozmawiac i naprawic to, bo nigdy wczesniej sie tak nie klocilismy.

Po okolo 2 miesiacach, moj maz powiedzial ze nie czuje sie szczesliwy, ze jest miedzy nami tragicznie.. Drazylam temat, zeby dowiedziec sie co czuje i co moze sprawic ze bedzie dobrze, ale od tego momentu bylo tylko gorzej.

Od tamtego momentu uslyszalam bardzo duzo przykrych slow -wiekszosci juz nawet nie potrafie przytoczyc bo mam straszny metlik w glowie - miedzy innymi ze mu sie nie podobam (przytylam, dlugo przed slubem a teraz juz jestem 15kg lzejsza),nie jestem atrakcyjna ale jego kolezanka z pracy jest, ze kochal sie ze mna tylko dlatego, zeby nie bylo mi przykro. Moj charakter zaczal mu przeszkadzac, wszystkie najdrobniejsze rzeczy.
Po paru rozmowach powiedzial ze powiedzial to w nerwach, "zeby mnie dobic" bo ma problemy z wybuchami zlosci i wtedy mowi rzeczy tylko po to zeby sprawic komus przykrosc - nigdy wczesniej sie tak nie zachowywal.
Rozmawialismy o tym czesto i powiedzial szczerze, ze naprawde nie jestem dla niego atrakcyjna, ze mu sie nie podobam ale inne kobiety mu sie podobaja, ze nie czuje potrzeby zeby sie starac, mowi ze mnie kocha, ale chcialby "zebym starala sie za nas dwoje, zeby go zmotywowac do tego zeby dal cos od siebie".
Jak mu mowie, ze zeby naprawic zwiazek potrzeba dwojga ludzi, to jego odpowiedz jest zawsze taka sama, ze chce to naprawic, ale nie ma do tego motywacji zeby zrobic cos romantycznego czy okazac troche czulosci, bo czulosci nie ma miedzy nami wcale. Jedyne co slysze to ze nie ma potrzeby bliskosci, a o wspolzyciu nie wspominajac bo jak sam mowi - nie chce sie ze mna kochac.

Mimo, ze mowi ze mnie kocha, mowi tez nagle cala chemia miedzy nami mu przeszla, ze juz tego nie czuje, ze kocha mnie inaczej niz kochal.

Oczekuje ode mnie ze bede starac sie sama, robic cos romantycznego, ze bede go uwodzic i adorowac, a on wtedy moze poczuje motywacje zeby starac sie o mnie.

Jest jeszcze jedna rzecz ktora mnie dreczy, jest pewna kolezanka z pracy, ktora na pracowniczej imprezie go pocalowala. On nie widzi w tym nic zlego i ciagle, praktycznie codziennie pisza ze soba. Mimo, ze prosilam zeby do niej nie pisal on dalej to robi bo jak mowi jest to dla niego odskocznia do myslenia o czyms innym niz to co sie dzieje w domu.

Gubie sie w tym wszystkim, stracilam pewnosc siebie juz calkowicie (on wymaga ode mnie zebym stala sie bardziej pewna siebie bo tego mu brakuje, ale jest mi bardzo ciezko jak caly czas w glowie mam tylko jego slowa ze mu sie nie podobam i ze musze go zmotywowac by chcial sie starac o nasz zwiazek).

Juz nie radze sobie z emocjami, codziennie placze i czuje sie tak bezsilna jak jeszcze nigdy wczesniej. Chcialabym z calego serca zeby sie ulozylo i jednego dnia mysle sobie ze wszystko sie ulozy, ze bedzie dobrze, a za chwile znowu uslysze cos przykrego i zaczynam watpic.
Nie czuje sie juz kobieta, czuje sie brzydka i bezwartosciowa, ale mam nadzieje ze wszystko moze sie ulozyc i byc tak jak wczesniej.

Przepraszam, jesli napisane jest chaotycznie, nie potrafie pozbierac mysle.

Czy sadzicie, ze ten zwiazek ma jakas szanse przetrwania ? Czy powinnam sie starac za nas dwoje?
On po prostu ma ochotę na tę koleżankę z pracy, a zwala winę na Ciebie. Choćbyś się starała za 10 póki on tego nie chce nic nie wskórasz. I nie, nie wierzę, że przed ślubem była bajka i nagle pstryk i się zmieniło. Byłaś ślepa, albo oszukiwałaś sama siebie. Moim zdaniem dalsze starania to utrzymywanie przy życiu trupa, ale zrobisz co zechcesz.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 10:10   #3
aer
O RLY?
 
Avatar aer
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez RaspberryChain Pokaż wiadomość
Czytam forum od dluzszego czasu, ale nigdy wczesniej nie odwazylam sie napisac. Bardzo przepraszam za brak polskich znakow.

Chcialabym poprosic o rade co moglabym dalej zrobic z naszym zwiazkiem.

Swojego meza poznalam troche ponad 3 lata temu, odrazu zamieszkalismy razem i 7 miesiecy temu wzielismy slub.
Przed slubem wszystko bylo jak w bajce, bylam najszczesliwsza kobieta na swiecie, czulam sie kochana i doceniona.

Od kiedy wzielismy slub zaczelismy sie wiecej sprzeczac o drobnostki, probowalam wtedy rozmawiac i naprawic to, bo nigdy wczesniej sie tak nie klocilismy.

Po okolo 2 miesiacach, moj maz powiedzial ze nie czuje sie szczesliwy, ze jest miedzy nami tragicznie.. Drazylam temat, zeby dowiedziec sie co czuje i co moze sprawic ze bedzie dobrze, ale od tego momentu bylo tylko gorzej.

Od tamtego momentu uslyszalam bardzo duzo przykrych slow -wiekszosci juz nawet nie potrafie przytoczyc bo mam straszny metlik w glowie - miedzy innymi ze mu sie nie podobam (przytylam, dlugo przed slubem a teraz juz jestem 15kg lzejsza),nie jestem atrakcyjna ale jego kolezanka z pracy jest, ze kochal sie ze mna tylko dlatego, zeby nie bylo mi przykro. Moj charakter zaczal mu przeszkadzac, wszystkie najdrobniejsze rzeczy.
Po paru rozmowach powiedzial ze powiedzial to w nerwach, "zeby mnie dobic" bo ma problemy z wybuchami zlosci i wtedy mowi rzeczy tylko po to zeby sprawic komus przykrosc - nigdy wczesniej sie tak nie zachowywal.
Rozmawialismy o tym czesto i powiedzial szczerze, ze naprawde nie jestem dla niego atrakcyjna, ze mu sie nie podobam ale inne kobiety mu sie podobaja, ze nie czuje potrzeby zeby sie starac, mowi ze mnie kocha, ale chcialby "zebym starala sie za nas dwoje, zeby go zmotywowac do tego zeby dal cos od siebie".
Jak mu mowie, ze zeby naprawic zwiazek potrzeba dwojga ludzi, to jego odpowiedz jest zawsze taka sama, ze chce to naprawic, ale nie ma do tego motywacji zeby zrobic cos romantycznego czy okazac troche czulosci, bo czulosci nie ma miedzy nami wcale. Jedyne co slysze to ze nie ma potrzeby bliskosci, a o wspolzyciu nie wspominajac bo jak sam mowi - nie chce sie ze mna kochac.

Mimo, ze mowi ze mnie kocha, mowi tez nagle cala chemia miedzy nami mu przeszla, ze juz tego nie czuje, ze kocha mnie inaczej niz kochal.

Oczekuje ode mnie ze bede starac sie sama, robic cos romantycznego, ze bede go uwodzic i adorowac, a on wtedy moze poczuje motywacje zeby starac sie o mnie.

Jest jeszcze jedna rzecz ktora mnie dreczy, jest pewna kolezanka z pracy, ktora na pracowniczej imprezie go pocalowala. On nie widzi w tym nic zlego i ciagle, praktycznie codziennie pisza ze soba. Mimo, ze prosilam zeby do niej nie pisal on dalej to robi bo jak mowi jest to dla niego odskocznia do myslenia o czyms innym niz to co sie dzieje w domu.

Gubie sie w tym wszystkim, stracilam pewnosc siebie juz calkowicie (on wymaga ode mnie zebym stala sie bardziej pewna siebie bo tego mu brakuje, ale jest mi bardzo ciezko jak caly czas w glowie mam tylko jego slowa ze mu sie nie podobam i ze musze go zmotywowac by chcial sie starac o nasz zwiazek).

Juz nie radze sobie z emocjami, codziennie placze i czuje sie tak bezsilna jak jeszcze nigdy wczesniej. Chcialabym z calego serca zeby sie ulozylo i jednego dnia mysle sobie ze wszystko sie ulozy, ze bedzie dobrze, a za chwile znowu uslysze cos przykrego i zaczynam watpic.
Nie czuje sie juz kobieta, czuje sie brzydka i bezwartosciowa, ale mam nadzieje ze wszystko moze sie ulozyc i byc tak jak wczesniej.

Przepraszam, jesli napisane jest chaotycznie, nie potrafie pozbierac mysle.

Czy sadzicie, ze ten zwiazek ma jakas szanse przetrwania ? Czy powinnam sie starac za nas dwoje?
1. nie
2. nie
3. on Cie nie kocha

nie jestes dla niego atrakcyjna ale sie z Toba ozenil. seems logic.

a jesli chodzi o kolezanke z pracy - o ile juz teraz z nia nie sypia to ma na nia ochote
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=gX6bDyRSLPI


Living zagranico juz 30 months. I zapomniec polski language
aer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 10:12   #4
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez RaspberryChain Pokaż wiadomość
Czytam forum od dluzszego czasu, ale nigdy wczesniej nie odwazylam sie napisac. Bardzo przepraszam za brak polskich znakow.

Chcialabym poprosic o rade co moglabym dalej zrobic z naszym zwiazkiem.

Swojego meza poznalam troche ponad 3 lata temu, odrazu zamieszkalismy razem i 7 miesiecy temu wzielismy slub.
Przed slubem wszystko bylo jak w bajce, bylam najszczesliwsza kobieta na swiecie, czulam sie kochana i doceniona.

Od kiedy wzielismy slub zaczelismy sie wiecej sprzeczac o drobnostki, probowalam wtedy rozmawiac i naprawic to, bo nigdy wczesniej sie tak nie klocilismy.

Po okolo 2 miesiacach, moj maz powiedzial ze nie czuje sie szczesliwy, ze jest miedzy nami tragicznie.. Drazylam temat, zeby dowiedziec sie co czuje i co moze sprawic ze bedzie dobrze, ale od tego momentu bylo tylko gorzej.

Od tamtego momentu uslyszalam bardzo duzo przykrych slow -wiekszosci juz nawet nie potrafie przytoczyc bo mam straszny metlik w glowie - miedzy innymi ze mu sie nie podobam (przytylam, dlugo przed slubem a teraz juz jestem 15kg lzejsza),nie jestem atrakcyjna ale jego kolezanka z pracy jest, ze kochal sie ze mna tylko dlatego, zeby nie bylo mi przykro. Moj charakter zaczal mu przeszkadzac, wszystkie najdrobniejsze rzeczy.
Po paru rozmowach powiedzial ze powiedzial to w nerwach, "zeby mnie dobic" bo ma problemy z wybuchami zlosci i wtedy mowi rzeczy tylko po to zeby sprawic komus przykrosc - nigdy wczesniej sie tak nie zachowywal.
Rozmawialismy o tym czesto i powiedzial szczerze, ze naprawde nie jestem dla niego atrakcyjna, ze mu sie nie podobam ale inne kobiety mu sie podobaja, ze nie czuje potrzeby zeby sie starac, mowi ze mnie kocha, ale chcialby "zebym starala sie za nas dwoje, zeby go zmotywowac do tego zeby dal cos od siebie".
Jak mu mowie, ze zeby naprawic zwiazek potrzeba dwojga ludzi, to jego odpowiedz jest zawsze taka sama, ze chce to naprawic, ale nie ma do tego motywacji zeby zrobic cos romantycznego czy okazac troche czulosci, bo czulosci nie ma miedzy nami wcale. Jedyne co slysze to ze nie ma potrzeby bliskosci, a o wspolzyciu nie wspominajac bo jak sam mowi - nie chce sie ze mna kochac.

Mimo, ze mowi ze mnie kocha, mowi tez nagle cala chemia miedzy nami mu przeszla, ze juz tego nie czuje, ze kocha mnie inaczej niz kochal.

Oczekuje ode mnie ze bede starac sie sama, robic cos romantycznego, ze bede go uwodzic i adorowac, a on wtedy moze poczuje motywacje zeby starac sie o mnie.

Jest jeszcze jedna rzecz ktora mnie dreczy, jest pewna kolezanka z pracy, ktora na pracowniczej imprezie go pocalowala. On nie widzi w tym nic zlego i ciagle, praktycznie codziennie pisza ze soba. Mimo, ze prosilam zeby do niej nie pisal on dalej to robi bo jak mowi jest to dla niego odskocznia do myslenia o czyms innym niz to co sie dzieje w domu.

Gubie sie w tym wszystkim, stracilam pewnosc siebie juz calkowicie (on wymaga ode mnie zebym stala sie bardziej pewna siebie bo tego mu brakuje, ale jest mi bardzo ciezko jak caly czas w glowie mam tylko jego slowa ze mu sie nie podobam i ze musze go zmotywowac by chcial sie starac o nasz zwiazek).

Juz nie radze sobie z emocjami, codziennie placze i czuje sie tak bezsilna jak jeszcze nigdy wczesniej. Chcialabym z calego serca zeby sie ulozylo i jednego dnia mysle sobie ze wszystko sie ulozy, ze bedzie dobrze, a za chwile znowu uslysze cos przykrego i zaczynam watpic.
Nie czuje sie juz kobieta, czuje sie brzydka i bezwartosciowa, ale mam nadzieje ze wszystko moze sie ulozyc i byc tak jak wczesniej.

Przepraszam, jesli napisane jest chaotycznie, nie potrafie pozbierac mysle.

Czy sadzicie, ze ten zwiazek ma jakas szanse przetrwania ? Czy powinnam sie starac za nas dwoje?
Facet jest do odstrzału. Naprawdę, nie rozumiem, jak możesz zgadzać się na takie traktowanie. On Cię kompletnie nie szanuję i na dodatek zdradza. Dziewczyno, weź się w garść i kopnij go w dupę. Ten związek Cię tylko niszczy, więc po co w nim tkwisz? Zobaczysz, że będzie Ci o niebo lepiej bez niego, tylko musisz uwierzyć w siebie. Pomyśl o tym żeby pójść do psychologa, będzie Ci łatwiej ogarnąć wszystkie emocje.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 10:12   #5
RaspberryChain
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 4
Dot.: Problem w malzenstwie

Wlasnie dlatego ciezko mi sie z tym pogodzic, ze wszystko sie zmienilo tak szybko. Moze bylam slepa i nie widzialam, ale z drugiej strony on sam mowi ze przed slubem wszystko bylo dobrze, ze czul sie bardzo szczesliwy i dopiero pozniej przestal tak sie czuc.
RaspberryChain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 10:14   #6
madzia0007
Zadomowienie
 
Avatar madzia0007
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 736
Dot.: Problem w malzenstwie

Na pewno nie powinnnas starac sie za dwoje, jak niby ma go to zmotywować skoro on nie musi sie starac wcale a ty i tak bedziesz dookoła niego tańczyć? To co on mowi nie ma zadnego sensu, to tak nie działa a sprytny mezus chce sie po prostu wygodnie ustawić w tym zwiazku. Myśle ze zdradzi cie, prędzej czy pozniej, moze nawet z owa koleżanka i próbuje cie do tego przygotować zeby zrzucić pozniej winę na ciebie "za mało sie starałas""mówiłem ci ze nie jestes dla mnie dość atrakcyjna a ty nic z tym nie zrobiłas" Itd. Przykro mi ze cie to spotyka. Uważam ze jest to konsekwencja tego ze za szybko wzięliście ślub, nie sztuka jest przez dwa lata byc miłym i kochanym bo jest zauroczenie i chemia a teraz? Chemia mu minęła i poznałaś jego prawdziwa, paskudna twarz. Jezeli cos miałoby tu pomoc i go zmotywować to wlasnie gdybys go olała po całości i sama zaczela wzdychać do przystojniaków z pracy. Choć po tym jak cie potraktował mówiąc ze uprawia z toba seks z litości i ze nie podobasz mu sie a inne baby tak to i tak uważam ze z tego zwiazku nic juz nie bedzie. We mnie cos by umarło i nie potrafiłabym juz takiemu człowiekowi zaufać.
madzia0007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 10:21   #7
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Problem w malzenstwie

Tak czuł się szczęśliwy więc był miły, a jak pojawiły się problemy zaczął Cię traktować koszmarnie. Gdzie Ty tu widzisz miłość? Wsparcie? Jeśli on myśli że związek, to tylko jednorożce srające tęczą, to nie dorósł do poważnej relacji. On szuka czegoś nowego świeżego, zawsze to adrenalinka skoczy i jest fajnie. Taki typ nie nadaje się do związku.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-02-25, 10:22   #8
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Problem w malzenstwie

Głowa Cię nie boli od noszenia ciężkiego poroża? Na bycie w związku z takim kombinatorem żadna Etopiryna nie pomoże.

On Cię nie kocha. Już nie lub nigdy nie było tu szczerej miłości, a jedynie hop-siup szybko ze sobą zamieszkajmy zauroczenie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 10:28   #9
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez RaspberryChain Pokaż wiadomość
Wlasnie dlatego ciezko mi sie z tym pogodzic, ze wszystko sie zmienilo tak szybko. Moze bylam slepa i nie widzialam, ale z drugiej strony on sam mowi ze przed slubem wszystko bylo dobrze, ze czul sie bardzo szczesliwy i dopiero pozniej przestal tak sie czuc.

Wiesz co zrób? I serio to piszę.
Znajdz sobei jakeigoś fajnego kolegę is ie nei czaj. Poesemesuj sobie z nim, odpindrz sie i umów na kawę, przed mezulkiem sie nei czaj, tylko powiesz że owszem bedziesz sie starać,a le tylko o kogoś kto stara się o Cibie i ma co? Motywację.
Równolegle napisz pozew rozwodowy i panu wręcz.

Niech ma łajza na co sam sobie pracuje.

Niestety, ale niektórzy tacy są. Trwa na cudzym podwórku zawsze jest zieleńsza.


Ale zanim zasadziłabym ostatecznego kopa w dupę, to bym mu krwi napsułą ile by sie dało. Niech zbierze co sam zasiał.

Ide o zakład, ze dostanie neizłej piany, jak sobie poesemeskujesz wieczorkiem z miłym kolegą.


Mam tylko nadzieje, ze w tej sytuacji nie latasz w koło niego z mopem w tyłku, piorąc, gotujac, prasujac i ścierajac kurzyki zeby się nie potknął?
Palcem bym nie tknęła w koło, niech mu koleżanka z pracy gacie opierze i jesc da jak taka wyrywna.



Hehe, a jedna moja daleka znajoma, spakowała męzowskie brudne skarpery i galoty i takiej koleżaneczce walizkę wręczyła z całym tym dobrodziejstwem. Polecam.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 10:33   #10
Margarita
Rozeznanie
 
Avatar Margarita
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 879
Dot.: Problem w malzenstwie

Rety dziewczyno, ten facet Cię traktuje gorzej niż śmiecia, poniża, dręczy... To nie moment na pytania czy związek ma jeszcze szansę, bo tu nie ma już żadnego związku. Facet zasługuje na mocnego kopniaka w tyłek.
Nawet jeśli coś do niego czujesz (choć u licha jak to możliwe w takiej sytuacji?), nawet jeśli miałoby Ci pęknąć serce to pozbądź się drania ze swojego życia. Trochę poboli, ale odzyskasz wolność, pewność siebie i radość życia. To co masz teraz to jakiś horror
Powodzenia!
Margarita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 10:55   #11
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Problem w malzenstwie

Zawsze w takich watkach najbardziej mnie zadziwia, ze w kobietachnie am złosci.

Takiej zwykłęj, zdrowej, chroniącej przed upodleniem złosci.

ja rozumiem że jest czas na płakanie i pytanie "dlaczego mi robisz co robisz".
No ale ile można? Dlaczego w kobietach nei rośnie złość w pewnym momencie i nie hukną dziada przez łeb sprowadzając ostro na ziemie z orbity na która zdążyli wejść
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-25, 10:58   #12
Barbarella05
Wtajemniczenie
 
Avatar Barbarella05
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
Dot.: Problem w malzenstwie

O s☠☠☠☠esyn...
Dlaczego jesteś taka bierna?
Czemu dajesz sobą tak pomiatać ?
Dodatkowo czy Ty nie widzisz, że niedługo rogami przebijesz sufit, bo poroze masz już napewno.

W ogóle co to za tekst,żebyś Ty się starała za dwoje!?
Związek to praca DWOJGA ludzi, i to DWOJE ludzi ma się starać a nie jedno się stara, wypruwa z siebie flaki a drugi sie przygląda i ma to w du.pie, mówiąc że i tak niewystarczająco się starasz.

Zostaw tego w faceta w cholerę.
Zrobił cię w bambuko.
Jak już ma żonę to zaczął szukać innej zdobyczy i nie starał się dla Ciebię udawać kogoś kim nie jest.
To co teraz Ci pokazuje - to jest jego prawdziwe oblicze.
I jak widać kawał z niego skurewsyna.

Nie marrnuj czasu i energii na staranie się o coś co już nie istnieje. Złóż pozew o rozwód i nie czaj się.
Barbarella05 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 11:11   #13
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Problem w malzenstwie

powiem ci jedno, na podstawie obserwacji i rozmów z kilkoma facetami. jeśli facetowi nie zależy, a kobita się przed nim płaszczy to on jej jeszcze bardziej nie szanuje i jeszcze bardziej ona go wkurza.
zgadzam się z dziewczynami - albo już cię zdradza, albo ma to w planach.

jak dla mnie facet do odstrzału, bo on musi się w końcu wykazać, żeby udało się naprawić. a on ma w głowie koleżaneczkę. przejrzałabym jego rozmowy z nią, porobiła screeny, żeby mieć dowody na sprawie rozwodowej.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 11:15   #14
Barbarella05
Wtajemniczenie
 
Avatar Barbarella05
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
powiem ci jedno, na podstawie obserwacji i rozmów z kilkoma facetami. jeśli facetowi nie zależy, a kobita się przed nim płaszczy to on jej jeszcze bardziej nie szanuje i jeszcze bardziej ona go wkurza.
zgadzam się z dziewczynami - albo już cię zdradza, albo ma to w planach.

jak dla mnie facet do odstrzału, bo on musi się w końcu wykazać, żeby udało się naprawić. a on ma w głowie koleżaneczkę. przejrzałabym jego rozmowy z nią, porobiła screeny, żeby mieć dowody na sprawie rozwodowej.
Tak, dokładnie, zrobiłabym tak samo.
Barbarella05 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 11:23   #15
allmode
Wtajemniczenie
 
Avatar allmode
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
Dot.: Problem w malzenstwie

Nie dość, że palant, to jeszcze bezczelny.
Chce żeby go zmotywować? Wystaw mu za drzwi walizkę. Albo się wyprowadź i zostaw karteczkę, że skontaktujesz się z nim w sprawie rozwodu.
Bo z tego małżeństwa nie będzie już nic. I w zasadzie od początku nie było. Bo nie wierzę w bajkę przed ślubem i nagły zwrot akcji zaraz po.

Odpowiadając na Twoje pytania: nie, ten związek nie ma szans. Może miałby, gdyby pan się ogarnął, wykazał skruchę, faktycznie się wziął w garść i wyraźnie starał. A Ty byłabyś w stanie wybaczyć te wszystkie podłości i zdradę. Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że jesteś zdradzana? I mąż się z tym już przed Tobą specjalnie nie kryje. I prosto w oczy mówi Ci, że ma Cię gdzieś. A przy tym nie ma nawet za grosz honoru, bo winę zrzuca na Ciebie.
I nie, nigdy nawet nie myśl, że można się starać za dwoje. Prawdziwy związek to staranie dwóch osób, stałe i wzajemne.
allmode jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 11:23   #16
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Problem w malzenstwie

Dziewczyno, czymżeś nagrzeszyła, że starasz się to odpokutować przez związek z dupkiem?
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 11:28   #17
justynkag10
Zadomowienie
 
Avatar justynkag10
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nibylandia :)
Wiadomości: 1 318
Dot.: Problem w malzenstwie

Dziwię się, że akceptujesz takie zachowanie męża. Ja po takim jego wywodzie bym spakowała mu rzeczy i do widzenia. Nie kupuję tego, że przed ślubem też mu się nie podobałaś...serio? To po co się z tobą wiązał?
Mam wrażenie, że jakoś za spokojnie przyjmujesz te wszystkie rewelacje. Zamierzasz żyć w takim małżeństwie?
__________________
Nikt nie zasługuje na Twoje łzy,
a ten kto na nie zasługuje na pewno nie doprowadzi Cię do płaczu.

Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości.
Książki 31/2016r.
Filmy 462/2016r.

2017r.:
Filmy - 305

justynkag10 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 11:32   #18
RaspberryChain
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 4
Dot.: Problem w malzenstwie

Dziekuje za wszystkie odpowiedzi.
Przegladalam rozmowy z nia na poczatku, ale zaczal je kasowac. Teraz sa jakies rozmowy z nia zachowane na telefonie, ale nie rozmawiaja o niczym co by udowadnialo, ze mnie zdradza lub flirtuje z nia. Moze kasuje czesc wiadomosci, ktore nie chce zebym zobaczyla - tak mysle najczesciej. Kasowal je wczesniej, przed ta impreza wiec moze robic to nadal.

Zdaje sobie coraz bardziej sprawe z tego jak to wyglada. Czasami czuje w sobie sile zeby odejsc, a pozniej wracam do domu, do niego i jest czas kiedy jest dobrze i wtedy iskrzy sie nadzieja, ze moze wszystko wroci do normy, ale z drugiej strony pewnie macie duzo racji ze tutaj nie ma czego ratowac.

Serce mi peka, bo kocham go i dlatego jest mi tak ciezko go zostawic zyjac wspomnieniami i jakas nadzieja ze bedzie dobrze...

Najbardziej chyba boje sie po prostu samotnosci, chociaz w tym momencie czuje sie bardziej samotna niz kiedykolwiek wczesniej...
RaspberryChain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 11:39   #19
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Zawsze w takich watkach najbardziej mnie zadziwia, ze w kobietachnie am złosci.

Takiej zwykłęj, zdrowej, chroniącej przed upodleniem złosci.

Bo tak się je wychowuje. Mają być grzczne, miłe, nie pyskować, nie złościć się, bo są przecież 'księżniczkami' (razi mnie ta obecna moda na nazywanie tak dziewczynek).
Szkoda gadać, ręce opadają.

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Cytat:
Napisane przez allmode Pokaż wiadomość
Nie dość, że palant, to jeszcze bezczelny.
Jaśnie pan i księciunio ze złotymi jajami. Służka musi sobie przecież zaskarbić uwagę pana. Niech się stara, a on zobaczy czy warto
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-25, 11:46   #20
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Problem w malzenstwie

Wiecie co, a ja wierze, ze wczesniej mogl sie inaczej do niej odnosic, a teraz po 3 latach mu zakochanie przeszlo. Wyszedl buc i cham z pana meza. Takie traktowanie, ponizanie, porownywanie, flirtowanie na oczach z innymi, to czyste ponizenie.

Facet cie zdradza, jesli jeszcze nie fizycznie, to psychicznie juz tak.

Musi sie to skonczyc, albo on to skonczy, albo ty skoncz z nim.
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 11:53   #21
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Problem w malzenstwie

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5633206 8]Bo tak się je wychowuje. Mają być grzczne, miłe, nie pyskować, nie złościć się, bo są przecież 'księżniczkami' (razi mnie ta obecna moda na nazywanie tak dziewczynek).
Szkoda gadać, ręce opadają.[/QUOTE]


I jeszcze musi być "idealna"
O taki mam odruch na słowo : " idealna" ->

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Cytat:
Napisane przez bluebluesky Pokaż wiadomość
Wiecie co, a ja wierze, ze wczesniej mogl sie inaczej do niej odnosic, a teraz po 3 latach mu zakochanie przeszlo. Wyszedl buc i cham z pana meza. Takie traktowanie, ponizanie, porownywanie, flirtowanie na oczach z innymi, to czyste ponizenie.

Facet cie zdradza, jesli jeszcze nie fizycznie, to psychicznie juz tak.

Musi sie to skonczyc, albo on to skonczy, albo ty skoncz z nim.

Ja też wierzę.
Naprawdę są typy, które doceniają i gonią tylko za tym, co do nich "nie należy".
A jak już "należy" to gonią za innymi. :/
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 11:56   #22
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez RaspberryChain Pokaż wiadomość
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi.
Przegladalam rozmowy z nia na poczatku, ale zaczal je kasowac. Teraz sa jakies rozmowy z nia zachowane na telefonie, ale nie rozmawiaja o niczym co by udowadnialo, ze mnie zdradza lub flirtuje z nia. Moze kasuje czesc wiadomosci, ktore nie chce zebym zobaczyla - tak mysle najczesciej. Kasowal je wczesniej, przed ta impreza wiec moze robic to nadal.

Zdaje sobie coraz bardziej sprawe z tego jak to wyglada. Czasami czuje w sobie sile zeby odejsc, a pozniej wracam do domu, do niego i jest czas kiedy jest dobrze i wtedy iskrzy sie nadzieja, ze moze wszystko wroci do normy, ale z drugiej strony pewnie macie duzo racji ze tutaj nie ma czego ratowac.

Serce mi peka, bo kocham go i dlatego jest mi tak ciezko go zostawic zyjac wspomnieniami i jakas nadzieja ze bedzie dobrze...

Najbardziej chyba boje sie po prostu samotnosci, chociaz w tym momencie czuje sie bardziej samotna niz kiedykolwiek wczesniej...
Facet Cię zdradza. Może nie fizycznie, ale emocjonalnie na pewno. A na pewno nie jest w porządku - tak po prostu w porządku w stosunku do własnej partnerki. Nikt uczciwy nie robi takich akcji. Serio musisz od kogoś z otoczenia usłyszeć "gdzie pani ma oczy?", "ja to już nie mogę patrzeć na to, co pani mąż wyprawia" lub przyłapać go na gorącym uczynku, aby to wiedzieć? Przecież Ty to czujesz. A przede wszystkim widzisz jak Cię traktuje. Czy dla Ciebie serio jedynym powodem zostawienia palanta musi być zdrada? Bo jak nie zdradza, to już można jakoś przeżyć inne złe rzeczy? Idąc takim trybem myślenia można sobie zmarnować kolejne 10-20 lat. I ja znam takie kobiety - które tak trwały przy byle fagasach "bo może nie jest tak źle, może coś się zmieni", aż fagasi w końcu się zebrali na odwagę i sami je kopnęli w d..., jeszcze robiąc z siebie ofiary sytuacji. Chcesz tak skończyć?

"Może wszystko wróci do normy" - o jakiej normie Ty piszesz? Wasz związek trwa ZALEDWIE nieco ponad 3 lata. Więc jaka norma? Pierwszy miesiąc znajomości? 3 miesiące? Wy się ledwo zaczęliście rozkręcać w tym związku, a już pojawiły się problemy. Tu nigdy normalnie nie było. Od wielkiego och ach zauroczenia szybko przeszło do sprzeczek, nieporozumień i "pan szuka zieleńszego trawnika".

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2016-02-25 o 11:58
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 12:03   #23
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Dlaczego w kobietach nei rośnie złość w pewnym momencie i nie hukną dziada przez łeb sprowadzając ostro na ziemie z orbity na która zdążyli wejść
No co Ty?! Misiaczka przez łeb?! Wstydu nie masz?

A dlaczego - Macintosh poniżej dobrze napisała:

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5633206 8]Bo tak się je wychowuje. Mają być grzczne, miłe, nie pyskować, nie złościć się, bo są przecież 'księżniczkami' (razi mnie ta obecna moda na nazywanie tak dziewczynek).
Szkoda gadać, ręce opadają.[/QUOTE]

Jak czytam te wątki na intymnym, zastanawia mnie jedna rzecz: jesteśmy kobietami. Niektóre mają dzieci. Niektóre z tych dzieci są płci żeńskiej. I naprawdę żadna matka, świadomie bądź podświadomie nie wtłacza córce do łba, że palanta to się spuszcza po gałęzi a nie błaga na kolanach, żeby został? Wszystkie wychowujecie swoje córki w ten sposób? Że jak osobnik ma jaja i kutasa pomiędzy nogami to już jest bóstwo na cokole? Tylko z racji posiadania odmiennej pary chromosomów? Mózg i umiejętność jego używania się nie liczy? U obydwu płci?
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 12:06   #24
loocyka
Raczkowanie
 
Avatar loocyka
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 32
Dot.: Problem w malzenstwie

Podobną sytuację miała moja koleżanka, poznała faceta, po bodajże 3 latach wzięli ślub. Przed ślubem było wszystko ok, kwiaty, seks, komplementy, restauracje, bliskość, itd.. po ślubie- istny koszmar.
Dziewczyna była w zagrożonej ciąży,a on przychodził po pracy i pytał co dziś zrobiła, czy podłogi pomyte, czy posprzątane, dlaczego tyle zjadła itp. Mówił jej wprost, że jest dla niego nieatrakcyjna.
Po urodzeniu dziecka, które było zaplanowane stwierdził, że nienawidzi jej i dziecka, że nie ma zamiaru się z nią kochać, że jest odstręczająca, marudna, brzydka, itd.
Dziewczyna zanim zdecydowała się na rozwód (po półtora roku małżeństwa), była już wrakiem człowieka.
Radzę ci więc, bierz nogi za pas i przestań rozpamiętywać przeszłość, która już nie wróci. Zacznij myśleć o sobie, o tym, co cię jeszcze może spotkać, ile wspaniałych osób możesz poznać. Po prostu żyj i nie oglądaj się za siebie.
loocyka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 13:42   #25
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Problem w malzenstwie

a kto te wszystkie rozmowy inicjuje?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 14:09   #26
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez loocyka Pokaż wiadomość
Podobną sytuację miała moja koleżanka, poznała faceta, po bodajże 3 latach wzięli ślub. Przed ślubem było wszystko ok, kwiaty, seks, komplementy, restauracje, bliskość, itd.. po ślubie- istny koszmar.
Dziewczyna była w zagrożonej ciąży,a on przychodził po pracy i pytał co dziś zrobiła, czy podłogi pomyte, czy posprzątane, dlaczego tyle zjadła itp. Mówił jej wprost, że jest dla niego nieatrakcyjna.
Po urodzeniu dziecka, które było zaplanowane stwierdził, że nienawidzi jej i dziecka, że nie ma zamiaru się z nią kochać, że jest odstręczająca, marudna, brzydka, itd.
(...)
Bo tak się kończy tkwienie w permanentnym romansie, który nie przeradza się w prawdziwy, dojrzały związek (w którym nie zawsze wszystko jest cudne, piękne, idealnie poukładane, a partner nie zawsze jest piękny, wymuskany i w super nastoju).
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 14:09   #27
RaspberryChain
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 4
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
a kto te wszystkie rozmowy inicjuje?
Wczesniejsze rozmowy inicjowal moj maz. Teraz jest bardziej na zmiane - raz on, raz ja.
RaspberryChain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 14:25   #28
robcia
Zakorzenienie
 
Avatar robcia
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Problem w malzenstwie

Ale dupek. Choćbyś stanęła na głowie nie spełnisz jego oczekiwań.Zawsze będzie coś nie tak, czegoś za mało.Co to się dzieje z tymi chłopami ,że po ślubie wychodzi z nich takie gó..o? Trza tą babę psychicznie sponiewierać i skopać zamiast przez wzgląd na szczęśliwe chwile i szacunek do niej powiedzieć prawdę?
Ja nie wierzę ,że ktoś ,kto kocha drugą osobę ,może jej mówić takie rzeczy, tak ją ranić. To się wyklucza w ogóle.
Wiej ,wiej,wiej , póki nie macie dzieci.
robcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 14:30   #29
hagandy
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 24
Dot.: Problem w malzenstwie

Autorko, czy do meza powiedzialabys ze w zasadzie bardziej podoba Ci sie kolega z pracy, ze maz jest niatrakcyjny i nie chcesz z nim isc do lozka? Co bys musiala czuc zeby cos takiego powiedziec?

I masz odpowiedz.
hagandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-25, 14:48   #30
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Problem w malzenstwie

Cytat:
Napisane przez RaspberryChain Pokaż wiadomość
Czytam forum od dluzszego czasu, ale nigdy wczesniej nie odwazylam sie napisac. Bardzo przepraszam za brak polskich znakow.

Chcialabym poprosic o rade co moglabym dalej zrobic z naszym zwiazkiem.

Swojego meza poznalam troche ponad 3 lata temu, odrazu zamieszkalismy razem i 7 miesiecy temu wzielismy slub.
Przed slubem wszystko bylo jak w bajce, bylam najszczesliwsza kobieta na swiecie, czulam sie kochana i doceniona.

Od kiedy wzielismy slub zaczelismy sie wiecej sprzeczac o drobnostki, probowalam wtedy rozmawiac i naprawic to, bo nigdy wczesniej sie tak nie klocilismy.

Po okolo 2 miesiacach, moj maz powiedzial ze nie czuje sie szczesliwy, ze jest miedzy nami tragicznie.. Drazylam temat, zeby dowiedziec sie co czuje i co moze sprawic ze bedzie dobrze, ale od tego momentu bylo tylko gorzej.

Od tamtego momentu uslyszalam bardzo duzo przykrych slow -wiekszosci juz nawet nie potrafie przytoczyc bo mam straszny metlik w glowie - miedzy innymi ze mu sie nie podobam (przytylam, dlugo przed slubem a teraz juz jestem 15kg lzejsza),nie jestem atrakcyjna ale jego kolezanka z pracy jest, ze kochal sie ze mna tylko dlatego, zeby nie bylo mi przykro. Moj charakter zaczal mu przeszkadzac, wszystkie najdrobniejsze rzeczy.
Po paru rozmowach powiedzial ze powiedzial to w nerwach, "zeby mnie dobic" bo ma problemy z wybuchami zlosci i wtedy mowi rzeczy tylko po to zeby sprawic komus przykrosc - nigdy wczesniej sie tak nie zachowywal.
Rozmawialismy o tym czesto i powiedzial szczerze, ze naprawde nie jestem dla niego atrakcyjna, ze mu sie nie podobam ale inne kobiety mu sie podobaja, ze nie czuje potrzeby zeby sie starac, mowi ze mnie kocha, ale chcialby "zebym starala sie za nas dwoje, zeby go zmotywowac do tego zeby dal cos od siebie".
Jak mu mowie, ze zeby naprawic zwiazek potrzeba dwojga ludzi, to jego odpowiedz jest zawsze taka sama, ze chce to naprawic, ale nie ma do tego motywacji zeby zrobic cos romantycznego czy okazac troche czulosci, bo czulosci nie ma miedzy nami wcale. Jedyne co slysze to ze nie ma potrzeby bliskosci, a o wspolzyciu nie wspominajac bo jak sam mowi - nie chce sie ze mna kochac.

Mimo, ze mowi ze mnie kocha, mowi tez nagle cala chemia miedzy nami mu przeszla, ze juz tego nie czuje, ze kocha mnie inaczej niz kochal.

Oczekuje ode mnie ze bede starac sie sama, robic cos romantycznego, ze bede go uwodzic i adorowac, a on wtedy moze poczuje motywacje zeby starac sie o mnie.

Jest jeszcze jedna rzecz ktora mnie dreczy, jest pewna kolezanka z pracy, ktora na pracowniczej imprezie go pocalowala. On nie widzi w tym nic zlego i ciagle, praktycznie codziennie pisza ze soba. Mimo, ze prosilam zeby do niej nie pisal on dalej to robi bo jak mowi jest to dla niego odskocznia do myslenia o czyms innym niz to co sie dzieje w domu.

Gubie sie w tym wszystkim, stracilam pewnosc siebie juz calkowicie (on wymaga ode mnie zebym stala sie bardziej pewna siebie bo tego mu brakuje, ale jest mi bardzo ciezko jak caly czas w glowie mam tylko jego slowa ze mu sie nie podobam i ze musze go zmotywowac by chcial sie starac o nasz zwiazek).

Juz nie radze sobie z emocjami, codziennie placze i czuje sie tak bezsilna jak jeszcze nigdy wczesniej. Chcialabym z calego serca zeby sie ulozylo i jednego dnia mysle sobie ze wszystko sie ulozy, ze bedzie dobrze, a za chwile znowu uslysze cos przykrego i zaczynam watpic.
Nie czuje sie juz kobieta, czuje sie brzydka i bezwartosciowa, ale mam nadzieje ze wszystko moze sie ulozyc i byc tak jak wczesniej.

Przepraszam, jesli napisane jest chaotycznie, nie potrafie pozbierac mysle.

Czy sadzicie, ze ten zwiazek ma jakas szanse przetrwania ? Czy powinnam sie starac za nas dwoje?
Puknij sie dwa razy ww glowe. Potem zloz papiery.
W nastepnej kolejnosci znajdz sobie kochanka
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-02-27 09:19:27


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:20.