Wyrzeczenia dla dziecka..

[marchi]

Zawsze lubiłam robić zakupy dla siebie i męża. Odkąd pojawiło się dziecko musiałam niestety ogranicyć wydatki. Stwierdziłam,że wielu rzeczy muszę sobie odmówić, aby zakupic coś dla dziecka. Wiadomo,że każda z nas chciałaby czasami kupić coś tylko dla siebie. Może będe złą matką,ale często robiąc zakupy mam wyrzuty sumienia ,że musze oszczedzać lub kupić dziecku.. Jak sobie poradzić z tym uczuciem? Nie chce czuć się wyrodną matką..żyć z myślą,że moze za dużo mysle o sobie..

[sheryl]

Nie mam takiego odczucia . Uwielbiam kupować rzeczy dla dziecka. Na siebie zdążyłam już nawydawać pieniędzy przez te parę lat i bez żalu wydaję je teraz na synka. Oczywiście sobie też coś kupuję jak mi trzeba, ale zakupy dziecięce sprawiają mi o wiele większą frajdę.

[paula78]

Patrzac na wasz wiek odpowiedz jest prosta .

[Kamilka86]

ja też jestem młodą mamą ale takie uczucie o którym pisze założycielka wątku jest mi również obce... uwielbiam kupować rzeczy dla córeczki i jakoś nigdy nie miałam problemu z wyborem:coś dla siebie lub dla dziecka... Więc myślę, że to nie jest kwestia wieku...Wiadomo, że decydując się na dziecko trzeba brać pod uwagę fakt, że z czegoś trzeba zrezygnować ale ja nie nazwałabym tego wyrzeczeniem...

Nie wiem, może spróbuj porozmawiać o tym z partnerem lub z kimś z rodziny... bo ja nie mam pojęcia co w takiej sytuacji można doradzić...

[pappaya]

Dla mnie kupowanie rzeczy dla mojego synka to ogromna frajda. Kiedy idziemy do sklepów to pierwsze co idę do sekcji dla dzieci, a dla siebie? Kupuje jak coś już na prawdę bardzo potrzebuje. Teraz jest przede wszystkim nasz synek

Jak Ty masz sobie z tym poradzić? Nie wiem, może to kwestia czasu i dojrzałości.

[Iwa_iw]

Marchi a ja za bardzo czegoś nie rozumiem.
utworzyłaś kilka nowych wątków i w jednym piszesz, że Twoja siostra w wieku 18 lat spodziewa się dziecka (ok no to jest jasne), w innym miejscu piszesz, że zostaniesz mamą w grudniu po raz pierwszy (Porady dla młodych mam z 26 września) a tutaj znowu piszesz: odkąd pojawiło się dziecko, musiałam ograniczyć wydatki...

o co Ci chodzi???

[pappaya]

tez mnie to zdziwiło, ale później pomyślałam sobie ze chodzi o dziecko które pojawiło się w brzuszku...

[paula78]

Napisane przez Iwa_iw

Marchi a ja za bardzo czegoś nie rozumiem.
utworzyłaś kilka nowych wątków i w jednym piszesz, że Twoja siostra w wieku 18 lat spodziewa się dziecka (ok no to jest jasne), w innym miejscu piszesz, że zostaniesz mamą w grudniu po raz pierwszy (Porady dla młodych mam z 26 września) a tutaj znowu piszesz: odkąd pojawiło się dziecko, musiałam ograniczyć wydatki...

o co Ci chodzi???

zapewne o to ze nasoltaka zaszla w nieplanowana ciaze i nie do konca chciana i nie potrafi sobie z tym poradzic a probuje przetlumaczyc sobie i swiatu ze to fajnie jest byc mloda mama i nic w zyciu sie nie zmienia i nie trzeba byc na to gotowym i tego chciec wystarczy sie zabawic a reszta sie ulozy.

Gdy dzieci maja dzieci nic dobrego z tego nie wychodzi.

[Chii1986]

Ja jestem wręcz uzależniona od zakupów dla siebie, ubrań itp. ale gdy mam coś kupić siostrzecowi to jest to o wiele przyjemniejsze uczucie niż zakupy dla siebie.
Nie jestem jeszcze mamą ale wydaje mi się,że to naturalne,że chcemy uszczęśliwić dziecko, które kochamy a na drugim miejsu dopiero kupić coś sobie, poza tym obdarowywanie dziecka uszczęśliwia rodziców.

Zresztą, autorka nie mówi o prezentach tylko o rzeczach niezbędnych dla dziecka...to jest raczej oczywiste,że dziecko kosztuje i że jego potrzeby staną się najważniejsze. Trzeba się z tym liczyć,że pieniedzy na własne zachcianki bedzie mniej.

[evela28]

ja tak samo jak większość tu dziewczyn uwielbiam kupować dla dzieci a jak nie mam kasy to chociaż uwielbiam oglądać nawet ubranka dla maluszków chociaż moje dzieci już maluszkami nie są


może tylko dodam że jest wiele więcej wyrzeczeń dla dobra dziecka a nie tylko zakupy bo to właściwie podstawa ,a praca nie przespane noce wyjścia z domu opieka nad chorym dzieckiem itp.

[sheryl]

Napisane przez paula78

Patrzac na wasz wiek odpowiedz jest prosta .

Eee..., chyba miałaś na myśli wiek autorki, bo ja to po 30 jestem, hehe. No i oczywiście nie miewam takich odczuć względem dziecka, co też tam napisałam.

[paulina150528]

Jeśli ktoś świadomie ma dziecko jakiekolwiek wyrzeczenia są mu obce
Dziecko to nie tylko kwestia finansowa ale uczuciowa.
Ja nie miałam i nie mam problemu z podjęciem decyzji czy kupic dziecku coś do ubrania czy sobie 15 bluzke.

Owszem dziecko napewno wiąrze sie z pewnymi wydatkami(sama jestem mama dwoch synów)ale wszystko da się pogodzic,trzeba tylko się tego nauczyc

[kropka75]

Napisane przez paulina150528

Jeśli ktoś świadomie ma dziecko jakiekolwiek wyrzeczenia są mu obce
Dziecko to nie tylko kwestia finansowa ale uczuciowa.
Ja nie miałam i nie mam problemu z podjęciem decyzji czy kupic dziecku coś do ubrania czy sobie 15 bluzke.

A może to dlatego, że bluzka byłaby właśnie 15-ta?

Mam znajomą co chcąc kupić sobie kozaki (a wiadomo ile dziś kosztują dobre buty) oszczędza już od lipca, niestety wydatki na dziecko też musi tu uwzględnić i robi to. W zeszłym roku biegała zimą w adidasach, bo dziecko małe, szybko rośnie i ciągle coś nowego trzeba było.

Jeśli ma się ograniczone środki o takie wyrzeczenia nie trudno.
Ja mając dziecko będę musiała zmniejszyć etat, więc kozaków czy płaszcza za 300zł już na pewno długo nie kupię.

[pappaya]

Paula78, z ciekawości zapytam Cie. Ile lat wg. Ciebie ma dojrzała do macierzyństwa kobieta?

[lucyAS]

dojrzałej do macierzynstwa kobiecie nie jest zal wydawac pieniadze na dizecko zamist na swoje przyjemnosci, wogole chyba sie nadtym nie zastanawia... ja jakos nie mam wyrzutów sumienia ze w tym roku nie kupie nowej kurtki na zime i super kozaczków a zamiast tego ciesza mnie wszystkie zakupy dla dzidziusia te potrzebniejsze i te mniej potrzebne - wiek nie jest tu chyba najistotniejszy, choc trudno mi sobie wyobrazic 17- 18 latke w roli odpowiedzailnej matki

[kasienka1977]

Ja myślę, że odpowiedzialności nie mierzy się wiekiem, tylko poczynaniami danej osoby. A 18-latka jako mama może być czasem bardziej odpowiedzialna, niż niejeden 30-letni tato.
Ale moim zdaniem dla matki nie istnieje kategoria "wyrzeczenie" w kontekście własnego dziecka. Mój starszy syn ma 10 lat i nigdy nie pomyślałam, co mogłabym mieć, gdybym nie musiała go utrzymywać. a i nawet teraz, kiedy post marchi spowodował, że zaczęłam się zastanawiać nad tym tematem, to dalej nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.

[paulina150528]

Napisane przez kropka75

A może to dlatego, że bluzka byłaby właśnie 15-ta?

Mam znajomą co chcąc kupić sobie kozaki (a wiadomo ile dziś kosztują dobre buty) oszczędza już od lipca, niestety wydatki na dziecko też musi tu uwzględnić i robi to. W zeszłym roku biegała zimą w adidasach, bo dziecko małe, szybko rośnie i ciągle coś nowego trzeba było.

Jeśli ma się ograniczone środki o takie wyrzeczenia nie trudno.
Ja mając dziecko będę musiała zmniejszyć etat, więc kozaków czy płaszcza za 300zł już na pewno długo nie kupię.

Ta 15 bluzka to był taki przykładJa miałam rózne okresy finansowe odkąd jestem mama(chwilami naprawde było bardzo ciężko)wiec nieraz kupowałam coś dzieciom siebie zostawiając na koncu.Ale urodziłam dzieci świadomie i chciałam ich więc takie dylematy mnie nie ogarniały.

[kropka75]

Napisane przez paulina150528

Ta 15 bluzka to był taki przykładJa miałam rózne okresy finansowe odkąd jestem mama(chwilami naprawde było bardzo ciężko)wiec nieraz kupowałam coś dzieciom siebie zostawiając na koncu.Ale urodziłam dzieci świadomie i chciałam ich więc takie dylematy mnie nie ogarniały.

To co to jest jak nie wyrzeczenie (słownikowo: rezygnacja z korzyści, z przyzwyczajeń czy wygód)??

[Impersona]

Ja jestem młodą mamą (no, może nie nastoletnią, ale miałam 20 lat jak urodziłam syna), a nigdy nie przeszła mi przez głowę myśl, że przez syna nie stać mnie na cokolwiek. Bardzo często szłam na zakupy np. kupić sobie sweter, a wracałam z malutkimi ogrodniczkami i zachwycałam się potem w domu jakie to cudeńka. Uwielbiam kupować coś zarówno synkowi jak i mężowi, to nie kwestia wieku, tylko chyba podejścia.

[kropka75]

Napisane przez Impersona

Ja jestem młodą mamą (no, może nie nastoletnią, ale miałam 20 lat jak urodziłam syna), a nigdy nie przeszła mi przez głowę myśl, że przez syna nie stać mnie na cokolwiek. Bardzo często szłam na zakupy np. kupić sobie sweter, a wracałam z malutkimi ogrodniczkami i zachwycałam się potem w domu jakie to cudeńka. Uwielbiam kupować coś zarówno synkowi jak i mężowi, to nie kwestia wieku, tylko chyba podejścia.

Czasem podejścia, a często finansów.
Syty głodnego nie zrozumie.

Mam znajomą, która kilka lat chodziła w kozakach po mnie, bo nie stać ją było na kupno nowych. Dwa lata temu niosłam kurtkę na śmietnik i mnie zaczepiła po drodze wypytując czemu wyrzucam. Nie doszłam do tego kosza, dałam ją jej, choć było mi wstyd bo kurtka miała parę lat i nie wyglądała na nową. Dziewczyna odkąd ma dziecko nie pracuje, bo nie ma się kto małym zajmować. A 1400zł na trzy osoby ciężko sprawnie podzielić.

Cieszcie się, że nie macie tego problemu, zamiast krytykować, że komuś przykro bo nie może sobie kupić kurtki. Gorzej sytuowanym pewnie przykro się to czyta.

[Impersona]

Pewnie i tak, ale z drugiej strony- łatwiej chyba o używane ubrania dla dzieci. Sama oddaję reklamówkami, bo mój mały przedszkolak rośnie strasznie szybko. Tak samo nie wstydzę się przyjmować rzeczy po dzieciach koleżanek. U mnie też się nie przelewa, z kupowaniem spodni czasem nie nadążam, bo młody bawi się na kolanach, więc po kilku razach ma na nich dziury. Czasem już po prostu łatki naszywam. Tak więc jak widzę, że w latkach nawet są już dziury, to sobie mogę zrezygnować z czegoś i kupić nowe portki, jak da się ubranie jeszcze naprawić, to to robię.
Mam sporo znajomych, które są biedne, ale dzieci muszą mieć ubranka z H&M, choćby z lumpka, ale firmowe.

[paulina150528]

Napisane przez kropka75

To co to jest jak nie wyrzeczenie (słownikowo: rezygnacja z korzyści, z przyzwyczajeń czy wygód)??

Może słownikowo i takie ma znaczenie ale ja odbieram je inaczej

Napisane przez kropka75

Czasem podejścia, a często finansów.
Syty głodnego nie zrozumie.

Mam znajomą, która kilka lat chodziła w kozakach po mnie, bo nie stać ją było na kupno nowych. Dwa lata temu niosłam kurtkę na śmietnik i mnie zaczepiła po drodze wypytując czemu wyrzucam. Nie doszłam do tego kosza, dałam ją jej, choć było mi wstyd bo kurtka miała parę lat i nie wyglądała na nową. Dziewczyna odkąd ma dziecko nie pracuje, bo nie ma się kto małym zajmować. A 1400zł na trzy osoby ciężko sprawnie podzielić.

Cieszcie się, że nie macie tego problemu, zamiast krytykować, że komuś przykro bo nie może sobie kupić kurtki. Gorzej sytuowanym pewnie przykro się to czyta.

Z tego co zauważyłam nikt nie krytykuje nikogo. Co do problemu finansowego to napisałam wcześniej,że też go miałam,ale umiałam sobie poradzic.

[passionfruit]

marchi, już w jednym wątku sugerowałam Ci żebyś załozyła jeden zbiorowy wątek z Twoimi wątpliwościami i pytaniami na temat ciązy. Zakładasz masę podonych do siebie wątków. Trochę to bez sensu bo przeglądajc podforum mamusiowe nie mogę znaleźć nic ciekawego bo ciągle trafaim na Twoim wątki. Niech jakiś admin połączy to wszystko w wątek "Wątpliwości i pytania marchi? Please!

EDIT. Wklejam listę wątków, które założyła marchi na mamusiowym:
Wyrzeczenia dla dziecka..
Młode mamusie. Co je skłania do ciąży?
Porady dla młodych mam
Po czym poznam,że to już?
Kolejne obawy!
Wyprawka dla maluszka..
Do młodych mam.
Moja obawa.Czy wy też tak miałyście?
Urojona ciąża, chęć dziecka..

[dorka19801]

Napisane przez Impersona

Ja jestem młodą mamą (no, może nie nastoletnią, ale miałam 20 lat jak urodziłam syna), a nigdy nie przeszła mi przez głowę myśl, że przez syna nie stać mnie na cokolwiek. Bardzo często szłam na zakupy np. kupić sobie sweter, a wracałam z malutkimi ogrodniczkami i zachwycałam się potem w domu jakie to cudeńka. Uwielbiam kupować coś zarówno synkowi jak i mężowi, to nie kwestia wieku, tylko chyba podejścia.

mnie też sie wydaje że to kwestia podejścia. nie chodzi tylko o ubranka ale o wszystko.ja z moim tz zdawalismy sobie sprawę że jak pojawi sie dziecko to zmieni sie nasz cały swiat.

nie ma juz piwka po pracy z kolegami- bo ja czekam z dzieckiem w domu, nie ma już wylegiwania sie w łóżeczku bo trzeba wstać do małej,nie ma grania godzinami bo jest czas na zabawę z dzieckiem

ja nie mam kiedy odpocząć bo po pracy gnam do żłobka, po drodze zakupy a w domu sprzątanie obiad.

i nie żalę sie bo mi z tym dobrze, bo bardzo chciałam mieć dziecko i uśmiech mojej córki wynagradza mi wszystko.

a zakupy- uwielbiam dla niej kupować jak tylko mam fundusze a dla siebie i tż- jak cos zostanie - to sobie tez kupimy.

[paula78]

Napisane przez sheryl

Eee..., chyba miałaś na myśli wiek autorki, bo ja to po 30 jestem, hehe. No i oczywiście nie miewam takich odczuć względem dziecka, co też tam napisałam.

o twoj wiek tez chodzi ,masz male dziecko ale jestes juz dojrzala kobieta ktora pewnie chciala i moze planowala ciaze ,masz za soba jakis okres bycia pania samej siebie .

Napisane przez pappaya

Paula78, z ciekawości zapytam Cie. Ile lat wg. Ciebie ma dojrzała do macierzyństwa kobieta?

z pewnoscia nie 18.

wystarczy zapytac kobiety ktore urodzily w wieku ponizej 23 roku zycia po 10-15-20 latach czy to byl dobry okres psychicznie/materialnie na dziecko ,zaloze sie ze 90% powie ze nie .(do tego dochadzi tez spraa trwalosci jej zwiazku czesto mlodego,swiezego plus problemy materialne)

co nie oznacza ze niekochaja swoich dzieci ale z pewnoscia szargaly nimi rozne czesto tez negatywne uczucia i emocje wzgledem dziecka ,kobieta ktora mogla sie wyszales,pracowac,podrozo wac zazwyczaj swiadomie decyduje sie na dziecko i jest tylko dla niego.

[kasienka1977]

Napisane przez passionfruit

EDIT. Wklejam listę wątków, które założyła marchi na mamusiowym:
Wyrzeczenia dla dziecka..
Młode mamusie. Co je skłania do ciąży?
Porady dla młodych mam
Po czym poznam,że to już?
Kolejne obawy!
Wyprawka dla maluszka..
Do młodych mam.
Moja obawa.Czy wy też tak miałyście?
Urojona ciąża, chęć dziecka..

passionfruit - Ty szpiegu swoją droga masz rację - ta nadprodukcja wątków i pewne rozbieżności między nimi

Poza tym uważam, że nawet jak mi było kiepsko finansowo (pierwsze dziecko - studenckie) to nigdy nie myslałam, że gdyby go nie było to byłoby mi lżej. Jeśli już, to żałowałam, że nie mam tyle pieniędzy, ile bym chciała to w kontekście tego, że mogłabym dziecku kupić cos lepszego, fajniejszego
A argumentu - nie ma kto zostać z dzieckiem po prostu nie przyjmuję - są żłobki, nianie, rodzina. Jeśli chce się pracować - zawsze się znajdzie rozwiązanie problemu opieki nad dzieckiem. Mój młodszy synek ma 8 miesięcy - wróciłam już do pracy, mąż pracuje poza Radomiem w domu bywa tylko w weekendy więc jestem zdana tylko na siebie. I daję radę, choc sypiam po 6 godzin dziennie. ale to oczywiście kwestia wyboru - chcę pracować i nie narzekać na finanse, czy wolę donaszać kurtke po koleżance...

[passionfruit]

Napisane przez kasienka1977

passionfruit - ty szpiegu Swoją droga masz rację - ta nadprodukcja wątków i pewne rozbieżności między nimi

:d:d:d

[dorka19801]

Napisane przez kasienka1977

passionfruit - Ty szpiegu swoją droga masz rację - ta nadprodukcja wątków i pewne rozbieżności między nimi

Poza tym uważam, że nawet jak mi było kiepsko finansowo (pierwsze dziecko - studenckie) to nigdy nie myslałam, że gdyby go nie było to byłoby mi lżej. Jeśli już, to żałowałam, że nie mam tyle pieniędzy, ile bym chciała to w kontekście tego, że mogłabym dziecku kupić cos lepszego, fajniejszego
A argumentu - nie ma kto zostać z dzieckiem po prostu nie przyjmuję - są żłobki, nianie, rodzina. Jeśli chce się pracować - zawsze się znajdzie rozwiązanie problemu opieki nad dzieckiem. Mój młodszy synek ma 8 miesięcy - wróciłam już do pracy, mąż pracuje poza Radomiem w domu bywa tylko w weekendy więc jestem zdana tylko na siebie. I daję radę, choc sypiam po 6 godzin dziennie. ale to oczywiście kwestia wyboru - chcę pracować i nie narzekać na finanse, czy wolę donaszać kurtke po koleżance...

ja mam tż w owjsku od 1 kwietnia-będzie dopiero na Boże Narodzenie.
do pracy wróciłam zaraz po macierzyńskima dziecko jak miało pól roku poszło do żłobka i nie narzekam.

[paula78]

Napisane przez kasienka1977

passionfruit
Poza tym uważam, że nawet jak mi było kiepsko finansowo (pierwsze dziecko - studenckie) to nigdy nie myslałam, że gdyby go nie było to byłoby mi lżej. Jeśli już, to żałowałam, że nie mam tyle pieniędzy, ile bym chciała to w kontekście tego, że mogłabym dziecku kupić cos lepszego, fajniejszego
A argumentu - nie ma kto zostać z dzieckiem po prostu nie przyjmuję - są żłobki, nianie, rodzina. Jeśli chce się pracować - zawsze się znajdzie rozwiązanie problemu opieki nad dzieckiem. Mój młodszy synek ma 8 miesięcy - wróciłam już do pracy, mąż pracuje poza Radomiem w domu bywa tylko w weekendy więc jestem zdana tylko na siebie. I daję radę, choc sypiam po 6 godzin dziennie. ale to oczywiście kwestia wyboru - chcę pracować i nie narzekać na finanse, czy wolę donaszać kurtke po koleżance...

wiesz czesto dzieci zwyczajnie choruja i zwyczajnie nie moga chodzic do zlobka a nie ma babci pod reka ,na nianie nie wszytskich stac .mozna pracowac a jednoczesnie nie miec na nowa kurtke ,pensje sa rozne.i wybor kobiet tez.

czasami zwyczajnie nie oplaca sie wracac do pracy bo 90% pensji trzeba by oddac niani.

[Impersona]

Napisane przez paula78

wiesz czesto dzieci zwyczajnie choruja i zwyczajnie nie moga chodzic do zlobka a nie ma babci pod reka ,na nianie nie wszytskich stac .mozna pracowac a jednoczesnie nie miec na nowa kurtke ,pensje sa rozne.i wybor kobiet tez.

czasami zwyczajnie nie oplaca sie wracac do pracy bo 90% pensji trzeba by oddac niani.

Dokładnie. Mój syn pierwszy rok w żłobku miał taki, że 2 tygodnie chodził, angina-3 w domu, powrót na 2 do żłobka- ospa, żłobek tydzień, grypa itd. Musiałam zrezygnować z pracy i mimo, że chodził do żłobka, to ja łapałam tylko zlecenia w przerwach między chorobami. Teraz jest po dwóch latach żłobka i chodzi do przedszkola i dziś musiał zostać w domu z anginą. To nie jest takie hop-siup- pójść do pracy. Chyba, że ma się zawsze w razie czegoś kogoś do opieki w zanadrzu.