|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2020-10-09, 10:41 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 1
|
Czy jest ratunek? Czy uciekać?
Witam mam 24 lata z partnerem jestem 6lat. Mamy córkę 2letnia ale zacznę od początku... Otóż poznałam go przez internet bo wychodzić nigdzie nie mogłam zajmowałam się młodszym rodzeństwem bo mama pracowała z tatą była po rozwodzie i sama nas praktycznie wychowywała. Ja prosto ze szkoły do domu i przejmowałam obowiązki mamy obiad dzieci ze szkoły i przedszkola,, ja zero znajomych. Czułam się strasznie samotna byłam młoda nie miałam z kim porozmawiać,az pewnego dnia poznałam mojego na stronie internetowej. Sporo pisaliśmy. Spotkaliśmy się po 3 mies. I zostaliśmy parą. On mi się nie podobał ani nic do niego nie czułam. On mi miłość wyznawał to ja kłamałam że też go kocham a tak nie było.. Nasz seks był kiepski on mój pierwszy ja jego też. W dodatku on minutowiec co go wkurzało i rzadko to robiliśmy w ciągu tych 6lat można zliczyć na 2🖐️. Dopiero jak dziecko przyszło na świat go pokochałam. Nwm może z wdzięczności za córkę? Wiem dziwna jestem jak można tak dlugo być z kimś kogo się nie kocha. Ale wracając po 6 miesiącach bycia razem on wprowadził się do nas bo mieszkał w małej miejscowości a u nie miał robotę załatwiona.Ciegle kłótnie o wszystko on wybuchowy i ja też. Na głowie miałam dzieciaki dom sprzątanie gotowanie bo mama wiecznie w pracy później doszło do tego moje dziecko i już nie wyrabiałam z tym wszystkim. Siostry ich szkoła dom moje dziecko. Zamykałam się w pokoju z córcia i płakałam. Mój partner jest niedojrzały ciągle mówił że jestem poje...bo ciągle ryczę. Po porodzie miałam bejbi blues czułam się jak robot do pieluch i karmienia. Zero wsparcia w nim nigdy nic miłego nie usłyszałam. Ciągle tylko że jestem głupia bo ciągle ryczę ze jestem wariatka. Gdy mała skończyła rok wyprowadziliśmy się od mojej mamy bo już nie wyrabiałam z tym wszystkim.. Ale na swoim jeszcze gorzej jest. On traktuje mieszkanie jak hotel zje to nawet po sb nie sprzątnie. Wszędzie skarpety wszystkie szafy pootwierane bo ciężko mu zamknąć zero rozmów bo wiecznie zmęczony albo gra na talefonie. W Nd ma tylko wolne to albo leży i TV ogląda albo gra i zero zabaw z dzieckiem muszę krzyknąć na niego żeby zainteresował się mała. Wychodzi do pracy o7 i wraca o 18stej.Wszytsko robię sama zero pomocy i wsparcia. Wieczne siedzenie w domu z dzieckiem albo wszędzie z dzieckiem.. Chciałabym wyjść do ludzi ale nie mogę bo nawet nie mam znajomych.kazal mi z nich zrezygnować... Czuję się samotna co z tego że mam dziecko i partnera jak nie mam z kim podagac się wyżalić ktoś by mnie wysłuchał. Czasami mam takie dni że potrafię fest krzyknąć na dziecko później przepraszam i płacze jaka ja zła matka jestem albo wgle mam takiego dola że nie wychodzę z małą na dwór i płacze. Mam dość siedzenia w czterech snianach dobija mnie to. Gdy mówię to swojemu partnerowi to mówi że jestem po☠☠☠... I mam się ogarnąć. Chciałabym odejść ale nie mam gdzie. Do mamy i znowu w to wszystko się w pakować moja siostra młodsza ma ADHD i jest sporo roboty przy niej czy być dalej z nim. Ja niestety siedzę w domu z dzieckiem bo jest za małe na przedszkole a na żłobek nas nie stać bo żyjemy z wypłaty do wypłaty ledwo nam starcza. Nie wiem co mam robić czasami jak na niego patrzę to mi się chce rzygać. Kocham go chociaż nwm może to przyzwyczajenie? Już kiedyś chciałam odejść to powiedział że wyjedzie za granicę i go nie znajdę albo zabierze mi dziecko wynajmie najlepszych prawników kredyt na nich weźmie. Mówi że mam psychiczną siostrę i mamę i z łatwością mi ją odbierze. Moja mama od lat leczy się na depresję a najlmodsza siostra ma ADHD i problemy psychiczne ale leczy się. Ja nie wyobrażam sobie życia bez mojej niuni. Nie wiem co mam robić. Dodam że on ma nerwice raz w ciąży na mnie rękę podniósł bo mi hormony szalały i on nie wytrzymał. Nie rozumie mnie nie jest wsparciem od razu wybucha jak chce z nim o czymś porozmawiać albo rzuca co ma przed nosem. Jak a mówię że za niedługo mała do przedszkola a ja do pracy w końcu do ludzi pójdę to mówi że mam siedzieć w domu. Jest chorobliwie zazdrosny nie mogę na fb siedzieć oglądać filmów gdzie ktoś na gołej klacie jest. Jak chodziłam zaocznie do szkoły to pisał ilu chłopaków czy z jakimś gadałam... Mówi że jak pójdę do pracy to znajdę sobie nowego. Coraz częściej myślę o jakimś innym mężczyźnie. Takiego wyrozumiałego, dojrzałego trochę romantycznego. On nawet się oświadczyć nie umiał ja siedziałam na łóżku czytałam książkę to rzucił mi pudełko na łóżko i to wszystko, nie przyjęłam tego. On chce ślubu a ja nie bo nie chce gorzej w to gówno wejść. Moja córka całymi dniami go nie widzi i tęskni dlatego nie chce jej tego robić odchodząc od niego. Pomóżcie mi potrzebuje trochę otuchy... czy mam odejść czy zostać. Jestem zagubiona.
|
2020-10-10, 06:57 | #2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-10
Wiadomości: 1
|
Dot.: Czy jest ratunek? Czy uciekać?
Cześć. Napiszę wprost - doświadczasz codziennie przemocy psychicznej, a jak zdarzyła się fizyczna; to niemal pewne; że się powtórzy (piszesz, że facet ma nerwicę - leczy ją? Na moje jest po prostu wstrętnym przemocowcem). Masz prawo płakać i mieć dość, każdy by miał w Twojej sytuacji. To, jak on Cię traktuje; to nie jest miłość. On nie ma prawa Cię ubezwłasnowalniać i kontrolować. A Twoja córka boleśniej doświadczy tego; jak będzie świadkiem tego typu zachowań, niż ewentualnej rozłàki z ojcem Jesteś silna i dasz radę się uwolnić, nie miej wyrzutów sumienia, że nie powinnaś tego robić - powinnaś, bo zasługujesz ze swoją córką na spokój i życie bez przemocy. Pomocy ani wsparcia od niego i tak nie masz, wręcz przeciwnie - kontakt z nim wpędza Cię w dołek (on świadomie Cię degraduje - żeby mieć Cię w garści). Wykorzystaj czas w którym nie ma go w domu by poszukać dla siebie pomocy (nie ujawniaj się z tym przed nim, żeby chronić się przed agresją) - http://niebieskalinia.info/index.php/kontakt tu jest adres mailowy; pod którym miżesz się skontaktować z ekspertami - może doradzą coś z sytuacją mieszkaniową. Pomocne jest także Centrum Praw Kobiet - dane kontaktowe mają na stronie. Gdybyś chciała się upewnić, czy doświadczasz przemocy domowej (ja nie mam co do tego wątoliwości) - tu jest kwestionariusz stworzony przez specjalistów https://www.niebieskalinia.pl/pomoc/...odiagnostyczny Trzymaj się, walcz o siebie i o swoją córeczkę
|
2020-10-10, 08:19 | #3 | |
Lady in red.
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 67 022
|
Dot.: Czy jest ratunek? Czy uciekać?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
|
2020-10-10, 12:43 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-04
Lokalizacja: północna wielkopolska
Wiadomości: 1 051
|
Dot.: Czy jest ratunek? Czy uciekać?
Za mojej młodości było takie powiedzenie które chyba najlepiej obrazuje twoją sytuację: " [złe słowo] W PODSKOKACH" od tego faceta!!!!!.
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2020-10-13 o 19:05 Powód: Słownictwo. |
2020-10-12, 09:48 | #5 |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 505
|
Dot.: Czy jest ratunek? Czy uciekać?
Uciekaj. Tylko tyle i aż tyle.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
2020-10-14, 11:55 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 1 864
|
Dot.: Czy jest ratunek? Czy uciekać?
Uciekać.
Twoja córka za kilkanaście lat będzie miała jedynie żal do ciebie że tak długo wytrzymywałaś z takim typem. Kontakt z osobą toksyczną nikomu nie jest potrzebny. |
2020-10-15, 09:01 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Czy jest ratunek? Czy uciekać?
Cytat:
rozstan sie z nim.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2020-10-15, 09:13 | #8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
|
Dot.: Czy jest ratunek? Czy uciekać?
Większą krzywdę wyrządzi twojej córce ta patologia, którą macie w domu niż tęsknota za tatusiem. Odejdź. Jeżeli facet ma za grosz rozumu to sam będzie dążył do tego, żeby utrzymywać kontakt z dzieckiem, aby nie poczuło się odrzucone. Jak nie... to trudno. Nie twoja wina. Przynajmniej mała nie będzie słuchała jak poniża jej matkę i jak traktuje kobiety.
Ach, no i zanim wejdziesz w kolejny związek to powinnaś stanowczo popracować nad wzorcami i poczuciem własnej wartości, bo istnieje ryzyko, że znajdziesz sobie kolejnego przemocowca. Plus, masz nauczkę na przyszłość, żeby nie decydować się na dziecko z byle kim. Póki nie poznasz dobrze faceta to trzeba się zabezpieczać porządnie. |
2020-10-15, 13:34 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 727
|
Dot.: Czy jest ratunek? Czy uciekać?
Dziewczyno, UCIEKAJ. I nawet nie oglądaj się za siebie. Z tym człowiekiem zwiędniesz i zmarniejszesz. Jesteś jeszcze bardzo młoda, po co tracić czas na coś takiego, kiedy możesz dać sobie szansę na prawdziwą miłość z kimś, kto będzie Cię na rękach nosił?
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:45.