Zmyślane historie koleżanki - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-11-05, 18:39   #1
holidayskin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 140

Zmyślane historie koleżanki


Mam koleżanke, ktora nie uchodzi raczej za pieknosc, ani nawet za znośną. Jest, jak to sie mowi, duza, i raczej nie mozna powiedziec, ze nadrabia twarzą. Owszem, jak sie pomaluje i cos fajnego zrobi z wlosami, to wyglada calkiem przyzwoicie. Jednak przewaznie spina loki, ktore wygladaja na pozlepiane, w jakiegos kucyka, zaklada okulary, a do tego nosi eleganckie ciuchy, ktore dosc mocno ją postarzaja. Duzo osob mowilo juz jej, ze wyglada na starsza. Ja oczywiscie uwazam, ze to jej sprawa, jak wyglada i koleguje sie z nia, bo jest wartosciowym czlowiekiem. Jest jednak pewna rzecz, ktora strasznie mnie u niej denerwuje. Wydaje mi sie, ze ona nie ma zbyt wysokiej samooceny i stara sie ją podniesc, opowiadajac zmyslone historie zwiazane oczywiscie z facetami, ktorzy kreca sie wokol niej. Na siłę chce uchodzic za pieknosc przed nami, czyli jej kolezankami. Co jakis czas ''czestuje'' nas opowieścią o nowym chlopaku, ktory do niej ''zarywa''. Warto tez wspomniec, ze akurat zawsze trafiaja jej sie same ciasteczka. Jej staly tekst to: ''noo... moze nie jest w moim typie, ale musze stwierdzic, ze jest na prawde przystojny''. Co wiecej, te historie są jak fragment scenariusza fimowego - glownie romansu, ale tez dramatu. Spotykala sie juz z rowiesnikami, mężami i ojcami, ktorzy dla niej chcieli porzucic rodzine, a ostatnio byl i mlody prawnik z Krakowa, ktory przyjezdzal do miasta, w ktorym studiuje ona, specjalnie dla niej. Niestety zachorowal na raka... Raz zadzwonila do mnie i dobrze z ponad godzine opowiadala, ze nie wie co robic, ''plakala'' (choc, wiem, ze udawala), a ja po raz kolejny musialam radzic cos jej w zwiazku z sytuacja, ktora nigdy nie miala miejsca. Ogolnie zawsze tez jest tak, ze w jednej chwili mowi, jak bardzo jakis koles jej sie podoba, ze nigdy nikogo takiego nie spotkala, ze on jest wyjatkowy i traktuje ją zupelnie inaczej niz pozostali faceci, a niedlugo dzieje sie cos, co niby nie pozwala jej sie z nim spotykac, i dosc szybko zapomina. A przeciez on byl taki fantastyczny!

Uwierzcie, ze ja juz nie moge sluchac tych opowiesci. Jestem coraz to bardziej znudzona. Oczywiscie jak opowiada te historie, zadaję pytania i udaje zainteresowana, ale ileż mozna? Na prawde bardzo ją lubie i jestem pewna na 100%, ze postepujac w ten sposob, chyba sama przed soba chce udawac, ze jest kims innym i przez chwile poczuc sie lepsza. Tym bardziej, ze ja i reszta kolezanek mamy chlopakow i jakos nigdy nie narzekalysmy na brak powodzenia (ale tez na pewno nie bylo tego powodzenia tak duzo, jak u kolezanki o bujnej wyobrazni) i chce byc taka jak my, a nawet lepsza. Powiedzcie, bo tak sie zastanawiam, co zrobilybyscie w takiej sytuacji? Powiedzialybyscie jej ''dosyc, nie klam juz!'', czy zostawilybyscie to tak, jak jest? Ja osobiscie uwazam, ze to jej sprawa i skoro dzieki temu czuje sie lepiej to ok, w sumie krzywdy nam nie robi, wiec niech opowiada dalej, ale tez nie mam odwagi, bo wiem, ze zranilabym ją. Jak myslicie? Jak wypadaloby postapic?

Edytowane przez holidayskin
Czas edycji: 2010-11-05 o 18:41
holidayskin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-05, 19:05   #2
gringolada
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 018
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

ja bym jej uswiadomila ze takie historie moga ja tylko osmieszac i zeby glupot nie wymyslala. mnie to wyglada na pseudologię. znamaalm kiedys osobe ktora takie historie wymyslala ze mala bania.powiedz tej dziewczynie co naprawde o tym myslisz bo bedziesz sie tylko meczyla sluchaniem kolejnej historii i wczuwaniem sie w nia a ona bedzie sie nakrecala bo znalalzla kogos kto w jej mniemaniu wierzy w to wszystko. szczerosci.....
gringolada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-05, 19:20   #3
kiss of night
Zakorzenienie
 
Avatar kiss of night
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 8 019
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez holidayskin Pokaż wiadomość
Mam koleżanke, ktora nie uchodzi raczej za pieknosc, ani nawet za znośną. Jest, jak to sie mowi, duza, i raczej nie mozna powiedziec, ze nadrabia twarzą. Owszem, jak sie pomaluje i cos fajnego zrobi z wlosami, to wyglada calkiem przyzwoicie. Jednak przewaznie spina loki, ktore wygladaja na pozlepiane, w jakiegos kucyka, zaklada okulary, a do tego nosi eleganckie ciuchy, ktore dosc mocno ją postarzaja. Duzo osob mowilo juz jej, ze wyglada na starsza. Ja oczywiscie uwazam, ze to jej sprawa, jak wyglada i koleguje sie z nia, bo jest wartosciowym czlowiekiem. Jest jednak pewna rzecz, ktora strasznie mnie u niej denerwuje. Wydaje mi sie, ze ona nie ma zbyt wysokiej samooceny i stara sie ją podniesc, opowiadajac zmyslone historie zwiazane oczywiscie z facetami, ktorzy kreca sie wokol niej. Na siłę chce uchodzic za pieknosc przed nami, czyli jej kolezankami. Co jakis czas ''czestuje'' nas opowieścią o nowym chlopaku, ktory do niej ''zarywa''. Warto tez wspomniec, ze akurat zawsze trafiaja jej sie same ciasteczka. Jej staly tekst to: ''noo... moze nie jest w moim typie, ale musze stwierdzic, ze jest na prawde przystojny''. Co wiecej, te historie są jak fragment scenariusza fimowego - glownie romansu, ale tez dramatu. Spotykala sie juz z rowiesnikami, mężami i ojcami, ktorzy dla niej chcieli porzucic rodzine, a ostatnio byl i mlody prawnik z Krakowa, ktory przyjezdzal do miasta, w ktorym studiuje ona, specjalnie dla niej. Niestety zachorowal na raka... Raz zadzwonila do mnie i dobrze z ponad godzine opowiadala, ze nie wie co robic, ''plakala'' (choc, wiem, ze udawala), a ja po raz kolejny musialam radzic cos jej w zwiazku z sytuacja, ktora nigdy nie miala miejsca. Ogolnie zawsze tez jest tak, ze w jednej chwili mowi, jak bardzo jakis koles jej sie podoba, ze nigdy nikogo takiego nie spotkala, ze on jest wyjatkowy i traktuje ją zupelnie inaczej niz pozostali faceci, a niedlugo dzieje sie cos, co niby nie pozwala jej sie z nim spotykac, i dosc szybko zapomina. A przeciez on byl taki fantastyczny!

Uwierzcie, ze ja juz nie moge sluchac tych opowiesci. Jestem coraz to bardziej znudzona. Oczywiscie jak opowiada te historie, zadaję pytania i udaje zainteresowana, ale ileż mozna? Na prawde bardzo ją lubie i jestem pewna na 100%, ze postepujac w ten sposob, chyba sama przed soba chce udawac, ze jest kims innym i przez chwile poczuc sie lepsza. Tym bardziej, ze ja i reszta kolezanek mamy chlopakow i jakos nigdy nie narzekalysmy na brak powodzenia (ale tez na pewno nie bylo tego powodzenia tak duzo, jak u kolezanki o bujnej wyobrazni) i chce byc taka jak my, a nawet lepsza. Powiedzcie, bo tak sie zastanawiam, co zrobilybyscie w takiej sytuacji? Powiedzialybyscie jej ''dosyc, nie klam juz!'', czy zostawilybyscie to tak, jak jest? Ja osobiscie uwazam, ze to jej sprawa i skoro dzieki temu czuje sie lepiej to ok, w sumie krzywdy nam nie robi, wiec niech opowiada dalej, ale tez nie mam odwagi, bo wiem, ze zranilabym ją. Jak myslicie? Jak wypadaloby postapic?
A skąd wiesz że ona kłamie? Masz jakieś jednoznaczne dowody czy na razie tylko się domyślasz?
kiss of night jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-05, 19:21   #4
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez holidayskin Pokaż wiadomość
Mam koleżanke, ktora nie uchodzi raczej za pieknosc, ani nawet za znośną. Jest, jak to sie mowi, duza, i raczej nie mozna powiedziec, ze nadrabia twarzą. Owszem, jak sie pomaluje i cos fajnego zrobi z wlosami, to wyglada calkiem przyzwoicie. Jednak przewaznie spina loki, ktore wygladaja na pozlepiane, w jakiegos kucyka, zaklada okulary, a do tego nosi eleganckie ciuchy, ktore dosc mocno ją postarzaja. Duzo osob mowilo juz jej, ze wyglada na starsza. Ja oczywiscie uwazam, ze to jej sprawa, jak wyglada i koleguje sie z nia, bo jest wartosciowym czlowiekiem. Jest jednak pewna rzecz, ktora strasznie mnie u niej denerwuje. Wydaje mi sie, ze ona nie ma zbyt wysokiej samooceny i stara sie ją podniesc, opowiadajac zmyslone historie zwiazane oczywiscie z facetami, ktorzy kreca sie wokol niej. Na siłę chce uchodzic za pieknosc przed nami, czyli jej kolezankami. Co jakis czas ''czestuje'' nas opowieścią o nowym chlopaku, ktory do niej ''zarywa''. Warto tez wspomniec, ze akurat zawsze trafiaja jej sie same ciasteczka. Jej staly tekst to: ''noo... moze nie jest w moim typie, ale musze stwierdzic, ze jest na prawde przystojny''. Co wiecej, te historie są jak fragment scenariusza fimowego - glownie romansu, ale tez dramatu. Spotykala sie juz z rowiesnikami, mężami i ojcami, ktorzy dla niej chcieli porzucic rodzine, a ostatnio byl i mlody prawnik z Krakowa, ktory przyjezdzal do miasta, w ktorym studiuje ona, specjalnie dla niej. Niestety zachorowal na raka... Raz zadzwonila do mnie i dobrze z ponad godzine opowiadala, ze nie wie co robic, ''plakala'' (choc, wiem, ze udawala), a ja po raz kolejny musialam radzic cos jej w zwiazku z sytuacja, ktora nigdy nie miala miejsca. Ogolnie zawsze tez jest tak, ze w jednej chwili mowi, jak bardzo jakis koles jej sie podoba, ze nigdy nikogo takiego nie spotkala, ze on jest wyjatkowy i traktuje ją zupelnie inaczej niz pozostali faceci, a niedlugo dzieje sie cos, co niby nie pozwala jej sie z nim spotykac, i dosc szybko zapomina. A przeciez on byl taki fantastyczny!

Uwierzcie, ze ja juz nie moge sluchac tych opowiesci. Jestem coraz to bardziej znudzona. Oczywiscie jak opowiada te historie, zadaję pytania i udaje zainteresowana, ale ileż mozna? Na prawde bardzo ją lubie i jestem pewna na 100%, ze postepujac w ten sposob, chyba sama przed soba chce udawac, ze jest kims innym i przez chwile poczuc sie lepsza. Tym bardziej, ze ja i reszta kolezanek mamy chlopakow i jakos nigdy nie narzekalysmy na brak powodzenia (ale tez na pewno nie bylo tego powodzenia tak duzo, jak u kolezanki o bujnej wyobrazni) i chce byc taka jak my, a nawet lepsza. Powiedzcie, bo tak sie zastanawiam, co zrobilybyscie w takiej sytuacji? Powiedzialybyscie jej ''dosyc, nie klam juz!'', czy zostawilybyscie to tak, jak jest? Ja osobiscie uwazam, ze to jej sprawa i skoro dzieki temu czuje sie lepiej to ok, w sumie krzywdy nam nie robi, wiec niech opowiada dalej, ale tez nie mam odwagi, bo wiem, ze zranilabym ją. Jak myslicie? Jak wypadaloby postapic?
Olewaj.
Nie doradzaj, nie wczuwaj się w jej zmyślone historie.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-05, 19:27   #5
menorka
Rozeznanie
 
Avatar menorka
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 828
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez kiss of night Pokaż wiadomość
A skąd wiesz że ona kłamie? Masz jakieś jednoznaczne dowody czy na razie tylko się domyślasz?
To jest bardzo dobre pytanie.
Ja też znam taką osobę, która opowiadała mi historie, które moim zdaniem były nieźle ubarwione. Zaczęłam tej koleżanki słuchać jednym uchem, a z czasem ją omijałam szerokim łukiem. Po jakimś czasie okazało się, że wszystko co koleżanka mówiła było prawdą. Dlatego może lepiej upewnij się jakoś czy na rzeczywiście zmyśla.
__________________
Nie narzekaj, że masz pod górę skoro wspinasz się na szczyt.

***


menorka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-05, 19:31   #6
Kanaig
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 456
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Też mam taką koleżankę.... tylko ta moja nie opowiada o chłopakach, a o tym gdzie była... co widziała... co ma... czyli w jej wydaniu to wszędzie była, wszystko widziała i wszystko ma. Kiedyś jak byłam z nią bliżej to opowiadała mi bardziej prawdziwe wersje wydarzeń, a potem jak w mojej obecności opowiadała tą samą historię komuś innemu to oczywiście opowieść była masakryczne podkoloryzowana, pojawiało się w niej "wiele znakomitości, a w okół same drogocenne przedmioty"...

Nigdy jej nie powiedziałam że nie wieżę w jej bajki, bo tak jak Ty napisałaś, przecież ona mnie tym nie krzywdzi a skoro jej się po tym robi w jakiś sposób lepiej to na zdrowie... Po prostu wiem że wszystko co powie trzeba przesiać przez sito i podzielić przez 5.
Może też łatwo mi to akceptować, bo mam wrażenie że ona leczy tym swoje kompleksy. Wyglądu mnie zmieni, to chociaż gadaniem nadrobi...
Tylko że ja tą koleżankę widuję od czasu do czasu to da się to znieść. Jeżeli Ty masz ze swoją częsty kontakt, to i tych opowieści automatycznie jest dużo więcej... Mówiąc jej, na pewno ją urazisz, ale jeżeli jesteście ze sobą blisko to może faktycznie jakoś delikatnie można by jej to przekazać...
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum
Kanaig jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-05, 19:51   #7
cerveza
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez holidayskin Pokaż wiadomość
Mam koleżanke, ktora nie uchodzi raczej za pieknosc, ani nawet za znośną. Jest, jak to sie mowi, duza, i raczej nie mozna powiedziec, ze nadrabia twarzą. Owszem, jak sie pomaluje i cos fajnego zrobi z wlosami, to wyglada calkiem przyzwoicie. Jednak przewaznie spina loki, ktore wygladaja na pozlepiane, w jakiegos kucyka, zaklada okulary, a do tego nosi eleganckie ciuchy, ktore dosc mocno ją postarzaja. Duzo osob mowilo juz jej, ze wyglada na starsza. Ja oczywiscie uwazam, ze to jej sprawa, jak wyglada i koleguje sie z nia, bo jest wartosciowym czlowiekiem. Jest jednak pewna rzecz, ktora strasznie mnie u niej denerwuje. Wydaje mi sie, ze ona nie ma zbyt wysokiej samooceny i stara sie ją podniesc, opowiadajac zmyslone historie zwiazane oczywiscie z facetami, ktorzy kreca sie wokol niej. Na siłę chce uchodzic za pieknosc przed nami, czyli jej kolezankami. Co jakis czas ''czestuje'' nas opowieścią o nowym chlopaku, ktory do niej ''zarywa''. Warto tez wspomniec, ze akurat zawsze trafiaja jej sie same ciasteczka. Jej staly tekst to: ''noo... moze nie jest w moim typie, ale musze stwierdzic, ze jest na prawde przystojny''. Co wiecej, te historie są jak fragment scenariusza fimowego - glownie romansu, ale tez dramatu. Spotykala sie juz z rowiesnikami, mężami i ojcami, ktorzy dla niej chcieli porzucic rodzine, a ostatnio byl i mlody prawnik z Krakowa, ktory przyjezdzal do miasta, w ktorym studiuje ona, specjalnie dla niej. Niestety zachorowal na raka... Raz zadzwonila do mnie i dobrze z ponad godzine opowiadala, ze nie wie co robic, ''plakala'' (choc, wiem, ze udawala), a ja po raz kolejny musialam radzic cos jej w zwiazku z sytuacja, ktora nigdy nie miala miejsca. Ogolnie zawsze tez jest tak, ze w jednej chwili mowi, jak bardzo jakis koles jej sie podoba, ze nigdy nikogo takiego nie spotkala, ze on jest wyjatkowy i traktuje ją zupelnie inaczej niz pozostali faceci, a niedlugo dzieje sie cos, co niby nie pozwala jej sie z nim spotykac, i dosc szybko zapomina. A przeciez on byl taki fantastyczny!

Uwierzcie, ze ja juz nie moge sluchac tych opowiesci. Jestem coraz to bardziej znudzona. Oczywiscie jak opowiada te historie, zadaję pytania i udaje zainteresowana, ale ileż mozna? Na prawde bardzo ją lubie i jestem pewna na 100%, ze postepujac w ten sposob, chyba sama przed soba chce udawac, ze jest kims innym i przez chwile poczuc sie lepsza. Tym bardziej, ze ja i reszta kolezanek mamy chlopakow i jakos nigdy nie narzekalysmy na brak powodzenia (ale tez na pewno nie bylo tego powodzenia tak duzo, jak u kolezanki o bujnej wyobrazni) i chce byc taka jak my, a nawet lepsza. Powiedzcie, bo tak sie zastanawiam, co zrobilybyscie w takiej sytuacji? Powiedzialybyscie jej ''dosyc, nie klam juz!'', czy zostawilybyscie to tak, jak jest? Ja osobiscie uwazam, ze to jej sprawa i skoro dzieki temu czuje sie lepiej to ok, w sumie krzywdy nam nie robi, wiec niech opowiada dalej, ale tez nie mam odwagi, bo wiem, ze zranilabym ją. Jak myslicie? Jak wypadaloby postapic?
Ja bym powiedziała tak "Słuchaj, idziemy jutro na piwo, weź Krzysia/Maćka/Jarka/Tomka, bo koniecznie chcemy go poznać". Może jak kilka razy jej to zaproponujesz, to skończą jej się pomysły na to jak się wykręcać z tych spotkań i przestanie wymyślać. O ile wymyśla. Jeśli faktycznie przyjdzie z kimś to się przekonasz o tym, że jednak mówiła prawdę.
cerveza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-11-05, 20:19   #8
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

tak jak Cerveza lub odbieraj co '5'ty telefon.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-05, 20:25   #9
Ewelinka_00
Raczkowanie
 
Avatar Ewelinka_00
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 439
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Popieram opcje cervezy. Spróbuj jakoś ja podejść, by okazało się, czy faktycznie zmyśla, czy naprawdę poznała to całe stado chłopaków ;]
Sama miałam koleżankę, co chwaliła się, że czego ona nie zrobiła, nie dowiedziała się, że jak mam jakiś problem, to ona wszystko załatwi itd.
Dlatego ja, gdy podobno znalazła w antykwariacie jedna książkę, na która długo polowałyśmy, to nagle się okazywało, że komuś pożyczyła, a później już ciężko było ja odzyskać.
Albo chwaliła się, jak udało jej się "poskromić" jakiegoś byczka w klubie, choć dziewczyna "duża", ale brak jej siły i niezbyt potrafi się bronić.
Ale w sumie teraz widze, że to otyłość i kompleksy pewnie z tym związane powodują próbę dowartościowania się właśnie takimi opowieściami, a szkoda, bo i w moim przypadku dziewczyna była naprawdę mega sympatyczna i bez problemu potrafiła dogadać się z ludźmi.

Edytowane przez Ewelinka_00
Czas edycji: 2010-11-05 o 20:26
Ewelinka_00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-05, 22:19   #10
RiotKitty
Rozeznanie
 
Avatar RiotKitty
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 794
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez holidayskin Pokaż wiadomość
Mam koleżanke, ktora nie uchodzi raczej za pieknosc, ani nawet za znośną. Jest, jak to sie mowi, duza, i raczej nie mozna powiedziec, ze nadrabia twarzą. Owszem, jak sie pomaluje i cos fajnego zrobi z wlosami, to wyglada calkiem przyzwoicie. Jednak przewaznie spina loki, ktore wygladaja na pozlepiane, w jakiegos kucyka, zaklada okulary, a do tego nosi eleganckie ciuchy, ktore dosc mocno ją postarzaja. Duzo osob mowilo juz jej, ze wyglada na starsza. Ja oczywiscie uwazam, ze to jej sprawa, jak wyglada i koleguje sie z nia, bo jest wartosciowym czlowiekiem. Jest jednak pewna rzecz, ktora strasznie mnie u niej denerwuje. Wydaje mi sie, ze ona nie ma zbyt wysokiej samooceny i stara sie ją podniesc, opowiadajac zmyslone historie zwiazane oczywiscie z facetami, ktorzy kreca sie wokol niej. Na siłę chce uchodzic za pieknosc przed nami, czyli jej kolezankami. Co jakis czas ''czestuje'' nas opowieścią o nowym chlopaku, ktory do niej ''zarywa''. Warto tez wspomniec, ze akurat zawsze trafiaja jej sie same ciasteczka. Jej staly tekst to: ''noo... moze nie jest w moim typie, ale musze stwierdzic, ze jest na prawde przystojny''. Co wiecej, te historie są jak fragment scenariusza fimowego - glownie romansu, ale tez dramatu. Spotykala sie juz z rowiesnikami, mężami i ojcami, ktorzy dla niej chcieli porzucic rodzine, a ostatnio byl i mlody prawnik z Krakowa, ktory przyjezdzal do miasta, w ktorym studiuje ona, specjalnie dla niej. Niestety zachorowal na raka... Raz zadzwonila do mnie i dobrze z ponad godzine opowiadala, ze nie wie co robic, ''plakala'' (choc, wiem, ze udawala), a ja po raz kolejny musialam radzic cos jej w zwiazku z sytuacja, ktora nigdy nie miala miejsca. Ogolnie zawsze tez jest tak, ze w jednej chwili mowi, jak bardzo jakis koles jej sie podoba, ze nigdy nikogo takiego nie spotkala, ze on jest wyjatkowy i traktuje ją zupelnie inaczej niz pozostali faceci, a niedlugo dzieje sie cos, co niby nie pozwala jej sie z nim spotykac, i dosc szybko zapomina. A przeciez on byl taki fantastyczny!

Uwierzcie, ze ja juz nie moge sluchac tych opowiesci. Jestem coraz to bardziej znudzona. Oczywiscie jak opowiada te historie, zadaję pytania i udaje zainteresowana, ale ileż mozna? Na prawde bardzo ją lubie i jestem pewna na 100%, ze postepujac w ten sposob, chyba sama przed soba chce udawac, ze jest kims innym i przez chwile poczuc sie lepsza. Tym bardziej, ze ja i reszta kolezanek mamy chlopakow i jakos nigdy nie narzekalysmy na brak powodzenia (ale tez na pewno nie bylo tego powodzenia tak duzo, jak u kolezanki o bujnej wyobrazni) i chce byc taka jak my, a nawet lepsza. Powiedzcie, bo tak sie zastanawiam, co zrobilybyscie w takiej sytuacji? Powiedzialybyscie jej ''dosyc, nie klam juz!'', czy zostawilybyscie to tak, jak jest? Ja osobiscie uwazam, ze to jej sprawa i skoro dzieki temu czuje sie lepiej to ok, w sumie krzywdy nam nie robi, wiec niech opowiada dalej, ale tez nie mam odwagi, bo wiem, ze zranilabym ją. Jak myslicie? Jak wypadaloby postapic?

właściwie to się trochę nie dziwię dziewczynie, że stara się podnieść samoocenę, skoro nawet 'koleżanki' krytykują jej wygląd za jej plecami (mimo, że ponoć 'to jej sprawa, jak wygląda')
RiotKitty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-05, 22:26   #11
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez gringolada Pokaż wiadomość
ja bym jej uswiadomila ze takie historie moga ja tylko osmieszac i zeby glupot nie wymyslala. mnie to wyglada na pseudologię.
mi też, powiedz koleżance żeby przestała mitomanić

a jeśli tak ją lubisz i nie chcesz jej sprawić przykrości, bo nie jesteś pewna czy zmyśla, to zrób jak radzi cerveza.
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-06, 03:02   #12
Verdina
Raczkowanie
 
Avatar Verdina
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 391
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Jeżeli rzeczywiście jesteś jej DOBRĄ koleżanką i zależy Ci na niej to nie pokazuj, że jej nie wierzysz.
Zakładając, że jej historie są zmyślone - myśl, że od dawna wiesz, że to bajki będzie dla niej nie do zniesienia i wasze stosunki na bank się ochłodzą.
A może nie są zmyślone. A może są podkolorowane tylko. A może opowiada je Tobie, bo wie że robią na Tobie wrażenie opowieści o facetach? (nie twierdzę, że tak jest, tylko ja bym się zastanowiła dlaczego opowiada TAKIE historie i dlaczego TOBIE)
Może zmyśla, bo źle się czuje w sytuacji kiedy każda z was ma faceta i pewnie rozmawiacie o swoich związkach przy niej i zupełnie nieświadomie przypominacie jej o tym, że jest inna, bo nie ma nikogo.
Może chce wpasować się w normy. Norma to mieć faceta. Nie ma faceta, to trzeba go wymyślić.

Hipotezy na temat przyczyn można snuć w nieskończoność, ale to już zadanie raczej dla psychologa, a Ty pytasz o konkretną radę.
Cóż....żeby ukrócić zmyślone opowieści (cały czas zakładamy, że są rzeczywiście zmyślone) ja bym starała się umniejszyć ich ważność. Przede wszystkim nie opowiadałabym o własnych problemach z facetami i podkreślałabym na każdym kroku, że o wartości kobiety nie świadczy to czy i z kim się spotyka.
Tak na marginesie - miałam kiedyś koleżankę, która non stop kolor opowiadała o odchudzaniu, dietach, kaloriach, itp. Też lubię sobie o tym pogadać, ale niekoniecznie non stop i niekoniecznie z osobą, która ma niedowagę. Zaczęłam jej mówić, że postanowiłam definitywnie przestać się odchudzać, pokochałam moje krągłe uda i w ogóle ludzie, którzy liczą kalorie są dla mnie podejrzani. Przy każdej okazji pokazywałam - o zobacz, taka ładna dziewczyna i tak się zachudziła, albo - widziałaś Iksińską, taka była śliczna, a teraz schudła i wygląda jakby była na coś chora. Efekt? Moja koleżanka oczywiście nie przestała się odchudzać i opowiadać o cellulicie, ale wiedziała, że ZE MNĄ sobie na ten temat nie pogada...
Verdina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 05:21   #13
krolowazimy
Wtajemniczenie
 
Avatar krolowazimy
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez RiotKitty Pokaż wiadomość
właściwie to się trochę nie dziwię dziewczynie, że stara się podnieść samoocenę, skoro nawet 'koleżanki' krytykują jej wygląd za jej plecami (mimo, że ponoć 'to jej sprawa, jak wygląda')
No właśnie Żenada.

O ironio - nie ma to jak przyjaciółeczki starające się podnieść swoją samoocenę kosztem swojej koleżanki. Chyba już wolę te zmyślające.

Btw - skąd wiesz, że zmyśla?
krolowazimy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 06:51   #14
d0lcevita
Zakorzenienie
 
Avatar d0lcevita
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

ja bym nie udawała że nie orientuje sie w jej kłamstwach ale zamiast mówic o tym wprost opowiedziałabym historię jak to daleka kuzynka opowiadąła niestworzone historie o swoim zyciu (naśladując sposób w jaki robi ta Twoja kolezanka) i dopowiedziałabym że to widac że historie sie kupy nie trzymały (oczywiscie u tej kuzynki) a jak wszyscy z rodzinych się potem z niej smiali, do tej pory opiwiadają na zjazdach rodziny o jej "barwnym zyciu" wysmiewają ja i nie traktują poważnie ....i skwitowąłabym "kłamstwo ma krótkie nogi a świat nie jest wcale taki mały"
__________________
"Wiem,że jak każda kobieta,mam więcej siły niż na to wygląda"
/Evita

Edytowane przez d0lcevita
Czas edycji: 2010-11-06 o 07:00
d0lcevita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 10:31   #15
mrugacz_iskier
Raczkowanie
 
Avatar mrugacz_iskier
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 83
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Mam identyczny problem, ale z kumplem - generalnie znam go mega długo, mamy masę wspólnych bliskich znajomych, więc raczej łatwo sprawdzić, kiedy koloryzuje jakąś historię
Jeszcze rok temu wiecznie żalił się, że jest samotny, nie wychodzi mu z dziewczynami itp. Niestety w międzyczasie wywalili go za studiów i nie może znaleźć pracy. To w sumie jakoś normalne że podczas spotkań ze znajomymi wypływał nam na chwilę temat uczelni (ew pracy), problemów z nią związanych itp - nie jakoś nagminnie, no ale "tak wynika z rozmowy".

No i ten kolega od jakiegoś czasu opowiada dramatyczne historie w stylu "płaszcza i szpady" o swoich podbojach z kobietami Troszkę to smutne, bo on zawsze był i będzie typem spokojnego misia i przykre jest słuchanie jego wymysłów na temat kolejnych dziewczyn, łóżkowych zdarzeń, trójkątów itp. Nie dopytujemy się absolutnie, po prostu on zaczyna takie tematy. Albo też na każdy nasz temat on ma wieczną i tą samą odpowiedź - "on już tam był, on już to robił, on to wygrał, generalnie jest to głupie i beznadziejnie proste i to słabe jak ktoś nie umie, nie robił, nie był" itp.

Też sądzimy że raczej chce się dowartościować tym, bo w innych dziedzinach mu nie wyszło.

Mówicie, żeby takie przypadki ignorować i pozwalać ludziom żyć w tym magicznym świecie - tylko że po jakimś czasie robi się to tak wkurzające, irytujące i beznadziejne, że nie da się przejść obojętnie. Już teraz zauważyłam, że tego kolegi wszyscy mają dość i podśmiewają się z niego nawet b. cierpliwe osoby, zadając ironiczne pytania co do tych jego wszystkich wyczynów :/
__________________
64 - 63 - 62 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56 - 55 - 54 - 53 - 52
mrugacz_iskier jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 13:10   #16
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez mrugacz_iskier Pokaż wiadomość
Mam identyczny problem, ale z kumplem - generalnie znam go mega długo, mamy masę wspólnych bliskich znajomych, więc raczej łatwo sprawdzić, kiedy koloryzuje jakąś historię
Jeszcze rok temu wiecznie żalił się, że jest samotny, nie wychodzi mu z dziewczynami itp. Niestety w międzyczasie wywalili go za studiów i nie może znaleźć pracy. To w sumie jakoś normalne że podczas spotkań ze znajomymi wypływał nam na chwilę temat uczelni (ew pracy), problemów z nią związanych itp - nie jakoś nagminnie, no ale "tak wynika z rozmowy".

No i ten kolega od jakiegoś czasu opowiada dramatyczne historie w stylu "płaszcza i szpady" o swoich podbojach z kobietami Troszkę to smutne, bo on zawsze był i będzie typem spokojnego misia i przykre jest słuchanie jego wymysłów na temat kolejnych dziewczyn, łóżkowych zdarzeń, trójkątów itp. Nie dopytujemy się absolutnie, po prostu on zaczyna takie tematy. Albo też na każdy nasz temat on ma wieczną i tą samą odpowiedź - "on już tam był, on już to robił, on to wygrał, generalnie jest to głupie i beznadziejnie proste i to słabe jak ktoś nie umie, nie robił, nie był" itp.

Też sądzimy że raczej chce się dowartościować tym, bo w innych dziedzinach mu nie wyszło.

Mówicie, żeby takie przypadki ignorować i pozwalać ludziom żyć w tym magicznym świecie - tylko że po jakimś czasie robi się to tak wkurzające, irytujące i beznadziejne, że nie da się przejść obojętnie. Już teraz zauważyłam, że tego kolegi wszyscy mają dość i podśmiewają się z niego nawet b. cierpliwe osoby, zadając ironiczne pytania co do tych jego wszystkich wyczynów :/
Pracuje z takim czlowiekiem, Panem Wszystkowiedzacym. Nie znosze go. Za kazdym razem, jak o czyms opowiadam, moze byc to nawet glupia gadka, o tym co mielismy wczoraj na obiad, on jest przeswiadczony, ze jadl juz lepsze. Cymbalista.

Autorko, zgadzam sie z dziewczynami, daj kolezance do zrozumienia, ze nagminne naginanie rzeczywistosci, przynosi zazwyczaj oplakane skutki.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 13:27   #17
Silvena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 229
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

A mnie zastanawia, czy to aby na pewno zmyślone historie.

Inna sprawa, że gdyby moje koleżanki były tak przeświadczone o własnej wyższości wobec mnie, jak Wy względem niej, to zmieniłabym znajomych. Może dla niej wymyślanie historii stało się taką obroną, na jaką ją stać.
__________________
Throw off the bowlines. Sail away from the safe harbor. Catch the trade winds in your sails. Explore. Dream. Discover. (M.T.)
Pilnuję diety, pracuję nad sylwetką, nie odkładam na później:
Silvena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 14:56   #18
Cherry Blossom Girl
nyan nyan ^^
 
Avatar Cherry Blossom Girl
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez Silvena Pokaż wiadomość
A mnie zastanawia, czy to aby na pewno zmyślone historie.

Inna sprawa, że gdyby moje koleżanki były tak przeświadczone o własnej wyższości wobec mnie, jak Wy względem niej, to zmieniłabym znajomych. Może dla niej wymyślanie historii stało się taką obroną, na jaką ją stać.
Też przeszło mi to przez głowę. Myślę, że dobrym sposobem będzie ignorować opowieści koleżanki, ale także podbudowanie jej niskiej, jak sądzę samooceny.
Cherry Blossom Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 15:06   #19
Amitri
Zadomowienie
 
Avatar Amitri
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 002
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Ale czemu od razu myślicie, że autorka się wywyższa? Po prostu opisała urodę koleżanki tak, żebyśmy wiedziały dlaczego uważa, że historie są zmyślone. Jakby napisała tylko coś w stylu "Moja koleżanka męczy mnie opowieściami o zmyślonych facetach" to byłoby zaraz milion pytań z czego to wnioskuje, a może się myli i takie tam.
A tak to wiemy, że koleżanka jest średnio ładna, średnio szczupła a facetów ma na pęczki, a każdy to Brad Pitt, ale w sumie nie w jej typie. A to jest już podejrzane.
__________________
Ciekawostka na dziś
Amitri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-11-06, 15:08   #20
Silvena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 229
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez Amitri Pokaż wiadomość
Ale czemu od razu myślicie, że autorka się wywyższa? Po prostu opisała urodę koleżanki tak, żebyśmy wiedziały dlaczego uważa, że historie są zmyślone.
Post nr 10 i to, co pogrubiła już RiotKitty.
__________________
Throw off the bowlines. Sail away from the safe harbor. Catch the trade winds in your sails. Explore. Dream. Discover. (M.T.)
Pilnuję diety, pracuję nad sylwetką, nie odkładam na później:
Silvena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 15:55   #21
holidayskin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 140
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez kiss of night Pokaż wiadomość
A skąd wiesz że ona kłamie? Masz jakieś jednoznaczne dowody czy na razie tylko się domyślasz?
Wiedzialam, ze to pytanie sie pojawi :P No, moze jednoznacznych dowodow nie mam, ale kilka razy prosilam na przyklad zeby pokazala tego swojego adoratora na nk... Do tej pory jakos tak sie dziwnie zlozylo, ze zaden z jej ''facetow'' nie mial konta na tym portalu. Zbieg okolicznosci? Nie sądze. Poza tym oprocz tego, ze opowiadala o jakichs calkiem nieznajomych mi osobach, wymyslala tez historie zwiazane z osobami, ktore znam, a co wiecej z jednym chlopakiem, z ktorym krecilam ja i z drugim, z ktorym sie kolegowalam. Bylo to 3 lata temu, jednak wiem, ze to nie prawda. Kurcze no...


Cytat:
Napisane przez krolowazimy Pokaż wiadomość
No właśnie Żenada.

O ironio - nie ma to jak przyjaciółeczki starające się podnieść swoją samoocenę kosztem swojej koleżanki. Chyba już wolę te zmyślające.

Btw - skąd wiesz, że zmyśla?
Lol... W zyciu, ani przez chwile, nie staralam sie podniesc swojej samooceny kosztem mojej kolezanki. Jesli tylko taka mysl przyszla Ci do glowy, to gratuluje widac, na nic wiecej Cie nie stac niestety... Wg mnie oskarzanie kogos o podnoszenie swojej samooceny czyims kosztem jest po prostu zalosne i jak dla mnie ''przejedzone'' są takie teksty... :/ takze dzieki za inteligentną i wyszukaną mysl

Edytowane przez holidayskin
Czas edycji: 2010-11-06 o 15:59
holidayskin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 16:03   #22
ZAQOCHANA
Rozeznanie
 
Avatar ZAQOCHANA
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Poznań pełen doznań ;)
Wiadomości: 816
GG do ZAQOCHANA
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Skoro to Twoja dobra kolezanka to czemu ja oceniasz ,tak jak ja oceniasz?? Skad wiesz ,ze faktycznie klamie?? Ja mam wiele naprawde przecietnych kolezanek, ktore dziwnie sie ubieraja, albo z braku kasy ,albo z powodu dziwnego stylu. Ale zawsze maja jakiegos faceta
Wrecz jednego po drugim i wielu wielbicieli. Ale.... ci faceci niekoniecznie musza byc przystojni dla mnie!! Dla niej sa atrakcyjni i jej sie podobaja ,ale dla innych beda malo ciekawi. I moze takich wlasnie facetow spotyka Twoja kolezanka Moze i miala prawnika? Skad wiesz? Czemu nie? Uwazasz ze prawnicy to sa super macho ?? Moze poznala jakiegos DLA NIEJ przystojnego prawnika? I kolejna sprawa. To ,ze kolezanka jest malo ciekawa waszym zdaniem , nie znaczy ,ze nie moze podobac sie facetom Rozni ludzie , rozne gusta , pamietaj. No i ostatnia rzecz. Gdyby mnie ktos tak wkurzal jak Ciebie ta dziewczyna nie zadawalabym sie z nia Bo wybacz, ale kolezanka od serca to Ty nie jestes raczej skoro masz o niej takie zdanie
__________________

"A bad woman is the sort of woman a man never gets tired of "...


"Lubie ta aurę ciemności, która go otacza. Lubie jego twarz, smutne oczy. Jest dziwnie ponury, niczym noc bez gwiazd".
ZAQOCHANA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 16:17   #23
holidayskin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 140
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Napisane przez Amitri
Ale czemu od razu myślicie, że autorka się wywyższa? Po prostu opisała urodę koleżanki tak, żebyśmy wiedziały dlaczego uważa, że historie są zmyślone.


Cytat:
Napisane przez Silvena Pokaż wiadomość
Post nr 10 i to, co pogrubiła już RiotKitty.
Ja sie nie wywyższam. A Silvena podala beznadziejny dowod na to, ze jednak to robie. Po prostu obiektywnie opisalam to, jak wyglada moja kolezanka. Bo jak bym napisala, ze ma proste, lśniące, grube wlosy, to to by bylo klamstwo, a nie o to tu chodzi. I niech niektore z Was nie udają takich swietych, bo same pewnie niezle jezdzicie po ludziach, a jedynie na forum macie odwage, zeby komus innemu zwrocic uwage... Ja nie zalozylam tego watku, po to, zeby podnosic swoja samoocene, co juz jedna mi zarzucila. Zalozylam ten watek jedynie po to, zeby sie Was poradzic i wspomnialam jednoczesnie, co moze byc przyczyna jej zachowan. Bo jak bym nie wspomniala, o tym jak wyglada, to za pewne Wy same zaczelybyscie zadawac pytania w stylu: ''a jak wyglada?'', ''moze nie jest zbyt atrakcyjna?'' itd. itd...

Wiec darujcie sobie ten atak...
holidayskin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 16:18   #24
Verdina
Raczkowanie
 
Avatar Verdina
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 391
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez Amitri Pokaż wiadomość
Po prostu opisała urodę koleżanki tak, żebyśmy wiedziały dlaczego uważa, że historie są zmyślone. (...)
A tak to wiemy, że koleżanka jest średnio ładna, średnio szczupła a facetów ma na pęczki, a każdy to Brad Pitt, ale w sumie nie w jej typie. A to jest już podejrzane.
Trochę nie na temat, ale....
chyba masz bardzo mało lat albo małe doświadczenie skoro myślisz, że tak zwana "obiektywna" atrakcyjność wyglądu ma wiele wspólnego z powodzeniem u facetów. Pomyśl chwilkę, a na pewno sobie przypomnisz, że masz znajome, które są ładne, ale jakoś nie mogą sobie znaleźć żadnego faceta, ciągle mówią, że nie mają szczęścia w miłości i takie, które urodą nie grzeszą, a dziwnym trafem na powodzenie nie narzekają, miewają poważne związki i to nie z byle burakami.
Dla mnie stwierdzenie, że koleżanka nie jest ładna nie jest żadnym dowodem na to, że kłamie n a temat swojego życia uczuciowego.
Verdina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 16:35   #25
Silvena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 229
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez holidayskin Pokaż wiadomość
Ja sie nie wywyższam. A Silvena podala beznadziejny dowod na to, ze jednak to robie.
Nie, ja się odwołałam po prostu do wcześniejszego posta, bo kiedy chciałam pogrubić niektóre Twoje wypowiedzi, zauważyłam, że ktoś już to zrobił.
Dlatego nie wiem, w czym moje odwołanie miałoby być "beznadziejne", ale mniejsza o to. Skoro chcesz, tutaj przytoczę Ci określone zdania:

nie uchodzi raczej za pieknosc, ani nawet za znośną. Jest, jak to sie mowi, duza, i raczej nie mozna powiedziec, ze nadrabia twarzą

chyba sama przed soba chce udawac, ze jest kims innym i przez chwile poczuc sie lepsza

ja i reszta kolezanek mamy chlopakow i jakos nigdy nie narzekalysmy na brak powodzenia (...) i chce byc taka jak my, a nawet lepsza


Wiesz, ja akurat nie chciałabym, żeby moja "przyjaciółka" opisywała mnie w taki sposób na forum. Po części dlatego, że uważam, że słowo "przyjaźń" jednak do czegoś zobowiązuje. Mogłaś napisać, że jest zupełnie przeciętna, i to by całkowicie wystarczyło.

Cytat:
I niech niektore z Was nie udają takich swietych, bo same pewnie niezle jezdzicie po ludziach, a jedynie na forum macie odwage, zeby komus innemu zwrocic uwage...
O, z całą pewnością. Skoro ktoś wypowiada na forum swoje zdanie, to w tak naprawdę myśli inaczej i w rzeczywistości jest złośliwym, tchórzliwym hipokrytą.

Oczywiście.
__________________
Throw off the bowlines. Sail away from the safe harbor. Catch the trade winds in your sails. Explore. Dream. Discover. (M.T.)
Pilnuję diety, pracuję nad sylwetką, nie odkładam na później:
Silvena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 18:49   #26
depoison
Zadomowienie
 
Avatar depoison
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Berlin
Wiadomości: 1 956
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Och, bez przesady. Dziewczyna prosi o radę, a spotyka się z posądzaniem o nieszczerość i próby dowartościowania.
holidayskin, doskonale rozumiem, o czym mówisz. Sama miałam kiedyś taką koleżankę. Też wyglądała, delikatnie mówiąc, niezbyt ciekawie, ale nie to było najważniejsze i nie to przesądzało o nieprawdziwości jej opowieści. Te historie najzwyczajniej w świecie nie trzymały się kupy. Choć spędzałyśmy razem mnóstwo czasu, to NIGDY nie spotkała żadnego z adoratorów przy mnie. Ani przy nikim z naszych wspólnych znajomych. Prawdopodobieństwo psychologiczne było żadne - tego już nawet nie dało się porównać do komedii romantycznych, raczej do blogusia dwunastolatki, beznadziejnie zakochanej w jakimś idolu i snującej na jego temat niestworzone wizje. Twierdziła np. ze dostała jakiś drogi, ekskluzywny prezent, a gdy byłam u niej i rzucałam (na początku całkiem niewinne, bo jednak nie tak od razu przestałam jej wierzyć) "to pokaż ten pierścionek" okazywało się, że go zgubiła. "Gubiła" w ten sposób przedmioty typu futra z norek, bransoletki z brylantami czy drogich perfum. Bo prezenty zawsze były najdroższe, najwykwintniejsze, najszykowniejsze. Tylko że.. no właśnie - jakoś ich nie było.
Podobnie z "adoratorami" - zawsze przystojni, zawsze bogaci, zawsze inteligentni i zawsze bezrozumnie w niej zakochani. I zawsze płaczący z miłości (widocznie koleżankę szczególnie ekscytowała wizja zalewającego się łzami i pełzającego u jej stóp mężczyzny). Zawsze naj, naj, naj. I zawsze... nieobecni.
Latami wysłuchiwałam tych opowieści i nigdy nie zdarzyło się, bym mogła przekonać się o prawdziwości choćby jednej z opowiedzianych przez nią sytuacji.

Trudno mi jest poradzić Ci cokolwiek sensownego, bo mam prawie pewność, że gdy powiesz jej w twarz, że ma przestać kłamać, to stosunki momentalnie się oziębią. Ja olewałam. Słuchałam, wtrąciłam jakieś grzecznościowe pytanie (niezbyt podchwytliwe, bo wtedy zaczynała się gubić i było to dla mnie żenujące), po chwili zmieniałam temat. Sama o moich związkach nie opowiadałam w OGÓLE, bo to ją nakręcało do zmyślania. Więc gadałyśmy na neutralne tematy.
__________________
To read or not to be

Le roi est mort, vive le... reine!

depoison jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 23:24   #27
holidayskin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 140
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez Verdina Pokaż wiadomość
Trochę nie na temat, ale....
chyba masz bardzo mało lat albo małe doświadczenie skoro myślisz, że tak zwana "obiektywna" atrakcyjność wyglądu ma wiele wspólnego z powodzeniem u facetów. Pomyśl chwilkę, a na pewno sobie przypomnisz, że masz znajome, które są ładne, ale jakoś nie mogą sobie znaleźć żadnego faceta, ciągle mówią, że nie mają szczęścia w miłości i takie, które urodą nie grzeszą, a dziwnym trafem na powodzenie nie narzekają, miewają poważne związki i to nie z byle burakami.
Dla mnie stwierdzenie, że koleżanka nie jest ładna nie jest żadnym dowodem na to, że kłamie n a temat swojego życia uczuciowego.
Wiec tak... mam 20 lat. Moze to dla Ciebie duzo, moze malo, a jak duzo to pewnie jestem wg Ciebie malo doswiadczona, ale moze jednak wyjasnie. Dla mnie atrakcyjnosc nie wiaze sie z wygladem. Dla mnie i dla wielu osob, z tego co slyszalam, atrakcyjnosc to pewnosc siebie, umiejetnosc pokazywania swoich mocnych stron i zapominania o jakichs tam wadach. A moja kolezanka, nie bede sie powtarzac, nie jest pieknoscia i sama narzeka na swoje cialo. Nie robi tego czesto, ale czasami sie zali i mowi ze chcialaby wygladac inaczej. Wiec chyba tej atrakcyjnosci jednak jej brakuje, skoro sama nie jest z siebie zadowolona? A co dla facetow oznacza atrakcyjnosc - to chyba jasne. Bynajmniej tak na pierwsze skojarzenie. Ladna, zgrabna dziewczyna, na ktorej mozna zawiesic oko. I nie przekonuj mnie, ze tak mysla tylko typowe, niewartosciowe buraki. A moja kolezanka oprocz tego, ze narzeka na siebie, to jednoczesnie opowiada o ciagle to nowych adoratorach, ktorzy pisza do niej karteczki, listy, smsy i blagaja o spotkania. Wiec to chyba jest troche sprzeczne. I dlaczego ja zadnego z nich nigdy nie widzialam?!! Teraz nie mam z nia duzego kontaktu i nie mam mozliwosci sprawdzenia tego, czy klamie, bo ona studiuje w innym miescie, ale gdy jeszcze byla w domu i chcialam, zeby mi przedstawila chlopaka, z ktorym obecnie sie spotyka czy chociazby pokazala go na nk, po prostu sie wykrecala. I co wiecej, historie ktore opowiada, są jak z bajki. Wiec nie sugeruj mi prosze, Pani Mądralińska przez duze M, ze moge byc w bledzie, bo wiem, ze w nim nie jestem.

Cytat:
Napisane przez Silvena Pokaż wiadomość
Nie, ja się odwołałam po prostu do wcześniejszego posta, bo kiedy chciałam pogrubić niektóre Twoje wypowiedzi, zauważyłam, że ktoś już to zrobił.
Dlatego nie wiem, w czym moje odwołanie miałoby być "beznadziejne", ale mniejsza o to. Skoro chcesz, tutaj przytoczę Ci określone zdania:

''nie uchodzi raczej za pieknosc, ani nawet za znośną. Jest, jak to sie mowi, duza, i raczej nie mozna powiedziec, ze nadrabia twarzą''

''chyba sama przed soba chce udawac, ze jest kims innym i przez chwile poczuc sie lepsza''

''ja i reszta kolezanek mamy chlopakow i jakos nigdy nie narzekalysmy na brak powodzenia (...) i chce byc taka jak my, a nawet lepsza
''

Wiesz, ja akurat nie chciałabym, żeby moja "przyjaciółka" opisywała mnie w taki sposób na forum. Po części dlatego, że uważam, że słowo "przyjaźń" jednak do czegoś zobowiązuje. Mogłaś napisać, że jest zupełnie przeciętna, i to by całkowicie wystarczyło.
Co do pierwszego zacytowanego zdania - jak byscie ją zobaczyly, to moze byscie zrozumialy o czym pisze, bo nikt nie wmowi mi ze jest klasyczna pieknoscia... (piszac to, nie mam zamiaru jej obrazac).

Co do drugiego zacytowanego zdania - napisalam, ze wydaje mi sie, ze moja kolezanka chce sie poczuc lepsza, ale mialam tutaj na mysli, to, ze ona sama moze w ten sposob myslec i samą siebie postrzegac jako kogos gorszego.

Co do trzeciego zacytowanego zdania - piszac, ze kolezanka chce byc lepsza od nas, nie mialam zamiaru sie wywyzszac i pokazywac, ze mam sie za kogos lepszego, bo tak nie jest. Chodzilo mi tylko i wylacznie o wieksze powodzenie. Ze ona za wszelka cene chce uchodzic, za kogos za kim uganiaja sie setki facetow.

I tak juz odnoszac sie do tego, co napisalas na koncu, pozwole sobie miec do Ciebie prosbe. Zacytuj mi fragment, gdzie nazwalam moja kolezanke ''przyjaciolka'' ? Albo ja siebie przyjaciolka dla niej? Tą przyjazn to juz sama sobie dopowiedzialas, bo ja ani razu specjalnie nie nazywalam tego na forum w ten sposob.

---------- Dopisano o 00:24 ---------- Poprzedni post napisano o 00:16 ----------

Cytat:
Napisane przez depoison Pokaż wiadomość
Och, bez przesady. Dziewczyna prosi o radę, a spotyka się z posądzaniem o nieszczerość i próby dowartościowania.
holidayskin, doskonale rozumiem, o czym mówisz. Sama miałam kiedyś taką koleżankę. Też wyglądała, delikatnie mówiąc, niezbyt ciekawie, ale nie to było najważniejsze i nie to przesądzało o nieprawdziwości jej opowieści. Te historie najzwyczajniej w świecie nie trzymały się kupy. Choć spędzałyśmy razem mnóstwo czasu, to NIGDY nie spotkała żadnego z adoratorów przy mnie. Ani przy nikim z naszych wspólnych znajomych. Prawdopodobieństwo psychologiczne było żadne - tego już nawet nie dało się porównać do komedii romantycznych, raczej do blogusia dwunastolatki, beznadziejnie zakochanej w jakimś idolu i snującej na jego temat niestworzone wizje. Twierdziła np. ze dostała jakiś drogi, ekskluzywny prezent, a gdy byłam u niej i rzucałam (na początku całkiem niewinne, bo jednak nie tak od razu przestałam jej wierzyć) "to pokaż ten pierścionek" okazywało się, że go zgubiła. "Gubiła" w ten sposób przedmioty typu futra z norek, bransoletki z brylantami czy drogich perfum. Bo prezenty zawsze były najdroższe, najwykwintniejsze, najszykowniejsze. Tylko że.. no właśnie - jakoś ich nie było.
Podobnie z "adoratorami" - zawsze przystojni, zawsze bogaci, zawsze inteligentni i zawsze bezrozumnie w niej zakochani. I zawsze płaczący z miłości (widocznie koleżankę szczególnie ekscytowała wizja zalewającego się łzami i pełzającego u jej stóp mężczyzny). Zawsze naj, naj, naj. I zawsze... nieobecni.
Latami wysłuchiwałam tych opowieści i nigdy nie zdarzyło się, bym mogła przekonać się o prawdziwości choćby jednej z opowiedzianych przez nią sytuacji.

Trudno mi jest poradzić Ci cokolwiek sensownego, bo mam prawie pewność, że gdy powiesz jej w twarz, że ma przestać kłamać, to stosunki momentalnie się oziębią. Ja olewałam. Słuchałam, wtrąciłam jakieś grzecznościowe pytanie (niezbyt podchwytliwe, bo wtedy zaczynała się gubić i było to dla mnie żenujące), po chwili zmieniałam temat. Sama o moich związkach nie opowiadałam w OGÓLE, bo to ją nakręcało do zmyślania. Więc gadałyśmy na neutralne tematy.
W sumie to nie musisz radzic, bo juz jestem pewna tak na 90%, ze jej tego nie powiem, z racji tego, ze nie chce jej zranic. Wystarczy ze zrozumialas mnie dzieki

Edytowane przez holidayskin
Czas edycji: 2010-11-06 o 23:21
holidayskin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-06, 23:57   #28
krolowazimy
Wtajemniczenie
 
Avatar krolowazimy
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez holidayskin Pokaż wiadomość

Lol... W zyciu, ani przez chwile, nie staralam sie podniesc swojej samooceny kosztem mojej kolezanki. Jesli tylko taka mysl przyszla Ci do glowy, to gratuluje widac, na nic wiecej Cie nie stac niestety... Wg mnie oskarzanie kogos o podnoszenie swojej samooceny czyims kosztem jest po prostu zalosne i jak dla mnie ''przejedzone'' są takie teksty... :/ takze dzieki za inteligentną i wyszukaną mysl
Słoneczko... zakładasz wątek o stożkowatych piersiach, z powodu których nie pokazujesz się chłopakowi, potem o "pupa czy balony" a na koniec o swojej niepięknej koleżance, która opowiada o swoich romansach i która to koleżanka pewnie zmyśla, bo niepiękna przecież - Twoim skromnym zdaniem - jest.

No śmierdzi to na kilometr; raz - dziwnym postrzeganiem rzeczywistości (bo powierzchowność może być miłym dodatkiem, liczą się naprawdę inne "rzeczy"), dwa - moim ulubionym typem koleżankowatości typu: ma pieniądze więc kradnie albo się puszcza, ma powodzenie więc kłamie albo się puszcza plus fajnie się z nią rozmawia, ale jak tylko pójdzie to objadę ją z resztą koleżanek. Albo na forum, a co.

Na szczęście forum pozwala na wyrażanie opinii również i niezgodnych z opinią czy światopoglądem zakładającego wątku.

Moim zdaniem masz problem z samooceną. W innym wypadku guzik by Cię obchodziło, czy niepiękna koleżanka mówi prawdę, czy nie.
krolowazimy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-07, 07:32   #29
Amitri
Zadomowienie
 
Avatar Amitri
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 002
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Według mnie pogrubione zdania nie świadczą, że ktoś się wywyższa. Sama przy opisywaniu dodałabym na temat wyglądu coś więcej niż tylko, że koleżanka jest przeciętną dziewczyną. Bo przeciętna wcale nie znaczy, że nie miałaby powodzenia u facetów. A już niezbyt ładna, niezbyt zgrabna i w dodatku zakompleksiona to coś mówi. No i włosy w kucyk i niefajne ubrania. Jejku opis jak opis i nie ma co się zastanawiać czy ta koleżanka chciałaby być tak opisana. TŻci wizażanek też pewnie nie skaczą z radości będąc opisywani szczegółowo w postach, a jakoś nikt na plotkowym nie czepia się, że jak tak można o własnym facecie pisać.

Cytat:
Napisane przez Verdina Pokaż wiadomość
Trochę nie na temat, ale....
chyba masz bardzo mało lat albo małe doświadczenie skoro myślisz, że tak zwana "obiektywna" atrakcyjność wyglądu ma wiele wspólnego z powodzeniem u facetów. Pomyśl chwilkę, a na pewno sobie przypomnisz, że masz znajome, które są ładne, ale jakoś nie mogą sobie znaleźć żadnego faceta, ciągle mówią, że nie mają szczęścia w miłości i takie, które urodą nie grzeszą, a dziwnym trafem na powodzenie nie narzekają, miewają poważne związki i to nie z byle burakami.
Dla mnie stwierdzenie, że koleżanka nie jest ładna nie jest żadnym dowodem na to, że kłamie n a temat swojego życia uczuciowego.
Zacytowany mój post, więc pewnie to do mnie. Zależy ile dla Ciebie to jest mało. Nastu lat nie mam. Moje ładne koleżanki mają albo chłopaków, albo adoratorów (i to wielu). Te nieatrakcyjne nie posiadają takowych (co za tym idzie nigdy nie miały chłopaka). Tak się akurat zdarzyło. A na to, że "obiektywna" atrakcyjność niekoniecznie jest wymagana do wzbudzania męskiego zainteresowania jestem akurat żywym przykładem, więc nie musisz mi tego tłumaczyć.
__________________
Ciekawostka na dziś

Edytowane przez Amitri
Czas edycji: 2010-11-07 o 07:35 Powód: zdublowany post
Amitri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-07, 13:03   #30
holidayskin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 140
Dot.: Zmyślane historie koleżanki

Cytat:
Napisane przez krolowazimy Pokaż wiadomość
Słoneczko... zakładasz wątek o stożkowatych piersiach, z powodu których nie pokazujesz się chłopakowi, potem o "pupa czy balony" a na koniec o swojej niepięknej koleżance, która opowiada o swoich romansach i która to koleżanka pewnie zmyśla, bo niepiękna przecież - Twoim skromnym zdaniem - jest.

No śmierdzi to na kilometr; raz - dziwnym postrzeganiem rzeczywistości (bo powierzchowność może być miłym dodatkiem, liczą się naprawdę inne "rzeczy"), dwa - moim ulubionym typem koleżankowatości typu: ma pieniądze więc kradnie albo się puszcza, ma powodzenie więc kłamie albo się puszcza plus fajnie się z nią rozmawia, ale jak tylko pójdzie to objadę ją z resztą koleżanek. Albo na forum, a co.

Na szczęście forum pozwala na wyrażanie opinii również i niezgodnych z opinią czy światopoglądem zakładającego wątku.

Moim zdaniem masz problem z samooceną. W innym wypadku guzik by Cię obchodziło, czy niepiękna koleżanka mówi prawdę, czy nie.
Moja droga, to ze zakladam takie watki, to nie znaczy, ze jestem powierzchowna i liczy sie dla mnie tylko wyglad. Wiesz, czasem niektore rzeczy robi sie po prostu z nudy. A skoro juz bylas taka ciekawa i chcialas na mnie cos znalezc, to mozesz skakac z radosci, bo tak, mam problem z moimi piersiami, ale to nie znaczy, ze chce sobie podnosic samoocene poprzez zakladanie watku o mojej kolezance. Moze masz zbyt ograniczone myslenie i datego w kolko nawiazujesz wylacznie do tego stwierdzenia. Watek jest zupelnie o czyms innym, a Ty wyjezdzasz z jakimis glupotami, jak dla mnie. I zalozylam taki wlasnie temat, bo razem z dwiema kumpelami, ktorym ta dziewczyna tez opowiada takie historie, zastanawiamy sie, czy powiedziec jej zeby dala sobie spokoj z takimi klamstwami. Moim celem bylo poradzenie sie Was. Niektore zrozumialy o co chodzi, a niektore, miedzy innymi Ty, oczywiscie musialy zabawic sie w filozofki, psycholożki i panie wszechwiedzace.

Takze jak masz odbiegac od tematu i ''atakowac'' mnie swoimi (NIE)mądrymi wywodami, to nie udzielaj sie lepiej.

Edytowane przez holidayskin
Czas edycji: 2010-11-07 o 13:07
holidayskin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:42.