Co Cię drażni a co uwielbiasz w salonie kosmetycznym?

[Pilar1899]

Dla mnie wymarzone godziny otwarcia to właśnie 17-23. Koniecznie sobota i niedziela. W ogóle nie rozumiem punktów usługowych lub handlowych zamkniętych w niedzielę

[201803290936]

Napisane przez dacn

(...)
Mnie to mało rusza, ale wierzę że możeprzeszkadzać.
(...)

Nie chodzi mi o to, jak mogłam wyglądać, ale o to, że: 1. głośno, 2. ktoś co chwilę przechodził niejako nad moją głową i to było po prostu nieprzyjemne, 3. kosmetyczka była o coś pytana przez koleżanki, rozpraszana (takie miałam wrażenie), 4. nie do końca jest to higieniczne, po prostu. Obok, dosłownie niecały metr ode mnie kolejne łóżko zabiegowe i inna pani na nim miała robiony jakiś zabieg.

[ellish]

Napisane przez Pilar1899

Dla mnie wymarzone godziny otwarcia to właśnie 17-23. Koniecznie sobota i niedziela. W ogóle nie rozumiem punktów usługowych lub handlowych zamkniętych w niedzielę

a ja nie rozumiem otwartych w niedziele ;-)

[WhiteCherry]

Napisane przez subiektywna Vera

A gdy witryna umożliwia tylko podgląd recepcji, a nie gabinetu zabiegowego to jest ok? Czy Salon w ogóle powinien być umieszczony najlepiej na jakimś piętrze?

ja chodzę do salonu kosmetycznego usytuowanego na parterze, każda klientka przyjmowana jest w osobnym pokoiku, drzwi są z matowego szkła, więc nic nie widać

inne plusy:
-profesjonalnie wyglądająca obsługa: białe uniformy, spięte włosy, zadbane dłonie, dyskretny makijaż.
-muzyczka w tle ;]
-''mój'' salon czynny jest od pon-sb w godzinach 8-20, zazwyczaj chodzę przed południem.
-no i przede wszystkim skuteczność

[dacn]

Napisane przez Doris1981

Nie chodzi mi o to, jak mogłam wyglądać, ale o to, że: 1. głośno, 2. ktoś co chwilę przechodził niejako nad moją głową i to było po prostu nieprzyjemne, 3. kosmetyczka była o coś pytana przez koleżanki, rozpraszana (takie miałam wrażenie), 4. nie do końca jest to higieniczne, po prostu. Obok, dosłownie niecały metr ode mnie kolejne łóżko zabiegowe i inna pani na nim miała robiony jakiś zabieg.

Rozumiem, że może przeszkadzać.
Do kosmetyczki ostatnio chodzę jedynie na regulację brwi ( jakoś boję się salonów kosmetycznych) więc mi to lata co się dzieje obok.
Gorzej jak bym miała wykonywane kwasy albo inny skomplikowany zabieg czy też masaż relaksacyjny.

[Emenemka_]

Pierwsze co to wygląd- wystrój salonu i wygląd kosmetyczki. Lubię ogólny minimalizm, nie przepadam za zbytnimi ozdobami, wolę mniej przytulne a bardziej profesjonalnie wyglądające miejsca. Pani kosmetyczka powinna po prostu wyglądać schludnie i ładnie pachnieć, tutaj nie ma żadnej filozofii

Płatność kartą jest dużym udogodnieniem, ale nie jest to dla mnie osobiście konieczne. Wyjście do kosmetyczki czy do fryzjera to nie jest wyjście do sklepu po włoszczyznę i waciki, nie robię tego codziennie i zawsze wcześniej zdąrzę wyciągnąć gotówkę z bankomatu

Największą uwagę zwracam na zachowanie Pani kosmetyczki, czy też fryzjerki. Bardzo ważne jest dla mnie pozytywne podejście i po prostu uprzejmość, niekoniecznie wymuszony przyklejony uśmiech. Ale kiedy czuję, jakby Pani tam siedziała za karę, albo jest tak zmęczona natłokiem klientek, że widać jej zdenerwowanie- już tam na pewno nie wrócę. Ja sama ciężko pracuję, ale idąc w takie miejsce potrzebuję odprężenia i pozytywnej energii. Niestety, taka jest praca z klientem.
Rozmowy i ploteczki mi jakoś nie przeszkadzają, jeśli dotyczą zainteresowanych nimi osób, np. Pani kosmetyczka- ja. Nie cierpię kiedy Panie między sobą głośno rozmawiają, a ja muszę tych plotek wysłuchiwać.

Co do godzin otwarcia, proszę pamiętać, że sa osoby takie jak ja, które pracują zmianowo i tak naprawdę żadna pora w tyg nie będzie odpowiednia. Chyba, że salon byłby czynny od rana do późnego wieczora, ale rozsądniej jest otworzyć go w tygodniu po południu, za to na dłużej w weekendy.
Niedziela jest dobrym dniem na relaks u kosmetyczki, chociaż te kilka godzin byłoby świetnym pomysłem. Co komuś może przeszkadzać, czy jakieś miejsce jest otwarte w niedziele? Jak ktoś chce iść w ten dzień do kościoła to niech idzie, a nie wtrąca się do tego co robię ja. Chcę mieć taką możliwość i tyle.
Ktoś kto decyduje się na pracę w takim miejscu, automatycznie akceptuje warunki i czas pracy.

[Carmela__]

Jeszcze nigdy w życiu nie byłam na żadnym zabiegu,ale z tego co mi opowiadają koleżanki o super radach,które dostały od kosmetyczek,to mam wrażenie że jestem bardziej wykształcona w tym kierunku niż 3/4 z nich,mimo że nie mam dyplomu

Także myślę że podstawa to higiena i wiedza,a nie gadanie właśnie 'przedpotopowych bzdur',jak ktoś tu ładnie to określił.

[Emenemka_]

A właśnie, coś mi się przypomniało.
Nie cierpię, kiedy idę np. na oczyszczanie, czy inny zabieg, a Pani kosmetyczka czy kosmetolog znajduje mi 50 innych problemów.. Oj bo tutaj przydał by się taki zabieg, oj bo tutaj się za bardzo skóra przesusza to, tu by trzeba było taką maskę zastosować itp. Ja jestem świadoma co jest nie tak z moją cerą/włosami, ale nie mam ochoty o tym słuchać w salonie. Idę z tym konkretnie problemem i nie chcę wracać do domu z myślą jak to ze mną źle. A tak się czasem niestety zdarza.

[201803290936]

Napisane przez Emenemka_

A właśnie, coś mi się przypomniało.
Nie cierpię, kiedy idę np. na oczyszczanie, czy inny zabieg, a Pani kosmetyczka czy kosmetolog znajduje mi 50 innych problemów.. Oj bo tutaj przydał by się taki zabieg, oj bo tutaj się za bardzo skóra przesusza to, tu by trzeba było taką maskę zastosować itp. Ja jestem świadoma co jest nie tak z moją cerą/włosami, ale nie mam ochoty o tym słuchać w salonie. Idę z tym konkretnie problemem i nie chcę wracać do domu z myślą jak to ze mną źle. A tak się czasem niestety zdarza.

Powinna zapytać, czy byłabyś zainteresowana innymi zabiegami i czy może Ci o nich opowiedzieć.

A tak przy okazji doradzania na siłę: "uwielbiam" jak fryzjerka zaczyna mi wciskać, że skoro mam kręcone i niesforne te włosy, to czemu nie prostować codziennie, nie absolutnie to nic włosom nie robi, nie niszczy, nie przesusza. A przy tym sama ma przesuszone, lekko zniszczone końcówki. Moja osobista fryzjerka kiedyś w końcu przyznała, że "oczywiście, że codzienne prostowanie w końcu osłabia i trochę niszczy włosy, szczególnie jak idzie w parze z regularnym rozjaśnianiem, ostatnio dałam sobie spokój i chcę trochę odpocząć od rozjaśniania, bo mam trochę zniszczone". Przynajmniej jedna szczera.

[Emenemka_]

Napisane przez Doris1981

A tak przy okazji doradzania na siłę: "uwielbiam" jak fryzjerka zaczyna mi wciskać, że skoro mam kręcone i niesforne te włosy, to czemu nie prostować codziennie, nie absolutnie to nic włosom nie robi, nie niszczy, nie przesusza. A przy tym sama ma przesuszone, lekko zniszczone końcówki.

Ja mam mocno zniszczone włosy- wiem o tym. Ciągłe przyciemnanie i rozjaśnianie i dodatkowo katowanie ich prostownicą zrobiło swoje. Dlatego je obcięłam i teraz regularnie podcinam końcówki.
Ostatnio fryzjerka u której byłam lamentowała mi 15 minut, że teraz to koniecznie muszę używać masek! (bo oczywiście ja tego nie wiem), a sama miała 3 włoski na krzyż, matowe i bez życia moje przesuszone kudły były w lepszym stanie wizualnym (serio) niż jej.

Ja wiem, że kosmetolog nie musi mieć idealnej cery, mechanikowi psuje się samochód a lekarz też choruje, ale no sorry.. Mam czasem wrażenie, że fryzjerki skupiają się głównie na ciekawym cięciu i intensywnym kolorze swoich włosów, a kondycja idzie w zapomnienie. Jeśli już tak jest, to niech chociaż nie wytykają tego innym

[Carmela__]

Napisane przez Emenemka_

Ja mam mocno zniszczone włosy- wiem o tym. Ciągłe przyciemnanie i rozjaśnianie i dodatkowo katowanie ich prostownicą zrobiło swoje. Dlatego je obcięłam i teraz regularnie podcinam końcówki.
Ostatnio fryzjerka u której byłam lamentowała mi 15 minut, że teraz to koniecznie muszę używać masek! (bo oczywiście ja tego nie wiem), a sama miała 3 włoski na krzyż, matowe i bez życia moje przesuszone kudły były w lepszym stanie wizualnym (serio) niż jej.

Ja wiem, że kosmetolog nie musi mieć idealnej cery, mechanikowi psuje się samochód a lekarz też choruje, ale no sorry.. Mam czasem wrażenie, że fryzjerki skupiają się głównie na ciekawym cięciu i intensywnym kolorze swoich włosów, a kondycja idzie w zapomnienie. Jeśli już tak jest, to niech chociaż nie wytykają tego innym

W ogóle mnie osobiście fryzjerki najczęściej odstraszają,nie byłam u fryzjera od dwóch lat,no bo jak ktoś,kto ma tak koszmarny gust jeśli chodzi o cięcie i kolor,ma mnie dobrze obciąć?Nie wspominając już o tym,że ich włosy są najczęściej w tak tragicznym stanie,że nie jestem w stanie uwierzyć w żadne ich 'dobre rady'.

[Emenemka_]

Napisane przez Carmela__

W ogóle mnie osobiście fryzjerki najczęściej odstraszają,nie byłam u fryzjera od dwóch lat,no bo jak ktoś,kto ma tak koszmarny gust jeśli chodzi o cięcie i kolor,ma mnie dobrze obciąć?Nie wspominając już o tym,że ich włosy są najczęściej w tak tragicznym stanie,że nie jestem w stanie uwierzyć w żadne ich 'dobre rady'.

Jak dla mnie od większości fryzjerek zawiewa tandetą

W salonach kosmetycznych (może poza solarium) jest lepiej i Panie wyglądają chyba ładniej i są bardziej zadbane. Mimo wszystko zwracam na to uwagę, nie lubię kiedy ich wygląd jest zbyt przekombinowany

[Aramintha]

Napisane przez Carmela__

W ogóle mnie osobiście fryzjerki najczęściej odstraszają,nie byłam u fryzjera od dwóch lat,no bo jak ktoś,kto ma tak koszmarny gust jeśli chodzi o cięcie i kolor,ma mnie dobrze obciąć?Nie wspominając już o tym,że ich włosy są najczęściej w tak tragicznym stanie,że nie jestem w stanie uwierzyć w żadne ich 'dobre rady'.

Nie można aż tak generalizować i wrzucać wszystkie fryzjerki do jednego worka. Może poszukasz na podforum fryzjerskim, są wątki "Dobry fryzjer" pozakładane według miast, wizażanki piszą kogo polecają, a kogo nie i dlaczego.
Sama miałam problem ze znalezieniem "swojej fryzjerki", ale po długich i ryzykownych poszukiwaniach w końcu udało się. Z drugiej strony, w moim pobliskim centrum handlowym jest sieciówka JeanLouisDavid i panie które tam pracują to jakaś masakra. Tylko jedna z kliku fryzjerek ma normalne włosy, reszta jest posiadaczkami popalonego, pomarańczowo-żółtego siana i sztucznie śniadych karnacji. Ich wygląd raczej nie świadczy o posiadaniu umiejętności w dziedzinie koloryzacji włosów.
Dwa lata bez fryzjera to jednak dla mnie trochę ekstremalna sytuacja chyba, że ktoś samodzielnie umie sobie podciąć końcówki i ogólnie za pomocą cięcia nadać fryzurze jakiś kształt.

[Carmela__]

Napisane przez Aramintha

Nie można aż tak generalizować i wrzucać wszystkie fryzjerki do jednego worka. Może poszukasz na podforum fryzjerskim, są wątki "Dobry fryzjer" pozakładane według miast, wizażanki piszą kogo polecają, a kogo nie i dlaczego.
Sama miałam problem ze znalezieniem "swojej fryzjerki", ale po długich i ryzykownych poszukiwaniach w końcu udało się. Z drugiej strony, w moim pobliskim centrum handlowym jest sieciówka JeanLouisDavid i panie które tam pracują to jakaś masakra. Tylko jedna z kliku fryzjerek ma normalne włosy, reszta jest posiadaczkami popalonego, pomarańczowo-żółtego siana i sztucznie śniadych karnacji. Ich wygląd raczej nie świadczy o posiadaniu umiejętności w dziedzinie koloryzacji włosów.
Dwa lata bez fryzjera to jednak dla mnie trochę ekstremalna sytuacja chyba, że ktoś samodzielnie umie sobie podciąć końcówki i ogólnie za pomocą cięcia nadać fryzurze jakiś kształt.

Zdaję sobie sprawę,że na pewno istnieją dobrzy fryzjerzy.Po prostu nie trafiłam na takiego,a w mojej małej mieścinie nie ma ich wielu.

W ciągu tych dwóch lat kilka razy moja mama podcinała mi końcówki,a robi to bardzo dobrze,miała kiedyś plan zostać fryzjerką bo wszystkich obcinała Z powodzeniem oczywiście.Jednak w moim przypadku jakoś nie jestem przekonana o skuteczności podcinania.Moje włosy są mega twarde,już po pierwszym użyciu prostownicy po obcięciu,widać białe kuleczki na końcu włosów Musiałabym je co tydzień podcinać,żeby nie były rozdwojone.

Sama nie wiem,mnie się ogólnie nie podobają inne fryzury niż długie włosy u kobiet.Lubię moje puszczone w samopas haszcze,chociaż chciałabym zrobić coś,żeby nie były oklapnięte u nasady.Mam je bardzo gęste i grube,więc są ciężkie Nie mam pomysłu jak je unieść i boję się,że coś nie wyjdzie,fryzjerzy zawsze paprali moje włosy.Mam wrażenie że oni potrafią obcinać tylko średnio gęste i miękkie włosy.Jak jakieś są twarde i grube,a nie daj boże kręcone,to głupieją.

[subiektywna Vera]

Drogie Panie trochę odbiegamy od tematu
Kwestie naszych problemów włosowych omówmy w innym wątku, tutaj postarajmy się wymieniać cechy idealnego salonu oraz wady istniejących

[Emenemka_]

Kiedyś funkcjonowałam bez fryzjerów, kosmetyczek itp. bez żadnych problemów Mając długie włosy nie chodziłam do fryzjera, bo nie czułam takiej potrzeby, końce nie rozdwajały mi się, ani nie były przesuszone. Pewnie dlatego, że wtedy ich nie prostowałam.
Mam wrażenie, jakby fryzjerki nie lubiły długich włosów. Same mają raczej krótkie i średnie, a jak idziesz do nich z długimi, to najchętniej by je ścieły i wycieniowały Moze ja źle trafiam po prostu

Edit: ok, już kończę

[Aramintha]

Napisane przez Carmela__

Sama nie wiem,mnie się ogólnie nie podobają inne fryzury niż długie włosy u kobiet.Lubię moje puszczone w samopas haszcze,chociaż chciałabym zrobić coś,żeby nie były oklapnięte u nasady.Mam je bardzo gęste i grube,więc są ciężkie Nie mam pomysłu jak je unieść i boję się,że coś nie wyjdzie,fryzjerzy zawsze paprali moje włosy.Mam wrażenie że oni potrafią obcinać tylko średnio gęste i miękkie włosy.Jak jakieś są twarde i grube,a nie daj boże kręcone,to głupieją.

Masz piękne włosy.
Też mam grube, ciężkie i gęste włosy. W dodatku są całkiem proste więc kiedy nie są odpowiednio ostrzyżone, to opadają pod własnym ciężarem, są oklapnięte i wyglądają przez to źle, szczególnie u nasady. Ścinam (tzn. fryzjerka mi ścina)trochę z objętości i jest dobrze.

Napisane przez subiektywna Vera

Drogie Panie trochę odbiegamy od tematu
Kwestie naszych problemów włosowych omówmy w innym wątku, tutaj postarajmy się wymieniać cechy idealnego salonu oraz wady istniejących

To jeszcze dwie kwestie do tej pory nieporuszone, a bardzo ważne.
Byłam umówiona do kosmetyczki na pierwszy zabieg depilacji laserowej (laser diodowy). Kilka dni wcześniej, na konsultacji zostałam poinformowana, że mam się zaopatrzyć w maść przeciwbólową o nazwie Emla i posmarować się tą maścią przed zabiegiem. W dzień planowanej wizyty poszłam do apteki kupić maść i się dowiedziałam, że jest ona tylko na receptę. Umówiłam się więc do lekarza na następny dzień i dzwonię do kosmetyczki, żeby przełożyć zabieg. Ona mi powiedziała, że nie szkodzi, ma maść u siebie i po prostu żeby przyjść wcześniej to mnie znieczuli. Przyszłam, zostałam posmarowana, później był zabieg i było ok. Było ok, aż nie kupiłam sobie własnego egzemplarza tej maści. Na ulotce było wymienionych kilka poważnych przeciwskazań do jej stosowania. O ile kosmetyczka przeprowadziła ze mną wywiad dot. przeciwskazań do przeprowadzenia samej depilacji laserowej, to ani słowem nie wspomniała o przeciwwskazaniach dot. stosowania Emli - bardzo nieodpowiedzialne.

Druga sprawa, to kwestia dezynfekcji i sterylizacji narzędzi/przyborów kosmetycznych. Boję się robić niektóre zabiegi u kosmetyczki (np. pedicure) właśnie z powodu tego, że nie wiem czy dany gabinet faktycznie dokonuje tych procesów tak jak powinny one być przeprowadzone, czy nie idzie przypadkiem na skróty. Któraś wizażanka napisała wyżej, że skąpili jej czystej wody do zabiegu. Wymiana wody w miseczce to przecież drobiazg w porównaniu z dezynfekcją i sterylizacją. Skąd mam wiedzieć czy klientka przede mną nie jest nosicielką HIV czy HCV

Jeszcze jedno mi się przypomniało, na wizażu (nie pamiętam w którym wątku) dziewczyna opisała sytuację, że poszła do kosmetyczki i dostała do podpisania oświadczenie, że narzędzia które będą stosowane w jej zabiegu są zdezynfekowane. Przecież tego, czy były zdezynfekowane czy też nie, nie widać gołym okiem. Nawet gdyby taki proces przeprowadzać przy klientce (to raczej niemożliwe), to skąd laik może wiedzieć czy wszystko zostało wykonane prawidłowo?

[201708160922]

Niby oczywiste, ale jednak nie zawsze. Kultura osobista. Usuwam wasik, a babka do mnie: "nie ma Pani takiego tragicznego wasika" (wszystko super, ale az strach pomyslec, co by mi powiedziala, gdybym - jej zdaniem- miala "tragiczny" wasik.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[WhiteCherry]

Napisane przez CzasKomety

az strach pomyslec, co by mi powiedziala, gdybym - jej zdaniem- miala "tragiczny" wasik.

''dobrze, że w końcu pani do mnie przylazła, z takim wąsem chodzić to aż wstyd''

[subiektywna Vera]

Napisane przez WhiteCherry

''dobrze, że w końcu pani do mnie przylazła, z takim wąsem chodzić to aż wstyd''

Hahaha

[201708160922]

Daleko mi do tej branzy, ale sama chetnie bym tak powiedziala kilku laskom. Wczoraj widzialam (fakt, starsza pani) pania z wasem i broda.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201803290936]

Napisane przez Carmela__

W ogóle mnie osobiście fryzjerki najczęściej odstraszają,nie byłam u fryzjera od dwóch lat,no bo jak ktoś,kto ma tak koszmarny gust jeśli chodzi o cięcie i kolor,ma mnie dobrze obciąć?Nie wspominając już o tym,że ich włosy są najczęściej w tak tragicznym stanie,że nie jestem w stanie uwierzyć w żadne ich 'dobre rady'.

Odkąd przestałam chodzić do fryzjera, to nagle pierwszy raz od kilku lat jestem w stanie zapuścić włosy: ładnie rosną, fajnie się układają, nawet osoby, które były nastawione sceptycznie (bo w jeżu mi ładnie ) mówią "rzeczywiście, fajnie wyglądasz". Stwierdziłam, że żadnego podcinania końcówek i innych fryzjerskich kombinacji dopóki nie będę w stanie sobie zrobić porządnego kucyka. Czyli jeszcze z rok spokoju mam.

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez Aramintha

(...)
Druga sprawa, to kwestia dezynfekcji i sterylizacji narzędzi/przyborów kosmetycznych. Boję się robić niektóre zabiegi u kosmetyczki (np. pedicure) właśnie z powodu tego, że nie wiem czy dany gabinet faktycznie dokonuje tych procesów tak jak powinny one być przeprowadzone, czy nie idzie przypadkiem na skróty. Któraś wizażanka napisała wyżej, że skąpili jej czystej wody do zabiegu. Wymiana wody w miseczce to przecież drobiazg w porównaniu z dezynfekcją i sterylizacją. Skąd mam wiedzieć czy klientka przede mną nie jest nosicielką HIV czy HCV
(...)

Strach się bać.

[dacn]

Napisane przez Aramintha

To jeszcze dwie kwestie do tej pory nieporuszone, a bardzo ważne.
Byłam umówiona do kosmetyczki na pierwszy zabieg depilacji laserowej (laser diodowy). Kilka dni wcześniej, na konsultacji zostałam poinformowana, że mam się zaopatrzyć w maść przeciwbólową o nazwie Emla i posmarować się tą maścią przed zabiegiem. W dzień planowanej wizyty poszłam do apteki kupić maść i się dowiedziałam, że jest ona tylko na receptę. Umówiłam się więc do lekarza na następny dzień i dzwonię do kosmetyczki, żeby przełożyć zabieg. Ona mi powiedziała, że nie szkodzi, ma maść u siebie i po prostu żeby przyjść wcześniej to mnie znieczuli. Przyszłam, zostałam posmarowana, później był zabieg i było ok. Było ok, aż nie kupiłam sobie własnego egzemplarza tej maści. Na ulotce było wymienionych kilka poważnych przeciwskazań do jej stosowania. O ile kosmetyczka przeprowadziła ze mną wywiad dot. przeciwskazań do przeprowadzenia samej depilacji laserowej, to ani słowem nie wspomniała o przeciwwskazaniach dot. stosowania Emli - bardzo nieodpowiedzialne.

Druga sprawa, to kwestia dezynfekcji i sterylizacji narzędzi/przyborów kosmetycznych. Boję się robić niektóre zabiegi u kosmetyczki (np. pedicure) właśnie z powodu tego, że nie wiem czy dany gabinet faktycznie dokonuje tych procesów tak jak powinny one być przeprowadzone, czy nie idzie przypadkiem na skróty. Któraś wizażanka napisała wyżej, że skąpili jej czystej wody do zabiegu. Wymiana wody w miseczce to przecież drobiazg w porównaniu z dezynfekcją i sterylizacją. Skąd mam wiedzieć czy klientka przede mną nie jest nosicielką HIV czy HCV

Jeszcze jedno mi się przypomniało, na wizażu (nie pamiętam w którym wątku) dziewczyna opisała sytuację, że poszła do kosmetyczki i dostała do podpisania oświadczenie, że narzędzia które będą stosowane w jej zabiegu są zdezynfekowane. Przecież tego, czy były zdezynfekowane czy też nie, nie widać gołym okiem. Nawet gdyby taki proces przeprowadzać przy klientce (to raczej niemożliwe), to skąd laik może wiedzieć czy wszystko zostało wykonane prawidłowo?

ad 1- a skąd kosmetyczka miałą emlę? BTW podawać leki może lekarz a niektóre i w szczególnych wypadkach pielęgniarka i ratownik a nie kosmetyczka.

ad2, boję się też i sama nie chodzę

ad3, do zrobienia jedynie jak sterylizują gdzieś na mieście ( narzędzie przychodzą zapakowane sterylnie w woreczku) i się na oznaczeniach samemu zna!.

[blackberry8]

Pomijając kwestie ładnego wystroju, schludności i dezynfekcji (co powinno być normą):
- jeśli chodzi o dłuższe wizyty (powyżej 30min) to bardzo lubię, gdy zaproponuję mi się coś do picia. W lecie zimna woda, w zimie ciepła herbata.
- ładny zapach Nie taki chamski, zaduszający z odświeżacza w sprayu, tylko jakaś mgiełka/patyczki zapachowe. Po prostu wyczuwalnie, ale delikatnie i nie drażniąco.
- czysta i schludna toaleta dla klientek.
- na stronie internetowej cennik, opis każdej usługi, zdjęcia gabinetu oraz takie rozmieszczenie, by łatwo było znaleźć odpowiednią zakładkę (+ u góry w rogu adres i numer telefonu niezależnie od tego, w której zakładce się znajdujemy).
- osobny stoliczek/podnóżek/miejsce inne niż podłoga na położenie torebki (nie lubię ich zostawiać w szafie na korytarzu ani kłaść przy fotelu na podłodze).
- proponowanie zabiegów dopasowanych do tego, na który aktualnie przyszłam.
- lubię wiedzieć, jak ma na imię osoba, która mnie obsługuje - kiedyś chciałam się umówić do konkretnej kosmetyczki, musiałam opisać jej wygląd, bo imienia nie podała ani razu

[ellish]

Napisane przez dacn

ad 1- a skąd kosmetyczka miałą emlę? BTW podawać leki może lekarz a niektóre i w szczególnych wypadkach pielęgniarka i ratownik a nie kosmetyczka.

ad2, boję się też i sama nie chodzę

ad3, do zrobienia jedynie jak sterylizują gdzieś na mieście ( narzędzie przychodzą zapakowane sterylnie w woreczku) i się na oznaczeniach samemu zna!.

kosmetolodzy jak najbardziej maja emle, stosuja np przy mezoterapii iglowej czy przy makijazu permanentnym. Najczesciej maja salony, gdzie wspolpracuje z nimi lekarz, wtedy wlasnie nie maja problemu z recepta. Natomiast jesli jest zwykly salonik, to wlascicielom sie nie chce chodzic po recepte, dlatego wlasnie wymagana jest od klienta.
Ja pracuje w instytucie, gdzie sa lekarze, wiec my mamy zawsze pod reka. I to jest wygodne dla klienta, ktory nie musi specjalnie isc po recepte.
U nas jest tez tak, ze jesli klient chce wlasna masc, to dostaje recepte od naszego lekarza.

[Aramintha]

Napisane przez dacn

ad 1- a skąd kosmetyczka miałą emlę? BTW podawać leki może lekarz a niektóre i w szczególnych wypadkach pielęgniarka i ratownik a nie kosmetyczka.

Napisane przez ellish

Natomiast jesli jest zwykly salonik, to wlascicielom sie nie chce chodzic po recepte, dlatego wlasnie wymagana jest od klienta.

To był zwykły salon kosmetyczny, bez lekarza. Nie miałabym nic przeciwko skorzystania z Emli w salonie, gdyby kosmetyczka powiedziała mi wcześniej jakie są przeciwwskazania do jej stosowania. Ja też głupio postąpiłam, że się sama nie zapytałam.

[ellish]

Napisane przez Aramintha

To był zwykły salon kosmetyczny, bez lekarza. Nie miałabym nic przeciwko skorzystania z Emli w salonie, gdyby kosmetyczka powiedziała mi wcześniej jakie są przeciwwskazania do jej stosowania. Ja też głupio postąpiłam, że się sama nie zapytałam.

rzecz jasna, ze kosmetyczka postapila nie tak, jak nalezy. Ty nie musialas sie pytac, kosmetyczka sama miala obowiazek Ciebie poinformowac o przeciwskazaniach, o ewentualnych reakcjach itp.
Niestety, teraz jest wysyp salonow i "kosmetyczek":/

[Carmela__]

Napisane przez Doris1981

Odkąd przestałam chodzić do fryzjera, to nagle pierwszy raz od kilku lat jestem w stanie zapuścić włosy: ładnie rosną, fajnie się układają, nawet osoby, które były nastawione sceptycznie (bo w jeżu mi ładnie ) mówią "rzeczywiście, fajnie wyglądasz". Stwierdziłam, że żadnego podcinania końcówek i innych fryzjerskich kombinacji dopóki nie będę w stanie sobie zrobić porządnego kucyka. Czyli jeszcze z rok spokoju mam

Wiem,jakie jest to nastawienie do podcinania włosów,że trzeba,bo inaczej włos się kruszy i wcale nie wydaje się być dłuższy,że końcówki są obleśne itd. Jednak nie widzę żadnej różnicy między okresem,jak regularnie podcinałam końcówki,a obecną chwilą,kiedy moje włosy nie widziały nożyczek od ponad roku wcale.No,może teraz są ładniejsze,bo o wiele bardziej o nie dbam.

I nadal mnie to dziwi,że ludzie podcinają włosy,kiedy chcą je zapuścić.Jakoś mimo wszystko,mija mi się to z celem Nawet Azjatycki Cukier pisała kiedyś na blogu o tym.

Napisane przez Aramintha

Masz piękne włosy.
Też mam grube, ciężkie i gęste włosy. W dodatku są całkiem proste więc kiedy nie są odpowiednio ostrzyżone, to opadają pod własnym ciężarem, są oklapnięte i wyglądają przez to źle, szczególnie u nasady. Ścinam (tzn. fryzjerka mi ścina)trochę z objętości i jest dobrze.

Dziękuję Twoje też są ładne,widać że mega gęste.

Jak tak sobie wyobrażę mój idealny salon kosmetyczny...Chciałabym, żeby prócz oczywistości,które już zostały tu wymienione,był on piękny!Urządzony w jakimś fajnym stylu typu tropikalna wyspa,japoński ogród itd.Wiecie,takie fajne elementy i zabiegi związane z tematem przewodnim.

Jezuuu,po tych wszystkich waszych wypowiedziach,zaczęła mi się marzyć wizyta w dobrym SPA Chyba czas się wybrać ten pierwszy raz.

[invisible_01]

Napisane przez Emenemka_

W salonach kosmetycznych (może poza solarium) jest lepiej i Panie wyglądają chyba ładniej i są bardziej zadbane. Mimo wszystko zwracam na to uwagę, nie lubię kiedy ich wygląd jest zbyt przekombinowany

Dla mnie osobiście to panie z solarium wyglądają z reguły najgorzej

Dla mnie w salonie kosmetycznym (tak samo i we fryzjerskim) niedopuszczalne jest, kiedy słyszę, jak tragiczną mam cerę/paznokcie itp. Do kosmetyczki chodzi się zrelaksować, a nie słyszeć podczas malowania paznokci: "Ale cerę to ma pani bardzo przesuszoną!".

[ellish]

Napisane przez invisible_01

Dla mnie osobiście to panie z solarium wyglądają z reguły najgorzej

Dla mnie w salonie kosmetycznym (tak samo i we fryzjerskim) niedopuszczalne jest, kiedy słyszę, jak tragiczną mam cerę/paznokcie itp. Do kosmetyczki chodzi się zrelaksować, a nie słyszeć podczas malowania paznokci: "Ale cerę to ma pani bardzo przesuszoną!".

nie zawsze, czasami wlasnie sie chodzi po to aby sie dowiedziec jaka sie ma cere, czemu tak sie dzieje, ze cos mi tu wyskoczylo, co zrobic na zaskorniki, wagry itp. A na pewno nie chodzi o relaks jesli sie idzie na oczyszczanie twarzy czy na inwazyjne zabiegi typu mezoterapia iglowa. Aczkolwiek sa panie co uwielbiaja nakluwanie i tu sie reklasuja