Duży niejadek

[Wirtualna6]

Napisane przez ajah

sam ten opis sugeruje jakiś uraz. Jesli problem jest głebszy twoje zrzędzenie nic nie da i jest nie na miejscu. Tu trzebaby się rozprawić z tym wszystkim planowo i spokojnie.

Jezu, dajcie już spokój z tym zrzędzeniem. Albo czytajcie wątek.

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

Napisane przez januszpolak

Tyle że to nie Twoja rola wymyślać mu takie dania - niech je sobie gotuje/zamawia i je co mu się podoba. Poza tym gdzie jego dieta jest tak szkodliwa dla zdrowia? Kotlet z ziemniakami, zupy - tak żywi się wielu Polaków. Co innego jakby np. jadł stale wędzone potrawy, albo bardzo tłuste. Nie umrze od tej diety.

Może i sam wie ale czy chce zmian, czy mówi tak pod wpływem Ciebie? A może ta zmiana jest dla niego tak nieistotna, że to tylko takie gadanie a inna dieta i treningi nie są mu zwyczajnie potrzebne do szczęścia. Ty chcesz go zmieniać na siłę.

Jasne, że nie umrze, ale jedzenie w kółko tego samego i brak warzyw do niczego nie prowadzi i organizmowi na pewno brakuje witamin i innych składników. Ale może faktycznie tak tylko mówi pod wpływem mnie, że chce to zmienić. Tylko że jak nic się nie zmieni to lepiej odpuścić.

[januszpolak]

Napisane przez Wirtualna6

Mam gdzieś jak się odżywiają ludzie z UK, to jest mój chłopak i mi na nim zależy nie chce żeby za parę lat miał zawał serca, a poza tym nie chodzi o sam fakt jedzenia, ale o stylu życia. Gdzieś Ty wyczytała że ja w niego wmuszam? Jest wprost przeciwnie chcę to zrobić delikatnie, stąd mój wątek tutaj. Dajcie spokój ludzie ja nie jęczę mu nad uchem i nie biadolę że chłop nie zje mi sushi albo kawioru, ale jedzenie na przemian: pomidorowej, kotleta, nugetsów, placków ziemniaczanych i ryby w panierce to chyba jest coś nie halo!

No ale chyba "widziały gały co brały", zanim był Twoim chłopakiem poznawaliście się i zauważyłaś, że prowadzi taki a nie inny styl życia. Świadomie się z nim związałaś a teraz na siłę męczysz o zmiany. Tak jakbyś związała się z osobą palącą papierosy i po paru miesiącach naciskała na rzucenie. Nie lepiej od początku zadecydować czy z daną osobą mi po drodze?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chatul

Pewne rzeczy przedyskutować mogą. Mogą nawet ustalić, że facet nauczy się przygotowywać sensowne posiłki, żeby mógł zdrowo karmić dzieci. Jednak pozostaną inne kwestie, między innymi ewentualny negatywny wpływ kiepskiej jakościowo diety na zdrowie faceta oraz wzór, jaki będzie on dawał w kwestii żywienia swoim dzieciom. Co prawda autorka wątku i jej chłopak jeszcze się na dzieci nie zdecydowali, więc problem z ich żywieniem jeszcze nie zaistniał, ale… Po co czekać aż ten problem zaistnieje? Wtedy dużo trudniej będzie znaleźć sensowne rozwiązanie, które zadowoli obie strony. Rozsądniejsze wydaje mi się szukanie rozwiązania już teraz.

Bardziej rozsądne od szukania rozwiązania tego problemu, wydaje mi się zapytanie najpierw faceta co on o tym myśli i co zamierza.
A kwestia negatywnego wpływu jedzenia na jego zdrowie jest nadal niejasna, bo niewiele w tym wątku konkretów na temat tego co on właściwie je. Wiemy czego nie je, ale to za mało. Kolejna sprawa, to czy rzeczywiście mu to odżywianie szkodzi i np. jego wyniki badań odbiegają od normy w sposób wskazujący na następstwo niezdrowej diety.

[januszpolak]

Napisane przez Wirtualna6

Jasne, że nie umrze, ale jedzenie w kółko tego samego i brak warzyw do niczego nie prowadzi i organizmowi na pewno brakuje witamin i innych składników. Ale może faktycznie tak tylko mówi pod wpływem mnie, że chce to zmienić. Tylko że jak nic się nie zmieni to lepiej odpuścić.

Ale on jest dorosły i tak chce. Chce, żeby mu brakowało witamin, jego prawo. To co robisz jest po prostu bardzo nie fair wobec chłopaka - najpierw się wiążesz, potem bierzesz się do roboty nad zmienianiem go. Chciałabyś, aby on zaczął Cię zmuszać do zaprzestania tego stylu życia i jedzenia tylko tego co on lubi? Nie dla każdego zdrowie jest priorytetem i nie ma obowiązku być.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Wirtualna6

Jasne, że nie umrze, ale jedzenie w kółko tego samego i brak warzyw do niczego nie prowadzi i organizmowi na pewno brakuje witamin i innych składników. Ale może faktycznie tak tylko mówi pod wpływem mnie, że chce to zmienić. Tylko że jak nic się nie zmieni to lepiej odpuścić.

Na pewno to będzie wiadomo jak zobaczysz wyniki jego badań. Teraz możesz najwyżej podejrzewać.

[magbeth]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;65679666]To jest przecież kwestia do przedyskutowania zanim w ogóle zrobią sobie te dzieci. Moim zdaniem wymyślanie rozwiązania problemu, który nie zaistniał i wcale nie musi, prowadzi donikąd.[/QUOTE]

O to, to.

A jesli ten chlop faktycznie ma zaburzenia odzywiania to specjalista a nie bieganie za nim z kalafiorem i wykladem.

[Wirtualna6]

Napisane przez januszpolak

Ale on jest dorosły i tak chce. Chce, żeby mu brakowało witamin, jego prawo. To co robisz jest po prostu bardzo nie fair wobec chłopaka - najpierw się wiążesz, potem bierzesz się do roboty nad zmienianiem go. Chciałabyś, aby on zaczął Cię zmuszać do zaprzestania tego stylu życia i jedzenia tylko tego co on lubi? Nie dla każdego zdrowie jest priorytetem i nie ma obowiązku być.

Nikogo nie zmuszam ani nie zmieniam. Tylko przez to mój komfort życia spada a nasz związek chwieje bo jest np problem ze jesteśmy gdzieś i pół godziny jest cyrków gdzie zjemy i są kłotnie i teksty "znajdź sobie kogoś normalnego z kim możesz sobie normalnie zjeśc" albo inne, których mi się nawet nie chce wymieniać.

[meliandra]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;65678961]Oczywiście, że jest widzimisię. Każdy sam ma prawo decydować co je, a także z kim się wiąże. Są ludzie, którzy mają ograniczone upodobania żywieniowe i jest to ich prywatna sprawa.
Dopisujesz sobie informacje na jego temat. To, że coś ci się wydaje prawdopodobne, nie oznacza, że w rzeczywistości ta konkretna osoba wygeneruje taki problem. Znowu dopisujesz. Skąd wzięłaś, że nie ma takiej świadomości? Posiadanie takiej świadomości nie musi być od razu przyczyną zmiany nawyków. Może woleć jeść to co lubi, niż jeść znienawidzone produkty, żeby zaspokoić czyjeś upodobania.[/QUOTE]

Facet ma złe nawyki żywieniowe i to nie podlega dyskusji. I to nie jest widzimisię. Widzimisię by było gdyby on nie lubił bigosu, a ona kazała mu jeść, bo tak. Autorka nie chce mu matkować ani nie chce żeby zaspokajał jej upodobania. Zwyczajnie się o niego martwi i pyta jak może mu pomóc co dla mnie jest zupełnie naturalne. I nie robi tego, bo ma taki kaprys tylko wie z czym to się wiąże. Przede wszystkim on musi sam chcieć dać sobie pomóc. Wtedy może z nim rozmawiać jakie konsekwencje niesie za sobą takie odżywianie i mogą razem próbować coś zmienić. Jeśli on sam nie będzie chciał nic z tym zrobić to kiepsko to widzę. Nawyki żywieniowe z resztą tak jak wszystkie inne rodziców często przekładają się na dzieci. Ciężko nauczyć dzieci prawidłowo się odżywiać siedząc na kanapie jedząc pizze. Nawet gdyby ugotował im normalny posiłek, a sam jadł fast fooda to wiadomo, że w większości przypadków dzieci też by chciało. Skoro tata może codziennie jeść w kfc to czemu one nie?

[201803080934]

Bylam w takim zwiazku gdzie chlopak kompletnie nie chcial jesc warzyw, tylko mieso i wegle.
Nie do pogodzenia, bo ja uwielbiam gotowac i probowac nowych rzeczy.
I chce to dzielic z partnerem.

On mial prawo jesc w ten sposob, a ja mialam prawo znalezc sobie innego faceta

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Wirtualna6

Nikogo nie zmuszam ani nie zmieniam. Tylko przez to mój komfort życia spada a nasz związek chwieje bo jest np problem ze jesteśmy gdzieś i pół godziny jest cyrków gdzie zjemy i są kłotnie i teksty "znajdź sobie kogoś normalnego z kim możesz sobie normalnie zjeśc" albo inne, których mi się nawet nie chce wymieniać.

Wiesz, że to nie jest problem z tym, co jecie, tylko z waszym podejściem? Też mam faceta, który je zupełnie co innego niż ja, a podobnych problemów nie mamy nigdy. Każde samo zajmuje się własnym odżywianiem.

[lolita96]

Napisane przez Wirtualna6

Jezu, dajcie już spokój z tym zrzędzeniem. Albo czytajcie wątek.

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------



Jasne, że nie umrze, ale jedzenie w kółko tego samego i brak warzyw do niczego nie prowadzi i organizmowi na pewno brakuje witamin i innych składników. Ale może faktycznie tak tylko mówi pod wpływem mnie, że chce to zmienić. Tylko że jak nic się nie zmieni to lepiej odpuścić.

Podziwiam Cie, ze jeszcze chce Ci się odpisywac na takie 'kąśliwe' komentarze.


Jak długo jesteście razem? Mieszkacie razem czy osobno?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez meliandra

Facet ma złe nawyki żywieniowe i to nie podlega dyskusji. I to nie jest widzimisię. Widzimisię by było gdyby on nie lubił bigosu, a ona kazała mu jeść, bo tak. Autorka nie chce mu matkować ani nie chce żeby zaspokajał jej upodobania. Zwyczajnie się o niego martwi i pyta jak może mu pomóc co dla mnie jest zupełnie naturalne. I nie robi tego, bo ma taki kaprys tylko wie z czym to się wiąże. Przede wszystkim on musi sam chcieć dać sobie pomóc. Wtedy może z nim rozmawiać jakie konsekwencje niesie za sobą takie odżywianie i mogą razem próbować coś zmienić. Jeśli on sam nie będzie chciał nic z tym zrobić to kiepsko to widzę. Nawyki żywieniowe z resztą tak jak wszystkie inne rodziców często przekładają się na dzieci. Ciężko nauczyć dzieci prawidłowo się odżywiać siedząc na kanapie jedząc pizze. Nawet gdyby ugotował im normalny posiłek, a sam jadł fast fooda to wiadomo, że w większości przypadków dzieci też by chciało. Skoro tata może codziennie jeść w kfc to czemu one nie?

Mhm, a nazywanie dorosłego faceta "dużym niejadkiem" to jest twoim zdaniem przejaw czego jeśli nie matkowania? Zwyczajnie się martwi i jednocześnie tak bardzo nie potrafi uszanować jego wyboru, że zakłada o tym wątek na publicznym forum. I przypominam raz jeszcze: ona nie napisała prawie nic o tym, co on je, ale prawie wszystko o tym, czego nie je. Właściwie i jego nawykach żywieniowych wiemy niewiele ponad to, że jej się nie podobają i uważa je za złe.

[meliandra]

Napisane przez januszpolak

No ale chyba "widziały gały co brały", zanim był Twoim chłopakiem poznawaliście się i zauważyłaś, że prowadzi taki a nie inny styl życia. Świadomie się z nim związałaś a teraz na siłę męczysz o zmiany. Tak jakbyś związała się z osobą palącą papierosy i po paru miesiącach naciskała na rzucenie. Nie lepiej od początku zadecydować czy z daną osobą mi po drodze?

Może na początku Autorka nie sądziła, że to może być aż taki problem. Znam mnóstwo osób kogo palą, a nikogo kto tak się odżywia. Pewne rzeczy wychodzą w niestety dopiero w praniu.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;65679991]Bardziej rozsądne od szukania rozwiązania tego problemu, wydaje mi się zapytanie najpierw faceta co on o tym myśli i co zamierza.
A kwestia negatywnego wpływu jedzenia na jego zdrowie jest nadal niejasna, bo niewiele w tym wątku konkretów na temat tego co on właściwie je. Wiemy czego nie je, ale to za mało. Kolejna sprawa, to czy rzeczywiście mu to odżywianie szkodzi i np. jego wyniki badań odbiegają od normy w sposób wskazujący na następstwo niezdrowej diety.[/QUOTE]

Wystarczy, że wiemy, że je jeden posiłek dziennie. Nie trzeba być geniuszem żeby wiedzieć, że to jest niezdrowe i dlaczego.

[ajah]

Napisane przez Wirtualna6

Nikogo nie zmuszam ani nie zmieniam. Tylko przez to mój komfort życia spada a nasz związek chwieje bo jest np problem ze jesteśmy gdzieś i pół godziny jest cyrków gdzie zjemy i są kłotnie i teksty "znajdź sobie kogoś normalnego z kim możesz sobie normalnie zjeśc" albo inne, których mi się nawet nie chce wymieniać.

To z nim to ustal wcześniej. Chcesz iść tu czy tam coś zjeść i tyle. On może ci potowarzyszyć jeśli jeść nie chce.
MImo wszystko on ma jakiś wybór dań, które je, i w większości lokali można znależć coś co by mu pasowało.

Teksty, żebyć znalazła sobie kogoś normalnego- są bardzo niepokojące. Mogą sugerować to, jak on się czuje w relacji z tobą albo jakie ma zdanie na swój temat.
Jeśli chodzi o kwestie zdrowotne, może wprowadzić odpowiednią suplementację.

[meliandra]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;65680326]Mhm, a nazywanie dorosłego faceta "dużym niejadkiem" to jest twoim zdaniem przejaw czego jeśli nie matkowania? Zwyczajnie się martwi i jednocześnie tak bardzo nie potrafi uszanować jego wyboru, że zakłada o tym wątek na publicznym forum. I przypominam raz jeszcze: ona nie napisała prawie nic o tym, co on je, ale prawie wszystko o tym, czego nie je. Właściwie i jego nawykach żywieniowych wiemy niewiele ponad to, że jej się nie podobają i uważa je za złe.[/QUOTE]

To jest tylko nazwa wątku, a nie matkowanie. Po co doszukujesz się w tym drugiego dna. A co w tym złego, że pisze na forum? Temat jak każdy inny. Ludzie potrzebują pomocy w wielu kwestiach. Może ma nadzieję, że pojawi się ktoś tu z takim samym problem.

[Wirtualna6]

Napisane przez lolita96

Jak długo jesteście razem? Mieszkacie razem czy osobno?

Mieszkamy razem, jesteśmy ze sobą parę miesięcy. Uprzedzając wszystkie uwagi, że wcześnie zamieszkaliśmy razem: najpierw wynajęłam u niego pokój, znając go wcześniej i utrzymując znajomość na koleżeńskiej stopie, a potem jakoś tak wyszło że się związaliśmy.
I nie, nie zauwazyłam że ma taki problem z jedzeniem, bo go często nie było w domu, a tez mu do talerza nie zaglądałam i nie patrzyłam co je za każdym razem. Mówił tylko że jest wybredny i nie lubi niektórych rzeczy, ale że aż tyle to nie podejrzewałam.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

mowie raz jeszcze ze moja corka od lat 19 NIGDY nie zjadla surowki,makaronu,ryzu,nie je zadnych owocow poza truskawkami,malinami i brzoskwiniami
lubi frytki,pizze,nie je juz zadnych wedlin ,je tylko kotlety z kurczaka z ziemniakami pure
jak gdzies idzie i nie ma tam nic do jedzenia co lubi to nie je nic ,zamawia sok pomaranczowy
jej badania sa w normie,nigdy nie miala anemii,nie ma problemow z zebami wlosow ma najwiecej z calej rodziny nie ma problemow ze skora jest chodzacym przykladem zdrowia
moim zdaniem wmawiasz sobie to ze bedzie mial jakies problemy ze zdrowiem a jesli w przyszlosci bedziecie mieli dzieci i one nie zjedza twojego zdrowego obiadku przez 2-3 dni kiedy bedziesz musiala wyjechac to nic im sie nie stanie(zawsze mozesz zrobic im obiad i zostawic do podgrzania jak tak sie martwisz
w moim domu rodzinnym jadlo sie zupelnie inaczej niz w moim mialam po tym awersje do wmuszania obiadkow dlatego poszlam zupelnie inna droga w moim domu kazdy je to co lubi na co ma ochote a nie to co ja ugotowalam bo mi smakuje
zaakceptuj fakt ze jego dieta mu widocznie sluzy skoro nie ma zadnych problemow zdrowotnych do tej pory i daj mu spokoj zamiast truc o jedzeniu calymi dniami
moim zdaniem pomalu prowadzisz do rozpadu tego zwiazku i to ty masz problem z jedzeniem nie on w tym zwiazku
jestes bardzo egoistyczna probujac na sile zmieniac kogos uwazajac ze jedynie twoja metoda zywienia jest jedyna sluszna i najlepsza dla kazdego

[lolita96]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;65680216]Wiesz, że to nie jest problem z tym, co jecie, tylko z waszym podejściem? Też mam faceta, który je zupełnie co innego niż ja, a podobnych problemów nie mamy nigdy. Każde samo zajmuje się własnym odżywianiem.[/QUOTE]





a to tylko Twoje podejście jest słuszne?
Niektórzy lubią wspólnie przyrządzać posiłki i wspólnie je jeść ze smakiem. Dla wielu rodzin wspólny obiad jest wręcz bardzo ważnym elementem dnia. Coś nie tak z ich podejściem?


Tobie taka kolej rzeczy pasuje, ale autorce nie. Na prawde tak trudno to zrozumieć?


Tak czy owak, moim zdaniem ten związek nie ma prawa wypalić, jak zamieszkają razem to się zamęczą, a autorka skończy jako pełnoetatowa kucharka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez meliandra

Wystarczy, że wiemy, że je jeden posiłek dziennie. Nie trzeba być geniuszem żeby wiedzieć, że to jest niezdrowe i dlaczego.

Nope, nie wiemy. Wiemy, że jadł tak, gdy go poznała.
Poza tym nie widziałam nigdy poważnej publikacji stwierdzającej, że jedzenie raz dziennie rzeczywiście jest niezdrowe. Jeśli znasz taką, podeślij mi link. W tej chwili traktuję to jak jedną z tych rzeczy, które "wiadomo", tak jak kiedyś wszyscy "wiedzieli", że ludzie muszą jeść mięso, żeby byli zdrowi.

[Wirtualna6]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;65680326]Mhm, a nazywanie dorosłego faceta "dużym niejadkiem" to jest twoim zdaniem przejaw czego jeśli nie matkowania? Zwyczajnie się martwi i jednocześnie tak bardzo nie potrafi uszanować jego wyboru, że zakłada o tym wątek na publicznym forum. I przypominam raz jeszcze: ona nie napisała prawie nic o tym, co on je, ale prawie wszystko o tym, czego nie je. Właściwie i jego nawykach żywieniowych wiemy niewiele ponad to, że jej się nie podobają i uważa je za złe.[/QUOTE]

Napisałam sporo o tym co je w kolejnych postach, ale powtórzę: kotlet, frytki, rosół/pomidorowa, placki ziemniaczane, suche bułki, czasem ryba ale tylko w panierce, ew. stripsy z KFC, nugetsy z Maca albo kiełbaska z grilla.

[zakonna]

Parę miesięcy? I te parę miesięcy jest warte ciosania mu kołków na głowie? Ty koniecznie chcesz być ta dobra wróżką której magicznie udaje się zmienić faceta. Gdyby naprawdę chodziło o twój komfort psychiczny to byś zakończyła ten związek. Ale Ty chcesz być ratowniczka koniecznie

wysłane telepatycznie

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lolita96

a to tylko Twoje podejście jest słuszne?
Niektórzy lubią wspólnie przyrządzać posiłki i wspólnie je jeść ze smakiem. Dla wielu rodzin wspólny obiad jest wręcz bardzo ważnym elementem dnia. Coś nie tak z ich podejściem?


Tobie taka kolej rzeczy pasuje, ale autorce nie. Na prawde tak trudno to zrozumieć?


Tak czy owak, moim zdaniem ten związek nie ma prawa wypalić, jak zamieszkają razem to się zamęczą, a autorka skończy jako pełnoetatowa kucharka

Owszem, tylko moje podejście jest słuszne. Dla mnie. Nie pisałam, że dla niej też ma być. Opanuj się. Jak będzie miała ochotę to wypróbuje. To, które ma teraz, ewidentnie się nie sprawdza.

[nyana89]

Napisane przez Wirtualna6

Napisałam sporo o tym co je w kolejnych postach, ale powtórzę: kotlet, frytki, rosół/pomidorowa, placki ziemniaczane, suche bułki, czasem ryba ale tylko w panierce, ew. stripsy z KFC, nugetsy z Maca albo kiełbaska z grilla.

Co do badań krwi tak przy okazji, skoro się tak obawiasz: przed zmianą nawyków żywieniowych w sumie całe życie unikałam warzyw i owoców i tak, żywiłam się głównie takimi smażonymi rzeczami (no, prócz tych kfc i mcd bo od tego tłuszczu mnie mdli). Surówki i sałatki były dla mnie najgorszym paskudztwem świata. Nie jadłam też praktycznie nabiału. Ale dużo przekąsek, słodyczy do tego. I badania były w normie. Zatem nie tędy droga akurat
A skoro jesteście razem kilka miesięcy i JUŻ macie aż takie spiny o to jedzenie i o wyjścia, to naprawdę przestańcie sobie męczyć wzajemnie , bo nawet jeśli on faktycznie ma zaburzenia odżywiania ale nie widzi problemu, nie zdziałasz nic. Jak z każdą zaburzoną osobą. Tyle.

[lolita96]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;65680491]mowie raz jeszcze ze moja corka od lat 19 NIGDY nie zjadla surowki,makaronu,ryzu,nie je zadnych owocow poza truskawkami,malinami i brzoskwiniami
lubi frytki,pizze,nie je juz zadnych wedlin ,je tylko kotlety z kurczaka z ziemniakami pure
jak gdzies idzie i nie ma tam nic do jedzenia co lubi to nie je nic ,zamawia sok pomaranczowy
jej badania sa w normie,nigdy nie miala anemii,nie ma problemow z zebami wlosow ma najwiecej z calej rodziny nie ma problemow ze skora jest chodzacym przykladem zdrowia
moim zdaniem wmawiasz sobie to ze bedzie mial jakies problemy ze zdrowiem a jesli w przyszlosci bedziecie mieli dzieci i one nie zjedza twojego zdrowego obiadku przez 2-3 dni kiedy bedziesz musiala wyjechac to nic im sie nie stanie(zawsze mozesz zrobic im obiad i zostawic do podgrzania jak tak sie martwisz
w moim domu rodzinnym jadlo sie zupelnie inaczej niz w moim mialam po tym awersje do wmuszania obiadkow dlatego poszlam zupelnie inna droga w moim domu kazdy je to co lubi na co ma ochote a nie to co ja ugotowalam bo mi smakuje
zaakceptuj fakt ze jego dieta mu widocznie sluzy skoro nie ma zadnych problemow zdrowotnych do tej pory i daj mu spokoj zamiast truc o jedzeniu calymi dniami
moim zdaniem pomalu prowadzisz do rozpadu tego zwiazku i to ty masz problem z jedzeniem nie on w tym zwiazku
jestes bardzo egoistyczna probujac na sile zmieniac kogos uwazajac ze jedynie twoja metoda zywienia jest jedyna sluszna i najlepsza dla kazdego[/QUOTE]



niewiarygodne.
A ja mam koleżankę lat 23, która pali papierosy codziennie pół paczki od pięciu lat. Gęste włosy, ładna cera, błysk w oku, białe zęby, no modeleczka. Okaz zdrowia, wszystkie badania w normie, płuca zdrowe.


Mam rozumieć, że jej te fajki w takim razie nie szkodzą?


A alkoholik ze zdrową wątrobą niech pije dalej, bo przecież mu to wychodzi na zdrowie?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie porownuj palenia papierosow czy picia wodki do nie jedzenia surowki
zyj i daj zyc

[Wirtualna6]

Dobra dziewczyny, dziękuję za wszystkie rady i słowa mniej lub bardziej miłe, porozmawiam z nim jeszcze i zobaczę co się da zrobić w temacie, jeśli nic to chyba trzeba to zakończyć, żebym tylko miała jaja na to
Ps. Wyniki krwi to nie wszystko. Są jeszcze inne rzeczy od problemów jelitowych, przez zgagę, miażdżyce, kandidę, po nowotwory włącznie. Bo to że teraz wszystko jest okej nie znaczy że tak będzie zawsze. I fajnie że niektóre organizmy potrafią żyć 20 lat jedząc to samo i wszystko jest u nich w normie. Przynajmniej teraz

[ajah]

Napisane przez lolita96

niewiarygodne.
A ja mam koleżankę lat 23, która pali papierosy codziennie pół paczki od pięciu lat. Gęste włosy, ładna cera, błysk w oku, białe zęby, no modeleczka. Okaz zdrowia, wszystkie badania w normie, płuca zdrowe.


Mam rozumieć, że jej te fajki w takim razie nie szkodzą?


A alkoholik ze zdrową wątrobą niech pije dalej, bo przecież mu to wychodzi na zdrowie?

alkohoilk ze zdrową wątrobą

[nyana89]

Napisane przez Wirtualna6

Dobra dziewczyny, dziękuję za wszystkie rady i słowa mniej lub bardziej miłe, porozmawiam z nim jeszcze i zobaczę co się da zrobić w temacie, jeśli nic to chyba trzeba to zakończyć, żebym tylko miała jaja na to
Ps. Wyniki krwi to nie wszystko. Są jeszcze inne rzeczy od problemów jelitowych, przez zgagę, miażdżyce, kandidę, po nowotwory włącznie. Bo to że teraz wszystko jest okej nie znaczy że tak będzie zawsze. I fajnie że niektóre organizmy potrafią żyć 20 lat jedząc to samo i wszystko jest u nich w normie. Przynajmniej teraz

No to jeszcze żeby było ciekawiej dodam, iż to wszystko wystąpiło u mnie właśnie PO zmianie nawyków na zdrowsze, czyli: pieczone, gotowane na parze (zazwyczaj drób albo chudy schab, łosoś), dużo warzyw i owoców, minimalna ilość soli i cukrów prostych, wszedł nabiał, zwykłe ryże i makarony zamienione na pełnoziarniste i w ogóle mniej a zdrowiej. I zaczęły się problemy Ale skoro lubisz przejmować się na zapas, czyli co będzie za 20 lat i to nie u siebie a u kogoś, kto nie chce nic w swoim życiu zmienić to okej, masz prawo, na zdrowie. Pozdrawiam

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;65680876]nie porownuj palenia papierosow czy picia wodki do nie jedzenia surowki
zyj i daj zyc[/QUOTE]

Zgadzam sie. Sama jadam bardzo niewiele produktow. Jestem sporo starsza od autorki, wyniki mam idealne.

Ja na miejscu tego chlopaka zakonczylabym zwiazek. Psychicznie nie znioslabym tego medzenia i matkowania. Cisnienie sie podnosi od samego czytania tego watku.

Napisane przez ajah

alkohoilk ze zdrową wątrobą

[meliandra]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;65680521]Nope, nie wiemy. Wiemy, że jadł tak, gdy go poznała.
Poza tym nie widziałam nigdy poważnej publikacji stwierdzającej, że jedzenie raz dziennie rzeczywiście jest niezdrowe. Jeśli znasz taką, podeślij mi link. W tej chwili traktuję to jak jedną z tych rzeczy, które "wiadomo", tak jak kiedyś wszyscy "wiedzieli", że ludzie muszą jeść mięso, żeby byli zdrowi.
[/QUOTE]

Jeden posiłek dziennie dostarcza za mało kalorii, mamy przez to za mało energii, mamy problemy z koncentracją, jesteśmy ospali, spada nam cukier, dostarczamy organizmowi za mało składników odżywczych, witamin i minerałów, organizm przechodzi w stan przetrwania, bo nie wie kiedy dostanie kolejny posiłek, spowalnia to metabolizm. Oczywiście w pewnym momencie żołądek się obkurczy i człowiek może się do tego przyzwyczaić, ale dalej będzie to niezdrowe. Tak samo jak ze snem. Można spać 3h dziennie i się do tego przyzwyczaić, ale nie wpłynie to na nas korzystnie. Dziwię się że takie rzeczy trzeba tłumaczyć dorosłym ludziom.

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;65680876]nie porownuj palenia papierosow czy picia wodki do nie jedzenia surowki
zyj i daj zyc[/QUOTE]

A Ty nie porównuj nie jedzenia surówki do złych nawyków żywieniowych. Pisałam to już i powtórzę raz jeszcze. To, że Twoja córka nie ma teraz problemów nie oznacza, że nie będzie ich mieć za parę lat. Oczywiście nie musi, ale ja wolałabym nie ryzykować w kwestii swojego zdrowia.