Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma?? - Strona 37 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2009-12-05, 21:59   #1081
Wenila
Wtajemniczenie
 
Avatar Wenila
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: to tu to tam z północy na południe
Wiadomości: 2 927
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

wreszcie jakiś pozytywny wpis, az się miło zrobiło, ale ja jestem za tym, żeby raczej prędzej niż później
__________________
tkwiąc w depresji!!
Wenila jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-06, 10:50   #1082
gorzka prawda
Zadomowienie
 
Avatar gorzka prawda
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 147
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez misstoolek Pokaż wiadomość
heloł girls właśnie sobie myślę, że nie ma co się dołować!jeszcze się kurka wodna napracujemy szukajmy a na pewno znajdziemy...prędzej czy później nas wezmą
Trochę gorzej mieć takie podejście w sytuacji, gdy ciągnie się za człowiekiem mnóstwo długów i wizja wyrzucenia z uczelni na ostatnim roku studiów za nieopłacenie czesnego.
__________________
(...) prawda jest gorzka bez pociechy,
którą daje nadzieja (...)
Eduard Bass



gorzka prawda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-06, 13:52   #1083
Dyskrecja
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 213
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

W obecnych czasach wiele osób boryka się z problemem braku pracy lub żyje pod presją utraty stanowiska. Spowodowany tym stres jest normalny do pewnego momentu, mianowicie dopóki jest to stres motywujący, a nie prowadzący do załamania czy depresji. Najlepszym sposobem na taki stres jest aktywne poszukiwanie nowej posady.
Dyskrecja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-06, 16:08   #1084
gorzka prawda
Zadomowienie
 
Avatar gorzka prawda
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 147
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez Dyskrecja Pokaż wiadomość
W obecnych czasach wiele osób boryka się z problemem braku pracy lub żyje pod presją utraty stanowiska. Spowodowany tym stres jest normalny do pewnego momentu, mianowicie dopóki jest to stres motywujący, a nie prowadzący do załamania czy depresji. Najlepszym sposobem na taki stres jest aktywne poszukiwanie nowej posady.
Zgadzam się z powyższym postem w 100%. Moja psychika sięgała już największych głębin mojej rozpaczy. W pewnym momencie przestałam chodzić na rozmowy, a później nie wysyłałam już nawet cv. Dodam, że uprzednio pracy szukałam bardzo intensywnie przez 4 mce.
Na szczęście to poczucie beznadziejności i bezradności nie trwało zbyt długo. Ale są takie chwile, gdy bardzo trudno znaleźć motywację i siłę do działania.
Powoli czuje, że w moje skrzydła znów zaczyna napływać wiatr, muszę je tylko bardziej rozpostrzeć, ale wierzę, że wszystko przyjdzie z czasem. Wierzę, że znajdę jakąkolwiek pracę (póki co), bo MUSZĘ i tyle. Nie dopuszczam do siebie innej możliwości, bo innej możliwości po prostu nie może być.
Powoli odbijam się od dna.
__________________
(...) prawda jest gorzka bez pociechy,
którą daje nadzieja (...)
Eduard Bass




Edytowane przez gorzka prawda
Czas edycji: 2009-12-06 o 16:09
gorzka prawda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-06, 16:48   #1085
kluska234
Raczkowanie
 
Avatar kluska234
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 388
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Jakie macie pomysły na poszukiwanie pracy???
kluska234 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-06, 17:49   #1086
mel89
Zakorzenienie
 
Avatar mel89
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: porto
Wiadomości: 3 445
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Mój chłopak od 11 miesięcy szuka pracy, a jest grafikiem komputerowym(!).
Pracował już w tej branży 2 lata, zwolnili go bo firma jest upadająca i szukają oszczędności, przeprowadził się i tak realnie od września w łodzi nie może znaleźć pracy na tym stanowisku. Wykorzystaliśmy już WSZYSTKIE kontakty, wysyłał CV, dzownił i nic. Pogoda nie dopisuje, jest szaro, zimno, święta się zbliżają, sylwester, a my pewnie będziemy siedzieć w domu,bo nie ma kaski na wyjady Jeśli mi źle, bo patrzę na niego i widzę jak mu to siada na psyche, ostatni miesiąc zresztą nie zaliczał się do tych udanych w związku, bo TŻ jest markotny, łatwo się denerwuje, widać, że ma dosyć takiej sytuacji.. A ja nic nie mogę zrobić, i w dodatku jeszcze studiuję
Fajnie, że ktoś napisał o tych mejlach - TŻ wysyła ich codziennie kilka i dobrze wiedzieć, że lepiej złożyć cv oficjalnie.
__________________
not all who wander are lost.
mel89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-06, 19:24   #1087
gorzka prawda
Zadomowienie
 
Avatar gorzka prawda
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 147
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez kluska234 Pokaż wiadomość
Jakie macie pomysły na poszukiwanie pracy???
Po pierwsze: mała-duża zmiana (narzeczony zafundował fryzjera).
Po drugie: ograniczyć do minimum wysyłanie cv mailem - pójdę osobiście wszędzie gdzie będę tylko w stanie dotrzeć.
Po trzecie: własna inicjatywa, nie czekać aż z nieba spadnie jakaś oferta. We wtorek voyage po mieście z teczką pełną cv!!!
Po czwarte: nie pomijać ofert poniżej swoich kwalifikacji. Podczas mniej ,,ambitnej" pracy wciąż można szukać lepszej, a i pieniądz jakiś wpadnie do kieszeni. Chowam swoją dumę!
Robię też rutynowo masę innych rzeczy, aby znaleźć pracę, a to tylko ,,nowości", które zamierzam wcielić w życie i udoskonalam ciągle moją taktykę, a to dopiero początek!
Chętnie dowiem się tutaj jak inni efektywnie szukają pracy

W czerwcu obrona mgr, w sierpniu ślub -> za nic w świecie nie zmienię tych planów!!!
__________________
(...) prawda jest gorzka bez pociechy,
którą daje nadzieja (...)
Eduard Bass




Edytowane przez gorzka prawda
Czas edycji: 2009-12-06 o 21:05
gorzka prawda jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-12-06, 20:13   #1088
Amazoniak
Zadomowienie
 
Avatar Amazoniak
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 506
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

ja polecam stworzenie sobie prywatnej bazy firm ze swojej branży które teraz nie rekrutują, ale którymi byłybyście zainteresowane i powysyłać do nich swoje cv-ki. Do mnie do tej pory się odzywają firmy, które mają mnie w swojej bazie danych i akurat kogoś poszukują i to najczęściej zanim dadza oficjalne ogłoszenie np. do prasy
__________________
W życiu musi być dobrze i niedobrze.
Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze
Amazoniak jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-06, 20:25   #1089
misstoolek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

polecam też zalogować się np. na portalu spolecznosciowym goldenline, profeo, etc. i wysyłać bezpośrednio do magaerów zapytanie, czy aktualnie kogoś poszukują. Ja tak robiłam i odzew był.uruchomcie kontakty osobiste, niech wszyscy z Waszego kręgu wiedzą, że szukacie pracy. Może nóż, widelec, łyżka...ktoś, gdzieś, kiedyś sobie przypomni o Was
misstoolek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-07, 12:42   #1090
Ariena
Zakorzenienie
 
Avatar Ariena
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 3 258
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

A ja polecam ogłoszenie w prasie lokalnej. W moim przypadku poskutkowało . Chcę zmienić pracę, bo nie wiem na czym stoję, sama praca mi się nie podoba, ani szefowa, ani branża i zarobki minimalne, nie adekwatne do obowiązków. Wysyłam CV i cisza,byłam na 2 rozmowach i nic z tego nie wynikło. Pozostaje mi znów dać ogłoszenie! Mam nadzieję że znów poskutkuje.
Ariena jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-08, 11:59   #1091
kluska234
Raczkowanie
 
Avatar kluska234
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 388
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Dzięki dziewczyny za pomysły Mój telefon nadal milczy, a ofert coraz mniej. Także myślę , że do końca roku nic się u mnie nie zmieni. Dziś odebrałam zasiłek 420zł można "zaszaleć" ;/
kluska234 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-12-08, 12:35   #1092
kasia083
Zadomowienie
 
Avatar kasia083
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 1 817
GG do kasia083
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez gorzka prawda Pokaż wiadomość
...w sierpniu ślub -> za nic w świecie nie zmienię tych planów!!!
Też kiedyś miałam taki plan... termin był w kwietniu... BOLAŁO

Tu jeszcze tego nie pisałam, ale dalej szukam pracy po stażu... Szef zaczął kręcić, zaproponował mi mniej niż minimalna krajowa (gdzie pracowałabym jak na pełnym etacie jako księgowa i kadrowa dla kilku firm) i wogle oskarżył mnie o coś co powstało jak mnie jeszcze u niego nie było a ja to tylko znalazłam i poprawiłam...

Szkoda słów...
__________________
Od dawna nie korzystam z tego profilu na wizażu tylko z innego.
kasia083 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-08, 13:00   #1093
Wenila
Wtajemniczenie
 
Avatar Wenila
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: to tu to tam z północy na południe
Wiadomości: 2 927
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

a wspominałaś o tym gościu i jego poczynaniach w UP? Myślę, ze powinni wiedzieć, ze na drugi raz takiemu komuś nie przydzielać stażystów bo są nieuczciwi. Pewnie to nie zmieni nic, ale powinni wiedzieć, że zostałaś oszukana...bo jak inaczej to nazwać, nawet wolnego nie odeprałaś
__________________
tkwiąc w depresji!!
Wenila jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-08, 13:45   #1094
kasia083
Zadomowienie
 
Avatar kasia083
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 1 817
GG do kasia083
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Nie, specjalnie o tym nie mówiłam... Jak zanosiłam do nich papiery ze stażu, to się spytali, czy po tym stażu pracuję, ale powiedziałam, że nie. Pracodawcy nie mają tera zobowiązku zatrudniania ludi po stażach, to teraz jest normą, nawet jak ktoś się wykaże...
__________________
Od dawna nie korzystam z tego profilu na wizażu tylko z innego.
kasia083 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-08, 17:57   #1095
n-nika
Zadomowienie
 
Avatar n-nika
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 162
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Jestem załamana a raczej wkurzona nieziemsko
3 miesiące temu dostałam prace w pewnym biurze kredytowym..... wszystko byłoby ok, gdyby nie to że moim zadniem było też (jak w rozmowie kwalifikacyjnej zostałam poinformowana roznoszenie ulotek reklamowych - od czasu do czas )... ok... mineły 3 miesiące, a ja dzień w dzień zostawałam wysyłana na ulotki obojętnie czy deszcz, czy mróz mialam biegać po bolkach i prosić ludzi, żeby mnie wpuścili do bloku, żeby wciskać ulotki w skrzynki Na początku zaciskałam zęby i biegałam..... pomimo, że buty mi się pościerały od chodników, pomimo że chodziłam z katarem.... pomimo, że byłam zmęczona, głodna i nawet wysikać nie było gdzie ... Biuro praktycznie ma marne zyski, praktycznie żadnych.... raz na jakiś czas ktoś przyjdzie po kredyt, ale i tak nikt nie dostanie... Z reszta nie dziwie się, że po 1 biuro jest w bardzo złym punkcie, w piwnicy pewnego pasażu, do po 2 jest mało przekonujące, bo z żadnego banku prowadzone nie jest.
Ulotki też nikt prakytcznie nie czyta, tylko wyrzuca.... dodam jeszcze że nie raz ludzie się na mnie wydzierali, że budze dzieci dzowniąc, że oni sobie nie życzą ulotek, że zaśmiecam skrzynki, że jakby chcieli kredyt to by nas sami znaleźli itd....
Wczoraj miałam SWOIM AUTEM (objętnie czy mam paliwo czy nie mam) jechac na drugi koniec miasta na pewne osiedle... w którym oczywiście byłam nie raz. Padał deszcz.... było zimno. Nie pojechałam. Bo już się wkurzyłam, tyle tego noszenia i poświęcenia, a ja dostaje marne 1000tys na ręke... Poszwędałam się po mieście i wróciłam do biura. (pomyślałam, że pojade jak będzie ładniejsza pogoda) Na drugi dzień szef oznajmił mnie, że zachciało mu się sprawdzać.... i że akurat na tym osiedlu nie było ulotek, że niby pare osob powiedziało, że nie było. ...powiedziałam mu, że nie wszędzie mnie wpuszczają itd. (jakoś starałam się tłumaczyć).... mówiłam też że ludzie mnie wyzywają, obrażają..... krzyczą, niewiadomo co za mnie mają.... itd. Nie mam nic sobie do zarzucenia, bo wkońcu chodziłam.... roznosiłam te cholerne ulotki chyba na wszystkich osiedlach codziennie. Szef stwierdził, że albo rezygnuje z pracy albo mam 2 tygodnie jeśli nikt nie przyjdzie po kredyt to koniec mojej pracy tam.... Wkurzyłam się i popłakałam. Teraz wychodzi na to, że mam prosić ludzi, żeby ktoś przyszedł po kredyt??? ... Jestem załamana Moja wina, że do biura nikt nie przychodzi, że nikt nie chce kredytu....... no chore Ludzie te śmieszne ulotki wyrzucają do kosza!! a ja mam teraz za to cierpieć, że nikt nie jest zainteresowany
Szukam innej pracy...... wysyłam znowu CV....
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk...
--
~ Dyplomowana kosmetyczka ~
-
Urządzamy Nasz dom
zaKochana
n-nika jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-08, 18:00   #1096
Wertka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: blisko monitorka:)
Wiadomości: 213
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

kasia083- będzie dobrze..zobaczysz

Apropo pracy, dziś do mnie zadzwonili z tej firmy co pisałam o niej wcześniej. Byłam w niej na okresie próbnym. Powiedziałam im, że mam pracę i nie jestem zainteresowana. Choć już jej szukam od kilku miesięcy.

n-nika- nie martw się, teraz takich nieuczciwych pracodawców jest od groma. Najlepiej wykorzystać za grosze a potem pozbyć się z byle powodu.
__________________
Wierzyć - to znaczy nawet nie pytać, jak długo jeszcze mamy iść po ciemku.

Jan Twardowski


Edytowane przez Wertka
Czas edycji: 2009-12-08 o 18:06 Powód: Dopisek:)
Wertka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-08, 18:37   #1097
misstoolek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 19
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Szukam innej pracy...... wysyłam znowu CV.... [/QUOTE]


Nawet się dziewczyno nie zastanawiaj!
misstoolek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-08, 21:45   #1098
Amazoniak
Zadomowienie
 
Avatar Amazoniak
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 506
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

n-nika - ja się zastanawiam jak ty tam tyle czasu wytrzymałaś na tych ulotkach-podziwiam cię. ale nie przejmuj się i nie dołuj-nie jest twoją winą to że nikt nie chce w kryzysie korzystać z usług szemranego biura. mam nadzieje że szybko znajdziesz coś normalniejszego
__________________
W życiu musi być dobrze i niedobrze.
Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze
Amazoniak jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-09, 01:15   #1099
Marti99
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 149
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez n-nika Pokaż wiadomość
Jestem załamana a raczej wkurzona nieziemsko
3 miesiące temu dostałam prace w pewnym biurze kredytowym..... wszystko byłoby ok, gdyby nie to że moim zadniem było też (jak w rozmowie kwalifikacyjnej zostałam poinformowana roznoszenie ulotek reklamowych - od czasu do czas )... ok... mineły 3 miesiące, a ja dzień w dzień zostawałam wysyłana na ulotki obojętnie czy deszcz, czy mróz mialam biegać po bolkach i prosić ludzi, żeby mnie wpuścili do bloku, żeby wciskać ulotki w skrzynki Na początku zaciskałam zęby i biegałam..... pomimo, że buty mi się pościerały od chodników, pomimo że chodziłam z katarem.... pomimo, że byłam zmęczona, głodna i nawet wysikać nie było gdzie ... Biuro praktycznie ma marne zyski, praktycznie żadnych.... raz na jakiś czas ktoś przyjdzie po kredyt, ale i tak nikt nie dostanie... Z reszta nie dziwie się, że po 1 biuro jest w bardzo złym punkcie, w piwnicy pewnego pasażu, do po 2 jest mało przekonujące, bo z żadnego banku prowadzone nie jest.
Ulotki też nikt prakytcznie nie czyta, tylko wyrzuca.... dodam jeszcze że nie raz ludzie się na mnie wydzierali, że budze dzieci dzowniąc, że oni sobie nie życzą ulotek, że zaśmiecam skrzynki, że jakby chcieli kredyt to by nas sami znaleźli itd....
Wczoraj miałam SWOIM AUTEM (objętnie czy mam paliwo czy nie mam) jechac na drugi koniec miasta na pewne osiedle... w którym oczywiście byłam nie raz. Padał deszcz.... było zimno. Nie pojechałam. Bo już się wkurzyłam, tyle tego noszenia i poświęcenia, a ja dostaje marne 1000tys na ręke... Poszwędałam się po mieście i wróciłam do biura. (pomyślałam, że pojade jak będzie ładniejsza pogoda) Na drugi dzień szef oznajmił mnie, że zachciało mu się sprawdzać.... i że akurat na tym osiedlu nie było ulotek, że niby pare osob powiedziało, że nie było. ...powiedziałam mu, że nie wszędzie mnie wpuszczają itd. (jakoś starałam się tłumaczyć).... mówiłam też że ludzie mnie wyzywają, obrażają..... krzyczą, niewiadomo co za mnie mają.... itd. Nie mam nic sobie do zarzucenia, bo wkońcu chodziłam.... roznosiłam te cholerne ulotki chyba na wszystkich osiedlach codziennie. Szef stwierdził, że albo rezygnuje z pracy albo mam 2 tygodnie jeśli nikt nie przyjdzie po kredyt to koniec mojej pracy tam.... Wkurzyłam się i popłakałam. Teraz wychodzi na to, że mam prosić ludzi, żeby ktoś przyszedł po kredyt??? ... Jestem załamana Moja wina, że do biura nikt nie przychodzi, że nikt nie chce kredytu....... no chore Ludzie te śmieszne ulotki wyrzucają do kosza!! a ja mam teraz za to cierpieć, że nikt nie jest zainteresowany
Szukam innej pracy...... wysyłam znowu CV....


Kurcze, ten Twój szef to porazka jakaś, on naprawdę wierzy w moc tych ulotek? Ja jak widze ulotkę z oferta kredytu to nawet nie czytam, od razu wyrzucam, moze jeszcze będzie chciał żebys po domach zaczęła chodzić i umowy pod nos ludziom wciskać?
Szukaj innej pracy, ja czasami sobie wchodzę na ten wątek, bo jeszcze niedawno sama tu gorzkie żale wylewałam, a teraz jest ok, przynajmniej z pracą. Powodzenia wszystkim, którzy poszukują pracy. Trzymam kciuki!
__________________
"Nic, co działo się potem nie było już nawet podobne do jej wcześniejszego życia i istnienie stało się dławiąco nieznośne.
Świat, wszystko i wszyscy oddalili się na tyle, że zdawało się jej, że ogląda ich zza szyby, że nie sposób widzieć bardziej wyraźnie, uczestniczyć realnie."
Marti99 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-12-09, 10:58   #1100
kluska234
Raczkowanie
 
Avatar kluska234
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 388
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Wróciłam właśnie z rozmowy. A pan dyrektor ze szczerością stwierdził, że on sam nie ma aż tak dużego wykształcenia jak ja!!! ;/ Masakra bez wykształcenia żle, z za dużym niedobrze...o czym przekonuję się już nie pierwszy raz!!!! ;(
kluska234 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-09, 12:53   #1101
gorzka prawda
Zadomowienie
 
Avatar gorzka prawda
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 147
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez kluska234 Pokaż wiadomość
Wróciłam właśnie z rozmowy. A pan dyrektor ze szczerością stwierdził, że on sam nie ma aż tak dużego wykształcenia jak ja!!! ;/ Masakra bez wykształcenia żle, z za dużym niedobrze...o czym przekonuję się już nie pierwszy raz!!!! ;(
Przykro mi
Też nie raz się o tym przekonałam.
__________________
(...) prawda jest gorzka bez pociechy,
którą daje nadzieja (...)
Eduard Bass



gorzka prawda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-09, 14:55   #1102
n-nika
Zadomowienie
 
Avatar n-nika
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 162
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez Wertka Pokaż wiadomość
n-nika- nie martw się, teraz takich nieuczciwych pracodawców jest od groma. Najlepiej wykorzystać za grosze a potem pozbyć się z byle powodu.
No właśnie a tak się cieszyłam, że mam prace... że w biurze itd. a tu dzień w dzień z ulotkami mam biegać mało tego, na początku miałam wrzucać tylko do skrzynek na listy... a teraz już mówi, że mam na drzwi na klamki wiesząć, bo zamówił ulotki z dziurą
Kumacie? mam biegać w każdym bloku na każdej klatce w góre i w dół, żeby wieszać te gówna

---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

Cytat:
Napisane przez misstoolek Pokaż wiadomość
Szukam innej pracy...... wysyłam znowu CV....

Nawet się dziewczyno nie zastanawiaj![/QUOTE]

Staram się, ale teraz idą święta, sylwester...... a ja bez pracy mam być przed samymi świętami nie cieszy mnie już nic....

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Cytat:
Napisane przez Amazoniak Pokaż wiadomość
n-nika - ja się zastanawiam jak ty tam tyle czasu wytrzymałaś na tych ulotkach-podziwiam cię. ale nie przejmuj się i nie dołuj-nie jest twoją winą to że nikt nie chce w kryzysie korzystać z usług szemranego biura. mam nadzieje że szybko znajdziesz coś normalniejszego
Wiesz jak to jest, dużo moich znajomych szuka prace.... wiec jest cięzko, ja sama tez szukałam 7 miesięcy... teraz jak mi się trafiło choć to, to się tego trzymałam. Zaciskałam zęby i myślałam, że jakoś to będzie.... poświęcałam się..... ale ile można
na dodatek groźby, że jak nikt nie przyjdzie to mnie zwolni!!! to już przekracza wszelkie granice...

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Cytat:
Napisane przez Marti99 Pokaż wiadomość
Kurcze, ten Twój szef to porazka jakaś, on naprawdę wierzy w moc tych ulotek? Ja jak widze ulotkę z oferta kredytu to nawet nie czytam, od razu wyrzucam, moze jeszcze będzie chciał żebys po domach zaczęła chodzić i umowy pod nos ludziom wciskać?
Szukaj innej pracy, ja czasami sobie wchodzę na ten wątek, bo jeszcze niedawno sama tu gorzkie żale wylewałam, a teraz jest ok, przynajmniej z pracą. Powodzenia wszystkim, którzy poszukują pracy. Trzymam kciuki!
To że wyrzucają to jest nic. Ja jeszcze musze się nasłuchać jak mnie ludzie obrażają, wyzywają...... jak wejde na klatke to potrafią nawet wyjść z mieszkania i nawrzeszczeć na mnie, że im dzieci budze, albo że mam wyrzucić to do śmietnika.... że im zaśmiecam itd. A na tych klatkach to czasem tak śmierdzi, że bierze mnie na wymioty na dodatek mam całe ręce pościerane od wkładania w skrzynki, bo w jedną ręką musze wrzucać itd. Jeszcze jakąś chorobe złapie od dotykania tych brudnych domofonów czy skrzynek, no mówie wam szok
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk...
--
~ Dyplomowana kosmetyczka ~
-
Urządzamy Nasz dom
zaKochana
n-nika jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-09, 16:49   #1103
mallinka86
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 153
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez kluska234 Pokaż wiadomość
Wróciłam właśnie z rozmowy. A pan dyrektor ze szczerością stwierdził, że on sam nie ma aż tak dużego wykształcenia jak ja!!! ;/ Masakra bez wykształcenia żle, z za dużym niedobrze...o czym przekonuję się już nie pierwszy raz!!!! ;(

Też tak miałam , a szukałam pracy w salonie sieci komórkowej jako konsultant.
Był też taki okres, że nie miałam pracy przez pól roku i też czułam się strasznie zdołowana. Teraz mam pracę od 2 m-cy, ale jej nie cierpię tzn. dokładniej atmosfery, która w niej panuje. Ludzie są podzieleni na jakieś "obozy" i ciągle ze sobą walczą. Każdy szuka okazji, żeby się z kimś pokłócić, komuś coś wytknąć. A jeśli chodzi o współpracę to jest żadna. Jeśli potrzebujesz od kogoś jakiejś informacji , to można usłyszeć " bym Ci powiedziała, ale mi się teraz nie chce". A moja przełożona to już koszmar. Ma humory jak 15 - latka. W jednej chwili jest zadowolona , a za 5 min jest zła i coś jej się nie podoba. Jest kilka fajnych osób, ale siedzą cicho, żeby się nie narażać.
Niestety przez to wszystko jestem strasznie zdołowana. Do domu wracam zła , a rano nie chce mi się wstać, bo jak sobie myślę o kolejnym dniu z tymi ludźmi to mi się wszystkiego odechciewa. Dziś usłyszałam od 1 osoby, że rzadko kto tam wytrzymuje i już 4 osoby odeszły , bo miały dość. No ale mimo wszystko cieszę się , że mam jakąś pracę i ją szanuję, bo gorzej jest jej nie mieć w ogóle, a jak tylko się obronię ( już w maju) to poszukam sobie czegoś innego.
mallinka86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-09, 19:25   #1104
kluska234
Raczkowanie
 
Avatar kluska234
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 388
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez mallinka86 Pokaż wiadomość
Też tak miałam , a szukałam pracy w salonie sieci komórkowej jako konsultant.
Był też taki okres, że nie miałam pracy przez pól roku i też czułam się strasznie zdołowana. Teraz mam pracę od 2 m-cy, ale jej nie cierpię tzn. dokładniej atmosfery, która w niej panuje. Ludzie są podzieleni na jakieś "obozy" i ciągle ze sobą walczą. Każdy szuka okazji, żeby się z kimś pokłócić, komuś coś wytknąć. A jeśli chodzi o współpracę to jest żadna. Jeśli potrzebujesz od kogoś jakiejś informacji , to można usłyszeć " bym Ci powiedziała, ale mi się teraz nie chce". A moja przełożona to już koszmar. Ma humory jak 15 - latka. W jednej chwili jest zadowolona , a za 5 min jest zła i coś jej się nie podoba. Jest kilka fajnych osób, ale siedzą cicho, żeby się nie narażać.
Niestety przez to wszystko jestem strasznie zdołowana. Do domu wracam zła , a rano nie chce mi się wstać, bo jak sobie myślę o kolejnym dniu z tymi ludźmi to mi się wszystkiego odechciewa. Dziś usłyszałam od 1 osoby, że rzadko kto tam wytrzymuje i już 4 osoby odeszły , bo miały dość. No ale mimo wszystko cieszę się , że mam jakąś pracę i ją szanuję, bo gorzej jest jej nie mieć w ogóle, a jak tylko się obronię ( już w maju) to poszukam sobie czegoś innego.
Właśnie atmosfera w pracy jest bardzo ważna. Życzę Tobie wytrwałości A ja nic szukam dalej...;/ Ktoś złożył mi propozycję przeprowadzki do dużego miasta, być może skorzystam jak nie znajdę w swoim mieście.
kluska234 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-09, 19:39   #1105
Ariena
Zakorzenienie
 
Avatar Ariena
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 3 258
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Oh dziewczyny...mam to samo w pracy. Szefowa oczekuje że będę chodzić od firmy do firmy z ulotkami naszej firmy i prosić dyrektorów o ich wizytówki - żeby ona mogła sobie do nich dzwonić i mnie kontrolować czy na pewno tam byłam. Pier... to, poroznoszę tam gdzie chciałam, poproszę o wizytówkę ale nie będę wciskać produktów szefom innych firm, to czysta akwizycja! Na początku szefowa mówiła żebym poroznosiła w różne miejsca i pisała gdzie zaniosłam, a teraz wyskakuje z takim czymś. A to pewnie dlatego, że przyjęła nowego pracownika, który niby się umawia na spotkania i nie ma go potem cały dzień. Oczywiście ja na tym obrywam, bo nie dość że nie wiemy gdzie facet jest to jeszcze ona sobie pewnie myśli że ja też tak powinnam.
Nienawidzę tej pracy, nienawidzę atmosfery ciągłego nacisku, wymyślania niestworzonych rzeczy przez tą jędzę. Nie było dnia żeby mnie pochwaliła. Nieraz przynoszę jej coś co zrobiłam (jakieś zestawienie czy coś) i nawet nie popatrzy tylko od razu mówi że źle i beznadziejnie, po czym poprawia np. jeden odstęp między wyrazami . Dziś dałam jej sugestię odnośnie naszej strony internetowej że powinno być coś zmienione, oczywiście powiedziała że nie, że jest ok. Po czym rozmawiała ze swoją córką telefonicznie i córka to samo stwierdziła, że powinna być zmiana na stronie, a baba do mnie- że mogłam jej wcześniej kiedyś powiedzieć.... No ja pierd...lę!!!
Jestem taka na nią cięta, na tą pracę, że jak rano wstaję to mam odruchy wymiotne .
Poprzedni pracownik odszedł, przede mną przewinęły się od lipca 4 osoby, pewnie po prostu nie wytrzymały. Teraz się nie dziwię.
Najgorsze jest to, że wysyłam CV i cisza . Dziś dałam ogłoszenie do gazety, mam nadzieję że pojawi się światełko w tunelu, że zmienię pracę i będę mogła babie walnąć na stół wypowiedzenie zanim ona to zrobi.

Edytowane przez Ariena
Czas edycji: 2009-12-09 o 19:43
Ariena jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-09, 20:01   #1106
n-nika
Zadomowienie
 
Avatar n-nika
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 162
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez Ariena Pokaż wiadomość
Oh dziewczyny...mam to samo w pracy. Szefowa oczekuje że będę chodzić od firmy do firmy z ulotkami naszej firmy i prosić dyrektorów o ich wizytówki - żeby ona mogła sobie do nich dzwonić i mnie kontrolować czy na pewno tam byłam. Pier... to, poroznoszę tam gdzie chciałam, poproszę o wizytówkę ale nie będę wciskać produktów szefom innych firm, to czysta akwizycja! Na początku szefowa mówiła żebym poroznosiła w różne miejsca i pisała gdzie zaniosłam, a teraz wyskakuje z takim czymś. A to pewnie dlatego, że przyjęła nowego pracownika, który niby się umawia na spotkania i nie ma go potem cały dzień. Oczywiście ja na tym obrywam, bo nie dość że nie wiemy gdzie facet jest to jeszcze ona sobie pewnie myśli że ja też tak powinnam.
Nienawidzę tej pracy, nienawidzę atmosfery ciągłego nacisku, wymyślania niestworzonych rzeczy przez tą jędzę. Nie było dnia żeby mnie pochwaliła. Nieraz przynoszę jej coś co zrobiłam (jakieś zestawienie czy coś) i nawet nie popatrzy tylko od razu mówi że źle i beznadziejnie, po czym poprawia np. jeden odstęp między wyrazami . Dziś dałam jej sugestię odnośnie naszej strony internetowej że powinno być coś zmienione, oczywiście powiedziała że nie, że jest ok. Po czym rozmawiała ze swoją córką telefonicznie i córka to samo stwierdziła, że powinna być zmiana na stronie, a baba do mnie- że mogłam jej wcześniej kiedyś powiedzieć.... No ja pierd...lę!!!
Jestem taka na nią cięta, na tą pracę, że jak rano wstaję to mam odruchy wymiotne .
Poprzedni pracownik odszedł, przede mną przewinęły się od lipca 4 osoby, pewnie po prostu nie wytrzymały. Teraz się nie dziwię.
Najgorsze jest to, że wysyłam CV i cisza . Dziś dałam ogłoszenie do gazety, mam nadzieję że pojawi się światełko w tunelu, że zmienię pracę i będę mogła babie walnąć na stół wypowiedzenie zanim ona to zrobi.

jakbym siebie słyszała mam to samo
ja nawet wieczorem boje się pojsc spać bo noc tak szybko minie, ze rano znowu musze wstać i iść do tej pieprzonej pracy i znosić to wszystko
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk...
--
~ Dyplomowana kosmetyczka ~
-
Urządzamy Nasz dom
zaKochana
n-nika jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-09, 21:35   #1107
gorzka prawda
Zadomowienie
 
Avatar gorzka prawda
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 147
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Ja w poprzedniej pracy byłam przez kierowniczkę zastraszana, szantażowana i opieprzana (przepraszam) za to, że..........najlepiej pracowałam. Tak. Tak. Absurd!!! Robiłam wszystko jak należy i to od pierwszego dnia (a praca niełatwa) i nikt nie musiał mnie niczego uczyć, bo przyszłam z doświadczenie. Robiłam to co mi kazano i pomagałam innym dziewczynom z działu się wdrożyć ,żeby nam z czasem sprawniej wszystko szło. Nadzorowałam pracę całego działu. Skoro sobie radziłam to kierowniczka dołożyła mi jeszcze raz tyle obowiązków, siedziałam dzień w dzień po godzinach (po 10, 12 godzin) żeby to ogarnąć. Nikomu się nie skarżyłam. rano przychodziła wcześniej i sprawdzała czy wszystko zrobiłam i czy dobrze. Oczywiście, że tak!!! Ale ona podkładała mi świnie. Mam pamięć fotograficzną i wiem co i gdzie odkładałam i doskonale pamiętam co robiłam. Chowała pewne dokumenty, a potem żądała ich ode mnie w trybie pilnym i robiła zebranie żeby wszystkim powiedzieć jaki mamy bałagan!!! Na drugi dzień wszystko znajdowałam tam gdzie powinno być!!! Jestem typem pracownika, który pracuje cichutko jak mróweczka nikomu się nie narzuca, a i służy zawsze pomocą innym. Pracownicy z mojego działu i inni przełożeni bardzo mnie chwalili, ufali, bo wiedzieli, że jak coś nie będzie się zgadzało to ja to w mig wyłapie. Ale ta baba czuła coś niedobrego do mnie od początku. W ogóle to ja wiedziałam, że jest fałszywą osobą, bo nigdy nie patrzyła mi w oczy jak ze mną rozmawiała. Najgorsze jest to, że pewnego razu zamówiła mi audiencje u głównej szefowej i przedstawiła mnie w bardzo fatalnym świetle. Szefowa jej uwierzyła, bo ona nic nigdy nie wiedziała jak wiecznie siedziała w swoim gabinecie - wiedziała tylko to co mówiła jej kierowniczka. Po tej akcji nie wytrzymałam i poszłam do kierowniczki na szczerą rozmowę i bardzo grzecznie powiedziałam, że nie chce popełniać błędów, że chce pracować najlepiej jak się da i zapytałam co robię źle, gdyż chciałam to naprawić - a ona na to, że nic nie robię źle. Zatkało mnie, o nic więcej nie zapytałam, wyszłam. Pracowałam dalej jak do tej pory, ale ona była coraz gorsza, potrafiła przy petentach się na mnie wydzierać na cały korytarz, rzucała dokumentami przed nos z krzykiem że niby co to ma być ,dlaczego jeszcze nie załatwione. A ja widziałam to pierwszy raz na oczy, aniby ma to z mojego biurka. Moje tłumaczenia na nic się zdały. Mogłabym tak bez końca wymieniać. Sytuacja stała się nie do zniesienia. Każdego wieczoru po powrocie z pracy bardzo płakałam, bo psychicznie nie dawałam sobie rady. Doszło do tego, że słysząc na korytarzu kroki kierowniczki (rozpoznawałam je) dostawałam ataku paniki, bałam się o co teraz pójdzie. Nie wytrzymałam, złożyłam wypowiedzenie. Wszyscy byli w szoku, ale pogratulowali mi odwagi. Ludzie z pracy, z którymi nie utrzymywałam bliższych kontaktów zaczepiali mnie na korytarzu, w toalecie i szeptem opowiadali historie z życia wzięte o tym do czego to zdolna jest kierowniczka i ilu osobom zmarnowała życie. Zostałam ,,pożegnana" przez resztę firmę bardzo miło i z łezką w oku moim i ich również. Co najlepsze, gdy odbierałam św. pracy od kierowniczki ona nie była usatysfakcjonowana moim odejściem, nawet było jej przykro, bo kto teraz pociągnie cały dział jak siedzą tam same nowie dziewczyny, które się uczą, bo nikt tam długo nie wytrzymał dotychczas. Nie rozumiem jej postępowania. Ale jedno wiem na pewno praca owszem ale nie za cenę własnego zdrowia. Ja mam uraz po tamtej pracy. Teraz szukam nowej pracy, ale czuje strach przed tym że znów spotkam kogoś takiego jak ona.
(przepraszam za wypracowanie, ale to i tak w skrócie)
__________________
(...) prawda jest gorzka bez pociechy,
którą daje nadzieja (...)
Eduard Bass




Edytowane przez gorzka prawda
Czas edycji: 2009-12-09 o 21:41
gorzka prawda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-09, 21:50   #1108
n-nika
Zadomowienie
 
Avatar n-nika
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 162
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez gorzka prawda Pokaż wiadomość
Ja w poprzedniej pracy byłam przez kierowniczkę zastraszana, szantażowana i opieprzana (przepraszam) za to, że..........najlepiej pracowałam. Tak. Tak. Absurd!!! Robiłam wszystko jak należy i to od pierwszego dnia (a praca niełatwa) i nikt nie musiał mnie niczego uczyć, bo przyszłam z doświadczenie. Robiłam to co mi kazano i pomagałam innym dziewczynom z działu się wdrożyć ,żeby nam z czasem sprawniej wszystko szło. Nadzorowałam pracę całego działu. Skoro sobie radziłam to kierowniczka dołożyła mi jeszcze raz tyle obowiązków, siedziałam dzień w dzień po godzinach (po 10, 12 godzin) żeby to ogarnąć. Nikomu się nie skarżyłam. rano przychodziła wcześniej i sprawdzała czy wszystko zrobiłam i czy dobrze. Oczywiście, że tak!!! Ale ona podkładała mi świnie. Mam pamięć fotograficzną i wiem co i gdzie odkładałam i doskonale pamiętam co robiłam. Chowała pewne dokumenty, a potem żądała ich ode mnie w trybie pilnym i robiła zebranie żeby wszystkim powiedzieć jaki mamy bałagan!!! Na drugi dzień wszystko znajdowałam tam gdzie powinno być!!! Jestem typem pracownika, który pracuje cichutko jak mróweczka nikomu się nie narzuca, a i służy zawsze pomocą innym. Pracownicy z mojego działu i inni przełożeni bardzo mnie chwalili, ufali, bo wiedzieli, że jak coś nie będzie się zgadzało to ja to w mig wyłapie. Ale ta baba czuła coś niedobrego do mnie od początku. W ogóle to ja wiedziałam, że jest fałszywą osobą, bo nigdy nie patrzyła mi w oczy jak ze mną rozmawiała. Najgorsze jest to, że pewnego razu zamówiła mi audiencje u głównej szefowej i przedstawiła mnie w bardzo fatalnym świetle. Szefowa jej uwierzyła, bo ona nic nigdy nie wiedziała jak wiecznie siedziała w swoim gabinecie - wiedziała tylko to co mówiła jej kierowniczka. Po tej akcji nie wytrzymałam i poszłam do kierowniczki na szczerą rozmowę i bardzo grzecznie powiedziałam, że nie chce popełniać błędów, że chce pracować najlepiej jak się da i zapytałam co robię źle, gdyż chciałam to naprawić - a ona na to, że nic nie robię źle. Zatkało mnie, o nic więcej nie zapytałam, wyszłam. Pracowałam dalej jak do tej pory, ale ona była coraz gorsza, potrafiła przy petentach się na mnie wydzierać na cały korytarz, rzucała dokumentami przed nos z krzykiem że niby co to ma być ,dlaczego jeszcze nie załatwione. A ja widziałam to pierwszy raz na oczy, aniby ma to z mojego biurka. Moje tłumaczenia na nic się zdały. Mogłabym tak bez końca wymieniać. Sytuacja stała się nie do zniesienia. Każdego wieczoru po powrocie z pracy bardzo płakałam, bo psychicznie nie dawałam sobie rady. Doszło do tego, że słysząc na korytarzu kroki kierowniczki (rozpoznawałam je) dostawałam ataku paniki, bałam się o co teraz pójdzie. Nie wytrzymałam, złożyłam wypowiedzenie. Wszyscy byli w szoku, ale pogratulowali mi odwagi. Ludzie z pracy, z którymi nie utrzymywałam bliższych kontaktów zaczepiali mnie na korytarzu, w toalecie i szeptem opowiadali historie z życia wzięte o tym do czego to zdolna jest kierowniczka i ilu osobom zmarnowała życie. Zostałam ,,pożegnana" przez resztę firmę bardzo miło i z łezką w oku moim i ich również. Co najlepsze, gdy odbierałam św. pracy od kierowniczki ona nie była usatysfakcjonowana moim odejściem, nawet było jej przykro, bo kto teraz pociągnie cały dział jak siedzą tam same nowie dziewczyny, które się uczą, bo nikt tam długo nie wytrzymał dotychczas. Nie rozumiem jej postępowania. Ale jedno wiem na pewno praca owszem ale nie za cenę własnego zdrowia. Ja mam uraz po tamtej pracy. Teraz szukam nowej pracy, ale czuje strach przed tym że znów spotkam kogoś takiego jak ona.
(przepraszam za wypracowanie, ale to i tak w skrócie)

Jestem w totalnym szoku po tym co napisałaś
niktórzy ludzie to potwory..........
Człowiek jest uczciwy, chce pracować, zarabiać pieniądze, godnie i spokojnie żyć, a tu takie coś! ehh
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk...
--
~ Dyplomowana kosmetyczka ~
-
Urządzamy Nasz dom
zaKochana
n-nika jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-10, 08:01   #1109
ijaa
Zakorzenienie
 
Avatar ijaa
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 12 984
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Witajcie,
pisałam już jakiś czas temu, że również szukam pracy. Od tej pory nic sie nie zmieniło.
Obecnie jednak pracuję, ale chciałabym prace zmienić. Po pierwsze dlatego, że oczywiscie pracuję na umowe zlecenie, po drugie tylko po 6 godzin dziennie, a po trzecie dobija mnie bezczynność w tej robocie.
Pracuję w szkole językowej, pracy mam codziennie na godzinę, później siedzenie, zwykłe siedzenie z patrzeniem się w komputer i odebranie telefonu od czasu do czasu.
Ile można układac dokumenty, albo wymyślać sobie zajęcia. Naprawdę po kilku miesiącach zaczeło mnie to męczyć.
Do tego dochodzi fakt, że szefowa jest niezadowolona, bo ja przeciez tylko siedzę!! Nie robię nic pozytecznego!
Tylko gdyby czasem pomyslała, że ona tu jest szefowa, osoba od przydizelania obowiązków, to mże by do niej coś dotarło.
I kółko sie zamyka.
Zaczyna odeciewać mi sie przychodzić do tej pracy, gdy to pomyślę o kolejnym dniu za biurkiem, gdzie głównym moim zajęciem będzie ziewanie.
Może jestem dziwna, ale mam dość!!

Od ok dwóch miesięcy wysyłam CV i odzew jest żaden. Praktycznie żaden
Byłam na jedej rozmowie, nie odezwali się więcej i otrzymałam jeden telefon z zapytaniem jakie studia skończyłam (informacja była w CV) po czym podziekowali.

Roznosiłam CV po sklepach również. Lubię pracę z ludzmi, mogłabym pracowac w sklepie. żandego odzewu.

Ja naprawdę zaczynam wątpić we wzystko. Nie wiem kogo oni szukają na stanowisko np. sprzedawcy? Dokrota habilitowanego, czy kogo?
Oczywiście za najniższa krajową.

Studia skończone, jezyk obcy opanowany, doświadczenie mam i i tak cisza!!

Muszę pomyślec nad innymi metodami, bo z tym internetem to jakoś nie działa.

Powodzenia wszystkim w szukaniu życzę

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

Cytat:
Napisane przez gorzka prawda Pokaż wiadomość
Ja w poprzedniej pracy byłam przez kierowniczkę zastraszana, szantażowana i opieprzana (przepraszam) za to, że..........najlepiej pracowałam. Tak. Tak. Absurd!!! Robiłam wszystko jak należy i to od pierwszego dnia (a praca niełatwa) i nikt nie musiał mnie niczego uczyć, bo przyszłam z doświadczenie. Robiłam to co mi kazano i pomagałam innym dziewczynom z działu się wdrożyć ,żeby nam z czasem sprawniej wszystko szło. Nadzorowałam pracę całego działu. Skoro sobie radziłam to kierowniczka dołożyła mi jeszcze raz tyle obowiązków, siedziałam dzień w dzień po godzinach (po 10, 12 godzin) żeby to ogarnąć. Nikomu się nie skarżyłam. rano przychodziła wcześniej i sprawdzała czy wszystko zrobiłam i czy dobrze. Oczywiście, że tak!!! Ale ona podkładała mi świnie. Mam pamięć fotograficzną i wiem co i gdzie odkładałam i doskonale pamiętam co robiłam. Chowała pewne dokumenty, a potem żądała ich ode mnie w trybie pilnym i robiła zebranie żeby wszystkim powiedzieć jaki mamy bałagan!!! Na drugi dzień wszystko znajdowałam tam gdzie powinno być!!! Jestem typem pracownika, który pracuje cichutko jak mróweczka nikomu się nie narzuca, a i służy zawsze pomocą innym. Pracownicy z mojego działu i inni przełożeni bardzo mnie chwalili, ufali, bo wiedzieli, że jak coś nie będzie się zgadzało to ja to w mig wyłapie. Ale ta baba czuła coś niedobrego do mnie od początku. W ogóle to ja wiedziałam, że jest fałszywą osobą, bo nigdy nie patrzyła mi w oczy jak ze mną rozmawiała. Najgorsze jest to, że pewnego razu zamówiła mi audiencje u głównej szefowej i przedstawiła mnie w bardzo fatalnym świetle. Szefowa jej uwierzyła, bo ona nic nigdy nie wiedziała jak wiecznie siedziała w swoim gabinecie - wiedziała tylko to co mówiła jej kierowniczka. Po tej akcji nie wytrzymałam i poszłam do kierowniczki na szczerą rozmowę i bardzo grzecznie powiedziałam, że nie chce popełniać błędów, że chce pracować najlepiej jak się da i zapytałam co robię źle, gdyż chciałam to naprawić - a ona na to, że nic nie robię źle. Zatkało mnie, o nic więcej nie zapytałam, wyszłam. Pracowałam dalej jak do tej pory, ale ona była coraz gorsza, potrafiła przy petentach się na mnie wydzierać na cały korytarz, rzucała dokumentami przed nos z krzykiem że niby co to ma być ,dlaczego jeszcze nie załatwione. A ja widziałam to pierwszy raz na oczy, aniby ma to z mojego biurka. Moje tłumaczenia na nic się zdały. Mogłabym tak bez końca wymieniać. Sytuacja stała się nie do zniesienia. Każdego wieczoru po powrocie z pracy bardzo płakałam, bo psychicznie nie dawałam sobie rady. Doszło do tego, że słysząc na korytarzu kroki kierowniczki (rozpoznawałam je) dostawałam ataku paniki, bałam się o co teraz pójdzie. Nie wytrzymałam, złożyłam wypowiedzenie. Wszyscy byli w szoku, ale pogratulowali mi odwagi. Ludzie z pracy, z którymi nie utrzymywałam bliższych kontaktów zaczepiali mnie na korytarzu, w toalecie i szeptem opowiadali historie z życia wzięte o tym do czego to zdolna jest kierowniczka i ilu osobom zmarnowała życie. Zostałam ,,pożegnana" przez resztę firmę bardzo miło i z łezką w oku moim i ich również. Co najlepsze, gdy odbierałam św. pracy od kierowniczki ona nie była usatysfakcjonowana moim odejściem, nawet było jej przykro, bo kto teraz pociągnie cały dział jak siedzą tam same nowie dziewczyny, które się uczą, bo nikt tam długo nie wytrzymał dotychczas. Nie rozumiem jej postępowania. Ale jedno wiem na pewno praca owszem ale nie za cenę własnego zdrowia. Ja mam uraz po tamtej pracy. Teraz szukam nowej pracy, ale czuje strach przed tym że znów spotkam kogoś takiego jak ona.
(przepraszam za wypracowanie, ale to i tak w skrócie)
To jest szok po prostu, na jakich ludzi mozna trafić!!
Powinnaś ja o mobbing oskarżyć.
__________________

...i przyrzekam Ci, uśmiech każdego dnia, kawę o poranku i rowerowe wycieczki!
ijaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-12-10, 13:04   #1110
Ariena
Zakorzenienie
 
Avatar Ariena
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 3 258
Dot.: Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

Cytat:
Napisane przez gorzka prawda Pokaż wiadomość
Ja w poprzedniej pracy byłam przez kierowniczkę zastraszana, szantażowana i opieprzana (przepraszam) za to, że..........najlepiej pracowałam. Tak. Tak. Absurd!!! Robiłam wszystko jak należy i to od pierwszego dnia (a praca niełatwa) i nikt nie musiał mnie niczego uczyć, bo przyszłam z doświadczenie. Robiłam to co mi kazano i pomagałam innym dziewczynom z działu się wdrożyć ,żeby nam z czasem sprawniej wszystko szło. Nadzorowałam pracę całego działu. Skoro sobie radziłam to kierowniczka dołożyła mi jeszcze raz tyle obowiązków, siedziałam dzień w dzień po godzinach (po 10, 12 godzin) żeby to ogarnąć. Nikomu się nie skarżyłam. rano przychodziła wcześniej i sprawdzała czy wszystko zrobiłam i czy dobrze. Oczywiście, że tak!!! Ale ona podkładała mi świnie. Mam pamięć fotograficzną i wiem co i gdzie odkładałam i doskonale pamiętam co robiłam. Chowała pewne dokumenty, a potem żądała ich ode mnie w trybie pilnym i robiła zebranie żeby wszystkim powiedzieć jaki mamy bałagan!!! Na drugi dzień wszystko znajdowałam tam gdzie powinno być!!! Jestem typem pracownika, który pracuje cichutko jak mróweczka nikomu się nie narzuca, a i służy zawsze pomocą innym. Pracownicy z mojego działu i inni przełożeni bardzo mnie chwalili, ufali, bo wiedzieli, że jak coś nie będzie się zgadzało to ja to w mig wyłapie. Ale ta baba czuła coś niedobrego do mnie od początku. W ogóle to ja wiedziałam, że jest fałszywą osobą, bo nigdy nie patrzyła mi w oczy jak ze mną rozmawiała. Najgorsze jest to, że pewnego razu zamówiła mi audiencje u głównej szefowej i przedstawiła mnie w bardzo fatalnym świetle. Szefowa jej uwierzyła, bo ona nic nigdy nie wiedziała jak wiecznie siedziała w swoim gabinecie - wiedziała tylko to co mówiła jej kierowniczka. Po tej akcji nie wytrzymałam i poszłam do kierowniczki na szczerą rozmowę i bardzo grzecznie powiedziałam, że nie chce popełniać błędów, że chce pracować najlepiej jak się da i zapytałam co robię źle, gdyż chciałam to naprawić - a ona na to, że nic nie robię źle. Zatkało mnie, o nic więcej nie zapytałam, wyszłam. Pracowałam dalej jak do tej pory, ale ona była coraz gorsza, potrafiła przy petentach się na mnie wydzierać na cały korytarz, rzucała dokumentami przed nos z krzykiem że niby co to ma być ,dlaczego jeszcze nie załatwione. A ja widziałam to pierwszy raz na oczy, aniby ma to z mojego biurka. Moje tłumaczenia na nic się zdały. Mogłabym tak bez końca wymieniać. Sytuacja stała się nie do zniesienia. Każdego wieczoru po powrocie z pracy bardzo płakałam, bo psychicznie nie dawałam sobie rady. Doszło do tego, że słysząc na korytarzu kroki kierowniczki (rozpoznawałam je) dostawałam ataku paniki, bałam się o co teraz pójdzie. Nie wytrzymałam, złożyłam wypowiedzenie. Wszyscy byli w szoku, ale pogratulowali mi odwagi. Ludzie z pracy, z którymi nie utrzymywałam bliższych kontaktów zaczepiali mnie na korytarzu, w toalecie i szeptem opowiadali historie z życia wzięte o tym do czego to zdolna jest kierowniczka i ilu osobom zmarnowała życie. Zostałam ,,pożegnana" przez resztę firmę bardzo miło i z łezką w oku moim i ich również. Co najlepsze, gdy odbierałam św. pracy od kierowniczki ona nie była usatysfakcjonowana moim odejściem, nawet było jej przykro, bo kto teraz pociągnie cały dział jak siedzą tam same nowie dziewczyny, które się uczą, bo nikt tam długo nie wytrzymał dotychczas. Nie rozumiem jej postępowania. Ale jedno wiem na pewno praca owszem ale nie za cenę własnego zdrowia. Ja mam uraz po tamtej pracy. Teraz szukam nowej pracy, ale czuje strach przed tym że znów spotkam kogoś takiego jak ona.
(przepraszam za wypracowanie, ale to i tak w skrócie)
Dobrze że zrezygnowałaś, szkoda zdrowia. Też jestem w szoku jak można tak 'siąść' na pracownika i nic sobie z tego nie robić.

Dziś do mnie do pracy przyszła jakaś babka i gadała z szefową. Usłyszałam jak mówiły o godzinach pracy, chyba ją przyjmie zamiast mnie. Przysługuje mi tydzień wypowiedzenia, a umowę mam do końca grudnia więc pewnie by chciała tamtą przed świętami przyjąć albo po świętach, a mnie zwolnić przed świętami bo i tak dni pracujących jest mało okresie świątecznym. Więc pewnie się dowiem w przyszłym tygodniu. Już mi to wisi czy mnie zwolni i tak szukam dalej. Dużo nerwów straciłam, będę miała więcej czasu na szukanie pracy. No ale zobaczymy.

Cytat:
Napisane przez ijaa Pokaż wiadomość
Witajcie,
pisałam już jakiś czas temu, że również szukam pracy. Od tej pory nic sie nie zmieniło.
Obecnie jednak pracuję, ale chciałabym prace zmienić. Po pierwsze dlatego, że oczywiscie pracuję na umowe zlecenie, po drugie tylko po 6 godzin dziennie, a po trzecie dobija mnie bezczynność w tej robocie.
Pracuję w szkole językowej, pracy mam codziennie na godzinę, później siedzenie, zwykłe siedzenie z patrzeniem się w komputer i odebranie telefonu od czasu do czasu.
Ile można układac dokumenty, albo wymyślać sobie zajęcia. Naprawdę po kilku miesiącach zaczeło mnie to męczyć.
Do tego dochodzi fakt, że szefowa jest niezadowolona, bo ja przeciez tylko siedzę!! Nie robię nic pozytecznego!
Tylko gdyby czasem pomyslała, że ona tu jest szefowa, osoba od przydizelania obowiązków, to mże by do niej coś dotarło.
I kółko sie zamyka.
Zaczyna odeciewać mi sie przychodzić do tej pracy, gdy to pomyślę o kolejnym dniu za biurkiem, gdzie głównym moim zajęciem będzie ziewanie.
Może jestem dziwna, ale mam dość!!
Szczerze to ja już bym to wolała-nudzić się. Ja też nieraz mam mało roboty, ale właśnie też mam taką szefową że sama nie wymyśli co mam robić, tylko mam sobie sama wymyśleć. No właśnie a od czego są właściciele firm? Powinni przydzielać obowiązki, zapewniać przeszkolenie w pracy. Ja nie miałam szkolenia, tylko baba oczekuje ode mnie że sama będę się szkolić siedząc tutaj i wymyślać co mam robić. To jest chore.

Edytowane przez Ariena
Czas edycji: 2009-12-10 o 13:08
Ariena jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:18.