skończyłam studia i jestem bezrobotna

[madzia.a]

Studiowałam dziennie i jednocześnie przez 2 lata pracowałam w punkcie kredytowym na umowe zlecenie. Zarabiałam 4,25 na godzine, czyli miesięcznie miałam 500- 600 zł. Była to jednak praca dla studentów i wydawało mi się wtedy, że zarabiam grosze. Półtora miesiąca temu obroniłam się (musiałam zrezygnować z mojej pracy ponieważ utraciłam status studenta). Mam wykształcenie wyższe i nigdzie nie potrafie znaleźć pracy! Codziennie wysyłam podania i odpowiadam na oferty pracy a byłam dopiero na 2 rozmowach kwalifikacyjnych. Przy czym na ostatniej zaproponawano mi prace na pół etatu w biurze rachunkowym za 350 zł!!!!!!
Mąż również niewiele zarabia, jest nam bardzo ciężko finansowo. Myślałam, że jak skończe studia to nasza sytuacja się poprawi... w jakim byłam błędzie... Jestem załamana i nie wiem co robić
Nie wiem czy przyjąć tą prace za śmiechu warte pieniądze, czy uparcie szukać czegoś lepszego

[kliwia]

Szukaj uparcie! Już lepiej pracować na czarno do momentu znalezienia 'normalnej pracy', niż legalnie za 350.

Ostatnio zxadzownili do mnie w odpowiedzi na ofertę po miesiącu od zakończenia naboru, I to w ZUSie. Mają zapłon, nie powiem, w międzyczasie dostałam już inną i sądze że lepszą finansowo pracę.

[Aggie125]

Za 350 złotych nie opłaca Ci sie nawet wstać z łóżka. Przede wszystkim za te pieniądze w zyciu sie nie utrzymasz, a skoro tak, to czemu miałabyś harować za marne grosze? Nie mówiąc już o tym, że często pół etatu oznacza pół etatu plus masę rzeczy do skończenia, w związku z czym robi Ci się 3/4 etatu.

[Akane]

Z jakiego jesteś miasta i w jakiej branży szukasz pracy?

[madzia.a]

Jestem z woj śląskiego. Na początku szukałam pracy w bankowości (mam dwuletnie doświadczenie w pracy w banku, prace mgr również pisałam o bankach). Rozesłałam cv do wszystkich znanych mi banków i tylko jeden się odezwał (ale po rozmowie kwalifikacyjnej dają odpowiedź dopiero po 3 tygodniach więc czekam) obecnie szukam również pracy w biurach rachunkowych (skończyłam kierunek Finanse i rachunkowość).
Właściwie to teraz interesuje mnie już każda praca biurowa, ale nie za mniej niż 1000 zł (czy to naprawde są za duże wymagania) Przecież kasjerki w marketach zarabiają więcej niż najniższa krajowa (z tego co się orientuje to 750-900 zł), więc myśle, że taka kwota dla osoby wykształconej chyba nie jest wygórowana? Jak myślicie?

[hihi]

Napisane przez Aggie125

Za 350 złotych nie opłaca Ci sie nawet wstać z łóżka. Przede wszystkim za te pieniądze w zyciu sie nie utrzymasz, a skoro tak, to czemu miałabyś harować za marne grosze? Nie mówiąc już o tym, że często pół etatu oznacza pół etatu plus masę rzeczy do skończenia, w związku z czym robi Ci się 3/4 etatu.

Ja po liceum miałam staz absolwencki, za który płacono 460zł miesięcznie bodajże, a pracowąłam 8h 6 dni w tygodniu w pełnym zakresie i... wstawałam z łózka Bo od czegos trzeba zacząć, ale na całe szczęscie teraz to tzw. "stypendium" stażowe jest znacznie wyższe

Jedyne co można doradzic w Twojej sytuacji, to do skutku szukać pracy, niekoniecznie w wyuczonym zawodzie.

[madzia.a]

Napisane przez hihi

Ja po liceum miałam staz absolwencki, za który płacono 460zł miesięcznie bodajże, a pracowąłam 8h 6 dni w tygodniu w pełnym zakresie i... wstawałam z łózka Bo od czegos trzeba zacząć, ale na całe szczęscie teraz to tzw. "stypendium" stażowe jest znacznie wyższe
.

No tak, tylko ja za podobne pieniądze pracowałam przez dwa lata. Jak długo tak można zarabiać?

[crippled]

350zł to płaca co najmniej śmieszna! Nie podjęłabym jej. Szukaj dalej, a na pewno znajdziesz jakąś NORMALNIE płatną pracę. Nie daj się tym wyzyskiwaczom bo nie po to męczyłaś się tyle lat na studiach żeby teraz zarabiac mniej niż osoby po zawodówkach. 3mam kciuki

[hihi]

Napisane przez madzia.a

No tak, tylko ja za podobne pieniądze pracowałam przez dwa lata. Jak długo tak można zarabiać?

Nie, no ok Piszę tylko, że naprawdę czasami nawet o te 350zł warto wstać, bo to może byc początek, doświadczenie itd.

Naprawdę, nie ma innej rady jak rozsyłanie CV (i to dosłownie) gdzie sie da.

[Aggie125]

Hihi, warto by było, gdyby madzia była zupełnie "zielona", czyli praca byłaby w zasadzie nauką od początku. Wtedy zdobyłaby jednoczesnie doświadczenie. A teraz ma juz 2 lata doświadczenia, skończone studia - w tej sytuacji jest to śmiech na sali.

[hihi]

Napisane przez Aggie125

Hihi, warto by było, gdyby madzia była zupełnie "zielona", czyli praca byłaby w zasadzie nauką od początku. Wtedy zdobyłaby jednoczesnie doświadczenie. A teraz ma juz 2 lata doświadczenia, skończone studia - w tej sytuacji jest to śmiech na sali.

Przepraszam, źle sie zrozumiałyśmy, chodzi mi o to, że własnie, że czasami, szczególnie na początku te 350zł i "cokolwiek, byleby się zaczepić" jest ok i to wszystko, ja jestem daleka od polecania tej pracy, bo... naprawdę to się nie kalkuluje.

[madzia.a]

Dziewczyny jestem po prostu rozstrzęsiona po tej rozmowie kwalifikacyjnej Wyższe wykształcenie i praca za 350 zł
Trzeba było zostać wiecznym studentem, to przynajmniej 500-600 zł bym miała

[hihi]

Napisane przez madzia.a

Dziewczyny jestem po prostu rozstrzęsiona po tej rozmowie kwalifikacyjnej Wyższe wykształcenie i praca za 350 zł
Trzeba było zostać wiecznym studentem, to przynajmniej 500-600 zł bym miała

Wiesz, dosłownie ręce opadają czasami, bo jak pomyślę, że koleżanki, studentki dzienne spracują w "ciuchach" za 1000zł, to po prostu nie wiem co mam powiedzieć

[Aggie125]

Napisane przez hihi

Przepraszam, źle sie zrozumiałyśmy, chodzi mi o to, że własnie, że czasami, szczególnie na początku te 350zł i "cokolwiek, byleby się zaczepić" jest ok i to wszystko, ja jestem daleka od polecania tej pracy, bo... naprawdę to się nie kalkuluje.

Nic się przecież nie stało po prostu aż mną "trzepie", jak słyszę o takich rzeczach.

Napisane przez madzia.a

Dziewczyny jestem po prostu rozstrzęsiona po tej rozmowie kwalifikacyjnej Wyższe wykształcenie i praca za 350 zł
Trzeba było zostać wiecznym studentem, to przynajmniej 500-600 zł bym miała

No i dylemat, bo z drugiej strony pracodawcy często żądaja wyższego wykształcenia. Ja takowego jeszcze formalnie nie posiadam - studia dawno już skończyłam, ale jako leń patentowany dopiero piszę magisterkę. Akurat w moim przypadku (turystyka) znajomość języków obcych i doświadczenie więcej znaczą, niż dyplom. Ale uparłam sie i zdobędę dyplom.

[hihi]

Napisane przez Aggie125

Akurat w moim przypadku (turystyka) znajomość języków obcych i doświadczenie więcej znaczą, niż dyplom. Ale uparłam sie i zdobędę dyplom.

Właśnie, w moim przypadku, zarówno w poprzedniej, jak i obecnej pracy głównym czynnikiem był język obcy - pierwsze i podstawowe kryterium, a dopiero później cała reszta, czyli doświadczenie oraz wykształcenie (wystarczył licencjat), mgr robię teraz. A pracodawca czeka, aż zrobię, bo bez pełnego wykształcenia wyższego niestety... droga awansu jak narazie jest dla mnie zamknięta.

Pocieszam się tym, że jestem nadal młoda i mam czas.

[3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b]

właśnie to jest najbardziej fascynująca rzecz w życiu: dokonywanie wyborów. znam takich, którzy nie poszli na studia i zarabiają 10 razy tyle, ile zaproponowano Tobie.


złota rada jest tylko jedna: szukać, szukać, szukać. jak się szuka - to się znajdzie. uwierz.


a sposobów na szukanie jest cała masa.

tylko się nie poddawaj. walcz o swoje, miej poczucie własnej wartości.

[hihi]

[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;6865328]tylko się nie poddawaj. walcz o swoje, miej poczucie własnej wartości.
[/QUOTE]Z własnego doświadczenia wiem jak deprymujące jest poszukiwanie pracy... gdy zarówno brak ofert, a później samych odpowiedzi na zostawione CV, dlatego wspieram mocno.

[Aggie125]

Napisane przez hihi

Z własnego doświadczenia wiem jak deprymujące jest poszukiwanie pracy... gdy zarówno brak ofert, a później samych odpowiedzi na zostawione CV, dlatego wspieram mocno.

Zwłaszcza, jeśli z taka sytuacja spotyka się młoda osoba, studiująca lub świeżo po studiach. W takim wypadku faktycznie łatwo o załamanie i wątpliwości "co jest ze mną nie tak", jesli na 500 wysłanych CV zostanie zaproszona na trzy rozmowy na krzyż, gdzie będą proponować umowę-zlecenie i jeszcze psie pieniądze.

[hihi]

Napisane przez Aggie125

Zwłaszcza, jeśli z taka sytuacja spotyka się młoda osoba, studiująca lub świeżo po studiach. W takim wypadku faktycznie łatwo o załamanie i wątpliwości "co jest ze mną nie tak", jesli na 500 wysłanych CV zostanie zaproszona na trzy rozmowy na krzyż, gdzie będą proponować umowę-zlecenie i jeszcze psie pieniądze.

Co do "umowy-zlecenia", to szczerze mówiąc ostatnio jest to niemalże ekhm, powszechne... Co woła o litość to niebios, bo przecież nie można tak ludzi traktować...

I to mówię ja, co na umowę zlecenie pracowałam 1,5 roku, choć za przyzwoitą, jak na moj rynek pracy płacę.

[Aggie125]

Napisane przez hihi

Co do "umowy-zlecenia", to szczerze mówiąc ostatnio jest to niemalże ekhm, powszechne... Co woła o litość to niebios, bo przecież nie można tak ludzi traktować...

I to mówię ja, co na umowę zlecenie pracowałam 1,5 roku, choć za przyzwoitą, jak na moj rynek pracy płacę.

Ja pracowałam przez około 9 miesięcy na taka własnie umowę, łudzona, że nastepna umowa będzie już na stałe. W końcu w połowie miesiąca oświadczyłam, że odchodzę, bo zaproponowano mi pracę z normalna umową. Obecnie pracuje na umowę o pracę i wiem, że nie zgodzę sie nigdy na inny rodzaj umowy - umowa-zlecenia czy o dzieło jest OK, jesli mamy studenta dorabiającego sobie w wakacje. Ale w przypadku osoby która już pracuje na utrzymanie domu - o nie.

[hihi]

Napisane przez Aggie125

Ja pracowałam przez około 9 miesięcy na taka własnie umowę, łudzona, że nastepna umowa będzie już na stałe. W końcu w połowie miesiąca oświadczyłam, że odchodzę, bo zaproponowano mi pracę z normalna umową. Obecnie pracuje na umowę o pracę i wiem, że nie zgodzę sie nigdy na inny rodzaj umowy - umowa-zlecenia czy o dzieło jest OK, jesli mamy studenta dorabiającego sobie w wakacje. Ale w przypadku osoby która już pracuje na utrzymanie domu - o nie.

Ja w jednej firmie 6 miesięcy, w drugiej rok.

Obecnie mam umowę o pracę na czas nieokreślony z... ubezpieczeniem zdrowotnym (alleluja!), którego bardzo mi brakowało... wraz wszelkimi świadczeniami pracowniczymi i cięzko mi sobie wyobrazić powrót do tego, co było.

[Akane]

madzia.a: a dużo jest w Twoim mieście biur rachunkowych? Jeśli konkurencja nie jest duża, to może po prostu ruszałabyś z własnym? Nie wiem czy po studiach masz możliwość otwarcia takiej działalności, czy też niezbędne byłyby jeszcze jakieś dodatkowe kursy lub zaświadczenia, ale nawet jeśli to można się postarać o dofinansowanie do takiego biznesu.

[lemoorka]

Napisane przez madzia.a

Studiowałam dziennie i jednocześnie przez 2 lata pracowałam w punkcie kredytowym na umowe zlecenie. Zarabiałam 4,25 na godzine, czyli miesięcznie miałam 500- 600 zł. Była to jednak praca dla studentów i wydawało mi się wtedy, że zarabiam grosze. Półtora miesiąca temu obroniłam się (musiałam zrezygnować z mojej pracy ponieważ utraciłam status studenta). Mam wykształcenie wyższe i nigdzie nie potrafie znaleźć pracy! Codziennie wysyłam podania i odpowiadam na oferty pracy a byłam dopiero na 2 rozmowach kwalifikacyjnych. Przy czym na ostatniej zaproponawano mi prace na pół etatu w biurze rachunkowym za 350 zł!!!!!!
Mąż również niewiele zarabia, jest nam bardzo ciężko finansowo. Myślałam, że jak skończe studia to nasza sytuacja się poprawi... w jakim byłam błędzie... Jestem załamana i nie wiem co robić
Nie wiem czy przyjąć tą prace za śmiechu warte pieniądze, czy uparcie szukać czegoś lepszego

OD czegoś trzeba zacząć. zresztą odpisałam Ci juz w innym watku

A możesz mi powiedziec czy skonczyałas specjalnośc rachunkowośc, że szukasz pracy w księgowości?

[madzia.a]

Napisane przez lemoorka

OD czegoś trzeba zacząć. zresztą odpisałam Ci juz w innym watku

A możesz mi powiedziec czy skonczyałas specjalnośc rachunkowośc, że szukasz pracy w księgowości?

Skończyłam Finanse i rachunkowość!
Teraz, to właściwie poszukuje każdej pracy. Najpierw szukałam pracy w bankach, bo mam dwuletnie doświadczenie pracy w banku i pisałam prace mgr na temat banków, ale niestety nic nie znalazłam. Obecnie jestem zainteresowana każdą pracą biurową na cały etat, a moim szczytem marzeń jest zarobek ciut wyższy niż najniższa krajowa Mówisz, ze od czegoś trzeba zacząc... Ale ja już tak zaczynałam! Mam po raz drugi zaczynać od zera?
Właśnie po to pracowałam studiując dziennie (co uwierzcie, nie było łatwe) aby po skończeniu studiów nie pracować byle gdzie za byle jakie pieniądze (400 zł) Jakbym wiedziała, że tak to będzie wyglądało, to bym nie harowała tak dwa lata, tylko byłabym studentą studiów dzienną. Tylką studentką!

Dziewczyny, to co mam zrobić z ta pracą za 400 zł, zrezygnować
Ide dzisiaj poroznosić jeszcze moje podania po firmach, trzymajcie kciuki

[BeYourself]

Napisane przez madzia.a

Dziewczyny, to co mam zrobić z ta pracą za 400 zł, zrezygnować
Ide dzisiaj poroznosić jeszcze moje podania po firmach, trzymajcie kciuki

Ja bym zrezygnowała. Mimo że jeszcze studiuję i nie byłam w takiej sytuacji, jak Ty, to jestem pewna, że nie przyjęłabym tej pracy. Wybaczcie, ale dla mnie to aż poniżające - człowiek męczy się 5 lat, kończy dobrą uczelnię, dobre studia, żeby potem zarabiać tyle, co kot napłakał.

Madziu, szukaj wytrwale dalej, także w innych branżach, nie stricte finansowych i bankowych.
Czasem opłaca się dodatkowo skończyć jakąś podyplomówkę czy kurs, aby znacząco podnieść swoje kwalifikacje lub je rozszerzyć. Życzę Ci powodzenia.

[madzia.a]

Dziewczyny, składam juz podania do każdej firmy. Wiadomo, w każdej firmie jest biuro, więc potrzebuja pracowników biurowych. Tylko że wszędzie sa stawki- najniższa krajowa

U nas w mieście jest również firma zajmująca się skupem złomu, tam obecnie potrzebują pracownika biurowego, proponują 1200 netto!!!! To dużo w porównaniu z innymi firmami. Jednak jest to dla mnie taka praca własnie poniżej godności... skończyłam studia i będe na złomie pracowała
Dziewczyny, co o tym myslicie?

[Aggie125]

Napisane przez madzia.a

Dziewczyny, składam juz podania do każdej firmy. Wiadomo, w każdej firmie jest biuro, więc potrzebuja pracowników biurowych. Tylko że wszędzie sa stawki- najniższa krajowa

U nas w mieście jest również firma zajmująca się skupem złomu, tam obecnie potrzebują pracownika biurowego, proponują 1200 netto!!!! To dużo w porównaniu z innymi firmami. Jednak jest to dla mnie taka praca własnie poniżej godności... skończyłam studia i będe na złomie pracowała
Dziewczyny, co o tym myslicie?

Ale przecież będziesz pracowała w biurze, nie na samym złomowisku. To nie jest praca poniżej niczyjej godności.

[hihi]

Napisane przez madzia.a

U nas w mieście jest również firma zajmująca się skupem złomu, tam obecnie potrzebują pracownika biurowego, proponują 1200 netto!!!! To dużo w porównaniu z innymi firmami. Jednak jest to dla mnie taka praca własnie poniżej godności... skończyłam studia i będe na złomie pracowała
Dziewczyny, co o tym myslicie?

Uważasz, że praca w biurze w skupie złomu jest poniżej godności? Przeciez biuro to biuro, prawda?

[madzia.a]

Może źle to napisałam. Dzisiaj byłam pierwszy raz na złomie i przeżyłam lekki szok jak to zobaczyłam Po prostu takie miejsca nigdy nie kojarzyły mi się najlepiej.
Oczywiście tam też złożyłam podanie, a nawet dwa (przez internet i osobiście). Także trzymajcie kciuki!

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

interesujące podejście - praca jest pracą, a jeśli uważasz, że jest poniżej godności, to siedź w domu, zęby w ścianę i czekaj na taką co odpowiada Twoim aspiracjom