"Pani MGR w sklepie sprzedaje"

[loginjakistaki]

Witajcie,

Nie znalazłam podobnego wątku więc zapraszam do dyskusji.

Sprawa wygląda tak;

Osoba po skończonych studiach magisterskich i podyplomowych nie może znaleźć pracy. Wiadomo jest kryzys nie ma etatów. Z czegoś trzeba żyć więc po miesiącach szukania pracy w swoim zawodzie obniża się swoje wymagania do minimum byle by znaleźć cokolwiek. Znajduje się pracę jako np. sprzedawca w sklepie.

...i co o tym sądzicie. Czy to może być upokarzające, bo przecież w takim sklepie pracują również osoby po zwykłej zawodówce. Pewnie w takiej sytuacji żałuje się, że w ogóle się studiowało?

Wiadomo, że uczciwa praca nie hańbi, ale z drugiej strony może być tak że pracując w sklepie można zarobić więcej niż np. urzędnik.

Zakładam ten wątek w celu podjęcia dyskusji. Opisana sytuacja tylko po części opisuje moją sytuację. Owszem od miesięcy nie mam pracy, ale mam gdzieś swoje dyplomy, postanowiłam wyjechać do większego miasta i jestem gotowa nawet na pracę fizyczną...a co! Ileż można siedzieć na bezrobociu.
Przykre jest tylko to, ze po obronie wszyscy gratulują i podziwiają, ale tak naprawdę to nie jest warte nic!

[n-nika]

No i taka to jest Polska nie uczysz sie nie masz nic, uczysz się i też nie masz nic
Moja koleżanka po MGR pracuje na targu, sprzedaje miód od rodziców...

[AmericanGirl]

Myśle , że to zaden wstyd , bo wiadomo , że za coś żyć trzeba . Skoro próbowało się szukać pracy w zawodzie i nie wyszło , to trzeba szukać gdzie indziej . Przykre , że ludzie "marnują" 5 lat życia i poza papierkiem nie mają z tego nic i znajdują się znowu w punkcie wyjścia . Można się pocieszać kryzysem i mieć nadzieję , że niedługo minie i znajdzie się pracę swoich marzeń.

[loginjakistaki]

hmmm skoro pojawił sie kryzys to tak się zastanawiam. Co w sytuacji gdy szuka się pracy dalej a na pytanie o doświadczenie zawodowe mówi się że sprzedaje się w sklepie? czy to może być dyskwalifikacją dla potencjalnego pracownika,

[paula78]

Pytanie z czego zyla dotychczas ?
niestety teraz juz trzeba w trkacie studiów pracowac i miec co wpisac w cv.
Czesto po studiach trzeba sie przekwalifikować i co ?płacz ?
nie uwazam tez aby czlowiek po zawodówce był "gorszy" ,wczesniej zaczął zarabiac i zawsze znajdzie robotę bo mgr jest zwyczajnei przesyt ,brakuje kadry sredniej.

trzeba byc elastycznym a w tym wypadku prac a w sklepie jest lepszym rozwiazaniem niz praca gdzies w biurze i podawanie kawy.

Kolezanka od miodu moglaby probowac nawiazac kontakty z sklepami ze zdrowa zywnoscia,sprzedawc miod w necie.

no i zawsze mozna sie pocieszyc ,ze farmaceuta po latach zakuwania tez sprzedaje w sklepie plus mega odpowiedzialnosc

[Ariena]

Ja jestem mgr inż., od maja szukam pracy w zawodzie i nic. Teraz szukam wszędzie, jakbym dostała pracę w sklepie to bym się cieszyła. Żałuję że poszłam na studia, a już na pewno że na mgr uzupełniające, a ciężko się zastanawiałam czy iść. Chciałam iść na zaoczne, ale nie znalazłam pracy więc znowu poszłam na dzienne. Mogłam to olać i iść do jakiegoś studium policealnego np. medycznego to byłoby mi łatwiej znaleźć pracę. Teraz jest mi obojętne, byle żeby pracować.

[anetka832]

Żaden wstyd, jestem w podobnej sytuacji - co prawda, pracowałam po studiach w tej wymarzonej dla wielu absolwentów pracy biurowej, ale pracę straciłam. Narazie szukam krótko ( około dwóch miesięcy ), więc jeszcze mam trochę cierpliwości do szukania pracy w zawodzie, ale niebawem będę musiala wysyłać cy wszędzie. Bo wstyd czy nie wstyd, ale rachunki trzeba płacić. A jeśli już operuję kategoriami wstydu, to większym wstydem jest dla mnie wyciaganie kasy od rodziców ( mam 26 lat, a nie 16), niż praca poniżej swoich swoich zdolności/wykształcenia itd.

[arisa]

Jak dla mnie wiekszym wstydem jest być pasożytem niż pracować w sklepie czy to w piekarni. Jak mówią: żadna praca nie hańbi. A nie każdy w końcu ma to szczęście pracować w zawodzie.

[mala19881]

a swoja droga to ile mozna pracowac w sklepie za 1200 zl/mc bez mozliwosci awansu i rozwoju. Ja tak pracuje, ale pocieszam sie, ze jeszcze studiuje i mieszkam z rodzicami wiec nie jest najgorzej - o kredycie czy wynajeciu mieszkania nie ma mowy - bo za co?

[Ariena]

Szczerze to ja gdybym znalazła pracę w jakimś fajnym sklepie to bym nie zmieniała długo. Nie mówię o spożywczaku, ale np jubiler, salon sukien ślubnych, itp. Taka praca by mi odpowiadała, a poza tym jest jeszcze jeden askpekt-ze sprzedawców w sklepie można awansować potem np. do banku, więc praca w sklepie wcale nie jest nierozwojowa. W bankach wymagają doświadczenia z pracą z klientem, reszta to szkolenia. Oczywiście też zależy jaki bank.

[arisa]

Napisane przez mala19881

a swoja droga to ile mozna pracowac w sklepie za 1200 zl/mc bez mozliwosci awansu i rozwoju. Ja tak pracuje, ale pocieszam sie, ze jeszcze studiuje i mieszkam z rodzicami wiec nie jest najgorzej - o kredycie czy wynajeciu mieszkania nie ma mowy - bo za co?

Niektórzy i 20 lat albo dłużej mogą pracować. Poza tym 1200, to nie jest tak mało. Mało to jest 900 na rękę i osoby na utrzymaniu.

[iizabelaa]

ja w sumie nie rozumiem twego zdziwienia faktem, że z MGR można pracować w sklepie,

w tej chwili w Polsce co raz więcej ludzi studiuje przeróżne kierunki na różnych uczelniach, i nie wszyscy znajdą super ambitną pracę

sam fakt niezdobycia MGR o niczym nie świadczy

[gosiaczekkk85]

Ja wprawdzie mam tylko licencjat i to robiony dziennie, wiec chcę zdobyć doświadczenie i staram się o staże, nie tylko biurowe, składałam cv także do sklepu spożywczego i do obsługi solarium i wiecie co, potencjalni pracodawcy mnie wyśmiewali, ja po studiach u nich przy kasie Mówiłam, że zależy mi na pracy, doświadczeniu, a oni po prostu dziękowali i radzili żebym szukała odpowiedniej pracy
Dla mnie to nie hańba, nie przyjemność, nie chęć, to najczęściej KONIECZNOŚĆ!

[virtual_reality]

Mnie przeraził kolega mówiąc że żałuje że poszedł na studia, jest inżynierem automatykiem, pracuje jako serwisant komputerów, taką prace mógły dostać po technikum.
Możemy miec tylko nadzieje że to okres przejściowy i trafi się później coś bardziej odpowiedniego. I dla mgr ktory pracuje w sklepie i dla kolegi
Ja jestem opini że od czegoś trzeba zacząć

[etkar]

Napisane przez gosiaczekkk85

Ja wprawdzie mam tylko licencjat i to robiony dziennie, wiec chcę zdobyć doświadczenie i staram się o staże, nie tylko biurowe, składałam cv także do sklepu spożywczego i do obsługi solarium i wiecie co, potencjalni pracodawcy mnie wyśmiewali, ja po studiach u nich przy kasie Mówiłam, że zależy mi na pracy, doświadczeniu, a oni po prostu dziękowali i radzili żebym szukała odpowiedniej pracy
Dla mnie to nie hańba, nie przyjemność, nie chęć, to najczęściej KONIECZNOŚĆ!

Wiem, że czujesz się rozczarowana, ale żaden właściciel sklepu czy osoba rekrutująca nie pomyśli, że jest to praca Twoich marzeń, a raczej tak jak piszesz konieczność i że pryśniesz, pisząc kolokwialnie, gdy tylko nadarzy się okazja pracy po Twoim kierunku studiów. A jeśli się szuka pracownika to na dłużej.

[anetka832]

Napisane przez mala19881

a swoja droga to ile mozna pracowac w sklepie za 1200 zl/mc bez mozliwosci awansu i rozwoju. Ja tak pracuje, ale pocieszam sie, ze jeszcze studiuje i mieszkam z rodzicami wiec nie jest najgorzej - o kredycie czy wynajeciu mieszkania nie ma mowy - bo za co?

Ten brak mozliwości awansu czy rozwoju w sklepie to nie jest taki oczywisty - mój brat poszedł ponad dwa lata temu na staż do jednego z hipermarketów, po stażu dostał 3/4 etatu, byli z niego zadowoleni, więc następnie dostał cały etat, obecnie jest kierownikiem. I do tego jak to w sieciowym sklepie - imprezy integracyjne, urlopy, bony, nagrody itd.

[etkar]

A swoją drogą trzeba sobie postawić pytanie, co ważniejsze, czy nasza duma, czy życie w spokoju z opłaconymi rachunkami. Bezrobocie strasznie niszczy człowieka, stresuje, dołuje, czuje się on w miarę upływu czasu coraz gorzej, a w sklepie ma zajęcie, nie myśli o tym i może czegoś na spokojnie szukać.

[anetka832]

Napisane przez etkar

A swoją drogą trzeba sobie postawić pytanie, co ważniejsze, czy nasza duma, czy życie w spokoju z opłaconymi rachunkami. Bezrobocie strasznie niszczy człowieka, stresuje, dołuje, czuje się on w miarę upływu czasu coraz gorzej, a w sklepie ma zajęcie, nie myśli o tym i może czegoś na spokojnie szukać.

Też się nad tym zastanawiam...trochę mi ciężko pomysleć, że jeszcze niedawno siedziałam sobie odstrojona w eleganckim biurze, a teraz mam w jakimś sklepowym fartuszku bo sklepie biegać...ale jak tak wracam myślami do mojej starej pracy, to mimo tego fajnego biura czułam się tam nieraz totalnie nieszczęśliwa i samotna

Może warto więc nie dzielić na kategorie: praca x to sukces, praca y to już obciach, tylko próbować, próbować...może odnajdziemy swoje miejsce w zupełnie innym miejscu, niż wydawało się zaraz po obronie, jako świeżo upieczony mgr.


Ale tak swoją drogą, to u mnie znalezienie pracy w sklepie też wcale takie łatwe nie jest Składałam cv i do kilku sklepów. I tak jak z branży np. ubezpieczeń, kredytów, pracy biurowej był jakiś odzew, to z tych "zwykłych" sklepów - nie. Może faktycznie pracodawcy boją się, że osoba z mgr-em i doświadczeniem zawodowym potraktuje sklep jak przechowalnię, a jak tylko znajdzie coś ciekawego, to ucieknie...

[gosiaczekkk85]

Napisane przez etkar

Wiem, że czujesz się rozczarowana, ale żaden właściciel sklepu czy osoba rekrutująca nie pomyśli, że jest to praca Twoich marzeń, a raczej tak jak piszesz konieczność i że pryśniesz, pisząc kolokwialnie, gdy tylko nadarzy się okazja pracy po Twoim kierunku studiów. A jeśli się szuka pracownika to na dłużej.

Tak, tylko że to były staże, bez dalszej współpracy co powiedziano mi na dzień dobry. Więc co by im szkodziło dać mi szansę skoro sama chcę, a nie jak blisko połowa lasek, które z przymusu dostały skierowanie na ten staż i od razu wiedziały po co idą na tę giełdę pracy tzn. po pieczątkę że się stawili i nie odpowiadają pracodawcy. Jak dla mnie to dyskryminacja.
A jeśli by chodziło o dłuższą współpracę zawodową to się z Tobą zgodzę, przyuczasz, popracuje trochę, znajdzie coś lepszego i znów trzeba przyuczać.

[etkar]

Napisane przez anetka832

Też się nad tym zastanawiam...trochę mi ciężko pomysleć, że jeszcze niedawno siedziałam sobie odstrojona w eleganckim biurze, a teraz mam w jakimś sklepowym fartuszku bo sklepie biegać...ale jak tak wracam myślami do mojej starej pracy, to mimo tego fajnego biura czułam się tam nieraz totalnie nieszczęśliwa i samotna

Może warto więc nie dzielić na kategorie: praca x to sukces, praca y to już obciach, tylko próbować, próbować...może odnajdziemy swoje miejsce w zupełnie innym miejscu, niż wydawało się zaraz po obronie, jako świeżo upieczony mgr.


Ale tak swoją drogą, to u mnie znalezienie pracy w sklepie też wcale takie łatwe nie jest Składałam cv i do kilku sklepów. I tak jak z branży np. ubezpieczeń, kredytów, pracy biurowej był jakiś odzew, to z tych "zwykłych" sklepów - nie. Może faktycznie pracodawcy boją się, że osoba z mgr-em i doświadczeniem zawodowym potraktuje sklep jak przechowalnię, a jak tylko znajdzie coś ciekawego, to ucieknie...

Tak jak piszesz biuro i cudowny kostiumik szczęścia nie dają, warto mieć pracę, do której będziemy chodzić z przyjemnością, a przede wszystkim gdzie będziemy szanowane. Wbrew pozorom praca w biurze może być bardzo stresująca i też mało ambitna, tylko że inni myślą, że w biurze to się nie napracujesz i że super posada.

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Napisane przez gosiaczekkk85

Tak, tylko że to były staże, bez dalszej współpracy co powiedziano mi na dzień dobry. Więc co by im szkodziło dać mi szansę skoro sama chcę, a nie jak blisko połowa lasek, które z przymusu dostały skierowanie na ten staż i od razu wiedziały po co idą na tę giełdę pracy tzn. po pieczątkę że się stawili i nie odpowiadają pracodawcy. Jak dla mnie to dyskryminacja.
A jeśli by chodziło o dłuższą współpracę zawodową to się z Tobą zgodzę, przyuczasz, popracuje trochę, znajdzie coś lepszego i znów trzeba przyuczać.

O to nie doczytałam, przepraszam Już na staże nie chcą po studiach przyjmować, co za czasy!

[mala19881]

Przepraszam, chyba zle sie wyrazilam Oczywiscie sa sklepy, w ktorych mozna awansowac, akurat myslalam o sobie i tak mi wyszlo jakos :P - bylam po podwyzke, oczywiscie uslyszalam, ze jest kryzys i mam zapomniec oczywiscie lepsza taka praca niz zadna!!!

[Martik85]

Napisane przez etkar

A swoją drogą trzeba sobie postawić pytanie, co ważniejsze, czy nasza duma, czy życie w spokoju z opłaconymi rachunkami. Bezrobocie strasznie niszczy człowieka, stresuje, dołuje, czuje się on w miarę upływu czasu coraz gorzej, a w sklepie ma zajęcie, nie myśli o tym i może czegoś na spokojnie szukać.

Ach to niestety prawda jest

Ja też niedawno skończyłam studia i co nie mam ani pracy ani stażu i nigdzie mnie nie chcą tak jak większości osób które ze mną studiowały iżałuje teraz że nie poszłam na zaoczne i nie zaczełam jakiejś pracy byłoby mi łatwiej no może lepiej bym się czuła a nie taka nikomu nie potrzebna

[jodame]

Teoretycznie żadna praca nie hańbi.
Ale mało kto czuje się komfortowo w pracy, która jest daleka od jego poziomu wykształcenia. Tyle pracy, nauki, wysiłku, żeby dostać się tam, gdzie ludzie po podstawówce mogą śmiało przyjść? Można się poczuć frajerem ;] -można było chodzić na te wszystkie imprezy, zamiast siedzieć nad książkami ;]

Źle że tak jest.
Jeśli średnią pracę ma ktoś, kto się średnio przygotował do pracy to wszystko jest ok. Ale jeśli szukają osób z wyższym wykształceniem do inwentaryzacji (naprawdę znalazłam takie ogłoszenie!), to jest to po prostu dno... .

[mala19881]

Napisane przez jodame

Teoretycznie żadna praca nie hańbi.
Ale mało kto czuje się komfortowo w pracy, która jest daleka od jego poziomu wykształcenia. Tyle pracy, nauki, wysiłku, żeby dostać się tam, gdzie ludzie po podstawówce mogą śmiało przyjść? Można się poczuć frajerem ;] -można było chodzić na te wszystkie imprezy, zamiast siedzieć nad książkami ;]

Źle że tak jest.
Jeśli średnią pracę ma ktoś, kto się średnio przygotował do pracy to wszystko jest ok. Ale jeśli szukają osób z wyższym wykształceniem do inwentaryzacji (naprawdę znalazłam takie ogłoszenie!), to jest to po prostu dno... .

Wkoncu trzeba umiec liczyc to baaaardzo odpowiedzialne stanowisko malo pracy jest, wiec pracodawcom sie w du**ch za przeproszeniem poprzewracalo... Musisz miec wyzsze wyksztalcenie oraz 3 lata pracy na podobnym stanowisku by byc sekretarka i podawac kawke oraz perfekto angielski, niemiecki, wloski i francuski, prawo jazdy z wlasnym samochodem, byc blondynka wzorst min. 170 cm oraz ekstremalnie szczupla z ladna buzia i swietnym biustem

[Ariena]

A ja w witrynach sklepowych oraz w necie widzę ogłoszenia z wymogiem "minimum średnie wykształcenie" To w sumie dobrze, bo właśnie nieraz nie wiem co z tym fantem zrobić że mam studia w CV wpisane, a tu proszę nawet do sklepu chcą po studiach

[eyo]

jak dla mnie to idealna opcja dla kogoś kto poszukuje pracy :

1) zarobisz jednak na jakieś życie

2) znajdziesz odpowiednia pracę i rzucasz prace w sklepie

nie widze problemu, poza tym praca w sklepie wiele uczy wbrew pozorm, zwłaszcza kontaktów z ludzmi a to w wielu branzach bardzo istotna umiejętność, warto to nawet w CV wpisać bo jednak pracodawca będzie wiedział, że miałaś doświaczenie z pracą z ludzmi i że sobie z tym radziłaś

mala19881 rzucasz stereotypami czy tam wypowiedź to wyraz kompleksów a może przykrych doświadczeń ?

bo ja osobiście widzę, że jak człowiek chce, nie rezygnuje to i bez 1,70 i sztucznych cycków znajdzie dobrze płatną prace. To ze niektorzy chca od razu na pstryk nie znaczy, ze dostana.. cierpliwosci trzeba i to dotyczny kazdego. Raz sie ma szczescie raz nie, raz sie ma do kitu CV, raz sie napisze nudny LM

inna sprawa - ja pracuję to tu to tam odkąd mam maturę więc akurat etap pracy w sklepie mam za sobą, teraz trochę lepsze oferty pracy wyłapuję i już w branży bo jednak już doświadczenie mam dla mnie to praca w czasie studiów to teraz standard - bo koncze studia już z czymś w CV a poza tym nawiązuje się znajomości w różnych firmach a to też rpocentuje w przyszłości.
Ja się tam pracować nie boję, lubię mieć własną kasę na swoje wydatki bo zwyczajnie głupioby mi było brać na buty czy ciuchy kasę od rodziców.

[Kica.]

Od jakiegoś czasu szukam pracy i bycia sprzedawczynią bym się nie podjęła (no może w jakimś ekskluzywnym salonie).
Czułabym się źle chodząc do takiej pracy, po prostu bym była nieszczęśliwa, co odbiłoby się z pewnoscią na moim zachowaniu w stosunku do klientów. Tak jak napisała Jodame miałabym poczucie, że po co ta nauka, tyle zmarnowego czasu jak robie to samo co osoby po liceum czy zawodówce (nie twierdzę, że ktoś po zawodówce jest gorszy, ale jednak w kwestii wykształcenia reprezentuje niższy poziom).
Praca w biurze czy recepcji nie wymaga niby posiadania mgr, ale na taką bym się zdecydowała bo odbieram ją jako bardziej ambitną-jest się odpowiedzialnym za więcej rzeczy, więcej trzeba też umieć.

Napisane przez eyo

mala19881 rzucasz stereotypami czy tam wypowiedź to wyraz kompleksów a może przykrych doświadczeń ?

jej wypowiedź faktycznie była nieco przesadzona, bo znam sporo sekretarek zupełnie niepasujących do jej opisu ale o tą pracę rzeczywiście jest ciężko. Dwa razy byłam na rozmowie w sprawie takiego stanowiska i słyszałam, że mam dobrą prezencję, dobrze znam język obcy itd ale oni nie zaryzykują przyjąć osoby bez kilkuletniego doswiadczenia :/

[szugarbejb]

Kilka pytań:

- dlaczego osoba z pierwszego postu pracuje w sklepie, a nie w zawodzie "wystudiowanym" ?
- czy w czasie studiów pracowała, na jakich stanowiskach, ile czasu, czy zna podstawy (obsluge komputera - nie mówię tu o internecie i outlooku, tylko praktyczną zanjomość Worda, excela, dokumentów pdf itd.); jakie kursy ma skończone, jakie zna języki ?
- jeśli praca w sklepie jej nie odpowiada nie założy własnej firmy ?

[etkar]

Napisane przez Kica.

Od jakiegoś czasu szukam pracy i bycia sprzedawczynią bym się nie podjęła (no może w jakimś ekskluzywnym salonie).
Czułabym się źle chodząc do takiej pracy, po prostu bym była nieszczęśliwa, co odbiłoby się z pewnoscią na moim zachowaniu w stosunku do klientów. Tak jak napisała Jodame miałabym poczucie, że po co ta nauka, tyle zmarnowego czasu jak robie to samo co osoby po liceum czy zawodówce (nie twierdzę, że ktoś po zawodówce jest gorszy, ale jednak w kwestii wykształcenia reprezentuje niższy poziom).
Praca w biurze czy recepcji nie wymaga niby posiadania mgr, ale na taką bym się zdecydowała bo odbieram ją jako bardziej ambitną-jest się odpowiedzialnym za więcej rzeczy, więcej trzeba też umieć.


jej wypowiedź faktycznie była nieco przesadzona, bo znam sporo sekretarek zupełnie niepasujących do jej opisu ale o tą pracę rzeczywiście jest ciężko. Dwa razy byłam na rozmowie w sprawie takiego stanowiska i słyszałam, że mam dobrą prezencję, dobrze znam język obcy itd ale oni nie zaryzykują przyjąć osoby bez kilkuletniego doswiadczenia :/

Taka jest prawda, że byś się podjęła, gdybyś nie miała się z czego utrzymać, a żyć trzeba. I wtedy schowałabyś dumę do kieszeni, bo jednak jest większe nieszczęście niż praca w której się czujesz nieszczęśliwa. bo nie odpowiada Twoim ambicjom. To nieszczęście to jak nie ma czego do garnka włożyć. Punkt siedzenia, zmienia punkt widzenia, niestety.

[AmericanGirl]

Ale tak szczerze mówiąc to niektóre panie MGR na własne życzenie muszą pracować w spożywczaku , bo poza papierkiem i jakąś mało przydatną wiedzą nie wiele wyniosły ze studiów.Niektóre poszły na takie a nie inne studia , żeby poprostu zdobyć ten papier i jakoś za bardzo się nie na pracować .Wybrały kierunek łatwy , lekki i przyjemy i totalnie nieużyteczny , bez jakiegokolwiek zapotrzebowania na rynku . Całe studia przebimbały nie robiąc kompletnie nic , bo przecież ja studiuje , pracować będe jak skończe. Albo odbyły obowiązkowe praktyki na uczelni i myslą , że teraz pracodawca będzie czekał z otwartymi ramionami , bo przecież mają doświadczenie .

Znam sporo oób , które wybrały kierunek , kierując się jego łatwością , gdzie nie ma zbyt wielu godzin i zbyt skomplikowanych przedmiotów . Nie potrafią bardziej skomplikowanej obslugi komputera , nawet ze znajomością języka obcego jest problem . No ale mają mgr i oczekują bóg wie czego , bo przecież mają wyższe wykształcenie i każdy ich przyjmie . No i niestety później pracuje się w spożywczaku .

Oczywiście nie mówie , że każdy kto pracuje z mgr'em w sklepie poszedł na studiach na łatwiznę i niewiele umie - bo oczywiście zdarzają się pzypadki , że poprostu nie wyszło . I wiadomo , że lepsza praca w spożywczym niż głodowanie .