Absurdy i zdziwka z grup na fejsie

[invisible_01]

Napisane przez Pani_Mada

nie rozumiem, totalnie nie rozumiem
ostatnio jak wystawiałam rzeczy na śmieciarkę to miałam opory, żeby pisać pod którym śmietnikiem zostawiam, bo nie chciałam się zdradzać w którym bloku mieszkam. zaniosłam rzeczy pod śmietnik kilka bloków dalej


u mnie ostatnio była aferka, bo jakiś gość chodził i fotografował bloki i ponoć próbował robić zdjęcia mieszkaniom na parterze (przez okna).

aferka słuszna, bo to takie trochę creepy i nie wiadomo jakie facet miał zamiary. ale, że na grupie udzielają się jedni i Ci sami ludzie, to niektóre nazwiska kojarzę - niektórzy z tych co najbardziej burzyli się na zaburzanie prywatności, bez skrępowania w innych postach pisali gdzie dokładnie mieszkają

grupa oczywiście otwarta, nawet się zapisywać nie trzeba, żeby widzieć posty

To u mnie na grupie też była raz afera, bo pewna sąsiadka (pewnie w dobrej wierze, ale no bez pomyślenia) napisała z pytaniem, czy ktoś pomoże z zakupami starszej niechodzącej pani podając numer bloku (z jedną klatką) i piętro (bo ważne było to, że bez windy). Nawet nie trzeba było się zgłaszać, miało się jak na dłoni miejsce zamieszkania starszej, niechodzącej pani. Przecież nie wiadomo, kto siedzi na grupie mającej kilka tysięcy członków.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Jak co roku Biedronka zorganizowała akcję z maskotkami, Swieżaki, Słodziaki i inne Swojaki i jak co roku na koniec akcji brakuje maskotek, bo cieszą się one ogromną popularnością.

W komentarzach burza, listopadowy post na fejsie dotyczący akcji ma ponad 2500 komentarzy. O ile większość to ludzie pytający o dostępność konkretnych maskotek (nie widzę w tym nic złego), to wiele komentarzy mnie zaskakuje swoją naiwnością lub też roszczeniowa postawą. Nie wiem, czy tylko mnie to dziwi? Jak w każdej akcji marketingowej, promocja jest dostępna do wyczerpania zapasów (co jest wszędzie podkreślane), a ludzie i tak mają pretensje.

Dla tych co może nie wiedzą za zakupy zbiera się naklejki, które można wymienic na większe lub mniejsze maskotki. Tych mniejszych obecnie wszędzie brakuje (pewnie dlatego, że mniej trzeba wydać, mniej uzbierać naklejek) i większość komentarzy ludzi jest w tym samym tonie:

- odgrażanie się Biedronce na fejsbuku, że przestaną robić tam zakupy / że zmieniają sklep na Dino czy tam Lidla
- porównywanie, że w Lidlu w podobnej akcji maskotek nie brakowało, a w Biedronce brakuje
- liczne posty sugerujące, że ta akcja to oszustwo i polega na wyłudzaniu pieniędzy, a potem specjalnie maskotek nie ma (kij z regulaminem co nie?)
- liczne posty z żądaniem podania szczegółow dostaw (dnia i GODZINY dostawy konkretnej maskotki do konkretnego sklepu)

Niektóre cytaty:
- Oszukaliscie dzieci, a tego się nie wybacza ! Od jutra robię zakupy w Dino
- Dziecku się przecież należy maskotka, bo uzbierało naklejki !
- Należy mi się maskotka za moje ciężko wydane pieniądze...
- Biedronka sprawia, że rodzice tracą wiarygodność w oczach dzieci ! / Jak mam wytłumaczyć dziecku, że nie ma wybranej maskotki?

Cóż więc ma robić marketingowiec Biedronki? Informuje, że wciąż realizowane są dostawy maskotek, bo będą dostępne do 1 grudnia. Przypomina regulamin i zachęca do poszukiwań w innych sklepach sieci, bo asortyment maskotek jest różny.

Ludzie są wtedy oburzeni, że Biedronka każe jeździć po swoich sklepach. Niektórzy sugerują spisek, że sieć każe klientom jeździć specjalnie, żeby wydawali hajs na benzynę. Inni przyznają, że "objechalem wszystkie biedronki w Gdańsku i nigdzie nie ma maskotek".


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89007956]Jak co roku Biedronka zorganizowała akcję z maskotkami, Swieżaki, Słodziaki i inne Swojaki i jak co roku na koniec akcji brakuje maskotek, bo cieszą się one ogromną popularnością.

W komentarzach burza, listopadowy post na fejsie dotyczący akcji ma ponad 2500 komentarzy. O ile większość to ludzie pytający o dostępność konkretnych maskotek (nie widzę w tym nic złego), to wiele komentarzy mnie zaskakuje swoją naiwnością lub też roszczeniowa postawą. Nie wiem, czy tylko mnie to dziwi? Jak w każdej akcji marketingowej, promocja jest dostępna do wyczerpania zapasów (co jest wszędzie podkreślane), a ludzie i tak mają pretensje.

Dla tych co może nie wiedzą za zakupy zbiera się naklejki, które można wymienic na większe lub mniejsze maskotki. Tych mniejszych obecnie wszędzie brakuje (pewnie dlatego, że mniej trzeba wydać, mniej uzbierać naklejek) i większość komentarzy ludzi jest w tym samym tonie:

- odgrażanie się Biedronce na fejsbuku, że przestaną robić tam zakupy / że zmieniają sklep na Dino czy tam Lidla
- porównywanie, że w Lidlu w podobnej akcji maskotek nie brakowało, a w Biedronce brakuje
- liczne posty sugerujące, że ta akcja to oszustwo i polega na wyłudzaniu pieniędzy, a potem specjalnie maskotek nie ma (kij z regulaminem co nie?)
- liczne posty z żądaniem podania szczegółow dostaw (dnia i GODZINY dostawy konkretnej maskotki do konkretnego sklepu)

Niektóre cytaty:
- Oszukaliscie dzieci, a tego się nie wybacza ! Od jutra robię zakupy w Dino
- Dziecku się przecież należy maskotka, bo uzbierało naklejki !
- Należy mi się maskotka za moje ciężko wydane pieniądze...
- Biedronka sprawia, że rodzice tracą wiarygodność w oczach dzieci ! / Jak mam wytłumaczyć dziecku, że nie ma wybranej maskotki?

Cóż więc ma robić marketingowiec Biedronki? Informuje, że wciąż realizowane są dostawy maskotek, bo będą dostępne do 1 grudnia. Przypomina regulamin i zachęca do poszukiwań w innych sklepach sieci, bo asortyment maskotek jest różny.

Ludzie są wtedy oburzeni, że Biedronka każe jeździć po swoich sklepach. Niektórzy sugerują spisek, że sieć każe klientom jeździć specjalnie, żeby wydawali hajs na benzynę. Inni przyznają, że "objechalem wszystkie biedronki w Gdańsku i nigdzie nie ma maskotek".


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Pod blokiem mam lewiatana, więc były też i Lewiatanki ale akcja nie pykła, bo teraz są sprzedawane za 6.99 sztuka

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[_vixen_]

Ja to się dziwie, po co w ogóle ludzie tak poszukują tych maskotek, które i tak zaraz ładują w kacie, po co wkręcają dzieci w to bezsensowne zbieractwo. Moje najstarsze dziecko ma 9 lat, nigdy czegoś takiego jak świeżaki itp nie zbierała, nie będę jej wody z mózgu robić. Tez widzę te pytania na grupach i zastanawiam się, ze tez ludziom się chce jeździć po Biedronkach w poszukiwaniu nikomu niepotrzebnej maskotki. Jakiś instynkt łowcy czy co?

[czekooczekolada]

Napisane przez _vixen_

Ja to się dziwie, po co w ogóle ludzie tak poszukują tych maskotek, które i tak zaraz ładują w kacie, po co wkręcają dzieci w to bezsensowne zbieractwo. Moje najstarsze dziecko ma 9 lat, nigdy czegoś takiego jak świeżaki itp nie zbierała, nie będę jej wody z mózgu robić. Tez widzę te pytania na grupach i zastanawiam się, ze tez ludziom się chce jeździć po Biedronkach w poszukiwaniu nikomu niepotrzebnej maskotki. Jakiś instynkt łowcy czy co?

Często to same dzieci zobaczą te maskotki i potem molestują rodziców, nie widzę tu żadnego robienia przez rodziców dzieciom wody z mózgu.

To mi też rodzice robili wodę z mózgu w dzieciństwie, bo zbierałam karteczki do segregatora, które przecież jakby nie patrzeć tak samo nie były nikomu potrzebne?

[_vixen_]

Rodzic chyba jednak powinien mieć więcej rozsądku niż wyszukiwanie po całej dzielnicy jakiejś maskotki. Jakim cudem moje dzieci nie chcą mieć żadnej z tych maskotek, nawet to w wieku przedszkolnym? Musiałabym na głowę upaść, żeby wypytywać po grupach i potem robić objazd Biedronek w poszukiwaniach jakiegoś swiezaka, który po 10 minutach zostanie rzucony w kat i będzie się kurzył.
Nie porównywałbym tego do zbierania karteczek w segregatorze, to chociaż zajmowało mniej miejsca, nie angażowało całej rodziny, uczyło wymian z rówieśnikami i nie nakręcało takiej spirali konsumpcji, potrzeby posiadania dla samego posiadania.

[Finlora]

Ja w zeszłym roku obeszłam 6 Biedronek w poszukiwaniu nietoperza Dla siebie

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Mnie nie dziwi samo zbieranie na maskotkę, tylko wielka goofno-burza o to, że jakaś maskotka się wyczerpala i pompowanie balonika do niemilosiernych rozmiarów: że to spisek, oszustwo itd. Zwłaszcza, że to zwykłe przytulanki a nie jakieś sztabki złota. Nie jestem jeszcze rodzicem, ale zawsze wyobrażałam sobie, że to rola rodzica wytłumaczyć dziecku, że coś może się po prostu skończyć i nie zawsze można mieć dokładnie to, co się chce. A tu rzesze rodziców przerzucaja odpowiedzialność na Biedronke, że stracili wiarygodność w oczach dzieci... no sorry, ale wszystkie akcje polegają na tym, że kto pierwszy, ten lepszy - do wyczerpania zapasów.

Niestety, ale ludzie wpadają w marketingowa pulapke i sami kupują więcej albo kupują specjalne promocyjne produkty, by dostać więcej naklejek, a potem ich żal ściska, bo jakiejś maskotki nie ma i się odgrażają zmianą sklepu. Udział w akcji jest dobrowolny przeciez...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[panna_felicjanna]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89008466]Mnie nie dziwi samo zbieranie na maskotkę, tylko wielka goofno-burza o to, że jakaś maskotka się wyczerpala i pompowanie balonika do niemilosiernych rozmiarów: że to spisek, oszustwo itd. Zwłaszcza, że to zwykłe przytulanki a nie jakieś sztabki złota. Nie jestem jeszcze rodzicem, ale zawsze wyobrażałam sobie, że to rola rodzica wytłumaczyć dziecku, że coś może się po prostu skończyć i nie zawsze można mieć dokładnie to, co się chce. A tu rzesze rodziców przerzucaja odpowiedzialność na Biedronke, że stracili wiarygodność w oczach dzieci... no sorry, ale wszystkie akcje polegają na tym, że kto pierwszy, ten lepszy - do wyczerpania zapasów.

Niestety, ale ludzie wpadają w marketingowa pulapke i sami kupują więcej albo kupują specjalne promocyjne produkty, by dostać więcej naklejek, a potem ich żal ściska, bo jakiejś maskotki nie ma i się odgrażają zmianą sklepu. Udział w akcji jest dobrowolny przeciez...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No dokładnie. Ja nie zbierałam specjalnie, ale jako że lubię robić zakupy w biedronce, to trochę tych naklejek uzbierałam. Rodzina też jak dostała, to nam oddawali, tak że uzbieraliśmy na dwie maskotki. Nie szukałam specjalnie konkretnej zabawki, tylko wzięłam to, co akurat było dostępne. Teraz nazbieraliśmy na jeszcze jedną, ale widzę, że w "mojej" biedronce nie ma już żadnych zabawek. Trudno, jak nie będzie już do końca trwania akcji, to najwyżej te naklejki pójdą do kosza.
Z tym, że moje dziecko jest jeszcze małe, ciekawe czy jak będzie większe, to nie będzie wymuszać na nas objazdu po sklepach i szukaniu konkretnych zabawek.

[PaulinciaKWC]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89007956]Jak co roku Biedronka zorganizowała akcję z maskotkami, Swieżaki, Słodziaki i inne Swojaki i jak co roku na koniec akcji brakuje maskotek, bo cieszą się one ogromną popularnością.

W komentarzach burza, listopadowy post na fejsie dotyczący akcji ma ponad 2500 komentarzy. O ile większość to ludzie pytający o dostępność konkretnych maskotek (nie widzę w tym nic złego), to wiele komentarzy mnie zaskakuje swoją naiwnością lub też roszczeniowa postawą. Nie wiem, czy tylko mnie to dziwi? Jak w każdej akcji marketingowej, promocja jest dostępna do wyczerpania zapasów (co jest wszędzie podkreślane), a ludzie i tak mają pretensje.

Dla tych co może nie wiedzą za zakupy zbiera się naklejki, które można wymienic na większe lub mniejsze maskotki. Tych mniejszych obecnie wszędzie brakuje (pewnie dlatego, że mniej trzeba wydać, mniej uzbierać naklejek) i większość komentarzy ludzi jest w tym samym tonie:

- odgrażanie się Biedronce na fejsbuku, że przestaną robić tam zakupy / że zmieniają sklep na Dino czy tam Lidla
- porównywanie, że w Lidlu w podobnej akcji maskotek nie brakowało, a w Biedronce brakuje
- liczne posty sugerujące, że ta akcja to oszustwo i polega na wyłudzaniu pieniędzy, a potem specjalnie maskotek nie ma (kij z regulaminem co nie?)
- liczne posty z żądaniem podania szczegółow dostaw (dnia i GODZINY dostawy konkretnej maskotki do konkretnego sklepu)

Niektóre cytaty:
- Oszukaliscie dzieci, a tego się nie wybacza ! Od jutra robię zakupy w Dino
- Dziecku się przecież należy maskotka, bo uzbierało naklejki !
- Należy mi się maskotka za moje ciężko wydane pieniądze...
- Biedronka sprawia, że rodzice tracą wiarygodność w oczach dzieci ! / Jak mam wytłumaczyć dziecku, że nie ma wybranej maskotki?

Cóż więc ma robić marketingowiec Biedronki? Informuje, że wciąż realizowane są dostawy maskotek, bo będą dostępne do 1 grudnia. Przypomina regulamin i zachęca do poszukiwań w innych sklepach sieci, bo asortyment maskotek jest różny.

Ludzie są wtedy oburzeni, że Biedronka każe jeździć po swoich sklepach. Niektórzy sugerują spisek, że sieć każe klientom jeździć specjalnie, żeby wydawali hajs na benzynę. Inni przyznają, że "objechalem wszystkie biedronki w Gdańsku i nigdzie nie ma maskotek".


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Mnie tez to cyklicznie szokuje

[Takion94]

Napisane przez _vixen_

Ja to się dziwie, po co w ogóle ludzie tak poszukują tych maskotek, które i tak zaraz ładują w kacie, po co wkręcają dzieci w to bezsensowne zbieractwo. Moje najstarsze dziecko ma 9 lat, nigdy czegoś takiego jak świeżaki itp nie zbierała, nie będę jej wody z mózgu robić. Tez widzę te pytania na grupach i zastanawiam się, ze tez ludziom się chce jeździć po Biedronkach w poszukiwaniu nikomu niepotrzebnej maskotki. Jakiś instynkt łowcy czy co?

Też mnie to dziwi

[Ingrid80]

Napisane przez _vixen_

Rodzic chyba jednak powinien mieć więcej rozsądku niż wyszukiwanie po całej dzielnicy jakiejś maskotki. Jakim cudem moje dzieci nie chcą mieć żadnej z tych maskotek, nawet to w wieku przedszkolnym? Musiałabym na głowę upaść, żeby wypytywać po grupach i potem robić objazd Biedronek w poszukiwaniach jakiegoś swiezaka, który po 10 minutach zostanie rzucony w kat i będzie się kurzył.
Nie porównywałbym tego do zbierania karteczek w segregatorze, to chociaż zajmowało mniej miejsca, nie angażowało całej rodziny, uczyło wymian z rówieśnikami i nie nakręcało takiej spirali konsumpcji, potrzeby posiadania dla samego posiadania.

Wydaje mi się ze tu odgrywa też rolę charakter dziecka. Są dzieci które bardzo podążają za grupa i takie chcą mieć to samo co inne, a są dzieci o bardziej niezależnym charakterze, którym na tym nie zależy. Moja córka należy do grupy 2. Nie było tematu swiezaków

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez effcia82

Też zdarza mi się prać jedną rzecz jak akurat potrzebuję czystą ale zazwyczaj uda mi się jeszcze coś do niej dołożyć. Najgorsze, że wirówka później nie chce zaskoczyć. Myję gary ręcznie całe życie ale prać za nic nie zamierzam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja zawsze czegoś jeszcze szukam do prania, bo mi szkoda tak pustą pralkę puszczać

Napisane przez invisible_01

Już pisałam w tym wątku zresztą, że mnie to autentycznie przeraża, jak beztrosko ludzie piszą o sobie i swojej sytuacji mieszkaniowej, rodzinnej i życiowej na grupach w necie, które potrafią mieć po wiele tysięcy członków. Koleżanka dołączyła do grupy swojego osiedla, rzecz jasna nie było żadnej weryfikacji, dołączyć może każdy, a ludzie piszą tam tak, jakby wszyscy się znali od lat. Typu: "moja 5-letnia córka Antosia szuka koleżanki do zabawy, chodzimy do żłobka ABC, pozdrawiamy z mieszkania X, klatka Y" i odpowiedzi: "moja córeczka Zosia chodzi do żłobka obok, chętnie poznam Antosię, my mieszkamy w Z, mieszkanie XX". Najbardziej mnie zszokowało jak było Halloween i pojawił się post, że czyjeś dzieci będą chodzić po mieszkaniach i do kogo mogą zawitać, żeby nie przeszkadzać - pojawiło się mnóstwo postów "zapraszamy na ulicę A 1111 mieszkania 2222, będziemy w domu po 17". Nie wiem naprawdę, co tymi ludźmi kieruje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też to pisałam, ale też mnie to zawsze dziwi. Ludzie są różni i nigdy nie wiadomo kto i po co wykorzysta taką informację . Naprawdę jestem w szoku, że ludzie piszą takie rzeczy i nawet przez sekundę się nie zastanowią nad tym jakie mogą być tego konsekwencje.

Napisane przez czekooczekolada

Często to same dzieci zobaczą te maskotki i potem molestują rodziców, nie widzę tu żadnego robienia przez rodziców dzieciom wody z mózgu.

To mi też rodzice robili wodę z mózgu w dzieciństwie, bo zbierałam karteczki do segregatora, które przecież jakby nie patrzeć tak samo nie były nikomu potrzebne?

To prawda. Dzieci mają oczy i widzą. Widzą w sklepie, widzą reklamę, słyszą o tym od innych dzieci w szkole. No, ale rodzic jednak powinien umieć wytłumaczyć, a nie kręcić inbę na fejsie.

[Pani_Mada]

na grupie wymiankowej ktoś oddaje sweter, niby nowy, nieużywany, niby wełniany
za sweter kobieta chce miliard kapsułek, bo w końcu sweter nowy i WEŁNIANY
(no tak naprawdę to chce 300 tych kapsułek, za coś ponad 150 zł)

podążyłam temat, bo sweter w sumie fajny i jakby miał być naprawdę wełniany to by się opłacało. kobieta kręciła, kręciła, że niby metek nie ma, że niby nie ma jej w domu to nie sprawdzi...

i w końcu wyszło. sweter wełniany to tak naprawdę 4% wełny, a reszta a to poliester i akryl

napisałam w komentarzu pod postem jaki jest skład i... rozpętało się kobieta mnie zwyzywała pod postem, w wiadomościach prywatnych i jeszcze chciała mi coś na tablicy publikować, że jej sprzedaż psuję i w ogóle co ja sobie wyobrażam, że ona do mnie W ZAUFANIU napisała ten skład

[stotek]

Napisane przez Pani_Mada

na grupie wymiankowej ktoś oddaje sweter, niby nowy, nieużywany, niby wełniany
za sweter kobieta chce miliard kapsułek, bo w końcu sweter nowy i WEŁNIANY
(no tak naprawdę to chce 300 tych kapsułek, za coś ponad 150 zł)

podążyłam temat, bo sweter w sumie fajny i jakby miał być naprawdę wełniany to by się opłacało. kobieta kręciła, kręciła, że niby metek nie ma, że niby nie ma jej w domu to nie sprawdzi...

i w końcu wyszło. sweter wełniany to tak naprawdę 4% wełny, a reszta a to poliester i akryl

napisałam w komentarzu pod postem jaki jest skład i... rozpętało się kobieta mnie zwyzywała pod postem, w wiadomościach prywatnych i jeszcze chciała mi coś na tablicy publikować, że jej sprzedaż psuję i w ogóle co ja sobie wyobrażam, że ona do mnie W ZAUFANIU napisała ten skład

Bardzo dobrze zrobiłaś, co za Grażyna z tej baby 🤦

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Czubas]

W zaufaniu podała skład xDDDD Innych by okłamała i wysłała poliester i akryl xD

[Ishikawa]

Mnie może nie tyle dziwi ale trochę śmieszą bazarki dla np. zwierzaków
Ja wiem że wolontariusze nie mają czasu rozwodzić się nad opisami fantów ale opisy typu "śliczny kubek atestowany przez Sanepid" albo "czapka zrobiona ze specjalnej, fioletowej bawełny" " bransoletka z muliny firmy "made in China" troszkę mnie śmieszą
Z drugiej strony dziwię że takie "paście" ludzie wysyłają na bazarki - notesiki dodawane jako gratisy do karmy albo rzeczy noszące ślady zbytniego użytkowania (np. pęknięty wazonik).

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Ja czasem widywałam posty na grupach fb z fantami na cele charytatywne. Wiecie, że ktoś oddaje przedmiot, on jest wystawiany na licytację kto da więcej i to wpłaca na chore dziecko, a potem otrzymuje przedmiot.

Zawsze zastanawiałam się, dlaczego ludzie wystawiają tam dużo śmieci, które wiadomo że nie pójdą. Jakieś puzzle dziecięce 30 elementów (dopisek, że brak 2 puzzli), jakieś takie notesiki wlasnie z różnych gratisów czy powiedzmy wisiorki (takie byle jakie sprzed 15 lat, typ: kilka koralików na druciku). Pęknięte wazony też się zdarzały. Albo książki takie co trudno znaleźć nabywcę (stary 20-letni album w języku niemieckim czy norweskim).

Rozumiem podejście, że każdy grosz się liczy na zbiórkę dziecka, ale wystawianie takich śmieci spamuje grupę i odwraca uwagę od ciekawszych przedmiotów, które naprawdę mogą znaleźć chętnego nabywcę. A tu ktoś kilka razy wystawia to samo, bo nie schodzi: koraliki na druciku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czekooczekolada]

Napisane przez Pani_Mada

na grupie wymiankowej ktoś oddaje sweter, niby nowy, nieużywany, niby wełniany
za sweter kobieta chce miliard kapsułek, bo w końcu sweter nowy i WEŁNIANY
(no tak naprawdę to chce 300 tych kapsułek, za coś ponad 150 zł)

podążyłam temat, bo sweter w sumie fajny i jakby miał być naprawdę wełniany to by się opłacało. kobieta kręciła, kręciła, że niby metek nie ma, że niby nie ma jej w domu to nie sprawdzi...

i w końcu wyszło. sweter wełniany to tak naprawdę 4% wełny, a reszta a to poliester i akryl

napisałam w komentarzu pod postem jaki jest skład i... rozpętało się kobieta mnie zwyzywała pod postem, w wiadomościach prywatnych i jeszcze chciała mi coś na tablicy publikować, że jej sprzedaż psuję i w ogóle co ja sobie wyobrażam, że ona do mnie W ZAUFANIU napisała ten skład

you made my day

[cukierek_z_cykuty]

Napisane przez Ishikawa

Mnie może nie tyle dziwi ale trochę śmieszą bazarki dla np. zwierzaków
Ja wiem że wolontariusze nie mają czasu rozwodzić się nad opisami fantów ale opisy typu "śliczny kubek atestowany przez Sanepid" albo "czapka zrobiona ze specjalnej, fioletowej bawełny" " bransoletka z muliny firmy "made in China" troszkę mnie śmieszą
Z drugiej strony dziwię że takie "paście" ludzie wysyłają na bazarki - notesiki dodawane jako gratisy do karmy albo rzeczy noszące ślady zbytniego użytkowania (np. pęknięty wazonik).

Łał, na bazarkach, które ja obserwuję, jednak robią selekcję. A licytacje po wielokroć przebijają wartość rynkową (wiadomo, dla idei).

Napisane przez Pani_Mada

na grupie wymiankowej ktoś oddaje sweter, niby nowy, nieużywany, niby wełniany
za sweter kobieta chce miliard kapsułek, bo w końcu sweter nowy i WEŁNIANY
(no tak naprawdę to chce 300 tych kapsułek, za coś ponad 150 zł)

podążyłam temat, bo sweter w sumie fajny i jakby miał być naprawdę wełniany to by się opłacało. kobieta kręciła, kręciła, że niby metek nie ma, że niby nie ma jej w domu to nie sprawdzi...

i w końcu wyszło. sweter wełniany to tak naprawdę 4% wełny, a reszta a to poliester i akryl

napisałam w komentarzu pod postem jaki jest skład i... rozpętało się kobieta mnie zwyzywała pod postem, w wiadomościach prywatnych i jeszcze chciała mi coś na tablicy publikować, że jej sprzedaż psuję i w ogóle co ja sobie wyobrażam, że ona do mnie W ZAUFANIU napisała ten skład

Ojtam ojtam.

Mi kiedyś w podobnym "zaufaniu" ktoś napisał, że szczerze wątpi w oryginalność sprzedawanych przez siebie perfum, ale przecież jak ktoś się nie zna, to co mu za różnica, skoro pachną "ładnie"?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Keket]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ja rozróżniam PKO z żubrem i PKO z kropką

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Keket

Ja rozróżniam PKO z żubrem i PKO z kropką

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z kropką?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Finlora]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No właśnie dla mnie to zawsze będzie skarbonka plus moneta
W sumie też nie wiem dlaczego ludzie mylą Pekao i PKO. W mowie ok, dlatego często mówię Pekao z żubrem albo PKO (Pekao) BP, bo obie nazwy brzmią tak samo.

[Keket]

Napisane przez Finlora

Z kropką?

Screenshot_2021-12-03-12-06-46-006_com.google.android.googlequicksearchbox.jpg

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Dzięki dziewczyny, czuję się uświadomiona :-D ja cały czas myślałam, że w tym logo jest zwykła czerwona kropka. A to jest moneta i skarbonka rzeczywiście xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Keket

Załącznik 7763692

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie to nigdy nie była kropka, dlatego się zdziwiłam
Skarbonka - w końcu Powszechna Kasa Oszczedności.

[Nette]

Napisane przez Finlora

Dla mnie to nigdy nie była kropka, dlatego się zdziwiłam
Skarbonka - w końcu Powszechna Kasa Oszczedności.

Fun fact: Bank Pekao formalnie nazywa się Bank Polska Kasa Opieki Spółka Akcyjna. Opieki, bo kiedy był zakładany w międzywojniu, to z założenia miał świadczyć usługi Polakom mieszkającym poza granicami Polski. W tamtych czasach miał wiele przedstawicielstw zagranicznych.
Peako to nazwa handlowa.

[Finlora]

Napisane przez Nette

Fun fact: Bank Pekao formalnie nazywa się Bank Polska Kasa Opieki Spółka Akcyjna. Opieki, bo kiedy był zakładany w międzywojniu, to z założenia miał świadczyć usługi Polakom mieszkającym poza granicami Polski. W tamtych czasach miał wiele przedstawicielstw zagranicznych.
Peako to nazwa handlowa.

Ale ja mówiłam o PKO BP - Powszechna Kasa Oszczędności.